Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Dlatego prawie zawsze jak ktoś chce ode mnie pomocy z Linuksem (instalacja, konfiguracja etc) to odpowiadam, że do tego trzeba chęci i samozaparcia a nie gotowego deseru na tacy. Znajomy zainstalował sobie Ubuntu (wiadomo, gnome) gdy zobaczył u mnie KDE4 to już chciał wiedzieć co i jak (spodobało mu się) a gdy zapytałem "a wiesz chociaż co to jest root i do czego służy sudo su /su ?" usłyszałem proste "nie". Więc sorry, ale jak się z takim dogadać ? Odpowiedziałem, że pomogę ale dopiero gdy pozna podstawy podstaw bo inaczej się nie dogadamy.
Offline
Też mam takie coś, że co chwila coś innego sobie instaluję. To się chyba nazywa nerwica natręctw. :D
Offline
Ja tam zawsze uważałem ze najlepiej jest mieć jeden system i dobrze go poznać.
Z biegiem czasu można się pokusić o instalację równolegle drugiego aby podpatrzec tam jakieś rozwiązania.
Żonglerka dystrybucjami do niczego dobrego nie prowadzi robi tylko wodę z mózgu.
Offline
mam obiekcje co do tytulu wątku:...a w piatek niczym z epopei, ..'ten tylko sie dowie kto cie stracił.." i szybki powrót do debiana.
Offline
Przyczyną tej manii instalowania może być ślepa pogoń za zmianami oraz nadmiar wolnego czasu. Mam szczęście być wolnym od tego - a wynika to z faktu, że nie mam zbyt dużo wolnego czasu i staram się być świadom, że nowsza wersja oprogramowania to niedokładnie to na czym najbardziej mi zależy - najbardziej zależy mi na bezawaryjnej pracy systemu, aby nie tracić tej odrobiny wolnego czasu jaką jeszcze człowiek ma na majsterkowanie przy systemie. Naprawdę są ciekawsze rzeczy do robienia i nie mam na myśli seksu :)
Ostatnio edytowany przez davidoski (2009-01-16 02:09:03)
Offline
Ja stawiam na niezawodność i bezpieczeństwo, a z doświadczenia wiem że jak się chce wszytko mieć to nie zawsze wychodzi dobrze.
Linux jest o tyle dobry bo możesz dużo zrobić sam poustawiać niestandardowo dzięki temu staje się bezpieczny. Nie chce mi się wierzyć iż każdy z was co zmienia systemy jak rękawiczki potrafi bardzo dobrze skonfigurować każdy.
1) stawiam na Debiana
2) wolny czas wolę spędzać inaczej (a nawet sex mam na myśli :) )
Offline
z kim ja sie zadaje, sami seksoholicy :D
Offline
No właśnie!! Zgadzam się z przedmówcą.
Offline
i same zosie samosie cichodajki japierdykam
Offline
chyba lekko zboczyliśmy (hm...) z tematu :)
Offline
Takie małe zboczenia i perwersje :D
Offline
Mnie się udało wczoraj uniknąć natrenta do instalacji Linucha
Ba co najgorsze to juz 5-te distro w ciągu 6-mce i dalej osiołek nie wie na temat aptitude
A jak zobaczył u mnie e16 lub flusia to już zwątpił
Offline
Ja lubię Linuksa za hmm to coś (Windows mnie nielubi i nie rozumie) co mogę określić jako zlepek wolności (np. rm -R /etc/) bezawaryjność (setki twardych restartów, kiedy Alt + Cntrl + Delete, Alt + Control + Backspace, etc. odmawiały posłuszeństwa), łatwość instalacji mojego neta (po roku użytkowania znalazłem opis jak to zrobić) możliwość automatyzacji częstych i głupawych zadań (zrobienie skryptu basha który instalował neo na Knopixie z livecd :D)
Może to dziwnie zabrzmi ale nie zamienię tego na Windowsa (wszystko od razu super mającego)
Powód jest bardzo prozaiczny JA mam dużo czasu i komputer to dla mnie pasja (a uzywanie Windowsa do tego to jak tańczenie z nogą w gipsie)
Offline
azhag napisał(-a):
Z moich obserwacji wynika, że nie tylko ty (chyba nikt nie przebije MMW), ale bynajmniej nie wszyscy tak robią (np. niżej podpisany).
Haha, pamiętałeś o mnie po takim czasie :D Właśnie ostatnio znowu mi się zebrało na mieszanie w przerwie w pisaniu doktoratu :-) Dzisiaj wieczorem powalczę z SUSE :-)
Offline