Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Opublikowany na stronach polskiego MSWiA dokument dotyczący ram interoperacyjności sugeruje, że nasz kraj nie chce przyjąć rozwiązań w zakresie open source.
http://di.com.pl/news/29397,0,Polska_dystansuje_sie … n_source.html
Offline
Pawlak pstryka sobie fotki z szefem polskiego oddzialu Microsoft.... :(
Nie ma się co dziwić, stare babki w urzędach jeszcze parenaście lat temu pisały na maszynach, ledwo co zdążyły nauczyć się obsługi xp a tu już chcieliby im linuxa zainstalować. Przeszkolenie wszystkich urzędników pewnie więcej by kosztowała, niż oszczędności wynikające z licencji na windowsa. Zresztą nie ma się co dziwić, że starzy boją się przesiąść na coś nowego, bo biorąc pod uwagę popularność linuxa w Polsce, to można stwierdzić, że młodzi też się go boją. Należałoby raczej zacząć od instalacji linuxa na komputerach szkolnych, by dzieciaki wiedziały że istnieje coś na świecie oprócz windowsa a za kilka lat wprowadzenie tego systemu w urzędach przebiegłoby łatwiej niż jakby miało to nastąpić obecnie.
Offline
Ja swojej mamie na laptopie wywalilem Windowsa i zainstalowalem debiana z kde.
Poinstalowalem jej ulubione gierki (wine - wiekszosc starych gierek dziala) - na pulpit powyciagalem ikonki.
Do kadu zestaw emotow z GG (takie emotki przypominajace te emotki z GG)
Okodekowalem - zainstalowalem screamer radio (wine).
Potrafi sobie maila wyslac - ogladac filmy fotki - gra sobie.
Mama nie widzi roznicy.
(jak jej powiedzialem ze jesli chce windowsa to musi dokupic NIS-a lub cos podobnego za 50 euro to odrazu stwierdzila ze jej windows nie bedzie do niczego potrzebny) :)
(z ta "nauka od nowa" to moim zdaniem nieprawdziwy argument)
sidjestgit napisał(-a):
...
(z ta "nauka od nowa" to moim zdaniem nieprawdziwy argument)
Zgadzam się, wystarczy wymuszona zmiana MS Office na wyższą wersję i już są problemy - a to inny wygląd, a to utrudnione korzystanie z docx na maszynach z poprzednią wersją....
Czyli tak czy siak stare biurwy muszą się "uczyć" od nowa.
Osobiście też uważam, że interfejs w nowym wordzie czy excelu jest do d..y i nic nie można w nim znaleźć :)
A jeśli chodzi o meritum, to po prostu typowe polskie"niedasie" czyli mieszanina indolencji, niechęci przed zmianami oraz zapewne korupcji.
Żeby coś się zmieniło, to musiałaby "Unia kazać". A póki co - niedasie...
Offline
mozna przeciez zaczac od implementacji open office na wingrozach :)
ale do tego trzeba checi :)
ja ostatnio mialem rozmowe do wojska i tam pytali mnie czy znam dosa bo ksiegowosc na nim pracuje :)
wiec jednak moga sie nauczyc i bez myszki :)
Offline
ziecio napisał(-a):
Należałoby raczej zacząć od instalacji linuxa na komputerach szkolnych, by dzieciaki wiedziały że istnieje coś na świecie oprócz windowsa
Zrobiłem to u siebie w szkole i Debian Lenny z Gnome został przyjęty bardzo entuzjastycznie, szczególnie przez uczniów i dyrektora szkoły.
Niech "elita" polska gada swoje a my róbmy swoje - popularyzujmy Linuksa gdzie popadnie.
Offline
Miałem 9 linuxów u siebie w pracy - mam 5
Offline
sidjestgit napisał(-a):
Pawlak pstryka sobie fotki z szefem polskiego oddzialu Microsoft.... :(
Traitor... sam używa SUSE na laptopie. Choć kto wie, może dał się przekabacić ;d
Polska sugeruje także, by decyzje odnośnie wyboru odpowiedniej technologii informatycznej podejmowane były w ostatniej chwili, w ramach realizacji danego projektu, a wybierane miałoby być to oprogramowanie, które w danym momencie najlepiej odpowiadałoby potrzebom chwili.
A ja qźwa zawsze myślałem, że takie decyzje podejmuje się w aspekcie długofalowym. Człowiek uczy się przez całe życie. No tak zapomniałem, przecież tak operuje się pieniędzmi publicznymi.
Ostatnio edytowany przez yantar (2009-11-06 18:42:16)
Offline
Bodzio napisał(-a):
Miałem 9 linuxów u siebie w pracy - mam 5
Ptasia grypa zbiera tragiczne zniwo ;]
Tak po prawdze, jakos nie czuje sie zarzenowany/zdziwiony/zly/smutny/szczesliwy/wesoly*, z racji tego ze w Polsce nie chca linuksa ;].
Po prawdzie system jest darmowy, ale jak dobrze pamietam ( ze to byla ta osoba), nauczyciel pokazywal zestawienie kosztow utrzymania infrastruktury firmy oprtej na linuksach do takiego odpowiednika na windach.
W przypadku wind koszty sytemow byly gigantyczne, ale support/helpdesk oraz administrator taniej wychodzily niz odpowiedniki linuksowe**. No i jak dobrze pamietam po ok 5 latach koszty te sie wyrownywaly.
* - niepotrzebne skreslic
**- komercyjne wersje systemu dla serwerow z supportem.
Oczywiscie ktos zaraz powie ze mozna zainstalowac wszedzie debiany ( za panski ch...), a admin na windzie zarabia tyle samo co admin linuksa, tego niestety nie jestem w stanie stwierdzic.
Offline
gindek napisał(-a):
No i jak dobrze pamietam po ok 5 latach koszty te sie wyrownywaly.
Po 5 latach wychodzi nowy Windows, koszty systemu rosną od nowa.
Offline
Pracowałem w urzędzie - po pierwsze sobie tego nie wyobrażam, po drugie sobie tego nie wyobrażam, a po trzecie nie wiem, skąd by wzięli fachowców do utrzymywania i w ogóle postawienia tej sieci. Bo taki windows server czy inny tego typu każdy głupi skonfiguruje. System jest darmowy ale jego administrowanie już nie.
Prawda jest taka, że przy takim użytkowniku biurowym ktoś musiałby non stop siedzieć albo co 5 minut przychodzić i supportować jakieś czynności.
Druga sprawa, że prawda jest taka, że w linuksie co chwile jakieś problemy wynikają i nie sądzę aby taki biurowy użytkownik mógł sobie w jakimkolwiek stopniu z nimi radzić.
A najważniejsze jest to, że dany urząd ma swoje oprogramowanie tworzone specjalnie dla niego. Kontrakty z firmami informatycznymi na oprogramowanie danej firmy są warte grube miliony. Dodatkowo każdy oddział jakiegoś tam urzędu ma na własne potrzeby pisane i potem ulepszane jakieś programiki ułatwiające niektóre czynności, pisane przez ichnich informatyków i nie wiem skąd by znaleźli i za jakie pieniądze programistę, zdolnego pisać im programy pod linuxa. Pewnie za jeszcze większe miliardy :)
Offline
azhag napisał(-a):
gindek napisał(-a):
No i jak dobrze pamietam po ok 5 latach koszty te sie wyrownywaly.
Po 5 latach wychodzi nowy Windows, koszty systemu rosną od nowa.
Nieaktualne, wydaje mi się, że support XP przeciągnął się dłużej niż zwykle, a i vistę uśmiercono znacznie szybciej wydając siódemkę. Oczywiście nie wnikam w to, czy siódemka to odchudzona vista, bo M$ traktuje to jak nowy produkt i każe sobie płacić od nowa.
Offline
ippo76 napisał(-a):
azhag napisał(-a):
Po 5 latach wychodzi nowy Windows, koszty systemu rosną od nowa.
Nieaktualne, wydaje mi się, że support XP przeciągnął się dłużej niż zwykle
Wsparcie może i tak, ale nie sprzedaż. A przecież sprzęt się wymienia, kupuje się nowy, etc.
Offline
marg1 napisał(-a):
Druga sprawa, że prawda jest taka, że w linuksie co chwile jakieś problemy wynikają i nie sądzę aby taki biurowy użytkownik mógł sobie w jakimkolwiek stopniu z nimi radzić
Bez przesady.
Jak nie będą w nim dłubać pod maską to nie będzie żadnych problemów.
A nie będą bo nie będą mieli odpowiednich praw do tego.
Podłub w windowsie pod maską to tylko format zostanie do zrobienia.
Offline
Da się kupić XP, tylko że już go nie wciskają do laptopów :)
Moim zdaniem support powinien zostać, bo to jest według mnie jedyny ich sensowny system. Nieprzeładowany jakimiś bzdurami i nie zajmuje 15 GB - patrz 7 :)
Offline
azhag napisał(-a):
.... A przecież sprzęt się wymienia, kupuje się nowy, etc.
Prawda, ale do 99% zastosowań biurowych czyli edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny, klient poczty i przeglądarka www nie potrzeba super wydajnego sprzętu ani systemu, który potrzebuje 2 GB aby wstać. W przypadku takiego sprzętu jego technologiczne starzenie jest nieco wolniejsze. W większości przypadków takie jest zastosowanie komputerów w administracji. Czasami dojdzie baza danych albo system księgowy.
Oczywiście, zapewne są takie działy administracji publicznej, gdzie potrzebne jest oprogramowanie specjalistyczne (CELINA, CEPIK, PESEL czy jakieś sprawy związane z geodezją), więc nie ma co się napinać, że tylko darmowe i/lub otwarte.
Pewnie, że można powiedzieć, że sprzęt się amortyzuje jednorazowo, starzeje się, można kupić nowy i wrzucuć w koszty... i to jest ok w prywatnej firmie ale w administracji już bym się zastanowił....
Mój 4-letni lapek kupiłem z XP, ale używam na nim debiana. Komputer jest sprawny i zaspokaja moje potrzeby. Ale - zgodnie z duchem czasu - powinien kurzyć się w pawlaczu, a ja z wypiekami na twarzy powinienem właśnie na moim niedawno kupionym super-wypasie zamieniać vistę na seven.
Blaszak - zmodernizowany 2 lata temu, ale nie na tyle, by uciągnął vistę - pod debianem działa elegancko;
Blaszak2 - to co zostało po modernizacji (256 MB RAM, athlon xp 1700) - działą pod debianem (przydałoby się wymienić wiatraczki, bo pierdzą) - cały ten sprzęt to złom, który powinien być zutylizowany a mimo to mam zamiar korzystać z niego, do jego (lub mojej) naturalnej śmierci....
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-11-06 09:15:11)
Offline
Po prawdzie system jest darmowy, ale jak dobrze pamietam ( ze to byla ta osoba), nauczyciel pokazywal zestawienie kosztow utrzymania infrastruktury firmy oprtej na linuksach do takiego odpowiednika na windach.
Pewnie miał to zestawienie z firmy MS ;-)
Dam ci przykład mojej firmy: W 1999 roku potrzebowaliśmy serwera plików pod klienty win98 rozwiązania były dwa:
linux lub windows nt server - wybrałem debiana + sambę
rok cena linux cena windows uwagi
1999 0 zł 999 $ windows nt serwer licencja 5 użytkowników
2002 0 zł 199 $ dodatkowa licencja na 5 użytkowników
2004 0 zł 199 $ dodatkowa licencja na 5 użytkowników
2007 0 zł 1798 $ windows 2003 serwer licencja 20 użytkowników
bo windows nt nie jest oferowany
RAZEM ======= ========
0 zł 3195 $
To koszty samych licencji. Dochodzi do tego bujanie się z plagą blasterów, shaserów. Tak nawiasem serwer ten działa (prawie) nieprzerwanie do dzisiaj - przerwy technologiczne na odkurzenie sprzętu ;-)
Ostatnio edytowany przez andreq (2009-11-06 10:15:39)
Offline
ippo76 napisał(-a):
azhag napisał(-a):
.... A przecież sprzęt się wymienia, kupuje się nowy, etc.
Prawda, ale do 99% zastosowań biurowych czyli edytor tekstu, arkusz kalkulacyjny, klient poczty i przeglądarka www nie potrzeba super wydajnego sprzętu ani systemu, który potrzebuje 2 GB aby wstać. W przypadku takiego sprzętu jego technologiczne starzenie jest nieco wolniejsze. W większości przypadków takie jest zastosowanie komputerów w administracji. Czasami dojdzie baza danych albo system księgowy. (...)
Tutaj muszę się wtrącić. Tak, starzenie jest dużo wolniejsze, ale microsoft pnie do przodu. Co z tego, że do takich zastosowań wystarczy win98, jak microsoft pędzie napędał machinę biurową na win7. Można powiedzieć. Po co w urzędzie wymieniać sprzęt na win7 i po co w ogóle go instalować? Zgadza się, ale jak idę do lekarza i ten lekarz ma odpalonego win98, uruchamia jakiś program dosowy pod nim i tam wklepuje moje dane to aż strach na to patrzeć. Przecież win98 to wielka dziura bez wsparcia. Niedługo skończy się całkowite wsparcie winxp (czy tam już się skończyło, nie istotne) i co zrobić? Siedzieć na dziurawym win98 i wklepywać tam dane pacjentów, wymienić sprzęcior pod win7 czy zainstalować linuksa?
Szczerze? Kiedyś ten balon pęknie i nie będzie innego wyjścia jak linux albo inne rozwiązanie open. Nie wiem dlaczego microsoft jest taki ślepy.
Ostatnio edytowany przez radziojedi (2009-11-06 09:38:30)
Offline
radziojedi napisał(-a):
Szczerze? Kiedyś ten balon pęknie i nie będzie innego wyjścia jak linux albo inne rozwiązanie open. Nie wiem dlaczego microsoft jest taki ślepy.
Taka sama prawda jak to, że kiedyś wszyscy będą szczęśliwi i żyć wiecznie :)
Dopóki firmy, które stoją za niektórymi dystrybucjami - a przecież są takie - nie wezmą się za porządny marketing linuxa, możemy zapomnieć że trafi pod strzechy. Ale skoro coś ma być darmowe, to nikt się nie kwapi, żeby złamany grosz wydać na promocję tego.
Zapytajcie się, dlaczego nawet osoba, która w życiu nie widziała komputera na oczy wie, co to windows i rozpozna z łatwością znak towarowy Microsoftu, czego o Linuksie i pingwinie już nie da się powiedzieć, bo może on się kojarzyć najwyżej z Antarktydą :)
Marketing. Marketing jest dźwignią handlu.
Offline
marg1 napisał(-a):
Marketing. Marketing jest dźwignią handlu.
I tu koło się zamyka: jest handel, jest marketing, nie ma handlu - nie ma marketingu. Chciałbyś, żeby debian poszedł drogą ubuntu? Czy jednak lepiej, żeby pozostał systemem raczej dla tych, którzy wiedzą, czego szukają?
Ja trafiłem na stronę debiana w czasach pierwszego zetknięcia z linuksem i ... poklikałem dalej. Strona debiana wydała mi się wtedy nieczytelna i nieprzyjazna.
W innym wątku toczyła się kiedyś dyskusja o przyszłości linuksa. Nie mam nic przeciwko ubuntu, niech popularyzuje pingwinka. Oczywiście ceną będzie jego upodobnienie do windowsa ("klik, klik"). Byle nie walczyło o 100% rynku, bo wtedy stanie się windowsem (pomijam opór M$).
Chodzi o zdobycie takiej ilości rynku, by system zaczęli poważniej wspierać producenci sprzętu, a ktoś prowadzący firmę nie musiał wysyłać do urzędu plików w formacie .doc, oraz - co najważniejsze - nie musiał kupować windowsa aby zainstalować "Płatnika".
Offline
andreq napisał(-a):
Po prawdzie system jest darmowy, ale jak dobrze pamietam ( ze to byla ta osoba), nauczyciel pokazywal zestawienie kosztow utrzymania infrastruktury firmy oprtej na linuksach do takiego odpowiednika na windach.
Pewnie miał to zestawienie z firmy MS ;-)
Dam ci przykład mojej firmy: W 1999 roku potrzebowaliśmy serwera plików pod klienty win98 rozwiązania były dwa:
linux lub windows nt server - wybrałem debiana + sambę
rok cena linux cena windows uwagi
1999 0 zł 999 $ windows nt serwer licencja 5 użytkowników
2002 0 zł 199 $ dodatkowa licencja na 5 użytkowników
2004 0 zł 199 $ dodatkowa licencja na 5 użytkowników
2007 0 zł 1798 $ windows 2003 serwer licencja 20 użytkowników
bo windows nt nie jest oferowany
RAZEM ======= ========
0 zł 3195 $
To koszty samych licencji. Dochodzi do tego bujanie się z plagą blasterów, shaserów. Tak nawiasem serwer ten działa (prawie) nieprzerwanie do dzisiaj - przerwy technologiczne na odkurzenie sprzętu ;-)
Jak mowilem cena systemu jest gigantyczna, a ty tylko to potwierdziles, ale porownaj koszty administracji linuksem no i ewentualnego helpdesku ( 2 posty pod moja wypowiedzia jeden user to potwierdzil), to wlasnie powodowalo iz nie bylo sensu zmieniac windy na linuksy.
Ja osobiscie jestem zadowolony z tego ze nie chcieli przyjac / przesiac sie na linuksy, bo koszty takiego zabiegu byly bi gigantyczne ( w tym przypadku koszty systemu sa zadne, ale przeszkolenia administratorow, lub zwolnienia ich i zatrudnienie ludzi od linuksa), na to by szly moje pieniadze, no i juz nie ma co przesadzac ze w biurach zmieniaja komputery jak tylko nowa winda wyjdzie, moja rodzicielka pracuje w MOPSie, jest sekretarka i ma tam durona 1 GHz, bylem na praktykach w "PKP informatyka" w Sosnowcu, tam w biurach bog wie czego nie bylo, co prawda wszedzie byly zasilacze tagana albo szefy, no ale to jest wysoce uzasadnione, w katowicach bylismy w jakims oddziale pkp na "konserwacji", tam mieli dziadki ktorych wieku nie bylem w stanie oszacowac bo to dla mnie zamierzchla historia. Owszem jak kupuje sie nowe komputery ( tak czasem sa potrzebne, jak stare plyty padaja, a do urzedu mobo z allegro o wojtak146bb nie kupisz, bo faktury ci nie wystawi), ale z kosztami systemu tez nikt nie przesadza.
Naprawde nie ma sie co bulwersowac ze w urzedzie nie chca linuksa. Z reszta wyobrazcie sobie naglowki gazet w razie przesiadki "150mln zl. bedzie kosztowala zmiana systemow w polskich urzedach", a w tekscie bedzie " urzedy maja od .... 15 stycznia 2010 pracowac pod kontrola systemow linuks, ktory jest darmowy, ale trzeba wydac 150mln zl. na szkolenia ", uwierzcie ze dzieci neo mialy by urzywanie.
Z popularnosci ubuntu wyrosla jedna bardzo negatywna rzecz, masa dzieci neo.
DO win XP support jest akurrat sprawa drugorzedna, w internecie jest doslownie wszystko na jego temat, odpowiedz znajdzie sie na wszystko zanim support M$ by odpisal /oddzwonil ( swoja droga rekord M$ w odpowiedzi na usterke to 10lat ).
Offline
A co w tym złego, żeby doprowadzić do pełnej automatyzacji albo raczej takiego zintegrowania systemu z interfacem użytkownika, żeby wszystko można było załatwić kliknięciem?
To właśnie konsola jest tym, co skutecznie zniechęca użytkowników windowsa do linuxa.
Każdy miałby wybór, bardziej zaawansowany mógłby sobie używać konsoli, a ten który dopiero przeszedł z windowsa by sobie klikał i nic w tym złego nie widzę. A może to jest właśnie główny problem linuxa, że nie chce się on upodobnić do windowsa nawet w tych obszarach, które ułatwiają użytkownikom jego obsługę, a to działanie przeciw samemu sobie według mnie.
W myśl zasady, że użytkownicy linuxa, to elita, a użytkownicy windowsa to nieporadni frajerzy, którzy płacą za system, który ci pierwsi krytykują, sami nie wiedząc dokładnie za co. Chyba za to, że ma taki wysoki udział w rynku.
A Ubuntu? A chyba wszyscy użuwaliście ubuntu? O co ja mam mieć pretensje do tego systemu? O to, że zaraz po zainstalowaniu wszystko mi na nim działało?
Ubuntu jest komercyjne? A która dystrybucja jest w stanie przysłać Ci płytkę do domu za darmo z systemem?
Dopóki nie jest płatny nie jest według mnie komercyjny, przecież to że coś jest popularne, nie znaczy zaraz, że jest komercyjne.
A ubu jest popularny bo jest prosty w obsłudze i tu jest wracamy do tego o czym pisałem na początku - łatwość obsługi wcale nie musi wykluczać elastyczności systemu. A Debian zdaje się bronić przed tym, żeby być dostępnym dla mniej zaawansowanych użytkowników, chce być systemem dla wybranych i broni się przed tym jak tylko może, aby czasem jak najmniej rzeczy dało się załatwić w nim kliknięciem. Jak by ta myszka i całe środowisko graficzne to było jakieś zło konieczne. Zupełnie bez sensu...
Offline
marg1 napisał(-a):
A co w tym złego, żeby doprowadzić do pełnej automatyzacji...
Nic. Ale ja takiego systemu nie chcę. Dopóki jest wybór - jest ok.
To właśnie konsola jest tym, co skutecznie zniechęca użytkowników windowsa do linuxa.
Możliwe.
.....
W myśl zasady, że użytkownicy linuxa, to elita, a użytkownicy windowsa to nieporadni frajerzy, którzy płacą za system, który ci pierwsi krytykują, sami nie wiedząc dokładnie za co. Chyba za to, że ma taki wysoki udział w rynku.
Moim zdaniem problemem jest to, czego dotyczy ten wątek: że panuje monopol M$, co w praktyce oznacza, że na 99% będziesz miał problemy, jeśli wyślesz do jakiegoś urzędu tekst w formacie innym niż .doc. Gdyby nie to, wcale by mnie nie przerażała dominacja windowsa. Masa ludzi pije "Żubra" i nic na to nie poradzę :) Współczuję im i do swojego koszyka wkładam co innego :)))
A Ubuntu? A chyba wszyscy użuwaliście ubuntu? O co ja mam mieć pretensje do tego systemu? O to, że zaraz po zainstalowaniu wszystko mi na nim działało?
A kto Ci każe mieć pretensje?
Ubuntu jest komercyjne? A która dystrybucja jest w stanie przysłać Ci płytkę do domu za darmo z systemem?
Dopóki nie jest płatny nie jest według mnie komercyjny, przecież to że coś jest popularne, nie znaczy zaraz, że jest komercyjne.
A ubu jest popularny bo jest prosty w obsłudze i tu jest wracamy do tego o czym pisałem na początku - łatwość obsługi wcale nie musi wykluczać elastyczności systemu. A Debian zdaje się bronić przed tym, żeby być dostępnym dla mniej zaawansowanych użytkowników, chce być systemem dla wybranych i broni się przed tym jak tylko może, aby czasem jak najmniej rzeczy dało się załatwić w nim kliknięciem. Jak by ta myszka i całe środowisko graficzne to było jakieś zło konieczne. Zupełnie bez sensu...
Ja napisałem, że ubu robi dobrą robotę, bo popularyzuje linuksa. Dzięki temu uda się - być może - przełamać monopol M$. I tylko o to - moim zdaniem chodzi - a nie o to, żeby wyprzeć M$ z rynku, niech go sobie używają "białe kozaczki". Chodzi o to, by państwo było neutralne technologicznie, czyli abyś - używając linuksa czy jabola czy bsd - nie był "wykluczony" informatycznie (jeszcze raz przywołuję "Płatnika") i aby - jeśli przynosi to wymierne korzyści - używać open/free software w administracji...
A ja i tak wolę debiana, bo wolę rzeczy krojone na miarę ;)
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-11-06 12:31:08)
Offline
ippo76 napisał(-a):
A ja i tak wolę debiana, bo wolę rzeczy krojone na miarę ;)
Tak krawiec kraje, jak materii staje :)
Płatnik pod wine nie działa?? To wina wine :)
Niestety tak to już w życiu jest, ze mniejszość winna się do większości dostosować - jeżeli jakieś aplikacje windowsowe nie działają na wine to wina wine a nie tej aplikacji. Świat nie jest taki bogaty, że tworzyć ileś tam wersji programów pod różne systemy, bo i pewnie są takie oprócz linuxa o których na oczy nie słyszałem i trudno wymagać, żeby do nich robili płatnika :)
Gdyby wine było dopracowane, nie używałbym w ogóle windowsa.
Może Unia jedynie mogłaby wymusić, żeby programy płatne czy nie były pisane w takim języku, żeby działały na wszystkich systemach. Wtedy nie byłoby problemu, ze ktoś jest dyskryminowany, bo ma linuxa. Ale nie wiem, czy taki jeżyk istnieje (gdyż się nie znam na programowaniu)[przyp. tłum.] :)no albo wymóc na programistach przepisem pisanie wersji dla windowsa i linuxa, tylko pytanie wtedy pozostaje, czy ten sam program płatny na windows byłby darmowy na linuxa? Raczej nie :)
Ostatnio edytowany przez marg1 (2009-11-06 13:03:11)
Offline