Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Ja będę jutro około 16 pod domem nauczyciela. Chyba że zależy bardzo to mogę być jakieś 1.5h wcześniej.
Offline
Zlot zlotem, przygotować się trzeba ;) hehehe
Fotka z http://obczaj.net/pl/899442/
Ostatnio edytowany przez Semerchet (2009-08-21 23:23:29)
Offline
zlot się zaczął. Jak wszyscy dopiszą to będzie normalny zlot a nie mini. Naliczyłem ok 11 osób.
Offline
jak by co było wiadomo o aparatowaniu dajcie znać na tel (ten sam co ostatnio nr)
Offline
Ja nadal kołuje transport do Gorlic na 17 i ciężko, najwyżej autem przyjadę....
//EDIT: Transport załatwiony ;)
Offline
cyryllo napisał(-a):
Kurcze też bym chciał tam być :)
to możemy się razem bujnąć, ale ty prowadzisz :p
Offline
BiExi napisał(-a):
Zlot udał sę elegancko :] bodzio zrobi fotoreportaż :]
o.0 matka przelozona, zlot sie konczy o polnocy? dopiero zaczyna
Offline
A no tak jakoś wyszło, że przed północą się wszyscy zebrali ;] Co nie zmienia faktu, że było pozytywnie :)
Offline
to się ciesze, że się zlot udał... szkoda tylko, że ja jestem taak daleko od Gorlic :/
Offline
No, mam wrzucić fotki :)
W piątek już prawie w nocy przyjechał qluk ze swoją Kasią. Na drugi dzień, jako że z resztą grupy byliśmy umówieni na popołudnie,więc we czwórkę: Kasia, qluk, Rumi i ja pojechaliśmy w krzaki :P
I nie myście, że ja sam pojechałem. Gdyby tak było to ten tekst pewnie by duch pisał :) albo bym śpiewał falsetem, wykorzeniony przez qluka.
A ponieważ był strasznie zazdrosny, więc tak mnie szpiegował :)
a Jego dziewczyna miała to baaaardzo daleko...
A poniżej cała nasza czwórka w drodze na zaporę w Klimkówce. Fotę nam robił jakiś paskudny Canonowiec i strasznie mamrał na mój aparat, więc pewnie padło jakieś zaklęcie i dlatego taki malutki jakiś jestem. Pocieszam się że poszedłem w szerz przynajmniej :P
Radość z "wielkiej wody"
Rumi, jak zawsze widział we mnie robaka i był zwarty i gotowy :)
Gdy przyjechaliśmy do domu, dotarł indianin winnetou. Popatrzcie, prawdziwa indiańska fryzura, nasmarowana jakimś łojem, a pióra wetknął w moją firankę.
A to mój konkurent w foto i przyjaciel jezoo
... i Jego Ela
No i zaczęło się - stół jeszcze pusty. Od lewej:
maverick, wepster, milyges, winnetou, Biexi, qluk, Kasia, Ela, jezoo
na samym końcu stołu siedzi Shrek133
mówiły mi że mnie lubią, ale... czy to bezpieczne ??
Ela, Przemek i Łukasz znowu coś kompilują, a Grzesiek z zaciekawieniem słucha młodego
Energię trzeba uzupełnić i zorbić podkład na piwo
i powiedzcie - kto komu je z ręki ??
jak zaczęło tak pachnieć, to szefowa poczuła dziwne ssanie :)
Pozdrowienia dla wszystkich "konkurentów" - proletariusze wszystkich linuxów - łączcie się :)
I na zakończenie, aby nikt nie pomyślał, że na DUG-u tylko chlamy, żremy i kompilujemy - dowód, że dbamy o przyszłość narodu :P
Offline
No i jest co powspominać :) Tylko z fotek proszę mnie powycinać bo na wszystkich wyszedłem jak "idź stąd i nie wracaj" :P
Offline
wepster napisał(-a):
"młody" to pewnie o mnie (jeszcze niedawno mialem 9 lat) wiec Grześka (milygesa) od wczoraj nazywamy Darkiem right ? :>
właściwie to MUSZĘ potwierdzić. Wepster ma 19 lat i wolno mu pić piwo, o !! - (sam mi to powiedział )
Offline
wepster napisał(-a):
Bodzio: nareperuj Grześka bo się chyba na Darka zepsuł ;P
milyges napisał(-a):
hm, zostałem przechrzczony? :)
sorki - zrobione
to przez ten Dark Pub :P
Offline
mhrok, dark... co za różnica ;)
Offline
ble ;]
A bodzio tak namawiał, już wiem czemu, chciał mieć dwa zdjęcia na zakończenie ;D
Kasi sie podobało :)
Offline
Czas i miejsce akcji: 22.08.2009, Gorlice
Retrospekcja:
21.08.2009, dworzec PKS w Gorlicach, późne godziny wieczorne. Dookoła pustki. Po placu dworcowym krąży samotna postać - Don "Bodzio" Corleone. Podjeżdża autobus, z którego wysiada caporegime qluk wraz ze swą lubą - Katarzyną. Udają się w stronę domu Ojca Chrzestnego i hotelu, w którym qluk, Katarzyna (i później ja) mieliśmy przetrwać najbliższe noce.
Akcja właściwa:
22.09.2009. W godzinach południowych do Gorlic dociera silnoręki winnetou i udaje się w swoją stronę pozałatwiać inne sprawy. W międzyczasie Don, qluk, Katarzyna i chwilowo obecny jeszcze jeden
caporegime Rumi wyposażeni w swoje strzelby udają się w plener polować na robaczki i dziewczyny. Owoc polowania widoczny wyżej. Około godziny 15:45 pod dom Dona docieram ja. Ojciec Chrzestny osobiście pofatygował się przed furtkę aby mnie przywitać. W mieszkaniu już czekał caporegime qluk wraz ze swą lepszą połówką no i oczywiście małżonka gospodarza. Kilka minut później dociera do nas współrządząca mafią Matka Przełożona - BiExi. Przed 17, w towarzystwie swej wybranki, zjawia się kolejny silnoręki - jezoo. Rozmowy toczą się jeszcze kilka minut. Jednym z głównych tematów jest oczywiście sprawa owych felernych garniturów mających ujednolicić wygląd gangsterów. Na temat techniki wykonania garniturów i
organizacji tego całego przedsięwzięcia można przeczytać w odpowiednim miejscu. Kilka minut przed 17 cała szóstka opuściła mieszkanie gospodarza. qluk, Katarzyna i ja udaliśmy się do hotelu. Zostawiliśmy co zbędne i skierowaliśmy swe kroki w stronę domu rozpusty z wyszynkiem - Dark Pubu. Tam już czekali: caporegime wepster, caporegime milyges, silnoręki Maverick oraz shreck. Dopóki Don "Bodzio" Corleone nie dał znaku wszyscy siedzieli spokojnie w oczekiwaniu. Gdy tylko pozwolono
wszyscy, jak jeden mąż, udali się do kontuaru celem zakupienia złocistego napoju. Jak zapewne wiecie o gardło trzeba dbać, nienaoliwione szybko odmawia posłuszeństwa. Na pierwszy plan znów wybił się temat garniturów dla Rodziny. Wszyscy rozumowaliśmy, uważnie wysłuchując opinii Bodzia i BiExi oraz, od czasu do czasu, wyrażając własne zdanie. Ostateczna decyzja zapadła i została ogłoszona publicznie. Gdy dręczący i drażniący temat został zamknięty tematy rozmów były przeróżne: fotografia, licencje, systemy, kobiety,
komunikacja, telefony, etc, etc. Gdzieś w trakcie debat Maverick stwierdził, że trzeba odnowić zapasy energii. W jego ślady poszedł jezoo z wybranką oraz Matka Przełożona. qluk z Katarzyną
doszli do wniosku, że też pasuje coś przegryźć i zrobić zapasy na rano więc wybrali się do magazynu zwanego Biedronka. Oczywiście ktoś musiał robić za przyzwoitkę więc wierny winnetou wybrał się z nimi. Droga nie była długa jednak deszcz troszkę uprzykrzył podróż. Ale wróciliśmy szybko i równie weseli jak przed wyjściem. Oczywiście aby się rozgrzać trzeba było zamówić kolejny napój chmielowy. winnetou prawie wygrał konkurs miss mokrego podkoszulka. Prawie. Następnym razem postaram się bardziej - będę bez podkoszulka - wygrana murowana. W pewnym momencie Don Corleone i jezoo zaczęli polować na wyrazy miłości caporegime qluka. Ten jednak nadinterpretował zasadę omerty i trzymał język za zębami. Za to w nocy
nie mogłem zasnąć. Na szczęście mam twardy sen i jak już zamknąłem oczy mogłem się spokojnie zregenerować. Rozmowy toczyły się z powoli, czas przyjemnie upływał. W okolicach godziny 22 z minutami Bodzio i qluk z ukochaną udali się na spoczynek - przynajmniej taka była oficjalna wersja. wepster, milyges, BiExi, ja i shreck zostalismy jeszcze chwilę w mhrocznym miejscu kontynuując nasze rozmowy. Trochę po 23 caporegime milyges oznajmił, że będzie uciekał ponieważ szofer czeka.
wepster wyszedł razem z nim. Dosłownie 3 minuty później lokal opuściłem i ja w towarzystwie BiExi i rozeszliśmy się do domów.
Zakończenie akcji: 22.08.2009
Ranek powitał nas deszczem więc kolejne polowanie na robaczki i dziewczynki poszło się kochać. Za to kawa w domu Dona wynagrodziła wszystko. qluk wraz ze swą lubą udali się na autobus - niestety
wszystko co dobre szybko się kończy. Ja jeszcze chwile pozawracałem głowę swoja obecnością. Porozmawialiśmy z Bodziem na różne tematy od zwierzątek domowych począwszy skończywszy na charyzmatycznych wielkich tego świata. Niestety i na mnie przyszedł czas więc pożegnałem się z Ojcem Chrzestnym i udałem się na autobus.
Tak oto zakończył się mini-maxi zlot członków Rodziny DUGa. Wszystko (co można) zostało udokumentowane słownie i graficznie.
Serdeczne podziękowania dla Bodzia za gościnę. Mam nadzieję, że następnym razem spotkamy się w jeszcze większym gronie.
Howhg.
P.S. Jeżeli kogoś pominąłem lub popełniłem jakiś błąd rzeczowy proszę o info to poprawię :)
Ostatnio edytowany przez winnetou (2009-08-23 22:17:49)
Offline
Muszę tylko dodać, że ten czerwonoskóry wojownik posiadziałby dłużej u mnie, niestety planowana wizyta w sąsiedniej mafii zmusiła nas do rozstania. A szkoda :)
Offline