Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Prawo w Polsce - pokrętne :D
Ja bym chciał, żeby jakieś grupy Policji jeździły po Polsce i nakładały kary - Linux zdobyłby większą popularność :D
Anyway - mam inne pytanie
Zdarzało się, że ludzie mówili iż posiadając jakiś program typu Torrent / Muł - jesteśmy piratami :D
Mi się wydaje to za głupotę, mimo iż taki program mam (Ktorrent) i nie używam
Jest coś takiego? Czy chodzi o to, że jak pobieramy, to wysyłamy i dlatego pirat?
Fervi
Offline
fervi napisał(-a):
Zdarzało się, że ludzie mówili iż posiadając jakiś program typu Torrent / Muł - jesteśmy piratami :D
Mi się wydaje to za głupotę, mimo iż taki program mam (Ktorrent) i nie używam
Jest coś takiego? Czy chodzi o to, że jak pobieramy, to wysyłamy i dlatego pirat?
Fervi
Ludzie mówią dużo rzeczy z reguły to tworzą mity nie znając przepisów. To że posiadasz program nie znaczy, że przyczyniasz się do popełnienia przestępstwa.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez BlackEvo (2011-10-14 10:09:50)
Offline
A penisa masz? To jesteś gwałcicielem!
BP, NMSP
Offline
andreq, azhag: jeżeli nie ma znaczenia miejsce pierwszej publikacji, to ja poproszę odpowiedni fragment ustawy. Np. artykuł 6 albo 7 wyraźnie mówi o „rozpowszechnianiu na terenie Rzeczypospolitej Polskiej”. Skoro wprowadza się takie rozróżnienie, to powinno oznaczać, że miejsce rozpowszechniania/emisji ma jakieś znaczenie.
Dlatego pytanie NICa uznaję za bardzo zasadne: co z materiałami, które nigdy nie były dystrybuowane na terenie Polski?
Offline
rychu napisał(-a):
pisała też gazeta prawna, ale tam trzeba wykupić dostęp.
pełny materiał autora ( umieszczam to za jego zgodą )
Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez BlackEvo (2011-10-14 13:11:11)
Offline
a jak wyglądsa sprawa książek w pdf ściągniętych na dysk, lub wydrukowanych?
Offline
Przeczytałem to, co udostępnił BlackEvo.
Jeśli dobrze rozumiem:
Legalnie ściągnąłem mój "Gladiator", jednakże nie do końca jest on legalny na moim dysku, gdyż jestem narażony na odpowiedzialność cywilną względem twórcy. Naruszyłem w pewien sposób jego prawo majątkowe.
Czyli nielegalnie trzymam ten film na swoim dysku., tak? (jest ktoś wstanie odpowiedzieć mi twierdząco?:)
Chciałbym jak najbardziej-ekstremalnie-świadomie korzystać z sieci.
Offline
Minio napisał(-a):
andreq, azhag: jeżeli nie ma znaczenia miejsce pierwszej publikacji, to ja poproszę odpowiedni fragment ustawy. Np. artykuł 6 albo 7 wyraźnie mówi o „rozpowszechnianiu na terenie Rzeczypospolitej Polskiej”. Skoro wprowadza się takie rozróżnienie, to powinno oznaczać, że miejsce rozpowszechniania/emisji ma jakieś znaczenie.
Dlatego pytanie NICa uznaję za bardzo zasadne: co z materiałami, które nigdy nie były dystrybuowane na terenie Polski?
Prawo autorskie:
Art. 5. Przepisy ustawy stosuje się do utworów:
1) których twórca lub współtwórca jest obywatelem polskim lub
2) które zostały opublikowane po raz pierwszy na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej albo równocześnie na tym terytorium i za granicą, lub
3) które zostały opublikowane po raz pierwszy w języku polskim, lub
4) których ochrona wynika z umów międzynarodowych.
Informacyjnie:Polska przystąpiła do Powszechnej Konwencji o Prawach Autorskich już w 1978 roku (UCC – Universal Copyright Convention) Dz.U. 1978 nr 8 poz. 29
Offline
"Publikacja" to co to jest? Przez kogo? Lokacja ma znaczenie? Bo takowej publikacji w Polsce nie było. Więc zatem dzieło ma status niebytu? Dajmy na to Północno-Koreańska emperójka z piosenką. (pomińmy kwestię że tam jest komunizm... załóżmy że go nie ma)
Offline
radziojedi napisał(-a):
Przeczytałem to, co udostępnił BlackEvo.
Jeśli dobrze rozumiem:
Legalnie ściągnąłem mój "Gladiator", jednakże nie do końca jest on legalny na moim dysku, gdyż jestem narażony na odpowiedzialność cywilną względem twórcy. Naruszyłem w pewien sposób jego prawo majątkowe.
Czyli nielegalnie trzymam ten film na swoim dysku., tak? (jest ktoś wstanie odpowiedzieć mi twierdząco?:)
Chciałbym jak najbardziej-ekstremalnie-świadomie korzystać z sieci.
Skrócę więc do dwóch punktów:
1) ściągnięcie - jest zgodne z prawem
2) posiadanie - nie i tutaj są dwa podejścia:
- odpowiedzialność cywilna - pozew przez autora/pełnomocnika/etc., ewentualna kara w formie odszkodowania finansowego na rzecz poszkodowanego
- odpowiedzialność karna - paserstwo, zdarza sie takie orzecznictwo w sprawie nieautoryzowanego posiadania materiałów cyfrowych
Najwazniejsze, wyrok nie powoduje automatycznej autoryzacji posiadania danego tworu w postaci cyfrowej.
NIC: Jeśli ów anime jest chronione prawnie w Japonii to tym samym jest chronione w Polsce.
Usuniecie reklam z telewizyjnego materialu narusza prawo, gdyz nie rozpowszechniasz tego materialu w pierwotnej formie.
Yampress: Te same przepisy
Offline
Ale macie problemy, jakie przepisy by nie obowiązywały, to i tak zjawisko nie zniknie (swoją drogą, prawo nie jest bardzo jednoznaczne więc ciężko powiedzieć Pan X pobierając film/mając "kopię" na hdd łamie prawo).
Druga sprawa, sądzę że policja (zwłaszcza w naszym kraju), przeciętny "informatyk policyjny" ma sporo mniejszą wiedzę od jakiegoś domorosłego maniaka komputerowego - komu będzie się chciało bawić w dochodzenie legalności kopii?
Myślę, że większość spraw tego typu wynika z samego faktu posiadania kopii co często jest mylną ;-) podstawą wnioskowania o złamaniu prawa. Żerowanie niedouczonych władz na niedouczonych użytkownikach - koło się zamyka.
Brak dowodów tłumaczy się na korzyść oskarżonego. Popieram Rycha, płyta była, pies zjadł, dzieci zajechały, pękła w napędzie, żona użyła do pieczenia ciastek.
Odnosząc się do Cyca, skoro pobranie jest legalne ale trzymanie już nie, to tak jakby wziąć garść piasku i pozwolić mu przelecieć przez palce. Tylko mi wydaje się to absurdem? To po co pobierać? Bezsens jakiś.
Ostatnio edytowany przez Trin (2011-10-18 12:09:57)
Offline
LOL, no racja po co kraść!
Zobrazowanie:
Idziesz ulicą ktoś puszcza nagle najnowsze nagranie xyz które jeszcze nie zostało opublikowane. Wysłuchać go możesz, nagrać na dyktafon/telefon/etc. i posiadać juz nie. W przypadku filmów pobranych z sieci dochodzi jeszcze jedna rzecz, bo zaraz napiszesz to oglądać można. Aby wyświetlić film nawet strumieniowany musi być on buforowany. W 95% buforowanie następuje na dysku twardym, czyli dokonany jest zapis trwaly (odciecie zasilania nie zmieni tego stanu). Gdyby założyć, że buforowanie odbywało się tylko i wyłącznie z użyciem pamieci RAM, czy też VRAM karty graficznej dla klatek to zapis był nietrwały. Czyli film był pobierany bez przechowywania.
Kopia zapasowa to zapis 1:1, a nie "divx". Kopią zapasową można nazwać "obraz" płyty zawierający wszystko co się na tej płycie znajduje (wraz z ścieżkami zabezpieczającymi). Poprosze o konkretny przykład świadczący o "przecietnym policyjnym informatyku".
Offline
konkret przykładu nie podam - nie zadaję się z glinami :P
jakoś ciężko mi wchodzić z Tobą w polemikę, co zresztą porównując wiedzę moją a Twoją, byłoby zgoła bezsensowne, temat jak dla mnie zawiły, absurd goni absurd.
Także przyjmuję na klatę co mówi qluk.
co do:
Idziesz ulicą ktoś puszcza nagle najnowsze nagranie xyz które jeszcze nie zostało opublikowane.
Myślę sobie:
-To już jest publikacja, skoro puszcza.
-Skąd on to k*** w takim razie ma?
Offline
qluk napisał(-a):
LOL, no racja po co kraść!
Nie „kraść”.
Powiedzmy, że masz rower. Jeżeli Ci go ukradnę, to Ty już nie masz roweru, ale za to ja go mam.
Natomiast jeżeli pobiorę film z Internetu, to twórca/dystrybutor nadal dysponuje filmem. Nic mu nie ukradłem. Można co najwyżej próbować stwierdzić, że pozbawiłem go potencjalnego zysku, ale ta droga jest najeżona kolejnymi problemami.
qluk napisał(-a):
Idziesz ulicą ktoś puszcza nagle najnowsze nagranie xyz które jeszcze nie zostało opublikowane.
Trochę kiepski przykład.
1. Skoro „ktoś puszcza”, to znaczy że nagranie zostało opublikowane, nie? Inna sprawa, czy jest to publikacja autoryzowana.
2. Prawo autorskie wyraźnie mówi o ochronie (czy raczej pewnym braku ochrony) jedynie już opublikowanych utworów. Cały ten wątek nie dotyczy utworów niepublikowanych, gdyż tych nie wolno posiadać/pobierać/rozpowszechniać.
qluk napisał(-a):
Kopia zapasowa to zapis 1:1, a nie "divx". Kopią zapasową można nazwać "obraz" płyty zawierający wszystko co się na tej płycie znajduje (wraz z ścieżkami zabezpieczającymi).
Kopia zapasowa ma taki format, w jakim mi jest ją wygodnie przechowywać. Jeżeli w trakcie oglądania legalnie zakupionego filmu będę robił 24 zrzuty ekranu na sekundę, to jest to moje zasrane prawo.
Offline
Nie „kraść”.
Ofc, że kraść - okradasz firmę z ich potencjalnego zysku
Wiesz np. że 90% kopii World of Goo to piraty?
Fervi
Offline
Jest jeszcze coś takiego jak Zdrowy Rozsądek. Za często chyba się o tym zapomina.
Poza tym, jeśli prawo czegoś wyraźnie nie zabrania to można to robić.
PS Złodziejem jest się wtedy gdy sąd wyda prawomocny wyrok.
Ofc, że kraść - okradasz firmę z ich potencjalnego zysku
Potencjalnie to ja w totka mogę wygrać. No chyba że mnie "okradną" z wygranej.
Ostatnio edytowany przez yossarian (2011-10-18 17:46:28)
Offline
Minio napisał(-a):
Powiedzmy, że masz rower. Jeżeli Ci go ukradnę, to Ty już nie masz roweru, ale za to ja go mam.
Natomiast jeżeli pobiorę film z Internetu, to twórca/dystrybutor nadal dysponuje filmem. Nic mu nie ukradłem. Można co najwyżej próbować stwierdzić, że pozbawiłem go potencjalnego zysku, ale ta droga jest najeżona kolejnymi problemami.
no właśnie to jest trochę popieprzone. jeśli np. instaluję sobie windows na moim komputerze, to komputer jest co prawda mój, ale windows już nie. windows należy do microsoftu, który udzielił mi licencji na używanie ich systemu. moja jest płyta z tym shitem, z tymi zerojedynkami, te zerojedynki też są moje, ale w jakiś cudowny sposób windows należy do m$, a ja tylko wykupuję sobie u nich licencje na korzystanie z tego
tylko amerykanie mogli tak zagmatwać prawo. zupełnie jak ich ta cała ekonomia z całą gamą "produktów finansowych", polegających na liczeniu procentów od procentów w razie wystąpienia być może kiedyś w przyszłości jakichś bardzo egzotycznych okoliczności. po prostu szajba
Offline
rychu Ty poprostu wynajmujesz Okna od Billa :)
Offline
i może jeszcze mam mu je oddać umyte, co nie? ;P
Offline
Czemu nie ;)
Microsoft (i inne firmy) starają się wprowadzić rygor piracki do Europy - Czyli walka z piractwem. Może więcej ludzi przejdzie na pingwinka? :)
Fervi
Offline
rychu: Ty mówisz o oprogramowaniu i jego licencjonowaniu, a to zupełnie inna bajka. Polska ustawa o prawie autorskim również odmienne przepisy stosuje do oprogramowania komputerowego, a odmienne do innych tworów intelektualnych (jak muzyka czy film). Dlatego proponowałbym — przynajmniej na razie — pozostać przy kwestiach muzyki/filmu, a oprogramowania w to nie mieszać. Inaczej możemy się w tej dyskusji całkowicie pogubić, bez szans na dojście do jakichkolwiek sensownych wniosków.
Offline
Trin napisał(-a):
[..] Druga sprawa, sądzę że policja (zwłaszcza w naszym kraju), przeciętny "informatyk policyjny" ma sporo mniejszą wiedzę od jakiegoś domorosłego maniaka komputerowego - komu będzie się chciało bawić w dochodzenie legalności kopii?
Źle sądzisz. Nie chce mi się bawić w szczegóły - uznaj że ci "informatycy policyjni" są cwani i dobrzy, ale ich cwaniactwo i dobroć "blokują" przepisy.
Trin napisał(-a):
Myślę, że większość spraw tego typu wynika z samego faktu posiadania kopii co często jest mylną ;-) podstawą wnioskowania o złamaniu prawa. Żerowanie niedouczonych władz na niedouczonych użytkownikach - koło się zamyka.
To nie władze żerują - to żerują firmy, które nie dość, że potrafią przekonać producentów/wydawców itp do swoich racji, to próbują przekonać nas ;-)
Trin napisał(-a):
Odnosząc się do Cyca, skoro pobranie jest legalne ale trzymanie już nie, to tak jakby wziąć garść piasku i pozwolić mu przelecieć przez palce. Tylko mi wydaje się to absurdem? To po co pobierać? Bezsens jakiś.
To nie tzw. przez Ciebie "trzymanie" jest przestępstwem, tylko udostępnianie "tego". Więc mieć można - udostępniać nie. W Polsce...
Offline
pasqdnik napisał(-a):
To nie tzw. przez Ciebie "trzymanie" jest przestępstwem, tylko udostępnianie "tego". Więc mieć można - udostępniać nie. W Polsce...
Z dotychczasowej dyskusji wywnioskowałem, iż "mieć" również nie można (odpowiedzialność cywilna oraz prawna):
qluk napisał(-a):
Skrócę więc do dwóch punktów:
1) ściągnięcie - jest zgodne z prawem
2) posiadanie - nie i tutaj są dwa podejścia:
- odpowiedzialność cywilna - pozew przez autora/pełnomocnika/etc., ewentualna kara w formie odszkodowania finansowego na rzecz poszkodowanego
- odpowiedzialność karna - paserstwo, zdarza sie takie orzecznictwo w sprawie nieautoryzowanego posiadania materiałów cyfrowych
Najwazniejsze, wyrok nie powoduje automatycznej autoryzacji posiadania danego tworu w postaci cyfrowej.
Wydaje mi się, iż wypowiedź qluk(a?) najbardziej mnie przekonuje.
Offline