Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Wtedy za dużego wyboru dystrybucji nie było.
Były:
redhat,
suse,
mandrake,
skackware
Debian.
Po Mandrake był u mnie Skackware 7.1 bo wstyd się przyznać że Debiana 3.0 Woody nie potrafiłem zainstalować. Była to czarna magia. Porównując stare czasy do dzisiejszych : Zbyt mały wybór jest nie dobry ale zbyt duży wybór również nie. Na szczęście istnieje alternatywa BSD. Tu takiego wyboru nie ma. FreeBSD, OpenBSD, NetBSD i parę tam nic nie znaczących klonow, skupionych głównie wokół FreeBSD, które jak szybko się pojawiają tak szybko znikają.
]:>
Offline
Yampress napisał(-a):
a też zaczynałem od Mandrake... w wersji 8.1 Tylko że to było gdzieś w 2001/2002 roku i wtedy nikt za bardzo nie wiedział co to jest Linux ]:>
jakiś rok później biegałem po poligonie a po skończeniu kupiłem sobie za odprawkę swojego pierwszego peceta za własne hajsiory (monitor już miałem a to w tamtych latach połowa sukcesu :)
dziadygi jesteście, oczywiście żartuję szacun :)
Ostatnio edytowany przez hi (2020-03-10 17:43:06)
Offline
jakie dziadygi... "smartkacze" jeszcze
]:>
Offline