Forum Debian Users Gang

Odszkodowanie to nie renta. Nawet jeśli dostaniesz dajmy na to 10.000 PLN to po roku już ich nie będziesz miał. I co dalej? Żebractwo? Samobój?

Z tą rentą po wypadku to też nie jest tak prosto. Ponieważ każdy kierowca jest obowiązkowo ubezpieczony od odpowiedzialności cywilnej, więc odszkodowania / renty wypłacają ubezpieczyciele. A oni zatrudniają takich prawników, aby tylko grosza nie wypłacić.
Ot, po ostatnich powodziach - nie tylko w moim regionie. Mimo że ludzie chałupy mieli ubezpieczone m.in. od powodzi i zalania to do dziś grosza odszkodowania nie dostali.

davidoski napisał(-a):

Teoretycznie rezygnacja z ZUS-u się opłaca. Jest tylko jeden przypadek, kiedy się nie opłaca.
Wypadek.
Z czego będziesz wtedy żył, kiedy renty nie dostaniesz?

Wypadek wypadkiem, ale nie można żyć pod presją prawdopodobieństwa, że będzie się miało wypadek, że coś się nie uda, etc. Ludzkość by niewiele osiągnęła, gdyby ludzie nie podejmowali ryzyka. Oczywiście system nadopiekuńczy nas przyzwyczaił do myśli o zabezpieczaniu, mamy myśleć, że jak nie będziemy ubezpieczeni to się nam życie zawali, mamy się bać i potulnie płacić haracz dla państwa i głosować na tych, którzy na tym haraczu kręcą lody. Ubezpiecz się, ubezpiecz się, ubezpiecz się - wszędzie tylko namawiają aby płacić składki. Każdy rozsądny wie, że lepiej samemu odkładać na czarną godzinę - inwestować, lokować, po prostu oszczędzać.

Pewne ryzyko zawsze istnieje, ale tak jest nasz świat skonstruowany i żaden system opiekuńczy temu nie zaradzi.

Miałem właśnie podlinkować to :)

Prawda jest taka, że już teraz płacący składki spłacają emerytury wydawane kilka lat wstecz, zamiast zarabiać na własną emeryturę.

Dostałem od znajomego coś takiego na maila:

Ktoś to jednak liczy....


Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600 zł.
To znaczy, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie - procent
Składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16.163 mln. Możecie te
Dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do
oficjalnych statystyk GUS.


Ale co z Tego wynika??
BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście.

Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam
wyjść miesięcznie 11.375.519.400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne
pieniądze, a jest to Tylko składka emerytalna. Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku
jest to 136.506.232.800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136
miliardów 506 milionów zł w roku.
Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie - w marcu 2011 – było ich 4,979 mln. To znowu wg oficjalnych, rządowych i
jedynie słusznych i poprawnych statystyk.
Rencistów nie liczę, Bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym - na nich jest OSOBNA składka!!!.
Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27.301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić
2.275,00 zł.
Tymczasem średnia emerytura - znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu
2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek
wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS.

Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na Emerytury (czyli średnio ZUS jest na plusie
około 2,5 miliarda zł miesięcznie, czyli 30 miliardów Rocznie!!!).

Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątkimiliardów rocznie. Jesteście  zdumieni?? To przeliczcie
jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem. Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB.
Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą
Wszystkie wymienione instytucje.

Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że
Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości. Załóżmy jednak, że dane
oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy
wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast
maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pójść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By
żyło im się jeszcze lepiej??
Gdzie jest kasa ???

Dodam, że post został usunięty po 20 minutach od chwili pojawienia się

Bardzo zabarwiony emocjonalnie (wręcz fanatyczny) tekst, który jednak potwierdza poniekąd sytuację Polski.

Pierwsze kłamstwo ze średnią  polega na tym, że podają średnią pensję brutto, w której jest nie tylko podatek, ale także ZUS, (składka emerytalna, rentowa, wypadkowa), NFZ i fundusz pracy.
Niech sobie ktoś zobaczy, ile z tego zostaje netto. :D
W dodatku ta średnia obejmuje zatrudnionych na umowę o pracę,
czyli w w większości sektor publiczny, olbrzymie firmy o wiodącej lub nawet  dominującej pozycji rynkowej, czasem monopolistów,
i firmy państwowe, które co jakiś czas przeżywają na kroplówce w postaci rozmaitych umorzeń.

W tych statystykach  nie widać ani 2 mln samozatrudnionych, ani następnych kilku milionów ludzi, którzy robią na umowach śmieciowych, czy ukrytych w rolnictwie.
Najlepszy dowód, że jak prawie dwa miliny Ludzi wyjechało za granicę, to praktycznie nie zmieniło liczby pracowników etatowych w kraju.
W Chinach, kilka milionów w te, czy w tamte - o nie problem, ale Polska to nie Chiny. :D
W statystyce pod hasłem średnia pensja nie widać około 6-10 milionów ludzi w wieku produkcyjnym, o których panujący wolą nie pamiętać.

Ale jak mawiał pewien klasyk:
"Są małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyki".

Te kwoty są skopiowane ze strony ZUS-u, więc raczej się nie pomylili ;)

A zdrowotnego nie chcą?

AD1. składka zdrowotna to: 261,73 zł (z tego możesz odliczyć od podatku: 225,38 zł)

AD2. daje Ci że ZUS płaci Ci odpowiednio jakieś tam grosze za to jak jesteś na zwolnieniu lekarskim, jak tego nie opłacasz nie masz płatnych zwolnień lekarskich jak jesteś chory (nie myl z opieką nad "kimś")

AD3. od kwoty netto odprowadzasz 18% a reszta zostaje Ci na czysto, jak robisz sobie "koszta" to odpowiednio z tych 18% cośtam Ci się urwie

AD4. zapytam jak moja Wife: "w jakim celu?"

AD1.
aaa przepraszam, ja pracuję na kwotę > od minimum dlatego zapomniałem o składkach społecznych - masz rację, to też musisz policzyć, powiem Ci że mnie ta kwota ominęła przez czas prowadzenia działalności gospodarczej więc nie wiem tutaj, możliwe że tak wzrosło :(

AD2.
zawsze jak ma L4 bo nie opłacasz tego ubezpieczenia bo jest dobrowolne

AD3.
ojej... ale żeś skonstruował wzór ;)
może tak, wystawiasz FV płatną (Ty płacisz 19% podatku a nie 18%?): 5535,-- PLN
co daje Ci 4500 netto
od tej kwoty liczysz podatek dochodowy i wychodzi Ci: 810,-- PLN
(od tej kwoty odliczasz składkę zdrowotną w ilości: 225,38 PLN więc zostaje Ci podatku do zapłacenia: 584,62 PLN)
więc jest zarobione: 3 915,38 PLN
od tej kwoty (no w sumie tak) odliczasz jeszcze kwotę ubezpieczenia społecznego które podałeś i zostaje: 3 687,58 PLN

co do twojego karkołomnego wzoru (brakuje Ci tam gdzieś nawiasu zamykającego) to:

261.73-(261.73*7.5/9)+153.12

po prostu chciałeś napisać:

225.38-153.12

co to za kwota 153.12? jak już to tam odejmujesz różnicę pomiędzy odliczaną kwotą ze składki zdrowotnej oraz składkami społecznymi które po prostu odprowadzasz

ok. to wzór ok. tyle że to 153,12 mi było całkiem "z dupy" czytając kwoty które podałeś :D

AD4:
pytanie mojej Wife: "jaki jest tego cel - tej wizyty?" (Ona mnie o wszystko co jest odjechane po mojemu tak pyta :P )
a tak do rzeczy to po co szedł do urzędu? (no dosłownie w jakim celu?) to urzędu skarbowego? do ZUS? do urzędu pracy? do urzędu gminy / miasta / dzielnicy? do jakiego urzędu i po co?

@HUK Ja Ci zadam jedno pytanie, sam czy masz rodzinę lub planujesz. Jeśli sam jesteś to rób co chcesz sprawdzisz sobie co i jak w trawie piszczy. Moim zdaniem i doświadczeniem znajomych z Wawy to się nie opyla. Nic nie zarobisz , i nic nie dostaniesz bo przecież masz swoją firmę. Polska to nie kraj dla własnej działalności. Nikt z moich znajomych nie jest z tego zadowolony. Jeśli masz rodzinę to zapomnij o czymś takim, NIE ZAKŁADAJ SWOJEJ DZIAŁALNOŚCI !!!
Nie masz nic dla dziecka, państwowych żłobków i przedszkoli, opieki zdrowotnej no chyba że rozwiedziesz się z żoną. Wszyscy cię uwalą bo masz swoją firmę i zarabiasz kokosy. W wawie jest takie podejście. Ludzie płaczą bo muszą dzieciaki wysyłać do prywatnych żłobków i przedszkoli nigdzie ich nie chcą. Prywatna opieka to ok 1200zł do 1800zł miesięcznie za dzieciaka. Stary NIE POPEŁNIAJ TEGO BŁĘDU. Chyba, że masz dryg i rozkręcisz firmę tak że ho ho :)
Ale nie tylko kasa się liczy, co Ci da 500zł miesięcznie więcej, jak tfu tfu połamiesz się i trafisz do Państwowego szpitala, tak Ci pojadą z cenami że to co zarobiłeś to dołożysz i jeszcze kredyt zaciągniesz. Nie martw się gość który tak Was chce zatrudniać jest cwany dla niego to lepiej bo już coś ma i będzie miał więcej. Myśl licz i rozpatruj za i przeciw. Można się fajnie utopić w Polskim państwie i z przepisami :))) Żaden bank nie da Ci kredytu, na mieszkanie, auto ugotujesz się jak ziemniaczek.
Ot i tyle moich obserwacji. Powodzenia nad myśleniem.

Ostatnio edytowany przez redelek (2013-02-06 09:38:19)

Oczywiście, że masz prawo do państwowej opieki zdrowotnej. Po to właśnie płacisz składkę w wysokości 9% podstawy wymiaru (odliczając maksymalnie 7,75%).

Nie zakładać własnej działalności? Rozumiem, że w naszym pięknym kraju biurokracja jest MAKABRYCZNIE rozrośnięta i faktycznie są duże utrudnienia, ale AŻ tak tragicznie nie jest.

Dokładnie nie wiem do którego urzędu, ale chodziło o to żeby pokazał dowód i potwierdził że to on zakłada firmę. I niby tylko o to chodziło - wszystko przez net a potem wezwanie do urzędu. I właśnie pytanie czy coś się tutaj zmieniło.

Większość rzeczy robisz przez internet dziś, niemniej licz się z tym, że po urzędach i tak się nachodzisz.

Ostatnio edytowany przez krasnij (2013-02-06 10:53:15)