Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
macios4x napisał(-a):
Jeśli ktoś udostępnia na torrenty z nielegalnymi tresciami to niestety ryzyko jest. Ale czy jest także realne ryzyko jeśli ktoś od czasu do czasu ściągnie sobie Photoshopa, Windowsa, Office, jakies gierki itp?
Jest to nielegalne i jak najbardziej ryzykowne.
http://pl.wikisource.org/wiki/Prawo_autorskie_%28us … _z_2006_r.%29
Offline
List był polecony za potwierdzeniem odbioru, ale kto się spodziewa takiego listu i zawartości?
Jeśli byś nawet nie odebrał - po dwóch tygodniach list jest uznawany za doręczony (kto to w ogóle zatwierdził?)
Ogólnie nie wolno wam posiadać nielegalnych programów czy gier
Ale wolno wam posiadać (do użytku osobistego) muzykę czy filmy (ale nie udostępniać - zero torrentów)
Fervi
Ostatnio edytowany przez fervi (2014-07-22 19:54:28)
Offline
fervi napisał(-a):
Ogólnie nie wolno jest mieć nielegalnych programów czy gier
Ale wolno jest mieć (do użytku osobistego) muzykę czy filmy
Muzykę i filmy do użytku własnego ale...nie pobrane przez torrenta. Skoro ściągasz z torrenta, to jednocześnie udostępniasz a tego już nie można robić.
Jak pobierzesz z HTTP to nikomu nie udostępniasz pobierając i to jest legalne.
P.S. fervi, popraw fonetycznie te dwa ostatnie zdania bo zajeżdżają " Kali mieć, Kali umieć" :D
Pozdrawiam
Offline
BlackEvo napisał(-a):
fervi napisał(-a):
Ogólnie nie wolno jest mieć nielegalnych programów czy gier
Ale wolno jest mieć (do użytku osobistego) muzykę czy filmyMuzykę i filmy do użytku własnego ale...nie pobrane przez torrenta. Skoro ściągasz z torrenta, to jednocześnie udostępniasz a tego już nie można robić.
Jak pobierzesz z HTTP to nikomu nie udostępniasz pobierając i to jest legalne.
P.S. fervi, popraw fonetycznie te dwa ostatnie zdania bo zajeżdżają " Kali mieć, Kali umieć" :D
Pozdrawiam
Ale tak samo można z torrentów, ograniczając transfer wychodzący do zera albo jak tylko się da
Offline
macios4x napisał(-a):
BlackEvo napisał(-a):
fervi napisał(-a):
Ogólnie nie wolno jest mieć nielegalnych programów czy gier
Ale wolno jest mieć (do użytku osobistego) muzykę czy filmyMuzykę i filmy do użytku własnego ale...nie pobrane przez torrenta. Skoro ściągasz z torrenta, to jednocześnie udostępniasz a tego już nie można robić.
Jak pobierzesz z HTTP to nikomu nie udostępniasz pobierając i to jest legalne.
P.S. fervi, popraw fonetycznie te dwa ostatnie zdania bo zajeżdżają " Kali mieć, Kali umieć" :D
PozdrawiamAle tak samo można z torrentów, ograniczając transfer wychodzący do zera albo jak tylko się da
Jeśli zakładamy, że to "0" jest respektowane (i faktycznie nic się nie wysyła)
Fervi
Offline
@macios4x:
Ryzyko jest teoretycznie zawsze... praktycznie to zależy od softu. Np. producenci profesjonalnych softów (Photoshop, Catia, AutoCad itd.) praktycznie w tyłku mają co Ty jako Kowalski ściągasz od nich, oczywiście oficjalnie powiedzą że och okradasz bla bla bla, nieoficjalnie (co potwierdzili nam kontrolerzy legalności softu najęci przez moją obecną firmę do wyczyszczenia naszych kompów) oni dobrze wiedzą że to się przekłada na późniejsze obroty (bo kto się na Photoshopie uczy, nie zamieni go zbyt chętnie na coś innego w robocie).
Oczywiście jak chapną Cię za coś innego i szopa znajdą to Adobe się o kasę upomni, ale samo raczej nikogo nie ściga. Wyjątkiem jest jak ktoś do firmy ściąga nielegalny soft - tutaj twórcy działają bezwzględnie i karzą płacić. Z tego co pamiętam opłata "ugododwa" (czytaj bez sprawy sądowej) wynosi 3x NAJDROŻSZA wersja produktu * ilość stanowisk na których pirata wykryto - co np. w przypadku Photoshopa jest 3*5000 per stanowisko i daje niezłą kaskę dla Adobe. Podkreśla słowo NAJDROŻSZA, nawet jak ktoś w firmie używa np. nielegalnego Visual Studio 2010 Pro za tylko 2500 zł, to w przypadku kontroli M$ zarobi na nim 3*licencja za VS 2010 Ultimate (chyba coś 40 000 zł za stanowisko) - wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy i tak "oszczędza" w firmach... do czasu ;]
Inna sprawa w przypadku gier czy innego softu "rozrywkowego" - tutaj producenci jak mogą to ścigają, ale prawda też taka że bardzo rzadko zajmują się "płotkami" (bo ściganie też kosztuje) - prędzej nachodzą tych co bardzo dużo seedują (kiedyś kumpel, kumpla miał wjazd np. bo na emule przez miesiąc potrafił rozesłać 1 TB danych).
Oczywiście od powyższego wyjątki się zdarzają - ale rzadko, choć ostatnio zaczynają ścigać na poważnie za niektóre filmy... zobaczymy co z tego wyniknie.
Pozdrawiam.
Offline
tj Czy wiem jak działa torrent
Ja bym odpowiedział — a co to jest? xD
Ile osób miało dostęp do komputera oczywiście podałem(te osoby zostały też przesłuchane ale nic nie wniosły do śledztwa),ja kazałem zapisać że mam router w którym nie używałem zabezpieczeń bo uważałem że są nie potrzebne.
Gorzej jak sprawdzą konfigurację routera. Lepiej gadać, że w sumie to nie wiesz, że sporo się dziś słyszy o różnych włamaniach i nie masz pewności czy ktoś nie używał twojego łącza do jakichś niecnych celów. Wrzucasz też info o tym, że czytałeś gdzieś na necie, że drukarki pobierały dane (do poczytania tutaj http://dmca.cs.washington.edu/uwcse_dmca_tr.pdf) i o hakerach, że potrafią spoofować adresy (jest jakieś zastępcze słowo?). xD
Postanowiłem odnaleźć wszelkie dowody, które pomogą mi w udowodnieniu, że nie mam ze sprawą nic wspólnego
Ludzie to mają dziwne podejście. W takiej sytuacji to trzeba zastawiać się konstytucją i grozić tej organizacji, policji, sądom zaprzęgnięciem prasy w sprawie jawnego łamania konstytucji — są tam zapisy o domniemaniu niewinności, a nie domniemaniu winy. P.S ja wiem, że konstytucja ssie, ale trzeba rozbudzać w narodzie instynkty stadne, w końcu to nasza historia i bez niej nie ma nas, czy jakieś inne farmazony, ludzie to kupują i potrafią się w okół tego jednoczyć, byle by nagłośnić sprawę i walczyć i nie bać się, że was zamkną, więzienia i tak są przepełnione. xD
ACTA to dobrze pokazało
acta pokazało jedynie to, że jest cool słać i lajkować linki, których się nie czytało/obejrzało. xD No i że się wychodzi na ulice nie mają pojęcia przeciwko czemu się protestuje — bo się nie przeczytało tych paru kartek ustawy, zamiast tego się lajkowało linki. xD
wystarczy się zjednoczyć
:]
Naprawdę myślisz, że to możliwe? Teraz w polsce jest zajebista afera (czy już nie ma?), ktoś się zjednoczył i ludzie w mln sztuk wyszli na ulicę, pod sejm? NIE??? WHY? Jeśli ludzie nie potrafią zaprotestować przy tego typu akcji, nie zjednoczą się pod żadnym innym pretextem. Był ktoś z was protestować? Zaprzęgneliście kumpli rodzinę? Zablokowaliście kraj protestami i domagaliście się dymisji rządu, w przeciwnym wypadku nie pójdziecie do roboty? NIE? Zrozumcie, że to się samo nie zrobi, łatwo jest mówić, "wystarczy, że coś tam", podobnie jak lajkować wpisy na fejsie... a dupę to się rusza dopiero wtedy gdy mln przed wami już wyszły...
Zresztą było nawet kilka wątków na DUG-u, w których ludzie podważali prawnie zatwierdzony dozwolony użytek i sami nakładali na siebie sztuczny kaganiec.
Tak to byłem ja, ten co podważa. xD Ale ja nie podważam, od tak bo tak, bo to głupie, ja podważam na zasadzie, że, jak sam piszesz, PRAWNIE zatwierdzony — a teraz se prawnie zatwierdzają co innego i czemu jedno prawnie zatwierdzone ma być lepsze?
Tylko że prawnik doradził mi zapłacić,
Zmień prawnika. xD
Jeśli ktoś udostępnia na torrenty z nielegalnymi tresciami to niestety ryzyko jest. Ale czy jest także realne ryzyko jeśli ktoś od czasu do czasu ściągnie sobie Photoshopa, Windowsa, Office, jakies gierki itp?
Twoje IP jest zgłaszane do trackera i wisi tam 2-3 dni zanim jakakolwiek komunikacja zostanie z e strony trackera zaprzestana. Nawet jak nie ściągniesz/wyślesz żadnych danych, twoje IP będzie tam wisieć parę dni z racji samego podłączenia się do trackera. Ale na tej podstawie nie można nikogo pozwać, bo 1) nie ma dowodów winy, wysłania danych, 2) jeśli udostępnię płytkę debiana i zgłoszę to do jakiegoś trackera, to moje IP tam wisi ale przecie jest wszystko zgodnie z prawem. A te wszystkie organizacje wyciągają adresy z trackerów, mają adresy — mają ISP, mają ISP — mają dane osobowe, i tak dostajecie wezwanie do zapłaty.
Jeśli ktoś udostępnia na torrenty z nielegalnymi tresciami to niestety ryzyko jest. Ale czy jest także realne ryzyko jeśli ktoś od czasu do czasu ściągnie sobie Photoshopa, Windowsa, Office, jakies gierki itp?
Jest to nielegalne i jak najbardziej ryzykowne.
Samo udostępnianie danych nie jest nielegalne, to tak samo jak mam na pendrivie film chroniony prawem autorskim, to że go mam o niczym nie świadczy, dopiero gdy dochodzi do wymiany danych (kopiowanie na inny nośnik — to jest udostępnienie komuś w celu kopiowania), wtedy dochodzi do złamania prawa. Jeśli wiszą ci na torrecie jakieś pliki i nie wysyłasz przy tym danych, nie możesz być pozwany o żadne rozpowszechnianie. Prosty test, dodaj sobie do qbittorrenta szereg plików, a potem daj w iptables OUTPUT -j DROP. xD Pkiki wiszą ale nie możesz przesłać ich bo ruch jest zablokowany. Dlatego ci cfaniacy wchodzą w kontakt z peerami i próbują pobierać filmy i wtedy pozywają. Problem w tym, że takie zachowanie jest nielegalne, bo to jak już ma robić policja i musi być postanowienie sądu pierw. Jeśli oni sobie i bez sądów i bez policji takie coś urządzają łamią bezczelnie prawo i można ich pozwać np. o zwykłe wyłudzenie pieniążków, coś tam z ochroną danych osobowych jeszcze ugrać można.
Ludzie mylnie zakładają, że sieć p2p == jeśli pobierasz to wysyłasz i fałsz tego twierdzenia jest do wykazania bez większego problemu, co warunkuje udowodnienie pozwanemu, że on wysyłała pliki. I teraz jest jeszcze ciekawej, bo na torrencie pliki są przecie dzielone na kawałki a rozmiary części masz tam od 4k do paru m, pytanie jest czy jeśli wyślę ci jedną część pliku, to ty możesz rościć sobie prawa autorskie to ciągu 01010010101101? Jeśli ktoś uważa, że tak to jest to równoznaczne z powiedzeniem, że jeśli użyjesz jakiegoś wyrazu, frazy, zdania, który zawarłem w tym poście naruszasz moje prawa autorskie. xD
Ale tak samo można z torrentów, ograniczając transfer wychodzący do zera albo jak tylko się da
Mi to przypomina coś takiego — jeśli się nawet pobiera dane to się też je wysyła, np jeśli odtwarzamy film na yt z prędkością 2MiB/s, to trzeba dysponować 50-60-70KiB (nie pamiętam dokładnie) uploadu, by ten ruch mógł być zasysany z prędkością 2M/s . Czy to piractwo? W końcu wysyłam dane, a one przecie też zawierają ciągi 0101010. xD
I tak dalej i tak dalej, możliwości bronienia się jeśli chodzi o piractwo są miliony...
Offline
Drogi morfiku,
czy twoje rozważania są oparte na czymś poza twoimi poglądami i przekonaniami?
Pytam, bo mnie ciekawią i (jeżeli jest) chciałbym poznać źródło.
Ostatnio edytowany przez gnejusz pompejusz (2014-07-24 07:41:46)
Offline
Źródło czego? Wystarczy trochę się orientować w technologi i jak działa internet i co jest przesyłane przez sieć i w jaki sposób, wnioski same przychodzą, a jeśli spece mają problem z odróżnieniem bita 1 od 1 i 0 od 0 to ich problem.
Offline
Ok zjadłem kawałek tekstu.
Chodzi mi dokładnie o to poniżej. Rozumiem, że to wynika wyłącznie z twojej znajomości techniki i Internetu?
morfik napisał(-a):
Samo udostępnianie danych nie jest nielegalne, to tak samo jak mam na pendrivie film chroniony prawem autorskim, to że go mam o niczym nie świadczy, dopiero gdy dochodzi do wymiany danych (kopiowanie na inny nośnik — to jest udostępnienie komuś w celu kopiowania), wtedy dochodzi do złamania prawa. Jeśli wiszą ci na torrecie jakieś pliki i nie wysyłasz przy tym danych, nie możesz być pozwany o żadne rozpowszechnianie. Prosty test, dodaj sobie do qbittorrenta szereg plików, a potem daj w iptables OUTPUT -j DROP. xD Pkiki wiszą ale nie możesz przesłać ich bo ruch jest zablokowany. Dlatego ci cfaniacy wchodzą w kontakt z peerami i próbują pobierać filmy i wtedy pozywają. Problem w tym, że takie zachowanie jest nielegalne, bo to jak już ma robić policja i musi być postanowienie sądu pierw. Jeśli oni sobie i bez sądów i bez policji takie coś urządzają łamią bezczelnie prawo i można ich pozwać np. o zwykłe wyłudzenie pieniążków, coś tam z ochroną danych osobowych jeszcze ugrać można.
Ludzie mylnie zakładają, że sieć p2p == jeśli pobierasz to wysyłasz i fałsz tego twierdzenia jest do wykazania bez większego problemu, co warunkuje udowodnienie pozwanemu, że on wysyłała pliki. I teraz jest jeszcze ciekawej, bo na torrencie pliki są przecie dzielone na kawałki a rozmiary części masz tam od 4k do paru m, pytanie jest czy jeśli wyślę ci jedną część pliku, to ty możesz rościć sobie prawa autorskie to ciągu 01010010101101? Jeśli ktoś uważa, że tak to jest to równoznaczne z powiedzeniem, że jeśli użyjesz jakiegoś wyrazu, frazy, zdania, który zawarłem w tym poście naruszasz moje prawa autorskie. xDAle tak samo można z torrentów, ograniczając transfer wychodzący do zera albo jak tylko się da
Mi to przypomina coś takiego — jeśli się nawet pobiera dane to się też je wysyła, np jeśli odtwarzamy film na yt z prędkością 2MiB/s, to trzeba dysponować 50-60-70KiB (nie pamiętam dokładnie) uploadu, by ten ruch mógł być zasysany z prędkością 2M/s . Czy to piractwo? W końcu wysyłam dane, a one przecie też zawierają ciągi 0101010. xD
I tak dalej i tak dalej, możliwości bronienia się jeśli chodzi o piractwo są miliony...
Offline
Odnośnie wysyłania na torrencie, to prawnik z niebezpiecznika nawet mi przyznał rację w tej sprawie (reszta kwestii była pewnie za skomplikowana technicznie i nie udało mi się uzyskać odpowiedzi na inne ciekawe pytania ale to świadczy o tym, że oni sami nie mają pojęcia wtf xD). Tu cytat:
Morfik: Ja też za bardzo nie rozumiem pojęcia “przy jednoczesnym rozpowszechnianiu”. Przecie można na torrentach pobierać pliki i nie wysłać przy tym ani jednego bita. Co w takim przypadku?
Prawnik: Zawsze wydawało mi się, że cala technologia torrentów polega właśnie na konieczności równoczesnego rozpowszechniania treści, które już pobraliśmy i bez tego to po prostu nie zadziała. Jednak skoro piszesz, że to możliwe to będziemy mieli wtedy po prostu ściąganie i problemy z związane z rozpowszechnianiem nam odpadają.
Co do pozyskiwania IP, to nie ma innej drogi by zahaczyć się. Możesz podsłuchiwać sobie ruch ale ten jest szyfrowany, o ile szyfrujesz, kiedyś nie był, teraz każdy torrent ma opcję wymuszenia szyfrowania danych, choć nie wiem czy to jest ustawione domyślnie, i nie da rady przechwycić ruchu. Bez tego nie wiadomo co się wysyła, i jedynie drugi koniec wie. Takie działanie jak opisałem, czyli prowokacja, jest w gestii policji, a nie kancelarii.
A co do 01010101, no nie wiem czy się orientujesz, ale bit innej wartości przyjąć nie może, w końcu to bit. xD I jak masz ciąg 01, to jestem zdania, że on się zawiera wielokrotnie w każdym poście na forum i pytanie jest, czemu ktoś może sobie rościć prawo autorskie do szeregu bitów. Na to pytanie mi też prawnik próbował odpowiedzieć ale widać nie zrozumiał kwestii, że plik to są bity i że jeśli już to autor może rościć sobie prawo autorskie do konkretnego pliku (chodzi o sumę kontrolą), widać prawnik nie operuje na bitach tylko na treści jak mi odpisał tutaj:
Morfik: Druga sprawa, jeśli wyślę komuś szereg bitów, to czemu ktoś trzeci rości sobie prawa do nich? Bity w plikach są jak słowa w tekście — jest pewne, że im mniejsza część pliku tym występuje gdzieś w innych materiałach, przykładowo, załóżmy że mamy 2 bity danych i ktoś rości sobie prawa do… ułożenia tych dwóch bitów w jakiejś kolejności, bo ma dzieło o długości dwóch bitów, do którego zastrzegł sobie prawa autorskie. Teraz ja przesyłam komuś większy plik, nawet mojego autorstwa i przecie on może, i jestem zdania że zawiera, ciągi 01, 10, 00, 11. Czy jeśli prześlę komuś plik zawierający, dajmy na to, ułożenie 00, do którego kolo sobie rości prawo, to zostanę oskarżony o nielegalne kopiowanie czyjegoś dzieła?
Prawnik: Nie należy mylić kodu 010101 z treścią, którą ten kod tworzy. Ochronie nie będzie podlegał sam fragment kodu 01011101100, tylko treść jaką ze sobą niesie.
Ta odpowiedź powyżej świadczy o nie zrozumieniu jak działają komputery ale nawet jeśli się do niej odnieść to masz wyraźnie napisane, nie podlega ochronie kod 0101010. xD Czyli ktoś musi ci udowodnić, że przesłałeś komuś plik — cały i że była tam treść chroniona prawem autorskim, a jak wiadomo, jest wielce nieprawdopodobne przesłać komuś na torrencie cały plik, bo te są podzielone na tysiące kawałków. xD
To nie to co chomik, tam można pobrać cały plik z konta użytkownika i potem wysłać pozew przeciwko, albo chomikowi, albo userowi ale nawet tam na chomiku, pierw się wysyła roszczenie o zdjęcie materiału zanim cokolwiek się zacznie robić prawnie, tj. pozywać ludzi. Jeśli chomik odmówi zdjęcia, będzie miał kłopoty. A jak zapewne wiesz, chomik jest pełen spiraconych materiałów ciągle udostępnianych i jakoś one nie znikają. A przecie masz IP ludzi co tam konta zakładali, bez problemu możesz dojść co gdzie jak.
Offline
@morfik:
Ludzie to mają dziwne podejście. W takiej sytuacji to trzeba zastawiać się konstytucją i grozić tej organizacji, policji, sądom zaprzęgnięciem prasy w sprawie jawnego łamania konstytucji — są tam zapisy o domniemaniu niewinności, a nie domniemaniu winy.
Są też zapisy odnośnie ochrony zdrowia i paru innych rzeczy które średnio u nas działają... wczoraj poczytałem sobie wpisy na forumprawne.org odnośnie różnych rzeczy i wychodzi na to że generalnie konstytucja sobie, a reszta prawa i tak jest tak skonstruowana że zwykły człowiek jest w niezłej dupie np.:
-gliniarz ma prawo zrewidować każdego z nas w dowolnym momencie (na ulicy) - teoretycznie musi być przesłanka jakaś... ale z wpisów policjantów z tamtego forum, wynika że ZAWSZE jakaś się znajdzie (choćby zmyślona)
-policja praktycznie bez żadnego nakazu może każdemu z nas wejść do mieszkania i zrobić przeszukania - znów, niby jest to ograniczone do "spraw nie cierpiących zwłoki", ale realnie - jak sami policjanci przyznają, w Polsce może 1 na 1000 przeszukań tego typu jest niezatwierdzane przez prokuratora (czytaj gliniarze mają problem), a większości w ogóle się nie analizuje - co śmieszniejsze, jak nie jesteśmy stroną w prowadzonej sprawie to nawet nie dowiemy się czemu do nas włażą bo nie mają obowiązku informować
-podobnie prokurator może wydać nakaz "z dupy" bo nie musi nam mówić po co z buciorami do mieszkania włazi
itd.
Niby domniemanie niewinności jest, ale realnie możemy je sobie wsadzić w .... , co gorsze prawo jest tak skonstruowane że ukaranie policji czy prokuratury za bezpodstawne działanie jest baaaardzo trudne (w sumie praktycznie niemożliwe).
I żeby mi tutaj zaraz @yossarian czy ktoś inny znowu nie zarzucił że się z choinki urywam - pod tym względem w takich np. Stanach jest o niebo lepiej, a nadużycia są ścigane i karane - nie wiem jak na zachód od nas, ale stawiam że też jest lepiej, i do tego chciałbym aspirować a nie do prawa piąchy jak w Rosji.
To samo się tyczy wszelkich spraw o IP (znaczy nie adres ip tylko Intelectual Property ;] ), np. jak jest rewizja w firmie w której się pracuje, to policja ma prawo zabrać WSZYSTKIE nośniki i kompy - zarówno firmowe jak i PRYWATNE przyniesione przez pracowników, wliczając w to np. tablety i telefony (z tymi jest problem dlatego zwykle nie biorą, ale resztę sprzętu jak najbardziej). Zasada jest taka że za wszystko na terenie firmy odpowiada firma - nawet jakby klient przyjechał ze swoim lapem, to firma za to beka (tak przynajmniej twierdzili kontrolerzy softu u nas - a że robią za biegłych w sądach, to jestem w stanie im uwierzyć).
W przypadku osób prywatnych jest nieco lepiej ale i tak prawo nie nadąża stąd takie kwiatki jak w tym wątku. Oczywiście znając swoje prawa można dać radę się wybronić - ale można się też wpakować w jeszcze większe szambo jak się wkurzy jakiegoś stróża prawa, np. udając idiotę (tak co prawda mam 1000 torrentów na kompie, ale w sumie nie wiem skąd się tam wzięły i co to jest... taaaa, to tak samo działa jak znajdą u kogoś działkę hery a on twierdzi że to nie jego i że on nic nie wie ;] ), inna sprawa to realna możliwość włamu do naszej sieci i to jest bardzo dobra linia obrony bo to ONI (przynajmniej w teorii) powinni nam udowodnić że nikt się nie włamał., druga to wielu userów w domu - bo muszą wskazać KONKRETNĄ osobę - nie mogą po prostu iść i powiedzieć "pan Kowalski płaci za łącze, więc jego oskarżymy".
Mądrości prawnika też niestety można sobie wsadzić ponieważ prawo WCALE nie jest jednoznaczne a dodaj do tego NIEZAWISŁOŚĆ sądu i masz pewność wyroku taką jak pewność trafienia szóstki w totka. Przykładowo: wielu prawników, interpretuje prawo tak że dzielić z kumplami to się można filmami, muzą itd. Niby zapis o dozwolonym użytku jest... ALE jajka polegają na tym że wg. części interpretacji dozwolony użytek NIE obowiązuje kiedy film czy muzę na necie zamieścił ktoś kto nie posiadał praw autorskich (czyli pobieramy z netu - nawet za pomocą http - coś nielegalnie zamieszczonego i jesteśmy w dupce, jak to u nas znajdą) - inni prawnicy twierdzą że jak najbardziej obowiązuje i w ten sposób prawa nie łamiemy - kto ma rację? To zależy od nastroju sędziego ;]. Ponad to w ustawie o dozwolonym użytku jest zapis że nie może on powodować negatywnych skutków finansowych dla artysty (jakoś inaczej to brzmi ale taki ma sens) - znowu jedni dzielenie się muzą i filmami podciągają pod "straty finansowe" inni nie - znowu sąd może to sobie dowolnie interpretować.
Ta odpowiedź powyżej świadczy o nie zrozumieniu jak działają komputery ale nawet jeśli się do niej odnieść to masz wyraźnie napisane, nie podlega ochronie kod 0101010. xD Czyli ktoś musi ci udowodnić, że przesłałeś komuś plik — cały i że była tam treść chroniona prawem autorskim, a jak wiadomo, jest wielce nieprawdopodobne przesłać komuś na torrencie cały plik, bo te są podzielone na tysiące kawałków. xD
Już wielokrotnie o to były pytania na necie - i co prawnik to INNA interpretacja, nie ma to jak jednoznaczne prawo ;p jak dotąd ja widziałem interpretacje w 100% odwrotne - czyli wystarczy że prześlesz komuś część pliku (na tyle dużą że będzie on w stanie udowodnić że jest to część jego dzieła - co jest zwykle bardzo proste) i już może Cię spokojnie pozwać... zresztą - nawet zakładając że jest tak jak pan prawnik napisał - co za problem żeby wynajęta kancelaria adwokacka czy inna firma, pobrała sobie uTorrenta i najzwyczajniej w świecie za jego pomocą pobrała kilka plików od innych userów? Już w tym momencie namierzy każdego peer'a który coś do niej słał - sama prawa nie łamiąc (bo będzie miała pozwolenie na takie działanie od posiadacza praw autorskich), szyfrowanie też się na nic nada bo plik na dysku monitorującego przecież zaszyfrowany nie jest (tutaj to w ogóle żeś pojechał bo szyfrowanie nie po to jest żeby chronić przed prawnikami, tylko po to żeby Netia czy TP ci nie zarzynały torrentów jak za dużo ruchu powodujesz ;] ), jak myślisz że się wytłumaczysz w ten sposób to powodzenia życzę w sądzie ;p wystarczy opinia dowolnego biegłego z zakresu IT żeby takie coś obalić, a wierz mi bądź nie ale sędzia też człowiek i na pewnych siebie wciskaczy kitu reaguje alergicznie - jak zobaczy że chcesz go zrobić w *uja to odpowiednio wyrok "dostosuje" ;]
Równie dobrze osoba przyłapana na wynoszeniu kawałek po kawałku np. opatentowanej formuły chemicznej Coca-coli, mogła by się tłumaczyć że to przecie tylko jakieś bazgroły z których nic nie wynika... taaa, powodzenia.
Porównywanie serwisów typu chomikuj czy weeb.tv do torrenta mija się z celem - tamci swoje serwery mają w krajach które bardzo "liberalnie" patrzą na IP, a za torrenta czy inne p2p odpowiadać będziemy na podstawie polskiego prawa - całkiem inna jurysdykcja i możliwe sankcje.
Co do polityki... nie chcę zaśmiecać wątku powiem tylko że mnie te taśmy - poza nagraniami odnośnie Nowaka za które mam nadzieję dostanie skurwol po pupce - poruszył mnie więcej tak jak informacja że Adam Choojman się koleżankom swoim małym choojmanem chwalił... nie widzę tam nic co by wychodziło ponad normę tego co przez ostatnie 20 lat się działo (niestety) więc nie dziw się że ludzie nie wychodzą na ulicę.
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez Huk (2014-07-24 12:59:20)
Offline
i wychodzi na to że generalnie konstytucja sobie, a reszta prawa i tak jest tak skonstruowana że zwykły człowiek jest w niezłej dupie
No tak, ale czego jest wina? Tego, że ludzie przechodzą nad tym do porządku dziennego, masz aferę i co i nic, to po prostu kolejny zwykły dzień. xD Dziś już nikt nie zablokuje kraju i nie domaga się wywalenia skurwysynów z rządu...
-gliniarz ma prawo zrewidować każdego z nas w dowolnym momencie (na ulicy)
Nie ma, możesz zwyczajnie odmówić, wyciągnąć kamerę i pytać się o podstawę prawną + wylegitymować pana policjanta. Ja w polsce nawet nie rozmawiam z policją w przypadku gdy sobie idę zwyczajnie ulicą, itp. Podchodzi i coś chce, to tylko mówię dzień dobry, czy jestem o coś oskarżony i czy jestem zatrzymany. Jeśli nie to mówię do widzenia i tyle. Przeszukać mi plecak parę razy już chcieli w mojej karierze i mimo, że zwykle mam pusty, odmówiłem, nie przeszukali. Przeszukanie to najwyżej na komendzie, bo wtedy panowie wszczynają interwencję (zatrzymanie) i z niej jest protokół, który następnie się zaskarża do prokuratury i się bawimy w sądy i całą resztę postępowania, a oni naprawdę tego nienawidzą. xD
Co do reszty sytuacji opisanych przez ciebie Huk — bo ludzie nic z tym nie robią. Czy tylko ja mam odwagę się postawić? xD Choć ja to już byłem oskarżony o kierowanie pojazdem bez uprawnień, o spowodowanie wypadku samochodowego pod wpływem alkoholu i o ucieczkę z miejsca zdarzenia — wszystko za jednym podejściem, ale to były inne czasy miałem 16 lat xD Ale za taki wybryk to bym dostał ze 20 lat. Najlepsze wtedy było, że z 50 świadków zeznawało przeciwko mnie ale problem w tym, że nikt z nich nie chciał tych zeznań przelać na papier, czyli to były tylko słowa. Spytali się mnie wtedy "gdzie pan był w nocy z piątku na sobotę o godzinie 1:30", a ja im, że przed komputerem i grałem w CSa i gadałem z szeregiem ludzi na jabberze/gg, LOGI TO POTWIERDZĄ. xD Trzeba było widzieć ich miny, myśleli, że w końcu im się udało statystyki poprawić, a tu skurwiel z logami wyskakuje. Dobrze, że nie zapytali, a co to jest log? xD Po paru chwilach rozmowy zażądałem okazania zeznań świadków i pan komendant mi powiedział, że nie ma takich. To temat był zakończony pytaniem, "to co ja tu robię?" Po 2min opuściłem grzecznie posterunek. Ojciec wtedy jeszcze złożył skargę na policję i sprawa jak kamień w wodę — takie przestępstwo prawda, i znikło jeszcze szybciej niż się pojawiło ale przez następny tydzień w szkole to dopiero się woziłem, +1k do lansu. xD
jak myślisz że się wytłumaczysz w ten sposób to powodzenia życzę w sądzie ;p wystarczy opinia dowolnego biegłego z zakresu IT żeby takie coś obalić, a wierz mi bądź nie ale sędzia też człowiek i na pewnych siebie wciskaczy kitu reaguje alergicznie - jak zobaczy że chcesz go zrobić w *uja to odpowiednio wyrok "dostosuje" ;]
Ja chciałbym zobaczyć jak będą forsować pogląd, że generowanie ruchu do trackera jest niezgodne z prawem — wygenerował pan za dużo połączeń, to jest niezgodne z prawem, może pan mieć max 2 połączenia na sekundę, a według statystyk generuje pan 2,5. Ilość danych które pan przesyła przez sieć również nie mieści się w ramach sprecyzowanych w ustawie o pobieraniu/wysyłaniu danych z wykorzystaniem druta bezprzewodowego, jak pan to wytłumaczy? Połączenia, które pan nawiązuje również są podejrzane, jak pan wytłumaczy że próbował się pan podłączyć z tym adresem IP 3 krotnie w ciągu 2 min? — gdzie pan był w momencie nawiązywania drugiego z trzech wspomnianych połączeń? Nie wie pan, że połączenia można nawiązywać tylko osobiście i wykorzystywanie do tego celu automatów podlega karze pozbawienia wolności do lat 75? Czy uprzedził pan drugą stronę o chęci ustanowienia połączenia, na mocy którego odbyła się transmisja danych i czy druga strona zezwoliła na podłączenie? Czy ma pań takie zaświadczenie na piśmie zatwierdzone przez generalny inspektorat danych przesyłowych? Jeśli nie, połączenie było bezprawne, a transfer nielegalny. Dane, które pan przesyłał od dnia 01.01.01 do 02.02.02 zawierały same jedynki i zera, jak pan to wytłumaczy? My wiemy, że dopuścił się pan kolejnego czynu zabronionego, czyli szyfrowania kodem binarnym danych przesyłowych, żądamy tym samym aby pan rozkodował te dane, które udało nam się przechwycić. Ponadto nakazujemy panu ujawnienie kluczy szyfrujących, tak byśmy mogli przeprowadzać deszyfrację w trybie automatycznym, bez zbędnego powiadamiania pana o całym procederze, co zaoszczędzi (głównie nam) sporo czasu. Wciąż czekamy aż pan rozkoduje te 15KiB danych zerojedynkowych, cośmy je przechwycili i niech pan nie liczy na to, że się pan wymiga, my dobrze wiemy co tam się kryje i niech pan nie udaje, że pan nie ma zielonego pojęcia o czym my tu do pana rozmawiamy. xD
Offline
@morfik:
Mnie żeby zwątpić wystarczył ten wątek:
http://forumprawne.org/prawo-karne/440512-policja-bez-karna.html
A dokładniej cytat:
awokado:
Sytuacja z życia wzięta - mój syn, siedzi na ławce w parku z dwójką kolegów, rozmawiają. Podchodzi patrol i trzepie im kieszenie. Nic oczywiście nie znajduje.
Co było powodem kontroli? Jakie uzasadnione przypuszczenie? Żadne! Ot tak sobie przetrzepali towarzystwo.
Iura novit curia (o ile dobrze rozumiem z innych wątków - policjant):
Znajdzie się przynajmniej z 10 powodów dla których mogę mieć wobec nich podstawę do kontroli osobistej...
FreeG:
Tak, ale każdy z nich wyssany z palca.
Iura novit curia:
Może nie tylko co wyssany z palca, ale naciągany, tudzież zgodny z moimi kompetencjami i Ustawą o Policji. Niestety jest ona tak skonstruowana że, uzasadnione podejrzenie zawsze się znajdzie. @awokado, @FreeG , nie chcę się z Wami sprzeczać bo to do niczego nie doprowadzi, ale jedno jest pewne, podstawa się zawsze znajdzie, jakaś bo jakaś ale zawsze.
Dalej można sobie watek podlinkowany poczytać. Jak się będziesz stawiać to opcje są dwie - albo normalny policjant i no problem, albo debil i zatrzymanie - a uzasadnienie "Bo jest pan podobny do bandziora którego szukamy, a odmowa poddania się czynności bla bla bla została uznana za podejrzaną" EOS. Po prostu morfik jeszcze nie trafiłeś na takiego *uja (ja na szczęście też nie i na razie się policji nie boję bo nie mam powodu ;] ) - z czego się powinieneś cieszyć, znam jednakże takich co dostali od dzielnicowego pałą własnie za to że za bardzo kozaczyli.
Co do reszty sytuacji opisanych przez ciebie Huk — bo ludzie nic z tym nie robią. Czy tylko ja mam odwagę się postawić? xD Choć ja to już byłem oskarżony o kierowanie pojazdem bez uprawnień, o spowodowanie wypadku samochodowego pod wpływem alkoholu i o ucieczkę z miejsca zdarzenia — wszystko za jednym podejściem, ale to były inne czasy miałem 16 lat xD Ale za taki wybryk to bym dostał ze 20 lat.
A byłeś winny? Bo jak nie to chyba logiczne że "dowody" z dupy szybko zniknęły jak pokazałeś że nie dasz się zastraszyć? Akurat takie zachowanie policji - czy fajne czy nie, często jest skuteczne. U nas kilka lat tamu okradziono sklep, policja wytypowała sobie 5 lokalnych pajaców i do każdego z nich podjechała, zaczęło się psychologicznej podejście że "już cię kumple sypnęli" itd - jeden pęknął wsypał resztę sprawa załatwiona w kilka godzin - więc dla mnie to są dobre metody i w 100% dopuszczalne. Mnie wkurza to że nie można w swoim własnym domu normalnie sobie żyć. Protestować - spoko tylko do kogo? Ja jeszcze o partii która by to chciała unormować nie słyszałem, łażenie pod sejm fajnie brzmi tylko że poza nierobami którym związek płaci - normalny człowiek nie ma na to czasu najzwyczajniej bo musi pracować. Dlatego jak ktoś niezależny robi manifę to jest kilkaset osób, a związki gromadzą 10 000 - oczywiście to że połowa jest opłacona nie ma "nic" do rzeczy ;]
Ja chciałbym zobaczyć jak będą forsować pogląd, że generowanie ruchu do trackera jest niezgodne z prawem — wygenerował pan za dużo połączeń, to jest niezgodne z prawem, może pan mieć max 2 połączenia na sekundę, a według statystyk generuje pan 2,5.[...]
Widzę że seryjnie masz mniemanie że w sądach i na policji pracują skończeni debile... hmmm nie wiem czy wiesz, ale biegli sądowi (nie mylić z "ekspertami" policyjnymi którzy podczas zatrzymania we "Wprost" nie potrafili z MacOs na Windos skopiować plików ;p) to zwykle nie są pracownicy sądów, tylko osoby dobrze znane w światku IT, zwykle szpece od bezpieczeństwa i odzyskiwania danych - którzy jako biegli dorabiają tylko na boku (jednak ekspertyza której napisanie im zajmie np. kilka godzin to jest od kilkuset do kilku tysięcy zł - średnio chyba ~ 1000 zł), a że biegły nic nie musi realnie udowadniać to tylko napisze że w jego OPINII (która wynika z lat praktyki na stanowisku bla bla bla, jak i ukończonych studiów i kursów zawodowych XYZ) kawałki rozsyłanego pliku pochodziły z zasobu chronionego prawem autorskimo nazwie XYZ gdyż (tutaj wrzuci jakieś wyjaśnienie dla sędziego).
Oczywiście możesz powołać swojego biegłego o ile Cię na to stać i chce Ci się przepychankę robić. Udowodnienie że to Ty siedziałeś przy kompie jest trudniejsze - dlatego jest dobrą linią obrony - ale nie jest niemożliwe, sprawdzić można czy byłeś w tym momencie w domu, czy się logowałeś na inne portale (dziwne by było jakbyś twierdził że to nie ty torrenty zapuściłeś jak w tym samym czasie pisałeś sobie na facebook'u z tego samego kompa) itd.
Akurat z p2p paru kumpli miało problemy i wiem że się tak łatwo jak Ci się wydaje nie wybronisz w sądzie bo sąd jest NIEZAWISŁY - co znaczy tyle że może Ci nie uwierzyć (ja jak byłbym sędzia to bym takie tłumaczenie nazwał wprost: "Jaja pan sobie robisz ;p ?") i wydać wyrok jak mu się podoba (w granicach wyznaczonych przez prawo rzecz jasna ;] ).
Żeby nie było - ja jestem za tym żeby się bronić, ale niech nikt nie myśli że pójdzie sobie do sądu po czym się pośmieje bo przecież w jego mniemaniu nikt mu nic nie jest w stanie udowodnić i wyjdzie - tak dobrze nie ma (i słusznie).
Zresztą kara możliwa za powyższe to jest i tak mały problem w porównaniu do możliwości przeszukania mieszkania i konfiskaty sprzętu - dla mnie np. to jest znacznie większa niedogodność - i fakt że na podstawie pisma jakiejś kancelarii adwokackiej takie coś może się stać jest jakimś nieporozumieniem.
Offline
Temat policji to temat polityki
Fervi
Offline
Huk — przesadzasz, podstawowy błąd, to poinformowanie policji, że ja nagrywasz. Ja w takiej sytuacji bym od razu zadzwonił na 997 i poprosił funkcjonariusza o nierozłączanie się bo jest zagrożone moje życie. Te rozmowy są nagrywane, opisujesz sytuację i relacjonujesz na żywo co się dzieje, niech spróbują ci telefon zabrać, to będzie na taśmie. Niech spróbuje się rozłączyć pan funkcjonariusz, będzie to na taśmie. Druga sprawa, jeśli cię biją to padasz na ziemie, i żądasz lekarza bo coś ci w kręgosłupie strzeliło, nie ma znaczenia czy tak jest faktycznie, ja generalnie, gdyby mnie próbowali zatrzymać, to będę mdlał i prosił o pogotowie, . Oni muszą ci lekarza wezwać, jeśli nie wezwą, odpowiedzą za nieudzielenie pomocy poszkodowanemu, a za do ktoś po dupie dostanie. Można grać w grę policji, ale nawet oni muszą przestrzegać pewnych reguł tej gry. Potem to już tylko obdukcja, prasa i donos do prokuratury. Jedna czy dwie takie sprawy w powiecie i policja się uspokoi. Nigdy ale to nigdy nie informuj, że policja jest nagrywana. Ja temu wolę centrum miasta do rozgrywania takich gier, bo tam są CCTV i policja niestety musi się pilnować. Jest taka zasada w US, bo oni w radiowozach mają kamery na przedniej szybie obowiązkowo — nigdy nie złaź z pola widzenia kamery. Policja się wozi tylko gdy nie ma kamer w pobliżu, wyceluj w nią kamery jak we wprost i wszystkim pały zmiękną raz dwa.
znam jednakże takich co dostali od dzielnicowego pałą własnie za to że za bardzo kozaczyli
Różnica między mną a resztą ludzi jest taka, że ja chcę by mnie zatrzymano. xD Wszyscy się tego boją jak ognia. Przykład alkomat, nigdy bym nie dmuchał, zamiast tego bym poprosił o zawiezienie do szpitala na badanie krwi i najlepsze jest, że oni muszą cię zawieźć. Podobnie ta sprawa z pustym plecakiem, policja nie może ci przeszukać zamkniętych rzeczy, muszą mieć twoją zgodę, ja zawszę mówiłem panom policjantom, że "o tym co mam w środku to się dowiecie panowie po zatrzymaniu mnie, na komendzie, czy jestem zatrzymany?" — nigdy mnie nie zatrzymali i nigdy mnie nie przeszukali. Wyobraźcie sobie co by było, gdyby mnie wzięli na komendę a tu pusty plecak. xD Podstawa prawna zatrzymania.... eee... odmówił przeszukania pustego plecaka. xD A ja bym zawiadomienie do prokuratury zgłosił jakbym tylko wyszedł z komisariatu.
A byłeś winny? Bo jak nie to chyba logiczne że "dowody" z dupy szybko zniknęły jak pokazałeś że nie dasz się zastraszyć?
Tego to już nikt się nie dowie. xD Oni po prostu wymiękli na wzmiankę o logach — no bo co skurwiel może robić w piątek o 1 w nocy? Spać, ale morfik w CSa katuje, przynajmniej katował i problem się zrobił bo skurwiel ma alibi i to niepodważalne. Mi komputery zawsze dupę ratowały. xD
to zwykle nie są pracownicy sądów, tylko osoby dobrze znane w światku IT,
No to będzie z kim pogadać rozsądnie, poza tym co ma piernik do wiatraka? Prawo uległo zmianie? Ostatnio, wykonywanie połączeń i przesyłanie danych przez sieć było legalne, może ja o czymś nie wiem? xD Aż dziw, że jeszcze chomika nie zamknęli i nie wsadzili wszystkich jego userów i adminów do kryminału... a mi tu ktoś wyskakuje z kryminalizacją połączeń do trackera...
Udowodnienie że to Ty siedziałeś przy kompie jest trudniejsze
Najpierw niech mi udowodnią, że moja maszyna wysłała materiał chroniony prawem autorskim, potem zajmiemy się rozpatrywaniem tego kto go wysłał i ja naprawdę chcę zobaczyć jak będą mi argumentować łamanie prawa. W poprzednim poście podałem ci na końcu szereg dylematów, na które panowie muszą odpowiedzieć i wszystko z powyższego jest jak najbardziej legalne i tu jest haczyk. xD
Popatrz na poniższy wycinek,
Fajne mam ratio co? xD Tam już powinno być ze 100 ale w przeszłości qbittorrent miał problemy z zapisywaniem statystyk i co tydzień czy dwa resetował. I na powyższym obrazku jak najbardziej wszystkie pliki są legalne i zawierają iso z linuxami lub innymi materiałami, które można bez problemu rozpowszechniać, i wcale nie boję się pokazać nazwy pliku, po prostu się nie zmieściła. xD A jeśli ktoś chce spróbować mnie pozwać, bo uważa, że piracę, będzie śmiesznie.
wiem że się tak łatwo jak Ci się wydaje nie wybronisz w sądzie bo sąd jest NIEZAWISŁY - co znaczy tyle że może Ci nie uwierzyć
Wiara tu nie ma nic do rzeczy, będę ciągle optował za wskazaniem, w którym momencie złamałem prawo.
Offline
@morfik:
Problemy w Twoim rozumowaniu widzę dwa:
1. Uważasz (przynajmniej tak mi się zdaje - jak nie to sorry) że każdy policjant to cieć który nie ma Cię prawa... zrewidować? tak się to chyba fachowo nazywa - chyba że ma przyczynę. I to jest prawa... problem w tym że przyczyną może być praktycznie COKOLWIEK dalej z wątku z tamtego forum którego jak widzę nie czytałeś ;]
Iura novit curia (przypominam - pan policjant):
Ale ja Ci nie zamierzam tego leksykalnie udowadniać, bo nie ma mnie na miejscu więc nie wiem jak się owi Panowie zachowują a opis że siedzą jest trochę nie wystarczający, zachęcam do lektury Ustawy o policji, nie wprowadzam nikogo w błąd, mówię jak jest, podstawa zawsze sie znajdzie...
EDIT: Ale aby nie było że, jestem gołosłowny:
"Dn. XX.XX.XXXX około godziny xx:XX podczas rutynowej prewencji parku im. XXXXXXX, zauważono 3 młodych mężczyzn, jeden z mężczyzn był z wyglądu łudząco podobny do poszukiwanego za posiadanie i handel narkotykami w tym rejonie p. XXXXXXXXX, Mężczyzn wylegitymowano i poddano kontroli osobistej, legitymowanymi okazali się być;
1.XXXXXXXXXX- sprawdzony w bazach KSIP, nie notowany, podczas kontroli osobistej nie znaleziono substancji zabronionych
2.YYYYYYYYYYY- sprawdzony w bazach KSIP, nie notowany, podczas kontroli osobistej nie znaleziono substancji zabronionych
3.ZZZZZZZZZZ-sprawdzony w bazach KSIP, nie notowany, podczas kontroli osobistej nie znaleziono substancji zabronionych
Legitymowanych pouczony o możliwości wniesienia zażalenia na wykonane czynności, informując o fakcie kontroli dyżurnego, na tym interwencję zakończono, mężczyźni oddalili się w nn. kierunku"
awokado:
Skoro jeden z nich był łudząco podobny do poszukiwanego (po złożeniu skargi, ciekawe czy to łudzące podobieństwo okazałoby się nadal tak łudzące), wylegitymowano go i skontrolowano - obydwie kontrole nie potwierdziły podejrzeń, to dlaczego dotykano pozostałe 2 osoby?
Iura novit curia:
Ponieważ w tamtym rejonie często zdarzają się transakcje narkotykowe np. ponieważ dziwnie zachowywali się podczas kontroli XXXXXX.
Co do łudzącego prawdopodobieństwa, żaden człowiek nie udowodni policjantowi że, ktoś nie jest podobny do poszukiwanego ze zdjęcia jeśli jest choć w minimalnym stopniu podobny.
Nie chce mi się tutaj wklejać dalej, ale poza tym wątkiem przeczytałem jeszcze ze 20 innych z tamtego forum i sytuacja różowo nie wygląda. Oczywiście jedno że większość policjantów to normalni ludzie i raczej od tak się nie czepiają, Twoja taktyka też jest zresztą słuszna na tych dziadów co chcą statystyki poprawiać - ale sam fakt że takie coś jest u nas możliwe mi się nie podoba - tyle.
Najpierw niech mi udowodnią, że moja maszyna wysłała materiał chroniony prawem autorskim[...]
2. Ja cały czas mówię o sytuacji w której pobrałeś sobie... nie wiem "Avengers" z torrenta i seedowałęś następnie przez tydzień. Jaki problem widzisz żeby udowodnić że to robiłeś? Ja bym po porostu (jako osoba upoważniona przez właściciela praw) załączył uTorrent pobrał torrenta i zaczął pobierać film, zapisując IP'ki wszystkich którzy kawałeczki filmu przesyłają, po pobraniu filmu, usuwam i pobieram od początku łapiąc IP'ki kolejnych userów, potem do biegłego który stwierdzi oczywistą oczywistość że userzy z tych IP sieli częściami filmu i gotowe. Niezbyt wiem co chcesz udowodnić tymi Linuksami? No chyba że cały czas odnosisz się do sytuacji że list o zapłatę dostała osoba która jest niewinna, jak tak tośmy się zgadali jak dwóch ślepych przez tłumacza migowego ;] inna sprawa że w takim wypadku nadal można mieć przeszukanie a dochodzenie swoich spraw w sądach trwa w nieskończoność :/
Ostatnio edytowany przez Huk (2014-07-24 21:03:24)
Offline
Uważasz (przynajmniej tak mi się zdaje - jak nie to sorry) że każdy policjant to cieć który nie ma Cię prawa... zrewidować?
Nie ma prawa przejrzeć mi plecaka, który ma zasunięte suwaki, nie ma prawa mi zaglądać do bagażnika w samochodzie, jeśli ten jest zamknięty. Musi poprosić mnie o odsunięcie suwaka czy otworzenie bagażnika — nigdy nie spotkałeś się z czymś takim? Możesz zwyczajnie odmówić, tak jak ja to robię i wtedy jeśli policjant uważa, że ma uzasadnione przypuszczenie o podejrzeniu o prawdopodobnym popełnieniu być może przestępstwa, dokonuje interwencji polegającej na zatrzymaniu podejrzanego i zawozi go na posterunek, gdzie jest spisywany protokół z zatrzymania i przeszukiwane są rzeczy — dopiero tam, nie wcześniej i to jest zapisywane w protokole. Podczas gdy ty dasz przeszukać sobie plecak czy samochód, nic z tego nie zobaczysz nigdy w protokole i nie będziesz miał na co się żalić...
Przyczyna mnie nie interesuje, grunt, że będą musieli ją uwzględnić w protokole zatrzymania, i jeśli będzie z dupy ta przyczyna, oberwie im się, a o tym zadecyduje prokuratura po złożonej skardze. Policjant wbrew temu co uważasz, nie ma za zadanie podchodzić do każdego na ulicy i przeszukiwać mu dobytku. Musi mieć powód, a odmowa przeszukania, nie może być dowodem, dowód popełnienia czynu jakiegoś tamu, który warunkuje, musi być wcześniej. I oni muszą podać przyczynę w protokole i tą przyczynę możesz potem zaskarżyć, a by zaskarżyć musisz mieć papier a ten wypisują po podjęciu interwencji.
Nie chce mi się tutaj wklejać dalej, ale poza tym wątkiem przeczytałem jeszcze ze 20 innych z tamtego forum
Też się, żeś obudził dopiero. Hello, gdzie byłeś przez ostatnie 20 lat? xD
2. Ja cały czas mówię o sytuacji w której pobrałeś sobie... nie wiem "Avengers" z torrenta i seedowałęś następnie przez tydzień. Jaki problem widzisz żeby udowodnić że to robiłeś?
Przede wszystkim już się nie korzysta z .torrent tylko z magnet linków a tu się nie pobiera już żadnych plików. Tak jak pisałem wcześniej, jeśli ktoś urządzi prowokację, masz problem ale to może robić tylko policja a nie kancelaria... Kancelaria robi to bezprawnie i można ich zwyczajnie zignorować. Po to powstają black listy z adresami organizacji, które takie podchody robią i ich zwyczajnie blokujesz i żadne dane nie pójdą w jedną czy drugą stronę. Dalej masz coś typu I2P, które zakłada wymianę danych wewnątrz osób zaufanych i do kręgu możesz wbić przez polecenie z wewnątrz.
Idąc dalej w zaparte, sumy kontrolne. Załóżmy, że nie szyfruję nic, mówisz, że pobieram plik chroniony prawem autorskim, plik wynikowy ma sumę kontrolną AAA , ja pobrałem na kompa 257 i 748 część pliku, dwa pytania, czy ten plik ma sumę kontrolą taką jak plik chroniony prawem autorskim, oraz czy ktokolwiek jest w stanie odtworzyć ten plik. xD Suma kontrolna jest oczywiście inna, bo plik zawiera inne dane, co warunkuje brak możliwości odtworzenia tego pliku. Jeśli się upierasz, że w tym momencie łamię prawo, np. przez wysyłanie jednej z tych dwóch części, to pytanie jest czy mogę złamać prawo przez wysłanie zbitku bitów zawierających się w jakimś pliku?
Przykład:
dd if=film_chroniony_prawem_autorskim.avi of=film.avi bs=512 count=10 skip=1000
Właśnie sobie wykroiłem kawałek pliku i próbowałem ten kawałek odtworzyć w smplayerze oraz vlc, zgadnij... nie da rady odtworzyć. xD Czyli ktoś mnie próbuje pozwać za skopiowanie bitów w pewnej kolejności, czyli jakby ktoś rościł sobie prawo autorskie do dzieła co ma układ bitów 0011, to nawet jeśli to by był mój plik, ten kolo mógłby mnie pozwać o wykorzystywanie jego ocopyrightowanego 0011 w moim pliku bez jego zgody. Cool co? xD A jednak to nie działa w ten sposób, jeśli zacznie. Będę tworzył małe dzieła, rzędu parudziesięciu bajtów, i przeszukiwał filmy oryginalne na bluray w poszukiwaniu kodów stworzonych przeze mnie dzieł, jeśli znajdę, oskarżę twórcę filmu o wejście w posiadanie i bezprawne wykorzystywanie mojego dzieła chronionego prawem autorskim — rozumiesz już w czym rzecz i dlaczego nie można oskarżać na podstawie bitów? xD
Ale to nie koniec, zwykle kancelaria oskarża cię o piracenie czy jako oni to tam nazywają całego dzieła, a nie kawałka. A jak pisałem wyżej, jest wielce nierpawdpodobobne abyś przesłał komuś (jednej osobie) cały film przez torrent — części pochodzą od tysięcy ludzi, a ty możesz co najwyżej odpowiadać za wysłanie 273, 1819, 2202, i 2881 części pliku, a nie całego, bo nie wysłałeś go. xD A jak pokazałem na przykładzie dd, tych kawałków nawet nie idzie odtworzyć, więc do czego te kancelarie roszczą sobie prawa autorskie?
Nawet w przypadku moich linuxów na torrencie gdzie mam ratio 15, czyli na każdy 1mega pobrany 15 wysłałem, jest wielce nieprawdopodobne, że jakaś osoba ode mnie otrzymała choć połowę tego pliku. Rozumiesz już w czym jest kolejny problem? To nie jest chomik, że kopiujesz z jednego źródła cały plik.
Można pójść nawet dalej, zapierać się, że nigdy nie miałeś takiego pliku na dysku i w gestii panów z kancelarii jest wykazanie, że posiadałeś ten plik, po to zabierają komputer, a co jeśli nie masz tego pliku i nic nie wskazuje na to, że miałeś ten plik?
Niezbyt wiem co chcesz udowodnić tymi Linuksami? No chyba że cały czas odnosisz się do sytuacji że list o zapłatę dostała osoba która jest niewinna, jak tak tośmy się zgadali jak dwóch ślepych przez tłumacza migowego ;] inna sprawa że w takim wypadku nadal można mieć przeszukanie a dochodzenie swoich spraw w sądach trwa w nieskończoność :/
Tylko przestępca dostarcza dowody swojej winy, zapamiętaj to. xD
Offline
@Morfik
Jakie są szanse, że twoje "011100010" jest takie same jak czyjeś inne?
Fervi
Offline
Hmm. drogi morfiku,
zapewne nie brałeś udziału w żadnym procesie(cywilnym i karnym).
Co do twoich rozważań o dowodach, to wiedz, że w procesie cywilnym zwykle są dwie osoby, które mówią co innego. Mimo to jest wydawany wyrok. Nie ma obowiązku tak szczegółowego dowodzenia jak piszesz (inaczej jest w procesie karnym). Czy uważasz, że osoba wynajmująca mieszkanie miałaby zasądzone koszty prądu wykorzystanego w tym mieszkaniu? Uwaga osoba ta broniła się, że nie było jej w okresie kiedy było większe zużycie. Jak myślisz jaki był wyrok?
Wbrew temu co mówisz, nie jest wymagane w ogóle przesyłanie danych abyś rozpowszechniał utwór (w rozumieniu prawa autorskiego). Zgodnie z ugruntowaną opinią
wystarczy, by utwór był udostępniony publiczności w sposób umożliwiający dostęp do niego osobom postronnym
Zatem, jeżeli nie zablokujesz możliwości wysyłania to i tak ma miejsce rozpowszechnianie. Polecam http://curia.europa.eu/juris/document/document.jsf? … mp;cid=237213 i tam przywołane akty.
Co do tego czy pozwalasz udostępnić "kawałki"- mógłbyś zostać posądzony o usiłowanie.
Nie wchodzę tu w kwestie dowodowe, tylko w regulacje.
Tak jak napisał kolega powyżej - sporne jest czy można korzystać z utworów (tylko ściągać) jeżeli pochodzą one od kogoś kto nie może ich rozpowszechniać. Jednak ostatnio TSUE wypowiedział się, że nie. Poszukaj w internecie
C‑435/12
.
Offline
fervi — im mniejszy ciąg tym większe szanse. xD
gnejusz pompejusz — szczegółowego dowodzenia? WTF? Albo wymiana informacji w sieci i komputerach się odbywa na pewnej określonej zasadzie albo nie. Nie może się odbywać na mniej albo bardziej szczegółowych zasadach, to jest specyfika komputerów — co ja poradzę, że informacja jest zapisana w oparciu o dwa znaki i w takiej formie jest przesyłana przez sieć?
Czy uważasz, że osoba wynajmująca mieszkanie miałaby zasądzone koszty prądu wykorzystanego w tym mieszkaniu? Uwaga osoba ta broniła się, że nie było jej w okresie kiedy było większe zużycie. Jak myślisz jaki był wyrok?
Co ma piernik do wiatraka, masz to sprecyzowane w umowie między tym co wynajmuje a właścicielem. Czy ja gdzieś podpisywałem umowę, że będę wysyłał albo pobierał w sieci, dajmy na to, same zera? xD
Zgodnie z ugruntowaną opinią
wystarczy, by utwór był udostępniony publiczności w sposób umożliwiający dostęp do niego osobom postronnym
Mnie ugruntowane opinie nie interesują. xD Według tego powyżej, każdy komputer podłączony do sieci i przy tym zawierający jakiś materiał chroniony prawem autorskim (legalny) można zlikwidować, bo z racji podłączenia do sieci, umożliwia ta maszyna dostęp do tych danych osobom postronnym. A jeśli uważasz, że potrzeba taki plik wrzucić do qbittorrenta na listę, to mogę przeprowadzić inne doświadczenie polegające na stworzeniu nowego torrenta i seedowaniu go przez miesiąc — o ile idziesz, że nie wyślę ani jednego bita tego pliku? Why? Bo nie został udostępniony publicznie. xD Sytuacja dalej jest taka sama jak w przypadku przed stworzeniem torrenta, jedyne co może się zmienić to po umieszczeniu magnet linka czy pliku .torrent gdzieś na necie, tak by ludzie mogli trafić do maszyny mającej dany plik. Zatem kiedy się rozpoczęło udostępnianie publiczne? xD
Offline
Bardzo ciekawa dyskusja, przyznam że czytam z wypiekami :)
Offline
ja przewijam bez czytania
Offline
Darian, bardzo dziękuję za odpowiedź :-)
Offline
morfik napisał(-a):
Różnica między mną a resztą ludzi jest taka, że ja chcę by mnie zatrzymano. xD
****, nie zdzierżyłem.
Skrolowałem se temat i taka butna postawa sprawiła że aż się musiałem przejść po pokoju.
Takiś kozak? Skompliuj linuxdcpp, posiedź tydzień łącząc się do losowych polskich hubów i dzieląc się z nim indeksem shared folderu, do którego wcześniej zaciągałeś z torrentleecha nowości filmowe i disko polo- gwarantuję Ci że w ciągu 5 miesięcy o dziewiątej rano zapukaja do drzwi sierżant Bagieta w ilości trzech osobników z gospodarczej i przestaniesz być taki twardy.
Na komendzie dowiesz się że to co CHCIAŁEŚ udostępnić ma wartość 15k+. Masz dwie opcje: albo dajesz trzepać komputery, albo idziesz z właścicielem praw na ugodę. Ugoda kosztuje Cię w sumie 2k+ i to po przekonywaniu gościa po drugiej stronie słuchawki że pracujesz na umowę o działo, matka chora, ojciec pijak, z sufitu odpada tynk.
Przypominasz sobie że dysk kupiłeś używany i nie gwarantujesz przed samym sobą co na nim było wcześniej- wytłumaczysz się z CP w nienadpisanych sektorach? Będziesz łaził po sądach i pierdolił farmazon o otwartym wifi? Udowodnisz że na zdjęciu wakacje.jpg ten susz na bibułce to mielony liść laurowy sfotografowany dla zgrywy? Mają podejrzenie że masz/ prochy w domu, wracają i wywracają Ci skarpety na lewo w poszukiwaniu dilerki z zielskiem. Chcesz? Lubisz łazić na komendę i składać wyjaśnienia?
Powyższe na faktach, nie farmazon Mateusza siedzącego przed kompem w majtach i wymyślającego 'ale stawiałbym się, mam prawo, hurr, nietykalność tak bardzo, durr prawa obywatela mocno'.
Przepraszam za emocje.
Offline