Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!

Ogłoszenie

Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.

#76  2014-07-31 17:15:29

  ethanak - Użytkownik

ethanak
Użytkownik
Skąd: Ungwenor
Zarejestrowany: 2010-07-19
Serwis

Re: piractwo a udowodnienie winy

co znaczy te same produkty? masz na coś wyłączność?
owszem - layout może (nie musi) podlegać prawu autorskiemu. Treści (o ile jesteś ich autorem) takiż. Ale asortyment? Zabronisz konkurencyjnemu straganowi handlowania pietruszką?


Nim mechaniczne larum zagrasz mi, kanalio,
głosząc nadejście Javy - śmiertelnego wroga!
Zespół Adwokacki Dyskrecja

Offline

 

#77  2014-07-31 17:40:43

  neo86 - Lubię marudzić

neo86
Lubię marudzić
Skąd: California
Zarejestrowany: 2014-06-29

Re: piractwo a udowodnienie winy

TAK. Pod warunkiem, że treść na stronie jest chroniona prawem autorskim (czyli jest podpisana imieniem i nazwiskiem autora z dopiskiem "wszelkie prawa zastrzeżone" lub coś w tym stylu).  Jeśli treść i grafika na stronie jest identyczna w 100% to jest to piractwo jeśli przynajmniej jeden wyraz z całej treści opisu produktu itp. jest inny lub jedna grafika jest inna to nie jest już piractwem. Tak np. jest z GIMPem upodobnianym do Photoshop. Ikony narzędzi nieznacznie się różnią ale się różnią! Więc nie jest to piractwo/plagiat. Ale jak pisał Ethanak produktów nie możesz zabronić sprzedawać nawet gdyby były takie same. Ale treść i zdjęcia jeśli Ty jesteś ich autorem (podpisałeś je swoim imieniem i nazwiskiem z klauzulą :"wszelkie prawa zastrzeżone" lub "copyright...") a ktoś w 100% zrzyna od Ciebie możesz się domagać roszczeń.

Ostatnio edytowany przez neo86 (2014-07-31 17:47:00)

Offline

 

#78  2014-08-01 10:32:04

  qluk - Pan inż. Cyc

qluk
Pan inż. Cyc
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2006-05-22

Re: piractwo a udowodnienie winy

neo86 napisał(-a):

TAK. Pod warunkiem, że treść na stronie jest chroniona prawem autorskim (czyli jest podpisana imieniem i nazwiskiem autora z dopiskiem "wszelkie prawa zastrzeżone" lub coś w tym stylu).  Jeśli treść i grafika na stronie jest identyczna w 100% to jest to piractwo jeśli przynajmniej jeden wyraz z całej treści opisu produktu itp. jest inny lub jedna grafika jest inna to nie jest już piractwem. Tak np. jest z GIMPem upodobnianym do Photoshop. Ikony narzędzi nieznacznie się różnią ale się różnią! Więc nie jest to piractwo/plagiat. Ale jak pisał Ethanak produktów nie możesz zabronić sprzedawać nawet gdyby były takie same. Ale treść i zdjęcia jeśli Ty jesteś ich autorem (podpisałeś je swoim imieniem i nazwiskiem z klauzulą :"wszelkie prawa zastrzeżone" lub "copyright...") a ktoś w 100% zrzyna od Ciebie możesz się domagać roszczeń.

Troche głupoty piszesz. To porównanie gimp - photoshop to już w ogóle strzał w pole.
Zjawisko "piractwa" to wykonywanie kopii 1:1 plus ewentualne zdjęcie lub ominięcie systemów DRM. Tutaj jest kilka innych zjawisk, ale jak już opisano, wygląd strony o ile nie został kupiony lub stworzony samemu opisany jest licencją i to od niej zależy. Opisy produktów jak to powyżej napisano o ile nie mówimy o parametrach produktu to nawet przy zmianie jednego wyrazu nadal mogą być plagiatem. Wystawianie tych samych produktów nie jest karane to konkurencja. Ale tutaj można przypuszczać pojawienie się innego zjawiska, a mianowicie nieuczciwej konkurencji. Ponieważ łącząc identyczny wygląd, z identyczną ofertą, gdyby nazwy jeszcze były zbliżone to można więc domniemywać, że konkurencja chce na wizerunku pierwowzoru skorzystać.

Offline

 

#79  2014-08-03 17:29:19

  azhag - Admin łajza

azhag
Admin łajza
Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2005-11-15

Re: piractwo a udowodnienie winy

neo86 napisał(-a):

jest chroniona prawem autorskim (czyli jest podpisana imieniem i nazwiskiem autora z dopiskiem "wszelkie prawa zastrzeżone" lub coś w tym stylu)

Wybacz, ale jeśli nie orientujesz się w tym kiedy utwór (w rozumieniu UOPAiPP) jest chroniony prawem autorskim, to prawdopodobnie nie powinieneś się wypowiadać na ten temat.


Błogosławieni, którzy czynią FAQ.
opencaching :: debian sources.list :: coś jakby blog :: polski portal debiana :: linux user #403712

Offline

 

#80  2014-08-04 23:27:03

  neo86 - Lubię marudzić

neo86
Lubię marudzić
Skąd: California
Zarejestrowany: 2014-06-29

Re: piractwo a udowodnienie winy

(do usunięcia)

Ostatnio edytowany przez neo86 (2014-08-07 16:54:12)

Offline

 

#81  2014-08-04 23:43:15

  morfik - Cenzor wirtualnego świata

morfik
Cenzor wirtualnego świata
Skąd: ze WSI
Zarejestrowany: 2011-09-15
Serwis

Re: piractwo a udowodnienie winy

No jasne, że udowodnić winę można, zwłaszcza jak się instaluje dziwne oprogramowanie, które dostarcza dowody twojej winy. xD

Offline

 

#82  2014-08-04 23:46:39

  neo86 - Lubię marudzić

neo86
Lubię marudzić
Skąd: California
Zarejestrowany: 2014-06-29

Re: piractwo a udowodnienie winy

To był tylko Windows który sam się poskarżył stwórcom, że posiada w sobie pirackie oprogramowanie (i zapewne sam jest piracki) :D Co Ciekawe ta usługa także jest w Windows 7 SP1.

Ostatnio edytowany przez neo86 (2014-08-07 16:53:32)

Offline

 

#83  2014-08-05 00:35:49

  Jacekalex - Podobno człowiek...;)

Jacekalex
Podobno człowiek...;)
Skąd: /dev/random
Zarejestrowany: 2008-01-07

Re: piractwo a udowodnienie winy

Windows od którejś tam wersji XP SP2 chyba (albo i wcześniej),
jak się go zapnie do netu, automatycznie wysyła do M$ swój numer seryjny i dane o wszystkich zainstalowanych programach z ich numerami seryjnymi.

Dlatego, jak ktoś myśli, że może bezkarnie piracić na Win$, to niech sobie myśli dalej. :D


W demokracji każdy naród ma taką władzę, na jaką zasługuje ;)
Si vis pacem  para bellum  ;)       |       Pozdrawiam :)

Offline

 

#84  2014-08-05 06:02:00

  neo86 - Lubię marudzić

neo86
Lubię marudzić
Skąd: California
Zarejestrowany: 2014-06-29

Re: piractwo a udowodnienie winy

Nie XP nie posiada tej technologii ani SP2 ani też najnowszy i ostatni SP3. Z resztą co za różnica. Na co komu martwy system?

Ostatnio edytowany przez neo86 (2014-08-05 06:02:19)

Offline

 

#85  2014-08-05 06:16:21

  Jacekalex - Podobno człowiek...;)

Jacekalex
Podobno człowiek...;)
Skąd: /dev/random
Zarejestrowany: 2008-01-07

Re: piractwo a udowodnienie winy

neo86 napisał(-a):

Nie XP nie posiada tej technologii ani SP2 ani też najnowszy i ostatni SP3. Z resztą co za różnica. Na co komu martwy system?

Guzik prawda, w XP siedzi kilka wtyczek, przez które booty M$ mogą sprawdzić każdy plik na kompie.
Tylko oczywiście to jest wielka tajemnica, tylko od czasu do czasu ktoś puści parę z gęby, jak np Snowden.
Czasem też ktoś wyczai furtkę, jaką "krasnoludki" zaszyły w systemie, i potem masz np 17 letnią dziurę w Windows.

W USA M$, Google i FB, to są przy okazji takie agencje wywiadowcze, że każda z nich jest większa niż NSA, FBI i CIA razem wzięte.

To by było na tyle
;-)

Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-08-05 06:18:34)


W demokracji każdy naród ma taką władzę, na jaką zasługuje ;)
Si vis pacem  para bellum  ;)       |       Pozdrawiam :)

Offline

 

#86  2014-08-05 19:19:11

  neo86 - Lubię marudzić

neo86
Lubię marudzić
Skąd: California
Zarejestrowany: 2014-06-29

Re: piractwo a udowodnienie winy

Jacekalex jesteś pracownikiem Microsoftu, że takie coś piszesz? Ja rozmawiałem z pracownikiem Microsoft Poland z Warszawy... W Windows XP tej technologii nie ma tylko dlatego, że po prostu nie opłacało im się implementować tego w trupa. Nie żebym bronił Microsoft bo nie lubię tej firmy i nawet rozmawiając sobie z tym pracownikiem z M$ powiedziałem, że ich produkt czyli Windows nie jest dobrym systemem wytykając jego wady a zachwalając linuksa.

Ostatnio edytowany przez neo86 (2014-08-05 19:25:41)

Offline

 

#87  2014-08-05 19:37:40

  Jacekalex - Podobno człowiek...;)

Jacekalex
Podobno człowiek...;)
Skąd: /dev/random
Zarejestrowany: 2008-01-07

Re: piractwo a udowodnienie winy

neo86 napisał(-a):

Jacekalex jesteś pracownikiem Microsoftu, że tak piszesz? Ja rozmawiałem z pracownikiem Microsoft Poland z Warszawy. W Windows XP tej technologii nie ma tylko dlatego, że po prostu nie opłacało im się implementować tego w trupa.

Jakiej "tej technologii".
I jakiego trupa, jak przecież już w chwilę po wydaniu XP pojawiły się info o projekcie Palladium, nad którym pracował M$, którego to projektu integralną częścią jest DRM (zaimplementowany w XP SP2),
i przy okazji powstały inne elementy projektu "Trusted Computing".

I nie wiem, jak często M$ zmienia nazwę technologii, i jakie bzdury opowiadają pracownicy M$, w każdym razie nie od wczoraj M$ jest w USA wymieniany wśród służby wywiadowczych jako źródło informacji skuteczniejsze i większe niż satelity szpiegowskie.
Niedawno Snowden opisał projekt PRISM, który też istniał długie lata, zanim jego istnienie wyszło na światło dzienne.

Oczywiście w materiałach promocyjnych o takich praktykach ani słowa, podobnie jak Google nie chwali się, że sprawdza zawartość załączników na Gmailu, tylko czasem chwali, że pomogli zamknąć pedofila, dzięki takim załącznikom. :DDD

I oczywiście żaden marketoid z żadnej korpo, nawet jak zna jakieś tajemnice swojej korpo, to się nimi nie będzie chwalił, bo go wyętolą z wilczym biletem.
Zwłaszcza, ze szeregowych marketoidów nikt nie szkoli w zakresie tego, co naprawdę jest w systemie operacyjnym, i jakie prawdziwe możliwości mają te systemy.

Jak kupujesz smartfona z Andkiem, to w żadnej instrukcji nie ma info o aplikacji CarierIQ, która pojawiła się w gratach kilku producentów (pewnie też co chwila ma inną nazwę). :D

Pozdro


W demokracji każdy naród ma taką władzę, na jaką zasługuje ;)
Si vis pacem  para bellum  ;)       |       Pozdrawiam :)

Offline

 

#88  2014-08-05 21:17:03

  Trin - Wredotka

Trin
Wredotka
Zarejestrowany: 2008-05-16

Re: piractwo a udowodnienie winy

neo86 napisał(-a):

Jacekalex jesteś pracownikiem Microsoftu, że takie coś piszesz? Ja rozmawiałem z pracownikiem Microsoft Poland z Warszawy...

I w związku z tym, jako że jesteś jak sądzę ochroniarzem w sądzie i rozmawiałeś z kimś kto przedstawił Ci się jako 'pracownik Microsoft Poland z Warszawy' (brzmi poważnie, analogicznie ja mogę powiedzieć że pracuję dla Polkomtelu), sądzisz, że wszystko co usłyszałeś jest prawdą absolutną? I myślisz, że miał jakiś interes w tym żeby Ci powiedzieć tę absolutną prawdę? Litości.

neo86 napisał(-a):

bo nie lubię tej firmy i nawet rozmawiając sobie z tym pracownikiem z M$ powiedziałem, że ich produkt czyli Windows nie jest dobrym systemem wytykając jego wady a zachwalając linuksa.

Ta, jasne.

Słuchanie to nie wszystko, trzeba je jeszcze połączyć z myśleniem i filtrowaniem tego, co się usłyszało.
Sorry, Musiałam dać upust swojej wredności...

Ostatnio edytowany przez Trin (2014-08-05 21:22:06)

Offline

 

#89  2014-08-05 22:34:13

  Huk - Smoleńsk BULWA!

Huk
Smoleńsk BULWA!
Zarejestrowany: 2006-11-08

Re: piractwo a udowodnienie winy

@Trin:

Akurat samo spotkanie czy rozmowa z kimś od M$ to nie jest nic nadzwyczajnego. To nie jest tak że pracownicy M$ siedzą pod jakimś kluczem w lochach i z nikim nie mogą pogadać ;] a jak sprawa dotyczy ich produktu to jak najbardziej mogą zostać wezwani na świadka. Moja pierwsza firma, jako że była dość sporym partnerem (czytaj brała dużo softu) M$, zaprosiła gostka od nich (z tego co samemu mówił pracuje w M$ Polska od czasów Win-3.11 więc dosyć czasu) na wykład odnośnie ich nowych technologii, kierunków rozwoju itd. (przedstawił nam np. koncepcję stojącą za - jak się później okazało - raczej nieudanym MetroUI, a to było przed premierą Win8). Można było z kolesiem pogadać, pozadawać pytania a potem iść na piwo ;] nic nadzwyczajnego, serio.

Co do wyroków też nie byłbym taki pewny - w Polsce nie ma precedensów, a do tego każdy sędzia jest niezawisły (czytaj prawo to on może sobie interpretować jak chce), potem wychodzą kwiatki gdzie sędzia A skazuje kogoś, sędzie B za to samo uniewinnia, a C znowu skazuje. A że większość przepisów jest u nas, bardzo niejednoznaczna (choćby słynne przeszukanie mieszkania bez nakazu w sprawach "nie cierpiących zwłoki" - co to kurde znaczy? Wszystko i nic) to spodziewać się można niestety wszystkiego :(

Ostatnio edytowany przez Huk (2014-08-05 22:35:59)

Offline

 

#90  2014-08-06 09:30:21

  qluk - Pan inż. Cyc

qluk
Pan inż. Cyc
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2006-05-22

Re: piractwo a udowodnienie winy

neo86 napisał(-a):

Azhagu trochę mam pojęcie odnośnie piractwa... Czasem trafiają się takie płotki u mnie w pracy... Tyle mogę wam maksymalnie pokazać z mojej pracy:

Zdjęcie Wokandy:
http://s10.postimg.org/be4a72mdx/wokanda_piractwo.jpg
(Sygnaturę sprawy i inne istotne dane ukryłem gdyż owszem były widoczne publicznie na korytarzu ale tu nie pokażę)

Więcej mi nie wolno bo to słodka tajemnica zawodowa :-P ale powiem Tyle, że ogólnie tyczyło się to pana który świeżo co rozpoczął działalność gospodarczą i chciał zaoszczędzić na oprogramowaniu i kupić sobie lepszy sprzęt ;) Przeliczył się i dostał grzywnę ponad 30 000 zł (a mógł zapłacić za legalne oprogramowanie 3 000 zł i mieć zgłowy). Jak widać udowodnić winę można. To, że używał pirackiego oprogramowania to Windows (dokładnie to Windows 8) sam powiedział centrali Microsoft Polska a raczej usługa w nim zwana SmartScreen. To mi powiedział przynajmniej przedstawiciel Microsoft Corporation Polska... Oczywiście poza raportem SmartScreen drogą sądową skonfiskowano delikwentowi komputer :]

Ty naprawdę nie umiesz czytać ze zrozumieniem? I co ten durny post wnosi w temat dotyczący praw autorskich do materiałów wizualnych, gdzie został zarzucony brak kompetencji z twojej strony. Podparcie się "wywieszką" sądową, no z butów wyskoczyłem.
W pełni zgadzam się z azhagiem, jak się nie zna litery prawa to się nie pisze bzdur.

Huk napisał(-a):

A że większość przepisów jest u nas, bardzo niejednoznaczna (choćby słynne przeszukanie mieszkania bez nakazu w sprawach "nie cierpiących zwłoki" - co to kurde znaczy? Wszystko i nic) to spodziewać się można niestety wszystkiego :(

Cały przepis brzmi ciut inaczej, a wyrwanie fragmentu może i podpiera tezę, ale nadaje fałszywego obrazu. Po pierwsze w przypadku Policji musi być zgoda komendanta lub osoby upoważnionej do decydowania w takiej sprawie. Po drugie, dla uproszczenia nazwijmy to nadal nakazem, musi ów nakaz być uzyskany w ustawowym terminie. W innym wypadku dowody zdobyte w drodze prowadzonych czynności przeszukania tracą swoją moc i nie mogą obciążać.

Offline

 

#91  2014-08-06 18:19:04

  Trin - Wredotka

Trin
Wredotka
Zarejestrowany: 2008-05-16

Re: piractwo a udowodnienie winy

Huk napisał(-a):

@Trin:

nic nadzwyczajnego, serio.

Chodziło mi raczej o to, że kolega neo się podniecił strasznie tym faktem. Na mnie to wrażenia nie robi.

Offline

 

#92  2014-08-06 22:40:36

  Huk - Smoleńsk BULWA!

Huk
Smoleńsk BULWA!
Zarejestrowany: 2006-11-08

Re: piractwo a udowodnienie winy

@qluk:

Prawda, o tej możliwości zapomniałem zresztą cytując wypowiedź policjanta z http://forumprawne.org/prawo-karne/156632-policja-p … zkania-2.html:

ps. z doświadczenia powiem że ok. 80-90 % przeszukań dokonywanych jest na nakaz kierownika jednostki... i po ok. 5% -10% na legitymację i /lub postanowienie prokuratorskie...

Dodam że w innym wątku (link niestety zaginął) inny policjant podawał że niezatwierdzane przez prokuratora jest może 5% przeszukań "na blachę/na nakaz kierownika jednostki" tak więc z założenia prawdopodobieństwo kłopotów jest raczej baaaardzo małe... A że "sprawą nie cierpiącą zwłoki" (już nie czepiajmy się o nomenklaturę tak bardzo - każdy kto chce może przeczytać to w całym brzmieniu na necie) potrafi u nas być wszystko np donosik:

http://forumprawne.org/prawo-karne/106074-przeczyta … azalenie.html

albo "uzasadnione podejrzenie" - czyli dowolne picu picu, którego nawet nie muszą ujawniać o ile nic nie znajdą i nie jesteśmy "stroną w sprawie":

http://forumprawne.org/prawo-karne/198266-przeszuka … zy-mogli.html

to wychodzi na to że można wejść praktycznie zawsze i wszędzie każdemu szarakowi, a wymówka się znajdzie, a że świętych raczej niewielu to stawiam że u większości jakaś płytka z Windos, trochę gandzi czy inne - równie "NIEBEZPIECZNE" - rzeczy "przy okazji" się zabezpieczy :/

Czytają wypowiedzi większości funkcjonariuszy (tak, tacy też się udzielają na forumprawne.org) dochodzę do smutnego wniosku że większość nadal myśli jak milicja a nie policja czyli:

-obywatel ma obowiązek słuchać POLECEŃ funkcjonariusza, bo jak nie to popamięta
-obywatel nie ma prawa filmować interwencji - jak spróbuje można mu wyrwać telefon pod pozorem że to "niebezpieczne narzędzie":

http://forumprawne.org/prawo-wykroczen/357263-wtarg … cie-gazu.html

-obywatel nie ma tajemnic przed władzą - zawsze można mu wejść na mieszkanie, przeszukać, zabezpieczyć sprzęt itd. a na ulicy zrobić rewizję podając za powód że np.  "przypominał mi on jednego z poszukiwanych"
-jak obywatel wie co dla niego dobre to nie będzie się stawiał i a jak się postawi to zawsze można go wyciągnąć siłą z własnego mieszkania, psiknąć gazem w ryło, pobić i zawieźć na izbę wytrzeźwień:

http://forumprawne.org/prawo-karne/264038-jak-sie-s … -policja.html

-a i oczywiście władza może się zawsze pomylić, shit happens - jak podczas przeszukania jednak nic nie znajdą to... sorry taki mamy klimat, możemy co najwyżej złożyć zażalenie które i tak nic nie da.

Nie wiem ilu funkcjonariuszy wyznaje powyższe zasady, ale czytając forumprawne.org dochodzę do wniosku że zarówno policjanci, jak i reszta aparatu prawnego jest szkolona na zasadzie: "człowiek jest po to aby go zdeptać, nie ma praw, to MY jesteśmy kur*a prawem! My możemy wszystko a obywatele niech się cieszą że się za nich na poważnie nie bierzemy!", a skutkuje to tym że np. wspomniany przepis o przeszukaniu stosuje się bardzo szeroko - często nie znajdując NIC! lub znajdując niepowiązane (słyszeliśmy że wy tutaj hodujecie gandzie, ale jak będzie piracki Windos to też ujdzie).

Chyba najlepsze rozwiązanie znalazł chopek spod Częstochowy - który przez pół roku nie wpuszczał właścicieli do kupionego przez nich domu mimo że ci przyjeżdżali z policją. Wystarczył duży pies biegający po podwórku i furtka BEZ domofonu - funkcjonariusze jakoś średnio mieli ochotę na kontakt z pieskiem...

Daleko mi do pokolenia "JP na 100%", do tej pory miałem dobre zdanie o tej służbie, ale jak czytam wpisy na forumprawne.org to zaczynam myśleć że nie bierze się to jednak w 100% znikąd... takie działania umożliwia nasze chore i niejednoznaczne prawo. Jak ktoś chce sobie podnieść ciśnienie i za razem się pośmiać to polecam też to:

http://forumprawne.org/prawo-wykroczen/460589-potracenie-bandyty.html

I interpretację prawa jednego z użytkowników (jak mniemam osoby na prawie się znającej), "rozrywka" przednia... dopóki nie zdamy sobie sprawy że takie osoby potem orzekają lub oskarżają w prawdziwych sprawach :/ O kwiatuszkach związanych z szeroko pojętym piractwem też można sobie poczytać - wyroki są ciekawe tyle powiem.

Także wybacz @qluk - może robisz w jakiejś służbie trzymającej się bardziej zachodnich standardów - ale wypowiedzi szeregowych policjantów - nie napawają mnie szczególnie optymizmem :/

Offline

 

#93  2014-08-07 13:43:42

  qluk - Pan inż. Cyc

qluk
Pan inż. Cyc
Skąd: Katowice
Zarejestrowany: 2006-05-22

Re: piractwo a udowodnienie winy

Szeregowych? Jak już to posterunkowych :P
Problem w kontaktach między policją, a społeczeństwem to niestety winy obydwu grup. Po stronie policji należy wymienić:
- brak profesjonalizmu, brak stanowczości, brak konsekwencji w działaniach, często brak ugruntowanej wiedzy o swoich uprawnieniach
- podejście wkraczam do służby żeby być przez nią chroniony (w uproszczeniu ale są tacy co z takiego przekonania wychodzą)
- "obsługa ku górze", czyli statystyki do komendanta KMP/KPP -> KWP -> KGP, a KGP dla ministerstwa
- Dość dziwny i zbyt uproszczony model psychotestów
, ale jak już wspominałem problem leży też po stronie ludzi jako społeczeństwa:
- postawa "bo jest wolny kraj i mi wolno"
- zaszłość po latach z milicją, a więc poinformowanie policji (służb) jest tożsame z donosicielstwem; różnica jest dość istotna bo donosicielstwo rodem z PRLu miało na celu ustawienie siebie i działanie tylko i wyłącznie na własny rachunek, informowanie (tak jak ma to miejsce na zachodzie) ma na celu dobro ogółu i zachowania porządku norm społecznych
- nastawienie "bo do policji idzie się po to by bezkarnie łamać prawo"; tak ta zasada już padła i jest to takie perpetum mobile zawarte w tej logice
- chęć pokazania swojej wyższości bo kim to ja nie jestem więc co mi pan sierżancina może
- co do nagrywania, owszem można ale nie jak bezmyślna małpa, teraz więcej w koło "kretynów" z telefonami by coś nagrać niż zadzwonić po pogotowie lub udzielić pomocy przedmedycznej, nie mówiąc o złym pojęciu dziennikarstwa i dziennikarstwa społecznego kiedy utrudnia się działania swoją obecnością (ale to już na dłuższy tekst)

Tyle że aby to naprawić to musi się zmienić mentalność społeczna (wątpię) oraz z kilka pokoleń na stanowiskach komendantów i naczelników. A sposób w jaki coraz bardziej zagmatwany zmierza polskie ustawodawstwo ... no cóż.
Ale na takie rozważania to raczej osobny temat.

Offline

 

#94  2014-08-07 14:50:26

  ilin - Palacz

ilin
Palacz
Skąd: PRLu
Zarejestrowany: 2006-05-03

Re: piractwo a udowodnienie winy

Donosicielstwo jest zawsze donosicielstwem niezależnie od warunków w jakich występuje.

Głównym grzechem policji jest brak życiowego podejścia.
Rowerzystę to przetrzepią dokładnie.
Ale motocyklistę jadacego 160 przez zabudowany to juz nie raczą nawet pogonić.

Na rowerzyście punkty łatwo zrobić.


Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Polski portal Debiana

Offline

 

#95  2014-08-07 20:06:17

  Huk - Smoleńsk BULWA!

Huk
Smoleńsk BULWA!
Zarejestrowany: 2006-11-08

Re: piractwo a udowodnienie winy

@qluk:

Policjanci też ludzie, ja nie mam złudzeń że tyle samo kutasinskich jest wśród policjantów, strażaków, programistów, księży czy piekarzy. Nie jest to też jakiś polski fenomen - w każdym kraju ludzie dzielą się na normalnych i k***y.

Problemem natomiast jest nasze PRAWO które chroni takie zachowania. Przykład (opisany w podanych wcześniej linkach, jak i wieeeeelu innych tematach na forumprawne.org): policjanci wchodzą do domu (na "blachę" albo na nakaz kierownika jednostki), nie chcą powiedzieć czego szukają, tylko że mają nakaz (albo że nie mają ale mogą szukać bo tak), nic nie znajdują, nic nie zabezpieczają, szybko się zmywają pozostaje tylko burdel w mieszkaniu i załamany człowiek który nie wie o co do cholery chodziło, a informacji nikt nie chce mu udzielić (wiem, "prawo" - o tym za chwilę). Na pytanie czy w związku z tym że nic nie znaleziono może się ubiegać o jakieś odszkodowania (chociażby za uraz psychiczny - ja wiem że po takim doznaniu miałbym na 100% problemy z zachowaniem spokoju we własnym domu), dostaje na forach prawnych (i od prawników) odpowiedź że nie bo policja ma takie prawo więc za co chce ją pozwać? Oczywiście może napisać zażalenie ale na tym koniec - kółeczko się zamyka.

Teraz tak, Artykuł 50. Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 2 kwietnia 1997 roku stanowi „Zapewnia się nienaruszalność mieszkania. Przeszukanie mieszkania, pomieszczenia lub pojazdu może nastąpić jedynie w przypadkach określonych w ustawie i w sposób w niej określony.”

Wszystko pięknie, problem w tym że ustawa daje szeroką furtkę na włażenie do mieszkań kiedy się chce bez ponoszenia, praktycznie żadnych konsekwencji, a że nie ma u nas doktryny "zatrutego drzewa" to policja zgarnia "przy okazji" wszystko co średnio legalne.

Oczywiście można w tym momencie dawać "złote rady" w stylu "trzeba było nie piracić/nie ćpać/nie robić nielegalnego bimbru" itd. ale jak to ładnie w biblii napisano "Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień". Za komuny było przysłowie: pokażcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie... patrząc na prawo to realnie niewiele się zmieniło :/

Co gorsze,  czytając wypowiedzi policjantów i prawników z wcześniej wymienionego forum, odnoszę wrażenie że oni naprawdę uważają że inaczej się nie da - tylko cytują przepisy (interpretując je jak im się podoba oczywiście) i nie widzą nic złego w swoim postępowaniu :/

O innych niuansach, w stylu realny brak możliwości obrony koniecznej, czy brak ochrony przed oszustami nie wspominając - nasze prawo jest chore, tylko nie ma go komu uzdrowić...

Żeby nie było - normalnym jest że prawo daje furtkę do wejścia w nadzwyczajnych sytuacjach bez żadnych nakazów, tyle że w krajach cywilizowanych, to oznacza najczęściej: pościg za kimś kto popełnił poważne przestępstwo (nie za panem Fredkiem co to piwo na ławce pił i do domu zwiał jak zobaczył że patrol się zbliża w jego stronę) i (REALNIE!!) uzasadnione podejrzenie że ktoś go ukrywa, wołanie o pomoc dobiegające z domu/mieszkania("ludzie ratunku mordują!"), prośba od kogoś kto ma być więziony w domu jak i inne sytuacje w których funkcjonariusz podejrzewa zagrożenie życia, do tego jak jest nakaz na kogoś to zwykle jest ograniczenie że przeszukać można tylko pomieszczenia używane przez podejrzane osoby, a nie jak u nas - całe mieszkanie. Oczywiście nakaz (czy jego brak) można zaskarżyć i wywalczyć odszkodowanie jak coś nie gra - coś co u nas jest średnio realne. Mało też realne (poza może USA) aby ktoś wydał nakaz przeszukania bo jest podejrzenie że osoba X pobrała sobie film "Avengers"... jednak mir domowy ma "troszkę" większą wartość niż pobrany film.

Tyle że aby to naprawić to musi się zmienić mentalność społeczna (wątpię) oraz z kilka pokoleń na stanowiskach komendantów i naczelników

IMHO wystarczyło by podejść na poważnie do prawa i wprowadzić, coś co w Polsce jest nie do pomyślenia - ODPOWIEDZIALNOŚĆ:

-Jakby pan prokurator który podpisał się raz, dwa czy trzy, pod przeszukaniem gdzie NIC nie znaleziono wyleciałby na zbity pysk, to inni już tak chętnie by się nie podpisywali - po to w krajach cywilizowanych jest nakaz aby ktoś trzeci (prokurator) przejrzał to co zostało zebrane przez policję i merytorycznie ocenił czy rzeczywiście są podstawy do przeszukania - tyle rzecz jasna teorii - u nas prokuratorzy sami przyznają że większości nakazów w ogóle nie czytają bo "nie ma czasu", no ku**a mać :/

-Jakby pan komendant 2 czy 3 razy zatwierdził podobne przeszukanie, też powinien mieć problem - bo to świadczy tylko o tym że służba idzie na łatwiznę - równie dobrze mogą łazić od domu do domu i szukać, a nuż coś znajdą, albo łapać pijanych rowerzystów zamiast bandziorów łażących po mieście z maczetami.

-Jakby policjant który odbiera komuś telefon bo (oficjalnie) uznaje go za niebezpieczne narzędzie (a realnie nie chce żeby ktoś tworzył dowody jego pracy) dostał opierdziel i uszczerbek na pensji to też by się zastanowił czy warto.

Mentalność da się zmieniać - kasa i możliwość wylotu to naprawdę niezłe "motywatory", tylko trzeba chcieć.

@ilin:

Donosicielstwo jest zawsze donosicielstwem niezależnie od warunków w jakich występuje.

Jak mąż tłucze żonę to rozumiem trzeba siedzieć cichutko? Ty tak serio?

Ostatnio edytowany przez Huk (2014-08-07 20:10:00)

Offline

 

#96  2014-08-07 20:54:05

  ilin - Palacz

ilin
Palacz
Skąd: PRLu
Zarejestrowany: 2006-05-03

Re: piractwo a udowodnienie winy

Huk tak na serio.

Oni się za tydzien pogodzą a ty wyjdziesz na najgorszego.


Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Polski portal Debiana

Offline

 

#97  2014-08-07 21:08:03

  Huk - Smoleńsk BULWA!

Huk
Smoleńsk BULWA!
Zarejestrowany: 2006-11-08

Re: piractwo a udowodnienie winy

@ilin:

Chyba mylisz (mam nadzieję) sytuacje w której żona i mąż się na siebie po prostu drą, z sytuacją w której najpierw się na siebie drą, a potem słychać jak żona "wywraca się" i łamie rękę, albo "potyka się" i łamie nogę, albo podbija sobie oko "otwierając szafkę"... jak nie... to nie wiem nawet jak to skomentować - czekać aż pewnego dnia przyjedzie TV że kolejny mąż zaciukał żonę po pijaku?

Zresztą to jest bardzo medialny i oklepany przykład - podam inne, wypierdzielanie śmieci do lasu, kradzież prądu, wody, ścieków (tak tak, są tacy co podpinają się nielegalnie żeby nie bulić) - za to wszystko płaci się potem z kieszeni innych bo kasa musi się zgadzać.

Rozumiem też że nie będziesz hipokrytą i jak ktoś skroi Ci dom to nie będziesz oczekiwał od sąsiada (który widział kto to był) że "doniesie" na policje... prawda?

Offline

 

#98  2014-08-07 21:11:22

  ilin - Palacz

ilin
Palacz
Skąd: PRLu
Zarejestrowany: 2006-05-03

Re: piractwo a udowodnienie winy

Doniesie czy złozy zeznania jako świadek ?

Wg mnie to kolosalna róznica.

Chyba pojmujemy różnie znaczenie słowa donosicielstwo.


Problemy rozwiązujemy na forum nie na PW -> Niech inni na tym skorzystają.
Polski portal Debiana

Offline

 

#99  2014-08-07 21:44:56

  Huk - Smoleńsk BULWA!

Huk
Smoleńsk BULWA!
Zarejestrowany: 2006-11-08

Re: piractwo a udowodnienie winy

@ilin:

Jeżeli był bezpośrednim świadkiem to jako świadek oczywiście, ale co jak mu się "wydaje" (np. sąsiad jakoś ostatnio szasta forsą mimo że zarabia najniższą krajową)? W moim domu, podczas budowy - jakieś 15 lat temu - podpierdzielono lampę halogenową (takie zwykłe ustrojstwo, ale warte wtedy ze 100-150 zł) i pewnie nigdy by się nie znalazła gdyby nie życzliwa osoba która przekazała info że dziwnym trafem w (dzikim) "klubie" młodzieżowym taka sama lampa się pojawiła tego samego dnia, przyniesiona przez osobę XYZ, chopaczek szybko pęknął i lampę odkupił ;] jakby nie życzliwy to byśmy nigdy lampy nie odzyskali.

Tak swoją drogą - nie odpowiedziałeś czy mam czekać aż chłop babę ukatrupi czy jednak "donieść" że po ostatniej kłótni, dziwnym trafem ma złamaną rękę?

Z jednym się zgadzam donosicielstwo interpretujemy inaczej. Dla mnie - informowania policji czy innych organów że coś dziwnego się dzieje w okolicy czy u kogoś (np. sąsiad twierdził że nie będzie go dwa tygodnie bo jedzie na wakacje, a tu nagle światło się w domu pali - może wrócił wcześniej... a może mu ktoś dom właśnie okrada?), to nic złego - wręcz przeciwnie, natomiast donos to jest specjalne podpierdzielanie kogoś kto:

-albo nic złego nie zrobił (była sprawa człowieka w Katowicach (chyba) gdzie po donosie że ma w mieszkaniu materiały wybuchowe, policjanci przyjechali, przeszukali, a że nic nie znaleźli to... skuli ściany - bo pewnie tam ukrywa - oczywiście nadal nic, więc przeprosili i... pojechali ;] )

-albo zrobił coś niezgodnego z prawem ale z założenia nie ściganego i powszechnego - np. donos że osoba "X" mieszka w mieszkaniu "Y" bez meldunku, albo że pędzi sobie bimberek w piwnicy itd.

W ogóle mam wrażenie że mylisz skutek z przyczyną - ludzie reagują tak na "donosy" bo mają we łbach jeszcze to co działo się za komuny, to nie informowanie jest złe tylko podejście ludzi do tego procederu, samemu zresztą napisałeś: "Oni się za tydzień pogodzą a ty wyjdziesz na najgorszego." i właśnie tutaj leży problem + problem to traktowanie donosów przez sama policję, jeżeli ja mogę zadzwonić i powiedzieć że "Pan ilin to w domu w zamrażarce trzyma zwłoki - wiem bo widziałem! Co przedstawiać się nie mam zamiaru bo się boję! to jest murderca i sudoysta! Zgarnijcie go!" to logika nakazuje podchodzić do takich rewelacji z duuuużym dystansem... niestety często tego dystansu brakuje...

Najśmieszniejsze że wszyscy ci przeciwnicy "donosów" jak zostaną okradzeni to pierwsze  co się robi to rozpytuje znajomych czy czegoś nie wiedzą - de facto namawiając ich do... donosu ;p

Prawo Kalego w Polsce wiecznie żywe niestety ;]

Offline

 

Stopka forum

Powered by PunBB
© Copyright 2002–2005 Rickard Andersson
Nas ludzie lubią po prostu, a nie klikając w przyciski ;-)