Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
@hi
To cię jeszcze bardziej zdołuje do trybowania mam nóż z Lidla ;) za za ~10 zł xD
Co do azjatyckich produktów, to noże kołyskowe i tasaki używam. Tu dla mnie wyznacznikiem jakości jest waga.
Offline
urbinek napisał(-a):
Zresztą co będę gadał, jak ktoś chce to dla członków DUG'a mogę naostrzyć nóż za free + KW w jakiś rozsądnych ilościach :)
KW to znaczy "Krzynka Whisky" ? :D
Mój jakiś tam pseudo kuzyn robi noże z pił tarczowych.
Offline
ciastek1981 napisał(-a):
Tu dla mnie wyznacznikiem jakości jest waga.
taki da radę :)?
Gyuto 190mm z N690 ~60HRC, waga 126g
Całość: 350mm,
Głownia: 210mm, szlif pełny, convex z obu stron,
Wysokość: 42mm,
Wa: 130mm (18mmx23mm -> 19mmx24mm), padouk/fioletowa żywica/wenge
Bodzio napisał(-a):
KW to znaczy "Krzynka Whisky" ? :D
Koszt Wwysyłki :P Ale w sumie, kwaterkę wysky też przyjmę :D
Bodzio napisał(-a):
Mój jakiś tam pseudo kuzyn robi noże z pił tarczowych.
NCV1 jest całkiem dobre ale stal z pił to trochę loteria, ja wolę zamówić nowy kawałek i z tego robić
A z ciekawostek, stale typu [url=https://pl.wikipedia.org/wiki/Stal_szybkotn%C4%85ca]/url] z których robi się brzeszczoty, wiertła i inne narzędzia do obróbki stali są świetne w kuchni (chociaż rdzewieją) za to ich obróbka jest koszmarna i mało osób w tym rzeźbi :)
Znajomy wystrugał z czegoś takiego japońskiego szefa kuchni i był tym w stanie strugać profil ze stali konstrukcyjnej bez widocznych uszkodzeń ostrza
Offline
@urbinek
To podchwytliwe pytanie? Tyle przeważnie waży przyzwoity nóż, chociaż mój tasaczek kołyskowy - no.5(Jiangmen San Han Nga xD) to powyżej 200g waży z metalową rączką.
Mi się wydaje/wydawało, że tam gdzie jest kultura szybkiego ulicznego jedzenia Azja, Turcja i kraje Lewantu to jest powszechny dostęp do tanich przyzwoitych narzędzi - noży i etc.
Ostatnio edytowany przez ciastek1981 (2018-07-25 15:22:58)
Offline
ciastek1981 masz na myśli tą kulturę?
https://www.youtube.com/watch?v=V7YkHorCMiM
tylko pamiętaj jak zamierzasz się tam wybrać i próbować tych ulicznych frykasów to koniecznie zaszczep się na dur brzuszny, żółtaczkę, czerwonkę i każdy posiłek zapijaj porządnym bimbrem albo najlepiej czystym spirytusem na bezdechu (wódka za słaba :)
Ostatnio edytowany przez hi (2018-07-25 19:32:38)
Offline
@ciastek1981, właśnie jest troszkę inaczej noże, których tam najczęściej używają są zrobione z tanich węglówek (stali sprężynowych), widać to po wyraźnej patynie. Są one o tyle fajne, że są tanie (:D), bardzo ostre, długo tą ostrość trzymają co w połączeniu z gładzeniem (na stalce albo skórze) daje fajny efekt
ihmo noże węglowe lepiej sprawdzają się w kuchni ale nowoczesne podejście do estetyki gardzi poplamionymi nożami i skłania się ku nożom nierdzewnym, które niekoniecznie są złe ale łatwiej sie tępią
A tak na chłopski rozum wątpię, żeby dziadek na straganie miał santoku czy inny tasaczek wykonany z san mai z aogami super na rdzeniu :D
Offline
urbinek stal węglowa nie ma prawa bytu w gastronomi przemysłowej bo koroduje, tam nikt nie będzie się pitolił z takim nożem i zabezpieczał go przed korozją, chyba, że to jego własny choć i to może być utrudnione gdy nóż jest w ciągłym użyciu i kroi praktycznie wszystko co związane z żywnością a to też może wpływać dodatkowo na korozję (różne ph krojonych produktów w tym sól, ciągła wilgoć itd.)
Ostatnio edytowany przez hi (2018-07-25 20:00:34)
Offline
@hi, gdzie tam wyskakujesz z gastronomią przemysłową jak my mówimy o straganach z pieczonym kotem?
Raczej oczywiste, że zakłady masowo przetwarzające żywność będą używały ostrzy, które będą nie wchodzić w reakcję z żywnością ale nie zawsze będą to nierdzewki. Ale jak zawsze chodzi tutaj o kasę i czasami zdarzy się jakaś prosta węglówka
Jeśli chodzi o gotowanie na mała skalę (dom, stragan, restauracja) to utrzymanie noża, który rdzewieje nie jest wybitnie trudne, jeśli potrafisz wytrzeć nóż do sucha po tym jak przestaniesz go używać. Oczywiście stal wejdzie w reakcję z jedzeniem i zacznie nie tyle korodować co zacznie ulegać procesowi patynowania.
Dla jednych nóż będzie wtedy brzydki a dla innych doda mu to charakteru i niepowtarzalności.
Osobiście używam dziweru o1+15n20 i jest to jeden z najlepszych noży jakie dotąd miałem.
Ostatnio edytowany przez urbinek (2018-07-25 21:06:22)
Offline
@hi
To mycie w kałuży to jak nasza książeczka sanepidu, nikt się nie bada, a każdy w gastronomi ją ma. Bo nikomu nie chce czekać się 3 tygodnie (chyba tyle) na wyniki badań.
@urbinek
Tam pewnie na co którym straganie robią i ostrzą noże.
Co do wżerów, kurdę patelnie żeliwną bez emalii mam i zero płynu tylko szczotka + ręczniki papierowe.
Z nożami jak ze wszystkim. Kiedyś miałem świra na punkcie kawy, a więc rano ceremonia ręczny młynek (ręczny żeby nie rozgrzać za bardzo mielonych ziaren) Porlex , zmielona kawa do makinetki, itd ... Kawa taka za ~100 zł/kg oczywiście palona i pakowana nie dalej niż miesiąc wcześniej, do tego trzymanie ziaren w lodówce ... znudziło mi się.
Offline
ciastek1981 napisał(-a):
Co do wżerów, kurdę patelnie żeliwną bez emalii mam i zero płynu tylko szczotka + ręczniki papierowe.
Żeliwne patelnie są porowate i można je nasączyć olejem. Często jest to robione już w fabryce a potem podczas normalnego użytkowania tłuszcz z jedzenia konserwuje patelnie.
Gdyby ktoś zniszczył tą powłokę można ja przywrócić poprzez sezonowanie (nie mam pojęcia jak się to po polski nazywa)
ciastek1981 napisał(-a):
Z nożami jak ze wszystkim. Kiedyś miałem świra na punkcie kawy...
No to ja już jestem na etapie gdzie stoję na polu kawy i paczę jak ziarna rosną xD
Offline
ciastek1981 napisał(-a):
Kiedyś miałem świra na punkcie kawy, a więc rano ceremonia ręczny młynek (ręczny żeby nie rozgrzać za bardzo mielonych ziaren) Porlex , zmielona kawa do makinetki, itd ... Kawa taka za ~100 zł/kg oczywiście palona i pakowana nie dalej niż miesiąc wcześniej, do tego trzymanie ziaren w lodówce
a ten specyfik piłeś?
https://pl.wikipedia.org/wiki/Kopi_luwak
zarówno "technologia" pozyskiwania jak i cena (ok 200 zł za 50g) nie zachęcają ale podobno to najlepsza kawa na świecie :)
Ostatnio edytowany przez hi (2018-07-26 12:26:57)
Offline
@hi, bzdura taka sama jak Blue Mountain. Najlepsza chyba w oczach snobów bo i jedna i druga droga.
@ciastek1981, ja nawet sam palę kawę ale nie mam jakiegoś jobla, po prostu pije bez żadnych dodatków więc kawa musi być dobra. Makinetki znieść nie mogę. Byłem u brata przez kilka dni i on używa tego wynalazku więc ja też musiałem. Kawa z tego czegoś jest jak dla mnie płaska i niemal niepijalna więc wcale nie dziwię się, że się znudziło.
Offline
Ja tam piłem głównie Pellini Top, ale nie chciało mi się codziennie ręcznie mielić tego "dziadostwa" (sama kawa bardzo dobra).
No, a poza tym jakoś jak ze wszystkim, że robić wszystko po bożemu trzeba mieć czas, kasę i być wypoczętym. Ja do tego nie mam już weny, jak ze wszystkim co w kuchni trzeba robić xD.
Wracając do meritum to z noży dolna półka to z tego co pamiętam to Victorinox (nie żadne Fiskarsy, Gerlachy itd), no ale to 100 zł, a za tyle mam ~ 4 noże Kiwi & KOM KOM xD
Offline
Przesada, Gerlachy mam w domu ze 4 sztuki, w tym dwa starsze od mnie i wszyskie kroją dosyć grzecznie.
Mam też ze dwie Tescomy,też się nieźle sprawdzają.
Offline
@Jacekalex, a pewnie, że przesada, urbinek rzucił fajne porównanie, że z nożami jest jak z samochodami. Po części się zgodzę. I jedno i drugie to narzędzie służące do osiągnięcia pewnego celu. Albo pokrojenia czegoś na obiad albo przywiezienia czegoś z marketu na ten obiad i czytając ten wątek to dochodzę do wniosku, że większość panów się tu wypowiadających boczku i kartofli niczym innym niż lambo nie przywiezie z bazarku.
Offline
Porównywanie do aut trochę nietrafione, podstawowy serwis Lambo typu wymiana oleju kosztuje więcej niż Seicento. No i pomyśl jaki ból d..y masz kiedy uszkodzić Lambo na koleinie.
I tak ze wszystkim, koszt zakupu to jedno, ale jak to szlag trafi (zniszczysz, uszkodzisz) to może boleć.
@Jacekalex
Ja tylko przytoczyłem opinie z forum nożowników, kiedyś chciałem się coś dowiedzieć o nożu Fiskars'a, który kupiłem. Czy dobry czy nie dobry i etc. Trzeba mieć jakiś materiał porównawczy. Ja nie kupię iluś tam noży za ~100zł.
edyta: Literówki ;)
Ostatnio edytowany przez ciastek1981 (2018-07-26 18:36:02)
Offline
urbinek napisał(-a):
@Jacekalex, tak jak mówiłem - seicento i lambo zrobią ta sama robotę wioząc cię do pracy ale to nie oznacza, ze są tak samo dobre :)
xD
W Seicento mam straszliwą klaustrofobię, labmo nie uzywam.
Mnie tam wystarczy, że po ukrojeniu 5 plasterków kiełbasy można ukroić 6 bez ostrzenia.
Wskazane przez mnie marki noży spełniają ten warunek, kroją nie najgorzej, pomimo ostrzenia rzadziej niż raz w miesiącu.
Japońscy samuraje mieli dużo lepsze ostrza, ale to nie zmienia faktu, że są na rynku produkty wystarczające za normalne pieniądze.
Offline
Ależ oczywiście, że jest trafione i to i to jest narzędziem, które ma spełnić konkretne zadanie.
Oba są z różnej jakości i różnych przedziałów cenowych, oba trafiają do rożnych odbiorców ale jeden z nich jest bezwzględnie, zauważalnie lepszy.
Poza tym jak uszkodzisz lepszy nóż to boli proporcjonalnie jak rozbicie lambo :) No i ceny noży też nie biorą się z dupy - ten laminat z mojej stopki formie surowej wyglądającej jak zardzewiały kawał złomy kosztował 300zł, i była to cena promocyjna :P
Nie mowie, że tanie noże są złe, ale porównywanie ich i mówienie że są tak samo dobre jak noże klasy lepszej jest ignorancja delikatnie mówiąc :)
Każdy używa czego chce, co wydaje mu się odpowiednie.
Offline
ciastek1981 napisał(-a):
Wracając do meritum to z noży dolna półka to z tego co pamiętam to Victorinox
Victorinox słynie głównie z tego (stąd też wzięło się powiedzenie szwajcarski scyzoryk):
Co do noży kuchennych Victorinox-a znajdziesz takie za ~100zł ale są też takie za ~500zł i więcej (dawałem sznurek kilka postów wyżej i wspominałem o tym producencie)
ciekawostka:
Dla astronauty NASA nóż Victorinox jest wyposażeniem standardowym. Również wyprawy himalaistów, czy polarników zaopatrują się w sprzęt tej firmy.
To samo tyczy się Opinel-a, Mory czy Spyderco. To są porządne firmy (jeżeli mówimy o tzw. masówkach) w których ofercie znajdziesz zarówno noże budżetowe ale cały czas dobrej jakości jak i sprzęt dla bardziej wymagających z wyższej półki cenowej.
Ostatnio edytowany przez hi (2018-07-26 22:56:20)
Offline
O Vicka to przeoczyłem, a co do Mory to gdzieś widziałem, że "Stainless steel" potrafi złapać rude kropki od niedużej wilgoci.
Tyle co ja korzystam z noży to mi te po 20-30zł starczą jeszcze na kilka lat ;)
Offline
ciastek1981 napisał(-a):
"Stainless steel" potrafi złapać rude kropki od niedużej wilgoci
Generalnie każda stal może zardzewieć w odpowiednich warunkach :)
Jako ciekawostka, stale z zawartością chromu (nierdzewki) czasami cierpią na korozję międzykrystaliczną
Offline
Ogólnie to huty nie trzymają jakości stali (np. afera z Kobe Steel), a potem mamy to co mamy - ruda.
Ostatnio edytowany przez ciastek1981 (2018-07-27 00:38:16)
Offline
Ja mam w domu dwa noże typu "szef kuchni". Oba identyczne. Jednakowa głownia, jednakowa rączka (plastik typu bakelit :P
Jeden z tych noży jest matowy - zwykła stal. Ale nie rdzewieje. Ostrzy się go bardzo łatwo, ale ostrość trzyma na jednego pomidora. Ten drugi to się świeci jak psie jaja - chyba chromem albo niklem pokryty. Trudno francę naostrzyć, ale jak już to długo trzyma.
A co powiecie o Solingen ? Kiedyś ze 40 lat temu facet na plaży w Dziwnowie pokazywał jak przecina nim gwoździe i potem kroi pomidora. Mama to kupiła (komplet). Część zaginęła, część się złamało. Dwa jeszcze są - ząbkowany i prosty. Oba służą od czasu do czasu. Nie używam bo mi w ręce nie leżą.
Offline
Bodzio, ja już linkowałem miasto Solingen ;)
ciastek1981 napisał(-a):
A propos z nożami to mi się zawsze kojarzy https://pl.wikipedia.org/wiki/Solingen#Ciekawostki
Na niemieckiej wiki https://de.wikipedia.org/wiki/Solingen#Wirtschaft
-------------------------------------------------------------------------------
Swoją drogą co do rudej, to mój obecny Gerlach i Fiskars łapią nalot przy przejściu ostrza - rączka. Natomiast azjatyckie no-name'y odpukać nie mają tej przypadłości.
Ostatnio edytowany przez ciastek1981 (2018-07-27 09:01:47)
Offline