Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Trin: w takim razie mówimy o różnych książkach. Miałem na myśli takie grube tomisko formatu A5 (lub zbliżonego), w którym są wypisane prawie wszystkie uczelnie i wszystkie na nich kierunki ze skróconym opisem rekrutacji na dany rok akademicki. Może to się nie nazywa „informator” tylko jakoś inaczej, nie będę polemizował.
Poza tym mam wrażenie że źle mnie zrozumiałaś — ja tego podejścia absolutnie nie krytykuje, gdyż jest bardzo racjonalne. Albo ja błędnie odebrałem, jakbyś się tłumaczyła. Jeżeli masz jakikolwiek pomysł na swoją przyszłość, to się chwali.
Offline
Mino:Ja nie miałam tu na myśli konkretnej pozycji.W naszym liceum rozdają takie informatory od różnych firm,tak jak i urzędu miasta,wydane na zlecenie kuratora oświaty itp.Tego jest cała masa,od książeczek,po kilkanaście(-dziesiąt) stron w pdfie,jak i też zwykłe ulotki.
Wcale nie odebrałam jako krytykę;-)
Offline
Ok wredotka odświeża bo w maju idzie pod nóż. (głowy się posypią).
Więc tak. Zastanawiam się nad maturą z infy. Tyle że...się waham. W domu debian +xp w szkole xp. nie będę się wychylać z debianem na stanowisku podczas egzaminu- bo nie. Algorytmy u mnie leżą i kwiczą (jak u reszty klasy również ). Rozumie je sam nauczyciel. ;) i ze 2 osoby. 16 notuje i pogrąża się w ciemności. Arkusze i edytory- żaden problem. C++ i kompilatory mamy liznąć na lekcjach w tym roku. I tu problem- czy nauczyciel da nam wystarczająco dużo wiedzy by prześlizgnąć się na tej maturze- zapewne będą jakieś zadania wymagające znajomości programowania (Zakładam, że nie obejdzie się bez treningu w domu). Waham się, bo nie mamy za sobą całego materiału a nie wiem na ile będę mogła liczyć na wychowawcę jeśli idzie o przygotowanie mnie do matury. Jak nam lipnie wyłoży kompilatory a programowania będzie tyle co nic to za nic jej nie zdam i tyle. Pracować z kompilatorem umiem, przy założeniu że programowanie pociągnęłabym w domu od tej stricte matematcznej i problematycznej strony to może coś by z tego wyszło.
Co myślicie? Pisać się na to? Deklaracje mamy do 30 września. W najbliższych dniach zagadam do profesora na zasadzie "co ja chcę, co pan o tym myśli i na ile może mnie pan wesprzeć?". Tak naprawdę ta infa na maturze suszy mi łeb po nocach.
Btw. Ktoś zdawał w ostatnich latach? Jak wygląda egzamin?
Jeśli podejmę decyzję na 'tak' to algorytmy rzecz jasna trzeba będzie w ten czy inny sposób opanować. Jak nie dam rady to zawsze mogę zmienić deklarację.
Offline
Trin napisał(-a):
czy nauczyciel da nam wystarczająco dużo wiedzy by prześlizgnąć się na tej maturze
Na pewno nie ;) Wystarczy popatrzeć na ilość godzin. On to raczej chce przebrnąć przez wszystko po trochu.
Podam podobny przykład z maturą z matmy. Byłem na profilu z matmą rozszerzoną a jak poszedłem na maturę to z rozszerzonej wyszedłem po 5 minutach bo 98% zadań nie widziałem nigdy na oczy. Morał z tego sama wyciągnij ;] Trzeba samemu do tego przysiąść, inaczej ciężko to widzę.
Offline
Moim zdaniem lepiej poświęcić ten czas na douczenie się innego przedmiotu, szczególnie jeżeli nie uważasz że jesteś najlepsza we wszystkim i w ogóle guru wszechwiedzy - i nie będziesz sobie próbowała tego udowodnić w ten sposób :-)
Ostatnio edytowany przez urug (2009-09-07 19:08:21)
Offline
Postaw sobie podstawowe pytanie, czy zdanie informatyki przyda Ci się w rekrutacji na studia. Sprawdź jakie są przeliczniki punktów na kierunki, na które masz zamiar się wybrać. Jak niewielkie, to lepiej poświęcić czas na doszlifowanie matmy, fizyki itp.
Offline
Fizyki? Własnie ratuję się infą. Zamiast fizyki biorę chemię bo jest zastępcza. Generalnie są kierunki i uczelnie które chcą mat/inf i J.o.nowożytny (w moim przypadku ang). albo mat, fiz/chem i inf. Dlatego mi ta infa potrzebna. Jakby mi nie byla potrzebna to bym się w to nie ładowała. Pójdę, pogadam. Zawsze mogę odwołać. Jak nie spróbuję - nie dowiem się. Jak nie zdam- nic nie tracę prócz garstki honoru ;) a to można przeżyć.
Offline
Dołączę się do tematu, bo również się waham. Jestem w klasie menadżerskiej (mat-fiz-inf-ang) U mnie problemem jest to, że w moim liceum kładą nacisk właściwie tylko na matmę. Infę mam jedną w tygodniu i beznadziejnego nauczyciela, który sam nie rozumie tego, czego ma nas nauczyć. Z fizyką też jest kiepsko, również w dużej mierze z powodu słabego nauczyciela, który pozwala sobie wejść na głowę, więc wiadomo jaki to daje efekt.
Chciałbym pójść na informatykę, prawdopodobnie gdzieś do Lublina (PL, KUL lub UMCS). Nie wiem, czy skupić się na rozszerzonej matmie i olać infę i fizę, których musiałbym się nauczyć sam. Czy lepiej zabrać się do roboty i uczyć programowania i fizyki.
Jak myślicie?
Czy ktoś uczy się na uczelniach, które wymieniłem?
Matmy się nie boję, ale już z fizyki nie czuję się mocny.
Słyszałem, że nawet jakbym zdał np fizykę na 10% to i tak będą to jakieś dodatkowe punkty przy rekrutacji. Czy to prawda?
Ja stronie np KUL z tego co zrozumiałem, biorą pod uwagę wybrany przedmiot (mat/fiz/inf), więc nie opłacałoby mi się wtedy zdawać infy i fizyki.
Doradźcie coś ;)
Offline
Według mnie warto przyłożyć się do matematyki i fizyki, bo to się przyda już na dobrym poziomie na uczelni. Programowania itp. według mnie uczą praktycznie wszędzie od początku.
Offline
Marvell,
ostatnią kwestię jaką poruszyłeś wałkujemy każdego dnia z nauczycielami- jedyne co słyszymy to 'najlepiej dowiedzieć się na uczelni".
Primo. Pamiętaj, że jak nie zdasz dodatkowego to nic się nie stanie. Nic nie tracisz. Możesz tylko zyskać.
Nadchodzi niż demograficzny- nadszedł już do szkół średnich. Uczelnie wyższe się z tym liczą- stąd dodatkowe nabory, tak jak teraz jesienią. Przyjmują jak leci.
I ostatnia, najważniejsza kwestia. Ty i ja, podchodzimy do NOWEJ matury (m.in. obowiązkowa matematyka). Ministerstwo i uczniowie boją się jej tak samo. Słyszałam wzmianki, że ponieważ jest ona eksperymentem, pierwszego roku może być tak że będzie dla idiotów. Czyli bardzo łatwa. Matura na ogół trudna nie jest ale mówię o tej z matematyki.
Infę można już zdawać na podstawie, nie na rozszerzeniu tak jak było.
I tak serio, wystarczą algorytmy, umiejętna obsluga excela/edytorów/kompilatora i zdolność napisania programu rozwiązującego problem stricte matematyczny. (np. Euler itp. -> w oparciu o algorytmy )
Offline
Na maturę rozszerzoną potrzeba jest spora wiedza z matematyki :P
Dobra znajomość kombinatoryki jest bardzo porządana. Tak samo systemty liczbowe występują w dużej ilości.
Programowanie jest przydatne, ale nie jest konieczne - są zadania, które można zrobić za pomocą pseudokodu lub schematu blokowego lub listy kroków.
Oczywiście można też pisać programy do niektórych zadań, ale zapewne szybciej, łatwiej i przyjemniej można zrobić je za pomocą exela/accessa (wystarczy kilka dni nauki SQL'a i można bez problemów zrobić sporą część zadań).
A jeżeli ktoś uważa, że poziom podstawowy wystarczy mu, aby dostać się na studia to niech go bierze, bo jest on bardzo prosty (bez porównania z rozszerzonym) - praktycznie nie wymaga żadnego myślenia :P
Offline
No! Choć jeden (no już drugi) co mi nie odradza infy jak wrót piekielnych. W końcu jak nie zdam to nic nie tracę, spróbować warto. Podstawa to nie gehenna raczej. Przegladałam arkusze- podstawy matmy z liceum i myślenie. pytania banalnie proste i logiczne. Tylko się do psora przejść i obgadać. Hm, będę rodzynkiem. Albo rodzyneczką. Bo u mnie nikt nie zdaje infy.
Uf ;)
Offline
Tak samo jak i u mnie, tyle, że ja jeszcze nie wiem czy będę zdawać. A co z fizyką? Myślicie, że warto ją zdawać? musiałbym praktycznie nadrobić 2 lata w pół roku;P Sam już nie wiem.
Btw, Trin, zawsze myślałem że jesteś starsza ;]
Offline
Fizyka trza. Wszędzie od morza do tater uczelnie patrzą na fizykę. Na informatykę patrzą tylko jakieś rodzynki. Fizyka jest prosta a czasem prostsza niż matematyka. Głuptaki dają owe wzory do matury i mając zerową wiedzę zda się. Bo rozwiązanie to przekształcenie, podstawienie wzorów z tej kartki.
Informatyka to strata czasu. Przedmiot tylko i wyłącznie dla hobbystów. (oczywiście tylko i wyłącznie na maturze). Kolega w tym roku pisał maturę i mówi, że patrzał po uczelniach i od moich czasów nic się nie zmieniło, więc jest jak piszę.
Przykładowe zadanie z matury informatycznej moich czasów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Problem_o%C5%9Bmiu_hetman%C3%B3w
Problem dopiero na moich informatycznych studiach był wyjaśniony. Na kursie oznaczonym jako "wyższa szkoła jazdy".
Offline
Ja z 3 letniego nauczania fizyki wyniosłam tylko tyle, że to jakaś alchemia pełna zupełnie nie zrozumiałych dla mnie przekształceń, stres przy tablicy, jeden mamrot i opierdol. Wolę trwać w niewiedzy i niezrozumieniu niż podejść do biurka i zapytać bo tak czy siak dostanę po uszach a trwanie w niewiedzy może ten fakt opóźnić.
Marvell, coś Ty. Szczyl jestem.
Offline
myśleliśmy z kumplem na Informatyką czy nie zdawać ją na maturze, ale jak przyszło do podania co chcemy zdawać, było tylko znaczące spojrzenie na całej długości klasy i.. zostało na pakiecie: matematyka roz. plus eksperymentalnie fizyka roz. i prawdę mówiąc lepiej się na tym wychodzi. BTW do fizyki uczyliśmy się bardzo mało (no wiadomo, kółka fizyczne odbywały się a to na Patelnii, na Studzienkach, badając kąt spadania butelki i takie tam pierdołki), matematykę mieliśmy powiedzmy wyssaną z mlekiem matki, a naszego ogólne zdanie na ten temat było takie, że "... nie po to szliśmy do mat-fizu, by zdawać coś innego niż matematykę i fizykę na maturze. To już z góry tak było ustalone, że kończymy liceum i ruszam budować Krakowskie Zagłębie Krzemowe".
Tak że przed samą maturą (z fizyki) wystarczyło zajrzeć na wzory, mieć trochę oleju w głowie, i na następny dzień być dobrze wyspanym. W dodatku obierając fizykę jako dodatek do matury, nie byliśmy tak zestresowani, tak że uważnie czytając treści zadań i umiejętnie korzystając z karty wzorów, można ją napisać bardzo dobrze i... szybko (pierwsze pytanie usłyszane po maturze, od tego samego kumpla: - No i jak? Nudziło ci się? [...] Bo widać było, że tak jak zacząłeś dłubać w uchu).
Więc, jak rozumiesz co czytasz z fizyki i mniej więcej kojarzysz o co cho, dorzuć sobie maturę z fizyki jako dodatek (wtedy jest roz). A z tego co pamiętam do października dajesz wstępną, a później w lutym możesz jedynie profil obowiązkowych zmienić i dodać/ująć dodatkowe. Osobiście nie zmieniałem nic w podaniu, pomimo wszystkich znaków na ziemi i niebie, że tak musiałem zrobić (ryzyko związane z maturą z angielskiego oraz "Na co mi ta fizyka jeszcze?", ale wyszło dobrze, angielskiego się pouczyło, matma na okrągło do prawie samego końca, prawie bo się poszło do łopaty po zdanym polskim ustnym. BTW ciesz się że nie masz ustnej z polskiego, to była Improwizacja w Locie)
A co do brania Infy jako podstawę: stanowczo odradzam, bo ledwo zdasz, a biorąc jako podstawowy, bierzesz zarazem jako obowiązkowy. Nie zdasz - cała matura do kosza. Jak już naprawdę palisz się na tę Informatykę (i chce Ci się czekać aż do końca maja, nam to kolidowało z planowanym wypadem w góry, więc dodatkowy argument przeciw), to bierz jako dodatek i wtedy tylko i wyłącznie rozszerzony wchodzi w grę.
BTW nie wiem czy pamiętasz, ale wyrażałem swoją ogromną niepewność co do wyboru matury w lutym oraz wielkim strachem związanym z brakiem jakiejkolwiek wiedzy z ang i fiz, dodatkowo strach przeplatany różnymi w tym wieku zdarzeniami losowymi... tak więc Trin, jasno sobie powiedz, co chcesz? Jak już będziesz wiedziała, co lubisz robić w życiu, to zacznij to robić. - A ty co lubisz? - Jarać jointy
A konkretnie: ucz się na przedmioty które zdajesz i są liczone na studia. Poza tym jak Ci starczy czasu. Oraz ciesz się jeszcze, że jesteś z ludźmi. 3 lata to za mało, by poznać ludzi i się uczyć.
P.s. jestem zmęczony, nie wiem co piszę, i na jutro na 5.00 by zdążyć na 7.00 do Krakowa. A jak mieszkać w Krakowie dalej nie mam.
Ostatnio edytowany przez paoolo (2009-09-08 20:53:22)
Offline
Więc powiem tak. 3 uczelnie, jedna chce infę. inne matme i język. Inne znow dodatkowo chemię/ fizykę.
3 lata układałam sobie taki pakiet by w razie czego dostać się- jak nie tu, to tu.
Jutro idę pogadać nt. informatyki z wychowawcą. Nie zdam- trudno. Z fizyki jestem głombem totalnym, bierze mnie na płacz jak mam iśc do tablicy i mam do niej wrodzoną niechęć. Matuea z fizyki byłaby dodatkowym stresem przez cały rok. Nie będę sboie pieprzyć w głowie i psuć nerwow- robilam to przez 2 lata, trzeci nie zamierzam.
Offline
Bierz fizykę jako dodatkowe. Nie musisz się uczyć. Przyjdziesz i napiszesz ile możesz. Nie możesz stracić - można tylko zyskać.
Offline
Dla mnie fizyka nie przychodzi łatwo - w porównaniu z informatyką to po prostu jest przepaść. Nie każdy ma łatwość w nauce danego przedmiotu. Wiem, że jestem w stanie nauczyć się i dobrze zdać maturę z fizyki, ale czas jaki miałbym na to poświęcić przeraża mnie.
A co do wstępu na uczelnie to te które mnie interesują informatykę biorą równoważnie co fizykę... (Politechnika Białostocka uznaję tylko matematykę i informatykę, a Politechnika Warszawska wybiera dwa z mat,inf,fiz). Więc nie widzę potrzeby poświęcania masy czasu na fizykę, jeżeli mogę ten czas spożytkować na powtarzanie matematyki, angielskiego i informatyki.
Każdy powinien zdecydować co bardziej mu odpowiada według jego sumienia. Nie można się opierać tylko na czyichś poradach.
Offline
na chwile obecną, najlepszą opcją dla Trin będzie pakiet: matma (obowiązkowy!, pod/roz?) fizyka (dodatek, roz) informatyka (dodatek, roz) angielski (obowiązkowy, pod/roz?). Wtedy masz komfortową sytuację, gdyż matmę i angielski musisz zdać, a to pewnie umiesz, zaś fizyka i/lub informatyka to już zależy od Twojego wyboru studiów. Zresztą, tych przedmiotów nie musisz zaliczyć (będących jako dodatkowych) i masz czas do lutego (chyba) by je wykreślić. Z własnego doświadczenia wiem, że lepiej nie wykreślać, bo udało się napisać dobrze fizykę, pomimo braku lekcji fizyki pod koniec trzeciej klasy.
Wniosek: jak podstawowy obierz przedmiot który wiesz że zdasz oraz na jakim poziomie (na chwilę obecną roz nie jest taki zły z matmy, ale trzeba po prostu klepać zadania codziennie i to nie w wersji maturalnej, polecam Kiełbasę, a także jakieś zbiory zadań, które kiedyś były na egzaminach wstępnych na studia) BTW gdzieś mam skany.. będę wieczorem
Offline
nie ma mowy z tą fizyką, za bardzo się boję. Nie namówicie mnie za nic. Ja chodzę do Liceum a nie do szkoły kaskaderskiej. Kamikaze też nie jestem żeby się po dupie kopać. Matma, ang, chemia, infa..do 30 września mam czas. i nie będę się chrzanić w rozszerzenia. Wole dobrze napisać podstawę niż zje*ać rozszerzenie.
Offline
Tyle, że zwykle przelicznik przy rekrutacji jest około 1:2 na rzecz rozszerzenia oczywiście, więc może warto przynajmniej z jednego przedmiotu zdać rozszerzenie? Ja poza rozszerzoną matmą (i może angielskim) chyba spróbuję zdać przynajmniej podstawę z fizyki, z infą raczej dam sobie spokój ;)
Offline
Ale nie zapominajmy, że istnieją (!) również takie uczelnie które patrzą na informatykę.
Dla mnie to paranoja. Ludzie, którzy jeszcze nie bardzo wiedzą co i jak chcą w życiu robić muszą wybierać z pełną świadomością, że ten wybór zaważy na ich przyszłości bliższej i dalszej. Głupotą jest wymagać od nas ukierunkowania się, skoro program jeszcze nie skończony. Skąd ja mam niby wiedzieć czy chcę pisać maturę z WOSu (choć teoretycznie mogłabym) jeśli 2 letni program nauczania WOSu zrealizujemy dopiero w tym roku. I bądź tu mądry... a jak się wkopiesz to wszyscy będą mieli to w głębokim poważaniu. Liczą się najsilniejsze osobniki. Ot!
Uff..:/
Offline