Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: ◀ 1 … 4 5 6 7 8 … 14 ▶
Wątek Zamknięty
Żeby opanować użycie pistoletu gazowego w podstawowym zakresie starczy kilka treningów + od czasu do czasu trening do odświeżenia pamięci.
Wy nie pojmujecie, że nie o umiejetność poslugiwania tu chodzi a o zachowanie sie w sytuacji stresu, zagrozenia.
Użyc nie uzyc w jaki sposób.
To nie jest teoretyczna sprawa.
Każdy człowiek reaguje inaczej.
menel napisał(-a):
pamiętam niektórzy nieźle panikowali..
U nas dopiero spanikowali jak jeden wyrzucony granat nie wybuchł. :)
Offline
hehhe u mnie był koleś, który wkręcił ładnie zapalnik,ścisnął łychę, zerwał zawleczkę i trzymał tak nieuzbrojonego jeszcze w łapkach i za cholerę nie chciał go rzucić tak spanikował;)ehh były asy... ten trep co kontrolował wszystko musiał też mieć nieźle nasrane jak co jakiś czas taki oszołom mu się trafił...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-03-18 14:37:06)
Offline
Do takich sytuacji u nas nie dochodzilo bo dzień wcześniej w jednostce rzucaliśmy granatem cwiczebnym (bez ładunku wybuchowego) ale z ostrym zapalnikiem.
Też nieźle huknie :)
Offline
nam tylko zrobili wykład na sucho o granacie i na poligon następnego dnia, pamiętam słowa trepa- to nie **** petarda jak ktoś się zajee.. to nogi pourywa;) i mieliśmy granata w praktyce;)
no ten zapalnik jak wysadzał i uzbrajał granat to też nieźle wywalał (coś jak petarda, no potem to już grube kabum było...;)
za to pamiętam zanim strzelaliśmy na ostro z kałacha to pierw ślepaki, potem był kbks i dopiero kałach z ostrej...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-03-18 14:42:59)
Offline
Tylko, że wy wszyscy popełniacie kilka podstawowych błądów -- zakładacie, że będziecie mieć czas na wyciągnięcie broni, że przeciwnik nawet w liczbie 2, atakuje pojedynczo i chyba najważniejsze, że jesteście przygotowani na atak. Najlepiej sobie zadać pytanie, ile razy byliście w sytuacji gdy ktoś was atakował i czy przeanalizowaliście ją sobie dokładnie, jak się to zaczeło jak przebiegało, co robiliście, itp itd.
Do mnie tam parę tygodni temu jakiś większy pies z kłami biegł, niby zwykły dzionek, idzie se kolo z psem na spacerek, widzę kolesia w oddali i widzę, że jego zwierz biegnie do mnie. xD Ja mam zawsze nóż ze sobą, to zanim pies dobiegł do mnie to już miałem nóż w łapie. Pies trochę powarczał, próbował mnie obejść i zaatakować od tyłu albo przynajmniej od boku, bo ziwerzaki bardzo rzadko atakują od przodu, temu jak jesteś frontalnie do nich ustawiony to jesteś względnie bezpieczny. Przybiegł kolo i do mnie z pretensjami, że chce mu psa zabić. xD Skurwiel nie potrafi upilnować psa i ten atakuje ludzi. Ciekawe czy jakbym zabił mu tego psa, to by poszedł na policję. xD Jeśli się pytacie, czemu wyciągnołem nóż i chciałem zabić tego psa, to nie powinniście załatwiać sobie broni, wszytko jedno jakiej. xD
Offline
Tylko, że wy wszyscy popełniacie kilka podstawowych błądów — zakładacie, że będziecie mieć czas na wyciągnięcie broni, że przeciwnik nawet w liczbie 2, atakuje pojedynczo i chyba najważniejsze, że jesteście przygotowani na atak. Najlepiej sobie zadać pytanie, ile razy byliście w sytuacji gdy ktoś was atakował i czy przeanalizowaliście ją sobie dokładnie, jak się to zaczeło jak przebiegało, co robiliście, itp itd.
Zgadzam się.
Dlatego moim zdaniem lepszy bylby jakiś kurs (jakkolwiek to rozumieć) samoobrony gdzie człowieka przygotowują na takie sytuacje niż paradowanie nawet z cieżkim karabinem maszynowym jeśli w krytycznym momencie nie będziemy mogli z niego skorzystać.
Offline
paralizator w takim wypadku dobrze się sprawdza albo gaz (masz bynajmniej pewność, że nie zabijesz gościa i nie pójdziesz siedzieć co byłoby niemal pewne w tym kraju, gdyby napastnik nie przeżył...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-03-18 15:05:02)
Offline
Kij baseballowy
Kusza
Łuk
Koktajl Mołotowa
Jest w czym przebierać
Fervi
Offline
http://www.militaria.pl/mankung/luk_klasyczny_sport … 1.xml?cat=814
Dane techniczne:
Siła naciągu: 30 lbs
Maksymalna długość naciągu: 710 mm
Długość całkowita: 1560 mm
Waga: 1640 g
Wysokość: 1560 mm
Producent: Mankung
Napewno skuteczne. :D
Ostatnio edytowany przez TDK8GB (2014-03-18 16:51:05)
Offline
Umówmy się, jest zasada: "kiedy ludzi kupa, i Herkules dupa" i ani żadna broń (no... może poza minigunem, PK czy M2 Browning, ale tego raczej nie idzie ani kupić ani - zwłaszcza M2 - nosić przy sobie ;] ), ani żadne kungfu nie pomoże :(
@Menel:
Huk pistolet na wodę z kwasem, kamizelka ? dżizes to gdzie Ty mieszkasz w Bgocie?;)
Mieszkam na wsi tam raczej spokojnie (choć ostatnio jakieś *uje włamali się tak 300 m od mojego domu i pobili babkę :/ ), gorzej jak np. łażę po Katowicach, niemniej wszelkie przemyślenia tutaj są raczej czysto hipotetyczne, bo u nas jest tak:
-nie obronisz się -> stracisz zęby, telefon i portfel
-obronisz się -> stracisz 5 lat życia udowadniając że nie jesteś wielbłądem, albo 10 jak jednak udowodnić nie dasz rady
Ja sobie tak myślę jednak poważniej nad np. zabezpieczeniem domu, ale podejrzewam że jak zacznie się wyróżniać np. posiadaniem rolet antywłamaniowych to prawdopodobieństwo włamu wzrośnie o 50% :/ dużo lepsze były by jakieś automatyczne systemu "obronne" - np. tuzin Raspberry pi skanujące czy ktoś nie wywalił okna, a jak wywalił to alarm, lub... jakieś inne, ciekawsze metody ;]
W swojej paranoi myślałem też o tym:
http://www.stihl.pl/Produkty-STIHL/Urz%C4%85dzenia- … adowarki.aspx
Moja spali-nówka Husqvarna przetnie wszystko, więc jakby mieć elektryka przy łóżku to niech jakiś skurwiel się nawinie, kości i mięśnie są dużo łatwiejsze do cięcia od drewna.
Jeszcze jakbym się znał na materiałach to bym kupił atrapę telefonu w którym zamiast baterii była by wybuchowa niespodzianka, detonowana zdalnie ;] w razie napadu ładnie oddałbym telefonik a jak odejdą 20 m dalej to... bum ;] ale w Polsce pójdę siedzieć za takie coś :(
Offline
Jeszcze jakbym się znał na materiałach to bym kupił atrapę telefonu w którym zamiast baterii była by wybuchowa niespodzianka, detonowana zdalnie ;] w razie napadu ładnie oddałbym telefonik a jak odejdą 20 m dalej to... bum ;] ale w Polsce pójdę siedzieć za takie coś :(
Może jeszcze zapakuj troche uranu i jakiś bezprzewodowy detonator. :D
Ja mam lepszy pomysł: laser 7 W i po oczach :D (np. firmy Wicked Lasers)
Teraz drugi sposób:
skonstruowanie broni infradźwiękowej we własnym garażu :D
trzeci sposób:
zaufaj Bogu i spokojnie się poddaj bez stresu :)
Ostatnio edytowany przez TDK8GB (2014-03-18 21:00:00)
Offline
Sorry, ale czy na sali jest lekarz? Wiatrówki, pistolety na wodę z kwasem solnym, benzyną, piła łańcuchowa? Stary, ty się chcesz bronić przed drecholami, drwalami, bandami Hitler Jugend, czy upiększać celebrytów "na Wojewódzkiego"? Trzeba sobie tu ustalić kilka faktów, a mianowicie:
-po Katowicach nie pójdziesz z piłą łańcuchową
-pistolet na wodę/benzynę/kwas solny odpada ze względu na możliwe nieszczelności, łamliwość tworzywa (tożto 100% plastiku...)
-wiatrówką to sobie można postrzelać do tarczy
Trzeba sobie odpowiedzieć na zasadnicze pytanie: jak wyglądają napady?
a wyglądają jak wyglądają, jeśli dzieje się to w miejscu publicznym, to zazwyczaj jest łepek z nożem który podchodzi do cb od tyłu, szanse na reakcje: brak, bateria Tomahawków cie nie uratuje. Jak jesteś atakowany nocą w ciemnej uliczce leci zazwyczaj na ciebie grupa chłopa (sam jedne na cb na pewno nie pójdzie), będą w 2/3 przypadkach uzbrojeni w broń białą i raczej z drugiego końca ulicy nie będziesz celował z czegokolwiek do bandy, a jak podejdą, to czas na reakcje gwałtownie zmaleje. Innymi słowy w potyczce z pojedynczymi łebkami może się przydać znajomość technik samoobrony (ot z brzegu Kravka) wtedy masz szanse łebka, może ze dwóch zaskoczyć, szybko spacyfikować i spierdolić, bo nie ma co ich puszczać wolno z nadzieją, że sobie pójdą, dlatego trening biegu zalecany (codzień 8, od święta 15 strzelisz, raz w tygodniu interwały 8*1km w tempem 4:30) i będziesz w stanie wyjść z wielu sytuacji po prostu ewakuując się, na grupę dresa to też całkiem skuteczne
suma sumarum, broń warto mieć, ale nie daj sie zwariować, sprawność fizyczna ponad wszystko, gadżety rodem z Bonda pomagają tylko Bondowi
Pozdro
Offline
@thomsson:
Jak już pisałem - ja tutaj dywaguję czysto teoretycznie... aczkolwiek:
Wybacz ale sprawność fizyczna - jak cię zajdzie dwóch czy trzech durniów - nic nie da - chyba że naprawdę umiesz się lać jak Bruce Lee, na nóż z kolei SĄ specjalne kamizelki tylko to kosztuje i jest niewygodne w użytkowaniu. Oczywiście wiać można zawsze, ale czy to tak ma u nas wyglądać?
-po Katowicach nie pójdziesz z piłą łańcuchową
Jakiś przepis proszę - że nie mogę iść z legalnie zakupioną piłą łańcuchową np. na ramieniu - a jak mam to niby przewieźć do domu ;] ? Nie żebym planował latać z takim cholerstwem, ale nie dajmy się zwariować. Jasne jak bym lazł w pozie "do koszenia" to inna sprawa ;]
-pistolet na wodę/benzynę/kwas solny odpada ze względu na możliwe nieszczelności, łamliwość tworzywa (tożto 100% plastiku...)
Niby true... ale z drugiej strony można kupić nieco droższy model niż za 5 zł i się nie obawiać, albo druknąć na drukarce 3D, albo zbudować samemu. Benzyna wydaje się najlepszym środkiem, bo i dostępna legalnie i po spryskaniu, raczej każdemu szybko pałka zmięknie, jak zrozumie że może stać się za 5 sekund chodzącą pochodnią.
Tak jeszcze odnośnie napadu - gdyby nie durne prawo to można by zastosować myk - oddać co tam chcą udać że się spierdziela, i w tym momencie wyjąć broń i zapier****ć ścierwa - niestety u nas to jest zabójstwo i dożywocie lub 25 latek, gdyż "ofiara" co prawda nas obrabowała, ale to za mało żeby móc do niej strzelić (nawet postrzelić) :/ oj tutaj by się chciało mieć prawo jak w USA (odnośnie obrony, nie dostępu do broni).
Pozdrawiam.
Offline
Jakiś przepis proszę - że nie mogę iść z legalnie zakupioną piłą łańcuchową np. na ramieniu
Ja Cię podejdą to nawet nie zdążysz jej odpalić :)
P.S. ja kiedyś chodziłem po mieście i po sklepach z siekierą na ramieniu.(bo akurat kupiłem na obrzeżach miasta a samochód miałem w drugiej części)
W sklepach to patrzyli na mnie jak na jakiegoś ... :)
Offline
@ilin:
Ja Cię podejdą to nawet nie zdążysz jej odpalić :)
Elektryczna piła (ta do której podałem linka działa na baterii litowo-jonowej) raczej zapłonu nie wymaga ;] ale fakt że śmiesznie by to wyglądało codziennie chodzić do pracy z piłą ;p inna sprawa trzymać pod łóżkiem w domu ;]
Offline
pistolecik na wodę z benzyną hehe to by było masakrycznie śmieszne jakbyś z takim czymś wyskoczył na napastnika...;) musiałbyś mieć niezły zbiornik i ciśnienie żeby z tego zmontować miotacz jakiś prowizoryczny....co do kwasu to już prędzej, ale takie rzeczy są ściśle regulowane przez państwo, chyba, że masz jakąś kochankę/żonę i uczy chemii albo kumpla studenta;) (daj kwas i szkło ogarniętemu studentowi chemii a zrobi Ci trotyl i nie tylko;)
Co do materiałów wybuchowych zrób sobie ANFO , wszystko do produkcji dostaniesz bez problemu w sklepie'), do podpalania dresów napalm się sprawdzi-> steropian+mydło+jajka+ropa+rozpuszczalnik jakiś (aceton albo nitro)
;)
Ostatnio edytowany przez menel (2014-03-18 22:35:22)
Offline
Huk napisał(-a):
@ilin:
Ja Cię podejdą to nawet nie zdążysz jej odpalić :)
Elektryczna piła (ta do której podałem linka działa na baterii litowo-jonowej) raczej zapłonu nie wymaga ;] ale fakt że śmiesznie by to wyglądało codziennie chodzić do pracy z piłą ;p inna sprawa trzymać pod łóżkiem w domu ;]
Pod? Długo by się ją wyjmowało.
Offline
@menel:
Nawet zwykły pistolet zabawka za 5 zł realnie starczy - nie trzeba w cale tak wiele benzyny aby kogoś podpalić, fakt faktem że im więcej tym efekt... ciekawszy ;]
A kwas solny można kupić na każdej stacji benzynowej... co prawda rozcieńczony, ale w warunkach domowych można ponoć odparować nadmiar wody ;] w budownictwie chyba też legalnie używa się kwasów do czyszczenia niektórych rzeczy.
@uzytkownikubunt:
Dobre ;] ale ja mam lepiej bo odkąd mi się łóżko rozwaliło, śpię na podłodze (i polecam - plery mniej bolą jak się człowiek przestawi ;] ) , więc piłą mogła by być realnie nad głową schowana :P
Offline
Huk, na jakim ty świecie żyjesz? W razie napaści wyciągasz pistolet na wodę? Powodzenia.
Problemem jest to, że ty się obawiasz takiej sytuacji. A jeśli się boisz, to jesteś przegrany na starcie, nie sprawiaj sobie żadnej broni bo w razie czego to sobie tylko krzywdę zrobisz.
Moim zdaniem w takiej sytuacji, najlepszym wyjściem jest jak najszybciej się oddalić. Jeśli już masz jakąś broń, to nie możesz mieć wątpliwości czy jej użyjesz (ja bym nie potrafił użyć jej w stosunku do człowieka).
Druga sprawa to poczytaj sobie o konsekwencjach przekroczenia obrony koniecznej (moim zdaniem podpada pod to większość twoich pomysłów).
Offline
pioki napisał(-a):
Problemem jest to, że ty się obawiasz takiej sytuacji. A jeśli się boisz, to jesteś przegrany na starcie, nie sprawiaj sobie żadnej broni bo w razie czego to sobie tylko krzywdę zrobisz.
Podsumowując piokiego: jeśli ktoś chce się przygotować do takiej sytuacji, to znaczy że się boi, a jak się boi to jest przegrany na starcie.
Kolejny raz na tym forum metodologiczne podejście przegrywa z beztroskim :/
Offline
@pioki:
Dobrze Ci odpisał @uzytkownikubunt, w ogóle może mi ktoś wyjaśni, jak ma być w Polsce bezpiecznie kiedy:
1.
Druga sprawa to poczytaj sobie o konsekwencjach przekroczenia obrony koniecznej (moim zdaniem podpada pod to większość twoich pomysłów).
2. Każdy radzi - najlepiej spierdzielaj. Czyli co?
Widzisz dresa? Wiej.
Widzisz pijaczków? Wiej.
Widzisz policję? Wiej.
Ktoś chce od Ciebie 5 zł na wino ? Daj bo jeszcze mogą ci wpierdzielić?
I to ja niby na dziwnym świecie żyję :/ ? Jak jakiś dresik czyta tego posta to zaciera łapki :/
To że prawo w Polsce jest do DUPY pisałem wielokrotnie, pytanie czy jak będziesz miał sytuację, jak np. łodzianin z początku roku który ciężarną przejechał - czyli siedzisz w aucie które obskakuje 5 chopa z baseballami - wciśniesz gaz do dechy i przejedziesz po gnojarzach czy też dasz siebie i swoją rodzinę zabić/pobić?
Żeby nie było - samobójcą nie jestem, nie szukam walki 10 na 1, czy nawet 2 na 1 - i też bym spierdzielał, ale namawianie żeby zamiast próbować się zabezpieczyć, po prostu zawsze wiać od potencjalnego zagrożenia jest jak dla mnie szkodliwe - jest w końcu różnica czy zaczepi nas pijaczek, czy banda dresów.
Tak jeszcze dodam na koniec - co prawda nikt tutaj nie napisał tego wprost, ale z postu @pioki i paru innych wnioskuję że mogę być postrzegany jako jakiś psychopata który chce chodzić w power armour po ulicy i zabijać tych co na niego krzywo spojrzą... nic z tych rzeczy, nigdy nie szukałem i nie mam zamiaru szukać zaczepki, natomiast w razie klinczu nie mam zamaru patrzeć na stopień uszkodzeń jakiegoś palanta - jak będę miał broń to będę grzać tak żeby ZABIĆ sukinsyna, żeby już nikomu krzywdy nie zrobił - myślcie sobie o tym co chcecie, wiem że wiele osób myśli podobnie.
Pozdrawiam
Offline
uzytkownikubunt napisał(-a):
pioki napisał(-a):
Problemem jest to, że ty się obawiasz takiej sytuacji. A jeśli się boisz, to jesteś przegrany na starcie, nie sprawiaj sobie żadnej broni bo w razie czego to sobie tylko krzywdę zrobisz.
Podsumowując piokiego: jeśli ktoś chce się przygotować do takiej sytuacji, to znaczy że się boi, a jak się boi to jest przegrany na starcie.
Kolejny raz na tym forum metodologiczne podejście przegrywa z beztroskim :/
Masz na myśli jak metodologicznie dać się zabić/pobić iść do pierdla ?
Offline
Huk napisał(-a):
w razie klinczu nie mam zamaru patrzeć na stopień uszkodzeń jakiegoś palanta - jak będę miał broń to będę grzać tak żeby ZABIĆ sukinsyna, żeby już nikomu krzywdy nie zrobił - myślcie sobie o tym co chcecie, wiem że wiele osób myśli podobnie
Tak w razie czego: Pamiętaj tylko, by tak nie mówić w sądzie, bo wtedy muszą uznać, że przekroczyłeś obronę konieczną. Takie jest prawo, a Ty w takim przypadku byś sam się przyznał do jego złamania. Było, niewiele bo niewiele ale jednak, kilka przypadków w których po materiale dowodowym możnaby sądzić, że jednak broniący się chciał zabić bo atakujący już przestał prawdopodobnie być szkodliwy po kilku ciosach nożem, a jednak broniący się zadał kilka kolejnych - ale szedł konsekwentnie w zeznaniach po linii, że nie chciał zabić i sędzia się przychylił do jego lini zeznań. Sędzia w tym przypadku może, ale nie musi uniewinnić. Jeśli się przyznasz - nie może uniewinnić.
Generalnie jednak lepiej byłoby w ogóle nie mówić nic przed rozprawą w sądzie, jeśli jest się podejrzanym (lub świadkiem, który za jakiś czas przestanie być świadkiem a prawdopodobnie będzie podejrzanym).
Offline
@uzytkownikubunt:
Nie no, oczywiście wiem o tym ;] natomiast wkurza mnie strasznie że lepiej jest dać się pobić niż się bronić :/
Tak jeszcze jedna kwestia - może ja mam troszkę inny punkt widzenia od inych z powodu dwóch wydrzeń w moim życiu:
1. "Lekkiej" napaści na mnie jak byłem łebolem - skończyło się na groźbach ale prawie straciłem telefon i pewnie gorzej, nie było żadnego podchodzenia od tyłu, czy w "ślepym zaułku", nic z tych rzeczy - trzech gnojarzy podeszło w biały dzień na przystanku i chciało mi wpierdzielić (na którym nie byłem sam - ludzie oczywiście słuchając rad co niektórych szybciutko się odsuwali i udawali że nie widzą - to też właśnie zasługa myślenia które przedstawiacie :/ ). To tak do "zanfcuw" napadów.
2. Osoba w mojej rodzinie została zakatowana na Śląsku, najpewniej zaczęło się w tramwaju, lub autobusie(i jak tu wiać panowie mundralińscy z rozpędzonego tramwaju? Wyskoczyć? Nawet to jest trudne bo drzwi się w trakcie jazdy nie otworzą, a zbić szybę wcale nie tak łatwo), skończyło na porzuceniu ciała (nie wiadomo czy jeszcze żył) przy torach - oczywiście i w tym wypadku nikt nie zareagował.
Może to nieco wyjaśni moja lekką paranoję i chęć bycia gotowym.
Offline
To Hutsan z Bron.pl, konkretnie RANGER 85 TR kal.4,5mm, hutsany często się pojawiają w "takich dyskusjach".
Brać? Kosztuje 449 zeta. Są jeszcze tańsze, ale w formie pistoletu. Klasyczna wiatrówka będzie lepszym pomysłem co nie?
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: ◀ 1 … 4 5 6 7 8 … 14 ▶