Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Witam forumowiczów.
Nie wiem czy piszę w odpowiednim dziale. Temat, który chcę poruszyć jest szeroki i trudno mi go sklasyfikować.
Jestem po dziennych studiach informatyki i po pięciu latach obudziłem się z przysłowiową "ręką w nocniku". Studia właściwie niewiele mi dały, abym odnalazł się na trudnym rynku pracy w Polsce w sektorze IT. Z wiekiem człowiek dojrzewa i dużo sobie uświadamia. Nie byłem studentem, który miał dużo czasu na własny rozwój i zebranie doświadczenia po godzinach.
Szkoda marnować i porzucać bazę, którą mam. Obecnie pracuję w małej firmie, która dostarcza internet radiowy. Jednak jest to praca, w której szybko kończą się perspektywy zdobywania nowego i przydatnego doświadczenia, a co za tym idzie - wynagrodzenie nie wzrośnie do poziomu, dzięki któremu można żyć na godnym poziomie. Do tej pracy wykształcenie wyższe nie jest konieczne.
Przechodzę do konkretów. Osobiście lubię systemy na W i narzędzia firmy na M, jednak patrząc na oferty pracy dla administratora sieci i systemów, królują systemy GNU/Linux oraz inne z rodziny Unix, a także technologie wirtualizacji. Dlatego chciałbym rozwijać się w tym kierunku, aby za jakiś czas mieć szansę zdobycia zatrudnienia w większej firmie lub korporacji na stanowisku młodszego administratora lub wsparcia użytkowników. Niestety, jestem praktycznie zielony w tym temacie.
Chcę wyspecjalizować się w pewnym obszarze, a nie być "informatykiem" od wszystkiego w jednej firmie. Czy forumowicze, którzy zarabiają na rodzinę i chleb dzięki obsłudze systemów Unixowych, mogliby podpowiedzieć mi, od czego w ogóle zacząć przygodę z tymi systemami, aby się nie zakopać, nie zniechęcić i wdrożyć się w rynek?
Przeglądając oferty pracy zauważam, że poszukiwani są często administratorzy RHEL, AIX, Solaris, szczególnie na śląsku, w grupie ING. Jednak gdy pytam o konkrety, to mam wrażenie, że na wielu portalach dotyczących Linux wypowiadają się w większości fanatyczni pasjonaci, którzy nie pracują zawodowo z tymi systemami, wrogowie wszystkiego, co nie jest związane z Open Source, używający swojego slangu i właściwie trudno ich zrozumieć. Mnie w szczególności chodzi o poznanie systemu w takim kierunku, abym potrafił nad nim panować, zrozumieć go, zabezpieczyć i obsługiwać popularne i potrzebne narzędzia. Nie chcę jednocześnie marnować czasu i poznawać coś, z czego pracy nie będzie.
Lubię czerpać wiedzę z książek, ale czy są jakieś wartościowe pozycje, które na początek można polecić? I przede wszystkim - jakie dystrybucje dogłębnie poznać od podstaw? Czy jest sens w domowych warunkach, po godzinach, pakować się w jakiś AIX, Solaris (chyba nie są ogólnodostępne i darmowe?) i próbować z angielską dokumentacją czegoś się nauczyć, czy może skupić się na konkretnym przedstawicielu GNU/Linux od Red Hat, Novell, a może niekomercyjne Debian, Arch, Gentoo? Czy może warto po jakimś czasie wziąć udział w płatnym/bezpłatnym szkoleniu, kursie? Naukę rozumiem krok po kroku, aby niczego nie przegapić i udawać, że coś potrafię, a tylko pobieżnie poznałem.
Wybaczcie, jeżeli nie napisałem we właściwym miejscu i za bardzo chaotycznie.
Offline
Najlepiej usunąć Windowsa i postawić Debiana - i w domowym zaciszu stawiać sobie serwery Samby itd. (tak mi się wydaje, ale nie pracuję na razie :D)
Większość Linuksów podobnie się obsługuje, więc jak jesteś dobry w Debianie to szybko przejdziesz na CentOS (również stosowany), czy RHEL (ale chyba płatny jest)
Fervi
PS. W Polsce informatyk jest od wszystkiego
Ostatnio edytowany przez fervi (2013-10-22 13:02:55)
Offline
LIC po prostu spisz sobie czego wymagają i zacznij się tego uczyć. Książki, kursy? - znacznie szybciej można się nauczyć od razu praktykując i czytając w internecie (jest mnóstwo świeżego materiału). Jak zrozumiesz filozofię tych Unixowych systemów np. na Debianie to potem znacznie łatwiej będzie Ci ogarnąć Solarisa itd.. (o innych dystrybucjach nawet nie będę wspominać, bo znając porządnie Debiana bez problemu można poradzić sobie nawet z Gentoo).
PS więcej cwaniactwa, po co patrzyć w takiej sytuacji na licencje
Offline
Imho dla programistów więcej roboty. Uczyłeś się pewnie programować na studiach. Może lepiej tą drogą.
Offline
@kamikaze
Co oznacza, że programować sobie Autor może na Debianie. Sid'ie najlepiej, bo ma paczki w miarę nowe.
@LIC
Ino nie ma się skupiać na jednej dystrybucji. Teraz (według mnie) jedynym sensownym rozwiązaniem, jak na początek, jest Debian (netinstall). Po jakimś czasie będziesz mógł spokojnie przejść sobie na Gentoo, lub Archa. Te trzy pozycje - dużo wiedzy praktycznej Ci dadzą, ale będzie to trochę czasochłonne. Ale w kilka miesięcy powinieneś się wyrobić, jeśli będziesz maksymalnie pędził i skupisz się tylko na tym.
Zerknij:
http://osec.pl/redhat/rhce
Offline
fervi napisał(-a):
Najlepiej usunąć Windowsa i postawić Debiana - i w domowym zaciszu stawiać sobie serwery Samby itd. (tak mi się wydaje, ale nie pracuję na razie :D)
Właśnie tego typu porady nie lubię. Ale bez obrazy, wyjaśnię dlaczego. :)
Nie jestem samotnikiem domowy. Windowsa muszę mieć awaryjnie, co jest bardzo rozsądne, ze względu na innych domowników i też ze względu na siebie. Potrafię dobrać sobie odpowiednie, stabilne oprogramowanie, skonfigurować system (usługi, autostart itp.), aby nie mulił po kilku miesiącach, nie wciskam sobie toolbarów i tego typu dziadostwa, z którym większość użytkowników Windows sobie nie radzi, nigdy nie pozwalam na automatyczną aktualizację oprogramowania i systemu. Stąd często znajomi i bliscy mówią, że u mnie zawsze ten Windows szybko i stabilnie działa niespotykanie długo, niedługo miną cztery latka od instalacji mojej "siódemki". Czasami myślałem, że może z tego powodu lepiej zająć się Windows Server, a nie iść w stronę Unixa. :D
fervi napisał(-a):
PS. W Polsce informatyk jest od wszystkiego
I najlepiej niech pracuje za minimalną krajową z dyspozycyjnością całotygodniową i całodobową oraz własnym samochodem.
kamikaze napisał(-a):
Imho dla programistów więcej roboty. Uczyłeś się pewnie programować na studiach. Może lepiej tą drogą.
Też się nad tym zastanawiałem, ofert pracy w Java czy .Net jest bardzo dużo w stosunku do administracji systemów i sieci. Również mam wrażenie, że programista to ktoś, komu warto płacić i kogo warto szanować, a administrator czy sieciowiec to druga liga. Jednak na dzień dzisiejszy wchodzić w programowanie nie chcę. Zawsze bardziej lubiłem rozwiązywać problemy z systemem i sprzętem, niż klepać kod.
Dzięki wszystkim za dotychczasowe porady. Wygląda na to, że ruszę z Debianem, a później w stronę Red Hata i może jakąś pierwszą pracę w administracji się załapie. :)
PS - warto zaczynać od wersji 32 bitowej, czy nie ma sensu i od razu lepiej 64 bity?
Ostatnio edytowany przez LIC (2013-10-22 20:32:41)
Offline
@LIC
Czasami myślałem, że może z tego powodu lepiej zająć się Windows Server, a nie iść w stronę Unixa. :D
To już jak chcesz (Linux is not Unix btw), ale dużo osób jest na WS, bo nigdy nie chciało się uczyć Linuksa, a Linuksiarzy potrzebują (jeśli coś umieją), bo system stabilny, bezpieczny itd.
Możesz na maszynie wirtualnej śmigać (czemu nie), ale to trochę jak oglądać pornusy, zamiast tego doświadczyć
Fervi
Offline
fervi napisał(-a):
Możesz na maszynie wirtualnej śmigać (czemu nie), ale to trochę jak oglądać pornusy, zamiast tego doświadczyć
Fervi
xD dobre ;D
Offline
Witam
A ja tak przekornie napiszę. Chcesz zacząć przygodę z Linuksem pod kątem pracy w korporacji itp, to naprawdę za dużo nie masz do wyboru:
Red Hat (spokojnie możesz ćwiczyć na CentOS) - lepsze to niż zaczynanie na Debianie (przepraszam ale niestety taka jest prawda)
Suse - tutaj chyba wersja otwarta również jest.
Moze być i Fedora, która przygotuje do nadchodzącego RHEL-a 7.
Do pracy w korporacjach przydaje się również ITIL.
RHCE - tylko aby mieć papier, bardziejj przydatna wiedza z RHCSA plus wyższe szkolenia: Tunning, klastry, SEL, RHEV,Satellite (Spacewalk)
Dobrze znać podstawy systemów backupowych itp.
To tak z doświadczenia pracy w korporacji
Offline
Powiem tak, albo olewałeś zajęcia, albo miałeś takich wykładowców.
U nas na sieciach komputerowych to praktycznie przygotowywanie usług sieciowych, teraz mam Sambę, potem jakieś konfigurację kamer (itd.),
@rulezdc
Debian się też przydaje, oczywiście lepiej jest wziąć CentOS, ale nie ma jakiś super różnic + biedniejsze firmy na nim stawiają usługi
Fervi
Offline
Co do uczelni i wykładowców - nie było mnie stać na studia na prestiżowej uczelni z pierwszej dziesiątki rankingu IT, nie mówiąc już o rankingach ogólnych. Nawet mam porównanie do tego, co poznali/nauczyli się moi koledzy z topowych uczelni i jestem świadomy ogromnej różnicy w poziomie. Pomijam już kwestie programu, który ma z rynkiem pracy na prawdę niewiele wspólnego (więcej wygooglowałem o wartych zainteresowania technologiach, liczących się na rynku pracy w ciągu kilku dni po godzinach, niż w trakcie pięciu lat słuchania uczelnianej kadry). Zresztą...czego można oczekiwać, jeżeli przez kilka semestrów nie miało się dostępu do godnego polecenia środowiska programistycznego i trzaskało się kod w notatniku?
Pomimo to, studia były dla mnie trudne - olewać nie olewałem, nawet kampanii wrześniowej nigdy nie doświadczyłem, ale też geniuszem z wyśrubowaną średnią nie byłem. Niestety, tak jak pisałem wcześniej - oczy otworzyły się na końcu. Zamiast skupiać się na przesadnej nauce materiału do zaliczeń, należało poświęcić te lata na poznanie kilku ważnych technologii lub systemów i wyjść z uczelni z dobrą praktyką i papierem, a nie tylko z papierem.
Ale dajmy spokój filozofiom. Pojawił się wątek CentOSa, dodaję go do swojej listy, chociaż badając sieć zauważam, że Debian ma świetną społeczność.
Offline
Jak coś to masz moje GG, to cię nauczę jakichś tam podstaw (głównie zarządzania systemem, niż jakiejś administracji serwerami)
Ja też nie jestem w prestiżowej szkole ;)
Fervi
Offline
Fakt 1: Ofert pracy dla sysadminów jest mniej niż dla programistów
Fakt 2: Płace często są niższe niż u programistów
Fakt 3: Praca ta wymaga tytanowych nerwów i zdrowego serca.
Fakt 4: System dobiera się pod zastosowanie. Tam gdzie potrzebujesz postawić coś do bólu schematycznego a co ma działać przez 7 lat bez zmian stawia się CentOSa (choć ja osobiście zawsze wtedy smętną minę mam przy tym), tam gdzie coś wymaga elastyczności stawia się Debiana. (oba te systemy można z powodzeniem zastąpić Gentoo :>)
Fakt 5: Najlepiej zacząć od utworzenia sobie domowego serwerka. A potem konfigurowania na nim podstawowych usług. A następnie przeszukiwania sieci pod kątem haseł "securing $nazwa_stawianej_uslugi installation" i "$nazwa_stawianej_uslugi best practices".
Fakt 6: Bugtrackery, listy mailingowe, google startpage, man i język angielski najlepszymi przyjaciółmi.
Fakt 7: Raz skonfigurowane porządnie caco działa wiecznie (lub do momentu pojawienia się użytkownika).
Fakt 8: Jeżeli wszystko działa jesteś niewidoczny dla reszty pracowników firmy i utrzymanie dobrze postawionej infrastruktury zajmuje znikomą ilość czasu. Można się z czystym sumieniem oddawać poszukiwaniu nowych zabawek czy nauce podstaw jakiegoś języka.
Fakt 9: Tę pracę trzeba kochać, inaczej potrafi ona szybko człowieka zniszczyć.
Fakt 10: Ma się sposobność pobawić cudownymi zabawkami na które człowieka w życiu nie byłoby samemu stać. Do tej pory jaram się tym jak fajne są ThinkServer'y
Fakt 11: Z czasem niektórzy robią się paranoiczni. I to dobry efekt uboczny.
Fakt 12: Telefony w środku nocy i ciągłe odczucie że coś mogło się zrobić lepiej nie są czymś niezwykłym.
Fakt 42: vim > EMACS
A tutaj ode mnie mały link, bardzo fajne wprowadzenie do podstaw które kiedyś wyszperał w sieci mój znajomy który w przypływie masochistycznego nastroju postanowił liznąć nieco tematu
http://www.nixsrv.com/
I coś na wesoło
Ostatnio edytowany przez enether (2013-10-23 00:12:25)
Offline
fervi napisał(-a):
PS. W Polsce informatyk jest od wszystkiego
Dlatego dobrze samego siebie nie nazywac informatykiem ...
A wszstkich innych uswiadamiac ze powiedziec "informatyk" to tak jak powiedziec "lekaz".
Slowem ch*** to mowi.
Jest kardiolog, ginekolog, dentysta ... jest programista, administrator, serwisant (tak tak to ten ogolne) ....
Studia w PL sa za free, prawde mowiac płatne są "gorsze".
A co powinieneś zrobic ? uczyc sie i zmienic prace.
Czy praca jest ? tak ...
Skad wiem ?... ze szklanej kuli.
Roznica pomiedzy programowaniem a administrowaniem jest taka ze do programowania musisz miec tylko umiejetnosci, do administracji potrzebowal bedziesz dodatkowo jakis papierkow, zwykle drogawych, i doswiadczenia (od razu powiem ze nie bede sie przy tym upierał, po prostu fajne oferty pracy wymagaja papierow).
Jak administratorka, to w krk do onet.pl mozesz uderzyc. Takie mnie słuchy dochodza.
[edit]
Fakt 42: vim > EMACS
znam fajny fix na vim :-).
echo "alias vim=emacs" >> ~/.bashrc
no a tak bez trollingu to co to jest emacs :-) ?
Ostatnio edytowany przez gindek (2013-10-23 00:33:14)
Offline
gindek napisał(-a):
no a tak bez trollingu to co to jest emacs :-) ?
Taki fajny system operacyjny tylko brak mu dobrego edytora ;-)
Offline
LIC napisał(-a):
PS - warto zaczynać od wersji 32 bitowej, czy nie ma sensu i od razu lepiej 64 bity?
To bez znaczenia, obie wersje obsługuje się tak samo. O ile nie masz jakiegoś zabytkowego kompa, to 64-bit.
Offline
Fakt 7: Raz skonfigurowane porządnie caco działa wiecznie (lub do momentu pojawienia się użytkownika).
;)
Fakt 8: Jeżeli wszystko działa jesteś niewidoczny dla reszty pracowników firmy i utrzymanie dobrze postawionej infrastruktury zajmuje znikomą ilość czasu. Można się z czystym sumieniem oddawać poszukiwaniu nowych zabawek czy nauce podstaw jakiegoś języka.
Niekoniecznie głupie może być też dawanie do zrozumienia, że wcale się nie jestem niepotrzebnym. ;)
Fakt 42: vim > EMACS
Emacs > vim
Offline
azhag napisał(-a):
Niekoniecznie głupie może być też dawanie do zrozumienia, że wcale się nie jestem niepotrzebnym. ;)
Łatwo to osiągnąć wrzucając do crona ubijanie losowego pida :-).
[edit]
wtedy cos przestaje działac, a Ty wracasz z odsiecza ratujac swiat po raz kolejny.
Rzucajac przy tym czymś co brzmi mądro :-).
"hmmm daemon zdechl, pewnie ma to zwiazek z błedem o ktorym wczoraj czytalem, zaraz zrobie update softu przez przyczlapke do gulgulatora, podniose bydlaka i bedzie Pani mogla pracowac dalej Pani Basiu ".
Ostatnio edytowany przez gindek (2013-10-23 13:24:36)
Offline
gindek napisał(-a):
Jak administratorka, to w krk do onet.pl mozesz uderzyc. Takie mnie słuchy dochodza.
Ciężko będzie na samym początku dostać się do onetu nie mając za dużego doświadczenia , po kilku latach zdobycia doświadczenia pewnie można spróbować. Choć kasę na początek od razu ładną proponują porównując do innych korporacji w Krk. Na początek to można próbować się dostać co najwyżej do Comarchu :P.
Ostatnio edytowany przez sqrtek (2013-10-23 19:45:44)
Offline
W niektórych rejonach (podkarpackie) znalezienie pracy admina linuksowego jest bardzo ciężkie, a szczególnie na początku kariery zawodowej. Jak już się coś trafi to od razu chcą multum papierów/certyfikatów i przede wszystkim rozchodzi się głównie o RHEL, druga kwestia to na starcie zarobki wręcz mizerne. Inne systemy to zazwyczaj już tylko u lokalnych ISP, nawet bardzo rzadko trafiają się oferty dla programistów linuksowych ( oczywiście chodzi dalej o to województwo), a o korpach typu onet itp, gdzie w znacznej części bazuje się na Linuksie to już można zapomnieć ;/
Offline
Rodziny na głowie jeszcze nie mam, także przeniesienie się do innego miasta/rejonu, w którym szanse na dobrą pracę są wysokie nie będzie problemem.
Rzeczywiście jest tak kiepsko z tą pracą admina i tyra się za stawki bliskie minimalnej krajowej przez lata? Wydaje mi się, że to pesymistyczne podejście i dramatyzowanie. Nie zniechęcajcie mnie, przecież komuś płacić trzeba za obsługę czarnego ekranu bez ikonek, myszki i napisów na W oraz M. :)
Czytam o Debianie, doczytałem nawet o czymś takim jak hardening i bastille - czy tym również warto się później zainteresować (dużo później) i czy jest to wykorzystywane i szeroko stosowane (Debian, CentOS, RHEL)?
Offline
jak robota w IT to tylko
Krakow / Wrocław / Katowice / Warszawa / Gdańsk no i może jeszcze Łódź
Nie mowie ze nigdzie indziej w kraju nie potrzebuja ludzi, ale bez doswiadczenia w tych miastach przyjmują bez specjalnego przejecia sie.
Dla szybkiego przykładu kiedy moj kumple po 3 roku szukał roboty, wysłał CV do telefoniki i dostał robote junior admina :-), jako ze linuksiarz z niego jak z koziej dupy trąba i nie jarało go to oferte odrzucił i poszedł do jednej z firm developerskich.
[edit]
Acha, a dlaczego akurat te miasta ?
No coz nie od dzisiaj jest wiadome i oczywiste ze biznes ciagnie do stolicy, a robota inzynierska w okolice uczelni.
Jak otwierasz biuro w PL to myślisz zeby miec dostęp do pracowników, no a gdzie masz wiecej pracownikow jak nie w miejscach gdzie są oni kształceni.
Ceny mieszkań:
Krakow - 300 000 pln
Warszawa - 400 000
Kato - 200 000
No albo opcja KGHM
mieszkania 100 000 i wyplata up to 10k.
Jak dla pieniedzy bedziesz robił to wszystko jedno, jaka chcesz robic to co lubisz ( a nie ma czegos takiego z tego co widze) to pewnie mniej zarobisz (krakow i wwa sa drogie, ale najciekawsze) ale z usmiechem i zapałem bedziesz szedł do roboty.
Ostatnio edytowany przez gindek (2013-10-23 22:04:23)
Offline
gindek napisał(-a):
jak robota w IT to tylko
Krakow / Wrocław / Katowice / Warszawa / Gdańsk no i może jeszcze Łódź
.
Szczęśliwy Fervi z Wrocławia + Dobry Wykładowca z sieci (renomowany)
Ciekawi mnie ile taki Junior Admin zarabia
Fervi
Offline
Chetnie bym Ci rzucił kwote ale nie znam nikogo po admince :-). A tez sam tego nie robiłem ( jak pracowałem w serwisie IT kiedy byłem na studiach dostawalem minimalna krajowa :-))
Offline