Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Cześć,
Thunderbird mi działał i przestał. Ostatnio dużo instalowałem i odinstalowywałem a z dodatkowych podpowiedzi, to robiłem taki błąd, że przez pewien czas, kiedy Jessie to była już wersja oldstable ja miałem repozytoria stable bez aktualizacji systemu do wersji stretch. Repozytoria mam już oczywiście wstawione te dla oldstable. Ale zdaje mi się, że Thuderbird działał mimo tych błędnych wpisów w sources.list i że to jakaś świeża sprawa. Po włączeniu kliknięciem wyświetla się okienko o treści:
We're Sorry
Thunderbird had a problem and crashed.
To help us diagnose and fix the problem, you can send us a crash report.
Tell Mozilla about this crash so they can fix it
Details
Add a comment (comments are publicly visible)
Allow Mozilla to contact me about this report
Enter your email address here
Quit Thunderbird Restart Thunderbird
A otwierany przez terminal zwraca:
(thunderbird:2986): GLib-GObject-CRITICAL **: g_object_ref: assertion 'object->ref_count > 0' failed ExceptionHandler::GenerateDump cloned child ExceptionHandler::WaitForContinueSignal waiting for continue signal... 3015 ExceptionHandler::SendContinueSignalToChild sent continue signal to child
to "CRITICAL" wyświetla się aż na fioletowo w terminalu. :)
Nie mam pomysłów, bo już kilkakrotnie próbowałem instalować i odinstalowywać, a kończy się wciąż tym samym. Dziwi mnie też to, że gdy nie jestem podłączony do internetu apt-get install mówi, że nie ma internetu, a jak się już podłączę wcale nie sprawia wrażenia, żeby Thunderbirda ściągał. W sumie to dość duży program więc powinny być jakieś widoczne objawy pobierania. Instalacja niby przebiega prawidłowo, ale nie sprawia wrażenia, żeby był on pobierany z internetu. W sources.list nie mam oczywiście ani lokalnych repozytoriów ani CD-ROMów.
Ostatnio edytowany przez pltvgz20 (2017-08-14 23:00:11)
Offline
Najpierw: apt-get clean
Potem odinstaluj z opcją purge
Potem w katalogu domowym /home/Ty usuń ./thunderbird
Potem apt-get update
Potem apt-get install to co chcesz
Offline
Tam są pewnie pomieszane pakiety Jessie i Strecha, lepiej byłoby wywalić całe środowiska graficzne z bibliotekami, aż do konsoli, zaktualizować system do Strecha
i zainstalować wybrane środowisko od nowa.
Ale drugi problem to grafika SIS, i pytanie, na jakich kernelach to w ogóle będzie działać.
Dobrze byłoby na drugiej partycji albo np pendraku mieć testowy system i na nim sprawdzić, jak się następne wydania sprawdzają, przed instalacją docelowego systemu.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2017-08-13 15:39:45)
Offline
Bodzio napisał(-a):
Najpierw: apt-get clean
Potem odinstaluj z opcją purge
Potem w katalogu domowym /home/Ty usuń ./thunderbird
Potem apt-get update
Potem apt-get install to co chcesz
Zrobiłem po kolei, jak mówiłeś i nawet na początku się cieszyłem, bo widziałem, że Thunderbird się pobiera z Internetu, ale niestety po zainstalowaniu wyskakuje to samo okienko. :(
Offline
Jacekalex napisał(-a):
Tam są pewnie pomieszane pakiety Jessie i Strecha, lepiej byłoby wywalić całe środowiska graficzne z bibliotekami, aż do konsoli, zaktualizować system do Strecha
i zainstalować wybrane środowisko od nowa.
Ale drugi problem to grafika SIS, i pytanie, na jakich kernelach to w ogóle będzie działać.
Dobrze byłoby na drugiej partycji albo np pendraku mieć testowy system i na nim sprawdzić, jak się następne wydania sprawdzają, przed instalacją docelowego systemu.
Pamiętam, że jak ten sterownik do SISa instalowałem, to któryś z kolegów na debianie.pl powiedział, że na Stretchu będzie jeszcze to działać, ale już w kolejnych wydaniach nie. To co, mając na względzie powyższy post, że się nie udała metoda Bodzio, aktualizować do Stretcha pozbywając się najpierw wszystkich Xów?
Offline
Żeby sobie nie rozwalić systemu, z powodu tego sterownika SIS, zrób sobie jakiś drugi system, na którym sprawdzisz, zanim zaktualizujesz ten obecny.
W ten sposób organoleptycznie się dowiesz, czego się spodziewać przy aktualizacji systemu głównego.
Pamiętam, że jak ten sterownik do SISa instalowałem, to któryś z kolegów na debianie.pl powiedział, że na Stretchu będzie jeszcze to działać, ale już w kolejnych wydaniach nie.
Daj sznurek do tego wątku na debian.pl, gdzie Ci tak radzili.
Dobrze byłoby wiedzieć, Co i przede wszystkim Kto tak poradził.
EDIT:
Chodzi o to:
http://www.debian.pl/viewtopic.php?t=34613
Tam raczej chodziło o to, że paczka z repo Matiego pójdzie na Jessie i być może Strechu, nie o to, że nowszy Debian nie obrobi Twojej karty.
To dwie rożne sprawy.
Czy to jest Twoja karta:
01:00.0 VGA compatible controller: Silicon Integrated Systems [SiS] 771/671 PCIE VGA Display Adapter (rev 10)
Tu masz niezbyt ciekawą info o tym sterowniku:
https://github.com/gununu/xf86-video-sis-stable/issues/3
Pozdro
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2017-08-13 16:30:28)
Offline
Pewnie chodzi o ten wątek http://www.debian.pl/viewtopic.php?f=9&t=34613
Tam pisze, że:
powinno działać na obecnym jessie i być może na przyszłym stretch
jak dla mnie to nie to samo co:
na Stretchu będzie jeszcze to działać, ale już w kolejnych wydaniach nie
Poza tym wątek skoncentrował się na instalacji z repozytorium mati75
Offline
Pewnie chodzi o ten wątek http://www.debian.pl/viewtopic.php?f=9&t=34613
Tam pisze, że:
powinno działać na obecnym jessie i być może na przyszłym stretch
jak dla mnie to nie to samo co:
na Stretchu będzie jeszcze to działać, ale już w kolejnych wydaniach nie
Poza tym wątek skoncentrował się na instalacji z repozytorium mati75
Tak, tak - to ten temat. Przepraszam za nieścisłość - pisałem z pamięci o tamtym temacie na debian.pl i zdawało mi się, że wnioski końcowe były takie, że na Stretchu zadziała, a na kolejnych wydaniach już nie. Ale rzeczywiście jak spojrzeć dokładnie na wypowiedź, to popłynąłem ciut i trochę przesadziłem. :) Do tego, co pisał post wcześniej Jacekkalex odniosę się jak będzie chwilka, bo wszystkiego nie załapałem, a jednak chciałbym odpowiedzieć w miarę sensownie. :)
Ostatnio edytowany przez pltvgz20 (2017-08-13 16:51:32)
Offline
Jacekalex napisał(-a):
Żeby sobie nie rozwalić systemu, z powodu tego sterownika SIS, zrób sobie jakiś drugi system, na którym sprawdzisz, zanim zaktualizujesz ten obecny.
Muszę coś pokombinować... Chyba najlepiej będzie wyciąć z obecnej partycji Linuksa trochę miejsca na jego instalację, bo tak to generalnie mam dość zapchany dysk. :)
W ten sposób organoleptycznie się dowiesz, czego się spodziewać przy aktualizacji systemu głównego.
No tak, bo już raz wywaliłem system źle montując partycje NTFS do fstab. Trochę głupio byłoby, gdyby znowu nie chciał wstać. ;p
Pamiętam, że jak ten sterownik do SISa instalowałem, to któryś z kolegów na debianie.pl powiedział, że na Stretchu będzie jeszcze to działać, ale już w kolejnych wydaniach nie.
Daj sznurek do tego wątku na debian.pl, gdzie Ci tak radzili.
Dobrze byłoby wiedzieć, Co i przede wszystkim Kto tak poradził.d
EDIT:
Chodzi o to:
http://www.debian.pl/viewtopic.php?t=34613
Tam raczej chodziło o to, że paczka z repo Matiego pójdzie na Jessie i być może Strechu, nie o to, że nowszy Debian nie obrobi Twojej karty.
To dwie rożne sprawy.
Tak, to ten temat. :) Nie, no mi chodziło o to, że ten sposób, który zastosowałem za poradą kolegów z forum zadziała na Jessie i Stretch. A tym sposobem było zainstalowanie jakiejś paczki jeżeli dobrze pamiętam, tak jak mówisz z repo Matiego i wpisanie czegoś do jakiegoś pliku konfiguracyjnego, z tego co widzę po wątku tamtego tematu do: "/etc/X11/xorg.conf". A czy nowsze Debiany sobie dadzą radę z moją kartą jako taką przy założeniu, że mamy do dyspozycji całą światową wiedzę i inne sposoby niż ten, to nawet nie próbuję się zastanawiać, bo już przy tym sposobie nie specjalnie zdawałem sobie sprawę, co robię. ;p
Czy to jest Twoja karta:
Kod:
01:00.0 VGA compatible controller: Silicon Integrated Systems [SiS] 771/671 PCIE VGA Display Adapter (rev 10)
Taka linijka pojawia się w tym wątku na debian.pl, ale jeszcze raz dla sprawdzenia wpisałem:
lspci
i zwróciło między innymi:
01:00.0 VGA compatible controller: Silicon Integrated Systems [SiS] 771/671 PCIE VGA Display Adapter (rev 10)
więc to chyba ta moja nieszczęsna karta. :)
Tu masz niezbyt ciekawą info o tym sterowniku:
https://github.com/gununu/xf86-video-sis-stable/issues/3
Pozdro
Przyznam szczerze, że niewiele z tego wpisu na github.com rozumiem, szczególnie, że moja niewiedza "poparta" jest niewiedzą w rozumieniu języka amerykańskiego. ;p Ale co mi tłumacz google przetłumaczył, to tam jak rozumiem pojawia się jakiś problem kompilacji Debiana na ostatnim etapie i mowa tam o jakimś SISie, który pewnie to powoduje, a ta kompilacja to też jak rozumiem podczas aktualizacji systemu? No i z tego co Ty mówisz to jak rozumiem ja zainstalowałem sobie właśnie ten sterownik, który wywołał to, co na githubie jest napisane? No jeśli tak, to właśnie już mam nadzieję, że rozumiecie, skąd głównie moje obawy przed aktualizacją do Stretcha. :) Zanim mi poradzono ten sposób, to już traciłem nadzieję, że uda mi się jakoś odpalić system. Miałem na laptopie 1024x768 i zero perspektyw na postawienie karty. ;p Sugerowano mi robienie sterownika, co mnie przerażało, bo nawet nie wiem, jak bym się miał za to zabrać. :p No i pojawił się ten sposób i zadziałał na tyle, że mam 1280x800, ale mam dziwną sytuację: mogę swobodnie szybko przewijać strony internetowe, ale już oknem jakiegoś programu jak zacznę ruszać widzę lekkie "smugi", które znikają niemalże od razu po "zatrzymaniu ruszania". Natomiast w LibreOffice Writer jest tragedia... Każde szybsze przewinięcie strony powoduje niemiłosierne rozmazania na ekranie, które znikają tylko jak zrobię kilka powiększeń i pomniejszeń strony. Oczywiście dziękuję raz jeszcze wszystkim, którzy mi pomogli jakoś te 1280x800 postawić na Debianie, bo to jednak spory sukces, ale chyba jednak mimo wszystko metoda ta ma pewne niedoskonałości, które wywołują te mocne "smugi". Choć może, to co dzieje się głównie w LibreOffice jest spowodowane czym innym? No nie wiem. :(
Ostatnio edytowany przez pltvgz20 (2017-08-13 18:20:58)
Offline
Wyciąć z obecnej partycji?
Weź sobie folder /home wywal na osobną partycję, to na wypadek, gdyby się wywalił system, jest rzecz podstawowa, można wtedy zaorać partycję rootfs bez ryzyka, ze prywatne dane się zgubią.
Poza tym warto zrobić tablicę partycji GPT, wtedy podstawowych partycji można mieć nawet 128 (w trybie DOS tylko 4), i nie trzeba się pchać w partycje rozszerzone.
Na system do testowania, czy sterownik pójdzie na nowszym jaju starczy nawet 4GB, chociaż ja radziłbym pełnowymiarowy system, czyli tak sam jak podstawowy.
Oba systemy mogą montować tą same partycje /home, tą samą /var/log - jeśli zrobisz osobną.
Zaleta takiego rozwiązania jest taka, że jak się jeden system spierdoli, to włączasz drugi i ten pierwszy możesz naprawić przez chroota albo zaorać i ponownie zainstalować przez np debootsrap.
Linux pod tym względem jest 15 razy bardziej elastyczny, niż Windows.
Co do kłopotów z Libreoffice i innymi programami, to ja radziłbym wymienić sprzęt niekoniecznie na nowszy i droższy, ale na taki, który lepiej gada z Linuxem w kontekście sterowników.
Pozdro
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2017-08-13 18:49:22)
Offline
Jacekalex napisał(-a):
Wyciąć z obecnej partycji?
Weź sobie folder /home wywal na osobną partycję, to na wypadek, gdyby się wywalił system, jest rzecz podstawowa, można wtedy zaorać partycję rootfs bez ryzyka, ze prywatne dane się zgubią.
Chciałem tak zrobić od początku, bo nawet instalator mi proponował tak podzielić partycje, żeby home było osobno, ale miałem źle zrobiony pendrive instalacyjny Rufusem i mi ciągle nie chciało skończyć instalacji. Myślałem najpierw, że instalacja się wywala przez ten podział na partycje osobne, ale okazało się ostatecznie, że to wina Rufusa i dlatego tak wszystko hurtem jest na jednej. Chyba tylko partycję wymiany mam osobno, choć w sumie to też bym musiał sprawdzić. ;p
Poza tym warto zrobić tablicę partycji GPT, wtedy podstawowych partycji można mieć nawet 128 (w trybie DOS tylko 4), i nie trzeba się pchać w partycje rozszerzone.
W sumie to nie mam zielonego pojęcia o tym - muszę poczytać na ten temat. :) No ale skoro to pozwala na taką dużą ilość partycji, to trzeba tak zrobić. Mam nadzieję, że się uda, bo ja miałem tak robiony podział na partycje, że najpierw kiedyś miałem tylko Windowsa i zrobiłem trzy NTFS instalatorem Windowsa i zostawiłem trochę wolnego miejsca, a potem instalatorem Debiana chyba jeszcze Lenny (5) zrobiłem na wolnym obszarze partycje Linuksa i tak zostało do dziś. :) W między czasie całkowicie wywaliłem Lenego i zainstalowałem na tej "wolnej przestrzeni" Jessie.
Na system do testowania, czy sterownik pójdzie na nowszym jaju starczy nawet 4GB, chociaż ja radziłbym pełnowymiarowy system, czyli tak sam jak podstawowy.
Oba systemy mogą montować tą same partycje /home, tą samą /var/log - jeśli zrobisz osobną.
Hmm... No mi się zdaje, że mi system mało miejsca zajmuje, że nawet te 4 giga to byłoby sporo jak na sam system do testowania, tym bardziej, że nie zawierałaby ta partycja "home". "var" też chciałem dawać osobno, ale ze względu na powyższą historię z Rufusem wszystko poszło na jedną kupę. :) Natomiast co to konkretnie "var/log" to muszę poczytać znowu. Domyślam się, że to katalog na "/var" o jakimś wartym "wyodrębnienia" na dysku przeznaczeniu. ;p
Zaleta takiego rozwiązania jest taka, że jak się jeden system spierdoli, to włączasz drugi i ten pierwszy możesz naprawić przez chroota albo zaorać i ponownie zainstalować przez np debootsrap.
Linux pod tym względem jest 15 razy bardziej elastyczny, niż Windows.
Co to "chroot" i "debootsrap" też znowu muszę poczytać, ale... ;p Z kontekstu domyślam się, że chodzi o naprawianie z trybu tekstowego, bo podpowiada mi to raz że ukryte słowo "root", a dwa, że czytałem, że Gentoo można instalować z pozycji innego Linuksa, co oznacza w sumie, że pewnie z trybu tekstowego. :) Więc skoro Gentoo można tak instalować to i pewnie Debiana można też naprawiać "Debianem". ;p
Co do kłopotów z Libreoffice i innymi programami, to ja radziłbym wymienić sprzęt niekoniecznie na nowszy i droższy, ale na taki, który lepiej gada z Linuxem w kontekście sterowników.
Pozdro
Heh, no to był mój największy szok te "sterownikowe" sprawy. Nie ukrywam Linuks na początku ogromnie "straszy" odmiennością założeń względem Windowsa, co zmusza do uczenia się nowego "myślenia", trybem tekstowym, tym, że wszelkie porady są przeznaczone do trybu tekstowego, więc nie rozumiejąc jednego nie rozumie się drugiego i tego typu charakterystycznymi rzeczami z Linuksem związanymi, ale w sumie one nie są aż takie nie wiadomo jak straszne, bo to się dość szybko łapie, że pakiety są w repozytoriach, że repozytoria się ustawia w sources.list, że jest pięć jakiś podstawowych poleceń, które w sumie wypada umieć jak "apt-get install", a resztę przecież można zawsze doczytać w chwilę albo zapytać, ale to, co jest masakryczne to właśnie takie kwiatki jak to, że producent udaje, że Linuks nie istnieje. W sumie to chyba co najmniej 10% rynku, więc wypadałoby sterowniki robić pod Linuksa, no ale jest jak jest. Ten komputer mam tak siłą rozpędu - stare to i niezbyt wydajne, ale z drugiej strony to przeglądania internetu, jakiegoś Offica i takich tam rzeczy to i mógłby być nawet dwa razy gorszy. :) A tak jak mówię nawet się nie spodziewałem, że na Linuksie może być taki problem sprzętowy. Czytałem nawet o tym, że producenci rzekomo nie chcą, żeby to wszystko było takie "otwarte" i dlatego nie ma zgody na ujawnianie szczegółów sprzętowych twórcom różnych dystrybucji. No ale muszę coś wymyślić, bo uciekłem z XP, bo przestali wspierać i już nic się nie dało instalować. Zainstalowałem Debiana, wstawiłem lekkie Xy i komputer był jak nowy do tego co do tej pory robił, ale drivery jednak piętą achillesową są niestety. :)
Ostatnio edytowany przez pltvgz20 (2017-08-13 19:20:33)
Offline
Drivery robią producenci układów scalonych.
Np Android, wyszedł nowy Android Nuougat kilka miesięcy temu, bazuje na kernelu Linux, ale ma nie kernel 4.9 czy 4.12 ale w zależności od docelowego urządzenia kernel 3.4 albo 3.10, dlaczego?
Dlatego, że Qualcomm, Mediatek i inni producenci procesorów ARM nie wydali sterowników na nowsze kernele, a przede wszystkim nie wydali sterowników na licencji GPL, BSD czy innej wolnej, żeby mogły trafić do kernela Linux na stałe.
To właśnie jest brak wsparcia dla Linuxa.
I dlatego kupując sprzęt pod Linuxa trzeba bardzo dokładnie sprawdzić, jakie podzespoły np laptopa mają dobre sterowniki w Linuxie.
Jest to stosunkowo proste, wystarczy wpisać symbol urządzenia Linux w Google,
i zazwyczaj mamy dosyć szybko rezultaty.
Przy okazji, co się tyczy karty GPU na literkę S, to ostania warta uwagi była S3 w kilku odmianach, potem coś warte były Matroxy i Nvidie, ostatnio po upadku ATI przejął tę firmę AMD, i stabilizuje się sprawa sterowników do kart ATI/AMD.
karty SIS nie wziąłem nigdy nawet do Windowsa XP, na którym kiedyś miałem Nvidię Riva ZX potem różne modele GeForce'a.
Laptopa też podsystem inny niż Windows (np Linuxa) się szuka dużo trudniej, ale nie jest to niewykonalne.
Pozdro
Offline
Jacekalex napisał(-a):
Drivery robią producenci układów scalonych.
Np Android, wyszedł nowy Android Nuougat kilka miesięcy temu, bazuje na kernelu Linux, ale ma nie kernel 4.9 czy 4.12 ale w zależności od docelowego urządzenia kernel 3.4 albo 3.10, dlaczego?
Dlatego, że Qualcomm, Mediatek i inni producenci procesorów ARM nie wydali sterowników na nowsze kernele, a przede wszystkim nie wydali sterowników na licencji GPL, BSD czy innej wolnej, żeby mogły trafić do kernela Linux na stałe.
To właśnie jest brak wsparcia dla Linuxa.
I dlatego kupując sprzęt pod Linuxa trzeba bardzo dokładnie sprawdzić, jakie podzespoły np laptopa mają dobre sterowniki w Linuxie.
Jest to stosunkowo proste, wystarczy wpisać symbol urządzenia Linux w Google,
i zazwyczaj mamy dosyć szybko rezultaty.
Przy okazji, co się tyczy karty GPU na literkę S, to ostania warta uwagi była S3 w kilku odmianach, potem coś warte były Matroxy i Nvidie, ostatnio po upadku ATI przejął tę firmę AMD, i stabilizuje się sprawa sterowników do kart ATI/AMD.
karty SIS nie wziąłem nigdy nawet do Windowsa XP, na którym kiedyś miałem Nvidię Riva ZX potem różne modele GeForce'a.
Laptopa też podsystem inny niż Windows (np Linuxa) się szuka dużo trudniej, ale nie jest to niewykonalne.
Pozdro
Widzę jesteś obeznany w tych wszystkich sprawach technicznych. :) Ja o Linuksie pierwszy raz usłyszałem (co było dodatkowo zniechęcające, bo utrudniało naukę i trochę mnie odwiodło od Linuksa na długo), kiedy jeszcze nie każdy miał w domu Internet, więc gdzieś tam między znajomymi się pożyczało płyty z jakąś dystrybucją. Wtedy trochę to dobijało, bo jednak wywalić się na jakimś poleceniu w konsoli to pół sekundy, a potem bez jakiegoś forum to trudno dojść co i jak. Najprostszy przykład to z niedawna: w Xfce niechcący skasowałem z obszaru powiadamiania Network Menadżera. Nie wiedziałem jak go przywrócić, bo to część obszaru powiadamiania i nie da się z niego zrobić aktywatora przecież. I Wpadłem na pomysł, że zrobię nowe konto użytkownika i uruchomię je spod Xfce'a i załaduje mi wtedy ustawienia standardowe i wtedy będę wiedział jak to przywrócić. No i tworze konto chyba poleceniem:
useradd nazwa
i po utworzeniu próbuję się zalogować do Xów i nie mogę. I myślę sobie: "no pewnie znów ten SIS, bo przecież mam te różne "rozmycia" o których pisałem w tym LibreOfficie na przykład, no to skoro nie mogę się zalogować do Xów to przecież na pewno winna grafika!". A co się okazało? Tworząc konto tym poleceniem tam trzeba chyba dodać "-m", żeby utworzyć katalog domowy dla użytkownika - inaczej konto w "home" nie istnieje i nie ma przez to jak się zalogować. I to jest wada terminala dla nieobeznanych - jak nie wiesz jak zrobić, to często zrobisz źle i nawet sam nie wiesz, co źle zrobiłeś. ;p Konsolą się pięknie "szyje" jak się jest dobrym krawcem. :) No, ale nie powiem, to, że Linuks a Debian chyba w szczególności jest pozbawiony tych wszystkich komercyjnych skażeń jest na tyle silnym afrodyzjakiem, że można się mimo wszystkich trudności zakochać. :p
Ostatnio edytowany przez pltvgz20 (2017-08-13 20:53:36)
Offline
Dodając usera:
useradd nazwa
musisz mu ustawić hasło i co najważniejsze dodać go do grupy systemowych takich jak video, audio, disk, plugdev, games, cdrom.
Obecność w ww grupach daje dostęp do urządzeń video,audio, dysków, urządzeń USB, itp.
Wynika to z uprawnień do urządzeń w folderze /dev - nadawanych automatycznie przez demona udevd.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2017-08-13 21:18:57)
Offline
Jacekalex napisał(-a):
Dodając usera:
Kod:
useradd nazwamusisz mu ustawić hasło i co najważniejsze dodać go do grupy systemowych takich jak video, audio, disk, plugdev, games, cdrom.
Obecność w ww grupach daje dostęp do urządzeń video,audio, dysków, urządzeń USB, itp.
Wynika to z uprawnień do urządzeń w folderze /dev - nadawanych automatycznie przez demona udevd.
I nie trzeba wtedy dawać osobnego polecenia na utworzenie katalogu domowego?
Offline
pltvgz20 napisał(-a):
Jacekalex napisał(-a):
Dodając usera:
Kod:
useradd nazwamusisz mu ustawić hasło i co najważniejsze dodać go do grupy systemowych takich jak video, audio, disk, plugdev, games, cdrom.
Obecność w ww grupach daje dostęp do urządzeń video,audio, dysków, urządzeń USB, itp.
Wynika to z uprawnień do urządzeń w folderze /dev - nadawanych automatycznie przez demona udevd.I nie trzeba wtedy dawać osobnego polecenia na utworzenie katalogu domowego?
To zależy jakimi poleceniem dodałeś użytkownika - mam namyśli opcje.
RTFM:
man useradd
Jak nie znasz angielskiego, to doinstaluj:
manpages-pl - Polskie strony podręcznika systemowego man
Offline
Po prostu użyj adduser
A zaoszczędzony czas poświęć na rozwiązywanie swojego głównego problemu.
Offline
Chyba tym poleceniem
useradd
bo wpisałem tylko to polecenie i nazwę i nic więcej i niemożliwe było logowanie, a w opisie tego polecenia na Internecie znalazłem, że bez "-m" bodajże nie utworzy się katalog domowy. I wtedy mnie oświeciło, że to dlatego nie mogę się logować. :)
I była to prawdopodobnie Wikipedia, bo widzę po historii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Useradd
Aby dodać nowego użytkownika wystarczy podać jego nazwę jako opcję
# useradd jimbo
Efektem wykonania powyższego polecenia będzie dodanie użytkownika z domyślnymi opcjami, bez utworzenia katalogu domowego i z pustym hasłem. Użytkownik ten przy próbie wejścia do katalogu domowego otrzyma komunikat, że katalogu nie znaleziono, ponieważ katalog nie został utworzony.
A ten pakiet do "man" co podałeś już mam, ale dzięki za podpowiedź. :) A tak swoją drogą przy okazji - da się spolszczyć Debiana na sto procent, bo jednak czasem się jakieś angielskie rzeczy pojawiają?
Ostatnio edytowany przez pltvgz20 (2017-08-13 21:56:12)
Offline
yossarian napisał(-a):
Po prostu użyj adduser
A zaoszczędzony czas poświęć na rozwiązywanie swojego głównego problemu.
Heh, no wiadomo, tak "na pałę" użyłem wtedy tego polecenia bez żadnej analizy, ile jest odpowiedników i które lepsze. :) A ten wątek się pojawił przy okazji, więc sorry za śmietnik na forum, bo w sumie to z tego tematu Hydepark zrobiłem tymi wszystkimi pytaniami. :) Co złego to nie ja, przepraszam. :)
Offline
Na 100% spolszczyć Debiana to się pewnie nie da, trzeba by sporo nowych rzeczy przetłumaczyć.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2017-08-13 22:01:43)
Offline
Ogólnie źle nie jest - niewiele rzeczy wyskakuje po angielsku. Zresztą to nie literatura z metaforami, więc byleby sens złapać, a z tym tłumacz google sobie spokojnie radzi. :) A powiedz mi proszę, korzystając z dzisiejszej Twojej dłuższej obecności. :) Jeśli to nie tajemnica, jak uczyłeś się Linuksa - na konkretnych przykładach rozwiązywałeś problemy i powtarzałeś te informacje, żeby utrwalić, czy raczej jakieś opracowania czytałeś, albo rzeczy w stylu "man apt"? Przemyślenia na ten temat innych użytkowników oczywiście też mile widziane. :) Nawiasem mówiąc jak będzie chwila i chętni do dyskusji na ten temat to założę taki wątek, bo to ciekawe zagadnienie, kto jak to przyswaja i która metoda najlepsza :)
Ostatnio edytowany przez pltvgz20 (2017-08-13 23:14:14)
Offline
Oj tam, królowa już była, dinozaur był i hamburger też był. Poczytaj pierwsze posty Debian Users Gaang i Luźne rozmówki. Dużo zabawy :)
Offline
Królowej, dinozaura i hamburgera się w Debianie nie spodziewałem... ;p Więc poczytam koniecznie te początki forum. :) A co do wątku, jak się ten SIS na tym sterowniku zachowuje na Stretchu, to jak będzie chwila sprawdzić, to zamelduję, jakie to dało efekty, bo może będzie porównywalnie z Jessie, a w sumie poza tym LibreOfficem to tego rozmazywania nie jest dużo i wtedy byłoby to do strawienia. :)
Offline
Widzisz, ja mam bustera, wszystko defaultowo i wszystko działa. Fakt że grafika Intela. Ale w robocie mam jakiegoś strupa na SIS-ie i też działa.
Offline
Może sam robiłeś sterownik do tego SISa i dlatego taki "grzeczny" jest ten SIS? Mi to właśnie radzono, ale wiem o tym tyle, co o budowaniu piramid. ;p
Offline