Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: 1
Propozycja porzucenia wsparcia dla 32-bitowej architektury Intela padła na liście mailingowej deweloperów Linuksa (LKML). Od razu uspokoję obawiających się o los swoich maszyn sprzed czasów panowania procesorów 64-bitowych — nikt wśród deweloperów (poza pomysłodawcą) nie traktuje tej propozycji poważnie. Jednak argumenty są warte przytoczenia, choćby z okazji pogodnego piątku.
Zaczęło się od tego, że Microsoft zapowiedział porzucenie architektury x86-32. Windows 8 będzie ostatnim systemem, który będzie ją obsługiwał, a Windowsa 9 zainstalujemy jedynie na komputerach 64-bitowych (pomijam tu kwestię wsparcia ARM-ów). Wniosek nasuwa się sam — zdaniem użytkownika podpisującego się jako wbrana, który rozpoczął dyskusję, Linux powinien zrobić to samo, najlepiej w tym samym czasie, czyli około roku 2015, kiedy i tak wszystkie 32-bitowe maszyny będą złomem.
Inni użytkownicy LKML z tym pomysłem się oczywiście nie zgadzają. W obliczu faktu, że jądro systemu wciąż wspiera takie architektury, jak Motorola 68000, IBM S390, SPARC i inne, powoli odchodzące w zapomnienie lub egzotyczne platformy, 32-bitowa architektura Intela jest bezpieczna. Poza tym implementacje x86-32 i x86-64 (amd64) mają na tyle dużo kodu wspólnego, że pozbycie się tej pierwszej zajęłoby przynajmniej kilka lat. Nie wiadomo też, czy byłoby w ogóle skutecznie — wszak w świecie Open Source nic nie ginie.
http://www.dobreprogramy.pl/Linux-bez-architektury- … sc,35793.html
IMHO jest sens porzucania architektury i686 ale tylko w wypadku, kiedy nie będzie produkcji 32-bitowych procesorów (tych tańszych do netbooków). Ale zawsze można sforkować Linuksa i wydać Linux/i686 :).
A całej sprawie pikanterii dodaje fakt że amd64 to tak naprawdę rozszerzenie architektury i686 o 64-bitowe rozkazy.
Offline
Niektórzy już porzucają: „Chakra phasing out i686 support”.
Offline
Hmmm... ja mimo posiadania procesorów 64bitowych nadal jadę na 32bitach. I to nie przez flasha (z którym nie ma już problemów oczywiście). Poprostu po co zmieniać coś co działa rewelacyjnie.
Offline
Od 2007 roku jadę tylko na 64 bitach i nie widzę żadnych problemów.
Offline
Nie chce mi się wierzyć, że architektura 32bit zostanie w najbliższych 20 latach porzucona. Ludzie, którzy swoje "stare blaszaki 32bitowe" używają do serwerów tworzą całkiem sporą grupę.
Zresztą w dobie wolnej licencji i możliwości, jakie ze sobą niesie, zawsze znajdzie się ktoś, kto uruchomi linuksa nawet na 8 bitach: http://linux.slashdot.org/story/12/04/02/191203/gnu … bit-processor
Offline
mati75 napisał(-a):
Od 2007 roku jadę tylko na 64 bitach i nie widzę żadnych problemów.
Wiem, że nie ma ;)
Offline
radziojedi napisał(-a):
Nie chce mi się wierzyć, że architektura 32bit zostanie w najbliższych 20 latach porzucona.
Ale za 25 już zostanie ;) .
Tytuł wątku wydaje mi się dość pretensjonalny. Zabrakło pewnej dość istotnej informacji: propozycja wyszła z ust kogoś, kto nigdy w życiu nie wysłał żadnej łatki na LKML. Jest to jakiś człowiek nikt zupełnie nierozpoznawalny w środowisku. Jedynym argumentem na poparcie swojej tezy, jaki potrafi przytoczyć, jest „no bo Windows 9”.
Swoją drogą, w kwietniu tego roku ukazał się pierwszy smartphone z procesorem Intela. Co prawda jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale wcale nie jest wykluczone, że dni dominacji ARM na rynku urządzeń przenośnych są już policzone.
Offline
A gdzie sens porzucania x86?
Ja teraz mam x86-64 - i przy popularnych programach mam mniej kłopotów, ale przy rożnych starszych pozyciach, jak choćby klony quake2 (moje ulubione starocie) zarówno yamagi jak i iccullus nie włażą na fullscreen i nie obslugują opengl, - w x86 nie było z tym problemu.
Skype był, jest i będzie 32 bitowy, a jakby w repo poszukać, to jest trochę niszowych programów, które powstały 6 czy 8 kat temu,
i nie działają zbyt dobrze na 64 bitach.
Ostatnio coś podobnego zauważyłem szukając programu do steanografii.
Microsoft to jest jedna wielka patologia, która ma na oku tylko zyski za wszelką cenę, porzucenie architektury x86 jest m.in po to, żeby wymusić wymianę dzialającego jeszcze sprzętu poprzez brak suportu w oprogramowaniu.
W USA to nie problem, w Szwajcarii i Japonii też nie, ale spora część Europy, lwia częśc Azji, cała Adryka i Ameryka Południowa,
to nie USA, czy Szwajcaria.
I tam ewentualna koniecznosć wymiany sprzętu, z powodu braku dostępności jakiegokolwiek oprogramowania, to byłby potężny problem.
I uważam, że moment, kiedy Linux zacznie małpować politykę Microsoftu, będzie początkiem końca Linuxa, jaki znamy.
Na szczęście, o ile kernel będzie można skompilować na x86 i kompilator bedzie zgodny z x86, to zawsze będzie kilka dystrybucji, jak np Puppy - na zabytkowy sprzęt.
To by było na tyle
;-)
Offline
Dla Windows porzucenie x86 nawet ma sens -- nowego sprzętu tylko 32-bitowego już praktycznie się nie robi (poza netbookami, których gwiazda została zgaszona przez tablety, zanim zapłonęła pełnym światłem), a na starym (oraz tychże netbookach) przecież nikt rozsądny nie instaluje niczego od Visty wzwyż. Nikt -- wyjąwszy nierozsądnych -- nie zauważy, że Windows 8+1 przestał obsługiwać x86.
Linux za to nawet w najnowszych wersjach świetnie działa tak na starszym sprzęcie, jak i netbookach, więc porzucanie x86 sensu nie ma.
Offline
a ja lubie i686 na klocku amd64 . Zawsze to 1 rchitektura mniej do roboty a ile komputerów do wywalenia. "ZGŁUPNELI".
a fuj!
@Jacekalex mylisz się w USA komputery działają dopóki nie padną, No może prywatni userzy kupują nowości. Gdzieś w jakimś programie w tv o tym mówili. Nie podam źródła.
Offline
Fajnie sobie szydzą z tej propozycji :)
https://lkml.org/lkml/2012/8/27/285
I mean... keyboards are like so last week!
:D
Offline
Yampress napisał(-a):
.....
@Jacekalex mylisz się w USA komputery działają dopóki nie padną, No może prywatni userzy kupują nowości. Gdzieś w jakimś programie w tv o tym mówili. Nie podam źródła.
Nie mylę się, właśnie poslanie tych wszystkich staroci na złom jest marzeniem wszystkich liczących się producentów sprzętu i oprogramowania.
Kto, jak kto, ale fachowcy z "branży" sa świadomi, jakie straty powoduje sprzęt, który działa za długo.
Przerabiali to już kiedyś z żarówkami.
Offline
Kultowy film o żarówkach był bardzo naciągany, według mnie. Kup najtańszą chińską żarówkę, obniż napięcie zasilania, tak żeby świeciła równie słabo jak tamta z filmu i wątpię czy ktoś z nas dożyje jej kresu.
Offline
O co chodzi ze stratami z powodu sprzętu?
Rozumiem, że jeśli komputer działa i da się go używać, to się nie wywala komputera, niemniej jednak ludzie i tak zazwyczaj porzucają stare szroty.
Ciekawe czy jakbym kupił Intel Atom z (np.) 8GB Ramu, prostą intelowską kartą graficzną i dyskiem (SSD?) To czy by wytrzymał z 20 lat :P Mam Pentium III, który długo się trzyma, ale ciekawi mnie czy nowa technologia też tak może
Fervi
Offline
Technologia raczej wytrzyma (w końcu designy są czysto cyfrowe), pytanie jest o wykonanie ;-)
Chociaż jak zobaczyłem efekty starzeniowe w 32nm to zdębiałem... ch-ka tranzystora zmienia się diametralnie po miesiącu pracy....
Offline
rafi napisał(-a):
Kultowy film o żarówkach był bardzo naciągany, według mnie. Kup najtańszą chińską żarówkę, obniż napięcie zasilania, tak żeby świeciła równie słabo jak tamta z filmu i wątpię czy ktoś z nas dożyje jej kresu.
Może i naciągany, ale nie uważasz chyba, że sama zasada nie jest obecnie stosowana przed producentów zaczynając od maszynki do golenia aż po samochody?
Ostatnio edytowany przez yossarian (2012-08-31 13:04:08)
Offline
O degeneracji układów to już można było sobie poczytać w Młodym Techniku z lat osiemdziesiątych (gdzieś to mam w archiwach wraz ze zdjęciami):). Niemniej można śmiało założyć że sprzęt komputerowy z lat 90' choć słabiutki jak na dzisiejsze normy to będzie działał wiele lat ( generalnie obowiązywała zasada jak nie padło w ciągu miesiąca to będzie git, były drobne wyłomy w tej zasadzie typu kondensatory na płytach ABIT-a i paru inszych producentów).
Inna sprawa to obecne celowe postarzanie sprzętu, układy blokujące np drukarkę po iluśtam wydrukach choć ta jest sprawna to dla mnie sprawa o zniszczenie mienia.
Offline
Pomijając rzadkie przypadki blokowania za pomocą specjalnych układów raczej nie wierzę w celowe postarzanie sprzętu. Kombinując z niskiej jakości materiałami bardzo łatwo jest przedobrzyć i wtedy koszty napraw gwarancyjnych są kolosalne. Dla producenta bezpieczniej jest zrobić towar dobrej jakości i odpowiednio drogo go sprzedać. Stosowanie jak najniższej jakości materiałów wymusili sami konsumenci, którzy rzucali się na chińską tandetę z bazarów. Nie jest żadną tajemnicą, że wiele pozornie tych samych produktów przeznaczonych na rynek niemiecki i polski znacząco odbiega od siebie jakością. U nich presja na obniżanie ceny nie była tak silna.
Offline
rafi ponieważ przepracowałem parę lat u czołowego producenta AGD w Polsce pozwolę sobie stwierdzić iż rację masz tylko częściowo. Owszem producenci w Europie, żeby zawalczyć z tanią konkurencją z Azji zaczęli kombinować na materiałach ale tak im się to spodobało, że zaczęli to traktować jako normę (wytrzymałość produktu można dość miarodajnie wyliczyć). Tu zadziałała kombinacja ilości sprzedaży do obłożenia mocy produkcyjnych. I z tego tez powodu nigdy życiu nie kupię już produktu mojego byłego pracodawcy.
rafi napisał(-a):
Dla producenta bezpieczniej jest zrobić towar dobrej jakości i odpowiednio drogo go sprzedać.
To dotyczy tylko niektórych produktów i klientów docelowych. Na masówce jest obecnie kaplica.
Szybciej i taniej można wyprodukować cały podzespół niż wymienić jedną konkretną część (koszty naprawy, logistyki, utrzymywania serwisów itd), chyba że to części stanowią główny dochód jak w przypadku branży motoryzacyjnej. (ot ile jest w samochodzie durnych czujniczków czegośtam które psuja się regularnie i walą kontrolką po oczach?)
rafi napisał(-a):
Stosowanie jak najniższej jakości materiałów wymusili sami konsumenci, którzy rzucali się na chińską tandetę z bazarów. Nie jest żadną tajemnicą, że wiele pozornie tych samych produktów przeznaczonych na rynek niemiecki i polski znacząco odbiega od siebie jakością. U nich presja na obniżanie ceny nie była tak silna.
Raczej konsumenci niemieccy nie byliby w stanie strawić takiego obniżenia jakości nawet kosztem ceny. My przyzwyczajeni do siermiężności umiłowanego ustroju byliśmy zbyt łasi na błyskotki. Nie jest zresztą tajemnicą, że część firm na zachodzie zwyczajnie kategoryzuje rynki. U nas zresztą było podobnie z całej partii wybierało się "eksport" reszta szła na "kraj", i krew człowieka zalewała, że przecież u nas ktoś to kupi. Nie chodziło tyle o to, że produkty były wadliwe bo mieściły się w normach ale zwyczajnie polaryzowało klientów polskich i zagranicznych na lepszych i gorszych. I tak klient polski mógł liczyć, że jego sprzęt wytrzyma zakładany okres eksploatacji, zagraniczny, że grubo go przekroczy. Tymczasem temu zachodniemu było to wsio rybka bo i tak kupował nowy przed czasem.
W materiałach to od 30 lat mamy taki postęp, że z tym jest najmniejsze zmartwienie.
(tu miałem napisane co nieco ale litościwie zdecydowałem się to wyciąć o stosowaniu lichych materiałów które obserwuje codziennie w pracy ;d)
Żeby było już całkiem zabawnie europejscy importerzy z Chin zamawiający tam towary bezpośrednio w fabrykach, często sami dokładają tak idiotyczne specyfikacje, że to nie ma prawa być nic innego jak bubel. Miałem proste przykłady od znajomego działającego na tamtejszym rynku jako przedstawiciel. Gdy zamawiający zamawiał dużą partie blach ocynkowanych, ot żeby zaoszczędzić wykonawca u nas zmniejszył na projekcie grubość ocynku ~15%, importer tez chciał zarobić i dorzucił kolejne 15% mniej, no to im chłopaki w Chinach zrobili co chcieli, a później z takiego g...a wybudowali coś u nas (ktoś dostał w łapę itd jakoś przeszło).
Offline
Strony: 1