Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Witam forumowiczów :-)
Mam następujący problem: instalowałem najpierw Windows, potem na drugiej partycji Ubuntu. Wszystko się powiodło, Ubuntu wpisało GRUB-a do MBR, po uruchomieniu komputera mam do wyboru systemy. Teraz trochę namieszałem pod Ubuntu tak, że nie działa za dobrze [doinstalowałem Kubuntu, namieszałem z GDM i KDM, do tego pod Kubuntu nie działa mi wyłączanie monitora] i na razie chcę się go pozbyć i doprowadzić do stanu, żeby od razu po odpaleniu komputer uruchamiał Windows. Jak to zrobić?
I pytanie drugie: jak zagospodarować pozostałą po Ubuntu partycję? Czy da się ją "włączyć" do partycji z Windows, żeby stanowiła integralną część systemu, czy można ją jakoś wykorzystać? Jeśli tak, to jak to zrobić. Nie chciałbym instalki Windy od nowa, a zarazem szkoda mi zostawiac pustych 40 GB. Chyba jednak najlepiej, żeby partycja pozostawała odrębna, ale dawała możliwość zapisywania i odczytu z Windows'a [oczywiście jako NTFS, a nie ext3]. Zostawię ją na grudzień, żeby zainstalować Debiana ;-) a póki co będę na niej trzymał zdublowane, szczególnie ważne pliki na wypadek wirusa itp.
Doradźcie proszę, bo stopień skomplikowania tej operacji mnie przerasta :-)
Offline
Odpal kompa z płytki win xp i wpisz w wierszu poleceń fixmbr. Win 98 odpalasz w ten am sposób lub z dyskietki startowej i wpisujesz fdisk /mbr
Tą partycje która ci została możesz skonwertować np. na fat32, np. programem Partition Magic. Windows nie będzie widział niestety partycji linuksowych więc konwersja się przyda.
Offline
Serdeczne dzięki :-) W sumie to już udało mi się znaleźć odpowiedź, ale potwierdzasz to, czego się dowiedziałem :-)
Muszę się jeszcze zastanowić, czy instalować Linuksa od zera, czy na razie zostawić tylko Windę. Okazało się bowiem, że to nie mój błąd, a jakaś usterka. Przecież kdm powinien pozwalać na odpalenie środowiska Gnome tak samo jak kdm, a nie pozwala. Coś więc się zepsuło i to prawdopodobnie nie z mojej winy. Czuję się lekko zawiedziony systemem, który do tej pory sprawował się tak dobrze. No cóż - zachciało mi się KDE i mam za swoje ;-(
EDYCJA: fixmbr rozwiązał mój problem. Potem używając płytki instalacyjnej Windows sformatowałem drugą partycję na NTFS i mam to, czego chciałem ;-)
Offline
Serdeczne dzięki :-) W sumie to już udało mi się znaleźć odpowiedź, ale potwierdzasz to, czego się dowiedziałem :-)
Muszę się jeszcze zastanowić, czy instalować Linuksa od zera, czy na razie zostawić tylko Windę. Okazało się bowiem, że to nie mój błąd, a jakaś usterka. Przecież kdm powinien pozwalać na odpalenie środowiska Gnome tak samo jak kdm, a nie pozwala. Coś więc się zepsuło i to prawdopodobnie nie z mojej winy. Czuję się lekko zawiedziony systemem, który do tej pory sprawował się tak dobrze. No cóż - zachciało mi się KDE i mam za swoje ;-(
EDYCJA: fixmbr rozwiązał mój problem. Potem używając płytki instalacyjnej Windows sformatowałem drugą partycję na NTFS i mam to, czego chciałem ;-)
Upewnij się, że powyrzucałeś wszystkie płytki z linuksami.
A tutaj możesz opisać swoją historię.
Jak dojrzejesz do normalnej dyskusji to zapraszam.
Offline
czadman zapomniałeś tylko dodać: "...i zapomnij adresy wszelkich for i grup dyskusyjnych dot. linuksa. amen"
weźcie to do /dev/null wypierdolcie
Offline
Ale żeście mi przygadali :-) Aluzję zrozumiałem, już piszę do Bodzia o usunięcie konta.
Offline
Nie usunę - wrócisz
Online