Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Wlasnie wracam sobie ze sklepu Staples (taki wiekszy market biurowy ze sprzetem komputerowym (czesci, notebooki, stacjonarne, itp. itd.) w uk). Natknalem sie na duza wystawke netbookow. Cztery asusy z linuksem ladnie swiecily na srodku sklepu. Oczywiscie nie omieszkalem zapytac, co to jest wlasciwie ten linux. Pierwsza odpowiedz, to: system operacyjny. Mowie: wow, super. Gosc wie, co to linux (podobno komus odpowiedziano, notabene tez w uk, ze to typ procesora:)). Zapytalem wiec, czy to to samo, co Windows XP, a on odparl, ze prawie (moje pytania byly dluzsze, niz jego odpowiedzi:)). Zadalem ostatnie pytanie, zeby go nie meczyc, czy Linux, to tez microsoft? Sprzedawca odparl, ze no pewnie, ze tak. Nie mialem juz wiecej pytan. Slyszalem, ze byl kiedys rozwijany microsoft linux, ale chyba nie o to mu chodzilo. I jak ma sie sprzedawac taki komputer z linuksem? Jak sprzedawca nie wie tak naprawde co to jest faktycznie ten linux. Ciekawe, co odpowiedzialby, gdybym go zapytal o szczegoly, takie jak np. programy czy obsluga peryferiow. Zenada.
Ostatnio edytowany przez radziojedi (2008-11-06 14:02:11)
Offline
taaaaa, mnie kiedyś sprzedawca powiedział, że jak włożę do notebooka linuxa w wersji live (wtedy miałem pclinuxos) to mu się wista wysypie :) Mało mu się w twarz nie roześmiałem. A później jak przyszło do kupowania internetu bezprzewodowego, jak pytałem o linuxa w sieciach komórkowych (dokładniej, jak to działa pod linuxem) to dopiero był ubaw:)
Offline
a pytanie: czy my wiemy co robia developerzy oprogramowania na Linux'a? albo tez jakich cudow dokonuja Ci ktorzy musza przesiedzeic godziny z miernikiem napiecia w reku, by swteirdzic ze jednak ten slot nie dziala, jesli takie moduly sie wpisze w kernel? dobre jest ze dziala
Offline
Pewnie i nie, ale sprzedawca powinien wiedzieć, co sprzedaje i pomóc potencjalnemu klientowi w wyborze
Offline
Nigdy się nie dowiesz czy gość nie robił sobie z Ciebie jaj...
Wyobraź sobie, że facet zna się na tym jak mało kto. A tu przychodzi jakiś imigrant ze wschodniej Europy i zadaje pytania:
Co to jest Linux?
Czy to to samo co Windows XP?
Czy to produkuje Microsoft?
Może lepiej nie dociekać co sobie w tym momencie pomyślał i mógł dojść do wniosku, że nie warto nawet próbować cokolwiek wytłumaczyć.
Tak więc, żenada może i tak, ale niekoniecznie z tej strony o której piszesz.
Offline
Sprzedawca powinien wytłumaczyć wszystko, to w końcu jest jego praca, nie wydaje mi sie, żeby wszyscy, którzy mogliby zadać takie pytania są osobami, którym nie warto czegokolwiek tłumaczyć. Stawiam, że po prostu koleś nie wiedział nic o linuksie
Offline
Ta, na pewno.
Offline
To miał być kolejny normalny dzień w pracy davidoskiego. Jak to w sklepie komputerowym, ruch nie był zbyt wielki. Chadzał sobie dookoła czterech nowiutkich ASUS-ów z Linuksem na pokładzie. Aż tu podchodzi do niego jakiś nieogolony facet i łamaną angielszczyzną z wyraźnie polskim akcentem pyta co to jest ten Linux. Ponieważ davidoski od razu wyczuł, że ten człowiek jest niereformowalny, a i wczorajszy dzień mocno dawał mu się we znaki, odpowiadał jedynie półsłówkami. Wyznał, że Linux to taki system operacyjny; potem, że jest dość podobny do Windowsa XP, ale trochę się różni. Gdy jednak usłyszał pytanie „Czy Linux to też Micorosoft?”, zabluzgał w myśli i żeby spławić kolesia odpowiedział, że tak. Technika najwyraźniej podziałała, gdyż koleś, z dziwnym wyrazem zażenowania na twarzy, o nic więcej nie pytał i wyszedł.
;)
Offline
No widzę Minio, że poznałeś już trochę życie i wiesz o co chodzi :)
Offline
@davidoski tu masz racje ;). Mi też by się nie chciało tłumaczyć tego.
Offline
Minio napisał(-a):
(...)jakiś nieogolony facet i łamaną angielszczyzną z wyraźnie polskim akcentem pyta(..)
No tu juz przesadziles :)
...Problem w tym, ze nie widzieliscie tego goscia i nie macie pojecia jak wygladal na zaklopotanego, gdy uslyszal pytanie o linuksie i nie slyszeliscie, jak wczesniej tlumaczyl innemu klientowi czym sie rozni drukarka laserowa od atramentowej. Nie slyszeliscie rowniez, jak inny sprzedawca tego sklepu pytal sie kolegi, co to wlasciwie jest to usb.....
bez komentarza.
Nie jestem tez pewien davidoski, czy byles kiedykolwiek w uk i miales okazje zapytac sie o cokolwiek w sklepie komputerowym tutaj. Nie jestem pewien rowniez tego davidoski, czy wiesz, ile taki sprzedawca zarabia. Otoz napisze Tobie: 5.85 funta/h (dla przykladu sprzatajac masz przynajmniej 6 funtow/h).
....takze nie sadze, aby faktycznie wiedzial, co to jest linux i robil sobie ze mnie jaja:)
Oczywiscie z calym szacunkiem dla tego sprzedawcy.
Offline
to co pisze radziojedi to niestety prawda. Jak byłem w UK to się zastanawiałem, jak to możliwe, że to wszystko jakoś działa. Od anglika ciężko jakąkolwiek informację o komputerze dostać. Najczęściej jest to dla Nich czarna skrzynka.
wiem, co mówię, bo byłem w sytuacji, w której anglik poprosił mnie o pomoc, bo po przeniesieniu komputera drukarka mu nie działa. Zapomniał o kablu usb i potrzebny był "fachowiec" który to naprawi. I tak ze wszystkim.
Offline
Dziwna rzecza w uk jest tez to, ze ludzie chyba nie lubia miec niczego za darmo. Dorabiam sobie tutaj w uk prowadzac swoja dzialalnosc. Mowiac krotko - naprawiam komputery. Do linuksa nawet dosc latwo jest przekonac anglika, bo jemu jest obojetnie co ma - windows, linux - czarna magia - ma dzialac - "ja sie nie znam". Jesli dobierze mu sie tak sprzet, aby byl zgodny z linuksem i faktycznie wszystko dziala, to ok. Natomiast rozmowa urywa sie w momencie, kiedy mowi sie anglikowi, ze linux moze byc za darmo. Bo za darmo, to musi byc zle. On zaplaci, ale ma byc wszystko to, co najlepsze. Windows jest drozszy, wiec musi byc lepszy.
Ostatnio edytowany przez radziojedi (2008-11-07 11:07:56)
Offline
radziojedi napisał(-a):
Natomiast rozmowa urywa sie w momencie, kiedy mowi sie anglikowi, ze linux moze byc za darmo. Bo za darmo, to musi byc zle. On zaplaci, ale ma byc wszystko to, co najlepsze. Windows jest drozszy, wiec musi byc lepszy.
i to jest właśnie to
Offline
radziojedi napisał(-a):
Natomiast rozmowa urywa sie w momencie, kiedy mowi sie anglikowi, ze linux moze byc za darmo. Bo za darmo, to musi byc zle. On zaplaci, ale ma byc wszystko to, co najlepsze. Windows jest drozszy, wiec musi byc lepszy.
w takim razie zacznij go im sprzedawac za 1.3 ceny win to wszyscy (i Ty i Oni) beda szczesliwi :-)
PS jakby co to licencja pozwala (w szczegolnosci jest to jednym z warunkuw DFSG)
Offline