Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Witam!
Chcialbym zapytac odnosnie studiowania na Politechnice Rzeszowskiej i WSiZ'ie (pewnie sa tu jacys absolwenci). Pierwsze pytanie czy trudno jest sie dostac na Politechnike Rzeszowska majac zdana mature na: Polski 30-40%, Matma 50-70%, Angielski 70-90%, Informatyka 30-40% (kierunek oczywiscie Informatyka).
Interesuja mnie studia zarowno dzienne jak i zaoczne. Druga sprawa, czy to prawda, ze na zaocznych nie istotna jest ilosc pkt? Jak to mowia: Placisz i masz. ? Trzecia sprawa jak to sie przeklada na ilosc miejsc? W sensie ile kandydatow jest na jedno miejsce?
Praktycznie te same pytania odnosnie Wyzszej Szkoly Informatyki i Zarzadzania w Rzeszowie tylko, ze tutaj w gre wchdoza tylko i wylacznie studia zaoczne. Ile jest prawdy w stwierdzeniu "Placisz i masz"? Duzo osob jest na 1 miejsce?
Bardzo zalezy mi rowniez na informacji odnosnie Bezpieczenstwa Wewnetrznego zarowno na Polibudzie jak i WSiZ'ie (tylko zaocznie). Czytalem, ze na Politechnice sa brane 4 przedmioty pod uwage: polski, obcy nowozytny, historia, wos lub geografia. Czy jest mozliwe dostanie sie tam majac zdana tylko przedmioty obowiazkowe? (bez histori i wosu/geogr). Polski w granicach 50-60% oraz Angielski rowniez w granicach 50-60%. Jezeli ktos studiowal ten kierunek prosilbym o jakiekolwiek informacje, bede na prawde wdzieczny =).
Pozdrawiam.
Offline
A co to za oceny 50-60%, chyba coś przespałem.
Offline
@nev3r - na polibude dostać się to akurat najmniejsze zmartwienie ;)
Gorzej z utrzymaniem się - wykładowcy potrafią być wredni a i trochę wymagają.
Co do zaocznych to się nie wypowiem. Dzienne to zajebista sprawa. Ja jestem prawie po, brat teraz kończy 1 rok. U brata na roku przyjęli coś koło 300 osób z czego do pierwszej sesji dotrwało ~200 a teraz jest ich coś koło 120.
Ja jak zaczynałem to było nas coś koło 130-150 osób do końca dotrwało coś koło 80.
Jak zamierzasz się wiązać z polibudą to szykuj się na spotkanie z elektroniką i kilkoma mniej lub bardziej przyjemnymi przedmiotami.
Na szczęście wśród dziwnych wykładowców jest też spora grupka bardzo fajnych i ludzkich.
Na WSIiZie robie teraz kurs CISCO. Co do poziomu nauczania tam to średnio się wypowiem, ale nie jestem zwolennikiem tego typu uczelni. No i bez ~2k na semestr nawet nie składaj papierów.
Czesne za semestr swoją drogą ale w programie mają też dużą ilość szkoleń (np podstawy obsługi systemu SuSe Linux) które są obowiązkowe (bez tego nie zaliczysz) a płaci się za nie osobno...
No i pamiętaj KRÓLOWA JEST TYLKO JEDNA!!!
Literka "P", Literka "R", Literka "z" jak PRz, a kto literek nie szanuje niech się w dupe pocałuje
xD
Idź na polibude !!!
Offline
winnetou napisał(-a):
Literka "P", Literka "R", Literka "z" jak PRz, a kto literek nie szanuje niech się w dupe pocałuje
xD
Idź na polibude !!!
Literka A, literka G, literka H'a jak A-Gie-Ha, bo kto literek nie szanuje, niech się w ..pę pocałuje!
Offline
a am AGH, phi :P
Offline
Wszystko zależy od człowieka i podejścia do nauki ale w środowisku pokutują różne opinie. Już widziałem ogłoszenie typu
"Poszukiwany administrator bla bla bla
- znajomość systemów bla bla bla
- znajomośc basha bla bla
- bla bla bla
Absolwentom WSIZu z góry dziękujemy"
Na lokalnym rynku pracy dyplom WSIZu ma dość niskie notowania. Papierek polibudy rzeszowskiej (która nie błyszczy specjalnie w rankingach) będzie miał jeszcze długo większą wartość. A co w głowie to osobna historia. Lata temu sam miałem na WSIZie startować ale jak zobaczyłem kryteria rekrutacyjne (siakis ichni przelicznik punktowy) to tylko brechnołem smiechem, z tym samym świadectwem na PRz to się kwalifikowałem ze sporym zapasem, szkoda tylko, że życie nie pozwoliło.
Ostatnio edytowany przez yantar (2011-06-08 03:33:33)
Offline
idź na polibudę. jak będziesz szukał roboty i powiesz, że jesteś po polibudzie, to wszyscy będą wiedzieli o co chodzi. a jak powiesz, że skończyłeś WSiZ to się będą dopytywać: "panie, a co to je?".
mam nadzieję, że nikogo nie obrażę, ale dla mnie "Wyzsza Szkoła Informatyki i Zarzadzania w Rzeszowie" brzmi jak "pięć lat wakacji" (chociaż słyszę tą nazwę pierwszy raz w życiu).
nev3r napisał(-a):
Ile jest prawdy w stwierdzeniu "Placisz i masz"?
a co masz? pamiętaj, że w czasie rozmowy o pracę dyplom to tylko pierwsze pytanie. kolejne brzmią: "co pan umie?", "czy robił pan coś takiego?", "z jakiej firmy sprzętem albo softem pan pracował?", "jakie konkretne aplikacje pan zrealizował?", "czy potrafiłby pan zrobić to i tamto za pomocą takich narzędzi?", itd. pracodawca szuka człowieka z konkretnymi, praktycznymi umiejętnościami, a tego uniwersytety czy szkoły z zarządzaniem albo bankowością w nazwie raczej nie dają.
--
ed: oczywiście ani paoolo, ani Winnetou nie mają racji. najlepszą uczelnią techniczną w tym kraju jest Akademia Morska w Gdyni :P
ed2: @hello_world: to taki nowoczesny sposób oceniania matur, żeby nie stawiać ludziom dwój ani trój na szynach
Offline
Idź na polibudę. Co prawda ja z Łódzkiej ale tam mają praktyczne podejście do sprawy. Rychu ma rację, po roku laborek będziesz miał obcykane trochę sprzętu, narzędzi i chcąc nie chcąc nawet trochę wiedzy w głowie.
Nie jestem zwolenniczką takich prywatnych, płatnych szkół. Na poli nikt nie będzie Cię trzymał dla czesnego, umiesz - jesteś, nie umiesz- albo się uczysz jak wszyscy albo wylatujesz. I to m.in. jest gwarancją Twoich umiejętności.
Offline
Bardzo dziekuje za komentarze. Jezeli ktos mialby cos do dopiewiedzenia to bede rownie wdzieczny.
Jeszcze pozostaje jedna sprawa - Bezpieczenstwo Wewnetrzne. Moja przyjaciolka zastanawia sie czy jechac do Anglii (robota jest juz zapewniona), czy zostac jeszcze chwile tutaj i studiowac na tym kierunku. Tak więc:
Bardzo zalezy mi rowniez na informacji odnosnie Bezpieczenstwa Wewnetrznego zarowno na Polibudzie jak i WSiZ'ie (tylko zaocznie). Czytalem, ze na Politechnice sa brane 4 przedmioty pod uwage: polski, obcy nowozytny, historia, wos lub geografia. Czy jest mozliwe dostanie sie tam majac zdana tylko przedmioty obowiazkowe? (bez histori i wosu/geogr). Polski w granicach 50-60% oraz Angielski rowniez w granicach 50-60%. Jezeli ktos studiowal ten kierunek prosilbym o jakiekolwiek informacje, bede na prawde wdzieczny =).
Pozdrawiam.
PS: winnetou widze z Jasła. Milo poznac:)
Ostatnio edytowany przez nev3r (2011-06-08 14:56:31)
Offline
a no z Jasła ;) Choć obecnie kibluje w rzeszy :P
Offline
Politechnika. Sama nazwa już dumnie brzmi a to owocuje w późniejszym szukaniu pracy.
Ale tak jak rychu napisał dyplom to 30-40% sukcesu. Reszta to wiedza, którą sam musisz zdobyć. Uczelnia nie zrobi tego za Ciebie.
Offline
W końcu to "luźne rozmówki" http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/warszawa/wiezn … iadomosc.html - załamałem się, może dlatego, że nie wierzę w resocjalizację...
Offline
ja tam proponuje albo Politechnikę Wrocławską albo AGH ;), chociaż wiem, że po PRz ludzie piszą sporo nawet ciekawych książek technicznych ;)
Ostatnio edytowany przez Cosik (2011-06-08 20:15:06)
Offline
Ja wiem czy jest się sens za młodu męczyć? Ostatnio na jakimś wykładzie (nie to nie żart, czasami zdarza mi się pójść) nasza dziekan oznajmiła nam, że nasz wydział informatyki znajduje się na 10 miejscu w kraju i jest to wysoka pozycja. Tylko czy aby na pewno jest to warte tylu nerwów? Studia w Polsce nie należą do bezstresowych, a wiedzy za wiele nie uzyskasz, bo albo wykładowcy nic nie wiedzą, albo jak wiedzą to nie mają dla Ciebie czasu. Ostatecznie każą się uczyć z książek... No faktycznie, mógłbym sam się nauczyć, przecież to ogólnodostępne jest, za darmo. Przedmioty trwają bardzo krótko, uczysz się wielu bezsensownych rzeczy, które po 3 miesiącach uciekają z pamięci...
Gdybym 2 raz mógł wybrać politechnikę, wybrałbym coś co można łatwiej skończyć, bo tak naprawdę potrzeba tego inż. przed nazwiskiem, a doświadczenie.. no właśnie..
Może jak skończę swoje studia, to zmienię zdanie.
Offline
to prawda, w szkole uczą wielu niepotrzebnych rzeczy. matematyka, fizyka, inne takie ogólnorozwojowe, ćwiczące umysł... tak naprawdę na politechnikach uczą się uczyć, a człowiek jak trafia do roboty to się dowiaduje, że umie bardzo niewiele. ale wie, co jest w której książce, jak wyszukać to w sieci, kogo zapytać itd.
dobry układ to jakaś praca + studia zaoczne
Offline
hornet napisał(-a):
JTylko czy aby na pewno jest to warte tylu nerwów? Studia w Polsce nie należą do bezstresowych,
Hm, jakby studia szły jak po maśle to mielibyśmy za inżynierów jeszcze większych debili niż mamy, a tak to jest szansa że ci co więksi sami się odsieją po pierwszej sesji.
hornet napisał(-a):
albo jak wiedzą to nie mają dla Ciebie czasu
ale mają tzw. godziny przyjęć
hornet napisał(-a):
Gdybym 2 raz mógł wybrać politechnikę, wybrałbym coś co można łatwiej skończyć, bo tak naprawdę potrzeba tego inż. przed nazwiskiem, a doświadczenie.. no właśnie..
Może jak skończę swoje studia, to zmienię zdanie.
kilka lat temu modna była "Pedagogika"
-Po czym jesteś?
-Po pedagogice.
- :/
Offline
Trin napisał(-a):
kilka lat temu modna była "Pedagogika"
-Po czym jesteś?
-Po pedagogice.
- :/
teraz jest chyba marketing oraz ekometria (tak to chyba się nazywa).
Offline
Trin napisał(-a):
Hm, jakby studia szły jak po maśle to mielibyśmy za inżynierów jeszcze większych debili niż mamy, a tak to jest szansa że ci co więksi sami się odsieją po pierwszej sesji.
Z mojego rocznika właśnie w takich sesjach wyleciało kilka dobrych osób. Cwaniaki sobie poradzą zawsze. Zauważ kto siedzi przy korycie w naszym sejmie. Czy to mądrość, czy cwaniactwo? Bo te dwie sprawy należy rozróżnić.
Trin napisał(-a):
albo jak wiedzą to nie mają dla Ciebie czasu ale mają tzw. godziny przyjęć
Konsultacje... Mhm. Jeszcze w marcu walczyłem o pozostanie na studiach, bo po zimowej sesji brakowało mi 2 ectsów do zostania na studiach. Ciężko mi było wybłagać wykładowcę, żeby mnie przepytał (drugiej poprawki jakoś nie chciało mu się robić, bo jak zwykle - brak czasu), ale jakoś zgodził się i zaproponował przyjście właśnie na owe konsultacje. Gdy przyszedłem usłyszałem: "wie pan, od rana gonią, spotkania, a teraz pan.. pierwszy raz uruchamiam laptopa, zero wytchnienia".
Offline
Nie porównujmy inżynierów z politykami, ponieważ jedni z drugimi nie mają nic wspólnego. Ostatnio jednym uchem słuchałam jakiejś debaty na TVP1. Goszczący w niej polityk rzucił zdaniem: "mam maturę z religii".
pomyślałam: Ty masz maturę z religii i siedzisz w sejmie, a ja mam z matematyki i ciężko zapierdalam żeby się utrzymać na studiach.
Co do konsultacji - jeszcze nikt nie odmówił mi pomocy czy to na konsultacjach czy gdy pytałam drogą elektroniczną, dostawałam odpowiedzi na każdy wysłany e-mail. Wykładowcy z reguły pracują we wszelakich zakładach i katedrach - ich praca naukowa nie skupia się tylko na nauczaniu studentów. Znam wykładowców którzy dają możliwość poprawy nawet w niedziele rano.
Na studiach nikt Cię za uszy do góry ciągnąć nie będzie, warto być przygotowanym na wszelkie "złośliwości". Nie warto liczyć na 3 terminy poprawek bo można się przejechać
Ot, tyle.
Offline
Trin napisał(-a):
Nie porównujmy inżynierów z politykami, ponieważ jedni z drugimi nie mają nic wspólnego. Ostatnio jednym uchem słuchałam jakiejś debaty na TVP1. Goszczący w niej polityk rzucił zdaniem: "mam maturę z religii".
pomyślałam: Ty masz maturę z religii i siedzisz w sejmie, a ja mam z matematyki i ciężko zapierdalam żeby się utrzymać na studiach.
I właśnie dlatego nasz kraj tak kiepsko prosperuje - rządzą ludzie, którzy dostali posady po znajomości, którzy nigdy się niczego w życiu nie dorobili bo nie potrafią.
Olać to, trzeba robić swoje. Jestem pewien, że każdy kto skończy uczciwie informatykę na dobrej polibudzie (i też na innych dobrych uczelniach) i wśród masy wykładanych przedmiotów znajdzie te kilka które go na prawde zainteresują będzie miał dobrą robotę.
Offline
Powiem tak wg mnie studia dają taką ogólną wiedzę na "wszystkie" tematy. Idąc do pracy uświadamiasz sobie że nic nie wiesz tak naprawdę. Oceniam to tak na podstwie rozmów z ludźmi z roku którzy przeżyli szok idąc później do pracy (dla niektórych praktyki były szokiem).
Kolejna sprawa to podejście np:
Jest sobie jakiś wydział Informatyki, i tak najbardziej tępią z takich przedmiotów jak matematyka i fizyka (większość ludzi odpada właśnie z powodu tych 2 przedmiotów). Rozumie trzeba wyrobić renome/poziom danego kierunku ale można to robić w inny sposób
Liczy się to co umiesz a nie to co masz na papierku
Offline
BiExi napisał(-a):
Powiem tak wg mnie studia dają taką ogólną wiedzę na "wszystkie" tematy. Idąc do pracy uświadamiasz sobie że nic nie wiesz tak naprawdę. Oceniam to tak na podstwie rozmów z ludźmi z roku którzy przeżyli szok idąc później do pracy (dla niektórych praktyki były szokiem).
Ja sobie to uświadamiam już teraz... właściwie to już od technikum. Nie da się zawiesić na jednej rzeczy, bo po prostu brak na to czasu, a jak wiadomo - trening czyni mistrza.
BiExi napisał(-a):
Kolejna sprawa to podejście np:
Jest sobie jakiś wydział Informatyki, i tak najbardziej tępią z takich przedmiotów jak matematyka i fizyka (większość ludzi odpada właśnie z powodu tych 2 przedmiotów). Rozumie trzeba wyrobić renome/poziom danego kierunku ale można to robić w inny sposób.
To też zależy. Bo wydzialy informatyki są dosyć młode i wykładowców do analizy, czy fizyki "wynajmują" z innych wydziałów: z fizyki np. to wydział elektryczny i mechatorniki, a z matematyki, to z matematyki :P Te wydziały mają swoją historię i często przed tytułami brakuje im tylko śp. I co tu dużo mówić, to są ludzie, którzy w ogóle nie orientują się w rzeczywistym świecie... bo jak sobie przypomnę, jak z fizyki dr tłumaczył nam coś za pomocą całki krzywoliniowej, albo wprowadzając tensory.. litości - ja mam to umieć po szkole średniej? Do dzisiaj nie wiem jak to się liczy, bo to chyba na analizie będzie hmm.. na studiach drugiego stopnia?
Offline
hornet - racja są tacy wykładowcy, na których jak tak spojrzeć z boku to żyją w swoim wirtualnym świecie :] (miałam jednego wykładowce który bał się robić przerwy w trakcie wykładów bo by mu studenci z wykładu uciekali i był tak zafascynowany swoją dziedziną że jak coś na tablicy narysował omówił to się przez 5 minut tym zachwycał i nie pozwalał zmazać tak by studenci też mogli się tym zachwycać przez następne 30 minut wykładu) Po czasie się z uśmiechem takie sytuacje wspomina ale w czasie wykładu nie było to takie zabawne w szczególności że mieliśmy z ni maratony 2x 3h
A jeśli chodzi o samo przygotowanie do pracy zawodowej to generalnie nie jest wesoło, jeśli człowiek nie trafi do jakiejś firmy gdzie jakieś rozwiązanie/projekt buduje od początku + ma czas na nauczenie się to bardzo dobrze. Generalnie są dziedziny których w domowym zaciszu nie da się rozwijać np administracji sieciami o specyficznym charakterze.
BO jeśli chodzi o programowanie to biorąc zlecenia można się wiele nauczyć oczywiście jeśli ma się dużo samo zaparcia i silną wolę :]
Offline
Trin napisał(-a):
kilka lat temu modna była "Pedagogika"
-Po czym jesteś?
-Po pedagogice.
- :/
- Czym różni się pedagog od pedofila?
- Pedofil naprawdę kocha dzieci.
Autentyczny żart krążący wśród studentek pedagogiki ;)
Offline
Ajj. Matematyka :] Fizyka :] nie pamiętam nic :D poza tym jak się całkę liczy, może różniczkę (ale trzeba by sięgnąć po jakiś skrypt pewnie). Ale: to uczy szybkiego i poukładanego uczenia (później jak bajka wchodzą rzeczy, które się lubi). I jest dużo czasu na inne rzeczy :] Aha: uczą życia pod presją, tak że później nie gra ona roli. Niektórzy na tych studiach w ogóle jej nie czują :] Od początku, ale to inna bajka. Dla mnie to był stress-test i perfomance-test :]
Ostatnio edytowany przez paoolo (2011-06-11 15:15:15)
Offline