Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Całe to pieprzenie o utracie gwarancji jak się wgra DroidWalla czy Titanium Backup, albo nawet inny system operacyjny, to ciężka bzdura i spychotechnika.
Po prostu w niesprawnym telefonie nie da się udowodnić jednoznacznie bez kosztujących górę kasy badań laboratoryjnych, że Smartfon został uszkodzony przez nieautoryzowany system operacyjny.
Jeśli natomiast jakieś urządzenie, np procesor zdechnie z powodu takiego, ze np system wymaga innej częstotliwości, to też winny będzie producent procesora, bo przecież procek ma być projektowany tak, żeby działał nawet przy 100% obciążeniu, w dodatku architektura ARM takich błędów nie zawiera na pewno.
I tak z każdym elementem w tym Smartfonie, prawidłowo skonstruowany sprzęt nie ma prawa się psuć z powodu błędów oprogramowania.
W przeciwnym razie 5 nowych wirusów na Windows rocznie by wykończyło producentów sprzętu finansowo i rynkowo.
Udowodnienie, że sprzęt się zepsuł z powodu nieautoryzowanego softu to jest gdybologia stosowana, a dowiedzenie tego w sensie technicznym, to zadanie dla McGywera co najmniej, albo Chucka Norrisa.
Co oczywiście nie znaczy, że inny soft nie może zakłócić działania systemu planowanej powtarzalności produktu i np spowodować, że wbudowana w jakiś sterownik zaplanowana awaria nie może nastąpić po upływie 102 tygodni, podczas gdy na oryginalnym sofcie producenta miała wystąpić po upływie 111 tygodni, czyli po wyczerpaniu okresu gwarancyjnego.
Piszę tak z doświadczenia o tej planowanej powtarzalności, rodzinka siostry miała kiedyś 4 samsungi, i wszystkie 4 zepsuły się na przestrzeni dwóch tygodni, pomiędzy 25 a 26 miesiącem od daty zakupu.
Pozdro
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-11-16 02:18:30)
Offline
@uzytkownikubunt -- jeśli ktoś ci uniemożliwia wprowadzanie zmian, wszystko jedno w jaki sposób, to uniemożliwia ci wprowadzanie zmian i tyle, to jest jasne jak słońce. xD Te dedykowane zabezpieczenia przecie powstały w jednym celu, prawda? Jeśli popatrzysz sobie na apple i jego IOS, to tam jest jasna licencja systemu operacyjnego i tyle. Wiec w przypadku ifonów decydujesz czy chcesz kupić sobie taki telefon z takim system i nie mieć możliwości wprowadzania zmian. Natomiast w przypadku androida sprawa jest zupełnie inna bo licencja jest otwarta, a producenci/operatorzy zdają się ten fakt ignorować.
Offline
2230
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:24:08)
Offline
Spróbuję podsumować.
W Andku system bazowy opiera się o otwarte licencje, GPLv2, GPLv3, BSD, Apache License.
Krótko pisząc, producent sprzedaje grata, ale nie sprzedaje systemu, bo nie jest jego właścicielem.
Nie może go nawet umieścić w rachunku jako osobną pozycję, bo po prostu nie ma prawa go sprzedawać.
Co mogę zrobić z tym systemem? tylko to mogę, na co pozwala licencja systemu operacyjnego.
A na co pozwalają wolne licencje, to chyba wszyscy wiemy.
Oczywiście posiadanie praw i uprawnień, a skuteczna obrona tych praw na drodze sądowej czy administracyjnej, to są często dwie różne sprawy.
Pozdro
Offline
2231
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:24:09)
Offline
Jakoś L. Torvalds nie podziela tego poglądu...
A bo to tylko jedna osoba jest w środowisku opensource, która ma jakieś zdanie na ten temat? xD On ma takie zdanie, inni mają inne, a od nas zależy, które idee wspieramy. Ja wspieram te, które sztucznie nie blokują mi swobody działania. xD
Poza tym, trzeba by jakiś wywiad z nim zrobić i poprosić o szczegółową argumentację w tej sprawie, zwłaszcza dotyczącą tego zdania: "Torvalds also believes that software licenses should attempt to control only software, not the hardware on which it runs."
Ostatnio edytowany przez morfik (2015-09-12 22:58:05)
Offline
2232
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:24:10)
Offline
No tak tylko, że z tego co czytałem jakiś czas temu, to GPLv2 w andoidzie to chyba tylko sam kernel. Pozostała cześć to apache 2.0 i inne. Druga sprawa, ja nie wiem jak można oddzielić oprogramowanie od sprzętu i stosować licencje tylko do tego pierwszegi. Jeśli jest zapis, że mogę modyfikować dany program, to dla mnie oczywiste jest, że ten kto ten program wykorzystuje, nie może stosować jakichkolwiek blokad (wliczając w to hardware). Dlatego chciałbym usłyszę argumentację, która ukarze mi sposób myślenia Torvaldsa w tej sprawie i tyle. Póki co, to przytoczone przeze mnie zdanie z wikipedii nie jest zbyt inteligentne i chciałbym poznać co za nim się kryje. xD
Offline
morfik napisał(-a):
Ja chciałbym tylko zauwyażyć, że producent instaluje andoida, który jest na wolnych licencjach i jednocześnie odmawia użytkownikom możliwości jego modyfikowania. A obie te powyższe licencje mówią jasno, że po pierwsze, możemy modyfikować sobie dowolną część tego systemu, oraz dwa, producent/operator nie może nas tych praw pozbawić.
Musisz zrozumieć klika rzeczy.
1. Wymuszona przez GPL wolność modyfikacji dotyczy kodu źródłowego, a nie konkretnej instancji programu. Kod źródłowy Linuksa jest w gicie, kod źródłowy Androida znajdziesz na stronie source.android.com.
2. Wprawdzie licencja GPL uważa korzystanie z API udostępnionego przez program za tworzenie programu zależnego, ale dopuszcza wprowadzanie przez autorów wyjątków od tej reguły. Linux zawiera taki wyjątek dla programów działających w przestrzeni użytkownika. Dzięki temu może istnieć program o zamkniętym kodzie źródłowym który komunikuje się bezpośrednio z kernelem. Tak się składa, że kilka lat temu właśnie w kontekście Androida była dyskutowana akurat ta klauzula.
3. Licencja nie przecieka na inne programy zainstalowane na tym samym urządzeniu. „Android” ma bardzo jasno określony zakres oddziaływania. TouchWiz (graficzna nakładka na Androida od Samsunga) albo YouTube nie muszą być rozpowszechniane na zasadach wolnej licencji.
4. W większości telefonów z Androidem można bez trudu odblokować bootloader i za pomocą ogólnie dostępnego oprogramowania wgrać własną wersję. Dotyczy to przynajmniej telefonów Samsunga, Sony, HTC, LG i Huawei, czyli najpopularniejszych. Niedostępność, niestabilność lub bezużyteczność alternatywnego oprogramowania nie oznacza naruszenia Twojego prawa do modyfikowania urządzenia.
Offline
Ja mam ciekawe pytanie. Załóżmy, że program oparty o wolną licencję to zbiór plików textowych. Czy po zainstalowaniu takiej aplikacji mogę edytować te pliki, czy nie? xD
Offline
2234
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:24:13)
Offline
Jacekalex napisał(-a):
ja rozumiem wszystko, TY rozumiesz wszystko, tylko się na wzajem nie rozumiemy:
Przykład - wyłączenia odpowiedzialności gwarancyjnej:5.5. Punkt serwisowy stwierdził wadę spowodowaną z winy Klienta jak np.:
− uszkodzenie mechaniczne spowodowane np. poprzez uderzenie lub upadek;
− zawilgocenie:
- działanie środków chemicznych;
− nieautoryzowana ingerencja poprzez np. naprawę w nieautoryzowanym punkcie
napraw;
− nieprawidłowa eksploatacja urządzenia np. zanieczyszczenia;
- nieprawidłową obsługę;
- oprogramowanie inne niż, preinstalowane lub autoryzowane dla danego urządzenia,
przez producenta.
Stwierdzenie przez Punkt Serwisowy wady spowodowanej z winy Klienta powoduje
utratę wobec niej uprawnień gwarancyjnych oraz konieczność pokrycia kosztów
przesyłki.W tym przypadku sam producent stwierdza, że może odmówić naprawy z powodu nieautoryzowanego oprogramowania, ale wiąże się to z udokumentowaniem winy klienta, czyli konieczne jest tutaj udowodnienie, że oprogramowanie uszkodziło sprzęt.
Oczywiście wyłączamy przypadki typowo softwarowe, np jak w Linuxie rozwalisz bootloader, to system nie wstaje, taki sytuacje też się w serwisach zdarzają.
W każdym razie klient nie jest bezsilny w takiej sytuacji, chociaż pewne ryzyko ponosi.
Gwarancja producenta jest na warunkach producenta i możesz ją zaakceptować lub nie. Nie wiem po przytaczasz jakieś przykłady skoro na rynku mamy miliardy różnych urządzeń z miliardami różnych zapisów warunków tych gwarancji.
W tym przypadku ma znaczenie tylko to co jest zapisane w karcie gwarancyjnej Galaxy S4 Zoom.
Przy okazji:
Przeważnie nie jest zgodna, zasada prawna "prawo UE + O" jakiej domagają się niektóre środowiska wywołuje panikę w ministerstwach.
Nawet jeden profesor z Trybunału Konstytucyjnego stwierdził niedawno, że wprowadzenie takiej zasady obaliłoby cały porządek prawny w Kraju.
Nasze krajowe przepisy słyną w całym świecie z rozmaitych niezwykle twórczych interpretacji i nadinterpretacji.
W tym przypadku to 100% zgodność. Treść ustawy to niemal kopia zapisów unijnej dyrektywy.
W każdym razie twierdzenie, ze zmiana softu oryginalnego na CynogenMod czy nawet Ubuntu Phone albo SailfishOS, to jest równoznaczne z utratą gwarancji i rękojmi na sprzęt, to kosmiczna bzdura i skrajna nadinterpretacja.
Nie wiem skąd wyciągasz takie wnioski. Utrata gwarancji producenta może być wynikiem złamania warunków tej gwarancji, określonych przez producenta.
Co do odpowiedzialności sprzedawcy, po 6 miesiącach to kupujący musi udowadniać, że wada istniała już w momencie zakupu.
To nie jest dobra wola producenta, tylko obowiązek ustawowy:
http://prawo.money.pl/kodeks/cywilny/dzial-iii-gwarancja-jakosci
Nie wiem w jakim celu podajesz te ustawy. W przypadku gwarancji producenta panuje całkowita dowolność w jej warunkach.
Przykładowo:
Art. 578. Jeżeli w gwarancji inaczej nie zastrzeżono, odpowiedzialność z tytułu gwarancji obejmuje tylko wady powstałe z przyczyn tkwiących w sprzedanej rzeczy.
Art. 577. § 2. Jeżeli w gwarancji nie zastrzeżono innego terminu, termin wynosi jeden rok licząc od dnia, kiedy rzecz została kupującemu wydana.
Offline
uzytkownikubunt napisał(-a):
morfik napisał(-a):
@uzytkownikubunt — jeśli ktoś ci uniemożliwia wprowadzanie zmian, wszystko jedno w jaki sposób, to uniemożliwia ci wprowadzanie zmian i tyle, to jest jasne jak słońce. xD Te dedykowane zabezpieczenia przecie powstały w jednym celu, prawda?
Jakoś L. Torvalds nie podziela tego poglądu...
Źródło?
Offline
2235
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:24:14)
Offline
uzytkownikubunt napisał(-a):
morfik napisał(-a):
Ja mam ciekawe pytanie. Załóżmy, że program oparty o wolną licencję to zbiór plików textowych. Czy po zainstalowaniu takiej aplikacji mogę edytować te pliki, czy nie? xD
To raczej do innego wątku iść.
Do chyba do innego wątku powinno być zesplitowane.
Ja tylko myślałem, że kod źródłowy i to co wypluje kompilator, to dokładnie to samo. W sensie jeśli powstaje jakiś plik binarny. No bo mi kiedyś ktoś powiedział, że "kompilacja to proces tłumaczenia textu zrozumiałego dla człowieka na text zrozumiały dla maszyny", czyli translacja. Jeśli ktoś weźmie sobie skrypt w bashu, to przecie on też może być na licencji i jest przy tym czytelny dla człowieka. Czy jeśli go wgram sobie na dysk via apt-get, to mogę dokonać jego edycji czy nie? Np. ostatnio był błąd w speedtest-cli (to w pythonie jest). Objawiał się on niemożliwością korzystania z programu — nie można było pobrać listy serwerów. Na gicie, ktoś posłał posta co trzeba zmienić w plikach programu (tego zainstalowanego) i tak też zrobiłem, bo problem się utrzymywał parę tygodni. Po tej operacji program znów zaczął działać jak trza. Czy pogwałciłem zasady licencji postępując zgodnie z instrukcjami, które nakazywały zmianę plików? xD
Ja nie wiem jak można źródła programu oddzielić od samego programu. Dla mnie te rzeczy są wzajemnie zależne nie mogą bez siebie istnieć. Pierwszy w ogóle raz słyszę, że mógłbym zmienić tylko źródła ale nie "instancję aplikacji". Ze mnie jest marny programista i koder, zatem chciałbym by ktoś mi wyjaśnił jedną kwestię. Czy jeśli byłbym w stanie operować na systemie binarnym w taki sam sposób jak to robię na cyferkach i literkach, to dałoby radę wprowadzać poprawki do pliku binarnego tak samo jak się wprowadza je do zwykłego pliku textowego? Jeśli tak (a tak przypuszczam), to czy taka wielce inteligentna osoba pogwałciła by prawa wolnej licencji programu zmieniając binarny plik? xD
Offline
2236
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:24:15)
Offline
morfik napisał(-a):
Ja tylko myślałem, że kod źródłowy i to co wypluje kompilator, to dokładnie to samo.
Czy wg Ciebie suma tego, tego i tego to jest dokładnie to samo co to?
morfik napisał(-a):
Czy pogwałciłem zasady licencji postępując zgodnie z instrukcjami, które nakazywały zmianę plików? xD
Kod źródłowy programu speedtest-cli jest objęty licencją Apache w wersji 2.0, w ramach której (§2) otrzymujesz prawo do tworzenia utworów zależnych.
morfik napisał(-a):
Pierwszy w ogóle raz słyszę, że mógłbym zmienić tylko źródła ale nie "instancję aplikacji".
To było faktycznie niefortunne ujęcie problemu z mojej strony. Spróbuję jeszcze raz:
GPL daje użytkownikowi wolność uruchamiania, poznawania, modyfikowania i rozpowszechniania programu, a na dystrybutorze wymuszona umożliwienie użytkownikowi wykonywania tych działań. Ale żaden zapis w licencji nie wymusza na dystrybutorze aby te rzeczy były proste.
Cały czas odnoszę się do Twojej wcześniejszej wiadomości:
morfik napisał(-a):
producent instaluje andoida, który jest na wolnych licencjach i jednocześnie odmawia użytkownikom możliwości jego modyfikowania
To nie jest prawdą.
Kod źródłowy Androida jest w Internecie. Telefon ma port USB, za pomocą którego komunikuje się z komputerem. Już w tym momencie możesz podsłuchiwać tę komunikację, modyfikować ją i, przy odpowiedniej dozie determinacji, doprowadzić do wgrania na telefon innego lub zmodyfikowanego oprogramowania. Wielu producentów nawet podaje informacje jak odblokować bootloader, dzięki czemu wgrywanie zmodyfikowanego oprogramowania jest prostsze.
Słyszałeś kiedyś aby ktoś został skazany za modyfikowanie Androida albo wgrywanie alternatywnego oprogramowania na telefon? Albo chociaż o rozprawie sądowej z tym związanej?
Producent umożliwia użytkownikom modyfikowanie oprogramowania zarówno z technicznego, jak i prawnego punktu widzenia. Jedynie nie poczuwa się do odpowiedzialności za ewentualne szkody wynikające z tego postępowania.
morfik napisał(-a):
Jeśli tak (a tak przypuszczam), to czy taka wielce inteligentna osoba pogwałciła by prawa wolnej licencji programu zmieniając binarny plik? xD
Znaczna część ekosystemu Androida nie jest na wolnej licencji lub jest na licencji która pozwala tworzyć utwory zależne z dodatkowymi restrykcjami.
Offline
Na GPLv2 na pewno możesz zmieniać zarówno kod źródłowy jak i maszynowy. To, że możesz zmienić kod źródłowy i/lub maszynowy nie znaczy, że każdy ma tak przygotować komputer, byś mógł uruchomić ten program.
No naturalnie, że nie ale wprowadzać zabezpieczenia tylko po to by coś uniemożliwić już pod to powyższe nie podchodzi.
Czy wg Ciebie suma tego, tego i tego to jest dokładnie to samo co to?
Po dłuższym namyśle stwierdzam, że tego się tak nie da porównać. Bo budowanie domu to nie jest translacja. Bo jak napisałem wyżej: "kompilacja to proces tłumaczenia kodu zrozumiałego przez ludzi na kod zrozumiały przez komputer". Dlatego też lepszym porównaniem by był text napisany w pl i jego translacja na eng.
Ale żaden zapis w licencji nie wymusza na dystrybutorze aby te rzeczy były proste.
Ale też jest wyraźnie napisane, że nie można pozbawić użytkownika końcowego praw, które się nabyło wraz z wolną licencją. Prostota nie ma tu nic do rzeczy, ja się czepiam tylko zabezpieczeń, które producenci wprowadzają tylko w jednym celu, zatem możliwość jest i sztucznie się próbuje ją wyeliminować.
Znaczna część ekosystemu Androida nie jest na wolnej licencji lub jest na licencji która pozwala tworzyć utwory zależne z dodatkowymi restrykcjami.
Znaczy oprogramowanie, które można sobie zainstalować. itp? Chciałbym zobaczyć gdzieś licencję programu, która zabrania mi jego usunięcia z dysku. xD
Ostatnio edytowany przez morfik (2015-09-13 20:23:23)
Offline
morfik napisał(-a):
ja się czepiam tylko zabezpieczeń, które producenci wprowadzają tylko w jednym celu, zatem możliwość jest i sztucznie się próbuje ją wyeliminować.
Czyli jakich? Może podaj jakiś konkretny przykład.
Offline
Przykładów było w historii kilka, choćby cyfrowo podpisany bootloader obecny kiedyś w Motoroli Atrix (teoretycznie "nie do złamania" jednak hakerzy sobie z nim poradzili).
Jest też kilka przykładów patologicznych, np Mediatek oszczędnie dozuje sterowniki do nowych chipów i jest trochę smartfonów, które się zatrzymały na wersjach Andka 4.4.2 lub 4.4.4 z tego powodu, a Mediatek jakoś nie chce pokazać sterownika i firmware oficjalnie, choć teoretycznie powinien.
Podobnie postępuje Qulacom ze sterem Andreno.
Oczywiście polityka producentów w zakresie sterowników tylko częściowo zawadza o prawo do modyfikowania softu, ale jakby ktoś chciał do telefonu z 8-jajowym Mediatekiem wgrać Andka 5.0 to się może trochę zdziwić.
W każdym razie producenci zawsze mają jakieś fobie biznesowe większe lub mniejsze, i hakerzy nieraz mają potężne poprzeczki, jak chociażby ze sterami wifi Broadcoma, Andreno Qualcoma i setką innych.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-11-16 17:14:32)
Offline
Takie narzucanie ludziom co mają robić z zakupionym sprzętem przecie nie ogranicza się jedynie do telefonów. Wystarczy popatrzeć na sony i to co on robi z konsolami PS. Kiedyś można było sobie wgrać na taką konsolę linuxa (nie wiem po co ale można, twój sprzęt), i jakiś gościu wgrał, po czym pochwalił się światu. Sony się wnerwił i zaczął blokować taką możliwość. Wtedy powstał pomysł by sprzęt wydawać na takiej samej zasadzie co oprogramowanie, czyli dostajesz licencję na używanie sprzętu i nie jest on twój. xD Wprowadzali zabezpieczenia by uniemożliwić ludziom instalację innych systemów i za każdym razem można było to obejść. Ostatni raz jak się interesowałem tym co sony wyrabiało, to było przy okazji kolesia, który jakieś klucze szyfrujące wyciągnął i po paru dniach od otrzymania konsoli obszedł ten system, który sony chwaliło jako nie do złamania. xD Sony wysłał do tego gościa CIA/FBI. Sprawa skończyła się tym, że sony miał zawrzeć umowę z kolesiem w zamian za zapewnienie, że ten nigdy nie tknie produktów ich marki. xD No i gościu poszedł na to, a co miał zrobić? Każde zabezpieczenie można obejść, pytanie tylko czy zakupiony przez nas sprzęt jest jeszcze nasz, czy już wszyscy, za wyjątkiem nas, mogą decydować o tym jak mamy dany sprzęt wykorzystywać.
Offline
Najpierw wątpliwa wykładnia prawna, która została obalona, przynajmniej nie muszę tego pisać.
Potem bzdurne porównywanie tzw. smartfonów do PC. Gdyby to był "PC" to by podlegał pod inne przepisy tak międzynarodowe jak i krajowe. Jest to traktowane jak urządzenie wbudowane i tym samym stanowi jedność jako sprzęt plus kod maszynowy na nim zawarty. Ma to swoje wady i zalety.
Całe rozważanie co do praw autorskich, praw nabytych, prawa do zmiany kodu maszynowego (utworu) nie jest z tego działu oraz czy GPL odnosi się do źródła czy do kodu maszynowego bo widzę, że i to jest mylone.
Offline
tolud napisał(-a):
Od stycznia 2104 mój 3 razy był w serwisie. Za pierwszym razem coś tam wymienili i Zoom chodził dobrze. W sierpniu 2014 był upgrade do 4.4.2. Kit.Kat i się zaczęło.
To i tak masz wytrzymały telefon jak przetrwał 90 lat... Tak w ogóle jak jest w XXII wieku? :D Polska jest Państwem Islamskim?
Offline