Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Miesiąc temu złamano momentalnie zabezpieczenia w nowych, angielskich dowodach. Jak jeszcze czytam o możliwości modyfikowania danych to człowiek wymięka. Na takie rozwiązania jest jeszcze zdecydowanie zbyt wcześnie. Chyba nie ma obecnie zabezpieczenia, które nie padłoby w ciągu roku.
"Polska po raz pierwszy w ciągu ostatnich 17 lat wyprzedzi Europę w rozwoju najnowocześniejszych technologii" - chwali się wiceminister Piętak.
Kiedyś facet sensownie gadał, teraz chyba go nieco poniosło.
Offline
Czyli chcesz dalej latać po urzędach i tracić czas stojąc w kolejkach? Mając tą kartę plus czytnik będziesz mógł wkrótce wszystko załatwić przez internet, czyż to nie wygodne? Sprawdzi się w praniu, ja bym nie krytykował zawczasu. I coście się czepili tej modyfikacji danych, od lat używacie kart kredytowych, które pozwalają się dostać do waszych kont i jakoś nikt nie czepia się że można kartę przeprogramować, zmienić w niej dane. Widać to nie takie proste, a że odpowiedni urząd będzie mógł to robić to inna sprawa, poza tym nie wiadomo jak to się będzie odbywać. Zapewne karta będzie chroniona przez pin znany tylko właścicielowi i nikt mu nie zmieni jej zawartości bez jego zgody. No ludzie nie może być to przecież nie wiadomo jak niebezpieczne skoro takich kart używa się na każdym kroku, a to jako legitymacji studenckich, jako biletów, albo kart płatniczych dających dostęp do naszych pieniędzy. Włączcie myślenie i nie siejcie paniki bo nie macie zielonego pojęcia jak to będzie wyglądało, ale skądś macie przeczucie że będzie źle. Trochę optymizmu. A tak na marginesie dla największych panikarzy radze zlikwidować konto w banku i zniszczyć karty płatnicze bo z takim podejściem to się dziwie, że jeszcze je macie.
Offline
kamikaze z biletem tramwajowym, albo karta telefoniczną z chipem nie idziesz załatwiać żywotnych dla siebie spraw w urzędach, jak je stracisz co najwyżej nie pojeździsz sobie w jednym mieście albo nie zatelefonujesz,. Dla wygody można wiele rzeczy zrobić nie znaczy to, że jest to opłacalne w danej chwili. Ochrona danych osobowych w Polsce jest dosłownie tylko na papierze (na prawdę miałem z tym styczność i ręce opadają). Społeczna świadomość informatyczna, cóż jaka jest każdy widzi. Co z tego, że tylko jakiś urząd będzie miał prawo do modyfikacji skoro się może w krótkim czasie okazać, że to samo może zrobić jakiś rozgarnięty gostek w domu czy uczelni (co wtedy, wymieniać wsio na nowe?). Bierzemy się za kolejny skomplikowany system, a od lat nie idzie się uporać z informatyzacją ZUS-u czy US, nie wspominając, że nasze doświadczenia w stosowaniu w życiu publicznym danych elektronicznych na tle innych krajów są dość mizerne. Niedawno, mieliśmy zakładać firmy w jednym okienku, jakoś dalej lipa. To i nie sądzę, że kawałek plastiku nagle uzdrowi naszą biurokrację za to może przysporzyć całkiem nowych problemów.
Po nastu latach obserwacji biurokratycznego wariactwa w tym kraju i wprowadzania różnych planów, to zapewniam, że mam włączone myślenie cały czas. I dowiedzione jest już, że poleganie na elektronice w każdym aspekcie usypia czujność (vide karta kredytowa), i te "bezpieczne" PIN-y zapisane na karteczkach w portfelu, w przegródce obok kart...
Co do stania w kolejkach. Stań w sklepie do kasy z płatnością kartami, a stań tylko do gotówkowej (jak się taka trafi). I cała "technologiczna oszczędność czasu" idzie przy tej pierwszej w pizdu. I nie jest powiedziane, że podobne kwiatki nie spotkają nas w urzędzie gdy pani z rozbrajającym uśmiechem stwierdzi "że system się zawiesił", więc nie może zweryfikować dowodu, a inne dokumenty nie będą już honorowane.
Osobiście w swoim banku nie zauważyłem, bym szybciej był obsługiwany z własną karta bankomatową/id, a wolniej z samym dowodem. Częstokroć zanim przeszły ceregiele z PIN-em w sąsiednim stanowisku, to ja już wychodziłem z banku z załatwioną sprawą. Efekt, bank po bodajże dwóch latach wycofał karty id.
Banki powoli wycofują się z tradycyjnych kart, z których dane ściąga się bez większych problemów, przeszkodą jest zbyt mała liczba bankomatów obsługujących karty chipowe. A te ostatnie choć to znacznie trudniejsze też są fałszowane. Doniesień o fałszerstwach jest sporo, a ile nie wypływa i ile spraw wolą ukryć banki to tylko niebiosa raczą wiedzieć. Technika sobie, a życie sobie.
Niestety ale "system identyfikacji" do wszystkiego ponosi największe koszty w przypadku jego złamania. Wszelkie zachwyty na nowymi dowodami są na razie teoretyczne, za to doświadczenia praktycznie zwyczajnie wykazują by mieć się na baczności. Przy czym można sobie założyć klapy na oczy i liczyć "że jakoś to będzie".
Jak doprowadzą inne projekty do stanu pełnej używalności i podobne wynalazki zagwarantują odpowiedni poziom bezpieczeństwa to proszę bardzo. Inaczej dziękuje, dość wydawania publicznych pieniędzy na hurra (to, że projekt jest z pieniędzy UE nic nie zmienia bo też tam łożymy, dostaniemy na to nie dostaniemy na co innego), a w kolejce od czasu do czasu mogę postać. I cholernie nie chciałbym się znaleźć w sytuacji gdy strata tego kawałka plastiku byłaby dla mnie większym problemem niż stanięcie bez dowodu osobistego przed milicjantem w stanie wojennym ;d
Ps. Nie zapominajmy jeszcze o projekcie Europejskiego Dokumentu Tożsamości (ala nasz nowy dowód, również z podpisem elektronicznym), a MSWiA nic nie wspomina czy to będzie ze sobą kompatybilne (:
Offline
Po tej ostatniej wymianie nie widzę sensu robić kolejną, zwłaszcza, że - jak pisze yabtar jest jakiś projekt europejski.
A polskie rządy tak się spieszą, bo są przyzwyczajone przerzucać koszty na społeczeństwo.
Zgadzam się, że dowody książeczkowe były archaiczne. Ale sama akcja była przeprowadzona bezmyślnie. O swoich perypetiach pisałem wyżej, a wcale nie zostawiłem wymiany na ostatnią chwilę;
- po kiego grzyba był im potrzebny odpis aktu urodzenia, przecież moje dane dot. tego faktu mieli w dowodzie książeczkowym, który był dokumentem urzędowym dopóki nie obcięto mu rogu (ale to było przy wydawaniu plastiku);
- dlaczego odbiór musiał być osobisty? Pocztą się nie dało?
- małe urzędy gminne ta historia przerosła organizacyjnie (potworne kolejki).
A teraz ma być powtórka z chaosu... Dziękuję- postoję.
Wcale mnie nie podnieca możliwość płacenia "dowodem", uważam że do tego celu wystarczy karta płatnicza.
Offline
To wnioskuje, że tak jak jest wam jest dobrze i nie należy nic zmieniać. Szkoda gadać, nic tylko krytyka, żadnych sensownych pomysłów. Szkoda czasu na ten wątek. Na razie.
Offline
kamikaze napisał(-a):
To wnioskuje, że tak jak jest wam jest dobrze i nie należy nic zmieniać.
W kwestii dowodów - tak. Należy jeszcze zrobić porządek z meldunkami, czyli dostosować przepisy do rzeczywistości. A rzeczywistość jest taka, że mnóstwo ludzi migruje, zarówno w kraju jak i poza granice.
Prawdopodobnie każde aglomeracja ma problem z komunikacją. Otóż w świetle prawa gmina ma obowiązek zapewnić transport publiczny na swoim obszarze.
Tu małą dygresja - aglomeracja nie jest - o ile mi wiadomo - pojęciem usankcjonowanym prawnie. Funkcjonuje w rozumieniu potocznym, czyli duże miasto z przyległościami. Te przyległości stanowią często odrębne gminy, choć funkcjonalnie związane są z miastem - są jego sypialniami, powierzchniami handlowymi itp. Tu powstaje pierwszy problem - mamy 2 jednostki samorządu, które organizują transport.
Jakieś 10-15 lat temu, na moim podwórku "centrum" postanowiło skrócić autobusowe linie podmiejskie do granic gminy (dotychczas jeździły "po aglomeracji"), chyba że gminy ościenne "dorzucą" się do kosztów (jak wiemy, komunikacja publiczna jest deficytowa, choćby dlatego, że ktoś musi dopłacić do ulg i zniżek). Niektóre gminy zgodziły się, inne nie, więc tam poskracano komunikację.
I teraz drugi problem - te podmiejskie osiedla, powstające w gminach ościennych to tak naprawdę mieszkańcy "centrum", którzy zapragnęli uciec z miasta. Wciąż jednak w nim pracują. Ci, którzy mają dzieci przeważnie się nie przemeldowują z "centrum" na "wieś" - ze względu na dostęp do przedszkoli i szkół.
I teraz meritum - kasa gminy ma jakiś % od podatku dochodowego. Zgodnie z tym, co pisano wyżej - dla skarbówki ważne jest miejsce zamieszkania a nie zameldowania ale często ci sami ludzie nie zmieniają urzędu skarbowego na "wiejski". Więc % z ich podatków nie trafia do kasy gminy, w której de facto mieszkają, czyli na "wsi", lecz do "centrum".
I mamy problemik. Bo "centrum" chce, by gminy ościenne partycypowały w kosztach komunikacji, a gminy ościenne mówią - ci ludzie u nas nie mieszkają.
Taki przypadek był na moim podwórku - w gminie powstało mnóstwo nowych domów. Ich mieszkańcy mieli pretensje do wójta, że nie mają jak dojechać do pracy i do szkoły i żeby coś z tym zrobił. A wójt na to - ale wy u mnie nie mieszkacie, tylko w centrum, z nimi gadajcie....
Wybaczcie ten elaborat ale miałem wenę...
Tak czy siak - sporo jest w PL przepisów rodem z PRL...
Offline
yantar napisał(-a):
Co do stania w kolejkach. Stań w sklepie do kasy z płatnością kartami, a stań tylko do gotówkowej (jak się taka trafi). I cała "technologiczna oszczędność czasu" idzie przy tej pierwszej w pizdu.
Jak będziesz miał kartę z podpisem, nie będziesz musiał nawet iść do urzędu. Ustawa o imformatyzacji urzędów mówi, że każdy z nich będzie posiadał elektroniczne skrzynki podawcze do obsługi petentów. Będziesz mógł przez internet wypełnić odpowiednie formularze, przesłać je podpisane, przy czym otrzymasz potwierdzenie złożenia, wszystko znaczone czasem. Dostaniesz odpowiedź w sprawie decyzji, być może nawet smsem. Do tego to zmierza, nie wiem jak to będzie docelowo bo nic się nie zmieni w ciągu roku. Projekt jest w trakcie realizacji, niektóre urzędy już mają takie skrzynki podawcze. Pomysł ciekawy, zobaczymy jak to wyjdzie w przyszłości, czy Polacy będą łatwo zmieniać przyzwyczajenia ze staniem w kolejkach na załatwianie wszystkiego przez internet. Dowody ułatwią dostęp do podpisów elektronicznych. Na zgubienie karty też będą odpowiednie procedury zapewne, podobnie możesz zgubić zwykły dowód więc nie wiem o po co ta gadka. Jeśli taki dowód ma dane biometryczne, które będą pewnie weryfikowane przy załatwianiu spraw to osoba, które znajdzie taki dowód do niczego go nie użyje. Poza tym jeszcze raz powiem bo może nie dotarło. Gadanie i marudzenie na coś czego jeszcze nie ma i nie mamy pojęcia jak będzie zrealizowane jest bez sensu. Chyba, że macie jakieś pewne informacje. Ja mogę zapewnić o tym, że urzędy będą miały skrzynki podawcze do załatwiania spraw przez internet bo już takie są działające lub uruchomione testowo. Jeśli ktoś ma podpis elektroniczny może w niektórych urzędach załatwić cześć spraw nie wychodząc z domu. A jeszcze co do płacenia kartą w sklepach i szybkości płatności kartą czy gotówką bywa różnie, nie warto o tym gadać, no chyba że terminal padnie. Osobiście mi się nie zdarzyło, a często wydawanie pieniędzy przez kasjera lub szukanie drobnych przez klienta zajmuje więcej niż pobranie kasy z konta.
Offline
kamikaze napisał(-a):
/quote]
Jak będziesz miał kartę z podpisem, nie będziesz musiał nawet iść do urzędu. Ustawa o imformatyzacji urzędów mówi, że każdy z nich będzie posiadał elektroniczne skrzynki podawcze do obsługi petentów.
Zajrzyj do KPA, tam od kilku lat jest możliwość złożenia pisma drogą elektroniczną. Na 99% jest to czysta teoria.
Offline
ippo76 napisał(-a):
kamikaze napisał(-a):
/quote]
Jak będziesz miał kartę z podpisem, nie będziesz musiał nawet iść do urzędu. Ustawa o imformatyzacji urzędów mówi, że każdy z nich będzie posiadał elektroniczne skrzynki podawcze do obsługi petentów.Zajrzyj do KPA, tam od kilku lat jest możliwość złożenia pisma drogą elektroniczną. Na 99% jest to czysta teoria.
Ech. Widać pojęcia nawet nie masz o tym co mówisz. Czym poparte jest twoje 99%. Domysłami prawda? No zapisy są od kilku lat, dlatego powstają systemy do obsługi drogą elektroniczną i już jest ich sporo. Nie wiem ile procentowo, ale pogooglaj trochę to pewnie migiem wyliczysz bo widzę, że jakimś cudem posiadasz takie zdolności. Jeśli myślałeś, że pojawi się ustawa i po tygodniu wszystkie urzędy będą miały wszystko gotowe to chyba upadłeś na głowę.
Ostatnio edytowany przez kamikaze (2009-09-19 12:44:27)
Offline
@kamikaze
Od 10 lat zawodowo mam do czynienia z urzędami. Zarówno z administracją rządową, jak i samorządową. Może nawet pracowałem chwilę?
Stąd wiem.
A także widzę to jako zwykły petent. Po prawo jazdy czy dowód musiałem pójść osobiście. Po paszport też. Papiery dla uzyskania dowodu i paszportu też musisz zanieść osobiście.
Zmiany, jakie ja zauważyłem to możliwość pobrania formularza ze strony internetowej, który i tak musisz złożyć w urzędzie. Wyjątek stanowi tu PIT ale za to ci, którzy składali pita drogą elektroniczną nie mogli czegoś załatwić (1%? nie wiem, nie pamiętam).
Powiem jeszcze tyle, że sam fakt powstawania aplikacji nic nie znaczy. Mogą być nawet wdrożone a i tak się z nich nie korzysta. Bo do tego musiałbyś zmienić całą pragmatykę administracji. Na co ci system komputerowy, kiedy rzecz sprowadza się do:
- napisania i wydrukowania pisma przez pracownika,
- sprawdzeniu i parafowania przez kierownika,
- podpisaniu przez dyrektora wydziału,
- podpisaniu przez dyrektora departamentu,
- podpisaniu przez naczelnika działu
- podpisaniu przez burmistrza/wojewodę/marszałka/starostę
- wysłaniu pisma do zainteresowanego pocztą tradycyjną.
Czasami przedostatni punkt da się ominąć, jeśli organ udzieli komuś pełnomocnictwa (np. burmistrz upoważni dyrektora).
W punkcie ostatnim postęp polega na tym, że skan wysyła się emailem.
Naprawdę.
Edyta:
Są urzędy, gdzie wdrożono systemy. I działa w nich - z przyczyn wyłuszczonych powyżej - jedynie ta funkcjonalność, która dubluje się z express outlookiem.
Edyta:
We Wrocławiu Urząd Miejski uruchomił np. możliwość internetowej rezerwacji numerka. Możesz sobie zarezerwować numerek na daną godzinę i przyjść po niego do urzędu.... Dupa mi zaraz odpadnie ze śmiechu :)
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-09-19 13:01:37)
Offline
Ja znam to od trochę innej strony, od strony tworzenia tych systemów. I są takie które robią o wiele więcej niż wydawanie numerka. Ale są w trakcie ciągłego rozwoju i udoskonalania. poza tym każde działanie wymaga podpisu, więc podpis z dowodem wydaje się świetnym pomysłem. Pewnie dopiero wtedy będzie można powiedzieć ze to działa, bo jak podpisy ma mały procent społeczeństwa to nawet jakby chcieli to nic nie załatwią. Poza tym ta cała informatyzacja wymaga nabycia sporej wiedzy przez urzędników jak i użytkowników, co nie będzie proste. Ja po prostu patrze od strony technicznej i wydaje się, że to nie do zrobienia krótkim czasie. Potrwa to jeszcze kilka lat żeby było tak jak niektórzy by chcieli. A niektórzy by wcale nie chcieli pewnie bo wolą papierki niż jakieś logowanie gdziekolwiek i zabawy z podpisem. Po prostu nie należy się dziwić że to tyle trwa. Nie da się szybciej, stąd można też pomyśleć czy to się opłaci. Sam nie wiem, teoria brzmi wspaniale, ale czy to zmniejszy koszty administracyjne. Jakoś wątpię. Może będzie trochę wygodniej dla tych którzy się zdecydują korzystać, ale nie da się zamknąć wszystkich urzędów bo można wszystko zrobić przez internet. Trochę odeszliśmy od tematu bo miało być o dowodach. Więc nadal uważam że to dobry pomysł, mam tylko nadzieje że odnawianie certyfikatu nie będzie płatne bo to by była porażka.
Offline
ippo76 napisał(-a):
Pewnego dnia, pod groźbą kary (bo obowiązkowa wymiana dowodów) musiałem wziąć dzień urlopu, wsiąść w autobus, pojechać do miejsca zameldowania, odstać 2 godziny w kolejce, aby dowiedzieć się, że muszę dostarczyć odpis aktu urodzenia (sama moja obecność nie była widocznie przekonująca, potrzebny był urzędowy kwit dokumentujący że się urodziłem), wsiąść w autobus, by z mojej mieściny pojechać do USC w mieście gdzie jest szpital z porodówką. Następnie wrócić i złożyć dokumenty.
tyle ze miales na to kilka lat wiec na 99% mogles to spokojnie zrobic przy okazji ...
ippo76 napisał(-a):
Ktoś z bliskiej rodziny mieszka za granicą. Musiał wymienić prawo jazdy. W środę po pracy podrzucił zdjęcia do urzędu, w sobotę miał w skrzynce na listy dokument.
kilka postow wyzej matrtwilismy sie o bezpieczenstwo danych na czipach itd a tu domagamy sie (jak dla mnie) oslabienia bezpieczenstwie calego systemu polegajacej na przekazywaniu aktywnego dokumentu droga pocztowa (bo tak nam wygodniej) ;-/ ... troche podobnie jak z kontami internetowymi (przez siec podwojne hasla, szyfrowanie, przez telefon odpowidz na 3 glupie pytania - wiekszosc znajomych ja zna - i wogole niezbezpieczone polaczenie) ... ale to inna bajka
@yantar ... mnie sie wydaje ze jeszcze nikt nie wymyslil skutecznej metody chociazby na Warszawska Karte Miejska (byl jeden kioskarz co anulowywl doladowywanie gdy kontrakt byl juz na karcie wiec nie oplacil za nie ... ale przesadzil z liczba takich "bledow operacji" i zablokowali wszystkie karty ktore ladowal :-) ... kryptografie asymetryczna z odpowiednio dlugim kluczem tez nie jest tak latwo lamac
@yantar w moim subiektywnym odczuciu platnosc karta jest na ogol szybsza niz gotowka (zwlaszcza gdy pani w kasie popraosui o drobne bo nie ma wydac ...)
ogolnie - obecny system zaklada wymiane dowodow osobistych co 10 lat (tak samo jak ma to miejsce np. z paszportami) ... z tad tez data 2011 nie niest przypadkowa - w tym roku zaczna wygasac pierwsze plastikowe dowody ...
pozatym podmiotem wydajacym certyfikaty zarowno dowodu osobistego, jak i podpisu osobistego (nie mylic z kwalifikowanym) bedzi miister wlasciwy do spraw wewnetrznych ... w ramach projektu MSWIA ma utworzyc centrum certyfikacji ...
polecam zrodlowy dokument - http://bip.mswia.gov.pl/portal/bip/178/18340/Projek … erowanym.html
Offline
@bercik wiesz w moim praktycznym odczuciu to z sytuacja o grosika spotykam się tak rzadko, że praktycznie wcale. Za to ile razy utykałem tuż przed kasą, bo ktoś zaczął płacić kartą to moje (pomijam już sytuacje, doładowywanie telefonu + płatność kartą, wtedy jest kumulacja ;]). Oczywiście nie jestem technologicznym troglodytą i rozumiem większe płatności ale z kartą po byle pierdołę do sklepu to przegięcie (i zdania nie zmienię ;]).
Co do łamania kart z chipem to oczywiście nie jest to tak hop siup, może warszawska jest na tyle dobrze zabezpieczona, że gra niewarta jest świeczki (a może jest złamana i korzysta z tego grupa np. studentów kto wie, fałszowanie biletów ma wśród żaków długą tradycję, jeszcze gdy po dziurkaczach prasowało się je żelazkiem (metoda analogowa ;d)).
Ale dowód osobisty już może być tej świeczki wart, tym bardziej jeśli jego użyteczność rozciągnie się na całą UE.
Co do wymiany w 2011 paradoksalnie pierwsi dostaną go ci, którzy są najmniej uświadomieni na czym to wszystko się opiera. Czyli osoby urodzone przed 62'. No nic zobaczymy.
Offline
bercik napisał(-a):
tyle ze miales na to kilka lat wiec na 99% mogles to spokojnie zrobic przy okazji ...
Nie zostawiałem tego na ostatnią chwilę. Nie o to jednak chodzi, lecz o podejście. Założę się, że przy kolejnej wymianie dowodów znów będę musiał donieść odpis aktu urodzenia. Powiedz mi - co mogło się w międzyczasie wydarzyć? Urodziłem się jeszcze raz?
Mój pech polega na tym, że w mojej mieścinie nie było i nie ma szpitala, więc kilka pokoleń planowo rodziło się w w większym mieście - i tam są nasze akty urodzenia, które musieliśmy przedłożyć przy okazji wymiany. Wydłużyło to biurokratyczną mitręgę, a było zbędne. Przecież data i miejsce urodzenia wszyscy mieli w dowodzie książeczkowym. Co więcej - dane do tych dowodów ciągle były w urzędzie. Więc ci urzędnicy, z mocy prawa uznali, że dane te są de facto nieważne i trzeba przedłożyć nowe odpisy. Rozumiesz absurd sytuacji?
Do czasu odebrania plastikowego dowodu wciąż ważnym dokumentem był dowód książeczkowy. Gdyby legitymowała mnie policja, gdybym chciał wziąć kredyt, gdybym składał papiery o pracę, gdybym poszedł załatwiać każdą inną sprawę urzędową, gdzie trzeba przedłożyć dowód lub jego uwiarygodnioną kopię - posłużyłbym się dowodem książeczkowym. Czyli ważnym dokumentem tożsamości. Niestety, w sprawie wymiany był on dla urzędników bezwartościowym, niewiarygodnym świstkiem.
I to jest ta spuścizna carsko-prusackiej administracji, z domieszką sowiecką - masz pokornie wykonywać wszystko, co władza sobie zażyczy...
Przykład z prawem jazdy, który podałem - faktycznie, z punktu widzenia bezpieczeństwa może jest to ryzykowne. Ale to świadczy także o innym podejściu - to administracja jest dla ludzi i szanuje się ich czas.
A w Polsce - wyjechałeś do GB? No to co, wracaj do kraju i wyrób dowód, którego być może więcej w życiu nie użyjesz (jeśli nie masz zamiaru wracać).
Żeby było śmieszniej, masa urzędów uległa "modzie na ISO", zarządzają jakością, mają certyfikaty, petentów nazywa się klientami zewnętrznymi - i co? Czujesz się z tym lepiej? Z przyjemnością idziesz załatwić jakąś sprawę?
Offline
MSWiA kupi 11 tys. nowych komputerów na potrzeby PESEL2
...CPI chce zamówić 11 tys. komputerów z systemem Windows 7 i monitorem LCD 19 cali, 20 tys. kart inteligentnych z interfejsem stykowym i bezstykowym oraz 20 tys. czytników tych kar. ...
za: http://www.itpartner.pl/news/356058/19/MSWiA.kupi.1 … y.PESEL2.html
Po kij oni marnują pieniądze na jakieś niepotrzebne rozwiązania w dziedzinie ewidencji ludności? Paszporty biometryczne, dowody nie wiadomo jakie, na cholerę nam to potrzebne? Czy my jesteśmy już tak bogatym krajem, że nie mamy co z pieniędzmi zrobić i jak amerykanie ładujemy się w jakieś nowinki nie wiadomo po co? Że niby ma nam to bezpieczeństwo zapewnić? Czy w celach inwigilacyjnych własnych obywateli?
Niech się te k.. lepiej zajmą służbą zdrowia...
Offline