Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
uzytkownikubunt napisał(-a):
Oczywiście nikt nie mówi o jakimś wielkim efekcie uzdrawiania za pomocą promieniowania. Więc jednak Morfik nie radziłbym do tych najbardziej napromieniowanych stref w Czarnobylu się zbliżać.
Spoko zdaję sobie sprawę, jak napisałem, że dłuższe przebywanie w samej elektrowni lub promieniu poniżej 1km może doprowadzić do śmieci, jednak nie obawiam się pojechać tam i zrobić kilka fotek i wrócić. Jak coś to wezmę ze sobą rad-x'y , jakbym chciał zostać na dłużej. xD
Z tego co się orientuję to pozostałe 3 reaktory działały po wybuchu czarnobyla przez parę następnych lat. Także ktoś musiał tam pracować. Ciekawe jakie mieli zabezpieczenia, wątpię by chodzili ciągle w ołowianych kombinezonach...
A tu taka miła focia:
Ja bym tam bliżej podszedł. xD
Offline
morfik napisał(-a):
Wiesz w jaki sposób promieniowanie oddziałuje na tkanki? Powoduje zanikanie ich struktury doprowadzając do ich rozpadu. Tak samo się dzieje w każdej sekundzie twojego życia i nie jest to winą promieniowania — po prostu taki jest proces życia komórki. Każdy organizm regeneruje się — wolniej lub szybciej. W przypadku robaczka nie działa tam środowisko, on ma taką zdolność, zajebiście szybko regeneruje komórki i zastępuje te które uległy rozpadowi. Tak samo jak i każdy inny organizm regeneruje swoje tkanki ale w stopniu wolniejszym, o wiele wolniejszym. Wystawienie na działanie promieniowania, mobilizuje organizm do działania — przyśpiesza regenerację i co za tym idzie, wadliwe tkanki, które są przyczyną chorób zostaną szybciej zastąpione, a to z kolei przedłuża życie i czyni je w mniejszym stopniu podatnym na choroby. To tak w wielkim skrócie jak promieniowanie wpływa na organizm.
czadman napisał(-a):
Pytanie za 100 pkt. Dlaczego tak ważne informacje zostały uwalone przez rządy i media? :)
Co jest tajne? Ta wiedza, która przedstawiłem pochodzi z około 2000 roku, już wtedy było wiadomo sporo na temat pozytywnego wpływu promieniowania na organizmy żywe. Wcześniej, jak np. przy wybuchu czarnobyla, wszyscy bali się promieniowania bo zasób wiedzy w tamtych czasach na temat promieniowania był bardzo skromny — wszystkim promieniowanie kojarzyło się tylko z bombą atomową i ze śmiercią w męczarniach.
Tutaj jest ciekawy wywiad, ze specem od spraw promieniowania — http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1514110,1,zab … arnobyla.read — przeczytaj. :)
Pierdolenie, znam profesorów, którzy twierdzą, że witamina E powoduje choroby układu krążenia. Jak widzę "Polityka" i do tego lekarza radiologa to od razu włącza mi się sceptycyzm. Oni kochają napromieniowywać ludzi choć od dawna wiadomo, że to praktyki typu eksperymenty Mengelego. To, że się jod podaje w celu ochrony tarczycy to wiadomo już od dawien dawna, pan profesor nie musi się chwalić.
Zwróć uwagę na swoją logikę. To jest logika typu - kaleczenie się żyletką jest dobre, bo pobudza skórę do regeneracji. Niestety promieniowanie zabija w takim samym stopniu zdrowe i chore komórki - nie na tym polega samoleczenie i regeneracja organizmu. Promieniowanie nie działa wybiórczo tak jak sam organizm. Proste organizmy się szybciej regenerują - to fakt, człowiek nie ma tego szczęścia, więc lepiej niech unika promieniowania. Widziałeś w ogóle ile i jakich dzieci się rodziło. Weź sobie poszukaj o tych nieszczęśnikach, którzy się urodzili inwalidami z powodu skażenia - sprawiasz wrażenie inteligentnego to nie będziesz miał z tym problemu. To jest fakt. Wciska się ludziom ciemnotę, żeby ci tępo pozwalali na kolejne radioaktywne eksperymenta.
To pewnie wszystko manipulacje?
http://www.chernobyl-children.org.uk/information/th … -the-accident
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/23/ … _map_1996.svg
Jak zwykle masz problem z rozumieniem tekstów. Gdzie ja pisałem tajne? Czy ja w ogóle odnosiłem do Twoich informacji? Po co wchodzisz w szczegóły na temat procesów fizjologicznych? Podawanie oczywistych faktów nie wnosi nic do dyskusji, a jedynie próbujesz sprawiać wrażenie wielkiego eksperta. Chore tkanki zostaną jeszcze szybciej zastąpione zdrowymi jeśli organizm nie będzie musiał zastępować tych zdrowych, zniszczonych przez promieniowanie. Promieniowanie może uszkodzić DNA nie zabijając komórki. Możesz np. produkować plemniki ze zwalonym DNA.
Jeśli wierzysz agencjom rządowym i międzynarodowym to już Twój problem.
Masz http://www.youtube.com/watch?v=6PrhG5gmVb8 obejrzyj sobie jak się rozprzestrzenia skażenie radioaktywne. A tu jakiś "profesor" pierdoli, że po wybuchu elektrowni została trochę skażona strefa tylko w promieniu do 1 km. Fakt, że Fukishima jest znacznie gorszą katastrofą
Tu jest kolejny mądry http://www.polityka.pl/nauka/ekologia/1546783,1,jak … poli-gmo.read , który myśli, że jest mądrzejszy od milionów lat ewolucji. Jakież to wiarygodne źródła - wywiady z profesorami w Polityce. :D
Offline
uzytkownikubunt napisał(-a):
@czadman Jeżeli chodzi o zwiększenie odporności na promieniowanie przez przyjmowanie witaminy C to może być taka zwykła najtańsza z apteki, czy jednak jakaś lepsza np. z owoców? Dobrze wiedzieć w razie czego.
Na allegro kilogram kwasu L-askorbinowego kosztuje ok 30-40 zł. Ten sam syntetyk co w tabletkach w aptece, tylko bez dodatków typu wypełniacze i antyutleniacze, i tańsze.
Offline
http://www.youtube.com/watch?v=wRhRWTOVjDQ
http://www.youtube.com/watch?v=Au5UA_w5v40
hahhh uwielbiam DUGa za takie tematy. Wyżej dwa ciekawe filmy o Czarnobylu.
generalnie jak wpiszecie w youtube pripyat są też ciekawe filmiki z tego miejsca i pomiary - np. jak to wygląda w piwnicach, opuszczonych budynkach albo przy mchu który wyrósł między/na płytach asfaltowych.
Ostatnio edytowany przez dominbik (2013-08-18 20:20:37)
Offline
Ten wywiad był gdzieś indziej pierwotnie publikowany,
Zwróć uwagę na swoją logikę. To jest logika typu - kaleczenie się żyletką jest dobre, bo pobudza skórę do regeneracji.
To nie jest moje myślenie. Moje myślenie jest takie: zapieprzaj na budowie albo na wsi, ścieraj skórę dłoni, aż w końcu będziesz miał skórę twardą i grubą, a nie delikatną jak panienka — zwykła kwestia adaptacyjna organizmu. Jeśli powstają uszkodzenia, wszystko jedno w jaki sposób, orgaznim to naprawia. Jeśli podnosisz ciężary, rozwalasz włókna w mięśniach, organizm łata dziury, nadbudowujące je w taki sposób by wytrzymały kolejne wysiłki. Organizm jest niczym innym jak tylko zlepkiem ran i blizn...
Cięcie żyletką bym raczej porównał do ostrej choroby popromiennej. Tnij tak by nie przeciąć ale by zostawić rysy, wtedy masz coś ala wycieczka do czarnobyla. xD
Niestety promieniowanie zabija w takim samym stopniu zdrowe i chore komórki - nie na tym polega samoleczenie i regeneracja organizmu.
Komórki umierają w każdej sekundzie twojego życia, proces starzenia to nic innego jak upośledzenie regeneracji komórek — pojawia się więcej uszkodzeń niż organizm jest w stanie naprawić. Jeśli wystawiasz się na działanie promieniowania, organizm sobie łata dziury w stopniu wydajniejszym, bo proces regeneracji jest większy, bo więcej dziur powstaje.
To nie zdrowe komórki powodują choroby.
Widziałeś w ogóle ile i jakich dzieci się rodziło. Weź sobie poszukaj o tych nieszczęśnikach, którzy się urodzili inwalidami z powodu skażenia -
Nie znam żadnych, ty znasz? Takież to skażenie było, że teraz to każdy powinien mieć parę osób bez rąk i nóg w rodzinie... A samo wejście na 30 kilometr zony czarnobylskiej powodowałoby chorobę popromienną... Więc jak ja pojadę pod sam sarkofag, to chyba będę w nocy oświetlał całą okolicę zielonym neonem. xD Pisałem ci, że parę lat po wybuchu jednego z reaktorów, w pozostałych 3 pracowali ludzie...
Promieniowanie może uszkodzić DNA nie zabijając komórki. Możesz np. produkować plemniki ze zwalonym DNA
To chodź w ołowianych majtkach, bo gleba ci promieniuje i uszkadza dna... Naprawdę myślisz, że to nie wpływa na twoje życie i że organizm nie potrafi sobie poradzić z promieniowaniem? Nie słyszałem też , by osoby, które często latają samolotami, miały dzieci mutantów,a przecie w samych tylko US, masz koło 5k samolotów w powietrzu w tym samym czasie.
Tak jak pisałem, mogę pojechać do czarnobyla wejść na teren elektrowni bez żadnych zabezpieczeń... Widziałeś focie? Uważasz, że tamta osoba zmarła na skutek ostrej choroby popromiennej albo że to fotomontaż albo że ma dzieci mutanty? xD
@dominbik — i zwierzaczki sobie tam dziko żyją i promieniowanie im nie straszne, raczej nie rodzą kolejnego już pokolenia mutantów/inwalidów bez łap, bo wciąż są zdolne do reprodukcji. xD
@czadman — jeszcze mam takie pytanie, przejechałbyś się do czarnobyla? xD
Ostatnio edytowany przez morfik (2013-08-18 20:48:46)
Offline
Jeszcze takie fajne info znalazłem, może ono cię przekona, że organizm potrafi się oprzeć promieniowaniu...
Promieniowanie jądrowe α, β i γ oraz promieniowanie Roentgena, noszą nazwę promieniowania jonizującego, gdyż poprzez oddanie swojej energii wytwarzają jony. Dla organizmów żywych te jony mogą być szkodliwe, gdyż prowadzi to do zakłócenia przemian biochemicznych warunkujących prawidłowe funkcjonowanie organizmu i do zmian strukturalnych komórek. Promieniowanie jonizujące powoduje radiolizę wody, czyli jej rozkład na jony pod wpływem promieniowania. W wyniku tego procesu powstają wolne rodniki, które mogą reagować ze związkami wchodzącymi w skład komórki, powodując zakłócenia w jej funkcjonowaniu. Niektóre zakłócenia mogą zostać skorygowane dzięki autoregulacyjnym właściwościom organizmu, inne zmiany są nieodwracalne i prowadzą do obumarcia komórek. Czułość tkanki ludzkiej na promieniowanie jonizujące zmienia się w szerokich granicach. Najczulsze są organy krwiotwórcze i tkanki rozrodcze, najmniej czułe są mózg i mięśnie. Jeśli ułożyć tkanki według zmniejszającej się czułości, to otrzymamy kolejno następujący szereg: tkanka limfatyczna, nabłonek jąder, szpik kostny, nabłonek żołądkowo - jelitowy, jajniki, skóra, tkanka łączna, kości, wątroba, trzustka, nerki, nerwy, mózg i mięśnie.
...
Promieniowanie jonizujące może powodować uszkodzenia genetyczne polegające na zmianie struktury chromosomów wchodzących w skład komórek rozrodczych. Ich następstwem są mutacje, w efekcie których wśród napromieniowanych roślin lub zwierząt mogą pojawiać się mutanty, tzn. osobniki różniące się szeregiem cech od organizmów macierzystych. Na szczęście organizmy wykazują w pewnych granicach zdolność do naprawiania niepożądanych zmian.
Średnia dawka pochodząca od wszystkich źródeł promieniowania w Polsce wynosi 3 mSv. Ponad 80% dawki otrzymywanej rocznie przez człowieka pochodzi ze skorupy ziemskiej w 69%, z promieniowania kosmicznego 11% zaś prawie 20% ze sztucznych źródeł promieniotwórczych. Ulegamy napromieniowaniu wewnętrznemu z pierwiastków radioaktywnych, które dostają się do naszego organizmu wraz z pokarmem, wodą i powietrzem. Śladowe ilości pierwiastków promieniotwórczych, jak potas – 40, węgiel – 14, rad – 226 znajdują się także w naszej krwi i kościach.
To już wiem, czemu ludzie nie żyją wiecznie i wszyscy umierają, to przez promieniowanie. xD
Więcej do poczytania tutaj: http://www.biolog.pl/article2370.html
Ostatnio edytowany przez morfik (2013-08-19 09:51:14)
Offline
morfik napisał(-a):
@czadman — jeszcze mam takie pytanie, przejechałbyś się do czarnobyla? xD
Nie wiem. Musiałbym to rozważyć. Na Ukrainę ogólnie chętnie.
Szkodliwość promieniowania jest raczej związana z długotrwałą ekspozycją niż z jednorazowym incydentem.
Ja mam inne sposoby na zapobieganie konsekwencjom skażeń niż chodzenie w ołowianych gaciach, które pewnie by zaszkodziły bardziej niż jakiś śladowy uran. Promieniotwórcze izotopy można usunąć z ciała tak jak każde inne toksyny (metale ciężkie i nie tylko). Ciało człowieka ma niesamowite zdolności regeneracyjne, trzeba mu tylko dać szansę - odtruć i dostarczyć właściwego budulca.
Edit:
Parę chochlików zalęgło mi się w głowie. Nadrobiłem odrobinę fizyki. Moje pytanie konkursowe było z założenia błędne. Możecie rzucać kamieniami. :)
Ostatnio edytowany przez czadman (2013-08-19 22:24:59)
Offline
Szkodliwość promieniowania jest raczej związana z długotrwałą ekspozycją niż z jednorazowym incydentem.
Najbardziej zabójcze są dawki duże i krótkotrwałe. Dlatego możesz pojechać do czarnobyla zobaczyć elektrownie i nic ci nie będzie. Ale jak tam będziesz przebywał powyżej określonego czasu, to się napromieniujesz za bardzo... I jeśli, powiedzmy dawka A, jaką otrzymasz w tym czasie zabije ciebie, to spokojnie taką dawkę mógłbyś otrzymać powiedzmy w parę miesięcy i przeżyjesz. Tak to mniej więcej działa i oczywiście można granicę podciągnąć, jak już pisałem, przez wystawienie na działanie promieniowania.
Offline
morfik napisał(-a):
Szkodliwość promieniowania jest raczej związana z długotrwałą ekspozycją niż z jednorazowym incydentem.
Najbardziej zabójcze są dawki duże i krótkotrwałe. Dlatego możesz pojechać do czarnobyla zobaczyć elektrownie i nic ci nie będzie. Ale jak tam będziesz przebywał powyżej określonego czasu, to się napromieniujesz za bardzo... I jeśli, powiedzmy dawka A, jaką otrzymasz w tym czasie zabije ciebie, to spokojnie taką dawkę mógłbyś otrzymać powiedzmy w parę miesięcy i przeżyjesz. Tak to mniej więcej działa i oczywiście można granicę podciągnąć, jak już pisałem, przez wystawienie na działanie promieniowania.
Są rzeczy, na które nie można się uodpornić. Można zmobilizować organizm do szybszej regeneracji czyli znoszenia większych dawek promieniowania, ale to nie będzie odporność tego samego typu co w przypadku jadu, kiedy to antytoksyna neutralizuje toksynę. W przypadku ciągłego napromieniowania organizm szybciej regeneruje zniszczone tkanki, w przypadku jadu nie dochodzi do zniszczenia tkanek, bo trucizna jest neutralizowana i wydalana, bądź metabolizowana. Nie ma fizycznej możliwości stworzenia odporności na cząstki alfa, beta czy promienie gamma, bo to wszystko działa na poziomie atomu, a nie molekuły. Chyba, że nie wiem o czymś i może np. cząstki alfa jonizują w ciele człowieka tylko jeden rodzaj substancji, ale sądzę, że trafiają losowo i mogą powodować nieprzewidywalne reakcje chemiczne. Organizm w stanie ciągłego stresu jonizacyjnego (sądzę, że tak to można nazwać) zmusi się do szybszej regeneracji, ale kosztem innych, mniej priorytetowych procesów życiowych. Kto wie, może gdyby nie promieniowanie tła organizmy żyły by dłużej. :)
Podobnie jak bakterie mogą się uodpornić na spirytus, antybiotyki, ale nie są w stanie wytworzyć odporności na ozon, jod czy fluor.
Offline
Kto wie, może gdyby nie promieniowanie tła organizmy żyły by dłużej. :)
A czy organizmy żyły by dłużej i cieszyły się lepszym zdrowiem gdyby zamknąć je w szczelnym, sterylnym pokoju pozbawionym bakterii? Ciężko powiedzieć, być może tak, być może nie — na pewno organizm przestałby tracić cenne zapasy energii na walkę z bakteriami i przeznaczył by nadwyżkę energii na bardziej priorytetowe procesy ale chwile po tym jakbyś wyszedł z takiego pokoju, byś miał ostre objawy aids i zwyczajnie umarł, bo aids to nić innego jak życie będąc pozbawionym układu odpornościowego, za chwilę dostajesz grzybicy płuc od bakterii znajdujących się w powietrzu. xD Jeśli chcesz na coś się uodpornić, musisz być wystawiony na działanie tego czynnika, innej opcji nie ma.
W przypadku trucizn też ulegają uszkodzeniu tkanki, nie ma tak łatwo. Np. jak cię grzechotnik użre, to w miejscu ukąszenia masz natychmiast martwice tkanek, trucizna jest tak silna, że tkanki umierają od razu. Kiedyś miałem focie kolesia, którego użarł grzechotnik i on sobie to dokumentował, choć w sumie dokumentowali za niego, bo on zbytnio nie był w stanie, zwłaszcza z początku. I ten wężuś ugryzł go w dłoń koło nadgarstka. To prawie całą dłoń miał czarną. xD Łapę miał 3x wielkości normalnej, musieli mu ją rozciąć by ciśnienie uwolnić, a w miejsce martwej skóry trzeba było robić przeszczep. Trucizny z reguły oddziałują na układ nerwowy upośledzając jego funkcje, to dużo skuteczniejsza forma ataku niż niszczenie tylko tkanek w miejscu ugryzienia.
Offline
Dopóki będziesz stosował analogię tam gdzie nie da jej się zastosować i nie pozostaniesz na pewnym, sensownym poziomie uogólnienia, a także nie będziesz łączył wypowiedzi z wcześniejszymi wnioskami co, do których się zgodziliśmy to ja nie widzę większego sensu dyskusji.
Offline
To nie ja stawiam tezę, że gdyby nie było szkodliwych czynników to organizmy żyły by dłużej, możesz sobie podstawić wszystko pod "szkodliwe czynniki". Ja wyznaję zasadę -- co cie nie zabije to cię wzmocni, to się stosuje do każdego przypadku.
Offline
morfik napisał(-a):
http://niebezpiecznik.pl/post/przenoszenie-wlaczonego-komputera-stacjonarnego-z-domu-podejrzanego-na-komende-policji-bez-odlaczania-z-pradu/
Co wy na to? Jakieś pomysły na zabezpieczenie się przed tym?
jeżeli masz zaszyfrowane dyski i jesteś mega paranoikiem, to wpisz reboot do crontaba co 1 h ;) albo napisz skrypt, który co 1 godz. będzie wywalał okienko i żądał od ciebie poświadczenia tożsamości (hasło/fingerprint/cokolwiek) i w razie braku autoryzacji robił kaszanę na dysku.
softwareowych zabezpieczeń wykrywających zmianę źródła zasilania na pewno nie ma.
Offline
A co w przypadku laptopów? Jak pracuje na baterii to system wie, że jest na baterii, po podłączeniu kabla do kontaktu, po chwili przełącza się i wie, że jest wpięty do kontaktu. Nie da rady czegoś takiego z ups zrobić? Nigdy nie miałem podłączonego kompa przez ups to nie wiem jak sprawa wygląda.
Ja paranoikiem raczej nie jestem i uważam dane za bezpieczne póki nie jest znane hasło i klucz szyfrujący. I do tego momentu nie trzeba z danymi nic robić. System powinien się sam chronić wewnątrz zaszyfrowanego dysku, tak jak to robi w przypadku hibernacji -- zaszyfrowany swap. Inne zewnętrzne rozwiązania moim zdaniem nie wchodzą w grę.
Ja programistą jestem raczej marnym. xD Ale można by monitorować stan połączenia sieciowego. Oprócz parametrów standardowej konfiguracji (w przypadku dhcp) można by dodać sprawdzanie pinga (czy odpowiada) i ustawiając progi (górny i dolny) dla czasu odpowiedzi np. min 15ms i max 35ms. Zliczać co x sekund brak odpowiedzi oraz próby, które wyszły za widełki i jeśli zostanie przekroczony limit powiedzmy 10/5min, to wtedy reboot.
W sumie całkiem ciekawy pomysł, teraz muszę znaleźć rozwiązanie. Jak ktoś chciałby taki skrypt napisać, to możemy zrobić projekt. xD
EDIT:
Palę sobie fajka i tak patrzę na swój pulpit i na conkiego i tak się zastanawiam co by tutaj wymyślić i tak patrzę jak się zachowuje komp w przypadku niskiego obciążenia:
-- rdzenie procka ~ 4% czasami wskakuje na 6-8%, bardzo rzadko przekracza 10%
-- obroty wiatraka < 450RPM
-- temp nie wychodzi poza 28 stopni
Dalej zużycie ram i/lub swap -- ciągle są na tym samym poziomie.
Może dałoby radę nauczyć system rozpoznawać czy jest używany. Bo wszystkie powyższe parametry są sporo wyższe albo przynajmniej zmieniają się podczas użytkowania pc... hmm
EDIT2:
Tak sobie jeszcze obserwuje wykorzystanie ram przez procesy. W spoczynku praktycznie top 6 procesów jest stała... Podczas pracy jest dość spora rotacja... Jakby tak sprawdzić wykorzystanie ram przez procesy lub/i ich kolejność przy wykorzystaniu zasobów... hmm. To nawet mogłoby być lepsze niż sposób z siecią. Nie wiem co oni dodają do tych fajek ale lepiej mi się po tym myśli. xD
Ostatnio edytowany przez morfik (2013-08-26 01:49:58)
Offline
morfik napisał(-a):
A co w przypadku laptopów? Jak pracuje na baterii to system wie, że jest na baterii, po podłączeniu kabla do kontaktu, po chwili przełącza się i wie, że jest wpięty do kontaktu. Nie da rady czegoś takiego z ups zrobić?
no tak, ale skąd się bierze prąd w gniazdku? normalni ludzie mogą nie mieć pojęcia, ale pewnie większość userów na tym forum jest zorientowana i wie, że prąd się bierze z transformatora elektroenergetycznego. potrafi także zlokalizować najbliższy transformator na słupie albo stację stację tansformatorową w pobliżu swojego domu/mieszkania. a skąd się bierze prąd w transformatorze? ano, z systemu elektroenergetycznego - wszystkie elektrownie i wszyscy odbiorcy są połączeni w jedną, wielką sieć elektroenergetyczną o zasięgu europejskim (oczywiście na granicach państw umieszczone są liczniki energii celem rozliczania szmalu). tak naprawdę bardzo trudno jest wykazać, w której dokładnie elektrowni wytwarzana jest energia elektryczna dostarczana do twojego domu.
a co komputer może o tym wiedzieć? płyty główne lapciaków (konkretnie układy ACPI na płytach) wykrywają, czy komp jest zasilany z baterii czy z zasilacza. UPSy mogą posiadać funkcję alarmowania systemu operacyjnego o stanie zasilania, ale tylko softwareowo, zwyczajowo z wykorzystaniem portu USB i odpowiedniego demona. ale skąd jest zasilany zasilacz - no cóż...
Offline
morfik napisał(-a):
To nie ja stawiam tezę, że gdyby nie było szkodliwych czynników to organizmy żyły by dłużej, możesz sobie podstawić wszystko pod "szkodliwe czynniki".
A teraz wskaż mi, w którym miejscu postawiłem taką tezę?
To jest właśnie Twój sposób dyskusji. Nie masz czegoś na odparcie argumentu to albo za bardzo uogólniasz, bo na pewnym poziomie uogólnienia zawsze można mieć jakąś rację, albo uszczegóławiasz, bo najczęściej można znaleźć jakiś szczegół, który pozornie zaprzeczy prawdziwości twierdzenia, pozornie, bo jak się wniknie w całość omawianego procesu to ten szczegół będzie pomijalny.
morfik napisał(-a):
Ja wyznaję zasadę — co cie nie zabije to cię wzmocni, to się stosuje do każdego przypadku.
Porównałeś dwa szkodliwe czynniki zupełnie różnej natury. Analogia promieniowania do bakterii to z naukowego punktu widzenia błazenada. Koniec końców skończyłeś z logiką i pozostałeś na poziomie dogmatu, do czego się przyznałeś. Wymaga to pewnej odwagi. :)
Offline
czadman napisał(-a):
Kto wie, może gdyby nie promieniowanie tła organizmy żyły by dłużej. :)
Ja to napisałem? I na jakim toż dogmacie żem skończył? xD
@rychu — to skoro zasilanie odpada, to raczej pozostaje sposób z monitorowaniem zasobów maszyny i jeśli przez jakiś czas są stałe albo nieznacznie różnią się, to wtedy wyłączyć maszynę. xD
Offline
A nie możesz sobie schować jakiegoś emitera Bluetooth 4 (ten z szyfrowaniem), zamurować w ścianie, i niech system sprawdza, czy ma połączenie, jak nie to szlaban?
Ewentualnie możesz do tego znaleźć gdzieś na aukcji, klika dkg plastiku, schować w lapku, zmontować do tego elegancji zapalnik sterowany z internal usb (zamiast szlabanu) i gotowe, niech zabierają kompa. :D
Offline
Ja nie mieszkam w atomowym bunkrze gdzie ściany mają metr grubości, choć w sumie nie wiem jakich rozmiarów jest ten emiter ale to tak na wypadek jakby ktoś mi proponował zamurowanie kompa w ścianie. xD Poza tym, co jeśli wyjdę sobie na dwór z laptopciem? Albo co jak pojadę na wakacje do rodziny co mieszkają w drewnianej chacie pod lasem i będę musiał wziąć kompa ze sobą? xD
Poza tym, taki nadajnik można bez problemu wykryć, a skoro potrafią przyjść z urządzeniem, które przepnie mi kompa pod inne źródło zasilania, można założyć, że kupią sobie jakiś detektor za 100zeta i przeskanują pomieszczenie. A jak znajdą nadajnik to...
Czemu wszyscy chcą niszczyć kompy jak tylko pojawia się zagrożenie. Jak coś mi tego kompa by zawineli na komendę to będę próbował go odbić. xD
Offline
Napakować blaszaka C4, zrobić zapalnik pod SATA i napisać skrypt sprawdzający obecność klawiatury co 15 minut. Klawiatura niepodłączona? BOOM.
Offline
morfik napisał(-a):
czadman napisał(-a):
Kto wie, może gdyby nie promieniowanie tła organizmy żyły by dłużej. :)
Ja to napisałem? I na jakim toż dogmacie żem skończył? xD
Nadal przy tym obstaję. To, że Ty masz problem z rozróżnieniem zbioru szkodliwych czynników, od jednego elementu z tegoż zbioru to zupełnie inna bajka.
Offline
czadman, no to skoro obstajesz przy takim twierdzeniu to czemu 6 postów wyżej piszesz coś innego? Ja postuluję coś zupełnie odwrotnego -- żyjemy dłużej dzięki niebezpiecznemu środowisku w jakim przyszło nam funkcjonować i tylko dzięki temu możemy w procesie ewolucji stawać się doskonalsi i bardziej przystosowani do życia w naszym otoczeniu, co przekłada się na długość tego życia.
Jak można porównywać zbór szkodliwych czynników ze szkodliwym czynnikiem? Zbiór to abstrakcja, mająca jedynie przypisać jego elementom cechy wspólne, a w tym wypadku jest działanie na szkodę organizmu, wszystko jedno czy trucizna czy bakterie czy promieniowanie, mając do czynienia z każdym z tych czynników, stajesz się na nie bardziej odporny i takie są fakty. Naprawdę nie rozumiem o co ci teraz chodzi...
Offline
Jacekalex napisał(-a):
A nie możesz sobie schować jakiegoś emitera Bluetooth 4 (ten z szyfrowaniem), zamurować w ścianie, i niech system sprawdza, czy ma połączenie, jak nie to szlaban?
dobre ;) a jak ktoś nie lubi bluetooth to może sprawdzać połączenie wifi (nawet łatwiej by było zrobić)
Offline
rychu napisał(-a):
Jacekalex napisał(-a):
A nie możesz sobie schować jakiegoś emitera Bluetooth 4 (ten z szyfrowaniem), zamurować w ścianie, i niech system sprawdza, czy ma połączenie, jak nie to szlaban?
dobre ;) a jak ktoś nie lubi bluetooth to może sprawdzać połączenie wifi (nawet łatwiej by było zrobić)
Wifi ma za duży zasięg, przy dobrych wiatrach mogłoby sięgnąć komisariatu, a do tego waadza może dołożyć przekaźniki sygnałowe. :D
Offline
morfik napisał(-a):
czadman, no to skoro obstajesz przy takim twierdzeniu to czemu 6 postów wyżej piszesz coś innego? Ja postuluję coś zupełnie odwrotnego — żyjemy dłużej dzięki niebezpiecznemu środowisku w jakim przyszło nam funkcjonować i tylko dzięki temu możemy w procesie ewolucji stawać się doskonalsi i bardziej przystosowani do życia w naszym otoczeniu, co przekłada się na długość tego życia.
Jak można porównywać zbór szkodliwych czynników ze szkodliwym czynnikiem? Zbiór to abstrakcja, mająca jedynie przypisać jego elementom cechy wspólne, a w tym wypadku jest działanie na szkodę organizmu, wszystko jedno czy trucizna czy bakterie czy promieniowanie, mając do czynienia z każdym z tych czynników, stajesz się na nie bardziej odporny i takie są fakty. Naprawdę nie rozumiem o co ci teraz chodzi...
To tylko Twój prywatny dogmat, a nie fakty. Nie pisałem nic sobie przeciwstawnego. Napisałem dlaczego na promieniowanie nie można się uodpornić, zignorowałeś mój wywód, nie napisałeś jak niby organizm może się uodpornić na promieniowanie, bo przyjmujesz to z jakiegoś powodu za pewnik. Jeśli taki mechanizm tworzenia odporności na promieniowanie istnieje to znajdź go i mi przedstaw (chętnie się o tym dowiem), a nie zarzucaj, że raz twierdzę tak, a drugi raz inaczej. Przy czym nie należy mylić mobilizacji organizmu do odbudowy z wytworzeniem odporności - to bardzo ważne.
Co do innych czynników szkodliwych to też nie jest prawdą, że jak nie zabiją to wzmocnią. Jak ktoś człowiekowi przestrzeli kolana i łokcie, to ten człowiek przeżyje, ale czy to go wzmocni? Ani fizycznie, ani psychicznie. Jak ktoś zostanie podtruty fluorem - to go nie zabije, ale z całą pewnością nie wzmocni go, lecz uczyni słabszym i ogólnie mniej odpornym (nie będę wnikał dlaczego tak się dzieje, bo to nie jest celem, badania na ten temat są ogólnie dostępne jak będziesz chciał się przekonać to sobie znajdziesz). Bo zgadzamy się, że czynniki szkodliwe mogą mieć różną naturę, nieprawdaż? Więcej przykładów nie będę podawał, choć istnieją. Przedstaw mi to o co Cię wyżej poprosiłem, albo pozostań przy swoim twierdzeniu tyle, że nie przekazuj go nikomu, bo to będzie wprowadzanie ludzi w błąd.
Offline