Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: 1
Witam.
Pracując na etet ostatnio zacząłem się zastanawiać nad kwestia urlopu - mianowicie: od kiedy przysługuje? O co mi dokładnie chodzi:
Teoretycznie jako pracownik mam w roku 20 dni urlopowych, załóżmy że przyszedłem do nowej pracy i zaczynam 1 stycznia, czy już w tym momencie mogę (nie wnikam tutaj czy wypada pierwszego dnia prosić o urlop ;p) poprosić szefa o całe 20 dni, czy też realnie o 2 dni, za miesiąc o 4, za dwa o 6 itd ? (zakładając że jakiegoś po drodze nie wykorzystam) Jak to jest?
Druga sprawa - załóżmy że na powyższe odpowiedź jest "możesz pierwszego dnia poprosić o 20 dni", to kolejna sytuacja: jest czerwiec, ja zużyłem już cały urlop w firmie "A" w której pracuję, chcę się przenieść do firmy "B" - czy tam będzie mi urlop naliczany jakoś na nowo czy do końca roku jestem bez urlopu? Czy muszę jakoś finansowo wynagrodzić szefowi przenosiny w takim wypadku?
Z góry dzięki za informacje.
Pozdro.
Offline
Hej !
Posiadasz 20 dni urlopu na rok , czyli 20 dni dzielisz przez 12 m-cy co daje 1,67 dnia urlopu na m-c . Pracodawca teoretycznie nie powinien pozwolić na nadebranie urlopu i w przypadku gdy zmieniasz zakład pracy , pracodawca powinien rozliczyć się z Tobą za urlop do momentu ostatniego dnia pracy w jego firmie , czyli wypłaci Tobie ekwiwalent lub wybierzesz zaległy urlop.
Pozdrawiam.
Offline
@Rafcio6179:
Tylko właśnie chodzi mi jak się ma teoria do praktyki ;] w starej firmie w której robiłem już w styczniu mieliśmy 20 dni urlopowych w aplikacji do ich zgłaszania - nikt praktycznie nie patrzał przez pryzmat dzielenia 20/12 o którym wspomniałeś. Można było spokojnie brać więcej niż z podziałki wynikało (samemu zresztą z tego co pamiętam do lutego brałem chyba 6 czy 7 dni bo zdawałem akurat prawo jazdy), bardziej chodzi mi czy ktoś miał doświadczenia w podobnej sytuacji "nadebrania" ;]
Offline
Art. 153.
§ 1. Pracownik podejmujący pracę po raz pierwszy, w roku kalendarzowym, w któ-
rym podjął pracę, uzyskuje prawo do urlopu z upływem każdego miesiąca pra-
cy, w wymiarze 1/12 wymiaru urlopu przysługującego mu po przepracowaniu
roku.
[...]
Art. 154.
§ 1. Do okresu zatrudnienia, od którego zależy prawo do urlopu i wymiar urlopu,
wlicza się okresy poprzedniego zatrudnienia, bez względu na przerwy w za-
trudnieniu oraz sposób ustania stosunku pracy.
Offline
Można teoretycznie wziąć od razu i 20 dni (choć wiadomo jak się na coś takiego będzie patrzyło, pomijając fakt, że ten urlop musi ktoś udzielić). Tylko w pierwszym roku jest przy tym lekkie zamieszanie. W przypadku rozstania z firmą czas wykorzystanego urlopu w danym roku jest wyszczególniony na świadectwie pracy, że pracownik wykorzystał tyle i tyle dni. W następnej pracy stosownie nam to odejmą w danym roku kalendarzowym.
Ostatnio edytowany przez yantar (2013-04-15 03:49:53)
Offline
Aha czyli wychodzi na to że jak zwykle niby się nie powinno dać ale zależy to od firmy :) dzięki wszystkim za informacje.
Sprawa w zasadzie wyjaśniona.
Pozdro.
Offline
Przepis jest taki, że urlop powinno się wybrać cały, można go podzielić ale wtedy zaleca się aby jedna z części nie była krótsza niż 14 dni. Czyli dzielisz 20 na 14 i 6.
Wiem, że są kary dla firm jeśli pracownik w ciągu roku nie będzie na urlopie, który trwa 14 dni ciągiem (łącznie z dniami wolnymi).
Offline
bns to chyba, że teraz ktoś się tego uczepił. Do tej pory nikt nie zwracał na to uwagi (może jakieś specyficzne branże). Jest jedna sprawa, która potrafi komplikować życie, a jest to mianowicie plan urlopowy firmy. Sprawa jest prosta gdy firma ma w roku zaplanowany przestój, a robi burdel gdy praca jest przez cały rok. W teorii pracownik powinien mieć zaplanowany urlop przez pracodawcę już na początku roku, a życie sobie. Osobiście jak mi ktoś stękał o urlopie lub próbował mnie na niego wyrzucić w kiepskim dla mnie czasie (choć tu zawsze starałem się iść jakoś na rękę pracodawcy) to była, krótka piłka. Jest zrobiony plan urlopowy? Nie. No to nie ma o czym rozmawiać, termin urlopu ustalam ja.
Dochodzi jeszcze taka pierdoła, wystarczy wypisać blankiet z urlopem nawet na trzy miesiące do przodu i jest to traktowane już jako udzielenie urlopu czym skwapliwie pracodawcy wymachują przed inspekcją.
Ostatnio edytowany przez yantar (2013-04-15 17:18:03)
Offline
Strony: 1