Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Strony: 1
Od jakiegoś czasu chcę postawić sobie uczciwie i kulturalnie Arch Linuksa, bowiem z jakiś nadnaturalnych przyczyn miałem kwadratowe jaja z instalacją gentoo. Ale nie robiąc offtopu:
Każdy jeden obraz systemu który jako bootloader ma syslinuxa mi nie działa... Pokazuje się jedynie surowa konsolka syslinuxa. Każdy jeden obraz generuje podobny błąd. Natomiast bootowanie z bootloaderem na EFI działa bez dziwactw. Co może się dziać i jak zmusić cholerstwo do działania? Na pececie jestem zmuszony do korzystania z kaflowej windy 8.1 za którą nie przepadam.
Offline
...bowiem z jakiś nadnaturalnych przyczyn miałem kwadratowe jaja z instalacją gentoo.....
Jaja sobie robisz?
To coś ty z tym Gentoo robił, że poległeś?
Jak koniecznie chcesz Archa, Debiana, czy coś podobnego, to zobacz, jak cholerstwo przez chroota/debootstrap instalować.
A jak będą jaja z Gentusiem, to w Innych Linuxach jest Szkoła Rodzenia, trochę przydługa, ale skuteczna.
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2014-06-14 00:32:05)
Offline
Zapasowym dysku przeznaczonym do psucia, instalacja szła gładko po porządnym przeczytaniu dokumetacji i wiki. Stawiałem z poziomu głównego systemu. Jajko i inne bardziewia ładnie mi się kompilowały. Natomiast instalacja z pędraka czekokolwiek wywołuje kwadratowe jajca. Jedynie netrunner chodzi grzecznie. Jakakolwiek archopodobna nie chce się nagnać. Zawsze nawala bootloader... Żeby było śmieszniej rEFInd na laptoku brata śmiga i robi koziołki. A sam system nie robi żadnych brzydkich rzeczy.
Tylko że na PC mam jeszcze zwykły BIOS... Takich jajec z instalacjączegokolwiek dawno nie miałem. Skandisk z wingrozy mówi że wszystko niby jest w porządku.
Offline
Strony: 1