Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: 1
Dzisiaj miałem jakieś jaja z autem - co prawda Saxo, ale podejrzewam że to co się zdarzyło tyczy się dowolnego samochodu...
Wydarzyło się co następuje:
Rano pojechałem autem do pracy - żadnych oznak kłopotów, wszystko chodzi super.
W południe auto odebrała moja mama i zaczęła jeździć po mieście, akurat rozpadał się deszcz i zaczęły robić kałuże, pojechała do lekarza, auto stało na dworze w deszczu jakieś 3h.
Po wyjściu od lekarza, Saxo normalnie zapaliło, to co działo się następnie z relacji mamy wygląda tak:
1. Przejechała może 1-2 Km - wszystko OK.
2. Wjechała w kałużę (podobno spora ta kałuża) i się zaczęło...
3. Najpierw auto szarpie ale jeszcze jedzie, dojechała do świateł.
4. Auto gaśnie - po zapaleniu chodzi przez kilka sekund na jałowym osiągając samoistnie obroty rzędu 6000!!! potem znowu gaśnie.
5. Po kilku takich próbach kompletna kaplica - ponoć po przekręceniu kluczyka, nawet kontrolki się nie zapalały :/ (efekt jakby wyjąc całkowicie akumulator)
6. Po zepchnięciu auta na pobocze mama próbowała palić kilka razy, na początku nadal zer reakcji, po kilku minutach auto zaczęło kręcić, ale co udało się je odpalić to zaraz gasło.
7. W tym momencie dojechałem do miejsca awarii, samemu próbuję palić - kręci, kręci i nic, ale po kilku próbach zaskoczył... aby po 2 sek zgasnąć.
8. Minęło kolejne 10 minut, kręcę i auto zapaliło... ale znowu na jałowym mam 5000-6000 obrotów!! Po kilku sekundach wyłączyłem bo silnik by się chyba rozpadł :/
9. Minęło kolejne 20 minut, załatwiliśmy auto do holowania - przepchnęliśmy auto o kilka metrów żeby zrobić miejsce "lawecie"... ale mówię "spróbujmy jeszcze raz odpalić dziada"... no i CUD, auto pali normalnie, gazuje normalnie i wygląda że mu przeszło - dojechaliśmy 20 Km do domu bez żadnych niespodzianek po drodze.
No i pytanie - co to mogło/może być? Z tego co zaczytuję tu i ówdzie wnioskowałbym że po 13 latach, silnik krokowy od biegu jałowego się zablokował w pozycji w pełni otwartej - generalnie od czasu do czasu zdarzają się w tym aucie jajka z obrotami na biegu jałowym, ale to było falowanie w zakresie do 3000 obrotów max i trwało może sekundę czy dwie (do tego zdarzało się rzadko - może raz na miesiąc), a tutaj 6000 obrotów! Myślałem że się silnik rozleci :/
Niezbyt mi to jednak pasuje do faktu że wszystko ponoć zaczęło padać po wjechaniu w kałużę i przeszło samo po jakimś czasie (tak jakby kałuża powodowała zwarcie a potem woda wyschła i auto ożyło...) - niektórzy twierdzą że takie objawy wskazuje na padającą cewkę zasilającą...
Dodam że auto ma 13 lat (rocznik 2002) przebieg 111 000 Km, jest zagazowane, od nowości chyba nigdy nie były wymienne przewody wysokiego napięcia - jedni piszą że powinno się to robić co kilka lat, inni że nie wymieniają wcale i auto jeździ bez problemu... myślicie że może to mieć związek?
Co byście wymienili na moim miejscu? Przewody, silnik krokowy, cewkę? Oczywiście auto pójdzie do mechanika, ale jak znam życie - jeśli nie powiem mniej więcej co ma sprawdzić to skończy się na wymianie połowy auta po kolei :(
Z góry dzięki za informacje.
Pozdrawiam.
Offline
Woda w filtrze powietrza? Mogło się tam nachlapać?
Jakieś styki elektryczne wodą dostały?
Ciężko powiedzieć.
W każdym razie, jeśli po kontakcie z wodą zdechł, i kiedy trochę wysechł,
zaczął jeździć, to ja bym węszył najpierw w tym kierunku.
Popytaj może na Elektrodzie albo jakimś forum dotyczącym francuskich samochodów.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2015-03-27 21:19:20)
Offline
Hmm, ja bym na razie nigdzie go do mechanika nie dawał, dalej jeździć omijając przy tym kałuże :)
Offline
@Jacekalex:
Pytanko poszło na forum Fiesty, może i na elektrodę zawitam, teraz jestem w trakcie dokształcania co to mogło być... ale na razie nic ponad to co napisałem do głowy nie przychodzi...
@raven18:
Ja rozumiem że auto to nie amfibia i wysoka woda może mu szkodzić, ale żeby po wjeździe w kałużę (już ja wiem że to nic nadzwyczajnego nie było - nawet w Częstochowie nie padało jakoś bardzo mocno dzisiaj) auto szlag trafiał na środku skrzyżowania? Ja dziękuję bardzo, sporty ekstremalne mnie nie interesują, auto i tak idzie do mechanika na wymianę opon i parę innych pierdół, ale przy okazji to też musi zostać naprawione - tylko muszę się dowiedzieć co to mogło być...
Offline
1800
Ostatnio edytowany przez uzytkownikubunt (2016-12-01 01:14:50)
Offline
@Pavlo950:
Nie mam pojęcia ;] mogę powiedzieć tyle:
-auto posiada port OBD i ma jakąś minimalną ilość elektroniki, ale z tego co widziałem na necie to naprawdę jest minimum - OBD w moim modelu nic poza obrotami ponoć nie wyświetla
-jakieś kody błędów zapewne wypluwa - u mechanika się sprawdzi, ale nie wiem czy akurat coś związanego z tym co się stało wyjdzie...
-auto jest gołe - nie ma żadnej klimy, tempomatów czy nawet ABS - tak więc pod tym względem chyba żaden komputer nic nie kontroluje...
@uzytkownikubunt:
Ja rozumiem że po tylu latach guma w uszczelkach mogła zbutwieć, powiem oczywiści mechanikowi żeby coś połatał... ale czy on coś zrobi czy zleje to już inna bajka, inna sprawa że jeździło się już nie po jednej kałuży, czy błocie pośniegowym i takich jajec nie było.
Widzę że jest trochę tematów tego typu na elektrodzie i głównie wychodzi na zużyte przewody albo osprzęt zapłonowy... mnie jednakże bardziej martwią te ekstremalne obroty, żeby na puszczonym gazie, na biegu jałowym, auto samo wchodziło na 5-6 tysi? WTF? O ile dobrze rozumiem to silnik krokowy kontroluje obroty na ludzie, poprzez dozowanie powietrza, ale czy otwarcie dostępu powietrza na full może samo z siebie dawać takie obroty?
Tak przy okazji - czy ktoś może polecić jakiś uniwersalny skaner OBD za rozsądne pieniądze (najlepiej coś co by działało zarówno w Saxo jak i w Fieście)?
Offline
Jeśli problem pojawił się po wjechaniu do kałuży czyli wody i samoczynnie ustąpił po pewnym czasie to można z dużą pewnością powiedzieć, że woda dostała się do jakiegoś miejsca powodując problem i po odparowaniu problem samoczynnie ustąpił. Co i gdzie dokładnie ta woda namąciła nie ma za bardzo teraz sensu roztrząsać.
Offline
davidoski napisał(-a):
Jeśli problem pojawił się po wjechaniu do kałuży czyli wody i samoczynnie ustąpił po pewnym czasie to można z dużą pewnością powiedzieć, że woda dostała się do jakiegoś miejsca powodując problem i po odparowaniu problem samoczynnie ustąpił.
:-) no lepiej sie tego ujac nie dalo.
Offline
@davidoski & @pink:
Pamiętajcie tylko że relacje o "wielkiej wodzie" (która to już wg. dzisiaj wersji wcale taka wielka nie była - zwykła kałuża max 3-5 cm wysokości opony... do tego prędkość wjazdu ~30-40 Km/h) pochodzą od mojej mamy...a jak kobiety potrafią wyolbrzymiać wiadomo ;] po przyjściu na miejsce zaglądałem też pod maskę i nie widziałem że by było tam narąbane wody... mnie bardziej martwi i zastanawia to co się działo samemu zasiadłem za kierownicą, po zapaleniu silnik z automatu (przy zerze gazu po mojej stronie) wchodził na 6000 obrotów, jakoś mi to do ewentualnego zalania kabli nie pasuje...
Offline
Huk, przypomina mi sie taki stara przesadzona "opowiesc" o mechanikach samochodowych. Mianowicie, stoi przed domem auto, ktore nie chce odpalic wiec wlascicielka prosi sasiadow o pomoc. Poniewaz pomoc sadziedzka nie przynosi skutku "wzywaja" na miejsce mechanika z pobliskiego warsztatu, ktory to mechanik z mlotkiem w reku "wczolguje sie" na plecach pod silnik i po dwoch stuknieciach tymze mlotkiem zyczy sobie 202 zlote za interwencje, zapewniajac przy tym, ze auto bedzie "chodzilo" bez problemow. Na pytanie wlascicielki i grupy sasiadow dlaczego zyczy sobie 202 zlote za dwa stukniecia odpowiada : po zlotowce za stukniecie a 200 za to, ze wiedzialem gdzie stuknac.
Nie jestem mechanikiem wiec nie moge Ci pomoc ale przed wymiana polowy auta w warsztacie bedziesz wiedzial o co biega a bez Twojej zgody nie beda nic wymieniac.
W kazym razie Citroen nie byl, nie jest i nie bedzie przewidziany przez konstruktora na 13 lat. Kieruj sie wolnym krokiem na Honde i zapewniam ze jest to auto niezniszczalne.
P.S. Aha, przypomnialo mi sie, ze raz na wakacjach przy jeziorze zywieckim kuna ponadrgryzala mi kabelki elektryczne co powodowalo od czasu do czasu krotkie spiecie.
Ostatnio edytowany przez darius (2015-03-28 13:21:04)
Offline
darius napisał(-a):
Huk, przypomina mi sie taki stara przesadzona "opowiesc" o mechanikach samochodowych. Mianowicie, stoi przed domem auto, ktore nie chce odpalic wiec wlascicielka prosi sasiadow o pomoc. Poniewaz pomoc sadziedzka nie przynosi skutku "wzywaja" na miejsce mechanika z pobliskiego warsztatu, ktory to mechanik z mlotkiem w reku "wczolguje sie" na plecach pod silnik i po dwoch stuknieciach tymze mlotkiem zyczy sobie 202 zlote za interwencje, zapewniajac przy tym, ze auto bedzie "chodzilo" bez problemow. Na pytanie wlascicielki i grupy sasiadow dlaczego zyczy sobie 202 zlote za dwa stukniecia odpowiada : po zlotowce za stukniecie a 200 za to, ze wiedzialem gdzie stuknac.
Nie jestem mechanikiem wiec nie moge Ci pomoc ale przed wymiana polowy auta w warsztacie bedziesz wiedzial o co biega a bez Twojej zgody nie beda nic wymieniac.
W kazym razie Citroen nie byl, nie jest i nie bedzie przewidziany przez konstruktora na 13 lat. Kieruj sie wolnym krokiem na Honde i zapewniam ze jest to auto niezniszczalne.
P.S. Aha, przypomnialo mi sie, ze raz na wakacjach przy jeziorze zywieckim kuna ponadrgryzala mi kabelki elektryczne co powodowalo od czasu do czasu krotkie spiecie.
Chcesz kontakt do znajomych co robili kapitalki silników bo olej nagle gdzieś zniknął? Kolejne bzdury podobnie jak to, że francuskie auta sa nietrwałe tyle że niemal cała afryka północna jeździ peugotami. Teraz porozmawiaj z ludźmi z Australii czy Malezji o hondzie. Każde auto się psuje i będzie się psuło kwestia tylko szybkości tego psucia co zależy od:
- szczęścia
- wad materiałowych
- konstrukcyjnych
- eksploatacji
Wracając do tematu, wystarczy że zachlapało któreś złącze w sposób niefortunny. A uszczelki powinno się co jakiś czas natłuszczać, wiadomo wszystkiego się nie da zrobić bo nikt nie będzie wyciągał silnika żeby wszystkie o-ringi przesmarować chroniące elektrykę.
Offline
Do wyczyszczenia/sprawdzenia silnik krokowy -odpowiada za obroty jak będziesz wymieniać to tylko kupuj oryginał bo podróba jest na max 3-6 miesiecy
Offline
@darius:
Ja z chęcią zapłacę te 200 zł (albo i więcej) tylko takiego fachowca co wie gdzie tym młotkiem puknąć to ze świecą szukać ;]
Nie jestem mechanikiem wiec nie moge Ci pomoc ale przed wymiana polowy auta w warsztacie bedziesz wiedzial o co biega a bez Twojej zgody nie beda nic wymieniac.
;] kumplowi coś w jego Octavii zaczęło dudnić - pojechał do zwykłego mechanika wymienili część "A", dudni dalej, to pojechał do ASO Skody - "Paaaanie to na 100% część "B"", wymienili - dudni dalej, to kolesie z ASO wymienili część "C" - dudni dalej, dopiero trzeci mechanik pokusił się o diagnozę bardziej realną niż podpięcie pod komputerek i wyszło że zużyta dwumasa zaczęła dawać o sobie znać + kilka innych pierdół (łączny koszt naprawy zdaje się 7000 zł miał być, ale kumpel wolał auto sprzedać i zmienić na inne). Ja też mechanikiem nie jestem ale wydaje się że dowolny warsztat serwisujący diesle powinien od strzałą rozpoznać konające koło dwumasowe... dlatego min. napisałem ten temat - ja ostatnio musiałem wyraźnie zaznaczyć że dudni coś w przegubach bo mechanicy nie słyszeli ;] żeby było śmieszniej to zadzwonili do mnie przekonując że przeguby są ich zdaniem OK, ale że ja uparty jestem to powiedzieli że sprawdzą dokładniej, następnego dnia: "No wie pan... jednak miał pan rację, luzy na przegubach że ja pierdzielę - oba do wymiany." ;]
W kazym razie Citroen nie byl, nie jest i nie bedzie przewidziany przez konstruktora na 13 lat. Kieruj sie wolnym krokiem na Honde i zapewniam ze jest to auto niezniszczalne.
Akurat wczoraj u fryziera pożaliłem się na to co w tym temacie, a babeczka do mnie że ona jeździ 18 letnim Peugeut 106 - czyli bliźniacze auto Saxo - i nie narzeka ;] tak że z tym projektowaniem to bez przesady, ja też nie mogę narzekać bo nic się z tym autem do tej pory nie działo - fakt że niektóre rzeczy we francuzach lubią padać szybciej (najczęściej zawieszenie gorzej znosi polskie dziury) ale za to inne żyją dłużej, jak będę za parę lat zmieniał auto to może pokuszę się na Japońca a na razie Saxon ma pojeździć jeszcze 5 latek bo na LPG tańszego auta nie ma ;]
@qluk:
Mam zamiar poprosić mechanika aby pouszczelniał podejrzane miejsca zobaczymy co z tego będzie...
@darian:
Mechanik dostanie instrukcję na piśmie i zobaczymy - mnie tylko cały czas zastanawia czy sam silnik krokowy - nawet jeżeli zablokował się w pozycji 100% otwartej, mógł dać takie obroty...
Pozdrawiam.
Offline
silniczek krokowy jeżeli będzie otwarty na maxa to obroty będą wysokie do odcięcia ( blokada która odcina po kolei iskrę) inaczej silnik by się przekręcił.
http://citroen.auto.com.pl/forum/viewtopic.php?t=114077
Offline
gluk napisał(-a):
Kolejne bzdury podobnie jak to, że francuskie auta sa nietrwałe tyle że niemal cała afryka północna jeździ peugotami.
A gdzie napisalem Peugeout a jak porownujesz Afryke (gdzie w nocy naparawiaja a w dzien jezdza i caly zlom idzie wlasnie tam) do Polski to nieladnie i jezeli sie bazujesz tylko na "przygodach" znajomych, ktorzy byc moze nie robili okresowych przegladow to nie jest wyrocznia. Nie bronie specjalnie Hondy ale nowy duzy Peugeout kosztowal 32700 € + opcje a tej samej klasy Honda Accord juz z tymi opcjami 25600 € (benzyna) + 5 lat gwarancji kupiony 8 lat temu i do dzisiaj nawet zarowka sie nie spalila. Co roku jade do servisu na przeglad a jak za drogo (po gwarancji) to szukam mniejszego "warsztatu" i w jednym z nich zaproponowali mi nawet elektroniczne "odblokowanie" silnika ze 155 koni na wyzej. Bylem niezwykle zdziwiony, ze mozna to zrobic i ze mamy takich specow w kraju.
@Huk: zycze Ci powodzenia z Twoim Citroenem i skieruj sie raczej na forum proponowane przez dariana.
Offline
Dzisiaj auto było na zmianie opon i pan mechanik "oświecił mnie" w kilku kwestiach ;] :
1. On widzi na oko że nowe oponki GoodYear (które w testach są w pierwszej trójce) są do dupy, bo bieżnik... coś tam, coś tam.
2. Komputerek Saxo po podpięciu do stacji diagnostycznej nie wykazuje żadnych błędów - czyli z autem wszystko musi być OK
3. W Saxo nie ma przewodów które trzeba wymieniać, jest co prawda cewka ale pan mechanik nie będzie jej sprawdzał bo boi się że w 13 letnim aucie "to się może rozsypać podczas zdejmowania", ale jeździć oczywiście można :D
4. 10 letni płyn hamulcowy jest OK, marka filtra oleju, powietrza i paliwa nie ma żadnego znaczenia, a w ogóle to filtry są dane "dla jaj" i same w sobie nie mają "aż takiego" znaczenia ;]
Co do sprawdzania przepustnicy i silnika krokowego, to mamy się umawiać później bo teraz on czasu nie ma... jakoś średnio mam ochotę po takim - jakże pouczającym - "wykładzie" ;]
Mechanik do zmiany to pewne, zaś co do auta to dzisiaj zrobiłem test, wybrałem się nim na przejażdżkę zaliczając wszystkie kałuże jakie się tylko dało na odcinku ~ 4 Km, w tym kilka takich że woda ładnie zalała przód i szyby boczne, zaraz po tym otwarłem pokrywę i nie stwierdziłem praktycznie wcale wody, ani na silniku, anie w okolicach alternatora, anie ECU - poza pojedynczymi kroplami, oczywiście auto podczas "wodowania" w żadnym momencie nie wykazywało objawów opisanych przez moją mamę... coraz bardziej teoria z wodą zaczyna nie trzymać się kupy IMHO, będę dalej szedł w stronę diagnozy i ewentualnej naprawy/wyczyszczenia/wymiany przepustnicy/silnika krokowego, ale to pewnie trochę potrwa znając realia...
@darius:
W Saxo przez 10 lat użytkowania (zakupiony w 2005 roku) realnych awarii było może z... 5 z czego tak naprawdę 1 była awarią poważniejszą (wydmuchanie uszczelki pod głowicą), żarówki w sumie chyba też od 2002 roku świecą (poza tymi od rejestracji, tam ostatnio szlag trafił), trochę części się zużyło (sprzęgło po 110 tysiącach w jeździe 75% miasto, raczej normalka, wahacze przednie na dziurawych Polskich drogach, przeguby przednie - choć to akurat na skutek bardziej zaniedbania), generalnie przez 10 lat na zużyte częsci wydaliśmy łącznie ~ 3000 zł + 2000 zł za robociznę i płyny - nie powiedziałbym że to dużo jak na 13 letnie auto (tym bardziej że sposób użytkowania był niestety zły - krótkie trasy, głównie miasto, dziury, korki a teraz jeszcze LPG) ale nie porównujmy dupowozu w stylu Saxo do Hondy Accord za 100 000 zł ;] nie ta klasa auta, jak dobrze pójdzie i za kilka latek będę brał nowy pojazd (właśnie jak Saxo wyzionie ducha) to może skuszę się na Japońca... na razie jest co jest i trzeba z tym żyć :)
Pozdrawiam.
Ostatnio edytowany przez Huk (2015-03-30 21:06:30)
Offline
No to fajnie jak auto jezdzi, czy jest pasek rozrzadu w Twoim samochodzie ?
Offline
Z tego co mi się zdaje to auto jest na gaźniku. Wchodzenie w takie obroty na 99% (a może na 50%) było spowodowane dostaniem się wody do układu paliwowego i raz nie palił a następnie po dłuższym kręceniu i dostaniu się większej - nie przepalonej mieszanki paliwa wkręcał się w duże obroty. Tyle mogę powiedzieć z mojego doświadczenia. Nie jestem mechanikiem ale motocykle i samochody starych dat są moją pasją i coś tam chyba wiem.
Ostatnio edytowany przez guzzi (2015-03-31 08:06:52)
Offline
http://allegro.pl/silniczek-krokowy-przepustnica-sa … 52527694.html tak to wygląda
płyn hamulcowy wymienia się co 2 lata oczywiście można go sprawdzic przyrządem ale nie baw się sam bo wymiana w ASO np. Forda to koszt razem z płynem to 100zł (kupa problemów z odpowietrzaniem ,na bank będą problemy z odkręceniem odpowietrzników)
Offline
Tutaj filmik z oględzin silnika i nadkola:
https://www.youtube.com/watch?v=3NS_Ie0FNhQ
Dodam że dzisiaj znowu jechałem tym autem i mimo że pogoda jest jaka jest, to zero problemów - chodził jak brzytwa :)
@darius:
Pasek jest, wymienny rok temu czyli jakieś ~10 000 Km (a może i mniej), więc raczej nie to.
@guzzi:
Kurcze no bez przesady :D to nie Fiat 126P :P, specyfikacja:
http://www.autocentrum.pl/dane-techniczne/citroen/s … km-2001-2004/
Wiem że z gaźnikami różne ciekawe rzeczy potrafią się dziać (oj przypominają się czasy pomykania na Ogarku 205 :) ), ale w tym wypadku jest wtrysk z pełnym osprzętem (widać nawet ECU na zamieszczonym filmiku).
@darian:
Niby nówki na allegro do Saxo chodzą do 160 zł za najdroższą - pewnie po świętach pojadę z autem do mechaników którzy ostatnio wymieniali przeguby i sprzęgło (i którzy nie boją się że im się 13 letnie auto rozpadnie w rękach :P ) i dam na diagnozę, przy czym jeżeli silnik jest sprawny (a w jakimś stopni jest na pewno) to najpewniej wystarczy czyszczenie (o ile będą się chcieli podjąć).
Co do płynu... ja to wiem, Ty to wiesz... ale pan mechanik własnie za pomocą jakiejś sondy ponoć sprawdził i stwierdził że jest OK... (i też przy okazji stwierdził że wymiana to nie taka do końca prosta sprawa).
Dzięki wszystkim za zaangażowanie - na razie tyle - myślę że więcej nic nie wymyślimy :) no chyba że ktoś zauważy coś na zamieszczonym filmiku ;]
Pozdrawiam.
Offline
Wymiana płynu hamulcowego to jedna z najłatwiejszych czynności, chyba bezpieczniki są łatwiejsze w wymianie. Do tego teraz zazwyczaj się to ciśnieniowo robi. Płyny są higroskopijne i w momencie otwarcia butelki zaczyna się degradacja. Szczerze to może być równie dobrze i "chochlik" który juz nigdy się nie powtórzy :P
Offline
Strony: 1