Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Witam.
Zapewne nie jeden z Was miał możliwość (bądź przymus :( ) wyboru pomiędzy pełnym etatem z niższą kaskę (do ręki) a 1/2+śmieciówka za wyższą - oceniając za i przeciw, jedyne co widzę przeciw to niższy ZUS (który i tak na 95% padnie za parę-paręnaście lat), nie wiem jak ma się to do ewentualnej renty w razie niezdolności do pracy. Na emeryturę i tak niedługo zacznę odkładać na koncie albo w IKE, więc to akurat nie problem - pytanie czy jest tutaj jakiś "haczyk" którego nie jestem świadom?
Z góry dzięki za info.
Pozdro.
Offline
Huk napisał(-a):
pytanie czy jest tutaj jakiś "haczyk" którego nie jestem świadom?
Przy 1/2 etatu w razie, odpukać, zwolnienia nie masz prawa do zasiłku.
Offline
Jedyne co mi przychodzi do głowy to brak płatnego urlopu w przypadku umowy "śmieciowej".
Ostatnio edytowany przez Zolnierzu (2013-05-15 23:17:28)
Offline
ze śmieciówką masz:
+ trochę wiecej kasy
ale:
- trudności z zaciągnięciem kredytu w banku
- kłopoty w razie wypadku w pracy (brak odszkodowania, chyba że się indywidualnie ubezpieczysz)
- chorujesz = nie zarabiasz
- brak płatnych urlopów
- brak socjalu (gruszowe, zmarszczkowe, kolonie i paczki świąteczne dla dzieci, bony na "dni morza" i inne pierdoły)
- brak tzw. stabilności zatrudnienia -jeśli chcą cie zwolnić, to wylatujesz w trybie natychmiastowym ("proszę jutro nie przychodzić"). inaczej: brak okresu wypowiedzenia, czyli czasu na znalezienie innej roboty
to tak na szybko, mogę wymieniać dalej
Offline
Negocjuj, chyba nikt by raczej nie zaakceptował umowy, która pozwoli na zwolnienie cię od tak następnego dnia. Nie musi być etat by w umowie było parę zdań na temat warunków zwolnienia. Tak samo w przypadku wypadku na miejscu pracy, obgadaj to z pracodawcą.
Stabilność zatrudnienia? Jeżeli znasz się na robocie będziesz miał pracę, jeżeli nie to musisz etat i wejść w związki zawodowe, które nie pozwolą cię zwolnić za to, że nic nie umiesz, takie czasy albo coś umiesz albo związki. xD Wątpię by szanujący się pracodawca zwalniał jak leci kury znoszące złote jaja, bo to pracownicy generują zysk w firmie, tylko idiota by zwalniał ludzi produktywnych.
Socjal zależy też w dużej mierze od pracodawcy, jedni dają inni nie.
Huk napisał(-a):
Na emeryturę i tak niedługo zacznę odkładać na koncie albo w IKE,
Raz ludzie zaufali państwu z emeryturami i odkładali na ZUS, a ten ich wydymał gdy przyszło do wypłaty świadczeń. Powstało OFE by uzdrowić sytuację — normalny człowiek rzekł: "Zaufać ponownie państwu? Prawdopodobnie okradnie mnie znowu." — okradło. Tylko idiota by szedł po raz trzeci do państwa w sprawie emerytur — IKE. :) Chcesz oszczędzać na emeryturę? Rób to poza bankiem, a już na pewno rób to z dala od państwa. Jako, że państwo ma nadzór nad bankami oraz warulą, a chcesz naprawdę oszczędzać, nie możesz tego robić przez 40 lat w banku, bo obudzisz się jak ludzie w kolejnych państwach — idziesz do banku, bank zamrozi ci środki bo trzeba uzdrowić gospodarkę.
Rada na dzisiejsze czasu? Zrobienie dzieci, oczywiście najlepiej poza granicami państwa polskiego. I tak źle, i tak niedobrze.
Offline
Huk napisał(-a):
(...)jedyne co widzę przeciw to niższy ZUS (który i tak na 95% padnie za parę-paręnaście lat),(...). Na emeryturę i tak niedługo zacznę odkładać na koncie albo w IKE, więc to akurat nie problem .
Zus to wbrew pozorom całkiem zdrowy system. Jeśli nie będzie miał na Ciebie kto pracować, gdy Ty już nie będziesz mógł to nie ma takiego systemu, który by to przetrwał.
Moim zdaniem nie ma szans zaoszczędzić na emeryturę na koncie czy też w IKE. Spójrz na to co się dzieje z OFE. To od początku nie miało prawa działać. Odkładanie przez 30, 40 lat w jakieś wirtualne cyferki jest obarczone dużym ryzykiem. To bardzo długi okres czasu przez który może się wiele, bardzo wiele wydarzyć, przez co możesz kiedyś obudzić się z ręką w nocniku. Poza tym już teraz tych wirtualnych pieniędzy jest o wiele więcej niż dostępnych towarów i usług.
Pozdrawiam.
Offline
Dzięki za info:
@azhag:
No o tym w sumie nie pomyślałem... ale tym raczej się na razie nie martwię.
@Zolnierzu:
To akurat jest do dogadania, u nas większość programistów ma własną działalność, a urlopy takie same jak etatowcy ;]
@rychu:
Ale własnie dla tego nie miała by to być sama śmieciówka tylko 1/2 etatu na umowie o pracę PLUS reszta na umowie o dzieło, tak aby świadczenia normalne się należały, no chyba że w tym przypadku też coś przestaje się należeć?
@morfik:
Pracuję w IT, więc (na razie) z praca nie jest źle, samemu nie wiem ile w obecnej pracy posiedzę bo daleko od domu, co do IKE - to nie jest państwowe tylko prywatne konto prowadzone przez banki, tyle że minus podatek Belki (chyba że wybierzesz kasę przed bodajże 60 rokiem życia), albo to albo zwykłe konto, jak niby chciałbyś to robić poza bankami - do skarpety ;p ? Sorry ale nie bądźmy naiwni - jak państwo będzie chciało pod********ć to i tak ukradnie - schowasz w skarpecie zamiast w banku? Od czego jest dewaluacja pieniążka, wywieziesz za granicę? Od czego są służby podatkowe (a gwarantuję że jak ZUS się zacznie sypać to wszelkie Szwajcarskie konta szybciej znajdą niż się niektórym wydaje - wbrew pozorom skarbówka ma całkiem sporo mechanizmów do wykorzystania) itd. Jedyne co to wykupienie jakiegoś kruszcu - tyle że obecnie to ceny złota i reszty raczej spadają zamiast rosnąć.
@pioki:
Błagam ja Ciebie - ZUS (i każdy jego odpowiednik w dowolnym państwie na świecie) będzie działał tylko wtedy kiedy będzie miał więcej wpłacających niż pobierających - to prawda, tyle że u nas, 1 pracujący niedługo będzie jednego emeryta utrzymywał, a do tego śmierdzących leni będzie przybywać co jeszcze bardziej pogorszy sytuacje. Rożnica będzie tylko taka że będę mógł obserwować sytuację i zareagować (miejmy nadzieję) w porę zamieniając złotówki na kruszec lub chociażby (w miarę) stabilną walutę.
Pozdro.
Offline
Huk napisał(-a):
@pioki:
Błagam ja Ciebie - ZUS (i każdy jego odpowiednik w dowolnym państwie na świecie) będzie działał tylko wtedy kiedy będzie miał więcej wpłacających niż pobierających - to prawda, tyle że u nas, 1 pracujący niedługo będzie jednego emeryta utrzymywał, a do tego śmierdzących leni będzie przybywać co jeszcze bardziej pogorszy sytuacje. Rożnica będzie tylko taka że będę mógł obserwować sytuację i zareagować (miejmy nadzieję) w porę zamieniając złotówki na kruszec lub chociażby (w miarę) stabilną walutę.
Jeśli będzie więcej niepracujących niż pracujących twoje ciężko wypracowane pieniądze okażą się nic nie warte. Naiwne jest myślenie, że w takiej sytuacji sobie poradzisz dzięki oszczędnościom. Nie jest możliwa taka sytuacja, że pracujemy przez 2 lata i oszczędzamy, aby w trzecim roku wszyscy mogli nie pracować i wypoczywać.
Jeśli będzie mniej wpłacających niż pobierających, to będzie trzeba pracować do śmierci lub być na utrzymaniu dzieci.
Offline
Huk napisał(-a):
jak niby chciałbyś to robić poza bankami - do skarpety ;p
Inwestycje. Zamiast trzymać 300k w banku przez xx lat, kupić/budować za to chałupę w górach czy coś. Zawsze można wynająć i czerpać zysk, a gdy potrzeba, sprzedać.
Huk napisał(-a):
Sorry ale nie bądźmy naiwni - jak państwo będzie chciało pod********ć to i tak ukradnie - schowasz w skarpecie zamiast w banku?
W usa wydali EO, który miał konfiskować złoto (wymieniać na dolce), ludzie schowali je do "skarpet". :)
Szwajcaria już podpieprza swoich klientów. A zus się sypie od paru lat. Jak popatrzysz co się dzieje z kasą ludzi w państwach bankrutujących, to zobaczysz, że się robi zamachy na banki a nie na ich domy. Zamraża się środki w banku i pokazuje ludziom, że to tak naprawdę nie należy do nich. Jasne możesz sobie trzymać pieniążki w banku i nawet ich tam możesz mieć dużo ale ja jednak, zwłaszcza w przypadku kryzysu na który się zanosi, wole mieć sporą część swoich środków poza bankiem. Kto wie co komu do łba strzeli i co sobie wymyśli...
Huk napisał(-a):
tyle że obecnie to ceny złota i reszty raczej spadają zamiast rosnąć.
To chyba dobrze, że spadają — oznaka poprawy gospodarki. xD
@pioki — system emerytalny oparty na dzieciach przecie dobrze się sprawdzał przez tysiąclecia. Ostatnio odeszli od niego na rzecz ZUS-like systemów i zaczęły się problemy, może jednak najwyższy czas powrócić do sprawdzonych sposobów? Choć wątpię by powrócili, przecie wiek emerytalny w gorę idzie, a niedługo prawdopodobnie zostanie ustawiony i na 80lat albo w taki sposób by wszyscy pracowali, jak napisałeś, do śmierci. Jak widać, tutaj nie chodzi o żadne oszczędzanie na starość, tylko o łożenie dużej kasy przez spory czasy, by fundować komuś lepsze życie i to na pewno nie nam samym.
Offline
Huk napisał(-a):
Ale własnie dla tego nie miała by to być sama śmieciówka tylko 1/2 etatu na umowie o pracę PLUS reszta na umowie o dzieło, tak aby świadczenia normalne się należały, no chyba że w tym przypadku też coś przestaje się należeć?
w zasadzie taki układ może być, tylko pamiętaj, że im bardziej skomplikowane umowy tym większe prawdopodobieństwo, że twój pracodawca będzie kombinował i szukał sposobów, żeby ci czegoś nie wypłacić
morfik napisał(-a):
Huk napisał(-a):
jak niby chciałbyś to robić poza bankami - do skarpety ;p
Inwestycje. Zamiast trzymać 300k w banku przez xx lat, kupić/budować za to chałupę w górach czy coś. Zawsze można wynająć i czerpać zysk, a gdy potrzeba, sprzedać.
najlepiej kupić kawałek ziemi w okolicy dużego miasta. chałupa niszczeje jak się w niej nie mieszka, a ziemia może leżeć odłogiem dziesiątki lat i nie będzie tracić na wartości
Offline
@morfik & @rychu:
Na inwestycji też można nieźle wtopić o czym trzeba pamiętać ;] chociaż w sumie tez miałem się dowiadywać to spytam: ma ktoś z Was jakieś doświadczenia z inwestycjami online? Może może doradzić jakaś stronkę gdzie można trochę pograć na giełdzie albo czymś podobnym?
Offline
Ja wyłożyłem kaskę na fundusz AXA i Skandia. W ciągu roku, na pierwszym z nich straciłem niewiele, na drugim zarobiłem prawie 100%, ale trzeba przyznać, że to dość niepewna zabawa jest.
Co do ZUSu. On już się prawie rozsypał. Koncept nie zgorszy się wydaje, ale wykonanie kuleje, tak jak już wspominaliście z powodu złych założeń. Najgorsze, że obecne emerytury są wypłacane z kasy, która powinna być przeznaczona na za 25 lat.
Offline
Można by powiedzieć odwrotnie. Chyba każdy wie lepiej co zrobić ze swoją kasą zamiast pchać je w czarną dziurę.
Może zagadaj czy by nie dali minimala na pełny etat plus dzieło. To jest całkiem przyzwoite wyjście. I licz dokładnie żeby ci się to opłaciło. Policz wszystkie koszty pracodawcy, porównaj je dla obu opcji i wtedy negocjuj aż się opłaci obu stronom.
Offline
kamikaze napisał(-a):
Można by powiedzieć odwrotnie. Chyba każdy wie lepiej co zrobić ze swoją kasą zamiast pchać je w czarną dziurę.
ta, nasze wspaniałe piramidy finansowe pod nazwą NFZ i ZUS... jeśli chodzi o skale zjawiska, to Amber Gold wymięka
Offline
ZUS-Zakład Usług Satyrycznych
]:->
Offline
Yampress napisał(-a):
ZUS-Zakład Usług Satyrycznych
]:->
Nie, tak było 20 latek temu.
Prawidłowe rozwinięcie, to:
ZUS - Zakład Utylizacji Szmalu.
]:->
Pozdrawiam
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2013-05-17 23:26:53)
Offline
Imho im mniej kasy płacisz dla państwa tym lepiej.
Brak okresu wypowiedzenia wszyscy traktują jak katastrofę, ale to także wolność zmiany pracy z dnia na dzień. Najlepszym sposobem na zagwarantowanie sobie stabilnego zatrudnienia jest cały czas trzymać rękę na pulsie rynku ofert pracy. Znaleźć zatrudnienie i nigdy nie przestawać szukać pracy, starać się mieć jedną, dwie lub więcej ofert w zanadrzu lub nawet dorabiać jakimiś zleceniami. Pracodawca widząc, że masz z zanadrzu inne oferty nie będzie podskakiwał tylko będzie Cię szanował - prosta zasada - coś co ma wartość dla innych (potencjalni pracodawcy w zanadrzu) automatycznie przedstawia większą wartość dla nas (obecny pracodawca).
Żadne okresy wypowiedzenia, i inne wymysły socjalistycznej biurokracji nie uchronią nikogo od zwolnienia, wręcz tacy z umowami o pracę szybciej są redukowani, bo po prostu kosztują więcej. Jak pracodawca chce zredukować to zredukuje. Kropka. Ale jak już brać etat to pełny, a nie jakieś kombinacje - albo mieć pełen pakiet "przywilejów" albo strać na to zupełnie i iść na umowę o dzieło za większą kasę.
Co do ZUS-u to gdyby nie był kredytowany dziesiątkami miliardów PLN to już dawno przestałby wypłacać. O własną przyszłość należy dbać samemu
Offline
czadman napisał(-a):
Najlepszym sposobem na zagwarantowanie sobie stabilnego zatrudnienia jest cały czas trzymać rękę na pulsie rynku ofert pracy.
Najlepiej to otworzyć własną firmę, mamy gwarancję, że nikt nas nie zwolni! xD Ale kto by tam się trudził otwieraniem własnej firmy, wiesz ile wysiłku trzeba w to włożyć i nie spać po nocach? Dużo prościej jest się u kogoś zatrudnić, najwyżej się przeskoczy na inny kwiatek.
czadman napisał(-a):
Pracodawca widząc, że masz z zanadrzu inne oferty nie będzie podskakiwał tylko będzie Cię szanował
Gdybym ja widział, że mój pracownik ma w zanadrzu inne oferty, dla mnie to jest jasny objaw, że chce zrezygnować z pracy u mnie. Albo ktoś przykłada się do pracy i chce wchodzić w struktury firmy, np przez awanse, albo myśli o jej zmianie, nie można się i przykładać i szukać roboty. Ja bym od razu zwolnił tego tupu osobę, bo jest to bardzo niestabilny i niepewny charakter dla mnie. Ja potrzebuję ludzi, na których mogę polegać, którym mogę zaufać, a nie takich, którym powierzę obowiązki, a oni sobie zrezygnują z roboty od tak.
czadman napisał(-a):
Jak pracodawca chce zredukować to zredukuje. Kropka.
Wtedy się takiego pozywa i zwykle pracodawca bankrutuje, a ty dostajesz odszkodowanie, takie czasy. xD
Offline
@morfik:
Czadman dobrze gada - w mojej starej pracy (duża jak na Polskę) firma IT - zatrudnienie (wtedy) ~ 300 osób. Gadka o podwyżkach:
MY:"Szefie pracujemy już prawie rok za pensję startową, przydały by się jakieś podwyżki bo ludzie wiać zaczną"
SZ:"Nie ma szans, może jak projekt będzie skończony (czyli za 6 miesięcy według założeń) to coś się wywalczy"
i powyższa gadka co kilka miechów praktycznie. Kumpel znalazł inną robotę, idzie złożyć wymówienie i "nagle":
SZ:"Jak to odejść, ale nie no, powiedz ile byś chciał żeby zostać, bo wiesz projekt otwarty, a tu nowych by trzeba wdrażać, terminy gonią wiadomo. Tyle? OK to myślę że problemu nie będzie"
Oczywiście sytuacja powtarzała się w przypadku każdego który chciał odejść ;]
Później szefostwo wiedziało że ludzie się szukać pracy nie boją to już gadka o podwyżkach była łatwiejsza. Prawda tak wygląda że często nie ma w firmach wyznaczonej żadnej ścieżki kariery i musisz praktycznie złożyć wymówienie żeby coś się ruszyło.
Gdybym ja widział, że mój pracownik ma w zanadrzu inne oferty, dla mnie to jest jasny objaw, że chce zrezygnować z pracy u mnie. Albo ktoś przykłada się do pracy i chce wchodzić w struktury firmy, np przez awanse, albo myśli o jej zmianie, nie można się i przykładać i szukać roboty.
Roboty szuka się raczej jak próby zmiany sytuacji zawodzą, albo jak podwyżki nie idzie wywalczyć, ale prawda taka że specjaliści w ofertach mogą przebierać, czy szukają pracy czy nie.
Wtedy się takiego pozywa i zwykle pracodawca bankrutuje, a ty dostajesz odszkodowanie, takie czasy. xD
Wystarczy że pracodawca zwolni cię w ramach zamknięcia stanowiska pracy i możesz mu skoczyć - jasne można udowadniać że programista i web developer to tak naprawdę jedno i to samo ale wystarczy wpisać trochę bzdur w umowę (których przecież pracownicy nie muszą wykonywać) i już szanse szybko maleją. Swoją drogą kto wymyśla takie przepisy powinien dostać strzałą w łeb - dziwić się potem że pracodawcy nie chcą zatrudniać - a nuż potem zwolnić dziada nie będą mogli :/
Offline
Z podwyżkami przy próbie odejścia też trzeba ostrożnie. Wyżej opisana sytuacja to jest optymistyczny scenariusz. Znam przykład, gdzie duża firma wpakowała duże pieniądze w ludzi ( którzy mieli i tak potężną wiedzę i doświadczenie ) , o podwyżkach nie było mowy. Ekipa złożyła wymówienia ... nikt nawet nie próbował ich zatrzymać w żaden sposób. Firma po prostu wypuściła przeszkoloną ekipę z dużym doświadczeniem i wiedzą.
Ostatnio edytowany przez Piotr3ks (2013-05-19 19:05:38)
Offline
Dlatego jeśli się już trzeba posunąć do takiego kroku to wcześniej się trzeba do niego przygotować, czyli już mieć praktycznie zaklepaną robotę gdzieś indziej.
Offline
@Piotr3ks:
No to świadczy tylko o firmie i o tym że ludzie odchodzący dobrze zrobili że się ulotnili ;] szkoda że w Polsce panuje przekonanie że pracownik na którym firma zarabia sporą kasę, ma z tego widzieć jedno wielkie g...
Najlepiej jak pamiętam swego czasu wypowiedź przewodniczącego jednej z organizacji zrzeszającej pracodawców która brzmiała mniej więcej:
"Młodzi Polacy zaraz po studiach mają zdecydowanie za wysokie wymagania. Oni by chcieli na starcie zarabiać (tutaj kwota +- 100 zł bo trochę czasu temu to było) 1450 zł na rękę."
Powiem że mało brakowało a rozbił bym telewizor. Jak to jest wygórowana kwota dla pracodawców, dla ludzi po studiach to ciekaw jestem ile oni chcieli by płacić robotnikowi. Samemu zarabiałem podobne pieniążki na starcie i wiem że w mieście z tego wyżyć było by ciężko (chyba że ma się własne mieszkanie)m no ale dla pana prezesa to "wygórowana kwota", ręce opadają.
Offline
@Huk -- ja pamiętam z kolei inny przykład, gdy jeden kolo poszedł po podwyżkę i ją otrzymał, ludzie zobaczyli, że dostał to zaraz też poszli i jeden z tych ludzi opisał jak to tam wyglądała rozmowa o podwyżkę: wchodzi kolo i mówi, że chce podwyżkę na co mu kierownik czy ktoś mówi, ok a co skłania cię do myślenia, że ci się podwyżka należy. Odpowiedział, że tam kolo dostał, to i on chce. I Kierownik mu wytłumaczył, czemu tamten dostał, a czemu jemu nie da -- bo się do pracy nie przykładasz, byle by tylko wyrobić normę przyjść do pracy 8h i zapomnieć. I taka jest prawda generalnie, ludzie nie angażują się w robotę i chcą podwyżki. I oczywiście, że gdy uważasz, że dajesz z siebie dużo i pracodawca cię nie docenia, to składasz wymówienie ale ja w przypadku gdyby podczas składania wymówienia, pracodawca chciał mnie zatrzymać, prawdopodobnie bym i tak odszedł, dla zasady, oczywiście mówię prawdopodobnie, bo kto wie jakie warunki by zaproponował. :) Ale samo już takie zachowanie pracodawcy, świadczy, że nie interesują go pracownicy, taka firma padnie wkrótce.
Co do samego zarabiania na pracownikach, weź też pod uwagę fakt, że gdy w firmie idzie wszytko dobrze, pensja pracownikowi jest wypłacana, gdy zaczyna się pieprzyć, pensja też musi być wypłacana, i znam niewiele ludzi, którzy by ratowali firmę własnymi pieniążkami będąc zatrudnionymi u kogoś. Zwykle gdy firma ma straty, pracownik po prostu odchodzi. I jak dać takiemu podwyżkę?
Co do zarabiania w robocie po studiach, znam 2 elektryków, który studiów nie skończyli i są zajebiści w swoim fachu, znam też tuzin elektryków co studia skończyli poszli do roboty to pierwszego dnia co robili to próbowali rozkazywać tym co pracują w fachu 30-40 lat. Problem był jeden to były takie głąby, że gdyby im dać wolną rękę, zostali by zabici w wyniku porażenia prądem. Ja nie wiem czego oni tam na studiach uczą, bo sam nigdy nie skończyłem i nie zamierzam. xD Ale nie dziw się, że studia w polsce nic nie znaczą i to co idzie do pracy po studiach to się do roboty w ogóle nie nadaje,a chciałby zarabiać... za co, za to że studia skończył? Tak jak pisałem wcześniej albo coś umiesz i nie będziesz miał problemów z robotą i kasą, albo związki zawodowe. W ostatnich latach to już normalnie wysyp tych cip po studiach, które znają robotę tylko z książek... Już nie wspomnę nawet, że taką cipę to trzeba w firmie pół roku czy więcej szkolić, żeby poznał nie tyle robotę co firmę, a to firmę już kosztuję sporą kasę i zwykle nie jest pewne czy po tym wszystkim pracownik u nich zostanie. Jak odejdzie to dopiero firma ma po dupie. Doświadczenie to nie jest problem, możesz być kompletnym głąbem i po 2-3 latach nabierzesz doświadczenia zaczynając pracę od 0.
Offline