Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
// wątek wydzielony z innego - azhag
Anglicy mieli doskonały sposób nauczenia lamerów (emerytów) korzystania z sieci.
Przygotowali kiedyś, dla testowej grupy ochotników karty kredytowe z jakimiś pokaźnymi sumkami, chyba 70 tys funtów.
Potem tych ochotników zamknęli w pokojach hotelowych, gdzie były tylko: łóżko stół krzesło, łazienka i komputer podłączony do internetu.
Wszystko do zjedzenia i picia musieli sobie zamówić przez internet, albo odpaść z konkursu.
Kto wytrzymał 14 dni bez opuszczania pokoju, miał forsę z karty i wszystkie zakupy dla siebie.
Kilka osób odpadło od razu z głodu, ale większość po przejściowych problemach zaczęła sobie radzić całkiem prawidłowo, a rekordzista (dziadzio 75 l.) zamówił sobie po tygodniu dziewczynki do towarzystwa, żarcie, whisky, ciuchy , i wylicytował nowego Jaguara na ebayu. :D
W dodaktu (o ile pamiętam) 85% uczestników dało sobie świetnie radę.
Także nie ma gadki w stylu "się nie da, nie umiem, się nie nauczę", tylko trza brać mychę w łapę i wio.
I akurat do skonfigurowanego $HITA nie trzeba żadnej książki, wystarczy mycha, otwarty rozum i motywacja.
Tak samo do skonfigurowanego prawidłowo Debiana czy Fedory.
Pozdro
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2011-12-15 02:21:50)
Offline
Jeśli się nie mylę, to w Windowsie jest jakiś program objaśniający podstawy komputera (Plus dla Windowsa)
Ogólnie myślałem kiedyś o zrobieniu systemu (tak, dużo systemów mi się marzy :D), który byłby dość prosty. Jednak nie mam czasu (Projekt Priorytetowy trza skończyć :D)
W Dragon's Den widziałem taki projekt (ale taki strasznie ubogi)
Fervi
Offline
fervi napisał(-a):
Ogólnie myślałem kiedyś o zrobieniu systemu (tak, dużo systemów mi się marzy :D), który byłby dość prosty.
To już było. Nazywał się Microsoft Bob. Został wyśmiany i poniósł spektakularną klapę.
A teraz refleksja dla Ciebie: pralka automatyczna, która ma dwa pokrętła i trzy przyciski, jest urządzeniem skomplikowanym, które mnóstwo ludzi nie potrafi obsłużyć (z reguły umiejętność tę posiada nie więcej niż 1-2 na gospodarstwo domowe). Komputer, którego "panel sterujący" ma przycisków ponad setkę i przynajmniej jedno pokrętło (i zyliony możliwych opcji pod podszewką) jest urządzeniem niewyobrażalnie skomplikowanym. Nie ma co się dziwić, że spora grupa nawet nie aspiruje do przebywania w jednym pomieszczeniu z tą bestią. I wiesz wierz mi, choćbyś miał nieskończoną ilość czasu, środków i charyzmy — nie zmienisz tego.
Przydałoby się kilka postów wydzielić do nowego wątku... OK, zrobione.
Ostatnio edytowany przez azhag (2011-12-15 12:11:16)
Offline
@Jacekalex
Gadasz jak jakiś agitator. Zostaw w spokoju grupę emerydzką. Dlaczego chcesz zmieniać ich życie. Czy jesteś pewny że komputer jest w stanie im coś pomóc. Ludzie, którzy potrafią żyć za mniej niż 1000 zł do szczęscia potrzebny jest im komputer.
Czy jesteś świadomy że u człowieka po 30-ce zachądzą w stawach zmiany zwyrodnieniowe z barku ruchu i jeśli przynajmniej nie uczeszczasz na regularne spacery możesz sie spodziewać, że Tobie w wieku emerytalnym nie będzie potrzebny komputer tylko osoba do pomocy obsługi Ciebie i tego komputera.
A jeszcze jedno chciałbyś aby o Tobie wypowiadano się w stylu "lamerstwo" ? Trochę pokory względem tych osób. Oni wcześniej nie wyglądali jak wyglądają teraz. Nas też to czeka.
Ostatnio edytowany przez hello_world (2011-12-15 12:38:20)
Offline
hello_world do końca nie mogę się zgodzić z twoją opinią przedtawie to na przykładzie. Zroiliśmy taką promocje internetu socjanego i masa emerytów się zglosiła przeważnie mówiąc że są ciekawi i chcą sprubować korzystać z tego medium i w dużej ilości opanowali te podstawowe czynności i dodatkowo są z tego zadowleni bo nie muszą poginać po gazetę do kiosku albo jakprzegapią jakiś serial to obejrząsobie go w internecie :P
PS
Jacekalex - pomyśl co tobie będą tłumaczyć twoje wnuki :P i jak na to możesz zareagować :P
Weż pod uwagę fakt że większość tych "dziadków" w dzieciństwie jak posłuchała gdzieś radia to był to teamt do rozmów :P
Offline
@BiExi
i dodatkowo są z tego zadowleni bo nie muszą poginać po gazetę do kiosku albo jakprzegapią jakiś serial to obejrząsobie go w internecie :P
I właśnie o to chodzi aby nie doprowadzić do myślenia, że to jest lepsze.
Dlaczego na rynku tak dobrze mają się suplementy diety? Bo nie wymagają wysiłku. Chemii, fizyki nie oszukasz. Albo spalisz tkankę tłuszczową przy pomocy wysiłku albo możesz pomażyć o diecie cud. Komórki tłuszczowe jak raz nagromadzimy (tak ważne aby w okresie dzieciństwa nie doprowadzać do otyłości) tak sobie one w organiźmie siedzą. Przy zastosowaniu diet tylko zmniejszamy objętość tych komórek. Zniszczyć je może tylko "spalanie". Owszem organizm przy drastycznej diecie zacznie konsumować te komórki ale kosztem odporności organizmu.
Może to dziwne ale z wykształcenia jestem technologiem żywienia (dopiero teraz informatyka mi sie ubzdurała) i pewne rzeczy tam są pewne jak w informatyce "sieci oparte o protokół TCP/IP"
życia nie oszukamy, albo będziemy się ruszać i cieszyć względnie zdrowiem (w sensie ruchowym) albo liczymy na NFZ i emerytów przy komputerach.
Offline
hehe super tak to to się powinno robić. Mam kolegę który szkoli bezrobotnych i ludzie w wieku 30 - 50 lat nie mają pojęcia co to jest komputer, a tu ma kurs html prowadzić.
Ale pomysł świetny .
Offline
hello_world napisał(-a):
@Jacekalex
Gadasz jak jakiś agitator. Zostaw w spokoju grupę emerydzką. Dlaczego chcesz zmieniać ich życie. Czy jesteś pewny że komputer jest w stanie im coś pomóc. Ludzie, którzy potrafią żyć za mniej niż 1000 zł do szczęscia potrzebny jest im komputer.
Czy jesteś świadomy że u człowieka po 30-ce zachądzą w stawach zmiany zwyrodnieniowe z barku ruchu i jeśli przynajmniej nie uczeszczasz na regularne spacery możesz sie spodziewać, że Tobie w wieku emerytalnym nie będzie potrzebny komputer tylko osoba do pomocy obsługi Ciebie i tego komputera.
A jeszcze jedno chciałbyś aby o Tobie wypowiadano się w stylu "lamerstwo" ? Trochę pokory względem tych osób. Oni wcześniej nie wyglądali jak wyglądają teraz. Nas też to czeka.
Ten wątek powstał dlatego że azhag wyodrębnił z mojego wątku z pytaniem o książkę dla lamerów. Wszystko byłoby spało, tylko nowy user zabawił się w nekrofilię :D - no nic, chciał jakoś zacząć.
Ale nawiążę do emerytów. Książka miała nauczyć kuzyna żony (jak to się nazywa? ) obsługi laptopa z windowsem XP. Facet jest tylko 7 lat starszy ode mnie, jest wykształconym magistrem energetykiem, ale nigdy nie miał do czynienia z tą straszną machiną.
No i jak odchodził na emeryturę to dostał od zakładu w prezencie takie ustrojstwo, i bał się tego dotknąć. Bał, bo już się nie boi. Jak Ela napisała - trochę trudno to zepsuć. Na rozkoszne strony nie wchodzi, więc z wirusami raczej też ma spokój.
Dzieci ma w Łodzi, więc konieczność kontaktu -> e-mail i skype nauczyły go użytkowania :)
Offline
hello_world napisał(-a):
Dlaczego na rynku tak dobrze mają się suplementy diety? Bo nie wymagają wysiłku.
Wymagają. To są wspomagacze, nie wystarczy, że łykniesz tablety, uwalisz się przed telepudłem i tylko obserwujesz jak chudniesz. Musisz COŚ robić, aby było CO wspomagać.
A że większość społeczeństwa nie rozumie takich wyrażeń jak "suplement", "RRSO"? Marketingowcy się cieszą.
Offline
Ok, pociągnę temat żarcia - byliście studentami. Jadło się paszteciki w pojemniczkach aluminiowych ? - jadło.
Ile zawierają mięsa ? -> zero = słownie zero. Smaczne ? = wspomagacze smaku. Mięso to oskrobiny z kości i mielone kości + chemia.
A co jest zdrowsze ? Paszteciki dla kota, zawierają 2% mięsa.
Podobnie z parówkami, kiełbasami, chlebem, bułami, prostymi bananami, długimi marchewkami itp.
Czemu nie ma kryzysu żywnościowego ? - ano żremy chemię. Gdybyśmy mieli jeść naturalne jedzenie to żarcia by brakło migiem. Kury znoszą cudownie żółte chemiczne jaja i jedzą własne gówno.
No cóż - tak to jest pracować w Sanepidzie :P
Offline
Bodzio napisał(-a):
Kury znoszą cudownie żółte chemiczne jaja i jedzą własne gówno.
To gówno to pół biedy.
Na wolności też sie zdarzy ,że któraś takowe dziobnie.
One jedzą tylko i wyłącznie chemię.
To jest właśnie największy problem.
Kolor żółtka zależy w 90% od paszy.
Ja chemię w jedzeniu wyczuwam na odległość. :)Zresztą jestem uczulony na nią.
Po umyciu twarzy mydłem kicham pół godziny.
W ubiegłym tygodniu jadłem w lokalu na stypie rosół.
Sama chemia (przyprawy) :)
Offline
Oj wiele osób tu troszkę przesadziło, niektórzy strasznie oburzeni, a tymczasem nie warto dzielić ludzi według wieku, i pieprzyć o zmianach zwyrodnieniowych.
prawda jest taka, że znaczna część Ludzi po zakończeniu okresu edukacji popada w rutynę, i wykonuje swoją pracę mechanicznie, jak roboty.
Potem straszny problem jest, żeby się czegoś nauczyć, kiedy przez kilkanaście lat myślenie było niepotrzebne, bo przecież wszystko jasne.
Inna sprawa, że znam pewnego emerytowanego notariusza, lat około 80, który potrzebował nauczyć się komunikowania z synem, który przeprowadził się do UK,
i jakoś sobie poradził ze Skypem i komputerem.
Także wrzucanie dop jednego wora Ludzi po trzydziestce ze względu na zmiany zwyrodnieniowe, to mocna przesada.
A u osób starszych najważniejsze jest pokonanie strachu przed nowością,
i zrozumienie, że komputer nie gryzie.
Inna sprawa, że znam też panią tłumacz, której poważne problemy sprawiła kuchenka mikrofalowa.
Ale po dwóch tygodniach sobie poradziła, żołądek, to bardzo skuteczna motywacja.
Moja Mama też radzi sobie z kompem, choć ja jestem mocno po trzydziestce, a moja Siostra mocno po czterdziestce.
Także są w konteśkie poznania kompa przez osoby starsze przypadki łatwiesze i trudniejsze, ale generalizowanie o zmianach zwyrodnieniowych to objaw delikatnie rzecz biorąc głupoty, żeby tego mocniej nie nazwać.
To by było na tyle
;-)
Offline
Dołożę od siebie, a co!
po prostu myślę sobie nieraz jak jestem na uczelni, że moje pokolenie nawet jak widzi jakiś nowy mechanizm, wszystko jedno czy to urządzenie elektryczne czy czysta mechanika to intuicyjnie umiemy sobie z tym poradzić tak, żeby włączyć, wyłączyć, wprowadzić w stan pracy, wysnuć jakieś wnioski, poobserwować i jeszcze nie odciąć sobie łapek. Nie wiem, czy to jakaś cecha tego pokolenia Y że wszystko w większości "łykamy" ponieważ otaczają nas technologie (stąd synonim mojej grupy wiekowej), ale... tak już jest. Może mnie moje dzieci też kiedyś czymś zaskoczą, a wnuki machną ręką i powiedzą że babcia nie "czai bazy".
Offline
hello_world - Weś pod uwagę to że starsi ludzie nie spędzają całego dnia przed komputerem jak większość młodych, lepiej chyba abby siedzieli przed kompem i ćwiczyli umysł nawet grając w jakieś logiczne gierki niż zatruwali go oglądając telewizje :P
O dziwo ludzie starsi bardziej przejmują się kondycją ostatnio moda łażenie z kijkami po Gorlicach i okolicach chmary emerytów z tym łazi :P
Bodzio - Jak chodzi o nioski to tu nie jest aż tak tragicznie (nie mówię że jest dobrze), ale np drób chowany na mięso to jest tragedia bo jest on karmiony mączkami zwierzęcymi oraz sterydami i masą leków... W Angli był nawet przypadek że jakiejś dziewczynce nagle zaczeły wyrastać włosy na twarzy okazało się to że przez sterydy które przyjmowała zjadając właśnie takie mutanty...
Trin - prawda :] po prostu jest to dla nas intuicyjne bo mamy z tym na co dzień do czynienia. jeszcze większym szokiem jest jak małe dzieci łapią takie rozwiązania, mam 3 letnią chrześnice która jak mnie zobaczy to woła mnie i mówi "Ciociu choć gotować na komputerku" no i co muszę załączyć strone z grami o gotowaniu :] Co ciekawe obsługę myszy opanowała szybko, nie potrafi wykonywać skomplikowanych czynności ale to co robi jest to dla niej jak najbardziej naturalne :]
Offline
Trin napisał(-a):
moje pokolenie nawet jak widzi jakiś nowy mechanizm, wszystko jedno czy to urządzenie elektryczne czy czysta mechanika to intuicyjnie umiemy sobie z tym poradzić tak, żeby włączyć, wyłączyć, wprowadzić w stan pracy, wysnuć jakieś wnioski, poobserwować i jeszcze nie odciąć sobie łapek.
Stanęłaś kiedyś oko w oko (igielne) z maszyną do szycia (taką prawdziwą, nie "zabaweczką")? ;)
Ja wielokrotnie — mówię Ci, makabra. A jednak moja babcia, w przeciwieństwie do mnie, znakomicie sobie z nimi radzi (poza faktem, że kiepsko widzi i nawlekać musi ktoś inny, stąd moje wielokrotne kontakty).
BiExi napisał(-a):
PS
Maszyna do szycia też budzi we mnie przerażenie :P
Uff, nie jestem sam. :)
Ostatnio edytowany przez azhag (2011-12-15 17:16:55)
Offline
BiExi napisał(-a):
Bodzio - Jak chodzi o nioski to tu nie jest aż tak tragicznie (nie mówię że jest dobrze), ale np drób chowany na mięso to jest tragedia bo jest on karmiony mączkami zwierzęcymi oraz sterydami i masą leków... W Angli był nawet przypadek że jakiejś dziewczynce nagle zaczeły wyrastać włosy na twarzy okazało się to że przez sterydy które przyjmowała zjadając właśnie takie mutanty...
Trin - prawda :] po prostu jest to dla nas intuicyjne bo mamy z tym na co dzień do czynienia. jeszcze większym szokiem jest jak małe dzieci łapią takie rozwiązania, mam 3 letnią chrześnice która jak mnie zobaczy to woła mnie i mówi "Ciociu choć gotować na komputerku" no i co muszę załączyć strone z grami o gotowaniu :] Co ciekawe obsługę myszy opanowała szybko, nie potrafi wykonywać skomplikowanych czynności ale to co robi jest to dla niej jak najbardziej naturalne :]
mam kuzyna który całe dzieciństwo spędził przed komputerem grając w jakieś zamulacze i odmóżdżacze. Ma 15 lat, z czystym sumieniem mogę powiedzieć: wyrośnięta, bo wyższa ode mnie pierdoła. Jest zacofany. To że dzieci 3 letnie łapią obsługę komputera mnie w zasadzie nie dziwi - naturalne, maszyna jest w każdym domu, zresztą dzieci są bystre - znajoma mi opowiadała jak jej córeczka w przedszkolu wymienia czyja kurtka jest czyja (kto z nas by to spamiętał?!). Szokuje mnie natomiast brak kontroli ze strony rodziców. Nie chciałabym, żeby moje dziecko "spędziło" dzieciństwo napierdzielając w klawiaturę i gapiąc się w ekran po którym biegają jakieś zombie i rzucają na siebie uroki. Moje dzieciństwo to były bajki na kasetach VHS, kredki i kolorowanki, uczenie się piosenek w przedszkolu i pozdzierane na podwórku kolana. Nawet bajki mieliśmy lepsze niż te maluchy dzisiaj :P
po jedzeniu kurek i kurczaczków jako dziecko miałam...ropny wyciek z sutka. staram się nie jeść kurczaków, chociaż lubię :)
koniec OT.
Offline
azhag napisał(-a):
Trin napisał(-a):
moje pokolenie nawet jak widzi jakiś nowy mechanizm, wszystko jedno czy to urządzenie elektryczne czy czysta mechanika to intuicyjnie umiemy sobie z tym poradzić tak, żeby włączyć, wyłączyć, wprowadzić w stan pracy, wysnuć jakieś wnioski, poobserwować i jeszcze nie odciąć sobie łapek.
Stanęłaś kiedyś oko w oko (igielne) z maszyną do szycia (taką prawdziwą, nie "zabaweczką")? ;)
Ja wielokrotnie — mówię Ci, makabra. A jednak moja babcia, w przeciwieństwie do mnie, znakomicie sobie z nimi radzi.
misiu, moja mama jest krawcową. W domu stoją dwie maszyny - stębnówka i overlock. potrafię je uruchomić i nie przyszyć sobie paluszków :) nie ustawię w nich chwytacza. Za to raz dzielnie wbiłam sobie zszywkę zszywaczem pod sam paznokieć. Zablokowal się i inteligentnie pomagałam mu własnoręcznie się odblokować. Słowem wbiłam sobie to w palec:) Wszystko da się przeżyć :P
Offline
Trin napisał(-a):
misiu, moja mama jest krawcową. W domu stoją dwie maszyny - stębnówka i overlock. potrafię je uruchomić i nie przyszyć sobie paluszków :)
Kwiatuszku, uruchomić to byle idiota da radę. Ale nawlec? ;)
Ja wiem tylko gdzie szpulę położyć i trafić do pierwszej dziurki (cóż, naturalna umiejętność faceta :P). Ale potem jakieś "tu owiń wokół tego, przełóż przez to, zahacz o to, o tamto nie to!, wróć do tego, przez dziurkę, to siamto, sramto". Kota można dostać. O tym całym mechanizmie pod igłą nawet nie wspomnę. :)
Offline
Czy ktoś pamięta te chwile kiedy można było ubrać sweter ręcznie zrobiony lub czapkę i rękawiczki o szalu już nie wspomnę. Jakie to było ekscytujące.
Niestety pozbawiono nas tych ekscytacji. Ostatnio moja żona dostała prezent ręcznie zrobiony obrus na szydełku o średnicy ok 1,5m. Siadłem i nie mogłem się nadziwić ile ktoś włożył serca, pracy w ten prezent.
Offline
To teraz obsługa komputera sprowadza się do obsługi przeglądarki internetowej?
Offline
Wzrostu jestem "napoleońskiego" :P więc często używam. Skracam, obszywam, zszywam firanki. Jest elektryczna. W podstawówce uczono mnie na takiej z pedałem. Tak - to były szkoły :)
Offline
Wbrew pozorom maszyny do szycia się jeszcze bardzo w domach przydają, jakiś czas temu moja mama sobie też chciała sprawić, przez co człowiek musiał się trochę w temacie zorientować O_o na co zwracać uwagę w tego typu sprzętach, bo miał za zadanie kupić ten wynalazek.
Offline
hello_world napisał(-a):
Czy ktoś pamięta te chwile kiedy można było ubrać sweter ręcznie zrobiony(...)
Steve Ballmer pamięta:) zatrzymał się na tych czasach
Offline