Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: ◀ 1 … 150 151 152 153 154 … 255 ▶
Wątek Zamknięty
;D
Offline
Offline
Pochwała dla winnetou i azhaga (jeśli mogę taką wyrazić :) ), za dobrze napisane posty. Czasami odnalezienie w tym wątku linku do interesującej zawartości graniczy z chorobą psychiczną.
I prośba do forumowiczów (w dalszej kolejności także do moderatorów), aby wklejane tu odnośniki opatrywali opisem (w postaci np. tytułu wideo na youtube). Niech to będzie ładnie spreparowany link lub choćby kilka słów pod nim. Będzie nam wszystkim łatwiej. Dla osób z wolniejszym łączem otwarcie takiej zawartości, aby tylko dowiedzieć się, że już kiedyś to widzieli, może być bardzo czasochłonne.
Offline
Człowiek nie zdaje sobie sprawy jak uniwersalne słowo to jest ;D http://leksykot.top.hell.pl/jenzyk/polskie/drobiazgi/pierdol.shtml można rzec słowo klucz ;D
Jechałem autobusem. Kierowca trafił się z poczuciem humoru. Między innymi autobusem jechała też staruszka, która w pewnym momencie coś upuściła. Wstała z fotela i zaczęła szukać. Kierowca, jak tylko zauważył, krzyknął do niej:
- Co upadło na podłogę, to wszystko moje!
Na co babuleńka spokojnie:
- Ty jedź, synku, patrz na drogę, bo zaraz ja upadnę i będę cała twoja...
Ostatnio edytowany przez giegiel (2009-09-10 20:46:42)
Offline
_-¯ - Interesuje mnie jedynie zwycięstwo! - grzmiał Leo Beenhakker przechadzając się w tę i z powrotem przed grupką skupionych piłkarzy.
- Dobrze, powtórzę jeszcze raz. Żewłakow! Co to jest?
Wywołany wyprężył się na baczność i stuknął obcasami. To znaczy próbował, lecz gumowe korki stłumiły odgłos.
- To jest kura panie generale!
- Gówno tam! Bosacki! Co to jest?
Bartosz Bosacki przez chwilę z uwagą przyglądał się okazanemu przedmiotowi.
- To nie jest kura? - zaczął asekuracyjnie.
- Dobrze. To nie jest kura. A co to jest?
- Nie kura, panie gene... znaczy, panie trenerze.
- To już wiem. Pytałem, co to jest.
- To jest... to jest piii...
- Dobrze, dobrze, pi?
- Pinokio?
- Sam jesteś Pinokio! Dudka! Co to jest?
- To jest piłka, panie trenerze!
- Brawo! Świetnie! Reszta słyszała? No to wszyscy razem powtarzamy. Głośno! Żebym was słyszał!
- Toooojeeeeestpiiiiiiiłkaaaaaaa.
- Dobrze. Piłka do gry w piłkę nożną, zwaną też futbolem. Dlatego czasami nazywa się ją też futbolówką. Dudka! Czemu Gancarczyk się przewrócił?
Dariusz Dudka podbiegł do kolegi, który zsunął się z ławki i jęczał na podłodze w pozycji "ranek na weselu". Fachowo sprawdził puls i oddech, po czym zdał relację.
- Zwykłe omdlenie, panie trenerze.
- Omdlenie? A to czemu?
- Zwykle tak reaguje na natłok informacji. Po prostu układ nerwowy mu się wyłącza. Pan trener podał zbyt dużo informacji o piłce, kolega próbował to przyswoić i zapomniał oddychać. Niedotlenienie mózgu i omdlenie jako naturalna konsekwencja.
- Ale ja tylko powiedziałem, że piłka to futbolówka!
- No właśnie. Za dużo informacji na raz, proszę pana.
Leo przez chwilę milczał, po czym machnął ręką.
- Nieważne. Błaszczykowski! Co macie robić z piłką na meczu?
- Nie dotykać rękami!
- Dobrze. A do tego co? Tak, Boruc?
- Ja mogę rękami, trenerze?
- Możesz.
Ktoś nieśmiało zaprotestował.
- Dlaczego Boruc może rękami, a my nie?
- Bo Boruc jest bramkarzem.
- Ale to niesprawiedliwe. Dlaczego zawsze Boruc jest bramkarzem?
- Bo mam rękawice, złamasie!
- Sam jesteś złamasem, złamasie!
- Spokój!!! - Leo włożył w ten okrzyk tyle sił, ile miał - Boruc może dotykać piłki rękami, a wy nie. Jasne?
- Ale...
- Jasne?!!!
- Tak, trenerze.
- To dobrze. Nie zazdrośćcie mu, bo on będzie musiał cały mecz stać na bramce, a wy będziecie mogli strzelać gole. Ooo... widzę że Gancarczyk doszedł do siebie. Zuch chłopak. Tak, Lewandowski?
- Co to znaczy strzelać gole, trenerze?
- To znaczy musicie umieścić piłkę w bramce przeciwnika.
- Ale tylko Boruc może jej dotykać!
- Tak, ale piłka nożna polega na kopaniu piłki nogami. Trochę to zakrawa na pleonazm, bo niby nie można kopać rękami, ale... Czemu Gancarczyk znowu leży?
- Pleonazm, trenerze. Załatwił go pan tym chyba na cacy.
- Ups...
- Chyba trzeba będzie zadzwonić po erkę...
- Dobrze, niech ktoś zadzwoni. Na czym to ja... Acha. Trzeba wkopać piłkę do bramki przeciwnika.
Wśród zawodników zapanowało poruszenie. Wreszcie z ławki podniósł się Krzynówek.
- Ale to bardzo trudne, trenerze. Niech pan sam spojrzy - piłka jest okrągła i bardzo trudno jest ją tak kopnąć, żeby poleciała tam gdzie się chce. O, proszę...
Tu Krzynówek postawił przed sobą piłkę i spróbował kopnąć w stronę Beenhakkera. Guerreiro, trafiony centralnie w nos, dołączył stanami świadomości do Gancarczyka. Leo przeciągnął sobie wolno dłonią po twarzy. Zrobił kilka głębokich wdechów.
- Nie wiem, jak tego dokonacie, ale macie wygrać. Macie ich roznieść, rozgnieść i rozgromić! Macie być jak polska husaria pod Wiedniem! Jak szwoleżerowie pod Samosierrą! Jak Jagiełło pod Grunwaldem! Zrozumiano?
Brożek nieśmiało podniósł rękę.
- Na pewno jak Jagiełło pod Grunwaldem?
- Tak, do jasnej cholery!
- A skąd trener tak dobrze zna historię Polski?
- Nieważne! A teraz won! Na boisko!
_-¯ Piłkarze stali przy wyjściu do szatni. Lewandowski jeszcze raz przypominał słowa trenera.
- Pamiętacie, co nam powiedział? Mamy być jak Jagiełło!
- A co robił Jagiełło? - spytał Guerreiro, któremu dawna historia Polski nie była jeszcze dość bliska.
- Z tego co wiem, to trzeba stać na wzgórzu i po prostu patrzeć, co robią tamci...
- Ale na boisku nie ma wzgórza!
- No to po prostu będziemy stać i patrzeć. Trener na pewno będzie zadowolony.
Offline
http://demotywatory.pl/149568/--Mamusiu-kupisz-mi-jakies-zwierzatko
Ostatnio edytowany przez morys (2009-09-12 00:47:22)
Offline
Jasio prosi mamę:
- Mamusiu, kup mi rower.
- Nie synku. Rower jest bardzo drogi. Nie kupie ci.
A poza tym byłeś niegrzeczny i nie zasłużyłeś.
- Mamusiu, to pobaw się chociaż ze mną!
- No, pobawić to sie mogę. A w co chciałbyś sie pobawić, Jasiu? -pyta mama.
- Pobawmy się w mamusie i tatusia. Idź do sypialni i czekaj na mnie mamo.
Zaintrygowana mama przebrała sie w piżamę i leży w łóżeczku.
Wchodzi Jasio z rękami założonymi z tylu chodzi z kąta w kąt i w pewnym momencie mówi:
- Wstawaj, stara, idziemy małemu rower kupić.
Offline
Pamiętacie ten dowcip, w którym facet sprowadził zza granicy powypadkowy złom i jak wyklepał, to wyszedł przystanek? Wiem gdzie aktualnie parkuje. :)
Offline
pigeon szybszy od ping'a - http://di.com.pl/news/28684,1,0,Golab_szybszy_od_internetu_w_RPA.html
Ostatnio edytowany przez paoolo (2009-09-13 19:39:29)
Offline
Całe życie na to czekałem!! Ale mi ulżyło!!hehehe :D
Offline
he pewnie zagonił wszystkie biurwy ze swego pałacu do klikania. no i w razie czego jest jeszcze bracki :>
Offline
Kto się podszył pode mnie ? Nikomu wpierniczyć nie mogę bo:
Bodzio - istnieje
ble - istnieje
bubu - istnieje
to pod kogo ja się mam podszyć ?
Offline
Offline
Na pięćdziesiątą rocznicę ślubu dwoje staruszków wybrało się do swojej ulubionej kawiarenki. Usiedli przy stoliku i zaczęli prowadzić rozmowę:
- Pamiętasz, kochanie, to tutaj zaprosiłeś mnie ponad 50 lat temu, było tak wspaniale.
- A ty, pamiętasz, jak było wspaniale, kiedy po wyjściu stąd poszliśmy w stronę parku? Kiedy mijaliśmy ogrodzenie, nagle wzięła mnie taka chcica, oparłaś się o płot a ja cię zerżnąłem.
- Tak, pamiętam, a może by to powtórzyć? Ja jeszcze mogę, a ty?
- Ja też, chodźmy szybko, bo już zaczynam się podniecać.
Po tych słowach niemal wybiegli z kawiarenki. Całą rozmowę usłyszał przypadkiem chłopak siedzący przy sąsiednim stoliku.
Pomyślał sobie, że ciekawie będzie zobaczyć, czy faktycznie dwoje staruszków odważy się uprawiać seks w parku. Poszedł za nimi i oto co zobaczył.
Babcia podwinęła spódnicę i ściągnęła majtki, dziadek nawet nie fatygował się ze ściąganiem czegokolwiek tylko rozpiął rozporek, oparł babcię o płot i ostro zabrał się do roboty.
Na to co nastąpiło potem, chłopak znał tylko jedno określenie- rżnięcie stulecia. Nie widział nigdy czegoś podobnego na filmie, żaden znajomy o czymś takim mu nie mówił no i nie znał tego z własnych doświadczeń. Dziadek posuwał babcię wręcz w fenomenalnym, iście olimpijskim tempie, tempie którego nikt by chyba nie wytrzymał.
Byłby to niewątpliwie sprint, gdyby nie fakt, że dziadek pracował przez niemal godzinę nie przestając nawet przez sekundę i ani razu nie zwalniając tempa. Tyłek mu chodził niewiele wolniej niż kolibrowi skrzydełka. Dopiero po około godzinie zmęczeni kochankowie opadli na ziemię i ciężko oddychali przez kolejną godzinę.
"Jaki jest jego sekret, gdybym ja tak posuwał, to nie miałbym najmniejszego problemu z kobietami, muszę poznać jego sekret" pomyślał sobie chłopak, zebrał się na odwagę i podszedł do wycieńczonej pary:
- Przepraszam pana najmocniej - powiedział - ale muszę poznać pana sekret. Jeśli potrafi pan tak ostro uprawiać seks w tym wieku, to 50 lat temu musiał być pan wręcz niesamowity!
- Synu. 50 lat temu ten pieprzony płot nie był pod napięciem.
Offline
W kolejce stoja 6-letni syn i ojciec. Przed nimi stoi gruba baba ? tak
ze 150 kg minimum. Synek mowi do ojca:
- Tato, patrz jaka ta baba jest ogrooomnaaaa?
Ojciec sie zaczerwienil, glupio mu sie zrobilo i mowi:
- Synku, nie mozna tak mowic o ludziach.
- Ale ona jest taka gruuubaa? nigdy nie widzialem takiej grubej baby.
- Dobrze, ale to niegrzecznie w ten sposob mowic o innych.
W tym momencie kobiecie przy pasku odzywa sie komorka ? pi, pi, pi, pi
A synek z przerazeniem:
- Tato! Uwazaj! Bedzie cofac!
Siedzi Francuz, Wloch i Polak przy piwku i rozmawiaja jak
doprowadzaja swoje kobietki do szalu.
Francuz: Kupuje butelke dobrego winka, zapraszam ja wieczorem na piknik nad Sekwane, rozpalam ja delikatnymi pocalunkami, a do szalu doprowadzam ja poprzez milosc francuska.
Wloch: Przygotowuje dla nas wspaniala kolacje z owoców morza, otwieram butelke dobrego winka i kochamy sie namietnie cala noc i to ja doprowadza do szalu.
Polak: Wracam z roboty, stara jak zwykle przy garach, biore ja od tylu, a do szalu doprowadzam ja, jak wycieram potem malego w firanke.
Pali się wieżowiec. Ludzie zebrali się na dachu. Na dole znalazł się BOHATER i krzyczy, żeby skakali. Pierwsza odważna osoba skoczyła. Bohater złapał ją i postawił na ziemi. Druga osoba skoczyła. Bohater złapał ją i postawił na ziemi. Jako trzeci skacze murzyn. Bohater usunął się i murzyn grzmotnoł o ziemię.
- Spalonych nie rzucajcie !
Offline
azhag@debian /tmp $ scrot -h | grep bugs Email bugs to <scrot_sucks@linuxbrit.co.uk>
Offline
Offline
Wątek Zamknięty
Strony: ◀ 1 … 150 151 152 153 154 … 255 ▶