Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Offline
Szczególnie warte podkreślenia są dwa fragmenty. Pierwszy nt zużycia prądu przez "płaskie" TV.
Co, niestety, nic nie da. Bo jak na ironię, stare odbiorniki są w rzeczywistości bardziej energooszczędne od swych płaskich następców. Znacznie groźniejszymi energożercami są telewizory plazmowe. 42-calowa plazma może zużyć nawet 822 kWh rocznie. Podobnej wielkości monitor LCD potrzebuje już tylko 350 kWh. Największy, 32-calowy telewizor kineskopowy zużyje jedynie 322 kWh. To jednak eurokratów nie przekonuje. Los tych telewizorów jest przesądzony. - Tradycyjne odbiorniki najprawdopodobniej znikną z rynku. Producenci nie będą chcieli inwestować w ich ulepszanie, biorąc pod uwagę brak zainteresowania ze strony klientów - prorokuje André Brisaer odpowiedzialny w komisji za sprawy wydajności energii.
Można się tylko popukać w czoło ;) Ze swojej strony dodam, że bardzo charakterystyczne jest to, że bardzo ciężko uzyskać informację o "prądożerności" tych odbiorników w sklepach, której często brakuje nawet z tyłu obudowy... Większość ludzi widzi płaski ekranik i nawet do głowy im nie przyjdzie, że ich stara wielka "bańka" kineskopowa zużywa o połowę mniej prądu.
I drugi fragment nt zanieczyszczeń z samolotów:
Zdaniem Chrisa Goodalla, autora opracowania "How to Live a Low-Carbon Life" ("Jak żyć, emitując niewiele dwutlenku węgla"), przeciętny Brytyjczyk produkuje 10 ton CO2 rocznie - tyle, ile wynosi średnia dla mieszkańca Unii Europejskiej - z czego na zużycie prądu w domach przypada zaledwie 0,7 tony. - Nawet gdybyśmy zredukowali zużycie elektryczności w gospodarstwie domowym do zera, nie zrekompensowałoby to emisji CO2 podczas lotu do Rzymu i z powrotem - przekonuje Goodall. - Politycy mają poczucie, że mogą regulować wydajność, ale nie starcza im odwagi, aby zająć się wpływaniem na ludzkie wybory takie jak latanie samolotem.
Cała ta nagonka na CO2 istnieje prawie wyłącznie w świecie polityki. Ze strony nauki nie ma jakichkolwiek wiarygodnych badań, które usprawiedliwiałyby olbrzymie kwoty topione w "walce z CO2 wytwarzanym przez człowieka". Najważniejsze, że panowie mogą się zebrać na kolejnym zjeździe, popić, popalić, poużywać za pieniądze podatnika no i przede wszystkim pokazać, że "coś robią".
Offline
Zastanawiam się, kiedy minie moda na "szkodliwość CO2"?
Tak dla kontrastu - ciszej ostatnio o biopaliwach. Różnej maści mesjasze i ekogłupki* forsowały biokomponenty, nawet u nas były pomysły dolewania tego świństwa do każdego paliwa (kilku cwanych rolników obsiało pół kraju rzepakiem, kilku innych kupiło gorzelnie).
Niestety, okazało się, że:
- w niektórych regionach zapanowała monokultura (w moich okolicach kilometrami w maju żółcił się rzepak);
- w Brazylii pod uprawę trzciny cukrowej (bioetanol) zwalono sporo hektarów amazońskiej dżungli;
- na świecie jedni ludzie głodują, a inni zajmują ziemię na uprawę biopaliw...
Po raz kolejny okazało, że dobrymi chęciami to jest piekło wybrukowane...
Generalnie sama idea ograniczania zużycia prądu jest ok, sam wymieniłem niemal wszystkie żarówki w domu na świetlówki kompaktowe. Drażni mnie tylko dorabianie do tego ideologii. Wpływ działalności człowieka na klimat nie jest sprawą jasną i jednoznacznie przesądzoną, a zmiany klimatu występowały zawsze. Podobnie ze szkodliwością CO2. W sieci można znaleźć stanowisko jednego z komitetów naukowych Polskiej Akademii Nauk. Całą aferę nakręcają cyniczni cwaniacy, którzy chcą zarabiać na limitach emisji (np. Francja opiera się na energetyce jądrowej, Polska na węglowej) oraz lewicowi naprawiacze świata.
* żeby zostać -logiem trzeba skończyć studia (filolog, ginekolog, ornitolog, biolog), żeby być "ekologiem" wystarczy walczyć z Co2/nosić deredy/nie jeść mięsa
Offline
Moim zdaniem pilniejsze jest:
- wynalezienie oszczędniejszych silników dla samolotów (obecnie stosowane silniki turbowałowe charakteryzują się wysokim zużyciem paliwa podczas pracy przy wysokiej gęstości powietrza, czyli na niższych wysokościach)
- zmiana diety zwierząt hodowlanych (gazy uwalniane przez zwierzęta hodowlane sa groźniejsze niż CO2)
- zmiana technologii wytwarzania np. cementu, aluminium, cynku, ołowiu (energochłonne i niewydajne)
- modernizacja sieci energetycznych wysokiego i średniego napięcia (starty do 30% energii elektrycznej podczas przesyłu)
Wycofywanie z rynku sprzętów rzekomo nieefektywnych energetycznie to tylko pobudzanie popytu w dobie kryzysu. Nie istnieją racjonalne przesłanki dot. zmniejszenia poboru mocy przez urządzenia. Jak nie ma żarówek 100W, to wkręce dwie 60W ;] a kto mi zabroni?
UE powinna się zająć odchudzeniem swojej biurokracji, pieniądze na nią wydawane też generują CO2.
Offline
Zbooj napisał(-a):
Moim zdaniem pilniejsze jest:
- wynalezienie oszczędniejszych silników dla samolotów (obecnie stosowane silniki turbowałowe charakteryzują się wysokim zużyciem paliwa podczas pracy przy wysokiej gęstości powietrza, czyli na niższych wysokościach)
Ew. inwestycja w (super)szybkie koleje. Na PKP jeszcze tego nie widać ;) ale pociągi mogą dzisiaj jeździć NA PRAWDĘ szybko.
Offline
Kiedyś była panika dotycząca dziury ozonowej. Obecnie już o dziurze nie słychać w mediach. Teraz na topie jest C2O. Zagrożenie środowiska oczywiście istnieje. Środowisko jest zatruwane, ino są bardziej trujące substancje niż dwutlenek węgla z którym natutra daje sobie doskonale radę.
Offline
Chciało by się powiedzieć
"Oni to wiedzą Kocie" ;]
co z tego że 99 procent osób jest przeciwnych tych zmianą i opodatkowaniu skoro mamy demokracje
Offline
Demokracja to pewna odmiana anarchii, ale jak dotąd nikt nic lepszego nie wymyślił.
Z drugiej strony, Ci co "lepiej" wiedzą po części mają rację. CO2 to gaz cieplarniany i nie ma co do tego wątpliwości - fizyka i chemia się kłania. Oglądałem kiedyś na Discovery film o białych misiach, o tym jak głodują z powodu braku fok. A fok nie ma bo nie ma kry, bo morze jest zbyt ciepłe. I misie podchodzą pod ludzkie osiedla, co stwarza zagrożenie i skutkuje strzelaniem do zwierząt.
Powiem tak - nie chciałbym się pewnego dnia obudzić z informacją, że białych niedźwiedzi już nie ma na ziemi. I że zostały tylko geny w banku genów, ale nie mogą sklonować bo jeszcze mają zbyt mało wiedzy.
Urodziłem się w 1955 roku, od tego czasu poziom oceanów podniósł się o 20 cm - to dużo. Może ktoś policzy całkę powierzchniową polskiego wybrzeża - ile nam ubyło ?
Nie jestem jakimś pierdolniętym ekologiem, ale krew mnie zalewa na wycinanie lasów amazońskich, a patrząc blisko - niszczenie Doliny Rozpudy. Kiedyś (3 lata temu) mieliśmy park krajobrazowy Góra Św. Anny koło Kędzierzyna. Byłem teraz - mamy autostradę (dziadowską bo podskakujesz - spieprzyli jak zwykle). Nie ma już Annaberg - został komunistyczny pomnik, amfiteatr i las jak w byle jakim parku. W dolinie Homole - stalowe stopnie aby "panie" w pantofelkach mogły zwiedzać cuda polskiej przyrody.
Offline
To nic innego jak lobbing jakiejś grupy interesu.
Dlaczego większośc transportu idzie transportem drogowym.
Ile CO2 tiry codziennie emitują?Jakie zagrożenie dla bezpieczństwa ruchu stwarzają.
Włos się jeży na widok co ci kierowcy na drogach wyprawiaja.
Dlaczego do roli marginalnej zepchnięto kolej.
Transport wodny praktycznie zlikwidowano.
Czyżby byly droższe? Nie sadzę.
Online
Zbooj napisał(-a):
- zmiana technologii wytwarzania np. cementu, aluminium, cynku, ołowiu (energochłonne i niewydajne)
No właśnie. Zawsze mnie szlag trafia, jak widzę te idiotyczne "elektrownie wiatrowe". Dotychczas widziałem je w Austrii i Niemczech ale zapaskudzono już nimi nasze Wybrzeże (okolice Kołobrzegu).
Dlaczego jestem na nie?
1) Szpecą krajobraz, zabijają ptaki.
2) Są nieekonomiczne (działają tylko dzięki dotacjom)
3) Są nieekologiczne. Ze względu na te tony stali i cementu, które powstały w hucie i cementowni dzięki dymiącym kominom.
Jak nie ma żarówek 100W, to wkręce dwie 60W ;] a kto mi zabroni?
Dobry argument, ale lepiej skasuj to z postu, bo się KE dowie :)
Bodzio napisał(-a):
CO2 to gaz cieplarniany i nie ma co do tego wątpliwości - fizyka i chemia się kłania (...)
Urodziłem się w 1955 roku, od tego czasu poziom oceanów podniósł się o 20 cm - to dużo. Może ktoś policzy całkę powierzchniową polskiego wybrzeża - ile nam ubyło ?
No właśnie. Badania klimatu trwają od jakichś 100 lat, z czego takie kompleksowe i dokładne może 20. Ziemia liczy jakieś 4 miliardy lat. Wyciąganie wniosków na podstawie tak nikłych (pomijalnych) danych jest ryzykowne.
Zresztą, klimat zawsze podlegał zmianom. Była epoka lodowcowa, w średniowieczu na ziemiach polskich uprawiano winorośl (Małopolska, Śląsk) i to nie dzisiejsze odmiany mrozoodporne.
Potem była "mała epoka lodowcowa" czyli wiek XVII - są relacje o zamarzaniu Bałtyku.
Nie twierdzę, że klimat się nie zmienia, dopuszczam udział człowieka w tym zjawisku. Ale podobno jedna erupcja wulkanu wyrzuca w atmosferę więcej gazów cieplarnianych niż cała cywilizacja.
Owszem, jestem za oszczędzaniem prądu i wody. Uważam, że powinny zniknąć butelki bezzwrotne. Ale takie ideologiczne podejście (czyli nie wiemy, jak jest na pewno ale przyjmujemy że tak jest - vide mój przykład o biopaliwach) powoduje więcej szkód.
Co z tego, że Europa będzie produkowała mniej CO2, skoro Chiny i USA to olewają? Surowsze normy ekologiczne, np. dla samochodów powodują, że ich produkcja staje się coraz droższa i mniej konkurencyjna. A przemysł motoryzacyjny to jeden z niewielu mocnych punktów Europy. Na razie jest ok. bo możemy szachować Chińczyków nie dopuszczając ich nieekologicznych produktów na nasz rynek. Ale jak długo jeszcze?
Co do Rozpudy - powinniśmy zachować jak najwięcej takich miejsc. Ale jest tu pewna hipokryzja ze strony zachodniej Europy - oni już pobudowali swoje drogi i wprowadzili surowe normy ekologiczne. W Austrii są piękne autostrady na estakadach i w tunelach, potężna tama w Alpach. A my mamy wszędzie rezerwat....
ilin napisał(-a):
Dlaczego do roli marginalnej zepchnięto kolej.
Transport wodny praktycznie zlikwidowano.
Czyżby byly droższe? Nie sadzę.
Wejdź na stronę "tiry na tory". O ile pamiętam, transport kolejowy opłaca się bodajże pow. 100 km. Można na to wpłynąć, wprowadzając opłaty dla ciężarówek, ale kto by to w Polsce egzekwował? Wracając z urlopu przez Niemcy na trasie 400 km w niedzielę nie spotkałem ani jednej ciężarówki.
Co do reszty - zgoda. Mamy nawet linię szerokotorową, zaczyna/kończy się gdzieś na Górnym Śląsku, prowadzi na wschód. Jest plan, by to wykorzystać - aby towar z Lizbony do Władywostoku jechał koleją, właśnie w Polsce zmieniał rozstaw osi na rosyjski. Widziałem nawet w jakimś czasopiśmie opracowane w Polsce podwozia wagonów zmieniające rozstaw osi... Tylko - jak to w Polsce - skończyło się na gadaniu....
http://www.eioba.pl/a98917/stanowisko_komitetu_nauk … _sprawie_zagr
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-09-16 11:20:06)
Offline
Monitory kineskopowe same się niedługo skończą - już coraz mniej sklepów ma je w swojej ofercie i dobrze, moim zdaniem. Osobiście już nigdy nie wrócę do ciężkiego zagracającego pudła, kurzącego się grzejnika, przez który zepsułem sobie wzrok :)
Offline
Bodzio napisał(-a):
Oglądałem kiedyś na Discovery film o białych misiach, o tym jak głodują z powodu braku fok. A fok nie ma bo nie ma kry, bo morze jest zbyt ciepłe. I misie podchodzą pod ludzkie osiedla, co stwarza zagrożenie i skutkuje strzelaniem do zwierząt.
Powiem tak - nie chciałbym się pewnego dnia obudzić z informacją, że białych niedźwiedzi już nie ma na ziemi.
Pozwolę sobie pociągnąć wątek w trochę innym kierunku.
Załóżmy, że ograniczenie CO2 przez ludzi w jakiś cudowny sposób pomogłoby utrzymać populację białych misi a nawet ją zwiększyć... Wydajemy miliony (miliardy?) euro tylko po to, żeby te misie mogły sobie żyć w spokoju i pożerać foki wylegujące się na krach lodowych ;) Ale jednocześnie codziennie miliony kur trzymane są w klatkach o wymiarach tak małych, że ptak nie może się nawet obrócić... przez całe życie (!)... a gęsi tuczone na siłę "do oporu" przez rurkę, trzymane w podobnych klatkach... tylko po to, żeby Kowalski i Smith mieli codziennie z rana pyszną jajeczniczkę i pasztecik...
To tylko prosty przykład na to jak zakłamana jest nasza cywilizacja i jak śmieszne zabiegi polityków w trosce o naturę... Wszystko w rzeczywistości rozpatrywane jest wyłącznie pod kątem "dobra ludzkości", walczymy o misie, bo takie fajne i ekstra filmy na Discovery ;) o nich dają, o CO2 bo za dużo huraganów nad miastami... ;) Cała afera z CO2 to jak zamiatanie liści w lesie podczas gdy we własnym ogródku, za przeproszeniem, nasraliśmy i leży :(
Offline
Niedawno jakiś bardzo stary dziadek, polski profesor klimatolog powiedział, że cała ta afera iż to z powodu wzrostu emisji co2 ociepla się klimat jest bujdą na resorach. Klimat po prostu według niego cyklicznie ociepla się i z powrotem ochładza i żaden co2 tu nie ma nic do rzeczy. W ogóle twierdzi on, że patrząc z perspektywy tysiącleci w tej chwili klimat właściwie ma tendencję do ochładzania się a nie do ocieplania. Jakoś mnie to przekonało.
A co do misiów - guzik mnie one obchodzą. Najważniejsze, aby nie zaśmiecać własnego lokalnego środowisko w którym mieszkamy - wtedy nie trzeba byłoby wydawać miliardów dolarów na jakieś bezsensowne inicjatywy ekologiczne, które się nigdy nie zwrócą.
I tu się zgadzam z dowoszkiem - zanim zaczniemy się troszczyć o ekologię w skali globalnej, zacznijmy sprzątać to, co nasraliśmy za pomocą własnego psa....
Offline
dowoszek napisał(-a):
Bodzio napisał(-a):
Oglądałem kiedyś na Discovery film o białych misiach, o tym jak głodują z powodu braku fok. A fok nie ma bo nie ma kry, bo morze jest zbyt ciepłe. I misie podchodzą pod ludzkie osiedla, co stwarza zagrożenie i skutkuje strzelaniem do zwierząt.
Powiem tak - nie chciałbym się pewnego dnia obudzić z informacją, że białych niedźwiedzi już nie ma na ziemi.Pozwolę sobie pociągnąć wątek w trochę innym kierunku.
Załóżmy, że ograniczenie CO2 przez ludzi w jakiś cudowny sposób pomogłoby utrzymać populację białych misi a nawet ją zwiększyć... Wydajemy miliony (miliardy?) euro tylko po to, żeby te misie mogły sobie żyć w spokoju i pożerać foki wylegujące się na krach lodowych ;) Ale jednocześnie codziennie miliony kur trzymane są w klatkach o wymiarach tak małych, że ptak nie może się nawet obrócić... przez całe życie (!)... a gęsi tuczone na siłę "do oporu" przez rurkę, trzymane w podobnych klatkach... tylko po to, żeby Kowalski i Smith mieli codziennie z rana pyszną jajeczniczkę i pasztecik...
To tylko prosty przykład na to jak zakłamana jest nasza cywilizacja i jak śmieszne zabiegi polityków w trosce o naturę... Wszystko w rzeczywistości rozpatrywane jest wyłącznie pod kątem "dobra ludzkości", walczymy o misie, bo takie fajne i ekstra filmy na Discovery ;) o nich dają, o CO2 bo za dużo huraganów nad miastami... ;) Cała afera z CO2 to jak zamiatanie liści w lesie podczas gdy we własnym ogródku, za przeproszeniem, nasraliśmy i leży :(
Dokładnie bo poprawianie świata należy zacząć od siebie.
marg1 napisał(-a):
Niedawno jakiś bardzo stary dziadek, polski profesor klimatolog powiedział, że cała ta afera iż to z powodu wzrostu emisji co2 ociepla się klimat jest bujdą na resorach. Klimat po prostu według niego cyklicznie ociepla się i z powrotem ochładza i żaden co2 tu nie ma nic do rzeczy. W ogóle twierdzi on, że patrząc z perspektywy tysiącleci w tej chwili klimat właściwie ma tendencję do ochładzania się a nie do ocieplania. Jakoś mnie to przekonało.
A co do misiów - guzik mnie one obchodzą. Najważniejsze, aby nie zaśmiecać własnego lokalnego środowisko w którym mieszkamy - wtedy nie trzeba byłoby wydawać miliardów dolarów na jakieś bezsensowne inicjatywy ekologiczne, które się nigdy nie zwrócą.
I tu się zgadzam z dowoszkiem - zanim zaczniemy się troszczyć o ekologię w skali globalnej, zacznijmy sprzątać to, co nasraliśmy za pomocą własnego psa....
Ktoś mi właśnie ostatnio mówił, że przeczytał w necie o zbliżającej się kolejnej epoce lodowcowej. Oczywiście nie za naszych czasów.
Offline
Według badań klimatu średnia temperatura powietrza obniża się od początku 2008 roku i tendencja ta rośnie
Offline
Co do psich kup. One same z siebie się zneutalizują, jak to dzieje się z każdymi odchodami. Ważniejsze jest używanie mniejszej ilości detergentów czy też oddawanie zepsutego sprzętu to miejsc, które zajmą się ich recyklingiem.
Offline
Offline
Apropos kolei, to nie tylko rozstaw szyn, to także kwestia konwersji energii elektrycznej, standardów łączenia hamulców w wagonach itp.
Wielokrotnie gorszym problemem jest masowa hodowla zwierząt. Zwierzęta produkują metan, który jest znacznie gorszym sprawcą globalnego ocieplenia.
Najbardziej na drogach denerwuja mnie wszelkiej maści pseudoterenówki, pickup'y i inne SUV'y. Często takim jeep'em jedzie jedna osoba (jakiś maczo). Rozpędza kilka ton stali, żeby podnieść swój prestiż na drodze, skoczyć po mleko do marketu albo zawieźć dziecko do przedszkola. Dla takich aut mam określenie SUV- super useless vehicle.
Żeby nie wyszedł ze mnie hipokryta, to powiem, że jeżdże samochodem na gaz - podobno to paliwo jest bardziej przyjazne środowisku.
Ostatnio edytowany przez Zbooj (2009-09-16 17:12:12)
Offline
Zbooj napisał(-a):
Apropos kolei, to nie tylko rozstaw szyn, to także kwestia konwersji energii elektrycznej, standardów łączenia hamulców w wagonach itp.
Nie pamiętam tego artykułu ale opracowano specjalne wózki pod wagony właśnie w tym celu, żeby zmiana rozstawu (kultury kolejowej??) była jak najszybsza i najmniej bolesna - właśnie w celu transportowania towarów w głąb Rosji.
tu jest jakiś trop
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-09-16 19:23:07)
Offline
Krótko mówiąc panowie przeżyje ten kto lepiej się przykładał na kursach survivalu, albo ma "Fallouta" w jednym paluszku ;>
Taka cywilizacje sobie stworzyliśmy to i taką mamy. I pomyśleć, że 20 lat temu w każdej klatce blokowej było namalowane od szablonu "zakręcaj wodę" i "gaś światło". A dziś oglądam te "odkrycia" jak oszczędzania na podstawie wyliczeń z kapiącego kranu uczą się np. Anglicy, a później idzie taki i kupuje w sklepie butelkę wody z ... Fidżi. Ludzie to na prawdę komiczny gatunek.
Osobiście wróżę nam jeszcze 2-3 dekady rozwoju z zawirowaniami, a później ostra cofka ;d
Zbooj napisał(-a):
Wielokrotnie gorszym problemem jest masowa hodowla zwierząt. Zwierzęta produkują metan, który jest znacznie gorszym sprawcą globalnego ocieplenia.
W XIX i XX wieku wyrżnęliśmy dziesiątki milionów dziko żyjących kopytnych (np 3 mln bizonów w latach 1871 - 1874) i innego tałatajstwa (dla porównania obecnie w USA jest jakies 100mln sztuk bydła, a bizonów w szczytowym okresie było ok 50mln). Sam metan to akurat pikuś, ale skoncentrowany na małym obszarze amoniak z odchodów hodowli liczącej tysiące świń lub drobiu już niestety robi spustoszenie, bo nie ma nic w przyrodzie co mogłoby przyjąć takie dawki i je zneutralizować. (no dobra jest metoda amerykańsko-rosyjska, "w bekę i do morza" ;d)
Ostatnio edytowany przez yantar (2009-09-16 19:47:13)
Offline
Mniemam, że jest to nierzetelne dziennikarstwo.
Ostatni przykład żarówki wolframowe (żarowe), oczywiście mało który z dziennikarzy napisał, że oprócz "oszczędnych" jarzeniówek (świetlówek), są i będą, dostępne żarówki halogenowe w wykonaniu ze "zwykłymi" gwintami e14 i e27, a zużywające ok 30% mniej energii przy tej samej jasności jak żarówka żarowa (taka sama przyjemna barwa światła).
Niech autorzy artykułu, podają odnośniki do odpowiednich przepisów/projektów, bo może być podobnie jak z żarówkami.
Offline
andreq napisał(-a):
Mniemam, że jest to nierzetelne dziennikarstwo.
Prawdopodobne. Skoro w tekstach roi się od błędów ortograficznych.... jakiś czas temu na lokalnej gazecie.pl był artykuł pt. "Nie każcie kierowców". Autor miał na myśli karanie...
Offline
Problem z metanem jest taki, że nie da się go tak łatwo wychwycić i przechować. Czytałem gdzieś, że szwedzi budują przy oborach i oczyszczalniach ścieków spalarnie metanu i uzyskują z nich energie elektryczną.
Tymczasem CO2 jest przerabiany przez rośliny w procesie fotosyntezy na tlen.
Offline
Zbooj napisał(-a):
Tymczasem CO2 jest przerabiany przez rośliny w procesie fotosyntezy na tlen.
Więc zamiast kupczyć idiotycznymi limitami zobowiązaliby państwo, że każda elektrownia węglowa to obowiązek zalesienia 1000000000 ha ;)
I nie zwalajcie wszystkiego na krowy - kto nie puszcza bąka niech pierwszy rzuci kamień...
Offline
Zbooj napisał(-a):
szwedzi budują przy oborach i oczyszczalniach ścieków spalarnie metanu i uzyskują z nich energie elektryczną.
jak się ma tyle kasiory co szwedzi to się można bawić w takie pierdoły. w ostatecznym rachunku wszelka "zielona" energia to raczej kosztowne hobby niż "ratowanie planety".
a co do kolei to pkp cargo po prostu nie daje się lubić. ceny z kosmosu (bo jest monopolistą), a jak nie załadujesz/rozładujesz wagonów w terminie (co do godziny) to płacisz kary jak zboże.
poza tym skończyły się już czasy wielkich kombinatów - większość zamówień nie wygląda już jak "100 tys. ton węgla" albo "20 wagonów mąki". jest mnóstwo małych przedsiębiorstw, które nie operują takimi ilościami towarów żeby je targać koleją. wystarczy wrzucić na pakę i puścić samochód - łatwiej, szybciej, taniej. a że mniej "ekologicznie" - sory.
Offline