Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Kompilacja to pikuś! Najgorsze w gentoo jest to, że zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał mnie nawracać na paczki... :P
Ostatnio edytowany przez sal_i (2010-03-31 16:51:32)
Offline
A mnie ciekawi co ludzie od Gentoo mysla o czyms takim jak Sabayon 5.2?
Jakis czas temu chcialem potestowac na vbox ale z braku czasu temat porzucilem..
Offline
debianus_userus napisał(-a):
A mnie ciekawi co ludzie od Gentoo mysla o czyms takim jak Sabayon 5.2?
......
to samo, co ludzie od debiana o ubuntu ;)
Offline
Przynajmniej ma instalator...
Offline
Miałem zainstalowanego Sabayona :-) Ogólnie bardzo fajnie się sprawował na desktopie. Polecam ! Bardzo szybko się instaluje i po instalacji masz w pełni gotowy system.
Offline
@sal_i roling relase to tez freebsd :) poza tym wsz twórca pomysł stad wziął :p
Offline
debianus_userus napisał(-a):
A mnie ciekawi co ludzie od Gentoo mysla o czyms takim jak Sabayon 5.2?
ippo76 napisał(-a):
to samo, co ludzie od debiana o ubuntu ;)
++
Yampress napisał(-a):
@sal_i roling relase to tez freebsd :)
W którym miejscu? Chyba tylko current, a my tu o stable...
Offline
Yampress napisał(-a):
... poza tym wsz twórca pomysł stad wziął :p
Ironia losu. Najbardziej znienawidzona przez Ciebie cecha Gentoo pochodzi od Twojego faworyta BSD.
Offline
no tak. cecha + jak i minus. tu sa paczki no i porty :P
Offline
porównując obie dystrybucje (dodam że kilka razy już instalowałem Gentoo bo mam taką możliwość) dostrzegam że Gentoo da się bardzo dużo "dopieścić" jednak nie mogę się na Gentoo zdecydować, hmm...
poszukuję dystrybucji gdzie są mniej restrykcyjne sprawy zależności w paczkach, przykład prosty który mnie wkurza w Debianie że mam zainstalonego SMplayera (z debian-multimedia) a instalując teraz Pidgina chce mi aptitude wypitolić 300MB rzeczy... w tym całe praktycznie KDE :(
ot takie dziwne zależności... a całość rozgrywa się o jakiś sterownik korzystający z framebufera
hmm... uważam że tego typu hocki-klocki na Gentoo by mnie nie dotyczyły, jednak czy opłacalne jest kompilowanie wszystkiego u siebie?
w domu mam ciepło, nie muszę dogrzewać laptopem...
co więc będzie dobrym pomysłem?
wiem że macie doświadczenia więcej, więc posłucham chętnie dobrych rad odnośnie takich rzeczy
(no i chciałbym się pozbyć z systemu takich "dobrych rad" jak instalacja całkiem mi niepotrzebnych rzeczy z Gnome przy okazji instalacji programów z których korzystam...)
Offline
Gentoo jest fajne, ale trzeba sporo czasu, szczególnie na początku, aby wszystko w nim poukładać i skonfigurować pod siebie. Potem już z górki;)
Przesiadłem się z Archa i w sumie jestem zadowolony. Na pewno większa stabilność, większa kontrola na systemem, mniej problemów przy aktualizacji. Jedyne na czym się zawiodłem to start systemu, który wynosi u mnie ~25 sek, w porównaniu do archa jest to ponad 2x dłuższy czas.
Początkujący user gentoo;)
Ostatnio edytowany przez Marvell (2010-05-11 23:51:31)
Offline
E tam gentoo nie jest takie straszne - no chyba że się je stawia jak marg1 :) Start systemu da się dopracować - u mnie 20-22sekundy przy czym długo wisi wicd - i pewnie jeszcze trochę by się dało wyciągnąć ale nie mam takiej potrzeby. Co do czasu kompilacji i dogrzewania mieszkania - kwestia dyskusyjna - wcale nie tak długo - no chyba że się kompiluje OO.o czy KDE/GNOME :) Ale takich kolosów nie ma dużo. Aktualizacje - nawet na ~ARCH jakoś specjalnie upierdliwe nie są. Czasem się zdarzy, że coś się sypnie ale takie kwiatki zdarzały się też na testingu/sidzie w debianie :) Ale zaznaczam, że jest to tylko moje zdanie a ja jestem lama.
Offline
Graffi napisał(-a):
przykład prosty który mnie wkurza w Debianie że mam zainstalonego SMplayera (z debian-multimedia) a instalując teraz Pidgina chce mi aptitude wypitolić 300MB rzeczy... w tym całe praktycznie KDE :(
Coś tu nie gra... smplayera nie ma w debian-multimedia, nie ma on żadnego związku z pidginem, a ten z kolei nie ma związku z kde, a już na pewno nie powinien powodować jego usunięcia. Może kde po prostu Ci leci, bo żaden pakiet ze statusem "nieautomatycznym" go nie trzyma?
Graffi napisał(-a):
co więc będzie dobrym pomysłem?
wiem że macie doświadczenia więcej, więc posłucham chętnie dobrych rad odnośnie takich rzeczy
Obie dystrybucje są w porządku — rzuć monetą i trzymaj się tej która wypadnie :)
Graffi napisał(-a):
(no i chciałbym się pozbyć z systemu takich "dobrych rad" jak instalacja całkiem mi niepotrzebnych rzeczy z Gnome przy okazji instalacji programów z których korzystam...)
Automatyczną instalację pakietów polecanych wyłączyłeś? A jak już nic się nie da zrobić, to i tak się da — można fake'a podłożyć.
winnetou napisał(-a):
a ja jestem lama.
ja tyż...
Offline
dobra, ale na debian-mutimedia jest "mplayer-nogui" który nie wiedziec czemu ale jak jest zainstalowany jako "nie" nogui nie staruje mi w smplayerze - ot taka mała upierdliwość więc mam wersję "nogui" której z kolei nie pasuje aktualizacja "libdirectfb" o co cały problem mam bo to musi najlepiej być w dwóch wersjach :P
bo a to go wymaga coś i tutaj musi być nowszy a to coś innego i tutaj ma być starsza wersja, tym sposobem dochodzę do paranoicznej sytuacji gdzie pidgin wywala mi KDE :P
dobra, będe sobie jakoś z tym radził, dzięki za ten link do "podrobienia" udisks :)
a co do apituta to muszę się w piersi uderzyć (swoje własne) ale aptitude mi instalował polecane pakiety - ot... całe życie się człowiek uczy :(
Offline
winnetou napisał(-a):
Co do czasu kompilacji i dogrzewania mieszkania - kwestia dyskusyjna - wcale nie tak długo - no chyba że się kompiluje OO.o czy KDE/GNOME :)
Kwestia gustu, jak musiałem kompilować Emacsa na DUG-owym serwerze, to myślałem, że jajko zniosę.
Jak ktoś lubi czekać kilka minut na możliwość skorzystania z jakiegoś programu, jego wola. Ja lubię je instalować o tak (*pstryk*).
Offline
Dlatego ja lubię debiana, chcę mieć jakiś program - pstryk - abstrahując od tego, że moje gentoo ciężko się startuje i do moich wcześniejszych problemów z przegrzewaniem się procka, jego kompilacja zajęła mi w sumie jak by to zebrać do kupy - 6h, a gdzie tu jeszcze jakieś gnome albo kde. Gentoo jest dla tych, co lubię grę w Chińczyka :)
Ostatnio edytowany przez marg1 (2010-05-12 09:41:18)
Offline
No to moje 3 grosze :)
Przecież gnome/kde/open office nie kompiluje się codziennie... Można to z resztą załatwić przez emerge coś && shutdown -h 0 i iść spać :) Nie demonizujmy.
Z moich doświadczeń - np. widzę problem, jeśli czegoś nie ma w portage - pozostają overlaye albo instalacja z wersji niestabilnej - dla mnie w tej chwili jest to potencjalnie jakaś trudność, bo jeszcze tego nie używałem. Bardziej doświadczony użytkownik może się w tej chwili uśmiechnąć z politowaniem.
Natomiast w debianie zawsze można zainstalować coś z backportów lub ze źródeł, jeśli brakuje paczki w repo. Na ten moment wydaje mi się to łatwiejsze niż w gentoo. Są jednak sytuacje, gdzie standardowe paczki debiana nie działają w specyficznych konfiguracjach i trzeba je i tak kompilować ze źródeł albo rekompilować jajko (np. sterowniki do kart sieciowych)
Debian za to jest ociężały :) To nieprawda, że ubuntu jest ociężałe. Ono ma to w genach... ;) Mam na myśli zależności - instalowanie pełnego gnome na moim łączu też trochę trwało (tak, mam wolne łącze ale aptitude ściąga pół miliarda paczek). Druga sprawa to automagia - usługi uruchamiają się same po instalacji odpowiednich pakietów, np. ssh czy avahi i trzeba je samemu wyłączać, w odróżnieniu do niektórych dystrybucji, gdzie trzeba je włączać. Ja wolę to drugie podejście. Co prawda instaluję ssh, bo jest mi potrzebne, więc problemu nie ma ale np. zainstalowanie gnome na stacjonarce wpakowało mi jakieś szity od bluetootha i mimo że nie mam BT na blaszaku, mam wyłączone przez sysv-rc-conf, to i tak htop mi pokazuje jakieś procesy bluetooth :)
Podsumowując - nie ma róży bez ognia. Przy konfiguracji gentoo boli dupa, ale w zamian można mieć lekki i szybki system. W debianie jest "klik" "klik" ale za to mamy słonia z nadwagą. Pewnie, że można słonia odchudzać ale po co bawić się w gentoo na debianie? ;)
PS.
Proszę nie brać wszystkiego zupełnie na poważnie :)
Używam obu dystrybucji.
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2010-05-12 10:07:16)
Offline
Graffi napisał(-a):
dobra, ale na debian-mutimedia jest "mplayer-nogui" który nie wiedziec czemu ale jak jest zainstalowany jako "nie" nogui nie staruje mi w smplayerze
SOA#1 A z tym libdirectfb to też coś miałem, ale myślałem, że to tylko przez to, że mam libcairo2 z patchem cleartype, którego była już nowsza wersja w repozytorium (a ja trzymałem tą starszą z patchem). Rozumiem, że masz go do aktualizacji cały czas, przeglądałeś inne proponowane (przez aptitude) rozwiązania?
marg1 napisał(-a):
jego kompilacja zajęła mi w sumie jak by to zebrać do kupy - 6h
6 tygodni chyba... no i nadal nie działa :D
marg1 napisał(-a):
a gdzie tu jeszcze jakieś gnome albo kde
Do końca roku zostało Ci jeszcze kilka miesięcy... masz czas.
marg1 napisał(-a):
Gentoo jest dla tych, co lubię grę w Chińczyka :)
Ja nie lubię (gry w chińczyka).
ippo76 napisał(-a):
Z moich doświadczeń - np. widzę problem, jeśli czegoś nie ma w portage - pozostają overlaye albo instalacja z wersji niestabilnej - dla mnie w tej chwili jest to potencjalnie jakaś trudność, bo jeszcze tego nie używałem. Bardziej doświadczony użytkownik może się w tej chwili uśmiechnąć z politowaniem.
Mogę ja? ;)
ippo76 napisał(-a):
Natomiast w debianie zawsze można zainstalować coś z backportów lub ze źródeł, jeśli brakuje paczki w repo. Na ten moment wydaje mi się to łatwiejsze niż w gentoo.
Fakt, zainstalować na Gentoo stable coś z unstable to prawdziwie wyzwanie. Aż trzeba wpisać polecenie autounmask z nazwą pakietu ;] A co dopiero instalacja z overlay'i... tylko dla wybrańców — wklepanie layman -a nazwa_overlaya to prawdziwy hardcore.
ippo76 napisał(-a):
Debian za to jest ociężały :) To nieprawda, że ubuntu jest ociężałe. Ono ma to w genach... ;)
Debian jest lżejszy od Gentoo.
ippo76 napisał(-a):
Mam na myśli zależności - instalowanie pełnego gnome na moim łączu też trochę trwało
Że niby instalowanie pełnego gnome na Gentoo trwałoby mniej... xD
ippo76 napisał(-a):
Druga sprawa to automagia - usługi uruchamiają się same po instalacji odpowiednich pakietów, np. ssh czy avahi i trzeba je samemu wyłączać, w odróżnieniu do niektórych dystrybucji, gdzie trzeba je włączać.
Może deweloperzy Debiana wychodzą z założenia, że jak instalujesz dany pakiet/usługę, to po to żeby ich używać? hmm... Tak wiem, że Ty instalujesz wszystko jak leci wybierając wielkie metapakiety i pakiety polecane, ale to Ty tak robisz... wcale nie trzeba tak robić.
ippo76 napisał(-a):
Przy konfiguracji gentoo boli dupa, ale w zamian można mieć lekki i szybki system. W debianie jest "klik" "klik" ale za to mamy słonia z nadwagą.
Obie dystrybucje są proste w obsłudze i nie sprawiają mi problemów, czas kompilacji pomijam, bo dla mnie nie jest on uciążliwy. Zainstalowany i skonfigurowany (z tym samym zestawem oprogramowania) Debian jest lżejszy i podnosi się szybciej, natomiast Gentoo działa płynniej i wydajniej. Mam oba, Debiana praktycznie nie uruchamiam od miesięcy...
ippo76 napisał(-a):
ale po co bawić się w gentoo na debianie?
Znaczy apt-build world? Jak dla mnie bez sensu...
ippo76 napisał(-a):
PS.
Proszę nie brać wszystkiego zupełnie na poważnie :)
Używam obu dystrybucji.
++
Offline
Arn ja wiem, że dowcipny jesteś, ale ja mówiłem o czasie czystej pracy kompilatora - jakieś 6h+plus środowisko :)
Offline
ArnVaker napisał(-a):
...
Mogę ja? ;)
Ależ proszę
ArnVaker napisał(-a):
Fakt, zainstalować na Gentoo stable coś z unstable to prawdziwie wyzwanie. Aż trzeba wpisać polecenie autounmask z nazwą pakietu ;] A co dopiero instalacja z overlay'i... tylko dla wybrańców — wklepanie layman -a nazwa_overlaya to prawdziwy hardcore.
Jak dla mnie. Jeszcze tego nie przerabiałem. ale skoro piszesz, że to łatwe, to tym lepiej dla gentoo. Z drugiej strony - jakaś przyczyna powoduje jednak to, że niektóre pakiety nie trafiają do oficjalnego repo.
ArnVaker napisał(-a):
Debian jest lżejszy od Gentoo.
Setny raz powtórzę - standardowa automagiczna instalacja debiana na blaszaku vs. "przykrojone" pod blaszaka gento - nie widzę zauważalnej różnicy w czasie bootowania ani w responsywności, mogę przyznać punkt debianowi, bo używam na debianie gnome a na gento fluksa. Ale nie podoba mi się, że mam naściągane jakiegoś szitu do BT, jakieś zeroconfy itp.
Natomiast na laptopie nie ma porównania. Bootowanie gentoo trwa ze 3x krócej niż debiana. W efekcie - na blaszaku mam obie dystrybucje, na laptopie tylko gentoo.
ArnVaker napisał(-a):
Że niby instalowanie pełnego gnome na Gentoo trwałoby mniej... xD
Nie sądzę. Ale instalowałem gnome na 2 komputerach pod debianem i nie trwało to krótko. Słabe łącze to jedno, nadmiar paczek to dwa. Nie tylko nie używam dasherów, zeroconfów - nawet nie wiem, co to jest, a mam to w systemie.
ArnVaker napisał(-a):
Może deweloperzy Debiana wychodzą z założenia, że jak instalujesz dany pakiet/usługę, to po to żeby ich używać? hmm... Tak wiem, że Ty instalujesz wszystko jak leci wybierając wielkie metapakiety i pakiety polecane, ale to Ty tak robisz... wcale nie trzeba tak robić.
W zasadzie tak jest. Ale ssh nie używam na co dzień, bluetootha (na lapku) też. Więc nie ma sensu, żeby mi zamulały proces bootowania :) Jak będę potrzebował, to sobię włączę. A instalowanie metapakietów i pakietów polecanych ja podciągam po debianową automagię. Z reguły i tak wszystkie sterowniki xorga masz na dysku ściągnięte w zależnościach, mimo że potrzebujesz jednego ;)
ArnVaker napisał(-a):
... Zainstalowany i skonfigurowany (z tym samym zestawem oprogramowania) Debian jest lżejszy i podnosi się szybciej...
Jak to możliwe? Przecież robiąc użytek z USE powinieneś mieć każdą binarkę lżejszą, wywalając np. kde, sambę, zbędne wtyczki itp. Mając na myśli system mam na myśli binarki.
A uwaga o ociężałym debianie to taki kamyczek do ogródka tych, którzy uważają, że ubuntu jest przeładowane usługami i ociężałe. Zgoda. Ale ta otyłość to choroba genetyczna.
;)
marg1, zrób coś z tym systemem, bootowanie na czas to jeszcze nie jest dyscyplina olimpijska ;)
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2010-05-12 14:07:57)
Offline
Ups, miałem odpisać wcześniej i zapomniałem :)
ippo76 napisał(-a):
Nie sądzę. Ale instalowałem gnome na 2 komputerach pod debianem i nie trwało to krótko. Słabe łącze to jedno, nadmiar paczek to dwa. Nie tylko nie używam dasherów, zeroconfów - nawet nie wiem, co to jest, a mam to w systemie.
Czepianie się, że matapakiet gnome instaluje mnóstwo programów jest imho po prostu pozbawione sensu. Środowisko gnome to nie tylko menedżer okien i przeglądarka plików, a spory zestaw programów użytkowych wypuszczanych pod szyldem gnome i metapakiet powinien instalować je wszystkie. Jak ktoś całości nie potrzebuje, to instaluje tylko to co mu potrzebne, a z wykonaniem tego nie ma w Debianie żadnego problemu.
ippo76 napisał(-a):
A instalowanie metapakietów i pakietów polecanych ja podciągam po debianową automagię.
Why? Wybór należy do Ciebie, przecież nikt Ci nie każe używać metapakietów, ja nie używam...
ippo76 napisał(-a):
Z reguły i tak wszystkie sterowniki xorga masz na dysku ściągnięte w zależnościach, mimo że potrzebujesz jednego ;)
amidala:/# dpkg -l |grep xorg ii xserver-xorg 1:7.5+6 the X.Org X server ii xserver-xorg-core 2:1.7.7-1 Xorg X server - core server ii xserver-xorg-input-evdev 1:2.3.2-6 X.Org X server -- evdev input driver ii xserver-xorg-video-nv 1:2.1.17-2 X.Org X server -- NV display driver
ippo76 napisał(-a):
Jak to możliwe? Przecież robiąc użytek z USE powinieneś mieć każdą binarkę lżejszą, wywalając np. kde, sambę, zbędne wtyczki itp. Mając na myśli system mam na myśli binarki.
Pisałem już o tym — w Debianie masz zestaw oprogramowania którego używasz, a w Gentoo masz ten zestaw oprogramowania + zestaw oprogramowania niezbędny do zbudowania wszystkiego ze źródeł. W Debianie te "dodatki" zazwyczaj potrzebne są tylko deweloperom.
Żeby zbudować w Debianie kilka programów ze źródeł musiałbym dociągnąć mnóstwo pakietów:
amidala:/# aptitude build-dep nautilus xserver-xorg-core gcc gedit audacious mplayer kadu iceweasel midori gimp ... 0 pakietów aktualizowanych, 287 instalowanych, 0 do usunięcia i 0 nie aktualizowanych. Do pobrania 150MB archiwów. Zajęte po rozpakowaniu: 539MB. Kontynuować? [T/n/?]
A to tylko kilka programów, do przebudowania całego systemu trzeba by ściągnąć dużo więcej.
ippo76 napisał(-a):
A uwaga o ociężałym debianie to taki kamyczek do ogródka tych, którzy uważają, że ubuntu jest przeładowane usługami i ociężałe. Zgoda. Ale ta otyłość to choroba genetyczna.
Ale o co chodzi? Przecież to tylko od użytkownika zależy co i jak zainstaluje...
Offline
Arn, przeczytałem Twój wyśmienity poradnik dot. aptitude i jak znajdę chwilę, to posprzątam system z cholesterolu :)
Offline
Gentoo na Celeronie? - gratuluję, ja bym się 5 razy zastanowił ;)
Na Pentium4 owszem na Pentium M też, ale Celeron to kastrowane Pentium.
Raz w życiu miałem do czynienia z Celeronem 333Mhz na Win98 - i wystarczyło mi do końca życia.
ilin napisał(-a):
Ale nie jest to jakieś nadzwyczajne distro aby było warte tyle czasu poświęcić na nie.
A odważysz się ocenić Gentoo względem Debiana, jako punktu odniesienia?
(oczywiście bez żadnego flame).
Bo ja myślałem (mając Ubuntu), że mam kontrolę nad systemem, i mogę na Ubusiu dopasować system idealnie do swoich oczekiwań ;)
Kiedy pierwszy raz spróbowałem Gentoo - to od razu zmieniłem zdanie o Ubusiu.
Bardzo skutecznie ;)
// przeniesione >>stąd<< — ArnVaker
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2010-11-26 21:09:15)
Online
A odważysz się ocenić Gentoo względem Debiana, jako punktu odniesienia?
Tak.
Debiana łatwiej kontrolować.
Oczywiście przy instalacji debootstrapem bądź netinstal w sposób umiejetny.
W gento wieczne skakanie po flagach bo to musi mieć tak a tamto jeszcze inaczej.
Do końca nie ma pewności czy się poprawnie skompiluje.
Druga sprawa każdy pakiet przed instalacją trzeba skontrolować czy ma potrzebne flagi ustawione.
Długo nie mogłem dojść do tego dlaczego mi scanner nie dziala a potem dlaczego drukarka po sambie nie lata.
Oczywiście flagi ale to trzeba już być w gentoo oblatanym aby to przewidzieć.
W debianie też przeciez nie ma problemu ze skompilowaniem czegoś ze źrodeł czy przepakietowaniem.
Offline
Zgadzam sie z ilinem, z tej wypowiedzi wynika też pewna ciekawa rzecz.. najpierw z Gentoo trzeba się pomęczyć aby później było łatwiej :-)
Offline