Forum Debian Users Gang

morfik napisał(-a):

Tworzenie to jest przejaw własnej inwencji.

O widzisz, i to jest całe źródło nieporozumień. Używamy jednego słowa, ale w różnych znaczeniach.

Ty utożsamiasz znaczenie czasownika „tworzyć” ze znaczeniem czasownika „kreować”. „Kreować” ma właśnie takie znaczenie, jakie masz na myśli — pojawia się tam wątek woli, inwencji, wprowadzania nowej jakości (czasem dodatkowo mówi się o wprowadzaniu jej z niczego). Owszem, czasownik „tworzyć” występuje także w tym znaczeniu, o czym najlepiej świadczy fakt, że łacińskie creare tłumaczy się na „tworzyć”. W tym znaczeniu w Starym Testamencie Bóg „stworzył” Ziemię — stworzył ją z niczego, stworzył nową jakość, stworzył ją zgodnie z własną inwencją, był to przejaw jego woli.

Ale czasownik „tworzyć” występuje też w innym, szerszym rozumieniu, gdzie oznacza tylko „powodowanie powstawania czegoś”. Nie ma tutaj mowy o woli, o własnej inwencji, o wprowadzaniu nowej jakości, o wprowadzaniu jej z niczego. I właśnie to szersze rozumienie ja miałem na myśli. Kilka przykładów użycia tego czasownika w takim rozumieniu: „kąt, jaki tworzy oś strumienia z osią upustu pozwala wyróżnić”; „rurociąg tworzy zamknięty obwód”; „Pewną wariantność można zauważyć w pierwszej części exemplum, którą tworzy formułka wprowadzająca” (wszystkie przykłady zaczerpnięte z Korpusu Języka Polskiego IPI PAN). Trudno kątowi, rurociągowi czy formułce wprowadzającej przypisać własną inwencję.

Ja się z Tobą w zupełności zgadzam, że robotnicy budujący Twój dom nie przejawiali w trakcie tego procesu własnej inwencji twórczej (a jeżeli przejawiali, np. puszczając rurę przez środek pokoju, to oni lub inni robotnicy to później poprawiali). Ale Ty chyba też się ze mną zgodzisz, że ci robotnicy mieli swój udział w powstawaniu Twojego domu.

Pink napisał(-a):

dlatego europa federacyjna ma ses, decentralizacja wladzy.

A gdzie ty w Europie widzisz decentralizacje władzy?
W którym miejscu tej Europy jest twoim zdaniem decentralizacja władzy.

pink napisał(-a):

"wogole nie powinno byc parlamentu  w Polsce - przeciez jest w brukseli"

W likwidacji parlametów krajowych, na rzecz jednego, centralnego, europejskiego? (co wychwalałeś w innym wątku na tym forum).

W likwidacji rządów krajowych na rzecz Komisji Europejskiej?

A może np w likwidacji Armii na rzecz "Europejskich Sił Szybkiego Reagowania".
W tym ostatnim  przypadku akurat likwidacja jest mocno zaawansowana, tylko ten  ESSR jakoś jeszcze nie działa, i nie wiadomo, kiedy będzie zdolny do zastąpienia armii narodowych. :D

Pozdro
;-)

Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-10 15:03:14)

No bo jeszcze nie jest federacyjna, jak bedzie to bedzie decentralizacja wladzy.
dla mnie PE nie ma sesu przy parlmentach narodowych, albo jedno albo drugie, (mniej poslow, a wybory do wladz na szczeblu wojewodzkim byly by bardziej przejzyste - ludzie w malopolsce wiedza czego im potrzeba w malopolsce, ale nie wiedza co potrzeba ludzia na pomorzu) wladza do samorzadow, wojewodzkich (federacyjnych), 
a wspolna armia, dlaczego nie przeciez juz dzialamy jako  czesc nato a to jakby nie bylo idea wspolnej armi.
oczywiscie wszystko w granicach rozsadku.

ilin napisał(-a):

Moje pochodzenie,moje poczucie narodoowe.
Moja tożsamość.
Mój język  itd.

Rozumiem, że tylko w PL rozmawiasz? Bo jeżeli rozmawiasz w wielu, to musiałbyś napisać, że język, którego się nauczyłeś jako pierwszego.

Co znaczy tożsamość, poczucie narodowe oraz pochodzenie?

Strajk dzieci wrzesińskich – strajk uczniów we Wrześni, w latach 1901–1902. Skierowany był przeciw germanizacji szkół,

Czym się różni germanizacja od pol...aryzacji :D? Szkoły mają na celu wykształcenie w tobie odruchów solidarnościowych wewnątrz określonej grupy, to rządzący za twoim pośrednictwem będą się chcieli utrzymać przy władzy. Tylko o to w tym chodzi. Ja nigdy nie będę sympatyzował z rządem (wszystko jedno PL czy US), bo rząd sobie gada, a krew przelewa zwykły człowiek. Pokaż mi polityka, który idzie na wojnę z żołnierzami :

Jacekalex napisał(-a):

Otóż do żadnego nordu poza swoim własnym nie da się przystapić z własnej woli, bez zgody jakichś władz czy urzędów emigracyjnych.

)

Nie wiem jak ciebie ale np mnie nikt nie pytał czy chcę być polakiem :)

Jacekalex napisał(-a):

Bez narodowości człowiek jest, jak ten kundel na wystawie psów rasowych.

Tak :D? Po pierwsze dwie rzeczy - pies rasowy i rodowodowy - to dwie różne kwestie, może być pies rasowy bez rodowodu. Co to oznacza? Nic poza faktem, że nie może brać udziału w wystawach:) Czy sam papierek czyni go mniej urokliwym i "rasowym"? Całe szczęście, że nikt jeszcze nie wymyślił papierków identyfikujących człowieka - wtedy człowiek bez papierka nie był by człowiekiem :]

Weź jeszcze pod uwagę fakt, że u psów sama rasa nie ma znaczenia jako takiego, bo hoduje się psy o określonych cechach mentalnych i fizycznych, tak dobierając osobniki, by uzyskać możliwie pożądany efekt. To już eugenika :) W polsce i chyba zresztą na całym świecie rozmnażać się może praktycznie każdy. Pamiętaj "rasowatość" nie oznacza tej samej "narodowości" wśród psów ale możliwie jak najbardziej zbliżenie do wzorca konkretnej rasy - takie uszy, takie kątowanie, taki pysk, takie uzębienie, takie predyspozycje, taki charakter. I uwierz mi czasem sprowadza się reproduktora z USA by zapłodnił sukę z niemiec (ja akurat się interesuję owczarkami niemieckimi, one niemieckie to są chyba tylko z nazwy:] ) - ciekawe jakiej "narodowości" będą szczeniaki :D

Jacekalex napisał(-a):

do zrozumienia świata potrzebuje go skategoryzować

Ja nie potrzebuję - windowsiarze, linuxiarze - po prostu ludzie, czemu miałbym kategoryzować ludzi ze względu na to jakiego oprogramowania używają :D? A jak ktoś do mnie powie cześć np w eng, to najwyżej powiem hello :) kogo obchodzi narodowość...

pink napisał(-a):

enUS a co to

Amerykańska odmiana języka angielskiego. Używają trochę innych słów (nie wszystkie), inaczej akcentują, choć w samym usa też masz parę akcentów w zależności od regionu. I naturalnie, że anglik z amerykaninem się dogada, tak samo jak polak mieszkający w wawie, się porozumie z tym na śląsku.

pink napisał(-a):

ciekaw jestem co ciebie czyni europejczykiem.

Skąd przypuszczenie że jestem europejczykiem lub w jakiś sposób się nim czuje? Ja tylko mieszkam w europie, póki co, być może niedługo zmienię kontynent :D

pink napisał(-a):

i nie wiem czemu ale sie ciesze jak Justyna Kowalczyk wygrywa

Ja się będę cieszył jak drużyna na którą postawiłem trochę szmalu będzie wygrywać :D

pink napisał(-a):

bo zgoda buduje, niezgoda rujnuje jak mowi stare polskie przyslowie.

To wyjaśnia te wszystkie rozbiory :)

ilin napisał(-a):

czyli w tym przypadku Polska Polska ponad wszystko.

A matka boska jako królowa polski? To skrajność?

ilin napisał(-a):

Dlatego przynależność  narodowa jest dla mnie tak ważna.

I czujesz się bardziej wielkopolaninem, opolszczaninem czy łodzianinem? (sorry jak pomyliłem odmiany).

pink napisał(-a):

a narody i tak pozastana narodami nawet bez granic.

A jak polak przeleci niemkę, to dziecko czyjej narodowości będzie?

pink napisał(-a):

w sumie o ile prostsze bylo by gdyby wszyscy mogli sie porozumiewac bez barier jezykowych

Wina państwa i narodowości - "A niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają". - Skoro pacy nie chcą rozmawiać z ludźmi w innym języku niż swój, cóż się dziwić, że mają problemy z komunikacją gdy tylko wyjdą za granicę swojego "pola" :)

Minio napisał(-a):

Ale Ty chyba też się ze mną zgodzisz, że ci robotnicy mieli swój udział w powstawaniu Twojego domu.

To zależy jak na to spojrzeć. Np. producent pustaków cementu, maszyn, też wtedy ma swój udział w powstaniu mojego domu. Poza tym czy pieniążki czasem nie zmieniają takiego spojrzenia. Bo na dobrą sprawę to ja odkupiłem/wypożyczyłem siłę mięśni i czas od robotników oraz maszyny od producentów i DeFacto na placu budowy są one moje, bo to ja decyduje o ich przeznaczeniu - oczywiście wiąże mnie z nimi umowa, zawierająca miedzy innymi "warunku eksploatacji" obu tych podmiotów. Ale skoro jest coś moje w danej chwili to nie może być nikogo innego.

Ostatnio edytowany przez morfik (2012-02-10 14:10:26)

enUS to taka amerykanska fanaberia, oni tak lubia czuc sie wyjatkowi a zapomnieli ze sa zbieranina narodowosci z calego swiata bo rdzennych wytepili.
jakos australijczycy uzywaja en irlandczycy tez - jak bys spotkal kolesi z west cork to bys ani slowa nie zrozumial, a mowia po angielsku.
jesli o jezyki chodzi - jak juz to wina dumy narodowej bo ktory narod zgodzi sie z rezygnacji z wlasnego jezyka na rzecz innego.
jak polak przeleci niemke to jakiej narodowosci bedzie dziecko to ich prywatny interes, przedewszystkim bedzie to dziecko zwiazku dwojga ludzi.

co do twoich pogladow na temat robotnikow i ogolnego wytwarzania dobr to powiem tylko ze sa czysto nichilistyczne, (moze za duzo Nietzschego).
"za pienidze ksiadz sie modli, za pieniadze lud sie podli, czas to pieniadz wiec za ile......"

morfik napisał(-a):

Nie wiem jak ciebie ale np mnie nikt nie pytał czy chcę być polakiem :)

Mnie też nie, po prostu urodziłem się w Polsce, w polskiej rodzinie, i z racji tego urodzenia i pochodzenia, zostałem Polakiem.

Ale jak chciałbym teraz zostać Anglikiem, Niemcem czy Francuzem, to bez odpowiedniej zgody stosownego urzędu nie da rady.

Co do kategoryzowania rzeczywistości, to być może nie masz takiego zwyczaju, może sobie tego nie uświadamiasz, ale taki właśnie jest świat.
Homo-Sapiens to zarazem Homo-Categoricus.

W jakie miejsce na świecie nie trafisz, to jak tylko ludzie zauwazą, że nie jesteś "tutejszy" to zaraz są ciekawi, skąd jesteś, z jakiego kraju i jakiego narodu.
Inna sprawa, że wnp w USA i innych zacofanych krajach narodowość i obywatelstwo, to praktycznie jedno pojęcie.

Kretyństwo stwierdzajace, że Naród to coś innego a Państwo to coś innego wymyślili komuniści, to był element ich polityki podboju świata.

Np w ZSRR było państwo silne jak diabli, światowe mocarstwo, a Naród się nie liczył w ogóle.
Kiedy to Państwo silne jak diabli zbankrutowało, kiedy okazało się, że żadna polityka nie zmieni praw ekonomii, i komunizm się wywalił do góry kopytami, to zaczął się jeden wielki bajzel i rozkład Państwa, aż do czasu, kiedy do władzy wrócili czekiści z Putinem na czele, i razem z nimi powrócił solidny radziecki porządek.

Naród rosyjski zaczyna się budzić, powolutku, jak niedźwiedź ze snu zimowego, ciekawe, kiedy się obudzi na dobre.
Na razie skończyło się na kilku manifestacjach w Moskwie.

Teraz ciekawy jest eksperymenty chiński.
Państwo potężne jak smok, największa gospodarka, największa potęga pod każdym względem, i Naród, który w swoim własnym kraju nie ma żadnych praw, o demokracji nie wspominając.
Ciekawe, ile ten eksperyment wytrzyma, czy też 70 lat, jak ZSRR, czy trochę dłużej lub krócej.
Pewnie dłużej, bo na razie nie grozi mu bankructwo, ale Chińczycy prędzej czy później upomną się o swoje prawa obywatelskie. :D

Pozdro
;-)

Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-10 15:00:52)

armia to tez ludzie.

Jacekalex napisał(-a):

ale Chińczycy prędzej czy później upomną się o swoje prawa obywatelskie. :D

Prędzej nastąpi koniec świata.
Później...już nie będzie szans.

Tam człowiek rodzi się ze strachem przed władzą i dłuuugo się w tej kwestii nic nie zmieni

Ostatnio edytowany przez BlackEvo (2012-02-10 15:27:04)

BlackEvo napisał(-a):

Tam człowiek rodzi się ze strachem przed władzą i dłuuugo się w tej kwestii nic nie zmieni

Sam fakt, że się urodzi to już ma wielkie szczęście.

Ale myślę, że zdążą jeszcze przed końcem świata poprawić swój los ;)
Chiny to nie jakaś totalnie zamknięta na świat enklawa, tylko jedno (dosyć istotne) z wielu ogniw w światowej gospodarce i poprzez kontakty z innymi, Chińczycy zaczną być świadomi swojego położenia.

azhag napisał(-a):

Niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych wycofało swe wcześniejsze zalecenie podpisania kontrowersyjnego porozumienia o ochronie własności intelektualnej ACTA - poinformowała w piątek agencja dpa, powołując się na źródła rządowe.

http://forsal.pl/artykuly/592922,niemcy_na_razie_ni … nia_acta.html

Kiedyś to Polacy brali na siebie Turków, bolszewików, hitlerowców, obalanie komunizmu, patenty  na oprogramowanie itd a dziś sąsiedzi muszą poprawiać polskie zaniechania bo Polska boi się na głos powiedzieć "nie".

Ostatnio edytowany przez yossarian (2012-02-10 15:45:17)

http://niezalezna.pl/23220-wiec-„poparciaR … -acta-i-tuska :D

azhag napisał(-a):

Niemieckie ministerstwo spraw zagranicznych wycofało swe wcześniejsze zalecenie podpisania kontrowersyjnego porozumienia o ochronie własności intelektualnej ACTA - poinformowała w piątek agencja dpa, powołując się na źródła rządowe.

http://forsal.pl/artykuly/592922,niemcy_na_razie_ni … nia_acta.html

uprzedziłeś mnie :P

partia socjalistów w europarlamencie (25% posłów PE) opowiedziała się przeciw ACTA:

http://www.euractiv.com/infosociety/socialists-acta-news-510719

azhag napisał(-a):

Piekło zamarzło, Pudelek staje się portalem opiniotwórczym ;)
http://www.pudelek.pl/artykul/38176/acta_czyli_jak_ … czywistoscia/

I jakie przytomne podejście ;)

Jeżeli nie macie dziś czasu na czytanie dłuższego tekstu i wpadliście na chwilę po świeże plotki, wróćcie do niego później.

azhag napisał(-a):

Piekło zamarzło, Pudelek staje się portalem opiniotwórczym ;)
http://www.pudelek.pl/artykul/38176/acta_czyli_jak_ … czywistoscia/

Oby nie. Proponowanej przez nich argumentacji nie sposób odmówić oryginalności; co więcej, wskazuje nawet na kilka istotnych problemów. Niestety, tylko na nie wskazuje, i to tylko mimochodem. Ogółem artykuł jest utrzymany w tonie, który — jak sądzę — może przynieść sprawie więcej szkody niż pożytku.

Hasło darmowego dostępu do dóbr kultury brzmi pięknie i mam ochotę je z całą mocą poprzeć. Ale zasadza się na jednej problematycznej kwestii — czym są „dobra kultury”?

Jeżeli to wszelkie wytwory artystyczne, to urzeczywistnienie darmowego do nich dostępu znosi zawód artysty. Skoro wszystkie takie wytwory miałyby być dostępne za darmo, to nie sposób na nich zarobić pieniędzy i nie sposób się z nich utrzymać. Wydaje mi się, że — mimo wszystko — np. pisarz ma prawo otrzymać wynagrodzenie za swoją książkę i to nie podlega negocjacji. Można postulować, że artysta to powołanie, a nie zawód, ale to dość wartościujące podejście i rodzi kolejne problemy.

Bo może nie wszystkie wytwory artystyczne należą do „dóbr kultury” (i, przeto, nie wszyscy ich twórcy są „artystami”)? W takim razie pojawia się jeszcze bardziej problematyczna kwestia — kto i na jakich zasadach będzie określał, które utwory należą do „dóbr kultury”, a które nie (i kto jest „artystą”, a kto nie)?

Nie jestem przekonany, czy na te pytania w ogóle istnieją odpowiedzi satysfakcjonujące wszystkich.