Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: ◀ 1 … 10 11 12 13 14 ▶
Wątek Zamknięty
Morderstwo jest karalne - nie wiem skąd masz informacje, że nie...
Offline
Morderstwo jest uznawane za zabójstwo, a to nie to samo
Problem w tym, że za morderstwo możesz nawet na 15 lat iść (tak samo jak za zabójstwo), nie jestem pewien czy jeszcze mniej
Musisz tylko mieć dobrego adwokata. A gdyby morderstwo miało oddzielny paragrafik, to by nie było takich problemów (jak np. z Panem Trynkiewiczem)
Fervi
Offline
Jak będziesz miał dobrego adwokata i podstawy to uda Ci się wymigać z przestępstwa niezależnie od tego jaką dasz etykietkę przepisom.
Nie widzę tutaj związku ze sprawą Trynkiewicza - gościu podpadł pod amnestię, odsiedział co miał do odsiedzenia i tyle.
Offline
W zasadzie ten pan powinien już dawno mieć wyegzekwowaną pierwotną karę
Niemniej wątpię, czy TY byś zamordował, jakbyś wiedział, że możesz skończyć na krzesełku
Fervi
Offline
Co by było panowie jak by do was dres podszedł w nocy po prostu zapytać się o godzinę a Wy w panice sięgnęlibyście po ten swój statut wolności i zrobili mu dziurę w głowie?
Niech se dres kupi zegarek. xD A tak na serio, ja nie pozwalam ludziom podchodzić do mnie zbyt blisko. Jeśli drech chce wiedzieć co za godzina, niech się zatrzyma 10m przed i grzecznie spyta ale nawet wtedy mu powiem "nie wiem". Nigdy w życiu bym nie tracił go ze wzroku by wyciągnąć komórkę. Bo nawet 10m, to jest relatywnie blisko.
yaros — jeśli kiedykolwiek się będziesz uczył samoobrony, to pierwsza zasada jest zawsze taka sama — trzymaj dystans. Jeśli dopuścisz kogoś do siebie, masz problem. To policja wie doskonale-- zawsze gadają proszę się cofnąć i sięga po broń, ty broni nie masz więc nawet nie masz jak zagrozić potencjalnemu przestępcy, że gdy nie zaprzestanie robić tego co robi, to mu zrobisz krzywdę. Jeśli ktoś skraca dystans, szanse na atak rosną wykładniczo.
Co w przypadku kiedy spojrzycie się na jakąś dziewczynę i jej mężczyzna uzna, że robicie to nachalnie i jest to w zasadzie już próba gwałtu - i okaże się, że on użyje swojego statutu wolności do zrobienia dziury w waszym ciele. Rozumiem, że to też jest OK?
Wątpię by ktoś zaryzykował strzelaninę w cafe, z tego powodu — ten koleś co się gapi, też przecie może mieć broń, tak samo jak i wszyscy pozostali. I jest duże prawdopodobieństwo, że gdybym ja był świadkiem sytuacji i facet tamtej laski by wyciągnął broń z tego powodu, ja bym wyciągnął swoją broń i wymierzył w tego faceta. Czemu? Bo jeśli facet się zachował w taki sposób do jednego człowieka, ma coś z łbem nie tak, więc jest szansa, że zaraz może się i do mnie przyjebać o coś. Na celownik delikwenta i czekamy na organy ścigania i oskarżamy faceta o próbę morderstwa. Parę wyroków skazujących na 20 lat czy dożywocie za tego typu użycie broni i raz dwa ludzie będą mieć w dupie "gwałt wzrokowy".
Jakoś czuję się trochę bezpieczniej mając świadomość, że szansa na to, że zarobię kulkę za krzywe spojrzenie jest w naszym kraju znikoma.
Co ci za różnica czy zarobisz kulkę czy dostaniesz tak po mordzie tak, że ci kolo kręgosłup przy okazji połamie? To co powstrzymuje ludzi od nierobienia czegoś to konsekwencje czynu. Obecnie przestępca wie, że nic mu nie będzie, nie musi się liczyć z ryzykiem obrony osoby, którą atakuje, bo nikt się nie broni, no może poza mną. xD
No to ja się pytam na jakiej podstawie określisz czy to jest napaść?
Niech pomyślę. Podchodzi do mnie drech i chce fajka, bo akurat sobie stanąłem zapalić i chowam paczuszkę do kieszeni — mówię mu nie, koleś jest z 5m+ z przodu mnie. Jeśli w tej chwili będzie miał jakiś problem z tym, tak jak było w moim przypadku — to już jest atak, koleś nie zrozumiał co się do niego mówi. W tej chwili już bym wyciągnął broń i kazał mu się oddalić w niewiadomym kierunki. Broni nie miałem więc mu tylko powiedziałem "spierdalaj". xD Chciał się bić ale nie odważył się mnie ruszyć.
bo ktoś pomyśli, że jak tak idę i mam ręce w kieszeniach to pewnie z nożem dymam żeby go okraść?
Druga zasada samoobrony — pokaż mi swoje łapki jak się do mnie zbliżasz (bezpośrednio) — to samo robi policja. Jeśli ktoś ma schowane łapki tak, że nie widzę czy coś w nich ma, włacza się od razu u mnie poczucie zagrożenia. Ja zwykle jak chodzę po mieście gdzie jest pełno ludzi, to rzadko zwracam uwagę na wszystkich, raczej tylko staram się wyłapywać nieprawidłowośći. Ale jeśli jest poza miastem tak jak u mnie na wsi, gdzie łażę po nocach jej skrajem, wtedy każdy człowiek, którego spotykam na swojej drodze, jest skanowany pod względem zachowania — kontakt wzrokowy, łąpki, sposób poruszania się, nerwowość, itp itd. Ja sobie już taki nawyk wyrobiłem wiele lat temu. Zwykle ludzie odwracają oczka i nie są chętni łapać kontaktu wzrokowego — tego typu ludzi z automatu klasyfikuje jako niezagrażających. Jeśli ktoś lezie za mną i nabieram podejrzeń, to po prostu się zatrzymuję i odwracam frontalnie do tej osoby i czekam aż przejdzie, by mieć ją przed sobą. Ja wiem, że to się ludziom wydaje chore. xD Ale co jak co jeszcze mnie nie okradł i nikt mnie nie pobił jeszcze. Więc moje rozpoznawanie zagrożenia się sprawdza.
Dobra moze zasadnicze pytanie ile razy w ciagu ostatniego roku ktos tutaj zostal napadniety czy w inny sposob wymagaloby to użycia ŚPB.
Co rozumiemy przez napadnięcie? Czy jak ktoś chce mnie bić bo nie dałem mu fajka, to już napaść czy tylko informacja, że jak mu nie dam to mnie pobije? xD Czy jak leci na mnie pis sąsiada, to tylko ostrzeżenie bym się nie zbliżał do jego pana, mimo, że ciągle dzieli nas 50m? xD
Pytanie trochę bez sensu, zamiast niego powinno się zadać pytanie w stylu — ile razy bałeś się że ktoś ci zrobi krzywdę wchodząc w przestrzeń publiczną, np. na drodze z domu do pracy. Ja np. często wracam po 1 w nocy albo się akurat piwo skończyło i trzeba lecieć na stację kupić zapas. xD Jeśli boisz się po zmroku wychodzić, to raczej nie wychodzisz i cię nikt nie napada ale to nie znaczy, że jest bezpiecznie. Mnie tam ludzie zostawiają w spokoju, bo wiedzą, że ja psychol i lepiej iść skroić jakiegoś studenta na stacji. xD
Ja pamiętam jak jeszcze do szkoły chodziłem i nam się zajęcia kończyły chyba 20 po 8 wieczór, w zime to masz przecie ciemno jak w dupie u murzyna. Ja i tam parę osób zostawaliśmy do zamknięcia szkoły czyli do 9+ i tam gadaliśmy se z psorem. I ja zwykle wracałem samemu i to było dla mnie normalne przejść się po skraju miasta. Ale miałem jednego kumpla co się bał chodzić po nocy sam i się mnie spytał czy może iść ze mną. :] Tak samo jak czasem lazłem do komputerowego a ten był za stacją i miałem kumpla co czekał na busa i też się bał sam tam stać bo akurat on jedyny dojrzedżał i też mnie prosił bym z nim poczekał na busa. MIałem paru kumpli co dojeżdzali z innych miejscowości, to ciągle się do nich ktoś przypieprzał. Po pierwszym razie kolo stracił zegarek, to kupił drugi, i znowu stracił, potem nauczył się chodzić bez zegarka. xD Co jak co, przestali go okradać. xD
Jak sobie czasem patrzę na polską rzeczywistość to odnoszę wrażenie, że lepiej nic nie mieć, niż coś mieć i próbować tego bronić.
Pamiętam raz sytuację "z filmu", i tam był jakiś bandzior co chciał zabrać staruszce torebkę, a ta staruszka sobie nie dała jej wyrwać, to ten ją zabił, tzn pchnął ją nożem i w końcu jej zabrał te torebkę po czym powiedział — "po członek się broniłaś, czy naprawdę był sens ginąć za te 100 dolców?" xD
Ja się nigdy nie będę bał wyjść nawet w nocy by się przejść i nawet jak bym miał przy sobie 10gr, choć ja zwykle noszę pusty plecak, to zawsze będę walczył na śmierć i dobrowolnie tych 10gr nie oddam. Ale ja to ja, nie każdy ma tak neurotyczny umysł. xD
fervi — każde morderstwo jest zabójstwem ale nie każde zabójstwo jest morderstwem — to tak jak z kwadratem i prostokątem. xD Jak zabijam kogoś w obronie własnej — to jest zabójstwo. Jak ktoś mnie zabija, bo podoba mu się moja dziewczyna i eliminuje w ten sposób konkurencje — to jest morderstwo.
Offline
yaros napisał(-a):
@uzytkownikubunt
Czyli osoba zdenerwowana Twoim powiadomieniem słownym w ciemnej uliczce, próbująca wyszarpnąć puste ręce w kieszeni, które mu się akurat jakoś zaczepiły i nie chcą wyjść, mogłaby wyłapać kilka gram ołowiu i czułbyś się z tym w porządku? Bo jest ta osoba sama sobie winna? Bo mógł się nie zdenerwować? Właśnie dlatego boję się sytuacji kiedy zbyt wiele osób może mieć dostęp do broni palnej - człowiek bez przeszkolenia nie zachowuje się racjonalnie w sytuacji zagrożenia.
No to kolejna hipotetyczna sytuacja: ktoś napada na Ciebie z nożem, jesteś wyszkolony i szybki - załatwiasz go już trzecim strzałem. Ludzie w Twoim otoczeniu zauważają padającego człowieka, nie widzą noża - wyłapujesz na klatę pięć kulek od trzech osób, które postanowiły się rozprawić z bandytą mordującym w biały dzień. Bezpieczeństwo wzrosło?
No fakt, obecność pięciu osób w dzień, na rynku starego miasta uczęszczanym przez turystów powinien wzbudzić mój niepokój... Żeby czuć się bezpiecznie i nie musieć się martwić, że znów zostanę napadnięty z własnej winy to chyba będę musiał sobie sprawić kombinezon IronMana i z dwóch ochroniarzy :)
@menel
Bardzo mi przykro ale wg mnie nie masz podstaw zarzucać mi pisanie bzdur. Biała broń wymaga bezpośredniego kontaktu co u nieprzeszkolonej osoby wzbudza niechęć i najczęściej zostanie użyta właśnie w ostateczności, czyli kiedy ktoś Cię zaatakuje. Sposób użycia broni palnej wymaga natomiast zastosowania jej na pewnym dystansie co zwiększa ryzyko zaatakowania niewinnej osoby na podstawie wyimaginowanego zagrożenia... I znam ludzi, którzy mają kontakt z bronią palną a bałbym się z nimi pójść na strzelnicę, więc troszkę ostrożniej używaj określeń w stylu 'każdy'.
Jeśli rzeczywiście byłyby puste to raczej nic by się nie stało. Jeśli byłoby w nich coś, co mogłoby przypominać jakiś rodzaj broni palnej i zrobiłby gwałtowny ruch a ja niebyłbym pewien czy to broń - to strzeliłbym. Takie życie, jak ktoś z zamyślenia wpadnie pod autobus to przechodzień nie będzie z tego powodu rozpaczał. Jak ktoś z zamyślenia, zdenerwowania i głupoty komuś będzie wyglądał na napastnika - to sytuacja jest analogiczna. Żyje się dalej. Nie mówię, że czułbym się z tym dobrze, pewnie czułbym się fatalnie gdyby się tak okazało że nie była broń, ale żyje się dalej. Inna sprawa, że wtedy miałbym problemy z wyjaśnieniami na policji wtedy.
Co do tej sytuacji: nawet zakładając takie lekkomyślne zachowanie ludzi w około, którzy nie przyjrzeli się sytuacji a strzelają - to tak, bezpieczeństwo wzrosło. Nazajutrz pojawiłyby się informacje w prasie, że tak się stało i spadłaby ilość napadów. Natomiast takie lekkomyślne strzelaniny się generalnie nie zdarzają...
@menel
Z tym USA jest różnie. Jakbyś losował z obywateli stanu Nowy Jork, to miałbyś ogromną szansę, że zgodziliby się z yaros. Z drugiej strony w innych stanach jest kompletnie inaczej. W stanie Vermont broń palną, czy to Glock czy to AR-15, można kupić i nosić od 16 roku życia bez zgody rodziców. Statystyki przestępstw dla Vermont:
http://www.disastercenter.com/crime/vtcrime.htm
http://www.usa.com/vermont-state-crime-and-crime-rate.htm
Jest to jedno z najbezpieczniejszych terytoriów na świecie. Dla przykładu w 2012 roku mieszkało tam 626 011 osób a doszło tylko do 8 morderstw co daje niecałe 1.3 morderstwa na 100 000 mieszkańców.
Faktem natomiast jest, że na terytorium Polski ludzie mają naprawdę mało broni w stosunku do innych, nawet europejskich. Może i w innych krajach Europy nie jest jak w Vermont, ale jednak według statystyk broni po domach mają jednak dużo większą ilość niż w Polsce. Dlatego jakby nad UE przejął rządy drugi Hitler, to pewnie obozy koncentracyjne urządziłby znowu w na terytorium Polski.
Offline
Należy też brać pod uwagę zwiększenie obronności kraju, weźmy taką Szwajcarię albo inny przykład z historii Finlandię, jak wiadomo w 1941 sowieci najechali Finlandię stosunek sił był 1:10, ruscy przewidywali zająć Finlandię w 2tygodnie, nigdy im się to nie udało...Wojna skończyła się zawieszeniem broni i Finowie oddali dla świętego spokoju ruską trochę swoich przygranicznych terenów nie będę tu wnikał w szczegóły, bo nie o to chodzi.
Do czego zmierzam, w tamtych czasach Finlandia nie dysponowała jako taką porządną regularną armią, ale za to mieli mniej więcej coś pokroju dzisiejszej sytuacji w Szwajcarii (każdy obywatel miał broń palną i obowiązkowe szkolenia wojskowe). Kraju bronili wyszkoleni cywile bardzo dobrze znający teren na którym działali (oprócz oczywiście regularnej, zawodowej, ale bardzo małej armii). Formowane były oddziały partyzanckie działające na terenach, które znały jak własną kieszeń dodatkowo morale tych ludzi były 100%, bo bronili dosłownie swoich domów i dziesiątkowały czerwoną hołotę...Dlatego ruską nie udało się nigdy podbić Finlandii...taka analogia a jeżeli ktoś myśli, że żyjemy w takich złotych czasach, że wojna nie jest możliwa, bo unia bo nato itp..to się grubo myli...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-04-02 17:00:13)
Offline
Jak piszecie o obronności kraju, to nie pomijajcie tak ważnego czynnika jakim jest ukształtowanie terenu czy klimat. W szwajcarii czołgi ciężko by miały się poruszać i trzeba by tam słać piechotę, co równa się sporym stratom, nawet bez zbrojenia cywili. A w pl? W pl co ci przejdą czołgami i se możesz strzelać ze swojego kaliber 9 do 2x grubszego armora. xD
Offline
morfik w takim wypadku oczywiście cywile tylko wspierają swoją armię, nie mam tu na myśli przypadku całkowitego porzucenia armii...
I trzeba też brać pod uwagę, że morale i zaciekłość takiego cywila z gnatem broniącego dosłownie swój dom przed ruską hołotą;) jest naprawdę duże...
Weź na ten przykład Powstanie Warszawskie, które było z góry spisane na klęskę a między innymi przez to, że brak było środków do jego prowadzenia. A teraz wyobraź sobie, że każdy cywil dysponowałby swoją bronią palną..też taka dygresja...Posiadanie przez cywili BP zdecydowanie zwiększa obronność kraju w szczególności na terenach miejskich gdzie nie wjedziesz czołgiem a znajomość terenu jest podstawą...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-04-02 17:12:14)
Offline
Powolywanie si nq historie jest tutaj kiepskie:
- cesarstwo rzymskie - bron posiada glownie wojsko
- cesarstwo francuskie - bron posiada wojsko i sluzby porzadkowe
- polska miedzywojenna - bron posiada wojsko i policja z czago zdeponowana jest na komisariatach
- XVIII-XIX w w Polsce, bron biala jest symbolem szlacheckim, bp uzywana glownie przez szlachte do polowan, kodeks jak i prawo zwyczajowe niedopuszczalo obnkszenia sie z bronia palna.
Itd.
Konflikt finlandzki zamonczyl sie na tzw. terenach spornych bedacych obszarem bagiennym. Finlandia dysponowala kilkoma osuszonymi przeprawami. Byla to jedyna droga ktora mogly poruszac sie czolgi. Poniewaz nkwd njewywiazalo soe z roli wywiadowczej udalo sie odkryc tylko kilka przepraw. Wojsko finskie zbombardowalo zbliżające sie czolgi co skutecznie uniemozliwilo dalsze posuniecia. Po tej akcji wprowadzono czystki w sluzbach radzieckich (standardowa kara dyscyplinarna ówcześnie).
Skoro tak tutaj hołduje się jakims przepisom z usa to problemu nie widze. Do ambasady i na poklad samolotu.
A jak juz ktos lubi podpierac sie statystyka to mozna by przypomniec liczbe osadzonych w stnach, wypadkow z bronia, zabojstw, rozbojow; nawet w stosunku do liczby mieszkańców.
Offline
qluk coś słabo znasz genezę konfliktu fińsko-sowieckiego, ok zgoda, że ukształtowanie terenu i warunki atmosferyczne były po stronie Finów ale bez fińskiej partyzantki sowieci wcześniej czy później zajęliby ten kraj. Właśnie ta wojna była doskonałym przykładem niekonwencjonalnej jak na tamte czasy obrony (z której zresztą potem brały przykład inne kraje) i między innymi właśnie słynna fińska partyzantka przyczyniła się do porażki sowietów, nie żadne przeprawy czy czystki w szeregach sowietów jak piszesz...
Skoro tak tutaj hołduje się jakims przepisom z usa to problemu nie widze. Do ambasady i na poklad samolotu.
Znów jakiś argument za przeproszeniem z dupy...A masz Panie qluk ruch bezwizowy do USA, bo może o czymś nie wiem..
Co najwyżej w ambasadzie dostaniesz wkładkę wizową a prawo w stanach jest takie, że jak na odprawie nie spodobasz się celnikowi to może Cię cofnąć...Powodzenia w uzyskaniu wizy i prawa do pobytu, bo z tego co wiem to nawet naszego boksera, który jechał na walkę cofnęli...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-04-02 17:39:26)
Offline
@fervi
Ja to bym nie zamordował nawet jak by za to nie było kary. Bardziej odstraszająco od wysokości kary działa jej nieuchronność - wielu przestępców popełniając czyny zagrożone wysokimi karami albo działa na takiej fazie, że w ogóle o tym nie myśli a jak myśli to ma nadzieję, że się wywinie.
Osobiście nie wyobrażam sobie pozbawienia życia drugiej osoby - chyba, że w przypływie bardzo silnych emocji (ktoś zabija na moich oczach ważną dla mnie osobę albo coś w tym stylu).
@morfik
Jak będę czuł się zagrożony to na pewno poświęcę trochę swojego czasu na kursy samoobrony... które i tak niewiele dają. Szczególnie jak się pójdzie i po kursie nie ćwiczy się regularnie odruchów to zazwyczaj można uznać ten czas za stracony. Ja sam zdecydowanie trzymam dystans - chodzę zazwyczaj szybko i wszelakie zaczepki ignoruję nie zwalniając kroku, ewentualnie korygując kurs na mniej kolizyjny z zaczepiającymi. Mam nadzieję, że dystans 10 m to podałeś żeby uwydatnić problem a nie tak na serio?
Ludzie nie zachowują się racjonalnie nawet jak nie są zdenerwowani a ktoś komu przeszkadza, że osoba postronna patrzy się na jego partnerkę z pewnością nie należy do osób zachowujących zimną krew. Krótko mówiąc, sytuacja, którą przedstawiasz w opisie może bardzo łatwo doprowadzić do eskalacji - część otoczenia nie wie co się dzieje i kto jest 'złym chłopcem' i nagle mamy 5-10 mierzących do siebie z broni palnej - chyba byłoby mało śmieszne jak by jedna z nich dostała skurczu palca... Naprawdę myślisz, że ludzi zdolnych do pobicia/zabicia kogoś za 'gwałt wzrokowy' wzruszą jakieś wyroki? Już w tej chwili grozi im za to kara, w pewnych przypadkach całkiem niemała, a jakoś osobiście znam przypadki pobić w takich sytuacjach.
Różnica jest zasadnicza - jak nie dopuszczę do zmniejszenia dystansu to mam szanse uniknąć nawet pobicia nie wspominając o zabiciu. A jak oszołom będzie miał giwerę i jeszcze regularnie odwiedzał strzelnicę to moje szanse na dalsze życie w zdrowiu gwałtownie maleją. Poza tym to co powstrzymuje ludzi przed robieniem sobie bubu to empatia. U tych co mają słabo rozwiniętą empatię jest to nieuchronność i uciążliwość kary.
Jak widać w przedstawionym przez Ciebie przypadku broń palna nie była do niczego potrzebna - wystarczyło proste i użyteczne słówko połączone zapewne z asertywną postawą. A gdybając sobie w moim stylu: jak byś wyciągnął giwerę do postraszenia to może by sobie Pan Żul Ciebie dokładnie zapamiętał i następnym razem od razu byś dostał w tył głowy cegłówką, żebyś nie zgrywał chojraka...
Pierwsza zasada życia w społeczeństwie - znikomy procent ludności zna jakiekolwiek zasady samoobrony... no chyba, że coś bzdurnego zapamiętał z filmów kung-fu. Ja tam, jak jest mi zimno a nie mam rękawiczek, to łażę z rękami w kieszeniach i nie wyjmuję ich bez potrzeby. I raczej nie czuję takiej potrzeby jak mijam obcych ludzi. Twój sposób zachowania w opisanych sytuacjach wydaje się sensowny - no ja bym może sobie odpuścił to odwracanie się do lezącego za mną. Raczej przyspieszyłbym kroku i jak by ktoś nie odpuszczał to krótki sprint w ramach sprawdzenia kondycji lub zrobienia z siebie idioty... ale przynajmniej idioty nie pobitego ;)
@uzytkownikubunt
I właśnie dlatego bym nie chciał żeby dostęp do broni palnej był zbyt powszechny - ludzie są skłonni działać nawet nie mając pewności czy naprawdę są zagrożeni a złudne poczucie bezpieczeństwa (przecież mam broń i mogę się obronić) prowokuje ich do nie skorzystania z możliwości ucieczki.
Dlaczego zakładasz, że takie zachowanie byłoby lekkomyślne? Przypuśćmy, że to na mnie napada ten nożownik:
ja: długie włosy, morda zarośnięta, czarna skóra, glany, w ręku dymiąca giwera
leżący napastnik: jakiś dzieciak ubrany ani źle, ani dobrze, wokół rozchlapana krew
Osoby pod wpływem silnych emocji (zobaczenie trupa i zabójcy stojącego nad zwłokami z dymiąca giwera się chyba do takich zalicza) nie działają racjonalnie - osoby bez szkolenia i ciągłego utrwalania nawyków najczęściej zareagują na jeden z dwóch sposobów:
- nie zrobią nic bo będą w szoku (i takich będzie raczej większość)
- postanowią zostać bohaterami i otworzą ogień ze swoich statutów wolności, bo patrząc stereotypowo to ja wyglądam na bandytę a to biedne dziecko na ofiarę.
Wg mnie w tej sytuacji nastąpi tylko eskalacja przemocy - na pewno nie wzrost bezpieczeństwa. W przypadku gdy gwarantem bezpieczeństwa ma być zastraszenie wszystkich obywateli to trochę słabo jak dla mnie...
Offline
qluk napisał(-a):
Skoro tak tutaj hołduje się jakims przepisom z usa to problemu nie widze. Do ambasady i na poklad samolotu.
A jak juz ktos lubi podpierac sie statystyka to mozna by przypomniec liczbe osadzonych w stnach, wypadkow z bronia, zabojstw, rozbojow; nawet w stosunku do liczby mieszkańców.
Liczba wypadków z bronią? W USA 90 razy więcej dzieci ginie przez utopienie się w przydomowym basenie, niż przez wypadek z bronią rodziców. Oczywiście basenów w USA mniej jest niż ludzi posiadających broń.
Zabójstw i rozbójów? Podałem współczynnik dla Vermont. Rozmawiamy o tym co się dzieje, gdy w kraju jest swobodny dostęp do broni, więc wskaźniki dla całych USA nie są miarodajne, powinno się uwzględniać tylko te Stany, w których dostęp do broni jest swobodny. Inna sprawa, że struktura etniczna też ma znaczenie i powinno się brać tylko te Stany, w których tak jak w Polsce, nie ma zbyt wielu murzynów.
A taki argument - nie podoba się to wyjedź, to argument za nie zmienianiem żadnego prawa, ani o broni, ani o niczym innym już nigdy w Polsce. Rozumiem, jesteś za rozwiązaniem parlamentu, bo przecież mamy takie prawo, że nie potrzeba i nie będzie trzeba go zmieniać już nigdy?
Inna sprawa, że poważnie myślę nad wyjazdem, chociaż niestety do USA są wizy.
Tak w ogóle:http://strzelectwo.mage.pl/?page_id=15
Oddaj 1% swojego podatku na rozwój sportów strzeleckich.
Jak oddać 1% podatku?
W zeznaniach podatkowych znajduje się blok „Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego (OPP)”. Wpisz w nim następujące dane:
KRS organizacji: 0000266741
Cel szczegółowy: Strzelectwo sportowe
Nie zapomnij o celu szczegółowym! To bardzo ważne inaczej środki nie trafią do sekcji!
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2014-04-02 20:19:02)
Offline
yaros napisał(-a):
W chwili obecnej niewolnictwo jest chyba nielegalne, więc raczej nie ma problemu z odróżnieniem ludzi wolnych od tych mogących trochę mniej decydować o sobie? Możliwość posiadania narzędzi ułatwiających zadawanie śmierci na odległość jako znacznik wolności? Trochę dziwne to dla mnie - może jestem trochę za bardzo cywilizowany i nie uznaję rozwiązywania sporów poprzez robienie dziur w drugiej osobie. I to pomimo osobistych przykrych doświadczeń w zakresie rozboju (uniknąłem pobicia poprzez rozstanie się z gotówką - w sumie dobry deal, biorąc pod uwagę, że napastników było pięciu to chyba tylko minigun by tutaj mógł pomóc).
Nie pochlebiaj sobie. Pokora wobec zła nie jest przejawem wyższości cywilizacyjnej tylko niewolniczej mentalności. Co z tego, że niewolnictwo formalnie zniesiono, skoro ono tkwi w Tobie?
@qluk
W starożytności broń mógł posiadać każdy prócz niewolników. Tych niekiedy uzbrajano na polecenie właściciela o ile zaszła taka potrzeba. W greckich i innych państwach, których siła militarna opierała się na oddziałach obywatelskich obowiązkiem ludności było zaopatrzenie się w broń na własny koszt i utrzymywanie jej w należytym stanie. Stąd np. nazwa jednaj z rzymskich klas społecznej equites, którą wytworzyła się z ludzi wystarczająco bogatych aby móc służyć w jeździe. W nowszych czasach broń posiadała głównie szlachta, bo w zasadzie tylko ona była pełnoprawnymi obywatelami państwa. W domach szlacheckich broni białej i palnej było pełno i nie istniały żadne zezwolenia. Chodzenie z bronią palną po mieście było by raczej dziwactwem ze względu na jej znaczne wymiary, bardzo długi proces ładowania po każdym strzale i zawodność (zamek skałkowy nie zawsze odpala). Miecz, szpada lub szabla były natomiast nieodłącznym towarzyszem szlachcica. Mieszczanie i górnicy zbroili się głównie w puginały. Chodzenie z bronią palną upowszechniło się dopiero za sprawą przełomowego wynalazku Samuela Colta. Nawiasem mówiąc te rewolwery a także rewolwerowe karabinki dały się mocno we znaki naszemu ruskiemu zaborcy. W okresie międzywojennym obowiązywały już niestety zezwolenia ale dla ludzi praworządnych były ponoć bardzo łatwe do uzyskania.
morfik napisał(-a):
Jak piszecie o obronności kraju, to nie pomijajcie tak ważnego czynnika jakim jest ukształtowanie terenu czy klimat. W szwajcarii czołgi ciężko by miały się poruszać i trzeba by tam słać piechotę, co równa się sporym stratom, nawet bez zbrojenia cywili. A w pl? W pl co ci przejdą czołgami i se możesz strzelać ze swojego kaliber 9 do 2x grubszego armora. xD
Żadni cywile nie są w stanie zapobiec zajęciu kraju przez regularną armię wroga. Sedno tkwi w tym co będzie się działo potem: permanentne zabójstwa funkcjonariuszy okupanta i niszczenie jego mienia. Każdy potencjany najeźdźca musi skalkulować przewidywane koszty działalności ruchu oporu. Jeśli wyjdą mu za duże zrezygnuje.
Ostatnio edytowany przez rafi (2014-04-02 22:53:20)
Offline
Z drugiej strony, jakby broń została zalegalizowana, to by doszło do obalenia dotychczasowego rządu :D
Fervi
Offline
@up
taaa i destabilizacja kraju, którą moment by wykorzystały sowiety i szkopy...fervi i co myślisz, że jakby zaczął rządzić twój ulubieniec Korvin coś by się poprawiło i zmieniło?? Nikt by rządu nie obalał co najwyżej pogroził i od razu by zeszły na ziemię bałwany i zaczęły się liczyć ze społeczeństwem;)
Ostatnio edytowany przez menel (2014-04-02 23:33:01)
Offline
Heh, na początek mała uwaga - wszyscy tutaj w tym zwłaszcza @yaros, piszą odnośnie broni palnej, natomiast realnie problem tyczy się każdego rodzaju samoobrony - nieważne czy odpierając atak zastrzelimy kogoś, czy pobijemy, czy wsadzimy mu jego włąsny nóż pod żebra - winnymi będziemy my.
A co do meritum (o ile coś takiego istnieje w tym jakże interesującym offtopie ;p ):
@yaros:
To zdanie:
Poza tym nie miałem przy sobie tyle kasy ile warte jest pięć ludzkich żyć - nie mam szacunku zbyt wielkiego do złodziei i innych bandytów ale jakoś wzdrygam się przed odbieraniem komuś czegoś, czego na pewno ja ani nikt inny mu już nie odda...
w sumie przeraża mnie najbardziej. 5 ludzkich żyć? No skoro dla Ciebie ktoś kto chce cię okraść/pobić czy nawet zabić, powinien być traktowany jak normalny człowiek to... kurde nawet nie wiem jak to skomentować, brakuje słów :/
Powiedz mi - sytuacja hipotetyczna:
Napada Cię 3 kolesi, podpici, agresywni, z nożem. Czy mam rozumieć że jak poza "skrojeniem", zechcą np. upierdzielić Ci rękę, albo po prostu postanowią skopać do nieprzytomności dla zabawy to bronić się nie będziesz? No w końcu możesz jeszcze któregoś śmiecia... pardon "biednego złodziejaszka" zabić - więc jak?
Ja rozumiem że nie każdy jest fighterem (samemu nie jestem - co najwyżej moja wredna morda odstraszać może ;] ), rozumiem że nie każdy ma możliwości do obrony... ale nie rozumiem postawy "nie będę się bronić bo jeszcze jakiegoś śmiecia uszkodzą czy nawet zabiję". Powiedz mi że to był jakiś primaaprilisowy żart :/
Ogólnie to czytam te Wasze rozważania o oblewaniu ludzi kwasem, okaleczaniu ich i mordowaniu w zasadzie nie wiadomo za co z lekkim przerażeniem... Co by było panowie jak by do was dres podszedł w nocy po prostu zapytać się o godzinę a Wy w panice sięgnęlibyście po ten swój statut wolności i zrobili mu dziurę w głowie?
Opisujesz historie tak prawdopodobne że w słyszy się o nich codziennie w wiadomościach z krajów z powszechnym dostępem do broni... a nie czekaj chyba jednak się nie słyszy? A przynajmniej słyszy się ekstremalnie rzadko. Wypadki tego typu zawsze mogą się zdarzać - ale to że masz broń, nie zwalnia Cię z myślenia, tak samo nic nie zwalnia z myślenia drugiej strony - logika nakazuje że jak ktoś podchodzi do mnie w środku nocy to trzeba się mieć na baczności, dlatego taki dresik pytający o godzinę powinien to zrobić jak już coś w dobrze oświetlonym miejscu, najlepiej przed jakimś klubem z dużą ilością ludzi, jak spróbuje w ciemnej alejce to reakcja może być różna, jeżeli osoba poczuje się zagrożona (ale tak na serio zagrożona, nie że "No bo on strasznie wyglądał", tylko bardziej "Biegł do mnie szybkim krokiem, miał w ręku coś co przypominało nóż, do tego był ubrany jak typowy osiedlowy dresiarz, było ciemno, a wczoraj w tym zaułku napadli na osobę xyz") może strzelić (albo dźgnąć nożem), a dopiero sąd rozstrzygnie czy miała prawo. Takie sytuacje zawsze będą badane. Podobnie jak miało to miejsce w przypadku sprawy Elżbiety Borowik która postrzeliła śmiecia kradnącego transformator, a ten następnie się... usmażył (widać elektryk z niego kiepski był ;p ) link:
http://podlaskibluszcz.pl/index.php?option=com_cont … mp;Itemid=103
Tak w ogóle to większość opinii odnośnie kwasu i tym podobnych "drastycznych" metod to moje wypowiedzi - nazywaj to sobie jak chcesz, ale racz zauważyć że WSZYSTKIE potencjalne "sposoby", miały służyć TYLKO I WYŁĄCZNIE skutecznej OBRONIE. Nikogo atakować bez powodu nie mam zamiaru, natomiast chciałbym mieć sprzęt, który w razie ataku na mnie, załatwi (najlepiej na amen - normalne społeczeństwo się nie obrazi) potencjalnych bandziorów jak najskuteczniej.
@morfik:
Dobrze wiedzieć że nie jestem jedynym "chodzącym skanerem" ;] też ciężko mi sobie wyobrazić łażenie bez skanowania otoczenia, czy przypadkiem jakieś nieciekawe towarzystwo na horyzoncie się nie pokazało.
@qluk:
Ciągle czekam na info zwrotne - jak się bronić w tym kraju. Jak nie broń, to co?
Pozdrawiam.
Offline
Naprawdę myślisz, że ludzi zdolnych do pobicia/zabicia kogoś za 'gwałt wzrokowy' wzruszą jakieś wyroki?
Mnie to nie interesuje czy ich wzrusza wyrok, grunt, że zostaną odseparowani ode mnie i innych ludzi do końca mojego życia albo swojego. Drugi raz już nie zabije bez powodu. Choć ja bym za morderstwo lub udokumentowaną próbę morderstwa skazywał na karę śmierci. Udokumentowaną np. przez kamery cctv czy nagranie zdarzenia fonem. Problem z osobami co się "nie boją wyroków" automatycznie zostanie rozwiązany — albo pójdą po rozum do głowy albo się ich po prostu zlikwiduje.
Już w tej chwili grozi im za to kara, w pewnych przypadkach całkiem niemała, a jakoś osobiście znam przypadki pobić w takich sytuacjach.
Ciekawe jak by wzrosła liczba przypadków gdyby nie było tych kar. :] Jedno jest pewne — ciągle kary są za niskie.
A jak oszołom będzie miał giwerę i jeszcze regularnie odwiedzał strzelnicę to moje szanse na dalsze życie w zdrowiu gwałtownie maleją.
Jeśli bym dożył kiedyś czasów i wrócił do polski gdzie będzie zalegalizowana broń i ktoś cię na ulicy napadnie i będzie chciał zastrzelić — obronię cię, masz na to moje słowo. Póki co radź se sam. xD
Jak widać w przedstawionym przez Ciebie przypadku broń palna nie była do niczego potrzebna - wystarczyło proste i użyteczne słówko połączone zapewne z asertywną postawą.
No ale po tym słówku koleś chciał mnie bić. xD Gdyby spróbował to bym go tam przytomnego na ziemi raczej nie zostawił... Ale ja to jestem ja. Przeciętny człowiek się boi, a broń dodaje odwagi, nie tylko jeśli chodzi o obronę siebie, ale również innych. Jeśli się bym przeliczył, co rzadko mi się zdarza, to pewnie bym dostał po mordzie. Z bronią to by nie miało miejsca. Jeśli koleś by dalej szedł w moim kierunku gdybym mu powiedział grzecznie, że nie dostanie fajki, to bym po prostu wyciągnął pistolet i powiedział trochę głośniej. Teraz to przypomina trochę grę pozorów, ten który lepiej kłamie wygrywa.
Ty zakładasz, że jeśli będzie 20 ludzi na sali i ktoś się da porwać emocjom to zaraz będzie strzelanina i każdy będzie strzelał do każdego. To, do kogo się strzela w takiej sytuacji można bez problemu określić. Czemu koleś wyciągnął broń. Zanim się ktoś strzela zwykle głośno gada, a na to ludzie zwracają uwagę. Jeśli już dojdzie do wyciągnięcia broni przez kogoś w publicznym miejscu od tak, po darciu się, z automaty jest stawiany na cel. Czyli możesz się drzeć na kolesia bo się gapi na twoją dziewczynę gdzieś w kawiarni czy coś. Obsługa poprosi cię o wyjście, jak w takiej sytuacji wyjmiesz broń — ja wymierzyłbym w ciebie i jeśli byś się nie uspokoił i nie schował broni, zastrzelę cię.
jak byś wyciągnął giwerę do postraszenia to może by sobie Pan Żul Ciebie dokładnie zapamiętał i następnym razem od razu byś dostał w tył głowy cegłówką, żebyś nie zgrywał chojraka...
Ty nawet nie wiesz ilu już mi ludzi groziło, co to mi oni nie zrobią, bo coś tam — nikt się jeszcze nie odważył spełnić swoich gróźb... Niech sobie pamiętają mnie, będą wiedzieć na przyszłość — tego kolesia zostawić w spokoju.
Pierwsza zasada życia w społeczeństwie - znikomy procent ludności zna jakiekolwiek zasady samoobrony...
Mnie nie interesuje co ludzi znają i wiedzą, mnie interesuje co ja wiem i potrafię, a ja potrafię się bronic...
Ja tam, jak jest mi zimno a nie mam rękawiczek, to łażę z rękami w kieszeniach i nie wyjmuję ich bez potrzeby. I raczej nie czuję takiej potrzeby jak mijam obcych ludzi.
Rozgranicz mijanie ludzi od podchodzenia do ludzi gdy coś chcesz, jak do mnie byś podszedł z łapami w kieszeni, kazałbym ci je wyjąć zanim się zbliżysz do mnie. To już twoja sprawa jakie wydajesz sygnały przy interakcji z innymi ludźmi, ja jak podchodzę do człowieka zawsze łapie kontakt wzrokowy oraz pokazuje mu łapki — czyli nie mam złych zamiarów, choć ja zwykle nie podchodzę i nie gadam z ludźmi, których pierwszy raz widzę na oczy, chyba, że oni zaczynają coś gadać. Rób jak uważasz, ciekawe czy jak policja poprosi byś wyjął łapki z kieszeni to im powiesz, eee zimno jest. xD Może i dla ciebie jest zimno i nic nie masz w kieszeni, ale przyjmij na chwilę czyjś inny punkt widzenia niż swój i miej na uwadze, że ten drugi człowiek nie ma takich informacji i dla niego wygląda to jakbyś chciał mu krzywdę zrobić... Ja akurat potrafię patrzeć równocześnie z kilku perspektyw, choć zwykły człowiek nabywa tego typu umiejętność w wieku 6 lat, mnij więcej. Jeśli ciężko ci jest patrzyć z perspektywy kogoś, poexperymentuj na zwierzakach, jeśli nie będziesz im wysyłał "sygnałów uspokajających", prawdopodobnie ci krzywdę zrobią jeśli nie będą miały możliwości wycofania się, zwyczajnie cię użrą ale w obronie własnej. To tak btw rozpoznawania wrogich intencji.
a złudne poczucie bezpieczeństwa (przecież mam broń i mogę się obronić) prowokuje ich do nie skorzystania z możliwości ucieczki.
Ja nie uciekam. xD To tylko prowokuje do ataku. Też możesz sobie na psach przetestować, tych co warczą pod twoim adresem. Póki stoicie frontalnie nic się nie dzieje ale spróbuj tylko się odwrócić i zacząć uciekać...
Sedno tkwi w tym co będzie się działo potem: permanentne zabójstwa funkcjonariuszy okupanta i niszczenie jego mienia.
No tak, ale ludzie chcą żyć a nie umierać, temu większość ludzi w pl podczas 2 wojny nie rzucałą się z nożami czy pistoletami na nazistów. Gdybym ja miał zamiar najechać jakiś kraj. To bym ogłosił np. taki postulat dla okupowanego kraju — za każdego mojego zabitego żołnierza, 100 waszych ludzi straci życie. Czyli byś może i sobie się bawił w partyzantkę i próbował bronić się przed najeźdźcą, ale jak tylko byś zabił jednego z moich żołnierzy, 100 twoich braci żyjących w wiosce by zginęło. Raz dwa bym rozwiązał problem "z tym co się będzie działo po zajęciu kraju". xD Ale ja tam nie chcę nikogo najeżdżać. Tu już nie chodzi o to, że przez zasadzkę partyzantów giną niewinni ludzie ale przez śmierć tych ludzi odcinasz partyzantów od żywności, i tu by partyzanci podpisali na siebie wyrok śmierci.
Offline
rafi napisał(-a):
[ciach] Co z tego, że niewolnictwo formalnie zniesiono, skoro ono tkwi w Tobie? [ciach]
Mogę wiedzieć skąd takie wnioski? Tak z ciekawości pytam - może coś zmienię w swoim życiu i przestanę być niewolnikiem ;)
Offline
USA: Strzelanina w bazie wojskowej Fort-Hood. Są zabici i ranni
Szef bazy w Fort Hood generał Mark Milley powiedział, że sprawca był wcześniej w Iraku, miał problemy psychiczne, zdiagnozowano u niego syndrom stresu pourazowego. Motywy jego działania nie są znane.
Jak to dobrze, że tacy ludzie czuwają nad naszym bezpieczeństwem.
BTW Przypominam, że zespół stresu pourazowego to standardowa przypadłość żołnierzy po walkach + oni przechodzili testy psychologiczne.
Offline
@Huk
Bardziej przeraża Cię poszanowanie dla ludzkiego życia niż odbieranie go tylko za to, że ktoś może zabrać Ci jakąś rzecz (w przypadku kradzieży - przy pobiciu już może być różnie)? Ja jestem zdania, że ludzkie życie jest czymś co po zabraniu jest nie do oddania - w przeciwieństwie do rzeczy materialnych a czasem nawet zdrowia. Taka ogólna pogarda dla ludzi, którzy zeszli na drogę przestępczą bez poznania powodów/motywów tego kroku to też dla mnie trochę słabe podejście.
I proszę mi nie wkładać w usta słów, których nie wypowiedziałem - nigdzie nie napisałem, żeby się nie bronić w przypadku napaści. To co próbuję przekazać to, że w przypadku napaści na 'zwykłą osobę' gdy napadnięty ma broń palną to może przynieść dla niego więcej szkód niż pożytku. Tak samo nie pisałem nic o 'biednych złodziejaszkach' tylko o szacunku do życia ludzkiego - dla każdego przedstawiciela gatunku homo sapiens.
O ile się orientuję to mieszkamy w kraju w którym nie ma powszechnego dostępu do broni i raczej z niego mamy najwięcej wiadomości, które nie dotyczą całego świata czy choćby krajów sąsiednich. To chyba normalne, że w polskich wiadomościach nie ma codziennie informacji o strzelaninach w USA czy w innym kraju o powszechnym dostępie do broni? Do newsów przebijają się tylko wyczyny w stylu wystrzelania kilkunastu ludzi czy też nośne medialne strzelaniny w szkołach - trupki dzieci się dobrze sprzedają w mediach.
Oczywiście, że nie masz zamiaru nikogo atakować bez powodu - ale te powody generujesz sobie sam (bo wyglądał jak typowy dresiarz? bo nie oglądał wiadomości i nie wiedział, że wczoraj tu był napad? bo nie wiedział, że niesienie zwiniętej gazety może komuś przypominać nóż?) i część z nich może być dla innych całkowicie niezrozumiała. Wolę, w razie nieporozumienia, dostać pięścią w mordę niż kulką - nawet jeżeli ta kulka miałaby trafić tylko w rękę czy nogę.
Jak czytam coś takiego: '[ciach]natomiast chciałbym mieć sprzęt, który w razie ataku na mnie, załatwi (najlepiej na amen - normalne społeczeństwo się nie obrazi) potencjalnych bandziorów jak najskuteczniej.[ciach]' to aż bym miał ochotę jeszcze zaostrzyć prawo o dostępie do broni. Eliminacja potencjalnych bandziorów - najlepiej na amen... proszę powiedz mi, że to prima aprilis.
@morfik
Ok - część zostanie złapana i odseparowana. Będziemy płacić za ich utrzymanie. W naszych warunkach to raczej kiepsko będzie z resocjalizacją. Gość wyjdzie po wyroku i prawie na pewno nie będzie uczciwym obywatelem. Może nawet zaszaleje jeszcze przed wyjściem, na przepustkach - bo przecież i tak ma wyrok, i to długi, i nikłe szanse na wcześniejsze wyjście, to po co się ograniczać. Kara powinna być nieuchronna i uciążliwa - takie połączenie daje szansę na poprawę sytuacji w dłuższym okresie. Po prostu wsadzanie na dłużej nie przynosi zbyt pozytywnych efektów - gościu może dłużej czekać na wykonanie wyroku (przepełnione więzienia) niż później siedzieć.
Powtarzam po raz kolejny - wysokość kary nie ma dla przestępcy większego znaczenia. To co jest ważne to nieuchronność kary i uciążliwość (odpowiednia dla popełnionego przestępstwa)
Jeżeli będę kiedyś potrzebował broni palnej, żeby się obronić to wystąpię o zezwolenie - i naprawdę bym nie chciał, żeby ktoś niewyszkolony wyciągał broń w mojej obronie. Patrząc na słynny przypadek zastrzelenia przez policjantów weterynarza po ucieczce tygrysa to chyba bym nawet rozciągnął moje chcenie na tych niby wyszkolonych ;)
Owszem chciał Cię bić ale nie pobił - osiągnąłeś oczekiwany efekt bez broni palnej i bez bójki. Przy broni palnej też istnieje ryzyko, że na jej widok ktoś dostanie głupawki zamiast zareagować logicznie ale skutki jej użycia są zdecydowanie gorsze niż pięści...
Grozili to nawet takiej fujarze i pokojowo nastawionemu homo sapiens jak ja - i też nikt swoich gróźb nie spełnił. Ludzki gatunek już tak ma, że pręży muskuły i musi chociaż werbalnie pokazać kto jest przewodnikiem stada albo przynajmniej przed takim nie pęka.
Jeżeli nie interesuje Ciebie to co potrafi społeczeństwo to dlaczego jesteś za ogólnym dostępem do broni? Nie przeraża Cię, że może wtedy zaopatrzą się w nią nawet takie cykory jak ja i zaczną jej używać przy Twoim 'skanowaniu' bo poczują się zagrożone takim zachowaniem (jak mi się intensywnie przygląda jakiś zakapior w ciemnej uliczce to nie wywołuje to u mnie jakichś pozytywnych skojarzeń)?
Wcześniej pisałeś, że nie można do Ciebie bezpiecznie podejść z rękoma w kieszeniach na odległość 10 metrów... no sorry ale to już jest przegięcie. Jak bym miał tego przestrzegać w stosunku do wszystkich ludzi to jednak bym musiał zainwestować w rękawiczki ;) I mogę odbić piłeczkę w taki sam sposób: to już Twoja sprawa jak interpretujesz sygnały wysyłane przez innych ludzi. I jest zasadnicza różnica czy o pokazanie rąk prosi mnie zakapior w ciemnej uliczce czy policja. Zakapiorowi pewnie nie pokażę (może chce się upewnić czy nie mam noża zanim mnie skroi) a w przypadku policji nie będę miał z tym problemów. Potrafię spojrzeć na problem z różnych perspektyw - kwestia jest tego rodzaju, że mam chyba inne założenia początkowe. W 'trybie podstawowym' nie traktuję każdego człowieka w moim otoczeniu jako potencjalnego bandytę... i to się na razie sprawdza. Już prawie 40 lat (no powiedzmy, że praktycznie to jakieś 27 lat ;) ) :)
Porównywanie odruchów psa do odruchów człowieka jest moim zdaniem nie na miejscu - pies będzie Cię atakował, kiedy poczuje się zagrożony i może to zrobić (a uciekający człowiek to łatwy cel - jest wolniejszy i jak jest odwrócony tyłem to trudniej mu się bronić). Człowiek kalkuluje podobnie, ale niekoniecznie będzie szybszy i może mieć spory problem z dogonieniem celu - poza tym musi mieć naprawdę mocną motywację, żeby długo prowadzić pościg (szczególnie łajza licząca na łatwy i szybki zarobek). Wielokrotnie testowane w okolicy nocnych sklepów ;)
I na koniec, żebym nie musiał później udowadniać, że nie jestem wielbłądem:
- NIE jestem zdania, że osoba napadnięta nie może/nie powinna się bronić,
- człowiek nie myśli racjonalnie - generalnie działa wg wyuczonych schematów lekko modyfikując działania w zależności od sytuacji (jak byśmy chcieli działać naprawdę racjonalnie to podejmowalibyśmy może z pięć decyzji na dzień - i to takich mało ważnych),
- człowiek pod wpływam działania stresu działa jeszcze mniej racjonalnie niż jak jest wyluzowany,
- nie wiesz co druga osoba chce zrobić tylko na podstawie jej wyglądu i zachowania (każda docierająca do Ciebie informacja jest FILTROWANA i INTERPRETOWANA [nie rejestrowana!] przez Twój mózg na podstawie wcześniejszych doświadczeń - a jak wiadomo, te mogą być totalnie różne nawet dla dwóch ludzi mieszkających w jednym bloku czy kamienicy),
- jestem za ograniczonym dostępem do broni palnej dla ogółu społeczeństwa (w zasadzie w Polsce jest OK - wywaliłbym tylko uznaniowość komendanta przy wydawaniu kwita) z powodów, które są w trzech poprzednich punktach
Ostatnio edytowany przez yaros (2014-04-03 09:51:28)
Offline
uzytkownikubunt — tak jak pisałem, "broń strzela w obie strony". xD A co do testów, to nie stanowią one żadnego problemu.
Może nawet zaszaleje jeszcze przed wyjściem, na przepustkach - bo przecież i tak ma wyrok, i to długi, i nikłe szanse na wcześniejsze wyjście, to po co się ograniczać.
Btw jest coś takiego jak przepustka z więzienia? xD Ale załóżmy, że jest — by ją dostać kolo musi się dobrze sprawować przez dłuższy czas. Po drugie, ktoś kto dostał 20 lat za coś, raczej nie dostanie żadnej przepustki. :] Śmieszne to trochę, dostałem 20 lat za morderstwo, i dostanę przepustkę... czy oni serio myślą, że z niej wróciłbym? xD
Powtarzam po raz kolejny - wysokość kary nie ma dla przestępcy większego znaczenia. To co jest ważne to nieuchronność kary i uciążliwość (odpowiednia dla popełnionego przestępstwa)
Ale pieprzysz. xD To idź zabijać i okradać ludzi. Masz to co w więzieniach lubią, czyli morderstwa policjantów. Będziesz miał tam jak król jak zabijesz kilku niebieskich, raczej nie będzie to dla ciebie uciążliwe. xD Ale jakoś rzadko ktoś się w ogóle rzuca na policje... Czemu? Bo wyroki za napaść na policjanta są wyższe niż na zwykłego człowieka. Dochodzi szereg paragrafów + bronność policji i to sprawia, że jakoś policjantów się rzadko atakuje, przynajmniej o wiele rzadziej niż zwykłego obywatela.
Owszem chciał Cię bić ale nie pobił - osiągnąłeś oczekiwany efekt bez broni palnej i bez bójki.
Ale ty pierdolisz. Może ci powklejać trochę drastycznych materiałów ludzi napadniętych, którzy nie są mną? Może w końcu zobaczysz jak przeciętna osoba podczas ataku się zachowuje i jak dostaje po łbie? Może wtedy przestaniesz pieprzyć, że mogę perswazją słowną zdziałać więcej niż z bronią i że tylko tego typu zachowanie powinno mieć miejsce... Może jak zobaczysz ludzi, którzy są katowani do nieprzytomności na ulicy w biały dzień to zrozumiesz, że powiedzieć komuś "nie" to jedna sprawa, a bronienie tego postulatu to coś zupełnie odrębnego.
Przy broni palnej też istnieje ryzyko, że na jej widok ktoś dostanie głupawki zamiast zareagować logicznie ale skutki jej użycia są zdecydowanie gorsze niż pięści...
A co mnie obchodzi, że koleś który mnie zaatakował teraz jęczy z bólu bo ma przestrzelone kolano? Oduczy się atakować ludzi, bo będzie się liczył następnym razem z ryzykiem, że napadana przez niego osoba może znów mieć broń, a już zapamiętał bardzo dobrze, co to oznacza.
Jeżeli nie interesuje Ciebie to co potrafi społeczeństwo to dlaczego jesteś za ogólnym dostępem do broni?
Ja nie jestem za ogólnym/powszechnym dostępem do broni. Ja jestem za dostępem do broni dla określonych osób, takich którzy np. posiadają rodzinę albo mają biznes — tego typu osoby wypracowują latami coś czego nie chcą stracić i jest małe prawdopodobieństwo, że taki człowiek, który ma żonę dzieci i właśnie se kupił 200m domek z basenem gdzieś w górach, że od tak wyciągnie broń i zacznie napieprzać w klubie bo jego życie ssie i jedyne co ma to 500 zeta na zmywaku i 2na2 metry gdzieś w piwnicy... Druga sprawa to zasiłki socjalne, karki żywnościowe i inne tego typu mechanizmu pomocy społecznej — każdy kto jest w ten sposób dotowany, automatycznie u mnie jest skreślany z listy osób, którzy mogą posiadać broń.
Podsumowując, jeśli ktoś łoży na twoje utrzymanie, nie masz firmy, rodziny, ostatnią rzeczą, którą ja bym ci dał to broń. A tak się składa, że ogromna większość tych bez pracy rodziny i będący na utrzymaniu albo państwa albo kogoś trzeciego, to głównie drechy i menelstwo.
Nie przeraża Cię, że może wtedy zaopatrzą się w nią nawet takie cykory jak ja i zaczną jej używać
Znasz angielski? Przeczytaj to http://en.wikipedia.org/wiki/Luby%27s_massacre oraz przesłuchaj sobie ten oto materiał: https://www.youtube.com/watch?v=M1u0Byq5Qis
A odpowiedź na twoje pytanie — nie, nie boję się.
I jest zasadnicza różnica czy o pokazanie rąk prosi mnie zakapior w ciemnej uliczce czy policja.
Sorry ale jeśli to ty podchodzisz do mnie, to już ty musisz zadbać o to by nie wzbudzać we mnie poczucia zagrożenia przez pokazanie łap i łapanie kontaktu wzrokowego. Jeśli dalej się zbliżasz z łapami w kieszeniach i gapisz się na ziemie albo często zrywasz kontakt wzrokowy, ja sięgam po swoją kosę, już byłem w takich sytuacjach, bo jakby nie patrzeć gdy się robi cieplej to ja wsiadam na rowerek i sobie sezonowo robię 2-3tyś km po różnych bezdrożach, lasach i innych zadupiach i spotykam na swoich szlakach różnych ludzi.
Porównywanie odruchów psa do odruchów człowieka jest moim zdaniem nie na miejscu
Każdy zwierzak na tej planecie wysyła sygnały podświadome do każdego innego osobnika w swoim otoczeniu, bez znaczenia czy to jest pies czy człowiek. Jeśli uciekasz, dajesz jasny sygnał agresorowi, że nie chcesz walczyć i nie będziesz walczył, temu uciekasz.
Offline
Widzę temat nabrał niezłego tępa..nie będę komentował opinii co niektórych..ale to jest już śmieszne..
...Ja jestem za dostępem do broni dla określonych osób, takich którzy np. posiadają rodzinę albo mają biznes...
Nie zapomnij wykluczyć także person w których rodzinie przykładowo dziad lub pradziad był przestępcą, przecież więzy krwi...
A - osoby zdrowe psychicznie
B - osoby po 21 roku życia
C - osoby niekarane
D - osoby, które przebyły odpowiednie szkolenie z zakresu obsługi i używania BP
Takie jest moje zdane..a nie pitolenie, że nie dam dostępu do broni osobie bezrobotnej albo nie posiadającej rodziny, bo co?, bo nie ma nic do stracenia?, to jakiś wielki stereotypowy farmazon z twojej strony morfik...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-04-03 17:07:54)
Offline
Nie zapomnij wykluczyć także person w których rodzinie przykładowo dziad lub pradziad był przestępcą, przecież więzy krwi...
Nie wiem co ma piernik do wiatraka... Poza tym, dla mnie to nie ma większego znaczenia. Dopuszczalne nawet dla mnie jest by ktoś, kto dostał wyrok, miał broń ale dopiero po 10latach bezproblemowego życia w społeczeństwie. Czyli coś zrobiłeś, dostałeś 15 lat. Po 15 latach wychodzisz, masz okres 10lat i jeśli nic nie nabroisz w tym czasie, po tych 10 latach będzie mógł nabyć legalnie broń. Ale jak ci szajba odbije i kogoś zastrzelisz z tej broni, to dostajesz karę śmierci i problem solved. :]
osoby zdrowe psychicznie
Wdług wikipedi ipotencjalnie cierpię na autorytarne zaburzenie osobowości. xD Czytaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_autorytarna — w skrócie:
Osobowość autorytarna (autorytaryzm) – rodzaj osobowości, w którym jednostka wykazuje silne predyspozycje do akceptowania i podzielania antydemokratycznych przekonań, uwidaczniających się w konserwatywnych poglądach i postawach, a także w postrzeganiu świata przez pryzmat stereotypów i schematycznego "sztywnego" rozumowania.
...
Używany czasami termin Autorytarne zaburzenie osobowości nie jest uznawane za zaburzenie lub chorobę w obowiązującej obecnie klasyfikacji zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania ICD-10. Nie wchodzi też w skład innego rozpoznania zaburzeń osobowości.[1] Kwestią sporną jest czy w tej sytuacji można o osobowości autorytarnej pisać jako o zaburzeniu. Z medycznego punktu widzenia nie należy w tym wypadku używać terminu zaburzenie lub choroba.
Jeszcze nie należy. Ciekawe kiedy będzie można już używać otwarcie tego terminu, tak jak z tymi ateistami-terrorystami. xD
Granica wieku mnie nie interesuje, choroby psychiczne też, karalność także.
Offline
Dopuszczalne nawet dla mnie jest by ktoś, kto dostał wyrok, miał broń ale dopiero po 10latach bezproblemowego życia w społeczeństwie
Bzdura, jeżeli dajmy na to pożyczyłbyś swojego czasu znajomemu pieniądze i nie oddałby długu..Co udzieliłbyś mu pożyczki ponownie? bo ja nie...taka sama analogia z bronią, osoba karana jest spalona i nie godna zaufania, nie powinna w żadnym wypadku takiej broni nigdy dostać (mam na myśli karanie za przestępstwa nie wykroczenia)
Wdług wikipedi ipotencjalnie cierpię na autorytarne zaburzenie osobowości. xD Czytaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_autorytarna — w skrócie:
a ja według wikipedi mam objawy co drugiej śmiertelnej choroby...wiesz zdrowie psychiczne pozostawmy ocenie specjalistów tj psychiatrzy...
Granica wieku mnie nie interesuje, choroby psychiczne też, karalność także.
no ciekawe podejście prezentujesz...priorytetowe żeczy Cię nie obchodzą ale za to nie dałbyś broni osobie bezrobotnej lub nie mającej rodziny, która spełniałaby wymogi podane przeze mnie...hm no ciekawe, ciekawe...
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: ◀ 1 … 10 11 12 13 14 ▶