Forum Debian Users Gang

Na płacę minimalną też trzeba bardzo uważać, bo zbyt wysoka generuje głównie szarą strefę. W ogóle, urzędnicze ingerencje w wolny rynek z reguły więcej psują niż pomagają.

hornet napisał(-a):

Chciałbym doczekać czasów, kiedy płaca minimalna będzie wynosiła dokładnie średnią krajową.

Zmartwię Cię — nie dożyjesz. Sytuacja taka wymagałaby bowiem dokładnie takiej samej (zarazem minimalnej i średniej krajowej) pensji dla absolutnie każdego.

@ilin:

A kto ma do nich dostęp ?


To raczej przy świńskim dołku schodzą z tamtąd tiry z mrożonym mięsem.
Nie wiadomo od kiedy przechowywanym.
Dlaczego Ruscy blokowali nasze mięso ?
Bo wiedzieli o przekretach przy jego dystrybucji.

Dostęp może mieć każdy tylko trzeba chcieć, a to że większości rolników (i innych ludzi z innych branż), się nie chce szukać lepszych kontrahentów to inna kwestia, co do embarga - sorry, ale ja się przychylam do tego co napisał @Jacekalex, jednak zbieżności czasowe zarówno wprowadzenia (nieprzychylna władza) jak i zniesienia (przychylniejsza władza) są zbyt "przypadkowe", nie ma też sensu porównywanie tamtego embarga do tego na warzywa - tutaj Rosjanie wykorzystali to że nie są w WHO i mogą póki co blokować co im się podoba, a bakteria dała im znakomity pretekst, oczywiście nasi jak zwykle zawalili czasowo w porównaniu do innych krajów z reakcją (bo próbowali pośrednio przez UE zamiast - tak jak parę innych krajów, bezpośrednio).

To jest ugromne marnotrastwo.
W szkole mojej córki w ubiegłe wakacje bylo potęzne malowanie.Bo dotacja.
Na wiosnę rwali wszystkie ściany bo wymieniali ogrzewanie. Był kolejna dotacja. :)

To niestety nie Unia, tylko nasi "wspaniali" urzędnicy :/ ja nie wiem czemu oni nie potrafią połączyć dwóch przetargów w jeden, samemu byłem świadkiem jak nowo położoną nawierzchnię drogi RWANO aby dorobić studzienki kanalizacyjne... tego seryjnie pod UE nie podciągniesz, no chyba że przyjąć logikę że lepiej żeby kasy nie dawali bo wtedy nie będzie się robić wcale i nadużyć nie będzie... ale ta logika trochę nielogiczna by była ;]

Przy tych programach unijnych żyje sobie jak pączek w maśle cala armia urzędników.

Tutaj pełna zgoda i dlatego trzeba komputeryzować, komputeryzować i jeszcze raz komputeryzować, w każdej dziedzinie, zawsze i wszędzie. Jak petent zamiast ton papieru mógłby wszytko przesłać online to już by było mniej urzędników potrzebnych, jak by ponadto jego wniosek analizował komp zamiast człowieka (kwestia czasu) to już w ogóle ;]

@czadman:

My to i tak mamy dobrze - obecnie się Niemcy na łapanie i kontrole Czechów głównie przerzucili - odkąd zalegalizowano tam miękkie narkotyki ;]

@kamikaze:

Ja co prawda też uważam że obecnie przejście na ojro jest wykluczone, to jednak jakby miało nastąpić, to zrównanie zarobków chyba wyglądało by tak

1200 zł=300 ojro

a nie tak:

1200 zł = 1200 ojro

tak czy siak do tyłka by było. Mnie dziwi że nikt nie wpadł na tak prosty pomysł jak automatyczna konwersja kasy - innymi słowy nadal mamy zolki, Czesi korony itd. a jak jedziemy do takiej Francji i chcemy płacić w restauracji to przy płatności kartą jest to po obecnym kursie przeliczane, oczywiście minus taki że tylko kasa elektroniczna by działała w ten sposób, ale zaleta taka, że bez przejścia na ojro zyskało by się w zasadzie wspólną "walutę"... przynajmniej od strony obywateli miało by to zalety ;]

@hornet:

Z całym szacunkiem ale naprawdę zrozum że rząd (ani nasz ani inny) nie ma bezpośredniego wpływu na ceny produktów takich jak żyto, pszenica, mięso itp. OK podniesiono VAT, ale na żywność (na większość żywności) poszedł on w dół o kilka procent aby skompensować. Ceny chleba szalały jeszcze przed podwyżką VAT ale z innych powodów - mianowicie baaaaardzo dużego wzrostu produktów bazowych ze względu na nie urodzaj w innych częściach świata. Cena większości żywności wzrosła minimalnie, ktoś powie inflacja 5% - OK, ale znowu ja patrzę na swój portfel, bo to że pewne produkty (pech chciał że dla wielu: pierwszej potrzeby) poszły w górę robi swoje, ale odgórne regulacje nic nie dadzą. Na Ukrainie Janukowycz próbował obniżyć państwowo cenę kaszy gryczanej - skończyło się tak że nie było jej gdzie kupić bo za taką cenę producentom się nie opłacało jej sprzedawać...

Co do prywatyzacji to do pewnego stopnia zgoda, nakradziono sporo... ale znowu trochę realizmu - owszem mieliśmy taaaaaaką gospodarkę jak to związkowcy lubią przypominać... o czym zapominają, to fakt że większość zakładów była albo nie rentowna na otwartym rynku ze względu na przetrudnienie (zatrudnianie 10 chłopa do wkręcenia żarówki to była dość powszechna praktyka), albo przestarzałą w stosunku do firm zachodnich, przez co nierentowna, do tego był to najczęściej system naczyń połączonych którego serduszkiem była kasa państwowa, jak się skończyła to wszystko zaczęło się sypać... smutne ale prawdziwe. To co zostało dobili (i dobijają) związkowcy.

Pozdro.

@ilin:

Tą droga o której ja mówię rwano po... tygodniu, no chyba że UE ma jakiś przepis który zabrania kładzenia kanalizacji/studzienek ściekowych/itd razem z jezdnią w co wątpię ;]

Tutaj niestety głównie winni są urzędnicy - a że oni wszystko zawsze zganiają na procedury to jest standard w naszym kraju.

Pamiętać też należy że UE to nie jest dobry wujek dający kasę za nic i pewne wymagania trzeba też spełnić.

Polak potrafii :)

Za fundusze unijne organizowane są tzw szkolenia zawodowe.
Moja żona niedawno w takim uczestniczyła.(pracuje w gastronomii)

Na czym to polegało.
Z okolicznych lokali pozbierano kucharzy i z Kalisza zawieziono ich wynajętym autokarem do Warszawy.Jakieś 300km.
Tam w wynajętym lokalu(jakiejś dużej i dobrze wyposażonej kuchni) ugotowali 7 potraw z wieprzowiny i 7 potraw z wołowiny) potem to skonsumowali, dostali po papierku ,że w tym brali udział ,płycie z przepisami i znów tym autokarem wrócili do domu.
Cały koszt tego przedsięwzięcia  oceniam na kilka-kilkanaście tysięcy złotych.
I co z tego szkolenia wynika ? Nic.

Moim zdaniem marnotrastwo i tyle.

maggie to nie najlepszy autorytet.

Trochę oliwy do ognia bo coś przygasa ;]  - http://pokazywarka.pl/po_co_sa_wiadomosci/

Równie dobrze można by tam było dać flagę USA, logo Microsoftu albo gołą babę. Jak każdy chwyt oddziałujący na emocje, nie jest żadnym argumentem w dyskusji mającej ambicje uchodzić za konstruktywną.

Minio napisał(-a):

Równie dobrze można by tam było dać flagę USA, logo Microsoftu albo gołą babę. Jak każdy chwyt oddziałujący na emocje, nie jest żadnym argumentem w dyskusji mającej ambicje uchodzić za konstruktywną.

No raczej nie, bo nie żyjesz w USA, nikt cie nie zmusza do używania produktów MS, na gołą babę nie mam argumentu ;] Chyba nie zrozumiałeś obrazka.

Jacekalex napisał(-a):

...

A to, że obecnie w Polace się tak samo zachwala UE, jak 35 lat temu RWPG, to fakt.

Trochę nie tak. Euro, jest euro - nawet jak jest cienkie w uszach w stosunku do franka. Natomiast rubel transferowy to była całkiem fikcyjna waluta.
Swoją drogą szwajcarzy też się martwią tak mocną walutą.

Ja też się z obrazkiem nie zgadzam. Z UE można wystąpić w każdej chwili - wystarczy, że większość Polaków opowie się w referendum przeciwko naszemu członkostwu i do widzenia. Z ZSSR natomiast nie bardzo było można, gwarantowały to wojska radziecki stacjonujące we wszystkich krajach bloku wschodniego poza Jugosławią.

Wygląda na to, że Polacy przywykli do bycia gnębionymi, okupowanymi, oszukiwanymi, okradanymi i że ogólnie jest chujowo. Widzę, że niektórym się to nawet spodobało :P

kamikaze napisał(-a):

Chyba nie zrozumiałeś obrazka.

Zrozumiałem jego przekaz, ale go kwestionuję. Obrazek przyrównuje UE do ZSRR i przedstawia to jako fakt nie podlegający dyskusji. Można go w najlepszym wypadku potraktować jako punkt wyjścia do rozmowy, ale nie jest on żadnym argumentem. Tak samo jak porównanie Microsoftu (albo FLOSS) do ZSRR nie jest żadnym argumentem. Jest to zabieg oddziałujący na emocje i nic więcej.

Nawiasem mówiąc, można nawet się zastanawiać, czy PRL faktycznie był taki zły. Socjalizm zawsze miał w Polsce wysokie poparcie społeczne. Zamieszki, którymi przecinana jest historia poprzedniego ustroju, nie były żadnymi zrywami narodowowyzwoleńczymi a walką o przywrócenie socjalizmowi ludzkiej twarzy. Ci ludzie nie kwestionowali całego ustroju i jego podstaw, a jedynie kierunek, w którym zmierza. Nie walczyli „o wolność naszą i waszą” a o poprawę warunków życia w sferze zupełnie materialnej.

Zmiany ustrojowe, a zwłaszcza gospodarcze, po roku 1989 zostały Polsce narzucone przez nieliczną grupkę tych, którzy wtedy stanęli u szczytów władzy. Ich wizja, która została zrealizowana, nie była wizją ogółu społeczeństwa — nie była nawet wizją większości społeczeństwa. Większość ludzi wtedy nie popierała kierunku, a zwłaszcza tempa zmian. Przeprowadzono na ten temat przynajmniej kilkadziesiąt badań i napisano dobre kilkaset artykułów, z których wszystkie ukazują to samo.

W Polsce nigdy przed 1989 rokiem nie istniała mentalność kapitalistyczna. Jasne, istnieli prywaciarze i istnieli ludzie mający liberalny pogląd na gospodarkę. Jednak nigdy nie stanowili najliczniejszej kategorii. Biznesem w Polsce nie zajmowali się ani chłopi, ani intelektualiści, ani szlachta — żadna licząca się warstwa społeczna. Urbanizację, która była przyczyną i skutkiem kapitalizmu w Wielkiej Brytanii, w Polsce wprowadzili „przyjaciele moskale” po II wojnie światowej. „Komuniści”, głównie dzięki ogromnemu zapleczu reszty ZSRR, wprowadzili szereg koniecznych zmian, na których Polska dobrze wyszła. I to trzeba im oddać. Jednocześnie przegapili zmiany, które następowały począwszy od lat 70., przez co utracili konkurencyjną pozycję. I to też trzeba im oddać.