Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Witam,
Tak jak w temacie, już trochę poznałem Linux'a i zasady nim rządzące ale nurtuje mnie jedna rzecz czy warto samemu skompilować jajko i czy to bardzo poprawi wydolność systemu w porównania do jajka z repozytoriów??
Proszę o wmiarę rzeczowe i jasne wypowiedzi z góry dziękuję i pozdrawiam.
Offline
Dla początkująch się tego nie poleca.
Offline
No aż tak początkujący to nie jestem ale mimo wszystko czy warto?
Offline
A to zapoznaj się z kilkoma wątkami na forum, które już poruszają podobne tematy - właśnie kompilacyjno-wydajnościowe :)
Offline
http://forum.dug.net.pl/viewtopic.php?id=17796
hehe moj temat z przed dwóch dni. Wszystko tam i mądrze zostało już napisane :]
Offline
To ja jeszcze dodam coś od siebie - nie warto
Offline
raven18 tak zwany głos w dyskusji :)
Mi tam system wstaje w 13 sekund i chodzi dobrze więc bawię się jak mam czas. Wszystko mi działa z buta więc sensu nie widzę, tylko dla pogłębiania swojej wiedzy. Co komuś da, że osiągnie 8 sekund jak Arn (chyba już 6). Ja włączam kompa raz o 6 rano i wyłączam rak wieczorem o 2 w nocy. To daje 6 sekund zaoszczędzone dziennie :P
Offline
raven18 napisał(-a):
To ja jeszcze dodam coś od siebie - nie warto
To ja dodam coś od siebie: skoro nie warto, to po co Raven kompiluje własne kernele, i w stopce zawsze ma wpis będący wynikiem
uname -a
?
Linux debian 2.6.36-20101023 #1 SMP PREEMPT Sat Oct 23 20:14:25 CEST 2010 x86_64 GNU/Linux
Dla jednego warto, dla innego nie.
Ja w tej chwili prawie cały system mam skompilowany w domu, i w mojej opinii efekt jest taki:
stabilność systemu + 40%, szybkość +20%, przewidywalność zachowania takiego systemu +80%.
Moje doświadczenie dotyczące informatyki i Linuxa +400%
I dlatego uważam, że było warto.
Zawsze warto się nauczyć czegoś przydatnego, co dodatkowo kiedyś może się przydać w życiu.
To by było na tyle
;-)
Offline
Ja powiem tak.
Jeśli to zrobisz dobrze to warto.
Jeśli spartaczysz nie warto.
Wybór należy do Ciebie.
Offline
A ja polecam :)
Offline
rafaloo napisał(-a):
Co komuś da, że osiągnie 8 sekund jak Arn (chyba już 6).
4 :P
Offline
Z własnoręcznie kompilowanym kernelem jesteś w stanie oszczędzić pewien czas w trakcie uruchamiania systemu. Wpływ na już działający system będzie znikomy (chyba że masz naprawdę prehistoryczny sprzęt).
Czy warto? Zależy. Jeśli bardzo zoptymalizujesz kernel, to możesz znaleźć się w sytuacji podobnej do tej ;) .
Osobiście przymierzam się do pierwszej kompilacji kernela na Debianie. Przede wszystkim chcę zobaczyć czy zysk w trakcie bootowania będzie naprawdę zauważalny. Gdyby nie to, nie zawracałabym sobie tym głowy.
Generalnie jeśli nie wiesz czy powinieneś samodzielnie skompilować kernel, to znaczy że możesz spokojnie używać wersji dystrybucyjnej. Dla niezdecydowanego to gra niewarta świeczki.
Offline
Dobra może i racja mi na szybkości bootowania nie zależy i tak Linux działa szybciej niż windows ;)
Offline
jacekalex napisał(-a):
To ja dodam coś od siebie: skoro nie warto, to po co Raven kompiluje własne kernele, i w stopce zawsze ma wpis będący wynikiem
Bo jak już się namęczyłem z configiem i spędziłem nie jeden wieczór nad optymalizacją to mi teraz żal nie używać, a stopka jest tak dla szpanu i aby coś tam było :)
Offline
Tak tez myślałem :D
~ $ uname -sonvmr Linux localhost 2.6.37-rc3 #3 SMP PREEMPT Mon Nov 22 19:42:40 CET 2010 i686 GNU/Linux
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2010-11-24 17:34:44)
Offline
imho nie warto.
walety:
* może będzie szybciej/wydajniej
* zdobędziesz trochę skilla nt. tego jak to się je, co w kernelu piszczy, etc.
zady:
* stracisz sporo czasu (na obczajenie wszystkich opcji, kompilację + próby działa/nie działa)
* jest duża szansa, że system będzie mniej stabilny niż ze standardowego kernela (zastanów się jak długo jest testowany kernel "z paczki" który dostajesz, a ile ty jesteś w stanie testować swój)
kiedyś kompilowałem ręcznie na każdym systemie, który miałem.
teraz wiem, że są ciekawsze rzeczy niż kompilacja jądra ;)
Offline
Minio napisał(-a):
Z własnoręcznie kompilowanym kernelem jesteś w stanie oszczędzić pewien czas w trakcie uruchamiania systemu.
To dzisiaj nie ma znaczenia. Desktopy się hibernuje, a na serwerach mało istotne jest czy system wstanie o pół minuty szybciej.
Offline
bzyk napisał(-a):
To dzisiaj nie ma znaczenia. Desktopy się hibernuje, a na serwerach mało istotne jest czy system wstanie o pół minuty szybciej.
Nie zgodzę się. Primo - nie każdy korzysta z hibernacji, secundo w części przypadków (przynajmniej z mojego doświadczenia tak wynika) uruchomienie systemu do zera i odtworzenie stanu sprzed wyłączenia bywa szybsze niż podniesienie z hibernacji (wyjątkiem jest tu chyba vista :P) No i kto powiedział że korzystanie z hibernacji jest oobowiazkowe czy konieczne?
A co do serwerów - to w produkcyjnym środowisku każde 10 sekund to 3 telefony dlaczego system jest off ;]
Ostatnio edytowany przez winnetou (2010-11-24 13:47:31)
Offline
Nie warto.
Kernele dystrybucyjne zawieraja to co potrzebne jest do uniwersalnej pracy systemu. Dla mnie czy system startuje 25s czy 4s nie ma kompletnie zadnego wymiernego znaczenia.
W komercyjnych systemach UNIX (Solaris/AIX/HPUX) nie ma czegos takiego jak kompliacja kernela, wiec i kernel Debiana jest pod tym wzgledem bardzo dobrze przygotowany.
Jesli zas chcesz poznac system od podszewki zrozumiec jego architekture to jak najbardziej pocwicz sobie kompilacje kernela - na pewno nie bedzie to zmarnowana wiedza.
Ja ostatni kernel skompilowalem jakies 5 lat temu i nie odczowam kompletnie zadnej potrzeby by to robic :)
Offline
Ja nie kompiluje. szkoda czasu !! Jade na dystrybucyjnym > Ma ono wszystko co mi potrzeba. Warto skompilować kiedy brakuje jakiegoś sterownika.
Offline
winnetou napisał(-a):
bzyk napisał(-a):
To dzisiaj nie ma znaczenia. Desktopy się hibernuje, a na serwerach mało istotne jest czy system wstanie o pół minuty szybciej.
Nie zgodzę się. Primo - nie każdy korzysta z hibernacji, secundo w części przypadków (przynajmniej z mojego doświadczenia tak wynika) uruchomienie systemu do zera i odtworzenie stanu sprzed wyłączenia bywa szybsze niż podniesienie z hibernacji (wyjątkiem jest tu chyba vista :P) No i kto powiedział że korzystanie z hibernacji jest oobowiazkowe czy konieczne?
A co do serwerów - to w produkcyjnym środowisku każde 10 sekund to 3 telefony dlaczego system jest off ;]
1.Nie każdy korzysta - do czasu. Aż nie pozna tego dobrodziejstwa. Pal licho sam system - wygodnym jest odejść, zahibernować, i wrócić do systemu w pełni działającego z otwatymi n aplikacjami.
2. Ile masz RAMu, a może masz dyski ssd. Dziwne że hibernacja trwa dłużej niż uruchamianie systemu. No chyba że startujesz z gołą konsolą i czystym debianem :)
3. Hibernacja nie jest obowiązkowa, nie jest konieczna. Jest wygodna.
4. W przypadku serwera start samego systemu jest pomijalny, bo najdłuższym procesem są procedury startu BIOS, kontroleró RAID i innych pierdół. Start samego systemu to niewielki procent czasu startu całej maszyny, i uzyskanie dodatkowych 5s jest pomijalne.
5. W systemach gdzie 10s to 3 telefony są takie rzeczy jak replikacje, macierze i inne pierdułki które dają administratorom pole do innych manewrów.
Offline
bzyk napisał(-a):
2. Ile masz RAMu, a może masz dyski ssd. Dziwne że hibernacja trwa dłużej niż uruchamianie systemu. No chyba że startujesz z gołą konsolą i czystym debianem :)
IMHO to nie jest dziwne. Może w przypadku gdy zahibernujesz zaraz po uruchomieniu, to potem z tej hibernacji podniesie się szybciej. Natomiast gdy system już trochę pochodzi, nazbiera bufforów czyli zapełni czymś (nieważne czym) cały ram, to wyjście z hibernacji trwa, przynajmniej u mnie, o wiele dłużej niż wystartowanie systemu od zera. Oczywiście im więcej (użytego) ramu, tym dłużej będzie wychodził z hibernacji... Naturalnie obraz zahibernowanego systemu jest (a przynajmniej może być) kompresowany, ale swoje z dysku i tak odczytać musi żeby wrzucić z powrotem do ramu... a to trwa.
Oczywiście kluczowe w tym "sporze" jest, ile komu system startuje od zera, ile ma ramu, jakiej hibernacji używa, itp. ;)
Offline
@bzyk: jajko własne, ramu 4GB, uptimy średnio po 2-3 tygodnie i więcej, dysk hybryda. Nawet jak miałem 5.4k nie korzystałem z hibernacji po prostu się nie sprawdzała. A czy jest wygodna - to zależy, dla mnie jest totalnie niewygodna - z hibernacji korzystałem tylko i wyłącznie na viście bo jak już wspomniałem tam się faktycznie z hibernacji os podnosił szybciej niż od zera.
Offline
Dla mnie w każdym przypadku hibernacja(tuxonice) jest lepsza, nawet przy stracie do gołego systemu wychodzi szybciej.
I tak jak podał Arn, hibernacja hibernacji nie równa. Jeśli piszecie o hibernacji, piszcie z której korzystacie, bo tak to nie ma co porównywać. Przykładowo u mnie hibernacja przy użyciu pakietu uswsusp trwa strasznie długo. Pozatym ten pakiet nie jest już praktycznie rozwijany. Co innego tuxonice. Jest szybko, i system od razu gotowy do użycia, w przeciwieństwie do np. wspomnianej visty, gdzie po pojawieniu się ekranu przez minutę dysk doczytuje dane. Hibernacja to naprawdę wilekie ułatwienie, gdy pracujemy na wielu aplikacjach.
Apropo kompilacji, tylko dlatego kompiluję własny kernel, by mieć sprawną hibernację, ale widzę że w źródłach 2.6.36 zen już nie ma patcha tuxonice. Niedobrze.
Ostatnio edytowany przez tm (2010-11-25 14:45:17)
Offline