Forum Debian Users Gang

Witam.

Z góry sorry za kolejny temat w "luźnych rozmówkach", ale ostatnio mam jakiegoś cholernego pech i wszystko się pierniczy :/

Do rzeczy - dzisiaj przyjechałem sobie swoim Saxo do domu, po pewnym czasie nieopodal miejsca w którym stał zaczęła wydobywać się woda która pryskała trochę na silnik od spodu samochodu, przez ~ 30 minut.

Po 30 minutach chcę przejechać dalej, ale nic z tego - samochód ani drgnie, po włożeniu kluczyka i włączeniu zapłonu wszystko lekko miga - wygląda jakby zwarcie, próba zapalenia kończy się kompletną utratą zasilania - wszystko gaśnie do czasu odkręcenia kluczyka :/

Zauważyłem że na włączonym zapłonie świeci się min. lampka kontrolki układu elektrycznego silnika, takie ustrojstwo mniej więcej:



do tego coś jakby cicho pykało (pomp paliwowa?).

Pytanko do Was czy zdarzyła się Wam kiedykolwiek taka sytuacja? Mnie to wygląda na jakieś dziwne zwarcie spowodowane podlaniem od spodu, ale cholera przecież jeździ człowiek po kałużach i wszystko jest OK, a tu popryskała woda z hydranta przez 20 minut i takie jaja :/ ? Jeszcze ładuję dla pewności akumulator, ale to raczej nie ma nic wspólnego, co o tym sądzicie, co to może być?

Z góry dzięki za info.

Pozdrawiam.