Forum Debian Users Gang

Kod:

[0000000000ea2bc8] pulse audio output error: PulseAudio server connection failure: Connection refused

Robiłeś jakieś gimnastyki z Pulse ostatnio?

Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-02-28 11:59:10)

Inne programy grają ?

Deadbeef gra - przed sekundą specjalnie go zainstalowałem. Wszystko gra, poza tym cholernym VLC.

Zainstalować na próbę to Pulseaudio? Wyraźnie go chce:

mmw@debian:~$ vlc
VLC media player 2.2.0-rc2 Weatherwax (revision 2.2.0-rc1-118-g22fda39)
[0000000001b02bc8] pulse audio output error: PulseAudio server connection failure: Connection refused
[0000000001a28118] core libvlc: Uruchamianie vlc z domyślnym interfejsem. Użyj 'cvlc', aby używać vlc bez interfejsu.

Ostatnio edytowany przez MMW (2015-02-28 12:16:03)

Jak nie używasz Pulse, to ja bym nie radził, bo to dopiero może burdel w systemie zrobić.

Pokombinuj troszkę z opcjami Vlc,

Popraw też konfigurację pliku ~/.asoundrc, bo masz tam tylko:

ctl.equal {
      type equal;
    }

    pcm.plugequal {
      type equal;
      # Modify the line below if you don't
      # want to use sound card 0.
      slave.pcm "plug:dmix";
    }

    # pcm.equal {
      # Or if you want the equalizer to be your
      # default soundcard uncomment the following
      # line and comment the above line.
    pcm.!default {
      type plug;
      slave.pcm plugequal;
    }

Wyjście dmixa w ogóle nie jest u Ciebie skonfigurowane.

Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-02-28 12:23:49)

yossarian napisał(-a):

Zamiast kombinować jak koń pod górę, w VLC zmień wyjście audio z Pulse na Alsa. Zmienisz to myszką w opcjach.

Zrobiłem to z 5 razy i nic. Żadna z opcji nie daje dźwięku. Pewnie jakiś bug w tym niezwykle stabilnym systemie operacyjnym. Jedna aktualizacja i vlc przestał współpracować ze zaktualizowanymi komponentami.

Z Debian multimedia, które mam domyślnie włączone. Myślałem o downgradzie, ale tego nie potrafię - samo wyłączenie debian multimedia nie pozwala zainstalować potem VLC domyslnego repo debiana, bo są niespełnione zależności. Generalnie syf.

MMW napisał(-a):

yossarian napisał(-a):

Zamiast kombinować jak koń pod górę, w VLC zmień wyjście audio z Pulse na Alsa. Zmienisz to myszką w opcjach.

Zrobiłem to z 5 razy i nic. Żadna z opcji nie daje dźwięku. Pewnie jakiś bug w tym niezwykle stabilnym systemie operacyjnym. Jedna aktualizacja i vlc przestał współpracować ze zaktualizowanymi komponentami.

Może trzeba wykazać konkretną kartę dźwiękową w wyjściu audio VLC. Masz dwie karty w systemie obsługiwane przez ten sam moduł.

PS Nawet najbardziej stabilny system nie ma szans w starciu z użyszkodnikiem ;)
Do tego nieoficjalnie pakiety z deb-multimedia, które czasem robią syf w systemie.

Ja też obstawiam problem z ustawieniami vlc w jego pliku konfiguracyjnym. Miałem kiedyś coś podobnego -- pomogło wywalenie ~/.config/vlc/

Panowie,

już nieaktualne. Wróciłem do Windows 8.1, bo nie mogę sobie pozwolić na przesiadywanie przed komputerem po kilka godzin z powodu głupiej aktualizacji ;) Szybciej idzie reinstalka Windy, tym bardziej, że przezornie zostawiłem partycję NTFS z danymi.

Bardzo lubię to forum i podziwiam wiedzę i aktywność forumowiczów, ale nie mam ani kwalifikacji, ani czasu na bycie beta-testerem ;)

Ostatnio edytowany przez MMW (2015-02-28 14:46:23)

1685

Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:12:19)

davidoski napisał(-a):

1. Zainstalować pakiet vlc-plugin-pulse

To pusty pakiet. Nic nie instaluje.

uzytkownikubunt napisał(-a):

Może czytał to forum i wyczytał, że testinga już można używać, bo zamrożony i w praktyce niby stabilny?

Co do tematu to po aktualizacji w środku tygodnia też mam problemy z dźwiękiem, tym razem w Firefoksie i Iceweaselu się czasem urywa podczas oglądania YT. Jedyne zewnętrzne repo jaki mam to Tora, które nie miesza w systemie, bo tam jest raptem kilka paczek. Jest też niby repo sida i experimentala, ale z niskim piningiem po 100 i 90. System zainstalowany po mrożeniu z netinstall, odznaczyłem wszystkie środowiska graficzne, zaznaczony był Xorg, ale i tak się domyślny dla amd64 Gnome 3.14 z Pulse zainstalował. W kwestii dźwięki nic nie ruszałem.
Ciekawy jestem czy CentOS 7 by nie wystarczył autorowi tematu.

Zgadza się, Jessie ma za jakieś 2 miesiące [orientacyjnie] wyjść i byłem pewien, że będę miał święty spokój. Jeżeli uważacie, że sytuacja, w której kładę się wieczorem, wyłączając działający odtwarzacz a następnego dnia, po zrobieniu apt-get update i apt-get upgrade za cholerę nie mogę go uruchomić świadczy dobrze o systemie a źle o mnie, to nie wiem, co powiedzieć. Testing służy do testowania i zaklinanie rzeczywistości nie pomoże. Trzeba non-stop trzymać rękę na pulsie, czytać listy bug-ów, śledzić forum itd. Tak samo, jak w Archu. Idea rolling-release, która mnie przyciągnęła do testinga, jest fajna tylko w teorii: "wieczne" distro, które można aktualizować bez reinstalacji w nieskończoność. W praktyce kilkumegowa poprawka pieprzy popularny program, na Windows działający mi bez zająknięcia od lat. Jak wejdą duże zmiany do KDE, to liczba błędów z pewnością wzrośnie lawinowo.

Poczekam do stabilnego wydania Debiana, Kubuntu a potem może Minta w wersji KDE i zobaczę, który z nich najlepiej się spisze.

CentOS, aby miał pełną funkcjonalność na desktopie, musi mieć pododawane różne amatorskie repozytoria, w których paczki bywają byle jakie. Zarządzają nimi często pojedynczy ludzie i gdy np. [ironizując] jeden ma sraczkę a drugi katar, to na ważne aktualizacje można długo czekać [np. nowe sterowniki własnościowe, Java itd.]. Poz tym distro oparte na rpm-ach mają IMHO znacznie bardziej rozbudowane zależności między paczkami niż debowe i próba wywalenia jakiejś pierdółki może skończyć się rozwaleniem systemu albo w drugą stronę - instalacja jednej rzeczy ciągnie pół innego środowiska graficznego.

Wkurzają mnie kafle w Windows 8.1, wkurza jego hybrydowy charakter [trochę na desktop, trochę na tablet], wkurza mnie ograniczenie możliwości konfiguracji interfejsu, ale nie wywinęły mi, razem z 7-ką, najmniejszego numeru przez lata. Owszem, raz zainstalowałem nieopatrznie jakiegoś adware, bo producent Burn Aware Free w kolejnej aktualizacji po cichu wyłączył możliwość odhaczenia szkodliwego dodatku Open Candy. W pół godziny było po szkodniku.

Tutaj byle bzdura urasta do rangi problemu, na który trzeba poświęcić pół dnia. Na skutek intensywnych zmian w różnych programach internet jest coraz mniej wartościowy, bo porady dezaktualizują się w ciągu miesiąca. Ze środowisk graficznych tylko KDE jest niebrzydkie i funkcjonalne zarazem, wygląd innych to sentymentalna podróż w początki graficznego GUI [vide XFCE, Mate], albo niedorzeczne ficzery, dobre do poszpanowania przed gimbusami [Gnome 3, Unity].