Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
"Prezentacja o Unii Europejskiej autorstwa uczniów jednego z wrocławskich liceów na "Dzień Europejski" w 2010 roku. Niestety, prezentacja nie mogła wtedy zostać pokazana innym uczniom szkoły."
http://www.youtube.com/watch?v=47Sliz6vdOk
Polecam obejrzeć do końca mimo, że długie.
Offline
Ciekawe, choć część rzeczy uznaję za dobre (część "POGLĄDY OBYCZAJOWE" i ujednolicenie waluty), ale mało tego jest. Prezentacja daje do myślenia, pozwala określić własny pogląd (pokazuje minusy UE o których raczej nie słyszałem).
Niestety Bodziowi może się to nie spodobać. Było gdzieś mówione, że o polityce tu nie rozmawiamy. ;)
Offline
Tracerneo napisał(-a):
Niestety Bodziowi może się to nie spodobać. Było gdzieś mówione, że o polityce tu nie rozmawiamy. ;)
hehe :D pomyśl do kogo to mówisz. Kamikazemu wolno wszystko. Zobacz kiedy zarejestrowany i kiedy powstało forum :P
Offline
Bodzio napisał(-a):
Zobacz kiedy zarejestrowany
A kiedy zarejestrował się Bodzio. ;)
Offline
wielki szacunek za odwagę i wiedzę tych licealistów. fakty ogólnie mi znane pomimo prania mojego mózgu już od gimnazjum, ahhh te koła pseudo naukowego skupiające bałwochwalców unii, podnoszące oceny z różnych przedmiotów (zależnie jaki nauczyciel je prowadził). na dobrą sprawę na poziomie szkolnictwa obowiązkowego nie ma szans wyrażania własnej opinii bo może się to źle skończyć.
Offline
azhag napisał(-a):
Bodzio napisał(-a):
Zobacz kiedy zarejestrowany
A kiedy zarejestrował się Bodzio. ;)
Ranga "Moderator" mnie zmyliła. ;]
Offline
Istnieje prawo dowolnego wystąpienia z państw wspólnoty. Nie muszę przypominać, dlaczego ZSRR się rozpadł? (nie, ja nie wierzę w mity o Solidarności) Polskę by to samo spotkało. Wystarczy spojrzeć, co sama Polska robi z Białorusią...
Co jest ciekawe w samej Unii? Choćby strefa Schengen, to że mogę sobie przekraczać granice kiedy mi się podoba.
A co mnie najbardziej denerwuje? Tablice, takie potężne, że inwestycja była sfinansowana w całości lub częściowo z funduszy europejskich. Na cholerę to komu?
Nawiasem mówiąc... coś a'la Zeitgeist. Tylko czy można traktować takie filmy z pełną powagą? Nie. :)
Offline
Ludziska, nie chcę robić politycznego flame-war ale w tym filmiku jest też sporo propagandy stosowanej przez tych "anty" unijnych.
Fakty wyglądają tak że na tym świecie, póki co nie ma państwa które nie miało by jakichś problemów, które nie było by za coś krytykowane i które potrafiło by poradzić sobie ze wszystkim w taki sposób aby wszystkim się to podobało. Tak wyśmiewane w filmiku "dławienie" wolnego rynku - poprzez np. kwoty mleczne wzięło się min. z protestów producentów (rolników) których wykańczały oscylacyjne ceny tego mleka a ta oscylacja brała się właśnie z wolnego rynku, dla konsumentów to wychodziło praktycznie na to samo jako że system działał mniej więcej tak (do dzisiaj tak działa tam gdzie UE nie reguluje niczego - posłuchajcie sobie czasami "Agrobiznes", i narzekań rolników ;] ):
1.Dużo producentów - bo produkcja mleka się opłaca, co napędza podaż przy w zasadzie stałym popycie a to skutkuje spadkiem ceny.
2.Coś co się świetnie opłacało, opłaca się coraz mniej i mniej aż w końcu przestaje się opłacać w ogóle, rolnicy wyłażą na ulicę i domagają się regulacji albo interwencji państwa na danym rynku, oczywiście coraz więcej rezygnuje z danej gałęzi rynku co zmniejsza podaż i ceny rosną - jak wzrosną wystarczająco to znowu zaczyna się inwestować w daną gałąź co zwiększa podaż i ceny znowu spadają itd.
Niby normalne prawa rynku, ale wytłumaczcie to rolnikom tak żeby dróg nie blokowali ;]
Kwoty wprowadzono po to żeby cena była jak najbardziej stała i w miarę się to udało.
Ostatnie jajka z cenami cukru też podniosły zaraz larum że to wszystko wina tej wrednej UE że kazała pozamykać cukrowanie... a czy ktoś pamięta jak to wyglądało przez wejściem do UE w Polsce? Protesty rolników że buraków cukrowych się nie opłaca bo za tanio skupują, blokowanie zakładów, bankructwa zakładów, brak rozwoju w tej branży itd, jasne cena cukru była może i niższa dla odbiorcy końcowego, ale jakoś tych "wspaniałych" scen spod zakładów coś niektórzy przeciwnicy regulacji nie pamiętają... mało tego - jeszcze rok temu przed suszą ceny cukru były normalne mimo obostrzeń unijnych i nikomu to nie przeszkadzało.
Póki co nikt też nie narzuca poszczególnym krajom członkowskim odgórnej polityki zagranicznej czy obronnej, a jest to pierwsze sugerowane w filmiku.
====================================
Oczywiście UE ma swoje wady - nawet od cholery i trochę (te wspaniałe krzywizny banana czy ogórka to niezłe przykłady ;] ) mnie najbardziej irytuje wpieprzanie się w sprawy świato-poglądaowe i próba narzucenia odgórnej "tolerancji" ;] do tego próba przeforsowania przez Sarkozego obowiązywania patentów na software jak ma to miejsce w USA i wiele wiele innych o biurokracji nie wspominając - ale jak pisałem wcześniej, każdy kraj ma jakieś problemy, a UE to zbiór krajów więc i problemów więcej.
Mnie się jednak wydaje że dopóki wszystko było cacy, nie było kryzysu, kraje się rozwijały a pracy było od cholery to i podejście było inne (nie mówię że wszystkich - np. Korwin-Mikke jeszcze przed kryzysem głosił to co głosi), a że sytuacja się zmieniła to i poglądy się radykalizują - zresztą nie pierwszy to i zapewne nie ostatni przypadek w historii kiedy kryzys ludzi odmienia. Podobny mechanizm zadziałał (niestety :/ ) w przypadku elektrowni atomowych - po Czernobylu i teraz po Fukushimie - nawet śmiesznie to wygląda jak się spojrzy z perspektywy czasu, jeszcze dzień przez tsunami elektrowni atomowe były cacy bo czyste, bezpieczne itd, a dzień po już był nie cacy ;].
Tak samo teraz ekolodzy narzekają że atom jest "be", a czemu? A bo nie jest do końca "cacy", tak samo co niektórzy teraz na UE narzekają ;]
Takie moje zdanie, Bodzio jak przeczyta to pewnie wątek zamknie ;p
Offline
Huk napisał(-a):
1.Dużo producentów - bo produkcja mleka się opłaca, co napędza podaż przy w zasadzie stałym popycie a to skutkuje spadkiem ceny.
2.Coś co się świetnie opłacało, opłaca się coraz mniej i mniej aż w końcu przestaje się opłacać w ogóle, rolnicy wyłażą na ulicę i domagają się regulacji albo interwencji państwa na danym rynku, oczywiście coraz więcej rezygnuje z danej gałęzi rynku co zmniejsza podaż i ceny rosną - jak wzrosną wystarczająco to znowu zaczyna się inwestować w daną gałąź co zwiększa podaż i ceny znowu spadają itd.
Niby normalne prawa rynku, ale wytłumaczcie to rolnikom tak żeby dróg nie blokowali ;]
Kwoty wprowadzono po to żeby cena była jak najbardziej stała i w miarę się to udało.
Ostatnie jajka z cenami cukru też podniosły zaraz larum że to wszystko wina tej wrednej UE że kazała pozamykać cukrowanie... a czy ktoś pamięta jak to wyglądało przez wejściem do UE w Polsce? Protesty rolników że buraków cukrowych się nie opłaca bo za tanio skupują, blokowanie zakładów, bankructwa zakładów, brak rozwoju w tej branży itd, jasne cena cukru była może i niższa dla odbiorcy końcowego, ale jakoś tych "wspaniałych" scen spod zakładów coś niektórzy przeciwnicy regulacji nie pamiętają... mało tego - jeszcze rok temu przed suszą ceny cukru były normalne mimo obostrzeń unijnych i nikomu to nie przeszkadzało.
.
.
Z calym szacunkiem ale nie orientujesz sie w tej branzy.Produkcja mleka czy burakow jest scisle reglamentowana.
Nie jest tak jak to media przedstawiaja.
Filmiku jeszcze nie ogladaem wiec narazie wtej kwestii sie nie wypowiem :)
Offline
@ilin:
Z calym szacunkiem ale nie orientujesz sie w tej branzy.Produkcja mleka czy burakow jest scisle reglamentowana.
Nie jest tak jak to media przedstawiaja.
Od podwórka nie wiem jak to obecnie wygląda, ale jak możesz podać konkrety to z chęcią się dowiem :)
Natomiast protestów pod cukrowniami czy blokad dróg przez niezadowolonych rolników media raczej nie wymyśliły ;] tak samo jak nie wymyśliły wypowiedzi rolników czy to na własnych forach czy dla "Agrobiznesu" którzy nie rozumieją jak może być tak że im za kilo wieprza płaci się (np. bo nie wiem ile teraz dostają) 3 zł podczas gdy oni "chcieli by" 5 zł bo inaczej się nie opłaca, no i oczywiście to rząd (z naszej kasy rzecz jasna) ma im dokładać bo jak nie...
Żebyśmy się dobrze zrozumieli - nie mowie że pochwalam to wszystko,bo IMHO połowę rolnictwa w Polsce powinno się rozgonić, ale za razem przykład rynku mięsnego na którym panuje wolna amerykanka, pokazuje że bez reglamentacji wcale nie jest tak różowo jak się niektórym wydaje.
Pozdro.
Offline
Od podwórka nieOd podwórka nie wiem jak to obecnie wygląda, ale jak możesz podać konkrety to z chęcią się dowiem wiem jak to obecnie wygląda, ale jak możesz podać konkrety to z chęcią się dowiem
Co do mleka.
Istnieje cos takiego jak kwotna mleczna.
Rolnik X moze wyprodukowac np 1000l. mleka rocznie.
Nic wiecej gdyz placi kare.
Rolnik Y nie posiada kwoty mlecznej.
Chciałby produkować mleko ale nie może.
Z burakami podobnie.
Buraki może uprawiać rolnik w określonej ilości tylko na podstawie umowy konkraktacyjnej z zakładem cukrowniczym.
Zaklad cukrowniczy ma rownież podobna kwote produkcyjna jak kwota mleczna.
I tak kolo sie zamyka.
Co więcej buraki można tylko uprawiać na wyznaczonym obszarze .
Np rolnik ma połowę pola w woj wielkopolskim a połowę pola w opolskim
Buraki wolno mu uprawiać tylko np w opolskim.Na drugiej polowie swojego pola juz nie.
Co do zywaca wieprzowego to nie ma żadnego rynku ,jest wolna amerykanka.
A dokładniej kartel zakładow mięsnych.
Na tym cierpi zarówno rolnik jak i konsument.
Pamietacie to mięso 20 letnie z zapasów nato.
To u nas było do wedlin dodawane ale o tym sie nie mówi głosno.
Offline
Fakt polityki miało nie być i lepiej by tak zostało, ostatni raz... mam nadzieje. Czasem dobrze wiedzieć co się z naszych podatków wyrabia.
Offline
Co do mleka.
Istniej cos takiego jak kwotna mleczna.
Rolnik X moze wyprodukowac np 1000l. mleka rocznie.
Nic wiecej gdyz placi kare.
Rolnik Y nie posiada kwoty mlecznej.
Chcialby produkowac mleko ale nie moze.
Z burakami podobnie.
Buraki moze uprawiac rolnik w okreslonej ilosci tylko na podstawie umowy konkraktacyjnej z zakladem cukrowniczym.
Zaklad cukrowniczy ma rowniez podobna kwote produkcyjna jak kwota mleczna.
I tak kolo sie zamyka.
Co wiecej buraki mozna tylko uprawiac na wyznaczonym obszarze .
Np rolnik ma polowe pola w woj wielkopolskim a polowe pola w opolskim
Buraki wolno mu uprawiac tylko np w opolskim.Na drugiej polowie swojego pola juz nie.
No to o tym (poza wyznaczaniem konkretnych województw do uprawy buraka) to ja doskonale wiem ;], mechanizm który opisałem wcześniej to odnosił się właśnie do czasów kiedy regulacji nie było ;].
Ja wiem że regulacje odgórne, w tym kwoty mleczne, cukrowe czy połowowe wielu osobą wydają się złe, ale wielu rolnikom to naprawdę odpowiada, bo dzięki temu mają w miarę stabilną cenę zbytu, zamiast sinusoidy która występowała wcześniej, a że zadowolić się wszystkich nie da to inna bajka.
Z samym cukrem zresztą to jajca są nie z tej ziemi bo na UE naciskało w tej sprawie podobno... WHO, aby UE zmniejszyła swoją produkcję cukru na rzecz... krajów azjatyckich i afrykańskich, bo nie mogli swojego cukru sprzedać (info zasłyszane z kilku programów publicystycznych - nie wiem ile w tym prawdy, ale w tym zakręconym układzie wszystko jest możliwe).
Co do zywaca wieprzowego to nie ma zadnegorynku jest wolna amerykanka.
A dokladniej kartel zakladow miesnych.
na tym cierpi zarowno rolnik jak i konsument.
IMHO wolna amerykanka to właśnie jest wolny rynek ;p chociaż wielu pewnie powie inaczej ;], jakiś oligopol może w Polsce działać, ale należy pamiętać że dzisiaj rynki zachodnie są otwarte na mięsko i tam dają zwykle tą samą cenę co u nas więc nie do końca taka teoria trzyma się kupy, poza tym ceny nie są stałe tylko właśnie oscylują, tak czasami lubię sobie posłuchać doniesień z wspomnianego już "Agrobiznesu" i tam jak w kalejdoskopie - tydzień temu było "Ceny żywca najniższe w historii", dzisiaj jest "Ceny żywca ciągle rosną" i tak w kółko.
Pamietacie to mieso 20 letnie z zapasow nato.
To u nas bylo do wedlin dodawane ale o tym sie nie mowi glosno.
Gwoli ścisłości - z zapasów armii Szwedzkiej chyba, a nie NATO ;]
@kamikaze:
Takie rozmowy w których się kilka osób nie obrzuca g***em na polskich forach to rzadkość ;] nic złego w dyskusji politycznej IMHO nie ma, o ile jakaś ze stron na siłę nie chce innej przekonać że tylko JA mam rację i tylko MOJE poglądy są słuszne itd. na DUG był póki co chyba tylko jeden wątek stricte polityczny i zdecydowana większość osób umiała spokojnie dyskutować bez obrzucania innych, mam nadzieję że tego wątku jednak nie zamkniecie, chyba że coś seryjnie złego zacznie się dziać (na co na razie nic nie wskazuje). Swoją drogą - nie włażąc nikomu w tyłek ;p - trzeba powiedzieć że takie zachowanie userów jak przy wspomnianym wątku sprzed roku, świadczy bardo dobrze o poziomie forum i ludziach udzielających się ;], żeby tak chciało być na większości polskich for... :/
Pozdro.
Offline
przytaczanie "wiadomości" telewizyjnych i ukazywanych tam "faktów" nie jest argumentem, te tak zwane okno na świat jest ustawiane pod takim kątem, aby ludzie myśleli tak jak tego chce autor programu. wolny rynek to wolny rynek i nie ma wyjątków na mleko czy buraki, rolnictwo to biznes a większość tych zadymiarzy to najlepiej by pracowało w PGR'ach ze średnią krajową niezależną od dochodu PGR'u. wystąpienie w UE wiąże się z ogromnymi sankcjami finansowymi. na dobrą sprawę UE zajmuje się obrotem pieniędźmi podatników potrącając sobie za usługę. ja osobiście wiedziałbym lepiej jak zainwestować moje pieniądze, aniżeli robi to UE np. w dotacjach różnego typu. Zastanawia mnie jedno, dlaczego ludzie roszczą sobie pretensje do jakichś dotacji, odszkodowań i co oznacza słowo należeć się?
Ostatnio edytowany przez rogos (2011-07-19 19:24:13)
Offline
należy pamiętać że dzisiaj rynki zachodnie są otwarte na mięsko i tam dają zwykle tą samą cenę
A kto ma do nich dostęp ?
To raczej przy świńskim dołku schodzą z tamtąd tiry z mrożonym mięsem.
Nie wiadomo od kiedy przechowywanym.
Dlaczego Ruscy blokowali nasze mięso ?
Bo wiedzieli o przekretach przy jego dystrybucji.
Istnieje jeszcze cos takiego jak lobby weterynaryjne które tez dba o swoje profity.
Na początku roku była heca z nimi o świadectwa weterynaryjne.
Kilka dni skup żywca nie istniał.
aniżeli robi to UE np. w dotacjach różnego typu
To jest ugromne marnotrastwo.
W szkole mojej córki w ubiegłe wakacje bylo potęzne malowanie.Bo dotacja.
Na wiosnę rwali wszystkie ściany bo wymieniali ogrzewanie. Był kolejna dotacja. :)
Przy tych programach unijnych żyje sobie jak pączek w maśle cala armia urzędników.
Offline
Co do embarga na mięso, to sprawa miała drugie dno, inny powód, niż się powszechnie sądzi, i ważny argument polityczny, kiedy w 2005 roku pojawila się władza, która zagrażała rosyjskim interesom.
A załatwiona została nie z Rosją, a z Komisją Europejską.
Ale co do polityki, to radziłbym dyskutować o niej na forum ABW, żeby ABW nie musiała do Gorlic jeździć ;P
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2011-07-19 19:50:03)
Offline
Wiecie co, lubię tematy związane ze społeczeństwem, ale temat UE i wprowadzanych dyrektyw nie jest najlepszy. Jako kraj jesteśmy ładnie "ustawieni", wpłacamy do budżetu europejskiego nie małe sumy, ale nie da się ukryć, że więcej do nas wraca.
Znany jest też problem minimalnej stawki wynagrodzenia u nas w Polsce. Nie można zwiększyć jej, gdyż "pracodawcy" odbiorą to jako brak demokracji.
Państwo nie nakaże tego ustawą, gdyż większość przedsiębiorców przeniesie się na wschód, gdzie jest tania siła robocza. Biorąc pod uwagę, że ponad 51% majątku państwowego, dowolnego większego przedsiębiorstwa zostało sprywatyzowane, kraj moim zdaniem utracił w tej chwili suwerenność.
Offline
hornet napisał(-a):
Choćby strefa Schengen, to że mogę sobie przekraczać granice kiedy mi się podoba.
Dania zerwała układ z Schengen i nie będzie jedyna. Na granicy polsko-niemieckiej też są kontrole, tyle, ze przeniosły się nieco wgłąb Niemiec i są wyrywkowe, ale całkiem intensywne.
Offline
Tracerneo napisał(-a):
Ciekawe, choć część rzeczy uznaję za dobre (część "POGLĄDY OBYCZAJOWE" i ujednolicenie waluty)
Unia walutowa Euro to jedna wielka pomyłka, doprowadziła już kilka gospodarek do załamania. To, mniej więcej, tak jakby w każdym urządzeniu (niezależnie od jego zastosowania) zastosować taki sam system operacyjny.
http://www.youtube.com/watch?v=86qK7IK9BUU
Offline
Najlepiej rozwązuje się problem z Euro, jak wspólną walutą, sytuacja Grecji teraz, a kilku innych krajów za jakiś czas, bardzo przypomina kryzys w Argentynie, pod koniec lat 90 tych.
Tam też próbowali wprowadzać dolara w gospodarce Argentyńskiej, tak samo kończyło się Euro w Grecji.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2011-07-20 00:42:18)
Offline
Tak sobie siedzę i czytam ... :)
Dlaczego tematy polityczne są na większości forów zakazane ? Ano to jest tak: jeden jest pisowiec, drugi platformowiec. Dam sobie łeb z płucami urwać że jeden drugiego nigdy nie przekona do opcji drugiej strony.
Najpierw będą argumenty, potem pyskówka, na koniec wyzwiska i bluzgi.
Pamiętacie, przed poprzednimi wyborami - sam złożyłem wątek "wybory". Chciałem aby się ludziska wygadali. Do dziś tego żałuję.
Z dzisiaj w robocie - kumpel z którym razem kiblujemy w pokoju.
Jest w Gorlicach zakład, który za "komuny" zatrudniał 15 000 ludzi. Tak, to nie pomyłka. Teraz jest w likwidacji.
I mój Marian mówi że "władza" nie powinna do tego dopuścić. Pytam - jak? - dofinansować ? - prawo nie zezwala. Zmusić banki do finansowania ? - brednia.
Jego dictum - nie powinno się dopuścić aby "niektórzy przejęli władzę i prezesurę".
Same ogólniki zasłyszane na wiecach. Żadnych konkretów - finansowych, ekonomicznych, politycznych.
O, konkret polityczny. Pytam go: Fabryka w Gorlicach wyprodukowała obudowę górniczą i sprzedała Rosjanom. Za co oni nie zapłacili do dziś.
Więc go pytam - co ma prezes robić ? wojnę wypowiedzieć, do Strasburga zgłosić ?
Marianek na to, że politycy w Warszawie powinni embargo na Rosjan nałożyć.
Ja się go pytam czy o arbitrażu gospodarczym słyszał, czy w pierwszej kolejności w dupę nie powinni dostać ludzie odpowiedzialni za sporządzenie takiej a nie innej umowy. A najbardziej w tej sprawie jest umoczony przewodniczący zakładowej solidaności. Tak się załodze przysłużył.
Nie studiowałem ekonomii tylko chemię, ale jakieś pojęcie mam. Widzę kiedy wkładamy (państwo) rękę do nocnika, ale pozytywy przeważają.
Wiem, że nieraz sprzedaje się nam kłamstwa i marketingową papkę, ale wolę to niż permanentne podsłuchiwanie, bezustanne modlitwy o wszystko, skłócenie nas z wszystkimi sąsiadami.
Dobra, koniec mojego monologu :)
Jak nie będziecie sobie skakać do oczu, to wątka nie zamknę. Jak na razie - pełna kultura, tak trzymać, choć jak wyżej wspominałem, nie ma szans aby jeden drugiego przekonał.
Offline
To co było za komuny się skończyło, do unii nie trzeba było wchodzić. Chociaż pewnie wejście wreszcie zmieniło mentalność ludzi. Choć i to nie pewne może po prostu nowe pokolenie jest już inne. Ciekawe gdzie byśmy byli w tej chwili nie będąc w Unii. Całe szczęście nie mamy ciągle Euro, mogło by się skończyć jak w Grecji. Ja sobie nie wyobrażam przejścia na euro, trzeba by przecież zrównać kursy, póki co jest 4 do 1 więc niby jakim cudem? Może się nie znam ale jakieś to dla mnie nie realne. Chyba nie stać nas żeby z dnia na dzień nasze złotówki zamieniły się na euro. Powiedzmy w przyszłym miesiącu dostaję pensję w euro ;] No chciałbym, ale mój pracodawca mógłby tego nie wytrzymać. Choć smutna prawda jest taka, że za granicą w tym zawodzie się właśnie zarabia tyle samo tyle że w euro.
Offline
Nas zniszczyły reformy z początku lat 90-ych. Ta cała prywatyzacja. Można było to zrobić w sposób spokojny, zachowując większość wpływów dla Państwa. Kiedyś przez strajki wybuchł stan wojenny, a teraz? Podnoszą ceny żywności i ludzie siedzą cicho. :/
Chciałbym doczekać czasów, kiedy płaca minimalna będzie wynosiła dokładnie średnią krajową. Podejrzewam, że wtedy w statystykach zrobią: śk := płaca_zwykłych_ludzi - płaca_polityków&prezesów;
Pamiętacie wartość koron Czeskich? Przyjaciele z południa przyjęli walutę i nie słychać, żeby coś tam się złego działo. Zwolennikiem euro nie jestem. Dopóki gospodarki nie wyrównają się, nie ma w co się pchać.
Offline
A jeszcze taka dygresja dotycząca euro. Wszyscy tylko o Grekach, Hiszpanach i Portugalczykach. To nie kwestia euro, to kwestia gospodarki narodowej, i rządzących niestety. Grecy przejedli jak my kiedyś za Gierka. Hiszpanie byli stawiani za wzór wykorzystania funduszy europejskich. Ale dlaczego mocne gospodarczo Włochy upadają ?
hornet - Czesi mają nadal korony, natomiast Słowacy, przy braku przemysłu mają euro i nie płaczą. Na początku owszem był strach. Teraz... pełen luz. A mówię to odpowiedzialnie - jestem tam dość często i mam kilku znajomych.
kamikaze - Ty sobie nie wyobrażasz... pomyśl jakie mielibyśmy drogi, parki narodowe, nawet to wyśmiewane rolnictwo, gdyby nie fundusze europejskie. Czy wierzysz, że sami zarobilibyśmy na te dziury w drogach ?
Naszym największym błędem, totalnym błędem nie było wejście do UE, tylko Euro 2012. Te stadiony nas wykańczają.
Kwestia pracy i zarobków - tu masz rację. Ale nasi pracodawcy muszą dojrzeć do poziomu europejskiego. Kraje zachodnie to kiedyś przerabiały. Teraz nasza kolej, potem Ukraina i Białoruś.
A Rosja i Chiny spokojnie dadzą sobie radę, i to prędzej niż USA :)
Offline
hornet napisał(-a):
Nas zniszczyły reformy z początku lat 90-ych. Ta cała prywatyzacja. Można było to zrobić w sposób spokojny, zachowując większość wpływów dla Państwa. Kiedyś przez strajki wybuchł stan wojenny, a teraz? Podnoszą ceny żywności i ludzie siedzą cicho. :/
Chciałbym doczekać czasów, kiedy płaca minimalna będzie wynosiła dokładnie średnią krajową. Podejrzewam, że wtedy w statystykach zrobią: śk := płaca_zwykłych_ludzi - płaca_polityków&prezesów;
Pamiętacie wartość koron Czeskich? Przyjaciele z południa przyjęli walutę i nie słychać, żeby coś tam się złego działo. Zwolennikiem euro nie jestem. Dopóki gospodarki nie wyrównają się, nie ma w co się pchać.
ja mam całkowicie inne zdanie na temat prywatyzacji, jak najbardziej popieram i to w skali masowej, ale należy pamiętać czyje to są pieniądze i za próbę defraudacji ucinać ręce tuż za szyją. państwowe przedsiębiorstwa nie mają racji bytu każdy o tym wie kto choć raz był w jakimkolwiek urzędzie. Ponadto strajki ludzi nie są dla mnie żadnym wyznacznikiem co najwyżej podatności na wpływ grupy.
Offline