Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: ◀ 1 … 28 29 30 31 32 … 255 ▶
Wątek Zamknięty
> Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny
> dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
> - "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły
> spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody i deszcze,
> mrówka schowała się w domu i skosztowała zapasów. Konik polny
> umarł z głodu i zimna.
>
>
>
> (wersja współczesna)
>
> Mrówka pracowała w pocie czoła całe upalne lato. Zbudowała solidny
> dom i zebrała zapasy na srogą zimę.
> - "Głupia mrówka" - myślał konik polny, który okres kanikuły
> spędził na tańcach i hulankach. Kiedy nadeszły chłody, mrówka
> schowała się w domu i skosztowała zapasów.
> Drżący z zimna i głodny jak wilk konik polny zwołał konferencję
> prasową, na której zadał pytanie:
> - Dlaczego na świecie są mrówki z własnym domem i pełną spiżarnią,
> podczas gdy inni muszą cierpieć głód i nie mają dachu nad głową?!!
>
> TVN, Polsat i Telewizja Polska pokazują zdjęcia sinego z zimna
> konika polnego i siedzącej przy kominku zadowolonej mrówki. Po
> programie Elżbiety Jesionowicz cała Polska jest wstrząśnięta tak
> drastycznymi nierównościami społecznymi.
>
> - Jak to możliwe - pyta Monika Olejnik patrząc prosto w oczy - że
> w środku Europy na początku trzeciego tysiąclecia jest jeszcze tyle
> niesprawiedliwości?!! Dlaczego konik polny musi tak cierpieć?!!
>
> Rzecznik prasowy OFKP (Ogólnopolskie Forum Koników Polnych)
> występuje w głównym wydaniu Wiadomości i oskarża mrówkę o
> nacjonalizm, szowinizm i konikofobię!
>
> Maciej Czereśniewski wraz z nowo powstałym zespołem śpiewa protest
> song "Nie łatwo być konikiem". Piosenka błyskawicznie zdobywa
> pierwsze miejsce na listach przebojów. Lider na krajowym rynku
> jednorazowych chusteczek notuje rekordowy wzrost sprzedaży.
>
> Koniki polne zapowiadają zlot gwiaździsty w Warszawie w pierwszym
> dniu kalendarzowej zimy. Frakcja młodych koników polnych przed
> domem mrówki organizuje pikietę pod hasłem "Każdy chce żyć".
>
> Stowarzyszenie Życie i Pracowitość publikuje na stronie
> internetowej memoriał o większej liczbie aktów przemocy w domach,
> w których mrówki mają klucze do spiżarni.
>
> Zaproszony do studia cyklicznej audycji "Co z tą polaną?"
> charyzmatyczny przywódca partii polnej pyta, czy nie warto
> sprawdzić w jaki sposób mrówka osiągnęła tak wysoki status w
> kraju, w którym jest tak dużo biedy;
> - "Należy wprowadzić podatek, który wyrówna szanse wszystkich
> mrówek i koników" - postuluje.
>
> Prezydent wraz z żoną w specjalnym oświadczeniu zapewniają
> obywateli, że zrobią wszystko co w ich mocy, aby przywrócić wiarę
> w sprawiedliwość. Następnego dnia parlament w trybie przyśpieszonym
> uchwala ustawę, która nakazuje wszystkim mrówkom przekazać w formie
> podatku nadmiar zapasów do Centralnego Spichlerza.
>
> 20 lat później...
> Konik polny zjada resztę zapasów mrówki. W telewizorze, który
> kupił za pieniądze ze sprzedaży jedzenia widać nowego przywódcę, który
> rozpromieniony mówi do wiwatujących tłumów, że bezpowrotnie mijają
> czasy wyzysku i teraz nareszcie zapanuje sprawiedliwość.
>
>
> Podobało się? Chcesz więcej? włącz telewizor
Offline
SCENARIUSZ NA PRZYSZŁOŚĆ A.D. 2010
Beger wątpi w doniesienia prasy niemieckiej jakoby w odpowiedzi na ulokowanie w Polsce
amerykańskiego systemu przeciw-rakiet Rosja rozmieściła w Okręgu Kaliningrackim broń jądrową.
To jej tam nie ma? Kiedy usunięto broń atomową z Kaliningradu?
Offline
Diabeł złapał Polaka, Niemca i Amerykanina. Dal im po dwie metalowe kulki i obiecał, ze ich wypuści, jeśli zrobią z nimi cos, co go zadziwi. Po chwili Niemiec podrzucił jedna kulkę w gore i trafił w nią druga.
- No, całkiem nieźle - powiedział diabeł.
Amerykanin położył na ziemi jedna kulkę, a na niej postawił druga. Stała!
- No, to mnie lekko zdziwiło, ale zobaczymy co zrobi Polak.
Niestety, Polak jedna kulkę zepsuł, a druga zgubił.
Diabeł założył się z Polakiem, Ruskiem i Niemcem, który lepiej wytresuje psa. Po roku czasu przychodzi do Ruska. Rusek, chudziutki, z wystającymi żebrami, a pies spasiony, ze ledwo może się ruszać. Rusek wyciąga kiełbasę, daje psu, a ten zaczyna służyć.
Potem poszedł do Niemca. Niemiec ledwie trzyma się na nogach, a pies jak beka, łapy ma prawie w poziomie. Niemiec daje mu kiełbasę - pies zaczyna tańczyć.
Wreszcie przyszedł diabeł do Polaka. Ten zapasiony, ledwie mieści się w fotelu, a psa prawie nie widać. Polak wyciąga kiełbasę, "pewnie tez da psu" myśli diabeł, a on sam zaczyna zjadać. Na to pies odzywa się ludzkim głosem:
- Daj mi, ach daj mi...
Francuz, Anglik i Polak złapali złotą rybkę, która w zamian za uwolnienie, obiecała spełnić po jednym ich życzeniu.
- Ja ma taka brzydka i stara żonę - mówi Francuz - chce mieć ładną i młodą.
- Na mnie szef w pracy się zawziął - mówi Anglik - daj mi nowa prace z wyższą pensja.
- A mój sąsiad ma stado krów - mówi Polak - spraw, aby mu te krowy pozdychały...
Kanibale złapali 3 białych turystów: Ruskiego, Amerykanina i Polaka. Odbywa się rada plemienna, z którego co zrobią (tj. w jaki sposób go skonsumują).
Rusek - najgłośniej protestował, ze on jako obywatel CCCP itd... wiec długo nie myśląc przeznaczyli go na zupę.
Amerykaniec:
- Jestem obywatelem USA, musze porozumieć się z konsulatem!
- Upiec go !
Polak:
- ... /to jest długa milcząca cisza/
- A ty skąd jesteś ? - zapytał się wódz.
- Z po.. po.. z Polski.
- Polska! Tam studiuje mój syn! Bądź moim gościem bracie. Co będziesz jadł? Zupę czy mięso?
W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego.
(Teraz mówi komentator na tych zawodach.)
- Proszę państwa na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pil napój narodowy Francji tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
- Ale na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pil napój narodowy Polski tj. żytnią butelkami, no i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.
- Ale na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pil napój narodowy Rosji tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., piętnasty i złamał się, złamał się czerpak zawodnik rosyjski będzie pil bimber prosto z wiadra.
Rozmawia rosyjski żołnierz z amerykańskim. Amerykanin chwali się jak to u nich jest dobrze w armii, ze maja dobry sprzęt, ze dobrze ich szkolą itp. Aż doszło do tematu: wyżywienie.
Amerykanin mówi, ze oni dostają dziennie równowartość 80 tys. kalorii. Na to Rosjanin:
- Kłamiesz! Żaden człowiek nie zje dziennie 30 kilogramów ziemniaków!
Umiera Angielka. Na łożu śmierci mówi do męża:
- Och Johny, kochałam cię bardzo ale raz cię zdradziłam. Ten czarny Rolls-Royce
Którym tak lubisz jeździć to właśnie od niego.
Umiera Francuzka. Na łożu śmierci mówi do męża:
- Och Jean, kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Ta willa na
Lazurowym Wybrzeżu którą tak lubisz, to właśnie od niego.
Umiera Rosjanka. Na łożu śmierci mówi do męża:
- Och Wania, kochałam cię bardzo, ale jeden raz cię zdradziłam. Pamiętasz ta
skórzaną pilotkę która tak bardzo lubiłeś nosić? To on ci ja wtedy ukradł.
Do sklepu w USA wchodzi Polak i pokazuje:
- poproszę:
żółtą - pokazał palcami skośne oczy
skórzaną - naciągnął skore na policzkach
torbę - chwycił się ręką za krocze
Po czym poznać Rosjanina w Ameryce?
- Przychodzi na walki kogutów z kaczka...
- A po czym poznać, ze są tam Włosi?
- Stawiają na kaczkę...
- A po czym poznać, ze jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa...
Amerykańscy archeolodzy odkryli nowa piramidę w Egipcie i odkopali tam mumie faraona. Nie mogli jednak ustalić kim był zmarły, bowiem mumia nie była zbyt dobrze zachowana. Zadzwonili wiec po pomoc do Rosji.
Następnego dnia przybyli z Moskwy Sasza i Wania. Poprosili tylko o 2 godziny czasu na rozwiązanie tego problemu. Po tym czasie dwaj oficerowie radzieckiego wywiadu wychodzą do prasy i oświadczają:
- Ramzes XVIII!
A Amerykanie na to:
- Jak się to wam udało?
A Ruscy:
- Jak to jak? Przyznał się!
Miedzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim miał się rozegrać turniej bokserski. Jednak dzień przed turniejem zawodnik radziecki złamał sobie rękę podczas treningu. Na to jego trenerzy sobie myślą: "Jeśli nikogo nie postawimy na ringu, to co sobie pomyślą o nas Amerykanie! Musimy kogoś niezwłocznie znaleźć!". I poszli szukać. Patrzą, a tu Iwan orze pole. Trenerzy podeszli do niego i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz jedna rundę na ringu bokserskim, to dostaniesz 100 dolarów.
- Ano, wytrzymam... - odparł Iwan.
Nadszedł dzień rozgrywki. Trenerzy radzieccy ustawili Iwana na ringu i obserwują. Walka się rozpoczęła. Iwan stoi pośrodku i rozgląda się, bo przecież tu tak kolorowo, światełka, kamery, pełno ludzi, wszyscy patrzą się na niego. Tylko jakiś facet lata dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy pierwszej. Trenerzy radzieccy podbiegli do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz druga rundę, to dostaniesz 200 dolarów!
- Ano, wytrzymam.
Rozpoczęła się runda druga. Iwan znowu się rozgląda dookoła, bo nigdy w życiu nie był na zawodach bokserskich. I znowu jakiś facet lata i bije go po twarzy.
Koniec rundy drugiej. Radzieccy trenerzy podbiegają do Iwana i mówią:
- Iwan, jak wytrzymasz trzecia rundę, to dostaniesz 500 dolarów!
- Wytrzymam, wytrzymam.
Runda trzecia. Iwan znowu się rozgląda i znowu jakiś facet biega dookoła niego i bije go po twarzy.
Koniec rundy trzeciej. Bardzo podekscytowani trenerzy podbiegają do Iwana i z entuzjazmem proponują:
- Iwan, jak wytrzymasz czwarta rundę, to dostaniesz 1000 dolarów!
- Teraz, k**** nie wytrzymam! Teraz mu wpier****! - odpowiada Iwan.
Umiera Francuz. Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
- Emmanuelle, czy zdradziłaś mnie?
- Tak, pamiętasz miałam takie wspaniale perfumy... To od niego.
Umiera Amerykanin. Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
- Susan, czy zdradziłaś mnie?
- Tak, pamiętasz miałam takie piękne futro... To od niego.
Umiera Rusek. Na łożu śmierci pyta swoja żonę:
- Nataszka, czy zdradziłaś ty mnie?
- Tak, pamiętasz miałeś taka piękną czapkę... To on ci zasunął.
Na księżycu ląduje pierwsza amerykańska, załogowa ekspedycja. Neil Amstrong wychodzi ze statku, a tu nagle zza kamienia wyskakuje trzech gości: Chińczyk, Rusek i Polak.
- Jak to tak ? - Amerykanin ma głupią minę.
Chińczyk:
- Nas jest dużo, brat podsadził brata i jestem.
Rusek:
- Nasza agentura spisała się na medal, i byliśmy szybsi.
- No a ty ? - pyta Amerykanin Polaka.
- Daj mi spokój, z wesela wracam...
W przedziale pociągu jedzie Polak, Rusek, Francuz, matka z córką. Po pewnym czasie pociąg wjeżdża w tunel. W ciemności słychać cmok i trzask.
Oto co myślą sobie osoby w przedziale:
Matka: Ale mam porządną córkę, któryś ja pocałował, a ona go w pysk...
Córka: Ale mam głupią matkę, frajer ja pocałował, a ona go w pysk...
Francuz: ale mi się udało, pocałowałem ja, a w pysk dostał kto inny...
Rusek: Co jest??? Najpierw mnie całują, a potem bija...
Polak: Wy się tam całujcie, a ja Ruskiemu i tak wpie*.*lę!!!
Polaka Ruska i Niemca złapał Diabeł i mówi:
- Mam dla was trzy zadania:
1) Przejść przez most pod obstrzałem.
2) Przywitać się z niedźwiedziem podając mu rękę (uścisnąć łapę).
3) I zgwałcić bardzo stara i sprytna Indiankę.
Popatrzeli po sobie zdziwieni i postanowili podołać tym zadaniom. Pierwszy poszedł Rusek, lecz udało mu się dojść tylko do polowy mostu. Drugi poszedł Niemiec, przeszedł most lecz gdy wszedł do klatki niedźwiedzia, on go wystraszył. Następnie poszedł Polak, przeleciał przez, most wpada do klatki, a tam jak nie zacznie się kotłować (po prostu w powietrze wzbiła się kupa kurzu). Ale po jakiejś godzinie z klatki wychodzi zziajany, zdyszany i podrapany Polak i pyta:
- Ty diabeł to gdzie jest ta Indianka której mam podać łapę ?
Leci sobie samolot, a w nim ludzie różnych nacji.
Nagle coś się psuje i samolot zaczyna spadać.
Pilot ogłosił, że maszynę trzeba odciążyć, więc wyrzucono bagaż.
Samolot wrócił na poprzedni kurs, lecz nie minął kwadrans a znowu
cos nawaliło. Ludzie patrzą po sobie, kto dla ratowania
współpasażerów poświęci się i wyskoczy.
(Konsternacja)
Nagle zrywa się Amerykanin i mówi, że skoro Batman, Superman i Spiderman
to Amerykanie to on też może być Hero, po czym wypił z barku
cala Whisky, przeleciał wszystkie blondynki i z okrzykiem
"FOR UNITED STATES!!!" wyskoczył.
Wszystko wróciło do normy, ale zaraz wszystko się powtórzyło
Tym razem podniósł się Francuz i mówi, że skoro Amerykanin mógł
to on też. Wypił wszystkie czerwone wina jakie były w barku,
przeleciał wszystkie brunetki i z okrzykiem "VIVE LA FRANCE!!!"
- wyskoczył.
Po niedługim czasie sytuacja się powtarza, a wszyscy patrzą na
Polaka. Polak rozejrzał się, powiedział: "Czemu nie?", wzruszył
ramionami, wypił WSZYSTKO co było w barku oraz własne zapasy,
przeleciał WSZYSTKO co się ruszało i z okrzykiem
"NIECH ŻYJE MOZAMBIK!!!"...
...wyrzucił Murzyna.
Jechali pociągiem Polak, Niemiec i Rusek. Założyli się o to, kto jest szybszym złodziejem.
Niemiec mówi:
- Dajcie mi dwadzieścia sek. i zgaście światło.
Po dwudziestu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Niemiec oddaje im zegarki.
Rusek mówi:
- Dajcie mi dziesięć sek. i zgaście światło.
Po dziesięciu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle Rusek oddaje im zegarki.
Polak mówi:
- Dajcie mi piec sek. i zgaście światło.
Po pięciu sek. zapalają, niby nic się nie zmieniło, a tu nagle wchodzi konduktor i mówi: panowie koniec jazdy, ktoś nam ukradł lokomotywę.
- Co mówi Włoch, Japończyk i Polak, gdy znajda się w Paryżu pod wieżą Eifla?
- Włoch: "Bellissima! Ale my za to mamy krzywa wieżę w Pizie!"
- Japończyk: "My zrobilibyśmy sto razy większą i do tego z plastiku!"
- Polak: "O, q*.*wa! Ale wysoka!"
Diabeł zwabił na skraj przepaści Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Podchodzi do Anglika i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
Anglik skoczył. Diabeł podchodzi do Francuza i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
Francuz skoczył. Diabeł podchodzi do Niemca i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
Niemiec skoczył. Diabeł podchodzi do Polaka i mówi:
- Skacz!
- Nie skoczę.
- Gentleman skoczyłby.
- Nie skoczę.
- Ale teraz jest taka moda.
- Nie skoczę.
- To rozkaz!
- Nie skoczę.
- A to nie skacz!
Polak skoczył.
Zorganizowano zawody we wbijaniu gwoździa w deskę za pomocą głowy. Do rywalizacji stanęło trzech zawodników: Polak, Rusek i Niemiec. Pierwszy zaczyna Niemiec:
Uderza raz.. dwa.. trzy.. - gwóźdź wbity.
Drugi Polak:
... raz.. dwa... - wbity.
Ostatni podchodzi do deski zawodnik radziecki:
Raz... - wbity !
Następuje ogłoszenie wyników:
- Niemiec zajmuje drugie miejsce, Polak pierwsze, natomiast Rosjanin zostaje zdyskwalifikowany za wbicie gwoździa złą strona.
Siedzą Polak, Amerykanin i Japończyk w saunie. 120 stopni. Gorąco jak cholera. Nagle japończyk unosi dłoń, przystawia kciuk do ucha, mały palec do ust i mówi jak do telefonu:
- Sprzedać! Sprzedać wszystko !
Po chwili Amerykanin robi to samo. Polak się pyta:
- Eee, panowie, co wy robicie ?
Japończyk odpowiada:
- Słuchaj stary: Ja mam firmę, handluje, prowadzę interesy, no i właśnie sprzedałem pakiet akcji.
Polak:
- Ale jak?
Japończyk:
- Słuchaj - w kciuku mam słuchawkę, w palcu mikrofon i korzystam z tego jak z telefonu!
Amerykanin przytakuje. Polak:
- Aha....
Temperatura 130 stopni. Gorąco jak w piecu, panowie się pocą.. marazm.. Nagle Japończyk ni stad ni zowąd krzyczy:
- Kupić! Kupić wszystko !
Amerykanin i Polak patrzą się na niego jak na idiotę i pytają co jest. Ten odpowiada:
- Panowie... mówiłem już ze mam firmę, no i właśnie kupiłem pakiet akcji.
- Ale jak ?!?
Japończyk:
- W uchu mam słuchawkę, w gardle mikrofon..
- Aaaaaacha..
Temperatura 140 stopni.. gorąco... panowie nie wytrzymują, już chcą wychodzić, wtem nagle Polak wstaje, kuca i nadyma się jak do sraki i krzyczy:
- Uwaga panowie!!! Fax idzie !!!!
Śniadanie. Trzech kolesi w pracy je kanapki..
Anglik:
- Znowu z szynka, nienawidzę kanapek z szynka. Jak jutro dostane z szynka to wyskoczę przez okno.
Szkot:
- Ja mam znowu z serem, jak jutro dostane z serem to tez skoczę przez okno...
Hiszpan:
- O ku... znowu z dżemem. Jak jutro dostane z dżemem to wyskoczę z okna!
Na drugi dzień wszyscy dostali z tym samym co poprzednio i wyskoczyli przez okno, pozabijali się...
Na wspólnym pogrzebie...
Żona Anglika:
- Byliśmy takim wspaniałym małżeństwem. Dlaczego nie powiedział, ze nie chce kanapek z szynka?
Żona Szkota:
- U mnie to samo, mógł powiedzieć choćby słówko...
Żona Hiszpana:
- Ja to nic nie rozumiem. Przecież on sam sobie robił kanapki do pracy...
Radziecki statek podpływa do afrykańskiego portu. Marynarz rzuca linę cumownicza na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu:
- Dierzi linu!
Murzyn nie rozumie. Rosjanin znów rzuca cumę krzycząc: - Dierzi linu!
Murzyn stoi bez ruchu. Rosjanin pyta:
- Gawari pa ruski?
Cisza.
- Parlez vous francais?
Cisza.
- Sprechen Sie Deutsch?
Cisza.
- Do you speak English?
- Yes, I do.
- No to dierzi linu!
Przychodzi Irlandczyk do spowiedzi i mówi:
"Proszę księdza, ukradłem trochę drewna."
"Ile?"
"No, zbudowałem budę dla psa."
"No to nie jest źle..."
"Ale proszę księdza, mnie trochę tego drewna zostało."
"Ile?"
"Zbudowałem sobie garaż."
"No, to już gorzej, za pokutę..."
"Ale proszę księdza, mnie jeszcze tego drewna zostało"
"Ile?"
"Zbudowałem sobie dom."
"Synu, ciężko zgrzeszyłeś, wiesz co to jest nowenna?"
"Proszę księdza, ja zbuduje te nowennę, mnie tego drewna starczy, mnie jeszcze trochę zostało."
Zorganizowano międzynarodowy konkurs na napisanie najlepszej książki o słoniach.
- Japończycy napisali rozprawę naukową "Wprowadzenie do nauki o słoniach".
- Amerykanie napisali książkę "Co przeciętny Amerykanin powinien wiedzieć o słoniach".
- Żydzi napisali trzytomowe dzieło "Słoń a sprawa żydowska".
- Rosjanie napisali 2 dzieła: "Rosja - praojczyzna słoni" i "Radziecki słoń -
największy komunista na świecie".
- Kubańczycy napisali: "Kubański słoń - młodszy brat słonia radzieckiego".
Mr Smith w Paryżu.
Mr Smith (Anglik) bawił w Paryżu. Zamierzał przejść przez ulicę -
spojrzał w prawo, doszedł do środka jezdni, spojrzał w lewo...
Pogrzeb odbędzie się w sobotę.
Mr Smith na oceanie. Mr Smith płynie przez ocean. Podpływa do niego rekin. Mr Smith wyjmuje nóż. Na to oburzony rekin: - Mr Smith! Pan,
Anglik, z nożem do ryby??! Mr Smith schował nóż. Pogrzebu nie będzie.
Farmer z Teksasu spotkał farmera z Galilei i pyta go:
- Ile masz ziemi?
- Dwa ary przed domem i cztery za domem. A ty?
Amerykanin odpowiada:
- Jak wcześnie zjem śniadanie, wsiądę do samochodu i jadę do to zachodu słońca to nie dojadę do końca mojej ziemi. Żyd odpowiada:
- Rozumiem cię. Tez kiedyś miałem taki samochód.
Na granicy rozmawiają dzieci polskie i rosyjskie:
- A my mamy chleb! - wołają dzieci rosyjskie.
- A my mamy chleb z masłem!! - rzekły na to dzieci polskie.
- A my mamy Stalina!!! - rzuciły politycznš wypowiedz dzieci rosyjskie.
- My też możemy mieć Stalina!!! - odrzuciły gryps dzieci polskie.
- To nie będziecie mieli chleba z masłem!!! - wiadomo kto rzekł.
Anglik udowadnia Polakowi, że jego język jest najtrudniejszy:
- Na przykład u nas pisze się Shakespeare, a czyta Szekspir.
- To jeszcze nic. W Polsce pisze się Bolesław Prus, a czyta Aleksander Głowacki.
Offline
Dont Copy That Floppy! http://video.google.com/videoplay?docid=9045861006530293045 ;) :D:D:)
Offline
Kiedys dawałem te linki ale po awarii znikneły...
Wiec tuaj masz swoja wirualna przyjaciółke (nawet piwo poda :) )
http://rock1053.com/pages/virtualgirlfriend/virtual_girlfriend.swf
aa i ktos pisał ze chciałby umyc samochod i ten link tez mu znikł wiec podaje go ponownie ;) :)
http://c.oneofthelads.com/carwash.php
linki dla ludzików ktorzy ukonczyli 18 :)
Offline
fajnie skacze ta przyjaciolka ;)
http://www.langeneggers.ch/Spiele_a/Cyrkam/airtos.swf
Offline
Głodnemu chleb namyśli ;]
Offline
Do warsztatu wjeżdża laweta a na niej rozbite Cinquecento - >
wyraźnie widać, że wpasowało się w drzewo. Z lawety wysiada kierowca
i kobieta (kolor włosów raczej jasny). Zaczyna się rozmowa:
- Co się stało?
- To co widać. Samochód rozbity!!
- A Pani nic się nie stało?
- Nie.
- A co się wydarzyło?
- Samochód mi się zepsuł...
- Chyba raczej go Pani rozbiła...
- Nie, nie. Jechałam do koleżanki kiedy samochód się zepsuł, po prostu stanął. Więc zadzwoniłam do koleżanki. Ona przyjechała swoim fiatem Punto. Nic nie udało się zrobić więc postanowiły?my holować samochód do warsztatu. Jakoś sobie poradziłyśmy z tymi wkręcanymi hakami, plastikowymi osłonkami, dziwnymi karabińczykami przy lince holowniczej. No i kiedy hol już był zaczepiony WSIADŁYŚMY OBYDWIE DO FIATA PUNTO i ruszyłyśmy... (właściciel warsztatu z trudem zachowuje powagę)... no i na łuku moje Cinqecento nie skręciło tylko wyleciało z zakrętu i uderzyło w drzewo...
----------------------------------
AUTENTYK 2:
Znajomy pojechał zimową porą z 6-cio letnim synkiem do salonu Alfa Romeo po odbiór nowego samochodu. Po wyjechaniu z salonu synek zauważył stojącego na pustym parkingu niewielkiego bałwanka.
- Tato! pukniemy bałwanka? - z uśmiechem zapytał...
Tata widząc uśmiechnięta twarz swego dziecka docisnł pedał gazu i skierował się na bałwanka, już po chwili siedział zdziwiony w samochodzie w którym zadziałały wszystkie poduchy.
Bałwanek okazał się być ulepiony na hydrancie. Samochód z rozwalonym dokumentnie przodem już na holu wrócił do salonu wśród owacji na stojąco pracowników.
Offline
Szkoda, że tak zabezpieczone że pirata nie ma, bo debiana bym wywalił zaraz ;)
Offline
Siedzi psychiatra na dyżurze - nudno, cicho, wariaci śpią chyba. Nagle otwierają się cicho drzwi i wpełza na kolanach człowiek omotany w coś - w zębach, na rękach, nogach i jeszcze parę metrów tego za sobą ciągnie...
Doktor zagaduje: - O... żmijka mała do nas przyszła... Co żmijko, jak ci pomóc?
Czlowieczek bulgocze coś i kiwa przecząco głową.
- To może żółwik jesteś? Co? Jesteś małym żółwikiem?
Człowieczek znów kręci głową...
- To może mały robaczek, co się właśnie wykluwa z kokonu?
W końcu człowiek wypluwa to co ma w zębach:
- Panie, co Pan do ch**a z tym robaczkiem! Jestem wasz admin sieciowy, kable rozciągam...!
Offline
Ilu programistów potrzeba aby wymienić spaloną żarówke?
Odp. Żadnego, to problem sprzętowy
Offline
Stoje sobie ostatnio spokojnie w kolejce do kasy w Carrefourze. Stoje
sobie .... stoje... Nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i
uśmiechającą się się DO MNIE blondynę. Ale jaką blondynę Mówie Wam
Karaiby, słońce, plaża, Bacardi...!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem
do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu... Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie
przypomnieć skąd...Pewnie podobna do jakiejś aktorki...
Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka
adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm. To one kazały mi bez
zastanowienia zapytać:
- Przepraszam, czy my się skądś nie znamy?
Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka,
uśmiech bez zmian:
- Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie
gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z
najlepszymi. Po chwili miałem wydruk. Zawsze używam gumek. Zdrada
małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny.Po co ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady.
Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, tak że sama jej twarz była
najlepszym zabezpieczeniem. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca ... tego... Jest! Pozostała tylko jedna
możliwość. kiedy mogłem sobie strzelić dzidziucha na boku. Nie
omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką mojego nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
Już wiem Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na
mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować. Wszyscy
wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej
ślicznotkę. Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako Deep
Purple wysyczała przez śliczne usteczka:
- Pan sie myli! Karaiby zastapila Arktyka.- Jestem wychowawczynią pana
syna w 2b...
2.
Mąż, aby przyblokować trochę swoją rozrzutną żonę, polecił jej
prowadzenie zeszytu ze wszystkimi wydatkami. Wieczorem poprosił ją o pokazanie zapisków.
Żona podała mu kajecik w którym widniały następujące pozycje:
- karma dla kota - 5 zł 60 gr
- sianko dla chomika - 3 zł 25 gr
- inne - 1025 zł 45 gr
3.
Na polance w środku Stumilowego Lasu siedzi Puchatek przy ognisku i
piecze kiełbaski. Przychodzi Kłapouchy, więc Puchatek go grzecznie zapras za, żeby się przylączył. Kłapouchy siada więc przy ognisku, razem sobie pieką te kiełbaski, ale coś gadka się nie klei. Więc Kłapouchy, żeby rozluznić atmosferę, zaczyna się Kubusiowi zwierzać, i mówi:
- Wiesz Puchatku, ja to właściwie nie lubię Prosiaczka...
Na co Puchatek:
- To nie jedz
4.
Rzecz działa się w niedalekiej przeszłości, podczas prywatyzacji jednego
z polskich zakładów produkcyjnych. Do fabryki przyjechała delegacja ze
znanej amerykańskiej firmy, aby na miejscu zapoznać się z problemami i
zorientować się jak na żywo wygląda życie w firmie.
Manager ze swoją świtą obszedł już wszystkie zakamarki fabryki,
porozmawiał z kilkoma uśmiechniętymi (i o dziwo znającymi doskonale język angielski) robotnikami, aż na koniec dotarł do hali produkcyjnej. Po chwili zauważył dwóch stojących naprzeciw siebie gości w zaplamionych kombinezonach, mocno gestykulujących i przekrzykujących warkot maszyn.
Pewnie rozmawiają o jakichś ważnych sprawach produkcyjnych - pomyślał manager, skinął na swoją osobistą tłumaczkę i powiedział:
- Proszę podkraść się do nich niezauważenie, podsłuchać o czym mówią,
przetłumaczyć na angielski i wieczorem dostarczyć mi spisaną rozmowę.
Jestem przecież fachowcem i zdaję sobie sprawę z tego, że więcej dowiem
się o problemach zakładu z takiej rozmowy, niż ze wszystkich papierów i ocen prywatyzacyjnych.
Wieczorem, po powrocie do hotelu zastał na łóżku kartkę z zapisem
rozmowy:
Majster do robotnika: ...wstępuję w intymne związki seksualne z tobą i
twoją mamą, ty, kobieta lekkich obyczajów, nawet gwałconej tokarki,
kobieta lekkich obyczajów, nie możesz, kobieta lekkich obyczajów, prawidłowo włączyć. Dyrektor, kobieta lekkich obyczajów, polecił w żeński organ rozrodczy, kobieta lekkich obyczajów, wejść z tobą w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder, kobieta lekkich obyczajów, jeśli przez ciebie pasywny homoseksualisto znowu nie wykonamy, kobieta lekkich obyczajów, tego nie podobnego do męskiego organu rozrodczego planu, kobieta lekkich obyczajów, który musi zrobić gwałcona z tyłu w linii bioder fabryka.
Robotnik do majstra: Majster to mógł wstąpić w intymne związki seksualne ze swoją mamusią, ja już wstąpiłem w intymne związki seksualne w tylnej linii bioder z panem dyrektorem, i nie będę wchodził w takie związki, kobieta lekkich obyczajów z gwałconymi tokarkami. A co najważniejsze na męskim organie rozrodczym wiszą mi wszystkie, kobieta lekkich obyczajów, plany tego gwałconego zakładu.
Offline
Drodzy Rodzice!
Druh drużynowy powiedział, że mamy wszyscy napisać do rodziców, ponieważ najprawdopodobniej widzieliście powódź w TV i bardzo się martwicie. Nic nam nie jest. Woda porwała tylko jeden namiot i dwa śpiwory. Na szczęście żaden z nas się nie utopił, ponieważ kiedy się to zdarzyło, byliśmy wszyscy w górach i szukaliśmy Krzyśka, który zaginął. Zadzwońcie, proszę, do matki Krzyśka i powiedzcie jej, że już wszystko w porządku - znalazł się. Krzysiek sam nie może do niej napisać, bo połamał obie ręce, gdy spadał ze skały.
Na poszukiwania Krzyśka wyjechaliśmy pick-upem drużynowego. To było niesamowite. Nigdy byśmy nie znaleźli Krzyśka w tych ciemnościach, gdyby nie błyskawice. Druh drużynowy strasznie się wkurzył, że Krzychu poszedł w góry, nikomu nic nie mówiąc. Krzysiek powiedział mu, że mówił mu przecież, ale to było podczas pożaru, więc drużynowy najprawdopodobniej go nie usłyszał. Wiedzieliście, że jeśli się wrzuci do ognia butelkę z benzyną - to może ona wybuchnąć?! Mokry las nie spłonął, ale jeden z naszych namiotów - tak. Zwęgliło się także trochę naszych ubrań. No i Stefan będzie wyglądał tak niesamowicie, dopóki nie odrosną mu włosy.
W domu będziemy w sobotę - jeśli do tego czasu drużynowy naprawi samochód. Ten wypadek to naprawdę nie była jego wina. Hamulce pracowały OK, kiedy ruszaliśmy. Druh powiedział, że tak stary samochód miał prawo się popsuć. Prawdopodobnie dlatego, że był tak wiekowy, nikt nie chciał go ubezpieczyć. Ale w sumie my uważamy, że ten wóz jest całkiem cool. Tak jak i druh drużynowy. Nie robi nam wymówek, jak nabrudzimy w aucie, a kiedy w kabinie robi się gorąco, druh pozwala nam jechać na pace. Trudno, by nie było gorąco, skoro jedziemy w 10 osób. Ale odkąd patrol policji zatrzymał nas na autostradzie, już nie wsiadamy na pakę. Czy wspomniałem już, że druh jest dobrym kierowcą? Przed tym wypadkiem uczył Ryśka jeździć - ale spoko, na szybszą jazdę pozwalał mu tylko na górskich drogach, na których prawie nie ma ruchu. Od czasu do czasu przejeżdżają tam tylko ciężarówki.
Dzisiaj rano wszyscy chłopacy skakali do wody ze skał i pływali w jeziorze. Druh nie pozwolił mi, ponieważ nie umiem pływać, no i Krzyśkowi z powodu tych jego rąk; dlatego my dwaj pływaliśmy po jeziorze kajakiem. Fajne jezioro. I głębokie. Chociaż niektóre czubki drzew wystają ponad lustro wody. Druh nie jest upierdliwy jak inni drużynowi. Nawet nam nie marudził, że nie ubraliśmy kamizelek ratunkowych. Spędza teraz dużo czasu naprawiając samochód, więc staramy się nie zawracać mu głowy głupotami.
Zdobyliśmy już odznaki pierwszej pomocy. Kiedy Dawid nurkował w jeziorze i uciął sobie rękę, samodzielnie zakładaliśmy mu opaskę uciskową. Ja i Marek zwymiotowaliśmy wtedy, ale druh powiedział, że to prawdopodobnie było tylko zatrucie pokarmowe po zjedzeniu resztek kurczaka. Druh powiedział, że tak samo wymiotował po jedzeniu, jakie jadał w więzieniu. Jesteśmy bardzo zadowoleni, że on wyszedł i został naszym drużynowym. Druh mówił, że teraz jest już dużo mądrzejszy i że zrobiłby TO dużo lepiej niż wtedy. Nie bardzo wiem, o co chodzi.
Muszę już kończyć. Idziemy do miasta, aby wysłać listy i kupić naboje. Nie martwcie się o mnie. Jest OK.
Kochający Filip
Offline
W knajpie do mężczyzny siedzącego przy stoliku podchodzi ledwie trzymając się na nogach pijaczek z marynowanym grzybkiem na widelcu i bełkotliwie zagaja:
- Zjedz pan grzybka.
- Odejdź pan.
- No zjedz pan grzybka.
- Gościu,wracaj,skąd przyszedłeś!
- No panie, zjedz pan grzybka!
Facet ma już dość użerania się z pijanym i dla świętego spokoju zjada
grzybka.Na to pijaczek z ogromnym zdziwieniem:
- Iiii poszedł? A mnie trzy razy wrócił...
Złapał wilk zająca.
- Proszę, proszę wilku, nie zabijaj mnie, zrobię co zechcesz!
- To zrób mi loda!
- Nie umiem!
- Rób loda!!
- Kiedy nie umiem!!
- To rób, jak umiesz!
- Chrup, chrup, chrup...
Morze Północne, lodowaty wicher duje jak cholera. Na pokładzie statku
stoi dwóch marynarzy.
- W taką pogodę z gołą głową? Gdzie masz swoje nauszniki?
- Od czasu nieszczęśliwego wypadku już ich nie noszę.
- Jakiego nieszczęśliwego wypadku??
- Kumpel zapraszał na wódkę, a ja nie słyszałem...
Policjant pyta kolegę:
- Jak rozpoznajesz swoje córki-bliźniaczki?
- Brunetka ma pieprzyk na policzku, a blondynka nie
Król Lew postanowil wybudowac na polanie dla swoich poddanych
schronienie,
ale to wymagalo szeregu zezwoleń, wniosków i podań.
Trzeba się bylo udac do Urzędu by ta sprawę zalatwic, zwolal więc
miejscowa spolecznosc by wybrala przedstawiciela, zadecydowano więc by byl to niedzwiedz bo duzy, silny i wzbudza respekt. Po osmiu godzina wraca z urzędu, lew się go pyta co tam zalatwil, a on mówi, ze nic.
- Jak to nic ? Ty taki wielki i nic?!
Wydelegowano więc lisa, chytry i przebiegly i sprytu ma duzo, wraca po
osmiu godzinach i tez nic. Lew mówi, to moze wiewiórkę, taka delikatna, ladna, szybka i zgrabna... Podobnie jak poprzednicy tez nic nie zalatwila.
- No to koniec naszych marzeń orzekl Król Lew, a moze ktos na ochotnika?
Zglosil się osiol, wsz! yscy pękali ze smiechu, przeciez Ty nic nie
potrafisz zalatwic, ale osiol się uparl i poszedl. Wraca pod dwóch
godzinach uradowany, z zezwoleniem w ręku, ogólne zdziwienie, królowi szczęka opadla.
Pytaja się więc jak to zalatwil, a osiol na to:
- Gdzie otwarlem drzwi, to ktos z rodziny.
Warszawa, , dwoch zuli siedzi pod palacem kultury i pije winko, nagle za
chmurek pojawia sie koles na paralotni. leci leci leci... i nagle YEB w
palac... a jeden zul do drugiego patrz Zenek jaki kraj tacy
terrorysci!!!
Przyjechał facet do Las Vegas rozerwać się. Naturalnie na początek
kasyno, no i jak z to nowicjuszami bywa, wygrał kilkaset zielonych. Oczywiście trzeba to było uczcić... Mówiąc w skrócie - ostatnim jego wspomnieniem tego dnia była balanga w jakimś obskurnym barze pełnym kurwiszonów...
Następnego ranka obudziwszy się z pękającą z bólu głową stwierdził, że
obok niego śpi najpaskudniejsze straszydło, jakie w życiu widział. Ubrał się
przerażony pośpiesznie i zostawiwszy na stoliku nocnym pięćdziesiąt
dolców ruszył na palcach ku drzwiom. Patrzy, a tu na podłodze pod drzwiami leży drugie równie szpetne straszydło, które ochrypłym sznapsbarytonem spytało:
A druhnie to się nic nie należy?
Offline
Trwaja poszukiwania nowego napisu na autokar naszej reprezentacji! Oto
propozycje:
-Tragiczni ale komiczni.
- My tylko przejazdem.
- 280 koni i 24 osły.
- Wystarczy duże białe ?L? na niebieskim tle.
- Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie (i zdjęcie Janasa)
- Autobus turystyczny.
- Walczyliśmy jak nigdy. Przegraliśmy jak zawsze.
- Co się stało?
- Ułomni ale skromni.
- Jedziemy na Love Parade.
- Ciulaci ale skrzydlaci.
- Ukryci i przerażeni.
- Uwaga niebezpieczeństwo!
- Nie kopać leżących!
- Prawie jak drużyna.
- Szybcy i wściekli.
- Kółko wędkarskie.
- Nie strzelać, bo może dostać niewinny kierowca!
- Polakom gratulujemy autobusu.
- Tak sobie pokreśliłem i tak mi wyszło.
- Którędy do wyjścia?
- Latający cyrk Pawła Janasa.
- Handel obwoźny - gipsowe krasnale.
- Komu punkty, komu? Bo jedziem do domu.
- Przewóz pracowników: Niemcy ===> Polska.
- Wyjście awaryjne.
- Nas nie dogoniat!
- Nam strzelać nie kazano.
- Szukamy pracy przy szparagach.
- Poszukiwacze zaginionej bramki.
- Lasy Państwowe sp. z o.o.
- Obóz wędrowny.
- Drużyna Actimela.
- Mesjasze narodów.
- To jest miejsce na Twoją reklamę.
- Tylko nie po twarzy.
- Pielgrzymka do Rzymu.
- Titanic.
- Aczkolwiek.
- Zjazd do zajezdni.
- Fundacja Jolanty Kwaśniewskiej 'Dzieci Niczyje'.
- Powered by PZPN.
- domowe przedszkole
- jaki sponsor taka gra - TP SA
- zaloga G
Offline
najktótszy żart o piłce nożnej:
polska gola
Offline
Offline
Hardware: część komputera, którą można kopnąć gdy padnie software
******************
W restauracji:
- Kelner, czy macie dziką kaczkę?
- Nie, ale dla pana możemy rozwścieczyć domową.
**********************
Student dostal pytanie na temat aborcji u krów. Niestety nie zdal egzaminu. poszedł do baru utopić smutki w alkoholu.
Po paru godzinach podchodzi do niego barman:
-Co ? problemy?
-achhh....wie pan moze do którego miesiąca mozna przeprowadzac aborcję u krów....
- No to ześ sie chlopie wkopal, naprawde...-odpowiedzial ze współczuciem barman.
***************************
JAK SIE WYLUZOWAĆ W WINDZIE - MANUAL
1. Kiedy jesteś w windzie sam na sam z jedną osobą, poklep ją w ramię, a potem udawaj , że to nie ty.
2. Naciśnij przyciski i udaj, że cię pokopał prąd. Uśmiechnij się i jeszcze raz , i jeszcze ...
3. Zapytaj, czy możesz nacisnąć przyciski za innych ludzi, lecz naciśnij te niewłaściwe.
4. Zadzwoń do psychiatry (lub telefonu zaufania) i zapytaj czy nie wiedzą na którym piętrze właśnie się znajdujesz.
5. Przytrzymaj drzwi otwarte i powiedz, że czekasz na przyjaciela. Po chwili pozwól drzwiom się zamknąć i powiedz: "Cześć Tomek, jak minął dzień?"
6. Upuść pióro (lub długopis) i zaczekaj aż ktoś schyli się aby je podnieść, wtedy krzyknij "to moje!"
7. Weź ze sobą aparat i zrób zdjęcie każdemu kto jest w windzie.
8. Przenieś swoje biurko do windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy byli umówieni.
9. Rozłóż na podłodze planszę do gry i pytaj ludzi, czy mają ochotę zagrać.
10. Postaw pudełko w rogu windy i za każdym razem gdy ktoś wejdzie do środka, pytaj czy słyszy jak coś tyka
11. Udawaj, że jesteś z obsługi lotów i sprawdzasz procedury bezpieczeństwa i opuść windę z pasażerami.
12. Pytaj: "Czy czułeś to?"
13. Stań bardzo blisko kogoś, od czasu do czasu go obwączłonek.
14. Kiedy drzwi się zamkną, obwieszczaj jadącym: "Wszystko w porządku, bez paniki, one się otworzą ponownie"
15. Mów ludziom, że możesz zobaczyć ich aurę.
16. Spoliczkuj się mówiąc: "Zamknij się, wszyscy się zamknijcie!"
17. Otwórz brutalnie swoją walizkę (lub torbę) i patrząc do środka zapytaj: "Macie tam wystarczająco dużo powietrza?"
18. Stój cicho i bez ruchu w rogu, twarzą do ściany, nie wysiadaj.
19. "Przestrasz się", popatrz na innego pasażera i krzyknij (tak jak w jakimś horrorze): "Jesteś jednym z nich!" i powoli się wycofaj.
20. Ubierz na dłoń skarpetę i używaj jej do rozmowy z innymi pasażerami.
21. Obsłuchuj ściany windy za pomocą stetoskopu.
22. Wydawaj z siebie dźwięki przypominające eksplozję kiedy ktoś naciska przycisk.
23. Wytrzeszcz gały na innego pasażera, przez chwilę wyszczerz zęby i obwieść: "Mam dziś ubrane nowe skarpety!"
***********************************************
Biega, krzyczy pan Hilary
Gdzie podzialy sie dolary
Bowiem z racji stanowiska
Musi dbac, by koncern zyskal
A tymczasem forsy rzeka
Gdzies na boki mu wycieka.
Szuka zatem oszczednosci
W Dystrybucji, w Ksiegowosci
Budzet obciął już Ha-eR-om
Normy zwieksza Presellerom
Skraca produkcyjna linie
Zweza sciany w magazynie
Likwiduje Dzial Vendingu
Tnie etaty w Marketingu
Co sie da centralizuje
Albo tez outsoursinguje
Juz zamykac chce depoty
Juz sprzedawac chce pól floty
Nagle - spojrzal do lusterka
Nie chce wierzyc, znowu zerka
I juz wie, że zyski zżera
Jego pensja menadzera!
**************************
Offline
Dom wariatów, lekarz siedzi na dyżurce, wokół sajgon, szaleńcy wchodzą
sobie na głowę, wydzierają się, bija się, kompletny odjazd, skaczą po
łóżkach, jedzą karaluchy, rzucają się poduszkami. Nagle do lekarza
podchodzi taki najbrudniejszy. Koszula - ścierwo , pazury czarne, tłuste
włosy, na nogach podarte kapcie, nieogolony, sińce pod oczami. Lekarz na
niego patrzy i mówi:
- a co to takie piękne do mnie przyszło? małpka ?
facet nic
- a może napoleon albo książe?
facet nic
- a może to taki piękny przybysz z obcej planety nas odwiedził,
a facet na to:
- panie, kur**, ogarnij Pan ten sajgon, bo mi tu kazali internet podłączyć.
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: ◀ 1 … 28 29 30 31 32 … 255 ▶