Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: ◀ 1 … 11 12 13 14 15 … 24 ▶
jak juz to takie akcje moga przyniesc skutek, bo zwyklych zjadaczy chleba i tak nikt nie poslucha.
ale niestety telewizja woli pokazywac zadyme i Buffet jest tylko jeden.
http://abcnews.go.com/Politics/warren-buffett-raise … #.Ty-tsxJ301I
Offline
A o nasyceniu rynku słyszałeś?
Nie rozumiem, to po co się ktoś kształci w kierunku który jest już "nasycony"? Ja np ciągle słyszę brakuje informatyków, brakuje programistów, brakuje pracowników fizycznych, brakuje ślusarzy, elektryków, monterów, kierowców itd, itp. Zamiast się kształcić w tym nasyconym już kierunku (statyczna praca biurowa) masz do wyboru 2 opcje, otwórz własny biznes, wtedy nie będziesz miał problemów z "nasyceniem". Albo zacznij się kształcić w kierunku, w którym potrzeba rąk do pracy. Dziwne masz podejście, że przez 40 lat, aż do samej śmierci, masz pracować na jednym i tym samym stanowisku, najlepiej w tym samym zakładzie pracy... Ja w swoim życiu już robiłem ze 100 różnych rzeczy, za każdym razem, te na które był aktualnie popyta, te za które ludzie byli mi skłonni zapłacić kasę. Co do samego doświadczenia, może najwyższy czas zacząć się czymś interesować i to konkretnie. Masz internet i ze zdobyciem wiedzy nie powinno być problemów. Oczywiście jeżeli nie znasz angielskiego to masz problem :] Moja rada - naum się... Już sama dobra znajomość angielskiego ci pozwoli przetrwać na dość dobrym poziomie, nie mówiąc jakie możliwości daje zdolność rozmowy w "łacinie obecnego świata".
Co do googla, to ma do rzeczyto , że dana firma chce zapewnić usługi konkretnej grupie ludzi. A rząd się wtrąca... Jeżeli ja chcę korzystać z usług google, to nikomu nic do tego, to moja i google'a sprawa. Podobnie w każdej innej branży.
na zachodzie nawet gdybym poszedł na babcię klozertową ;] będę w stanie z tego wyżyć i coś odłożyć
Co cię powstrzymuje w takim razie? Ja bym na twoim miejscu już dawno spakował się i wyjechał. Ale naprawdę twoje umiejętności na nic innego ci nie pozwalają :)? I powiedz mi jeszcze co ty rozumiesz przez "dobre wykształcenie"? Bo dla mnie umiejętności nie idą w parze z tym co masz na świadectwie szkolnym:] Znam z doświadczenia masę ludzi, którzy mają zajebiste wyniki na papierku i czego to oni nie potrafią, a przychodzi do roboty to rozkładają ręce - "mnie o tym w szkole nie uczyli" :] To won na bruk i się doucz...
Domyślam się że chcesz przedstawić często słyszany przez mnie argument że dentyści to prywaciarze i jakoś na nich nikt nie narzeka, więc rozwiązaniem jest prywatyzacja (lub coś podobnego).
Nie. Dentyści w Polsce nie są domeną czysto prywatną. nadal możesz zrobić jakieś tam zabiegi refundowane. Niemniej jednak ja miewam problemy z dentystami i obecnie chodzę już do 4 czy 5 z rzędu i póki co ten ostatni spełnia moje oczekiwania. To nie jest tak, że nie ma problemów w prywatnych gabinetach. Różnica między państwowym i prywatnym jest taka, że to ja decyduje gdzie idą moje pieniążki i jeżeli mi nie odpowiadają świadczone usługi, w tym przypadku dentysty, biorę i idę do innego, a wraz ze mną idą moje pieniążki. W państwowym nikt nie musi zabiegać o klienta przez choćby podwyższanie jakości świadczonych usług, co widać choćby w służbie zdrowia. Czemu nie muszą? Bo i tak wiedzą że dostaną pieniążki. Takiego komfortu psychiczno-materialnego nie mają prywatni przedsiębiorcy - albo spełniasz oczekiwania albo rób wypad z biznesu.
Dasz radę płacić?
Weź sobie kredyt, zgłoś się o pomoc do Owsiaka, napadnij na staruszkę i zabierz jej torebkę :] Sprawa jest prosta - jeżeli nie jest stać ciebie na coś, nie żądaj ode mnie bym ci to finansował. Bo ja mogę zrobić to samo w stosunku do ciebie - chcę mieć opłaconą dziwkę co drugi dzień, alfa romeo, wille z basenem... Życie kosztuje przyjmij to do wiadomości. Taka nastrojowa piosenka - http://www.youtube.com/watch?v=HxZUUeDxD84
Myślisz że ubezpieczenie zdrowotne to pokryje?
Są naprawdę rozmaite umowy, z negocjacją warunków ubezpieczenia (w tym też składek) - to jest transfer ryzyka, dogadaj się ze swoim ubezpieczycielem. Chyba nie ma wypadku od którego nie można byłoby się ubezpieczyć.
Dla tego większość krajów (wszystkie poza USA???) preferują system oparty o wspólną składkę w którym ludzie utrzymują się nawzajem
No temu USA są największa potęgą na świecie, a nie te inne kraje:) Poza tym znowu ta "większość" - czyżby ilość miała jednak znaczenie :D? I jeszcze taka sprawa, gdybym poszedł do gabinetu (wszystko jedno jakiego) i zobaczył tam jeszcze osprzęt rodem z PRLu, czym prędzej bym się z tego gabinetu wyniósł :D
Niebezpiecznie miejsca i zdarzenia występują w KAŻDYM kraju
Spróbuj mi w Texasie wejść do domu nieproszonym (włamać się). Oczywiście, że wszędzie występować będą rozmaite sytuacje zagrażające życiu (morderstwa, napady itp ) ale tu chodzi o zabezpieczenie się przed taką sytuacją - W rozpasanej socjalizmem Szwecji nikt nic nie zrobi w przypadku zagrożenia, bo ludzie będą oczekiwać od państwa pomocy, w Texasie ci koleś pośle kulkę i już drugi raz nie wtargniesz do jego domu.
Taa, zwłaszcza teraz jak Szwecka gospodarka trzyma się chyba najlepiej w Europie ;]
No faktycznie, tylko czemu ja ciągle słyszę, że Szwecja zaczyna się wycofywać z socjalizmu, bo dochodzą do wniosku, że nie są w stanie sfinansować swoich obietnic i zobowiązań, nawet tam jakiś podatek obniżyli, żeby ratować tę swoja "najlepiej trzymającą się gospodarkę" :) Kto wie, może jeszcze kiedyś poznam mleczarza osobiście :D (o ile ten z kolei nie wyjedzie)
Tak, państwo czyli PODATNICY, doskonale zdaję sobie z tego sprawę i wiesz co? Mieszkańcy Kanady tez dobrze o tym wiedzą i wiesz co jeszcze?
Nie wiem jak w Kanadzie, ale w Polsce ludzie nawet nie wiedzą co to vat, i że jakby vatu w cenie nie było, to cena by byłą o 1/4 niższa. A jak zapytam człowieka "czemu życie jest drogie", odpowiadają - to przez tych złych wyzyskiwaczy, kapitalistów, nic tylko ceny w górę windują :D
Im jakoś ten system odpowiada mimo że płacą wysokie podatki to nie narzekają bardziej niż inni... hmmm mo·że dal tego że mają ZA TE PODATKI bezpłatne szkoły, przedszkola, opiekę medyczną i w razie czego wiedzą że mogą na państwo liczyć... może...
Co do samych podatków, murzyni przecie jak byli niewolnikami, też mało co narzekali - "pan się o mnie troszczy, pan chce dla mnie najlepiej, pan nie karmi, bez niego bym umarł z głodu." Ja naprawdę nie mam nic przeciwko byście sobie płacili podatki i oczekiwali pomocy państwa. Ja nie oczekuję od państwa pomocy i nie chcę by mnie okradano.
chcesz coś zmienić to na wybory i głosuj na Korwina (choć coś mi mówi że już tak zrobiłeś ;]
Korwin ma co prawda trochę zbliżonych poglądów do moich, niemniej jednak mnie demokracja nie podnieca i nie biorę w niej udziału. A samo mówienie "chcesz coś zmienić idź na wybory" można zobrazować na 2 sposoby - "gdyby wybory mogły coś zmienić zostałby zakazane" - by wasz Korwin, oraz przez próbę likwidacji cyrku przez wykupienie biletów i obejrzenie tego co przygotowali dla widzów panowie z cyrku. Jeżeli chcesz zlikwidować demokrację możesz to zrobić na 2 sposoby - użyć siły albo też poczekać aż niewydolny system redystrybucji się zawali pod własnym ciężarem. Jedno i drugie rozwiązanie będzie się wiązać z rozlewem krwi.
To żeś trafił z tym jak kulą w płot - gadasz z człowiekiem który po śmierci ojca w wieku 12 lat usłyszał od państwa "spier****j" kiedy poprosił o - jak by się wydawało, należne - wsparcie. Póki co to ja od państwa dostałem po równo - w jedną rękę nic, a w druga rękę g***o ;]
Masz nauczkę by nie powierzać swojego losu w ręce obcych ludzi, zwłaszcza w ręce państwa, jeżeli składasz swój los w ręce obcych podmiotów, musisz liczyć się z faktem, że to oni będą kowalem twojego losu :]
Czytałem kawałki cytowane w internecie
Ten dokument naprawdę nie ma setek stron jak to zwykle bywa w tego typu przypadkach. Przeczytaj sobie pdfa, to jest raptem 20 stron :] Tutaj masz dokument - http://www.polskatimes.pl/artykul/496648,co-to-jest … pdf,id,t.html
Offline
Obawiam sie ,że to za bardzo uproszczenie sprawy. :)
Może w teorii to ładnie wygląda.
Praktyka jest zupełnie inna.
Offline
ilin napisał(-a):
pink napisał(-a):
jakos obywatele USA nie placza
Nie pamiętasz jak niedawno banki blokowali ?
pink napisał(-a):
sa kraje gdzie sie wogole nie oplaca pracowac lepiej siedziec na zasilku
Głównie w UE.
Mają demokrację, mają prawo.
W latach siedemdziesiątych w czasie kryzysu paliwowego Amerykanie strzelali ze złości na stacjach benzynowych.
Tam też są kryzysy, jak wszędzie, ale w przeciwieństwie do innych krajów, Amerykanie zazwyczaj łatwiej i szybciej podnosili się po takich kryzysach.
A mieli takich całkiem sporo, jak np ten, po którym USA się podniosła, w ciagu kilku lat, a Europa miała do czynienia z bezpośrednim skutkiem demokratycznych wyborów, jakie miały miejsce w Niemczech w 1932 roku, a których wynik mial bezpośredni związek ze skutkami tego kryzysu.
Zwłaszcza w obecnym świecie, i całej "globalizacji" USA radzą sobie znacznie lepiej, niż jakiekolwiek państwo Europejskie.
A co do przykladu kreatywności i innowacyjności gogpodarki USA, to zarówno internet jak i np Linux są jej sztandarowymi przykladami.
:D
morfik napisał(-a):
Nie rozumiem, to po co się ktoś kształci w kierunku który jest już "nasycony"?
A jesteś pewien, że się kształci?
Bo ja widze raczej pastwowe "urzędy do spraw edukacji", ktorych główny wysiłek objawia się w ulzeniu trudnej doli pracowników danego "urzedu do spraw edukacji". a uczniowie i studenci są tylko miesem armatnim, ktory uzasadnia istnienie takiego czy innego "urzędu edukacyjnego".
Widać to wyraźnie np w każdym rankingu dotyczącym jakosci wyższych uczelni:
np tym: http://www.arwu.org/
I dziwnym trafem, jak spojrzeć na mapę tych uczelni, i mapę pokazującą siłę lokalnej gospodarki, to zazwycaj jedno z drugim się w znacznym stopniu pokrywa.
Przed wojną, w II RP, w tej I lidze były między innymi Uniwersytet Jagielloński, Uniwersytet Jana Kazimierza, Politechnika Lwowska czy Lwowska Szkoła Matematyczna.
A dzisiaj w największym niezależnym rankingu (ranking Shanghajski) pierwszy polski uniwersytet jest zazwyczaj w okolicach trzeciej/czwartej setki.
To trochę tłumaczy także to, że to milion Polaków wyemigrowal do Angli w poszukiwaniu lepszego życia, a jakoś nie widać, żeby milion Anglików wybierał się do nas w tym samym celu. :D
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-06 14:50:37)
Online
Jacekalex napisał(-a):
A jesteś pewien, że się kształci?
Temu chciałem od poprzedniego rozmówcy wyjaśnienia kwestii, co on rozumie przez edukację/kształcenie.
Jacekalex napisał(-a):
A dzisiaj w największym niezależnym rankingu (ranking Shanghajski) pierwszy polski uniwersytet jest zazwyczaj w okolicach trzeciej/czwartej setki.
Ale za to statystycznie Polacy mają duży odsetek studentów - w końcu dla niektórych statystyki się liczą :D
Offline
Ilość i jakość, to 2 różne sprawy, jedna drugiej nie gwarantuje, i jedna z drugiej nie wynika.
Weź sobie kryterja rankingu Szanghajskiego, czyli liczba i jakość prac naukowych, cytowań, patentów, wniosków noblowskich, itp.
Albo zobacz czasem na forum, co się dzieje, jak na jakiejś dużej politechnice zrobią zaliczenie z iptables, albo ogólnie z Linuxa. :D
Ja np ciągle słyszę brakuje informatyków, brakuje programistów
kiepsko słyszałeś.
bezpłatnych informatyków i programistów, lub takich co pracują na zleceniu za kilka stów płaconych Bóg jeden wie kiedy, rzeczywiście brakuje.
Ale roboty dla informatyka, w której można dostać uczciwe pieniądze, np 2000 na rękę, wcale nie ma aż tyle, poza Warszawą.
Dla programisty, też wcale nie ma zbyt wiele roboty, jeśli trzeba ma zapłacić tyle, ile normalnie sie płaci programiście.
Tu masz niezły przykład rzeczywistości.
Dlatego jest cała długa lista miejsc pracy, gdzie wszyscy pracują "na okres próbny" za grosze, a zamiast po okresie próbnym dać uzgodnioną stawkę, daję się ogłoszenie, żeby znaleźć następnego leszcza "na okres próbny", za grosze.
A potem publicyści i "specjaliści" się fascynują, że np w mojej okolicy potrzeba na codzień 10 programistów C++ (tak pisze w ogłoszeniach), ale tego, że tych programistów szuka m.in biuro rachunkowe, sklep z art dziecięcymi, czy sklep komputerowy, jakoś nikt nie widzi.
Przykładowo w biurze rachunkowym potrzebny jest programista, bo syn właścicielki studiuje infę, i nie ma mu kto zadań domowych w C++ robić.
W statystykach nazywa się to: "poszukiwany programista C++ od zaraz".
A na necie te ogłoszenia wiszą już ze trzy lata, i ciągle są aktualne. :D
Poza tym, jak ktoś liczy ogłoszenia na 20 portalach, to niech czasem sprawdzi, czy na tych 20 portalach nie ma czasem tego samego ogłoszenia.
Bo z reguły na 50 portalach wisi jedno i to samo ogloszenie, tylko 10 portali napisze od razu, skąd je wzięło, a 40 następnych nie napisze od razu, tylko link zobaczysz, jak przeczytasz ogłoszenie.
Ale to nie zawadza wybitnym specjalistom pieprzyć, jak bardzo brakuje fachowców.
Ale tego, ze cześć informacji obraku fachowców pochodzą od wykadowców uczelni, które kształcą za pieniądze, też w żadnym opiniotwórczym dzienniku nie wyczytasz.
A wykładowcy i inni "specjaliści", często ze stopniami naukowymi, po prostu uprawiają marketing szeptany, żeby zarabiać na studentach.
Z tego robią się "modne kierunki". :D
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-08 12:16:46)
Online
Jacekalex napisał(-a):
Dlatego jest cała długa lista miejsc pracy, gdzie wszyscy pracują "na okres próbny za grosze, a zamiast po okresie próbnym dać uzgodnioną stawkę, daję się ogłoszenie, żeby znaleźć następnego leszcza na okres próbny, za grosze.
jeśli Cię to pocieszy to IT nie jest jedyną branżą z tym problemem. Z pierwszej ręki widziałam jak osoba z mojego otoczenia (nie ma wykształcenia wyższego ale jednak na czymś się zna) szukała pracy, poszła z ogłoszenia. Parę dni na próbę w jakimś zakładzie - ok. Ale po próbie, która według niej przebiegła gładko bo w firmie się odnalazła i spełniała to co do niej należało, usłyszała od szefa że "on się zastanowi i ODDZWONI" - na co tylko pokiwała głową i powiedziała żeby się nie wysilał i nie strzępił języka.
X tygodni później szukała pracy z ofert w gazecie i zadzwoniła - facet ten sam - usłyszał: spadaj Pan.
Wniosek? Bardziej opłaca się dać co tydzień czy dwa ogłoszenie niż zatrudniać na dłuższy okres i płacić ZUS.
W ten sposób w firmach w łodzi mamy doskonałą rotację i zmienianie pracowników co tydzień lub dwa.
A co do studentów - sama często robię coś za "grosze" kiedy nie ma nic lepszego.
Kiedyś pisałam precle za 1 pln od sztuki i uważam że to było strasznie naiwne ale chciałam dorobić na wakacje.
Z perspektywy czasu widzę, że te parę miesięcy z "zawodowego" punktu widzenia było strasznie żałosne bo robiłam coś za stawkę porównywalną do miski ryżu. Ale, od zera do milionera. Teraz cenię się bardziej.
Sorki za rozmycie :)
Offline
Trin napisał(-a):
jeśli Cię to pocieszy to IT nie jest jedyną branżą z tym problemem
Jedyne branże bez takich problemów, zwolnione ustawowo to "Urzędnik Państwowy", "Sędzia", "Prokurator".
Trin napisał(-a):
A co do studentów - sama często robię coś za "grosze" kiedy nie ma nic lepszego.
Studenci do 26 roku życia mają ulgowe warunki, bo legitymacja studencka wtedy zwalnia z opłat na Zakład Usług Satyrycznych.
Jak "wyrośniesz" z tych ułatwień, to dopiero zobaczysz prawdziwy "rynek pracy", i prawdziwą rzeczywistość.
Patrz, żebyś w niej miękko wylądowała. :P
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-06 16:54:59)
Online
Nie martw się Trin, później będziesz pracować na umowę o dzieło, gdzie chyba też nic do ZUS'u nie wpływa, a potem Kaput
Zniszcz system! Sama zatrudniaj studentów za groszę :D
Fervi
PS. Zawsze możesz pracować nad IntinteOS'em xD
Ostatnio edytowany przez fervi (2012-02-06 17:50:50)
Offline
Jacekalex napisał(-a):
Dlatego jest cała długa lista miejsc pracy, gdzie wszyscy pracują "na okres próbny za grosze, a zamiast po okresie próbnym dać uzgodnioną stawkę, daję się ogłoszenie, żeby znaleźć następnego leszcza na okres próbny, za grosze.
Spójrz na to z pozytywnej strony - zdobędziesz doświadczenie i będziesz mógł w cv napisać ile to już doświadczenia zebrałeś, i nie będzie już sytuacji, że cie nie przyjmą do roboty bo nie masz doświadczenia :) A druga kwestia to taka, że ten biznes upadnie dość szybko bo nie ma pracowników znających firmę. Wiec lepie z takimi firmami nie wiązać nadziei na dłużej ale można je potraktować jako źródło doświadczenia - na sam początek zawsze się przyda, chyba że wolisz siedzieć i nic nie robić. Ale wtedy nie dziw się że nie masz pracy bo nie masz doświadczenia :D Cały biznes od strony przedsiębiorcy wygląda koszmarnie. Jeżeli ci przychodzi nowy pracownik do roboty, to takiego trzeba najpierw pół roku szkolić by poznał firmę i to jak ona funkcjonuje, poznał ludzi itp. Do tego trzeba jednego z już pracujących ludzi uczynić mentorem by doszkalał i oprowadzał tego nowego - to są koszty, które ponosi pracodawca.
Wszystkie firmy które mają podejście "zatrudnić i szybko zwolnić" i brać następnego albo bardzo szybko upadają, albo biorą dotacje państwowe i upadają trochę później. Jeżeli widzisz sobie w gazetach czy na necie pełno ogłoszeń z bardzo ostrymi wymaganiami, to one nie mają na celu pozyskać "perełek" bo tacy ludzie już mają zagwarantowaną robotę i do takich się przychodzi z ofertą. Te ogłoszenia są wstępnym psychologicznym filtrem przy zatrudnianiu pracowników. Jeżeli przyszły pracownik zobaczy ogłoszenie i stwierdzi "czego oni oczekują, może jeszcze to to to i to:D" i nawet nie podejdzie z wysłaniem cv - taki pracownik nie jest mile widziany w firmie nastawionej na sukces. Ale jeżeli ten sam facet powie "co to dla mnie, może nie umiem tego tego i tego ale za to mam cholerne ambicje, umiem to to to a reszty się douczę w trakcie i to dla mnie żadna przeszkoda" - wtedy rekrutujący się zastanawia czy ten człowiek czasem może się nadać. I gwarantuje ci, że nawet najgorsze cv są przeglądane, ale najpierw żeby oni mogli coś przeglądać trzeba im coś wysłać. Każdy z tych bardziej zamożniejszych przedsiębiorców, z którymi miałem przyjemność rozmawiać mówi, że u przyszłego pracownika liczy się sumienność, dokładność, rzetelność, uczciwość i tam jeszcze parę innych pozytywnych cech, doświadczenie w pracy jest na samym końcu, bo doświadczenie może zdobyć po 2 latach pracy w danej firmie, a uczciwego człowieka naprawdę ciężko znaleźć.
Offline
Jacekalex napisał(-a):
A co do przykladu kreatywności i innowacyjności gogpodarki USA, to zarówno internet jak i np Linux są jej sztandarowymi przykladami.
:D
To jest sarkazm, prawda?
Offline
Huk napisał(-a):
4. Partie dostawały by kasę TYLKO za stworzone i ZŁOŻONE (niekoniecznie uchwalone) ustawy, za nic więcej - to miało by na celu "zachęcić" opozycyjne partie do traktowania na serio bycia w opozycji, i tworzenia ALTERNATYWNYCH rozwiązań, a nie jak dzisiaj - mordkę drzemy, choć lepiej zrobić nie umiemy.
obawiam sie ze to doprowadziloby do mnozenia bezsensownego prawa - tylko po to aby zlozyc jak najwiecej projektow i zgarnac jak najwiecej kasy
duza ilosc regulacji prawnych zle wplywa na przejzystosc systemu prawnego i jego zrozumialosc
Offline
Minio napisał(-a):
Jacekalex napisał(-a):
A co do przykladu kreatywności i innowacyjności gogpodarki USA, to zarówno internet jak i np Linux są jej sztandarowymi przykladami.
:DTo jest sarkazm, prawda?
Jak zauważę, że kiedy desz pada (ulewa), to chodnik jest mokry, to też będzie sarkazm?
Zamiast kombinować nad sarkazmem, lepiej zrób coś, żeby Twoje poglądy na temat państwa i Narodu były zgodne z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, bo na razie kiepsko na tle prawa konstytucyjnego wyglądają.
Rozdział I
RZECZPOSPOLITA
Art. 1.
Rzeczpospolita Polska jest dobrem wspólnym wszystkich obywateli.
Art. 2.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Art. 3.
Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym.
Art. 4.
1. Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu.
2. Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio.
.....
To jest obowiązujące prawo :D
Sznurek: http://www.sejm.gov.pl/prawo/konst/polski/kon1.htm
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-08 17:46:08)
Online
gwoli ścisłości: internet powstał dzięki wysiłkom amerykańskich naukowców pracujących dla wojska i na uczelniach. jedno i drugie środowisko trudno uznać za podmioty gospodarcze. w każdym razie nie powstał dla pieniędzy, co sugeruje twoja wypowiedź. jeśli źle zrozumiałem to sory
a jądro linuksa napisał jakiś fin, jak mu tam... faktem jest, że w stanach powstaje dużo softu na linuksa i że zrodziła się tam sama filozofia wolnego oprogramowania na bazie której powstał linux, nie mniej stany z pewnością nie są jedyną ojczyzną wolnych programów
Offline
Linus Torvalds
Offline
rychu napisał(-a):
gwoli ścisłości: internet powstał dzięki wysiłkom amerykańskich naukowców
Mówisz, że CERN jest w Hameryce? Ostatnio jak sprawdzałem to się jeszcze nie przeniósł... no ale fakt, człowiek zajęty jest, jakieś nowinki z ostatniego tygodnia mógł opuścić...
Offline
w każdym razie nie powstał dla pieniędzy
Powstał dla wojska, tak samo jak GPS.
Kiedy główny przeciwnik (ZSRR) zbankrutował i zawalił się politycznie, jedno i drugie zostało otwarte dla Ludzi i jest dostępne na całym świecie.
A jeśli twierdzisz, że internet nie powstał dla pieniędzy, to masz słusznosć pozorną.
Bo do internetu potrzeba urządzeń, czyli patentów, routerów, switchy i komputerów, w których pracują m.in mikroprocesory, pamieci RAM, karty graficzne, płyty główne i dyski.
I jeśli jeszcze raz napiszesz, ze internet nie powstał dla pieniedzy, to najpierw spróbuj oszacować, ile amerykańska gospodarka zarobiła na tym internecie, licząc w miliardach dolarów.
jedno i drugie środowisko trudno uznać za podmioty gospodarcze.
następna bzdura:
W Polsce wojsko jest jednostką budżetową? prawda.
W USA jest takim samym elementem gospodarki, jak każdy inny.
Przykłady? sztuczne satelity ziemi zaczęły w wojsku, a skończyły w telewizji na kartę?
Ile na tych satelitach zarabia USA, skoro cały biznes satelitarny powstał dla wojska, jak element zwiadu strategicznego.
Ile zarabia USA na systemie naprowadzania rakiet samosterujących, jakim pierwotnie był GPS?
Więc zorozum róznice między systemem polityczno-budżetowo-kretyńskim, jak u nas, a systemem biznesowym, gdzie samolot, który został zrobiony dla Armii i jest przez nią używany, jest hitem eksportowym, za który np Polska zapłaciła około 4mld dolarów.
Bo amerykański biznes potrafi zrobić kasę nawet na fundacji dobroczynnej.
Co do Linuxa, mam na myśli system w powszechnym rozumieniu przede wszystkim.
Co nie zmienia faktu, że LT piszac Minimixa, a potem tworząc Linuxa, robi to w USA, bo w Finlandii nie znalazłby na to warunków.
A jak ktos sprawdzi, skad się wzięły takie dziwy, jak Openssl, czy SSH, czy XXX innych programów, które mamy na codzień, powstało w USA?
To jaki będzie wniosek?
Także radziłbym każde wydarzenie i zjawisko oceniać nie tylko po oficjalnych definicjach prezentowanych przez takich czy innych "ekspertów", ale również po bezpośrednich i pośrednich skutkach, jakie te zjawiska i wydarzenia generują, i ich rezultacie dla twórców i odbiorców.
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-08 16:54:08)
Online
thomsson napisał(-a):
Linus Torvalds
jak ci nie narysują emoty, to nie poznasz ionii?
ethanak napisał(-a):
rychu napisał(-a):
gwoli ścisłości: internet powstał dzięki wysiłkom amerykańskich naukowców
Mówisz, że CERN jest w Hameryce? Ostatnio jak sprawdzałem to się jeszcze nie przeniósł... no ale fakt, człowiek zajęty jest, jakieś nowinki z ostatniego tygodnia mógł opuścić...
ta... powstanie ARPANETu na przykład
@Jacekalex: nie kwestionuję umiejętności robienia pieniędzy przez amerykanów. oni zarabiają nawet na "kulturze" - im więcej dany "produkt kulturowy" (film, muzyka, etc) zarobi, tym uznawany jest za lepszy. w europie tradycyjnie do kultury zawsze się dokładało
Offline
Jacekalex napisał(-a):
Co nie zmienia faktu, że LT piszac Minimixa, a potem tworząc Linuxa, robi to w USA, bo w Finlandii nie znalazłby na to warunków.
Zawsze myślałem że Minixa napisał niejaki Tanenbaum...
Chcesz o tym porozmawiać czy może odpocznij chwilkę od kompa, popatrz na świat za oknem... dokończ to piwo co pijesz i wróć.
Offline
ethanak napisał(-a):
Jacekalex napisał(-a):
Co nie zmienia faktu, że LT piszac Minimixa, a potem tworząc Linuxa, robi to w USA, bo w Finlandii nie znalazłby na to warunków.
Zawsze myślałem że Minixa napisał niejaki Tanenbaum...
.....
Faktycznie pomyłka z tym minixem, przypraszam.
Co do tego odpoczynku, to radzę sobie bez cudzych rad w tym zakresie.
Dziwnym trafem, zauważam, że ile razy komuś brakuje sensownych argumentów, to zawsze jakieś dobre życoiowe rady, przymiotniki a czasem również epitety się pokazują.
rychu napisał(-a):
@Jacekalex: nie kwestionuję umiejętności robienia pieniędzy przez ....
Zwróć uwagę, że tam na każdy projekt patrzą całościowo. i tam każde przedsięwzięcie ma swój kontekst gospodarczy.
U nas ten kontekst gospodarczy teoretycznie nie istnieje, oficjalnie nie istnieje (tak twierdzą wszyscy "panujacy", którzy rządzili lub rządzą bez wyjątku).
W zeczywistości taki kotekst gospodarczy istnieje, co najlepiej widać w przypadku korwety Gawron.
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2012-02-08 17:13:22)
Online
A gdzie tu miałeś epitet? W którym zdaniu znalazłeś przymiotnik?
A jeśli chodzi o piwo... no to akurat siedzę i spożywam. I nie miałbym nic przeciwko żebyś wpadł tu do baru i pospożywał razem ze mną. Pogadalibyśmy o tym kto stworzył jaki system, kto stworzył internet...
No, ale Kopernik przecież była kobietą...
Offline
no to powiedz, jak jest twoja teoria na temat powstania internetu? i jeszcze jakbyś poparł to jakimiś źródłami, będę wdzięczny, bo to ciekawe
Offline
Chcesz o tym porozmawiać czy może odpocznij chwilkę od kompa, popatrz na świat za oknem... dokończ to piwo co pijesz i wróć.
Nie widzę ani epitetu, ani przymiotnika, widzę na razie tylko "dobrą życiową radę". :D
Online
Nie, to ja czekam na potwierdzenie tezy że amerykańscy naukowcy wynaleźli Internet.
Widzisz, koło wynaleziono w puhw lat temu, ale nie myl wynalazku koła ze stworzeniem pierwszego samochodu.
Offline
Strony: ◀ 1 … 11 12 13 14 15 … 24 ▶