Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Szykuje się rewolucja w dowodach osobistych
cytat za http://wiadomosci.onet.pl/2044129,11,item.html
MSWiA szykuje rewolucję w dowodach osobistych - według planów resortu, od 2011 roku będziemy posługiwać się wielofunkcyjnymi, elektronicznymi, biometrycznymi dokumentami. Zabraknie na nich informacji o miejscu zamieszkania, za to warstwa elektroniczna umożliwi złożenie podpisu cyfrowego. Co ważne, za wymianę starego dowodu na nowy nic nie zapłacimy.
Resort nie przewiduje akcji wymiany dowodów, analogicznej do tej przeprowadzonej w latach 2001-2008. Dokumenty wydane przed dniem wejścia w życie nowej ustawy będą podlegały wymianie dopiero gdy stracą ważność
.
Na wstepie przemilczmy to ze pewne firmy zaczna biadolic na to ze podpis elektroniczny bedzie w dowodzie i bedzie wydawany przez urzedy-miasta/gminy... (a nie przez te wlasnie firmy)
mnie najbardziej niepokoi to ze ten plastik bedzie do odczytu oraz do zapisu (oczywiscie przez "uprawnione osoby" - co jest oczywiste. Jednak imho zbyt wiele osob/instytucji bedzie uprawnionych do odczytu)
Moim zdaniem uprawnienia do odczytu powinna miec tylko jedna komurka/instytucja.Komurka ta identyfikowala by czytnik, funkcjonariusza/urzednika, nastepnie karte i jej zawartosc. Dane z czytnikow mogly by byc przesylane tylko do tej jednej komurki w formie szyfrowanej... i tylko ta jedna centralna instytucja by miala faktyczne prawa do odczytu oraz potwierdzala by autentycznosc dokumentu.
to mnie niepokoi
Oprócz warstwy graficznej pozwalającej na potwierdzenie tożsamości konkretnej osoby, nowe dowody będą także miały warstwę elektroniczną zawierającą, między innymi, zabezpieczone dane biometryczne (biometryczny wizerunek twarzy). W części elektronicznej dokumentu będzie można w miarę potrzeb dodawać nowe funkcje.
Jesli jakis "informatyk" w urzędzie gminy bedzie mial prawa do zapisu (dodawania nowych funkcji) w tym dokumencie. To czy starcza 3 miesieczne pesje takiego "programisty" by zmienic np nazwisko?
Generalnie pomysl uwazam za dobry - zwlaszcza to ze wreszcie obywatel przestanie byc przypisany do jednego konkretnego urzedu/mista - bedzie mogl zalatwic papiery w dowolnym miejscu.
Edit: podalem dokladny link do newsna.
Ostatnio edytowany przez sidjestgit (2009-09-16 23:27:55)
Co ważne, za wymianę starego dowodu na nowy nic nie zapłacimy.
w życiu w to nie uwierzę. 25 milionów x 50 zł - takiej kasy się nie puszcza, żaden rząd nie będzie aż tak głupi.
Na wstepie przemilczmy to ze pewne firmy zaczna biadolic na to ze podpis elektroniczny bedzie w dowodzie i bedzie wydawany przez urzedy-miasta/gminy... (a nie przez te wlasnie firmy)
certyfikację podpisu elektronicznego mają w polsce trzy firmy i tyle zostanie.
Offline
Edytowalem: przepraszam (to byl wątpliwej jakosci dowcip)
Ostatnio edytowany przez sidjestgit (2009-09-16 23:35:50)
Czy gdzieś na świecie już takie coś funkcjonuje? Ciekawy jestem jak takie coś się sprawuje :)
Offline
tgR napisał(-a):
a za 15 lat beda chcieli nam chipy w tylek powszywac zamiast dowodow ;/
podobno wtedy ma już nie być pieniędzy(papierków,bilonu) pojdziesz po wypłatę zbliżysz rękę z czipem bip! kasa twoja chcesz zapłacić bip! zapłacono, wkurzysz kogoś bip! TWÓJ CZIP NIE DZIAŁA ( lokalizacja by się też przydała)
Offline
Mnie jest jedno. Najważniejsze, że czytałem, że nie trzeba będzie za nie płacić...
Offline
giegiel napisał(-a):
Czy gdzieś na świecie już takie coś funkcjonuje? Ciekawy jestem jak takie coś się sprawuje :)
Jak znam życie, Polska będzie pierwsza:)
Offline
sidjestgit napisał(-a):
Na wstepie przemilczmy to ze pewne firmy zaczna biadolic na to ze podpis elektroniczny bedzie w dowodzie i bedzie wydawany przez urzedy-miasta/gminy... (a nie przez te wlasnie firmy)
Wątpie. Nadal te firmy będą wydawać te podpisy, urzedy nie mają do tego infrastruktury i mieć pewnie nie będą. Podpisy bedą zamawiane w tych firmach, róznica bedzie taka, że bedziemy odbierać dowody w odpowiednim urzędzie. Firmy nadal zarobią, o to się nie martw, sam projekt pewnie powstaje przy udziale tych firm.
sidjestgit napisał(-a):
mnie najbardziej niepokoi to ze ten plastik bedzie do odczytu oraz do zapisu (oczywiscie przez "uprawnione osoby" - co jest oczywiste. Jednak imho zbyt wiele osob/instytucji bedzie uprawnionych do odczytu)
Moim zdaniem uprawnienia do odczytu powinna miec tylko jedna komurka/instytucja.Komurka ta identyfikowala by czytnik, funkcjonariusza/urzednika, nastepnie karte i jej zawartosc. Dane z czytnikow mogly by byc przesylane tylko do tej jednej komurki w formie szyfrowanej... i tylko ta jedna centralna instytucja by miala faktyczne prawa do odczytu oraz potwierdzala by autentycznosc dokumentu.
to mnie niepokoi
Skąd w tej chwili wiesz jak to będzie? Podpis elektroniczny na pewno nie będzie do odczytu dla każdego. Karta chroniona jest pinem, który zna jej użytkownik. Pewnie będzie część danych jawnych tak jak na dowodzie i część niejawna, albo zabezpieczona pinem. Być może część rzeczy będzie tylko do odczytu. Jeszcze nic o tym nie wiesz, pewnie projekt w trakcie ustalania szegółów, a ty już wiesz że będzie wszystko nie tak.
sidjestgit napisał(-a):
Jesli jakis "informatyk" w urzędzie gminy bedzie mial prawa do zapisu (dodawania nowych funkcji) w tym dokumencie. To czy starcza 3 miesieczne pesje takiego "programisty" by zmienic np nazwisko?
Skąd takie wnioski? Może będzie miał prawo, może nie. Teraz też mógłby ci zrobić nowy dowód z innym nazwiskiem. Ale chyba jest to karane więc 3 miesieczna pensja nie jest tego warta.
Offline
Jedno pytanie - dlaczego nie wystarczy jeden dokument?
Prawo jazdy/dowód/paszport
Dlaczego muszę mieć wszystkie powyższe + legitymację ubezpieczeniową + książeczkę wojskową?
Offline
Nie każdy ma prawo jazdy :D
Offline
Bo jesteś w kraju, gdzie panują jeszcze totalitarne biurokratyczne zwyczaje. Obowiązkowy meldunek ( bez meldunku nie załatwisz sobie niczego w urzędach więc nie ma szans na uczciwą pracę) ma tylko jedno wytłumaczenie: możliwość kontrolowania miejsca pobytu obywatela przez państwo, by ograniczać jego wolność. Na logikę wystarczy, aby obywatel zadeklarował gdzie mieszka.
Offline
marg1 napisał(-a):
Nie każdy ma prawo jazdy :D
Zgoda. To wyrabia dowód albo paszport. Kluczowe jest to "albo". Bo teraz jest "i"
AgayKhan napisał(-a):
Bo jesteś w kraju, gdzie panują jeszcze totalitarne biurokratyczne zwyczaje. Obowiązkowy meldunek ( bez meldunku nie załatwisz sobie niczego w urzędach więc nie ma szans na uczciwą pracę) ma tylko jedno wytłumaczenie: możliwość kontrolowania miejsca pobytu obywatela przez państwo, by ograniczać jego wolność. Na logikę wystarczy, aby obywatel zadeklarował gdzie mieszka.
Napisałeś dokładnie to, co myślę na ten temat.
Edyta:
ustawa o meldunku - lata 70-te
Zdaje się, że wciąż obowiązują przepisy o meldunku czasowym a także o obowiązku zgłaszania wyjazdu za granicę na czas dłuższy niż 3 miesiące (aczkolwiek ostatni raz przeglądałem ustawę ze 2- 3 lata temu).
To "stare" zetknęło się teraz z nowymi trendami, najogólniej mówiąc orwellowskimi albo "walka z terroryzmem"
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-09-17 11:10:51)
Offline
ippo76 napisał(-a):
Zdaje się, że wciąż obowiązują przepisy o meldunku czasowym
Dla urzędu skarbowego (nie wiem ja inne urzędy, ale myślę że podobnie) nie liczy się gdzie jesteś zameldowany tylko gdzie mieszkasz obecnie, pomimo że na deklaracji podajesz obydwa.
Prawda jest taka, że mało kto składa deklarację o zmianie adresu, chyba że to już jest zmiana na stałe.
Offline
To i ja się wypowiem.
O sprawie "gadałam" wczoraj na ChatBoxie z azhagiem- tradycyjnie NIC wtrącił swoje pare groszy.
O ile mnie pamięć nie myli, do 2011 r to juz ma być- tak?
Więc zacznę z innej beczki. W ostatnim numerze Newsweeka, z boczku na marginesie była ciekawa notka. Newsweek dotarł do wyników badań opisujących poziom informatyzacji polskich urzędów. Mało z krzesła nie spadłam- procent był malutki. Większość urzędów w ub. roku na informatyzację (Szkolenia, oprogramowanie itp.) przeznaczyła okrągłe 0 pln.
Pomijam (Albo będę wredna i nie pominę..) fakt iż rząd chyba nie zdaje sobie sprawy, że nawet w najnowocześniejszym budynku siedzą ludzie którzy nie umieją rozpakować rara. Taka nazwa jest dla nich dość egzotyczna. (Pamiętna sierpniowa scysja z Liberty Direct ).
Kolejna kwestia, fajnie ze all-in-one ale zawsze znajdzie się jakaś mądra głowa która się do tego dobierze. Szczerze, najszczerzej wątpie że uda się temu podołać. Kwestia bezpieczeństwa takiej karty padnie prędzej czy później. Takie rzeczy zawsze były, są i będą smaczkiem. To jest brudna kasa, w obiegu na kontynent/świat a nie na pojedyńcze państwo. Jeszcze niech nam zaczną siatkówkę skanować- będzie jazda. A mojego dowodu nie oddam bo końcówka mi się podoba: 007.
Rozumiem, że nasz rząd chce wybić się na prowadzenie- ale czemu na siłę? Myślę, że przez pierwsze lata społeczność z pomysłem sobie nie poradzi. Takim państwem jesteśmy, co tu ukrywać. Zacznijmy obsadzać stołki ludźmi z kwalifikacjami nie tylko na papierze a będzie ok. Wkurzają mnie stare wymalowane dupy w urzędach, kiedy muszę prosić o wydanie świstka, wydają z cięzkim bólem- zamiast pomóc, utrudniają. A młodzi ludzie szwędają się po Angliach, Irlandiach i Stanach! Bo tu nie mogą normalnie żyć, pracować, rozwijać się.
ot, po wywodzie.
Ostatnio edytowany przez Trin (2009-09-17 21:26:14)
Offline
skotx napisał(-a):
Dla urzędu skarbowego (nie wiem ja inne urzędy, ale myślę że podobnie) nie liczy się gdzie jesteś zameldowany tylko gdzie mieszkasz obecnie, pomimo że na deklaracji podajesz obydwa.
Prawda jest taka, że mało kto składa deklarację o zmianie adresu, chyba że to już jest zmiana na stałe.
Ty piszesz o przepisach podatkowych, a ja o meldunkowych.
Offline
darian napisał(-a):
podobno wtedy ma już nie być pieniędzy(papierków,bilonu) pojdziesz po wypłatę zbliżysz rękę z czipem bip! kasa twoja chcesz zapłacić bip! zapłacono, wkurzysz kogoś bip! TWÓJ CZIP NIE DZIAŁA ( lokalizacja by się też przydała)
lepiej - ktoś będzie chciał Cie okraść i Ci rękę odetnie dla chipa :)
Co do tematu... ogólnie to niby jest przyszłość, ale podobnie jak Trin obawiam się, że to złamią. Bo przecież wszystko można złamać, a kradzież identyfikacji jest coraz popularniejsza i bardzo opłacana. W tym przypadku (oczywiście na wybranych osobnikach) kosz nieopłacalności kryptoanalizy może być bardzo wysoki.
Bodzio napisał(-a):
w życiu w to nie uwierzę. 25 milionów x 50 zł - takiej kasy się nie puszcza, żaden rząd nie będzie aż tak głupi.
stare-nowe-teraźniejsze dowody kosztują 30zł... takie hiper super innowacyjne dowody, których nikt jeszcze nie ma na świecie będą kosztowały IMO więcej niż 50zł... Może przy odrobinie szczęścia rząd będzie je w jakieś mierze rekompensował.
Offline
thalcave napisał(-a):
Może przy odrobinie szczęścia rząd będzie je w jakieś mierze rekompensował.
Patrząc na poprzednią wymianę, śmiem wątpić. Tak totalnie chaotycznej operacji dotychczas nie widziałem.
Miliony ludzi musiały odwiedzić miejsce zameldowania, złożyć osobiście wniosek i drugi raz osobiście odebrać dowód. Ja musiałem jeszcze dowieźć odpis aktu urodzenia z innego miasta (bo tam się urodziłem). O stracie dwóch dni i pieniędzy nie wspomnę.
W cywilizowanych krajach można dokument odebrać pocztą.
Offline
Śmiem twierdzić, że nie były to miliony ludzi bo raczej większość z nas mieszka w miejscu zameldowania. A co d ochaosu to nie zauważyłem, w moim przypadku nie było żadnych problemów. Pewnie po to wymyslili obowiązek meldunkowy, żebyś nie miał takich problemów.
Offline
kamikaze napisał(-a):
Śmiem twierdzić, że nie były to miliony ludzi bo raczej większość z nas mieszka w miejscu zameldowania.
Oparłem się o własne doświadczenia. Mieszkałem 5 lat w dużym mieście w wynajętym mieszkaniu. Ciekawe dlaczego właściciel nie chciał mnie zameldować?
Podobną sytuację miało kilku moich znajomych ze studiów (zostali w mieście po studiach wynajmując mieszkanie).
Po wymianę dowodu musieli "wpaść na chwilę" także wszyscy ci, którzy wyjechali do pracy za granicę.
Zatem formalnie byłem zameldowany w moim miejscu zameldowania, a mieszkałem gdzie indziej. Pewnego dnia, pod groźbą kary (bo obowiązkowa wymiana dowodów) musiałem wziąć dzień urlopu, wsiąść w autobus, pojechać do miejsca zameldowania, odstać 2 godziny w kolejce, aby dowiedzieć się, że muszę dostarczyć odpis aktu urodzenia (sama moja obecność nie była widocznie przekonująca, potrzebny był urzędowy kwit dokumentujący że się urodziłem), wsiąść w autobus, by z mojej mieściny pojechać do USC w mieście gdzie jest szpital z porodówką. Następnie wrócić i złożyć dokumenty. A dowód nie jest mi do niczego potrzebny.
A co d ochaosu to nie zauważyłem, w moim przypadku nie było żadnych problemów. Pewnie po to wymyslili obowiązek meldunkowy, żebyś nie miał takich problemów.
Pisaliśmy o tym wyżej - przepisy meldunkowe pochodzą z poprzedniej epoki (bodajże z lat 70-tych) - bo władza ludowa chciała mieć wszystkich na oku.
Ktoś z bliskiej rodziny mieszka za granicą. Musiał wymienić prawo jazdy. W środę po pracy podrzucił zdjęcia do urzędu, w sobotę miał w skrzynce na listy dokument.
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-09-18 12:35:56)
Offline
Wydaje się więc, że ten problem już wkrótce zniknie bo nowe dowody mają nie posiadać adresu, więc cieszyć sie trzeba. Każdy by tylko marudził.
Offline
kamikaze napisał(-a):
Wydaje się więc, że ten problem już wkrótce zniknie bo nowe dowody mają nie posiadać adresu, więc cieszyć sie trzeba. Każdy by tylko marudził.
No trochę trzeba (marudzić). Gdyba taka operacja jak poprzednia wymiana była przeprowadzona z głową....
Nasze państwo potrzebuje masę informacji o obywatelach, a potem nie potrafi zrobić z nich użytku.
"Wyborcza" pisała o klęsce NIPu - że wprowadzano go kilka lat temu, by służył identyfikacji podatnika. A w tym lub zeszłym roku dodano w PITach rubrykę "PESEL". Czyli jednak NIP nie wypalił do końca...
Inny przykłady, dotyczące obiegu papierów między urzędami:
W szkole podstawowej kolega przeprowadził się wraz z rodzicami. Oczywiście wszystkie sprawy meldunkowe zostały załatwione. W czasach liceum wszyscy - za wyjątkiem kolegi - dostali wezwania na komisję lekarską i wojskową. Bo jego wezwanie szło na stary adres.
Innego znajomego - również przeprowadzka z papierami - szukała policja pod starym adresem, bo "uchylał się" od służby wojskowej...
Państwo jest dla nas, nie my dla państwa, że zakończę frazesem :))))
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-09-18 13:39:29)
Offline
Niby tak, tylko to marudzenie na forach to tak jakby powiedzieć po linuksowemy leci do /dev/null ;] Przecież nikt kto ma wpływ na politykę tego nie czyta, po co więc to robić. Nic to nie da, a ludzie tak lubią się żalić w internecie.
Offline
kamikaze napisał(-a):
Niby tak, tylko to marudzenie na forach to tak jakby powiedzieć po linuksowemy leci do /dev/null ;] Przecież nikt kto ma wpływ na politykę tego nie czyta, po co więc to robić. Nic to nie da, a ludzie tak lubią się żalić w internecie.
Ja myślę długofalowo :) Już urabiam elektorat :))))))
Offline
Hm, pożyjemy- zobaczymy. chcąc nie chcąc, trzeba będzie się podporządkowac. A jak już ktoś napisał - utną rękę dla chipa. I życiowe stanie się powiedzenie:
"Bez chipa jak bez ręki"
;-)
Offline
ippo76 napisał(-a):
Ciekawe dlaczego właściciel nie chciał mnie zameldować?
Proste - jakbyś miał meldunek w jego mieszkaniu to nie byłoby mu tak łatwo się Ciebie pozbyć jakby tego chciał.
Offline