Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Wracam sobie jak codzień z chadesu, odpalam kompa, puszczam muzyczkę, chcę sprawdzić nyułzy, a tu nagle...
zwis.
niepodobna, cóż to, jak to się mogło stać że debian...
dobra, restart. cóż widzę?
hdb: drive_cmd: status=0x51 { DriveReady SeekComplete Error } hdb: drive_cmd: error=0x04 { DriveStatusError } ide: failed opcode was: 0xef
wywala to i dla hda i hdb (tymczasowo więcej twardzieli nie mam). to tylko część tego tekstu, reszta przepadła ale była w tym mniej więcej stylu. generalnie więcej wywalało dla hda.
wywalało tak przez kilka minut (co kilka sekund kolejna wiadomość, łącznie naliczyłem ich 37). potem bootowanie systemu poszło dalej (nawiasem mówiąc już byłem niemal przekonany że to absolutny koniec wszystkich moich danych. nie wiem jakim cudem nie połamałem żadnegp krzesła). uruchomił się fsck i zauważył że partycja home (hdb) jest postrzelona w czoło i kazał naprawiać ręcznie (lost+found zawiera teraz jakieś 200 zgubionych inodów). hdb jest niemal nowy (w porównaniu z resztą mojego sprzętu), więc raczej nie chodzi o jakieś fuj z samym dyskiem, i chyba podejrzewam kontroler.
hda z kolei ma już swoje lata (zdaje mi się że pamięta jeszcze szita 98!) i to dla tego dysku było więcej zgłoszeń o błędach.
pytanko, czy to mógł być kontroler, jeśli nie, czy jeden z dysków mógł zrobić krzywdę drugiemu (i który któremu), i jeśli kontroler - ile kosztuje takowy zewnętrzny, ide, jak się on ma do wydajności, i czy nie lepiej od razu upgrade całego sprzętu robić (płyta, procesor, ew. przesiadka na sata)?
Offline
miałem coś podobnego. Do tej pory się nie wyjaśniło czy to wina sprzętu czy co. Pomogło wywalenie z jądra opcji
Device Drivers-->
ATA/ATAPI/MFM/RLL support -->
Use multi-mode by default
Offline
też tak miałem jak zasilacz ściemniał
Offline
szmart sprawił że zaczęło wywalać jakieś inne bzdóry. wyglądało poważniej, deb wręcz postanowił zrestartować kompa.
cholera, bootlogd nie chce mi działać, tak to bym wrzucił logi.
generalnie jest lepiej niż w piątek, komp startuje poprawnie za trzecim-czwartym razem i <sprawdziwszy uptime> chodzi bezawaryjnie od 4 godzin (w piątek po kilku-kilkunastu minutach pracy zwis)
wydaje mi się że to wina kontrolera. podłączyłem na próbę zamiast cdromu (hdc) starego twardzielka 640 mb wydłubanego ze starego kompa i użyłem go do zbutowania kompa (miałem na nim całkiem sprawne /boot z domyślnym etchowym kernelkiem). kernel zaczął sypać że na hdc też jakieś err0ry. drugi komp nigdy nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń co do swojego dysku.
gdy z powrotem podłączyłem cd, bios zaczął krzyczeć że nie widzi hda (mimo iż nic nie robiłem z primary). odłączyłem cd, kilka restartów i złom jakoś ruszył.
myślę że jeszcze spróbuję przepiąć dyski do drugiego kompa i wtedy się pobawić.
tak czy siak chyba czekają mnie wydatki na sprzęt.
Offline
Wbij mu tam badblocks, najlepiej 2 - 3 razy. Jeśli liczba bad'ów nie będzie za każdym sprawdzeniem rosnąć i nie osiągnie kilku tysięcy bloków, to przeleć twardziela windowsowym formatem, albo innym progsem zaznaczającym badsectory.
Ja tak niedawno odratowałem dysk w laptopie gdzie siadło mi od tak 51 sektorów, ale poza tym jest w porządku :)
Offline