Forum Debian Users Gang

[offtop]

ippo76 napisał(-a):

Gaz to jest do zapalniczek...

eee tam...
nawet porządne zapalniczki są tylko na bezynę ;P

[/offtop]

pozdrawiam

rychu napisał(-a):

Zbooj napisał(-a):

I tak dla porównania: drzwiczki schowka pasażera VW Passat B5 150zł, Opel Astra F 20zł ;]

ale, ale. astra jest półkę niżej. pasek to już właściwie audi

prawda jest taka, że każdy chwali to co ma :p więc opinie wyczytane na necie trzeba traktować z pewnym dystansem

Poza tym kto wymienia takie drzwiczki i jak często ?:P

Giełdę w Sośnicy zlikwidowali?

O giełdziarzach sporo się nasłuchałem. Gdyby chodziło o kompa to kupiłbym nawet od Zdziśka spod monopola, bo wiem czego mi potrzeba i na co zwracać uwagę, tymczasem w motoryzacji siedzę czysto teorytycznie od jakiegoś tygodnia. Wiem, można zabrać kolegę który jest pohytany, tyle że z nimi kruchawo jeśli wchodzi praca do tego i życie. Pozatym dużo chętniej odkupię coś od DUG\ana (nina/acza ?) aniżeli giełdowego rekina (?).

Poza tym, pomyślałem że skoro ja chcę kupić, to może znaleźć się ktoś, kto chce sprzedać, tymbardziej że Drużyna Userów Gentoo jest jednym z tych niewielu miejsc w Sieci, gdzie stosunek troli do ludzi wartościowych jest znikomy i jak zajdzie taka potrzeba to poradzę się czy lepiej niewyżytej żonie kupić wibrator czy Permena (dla siebie ofc), bo bez krępacji można poruszyć każdy temat. Dobra, dośc wazeliny ;]

Dzięki Waszym opiniom widzę jakie klapki mam na wymarzoną Esperkę. Rozejrzę się jeszcze za francuzami, choć dziś dowiedziałem się że jest do nabycia Felicja 1.3 z 98/99 roku, i do tego wyrobię się w założonym budżecie ^^. Z tego co pobieżnie przejrzałem Sieć pod kątem zdjęć, w środku straszna sparta, ale jak będę wardrivingował czy robił mapki 'dzikich hotspotów' to raczej nie odczuję braku rowków w fotelach do dyskretnego odprowadzania bąków czy innych, w zasadzie zbędnych, pierdół.

Jeszcze jedną kwestię chciałem poruszyć

Za 5k to bardziej komputer.

Mój Nexus kosztował mnie w sumie nieco ponad 2.4k, ale było to rozłożne na trzy lata. Do czego zmierzam: mam wspaniały sprzęt i, co najważniejsze, wykorzystuję go w 80%. Nie sztuką jest wykosztować się na sprzęt pokroju stacji roboczej i przeglądać ę-ka na onym.
Pulsara (laptopa), z którego obecnie korzystam nacodzień kupiłem za 650 pln i jestem zajebiście zadowolony ;]

500k przebiegu? Omfg, wydaje mi się że kupując Scanię taki przebieg jest wporzo... Bez ironii, ale wydaje mi się to pojazd jedynie do zarżnięcia.

No to jestem w pozytywnym szoku, tym niemniej sam bałbym się inwestować choćby 2.5k w takie niepewne cacko. Nigdy nie wiesz co to auto przeszło przez te pól melona,

Nie no, im więcej czytam tym mniej wiem :p
BTW: 403@bezwypadkowe.net :(

zielkam napisał(-a):

rychu napisał(-a):

Zbooj napisał(-a):

I tak dla porównania: drzwiczki schowka pasażera VW Passat B5 150zł, Opel Astra F 20zł ;]

ale, ale. astra jest półkę niżej. pasek to już właściwie audi

prawda jest taka, że każdy chwali to co ma :p więc opinie wyczytane na necie trzeba traktować z pewnym dystansem

Poza tym kto wymienia takie drzwiczki i jak często ?:P

No wiesz, kumplowi w passacie sie zepsuły ;), mnie też. Jego się rozczłonkowały (bo są solidne, niemieckie i bardzo skomplikowane w budowie) i nie można ich zamknąć, natomiast w moich urwał się tylko zaczep na zawiasach i otwierają cię bardzo szeroko ;)

lis6502 napisał(-a):

No to jestem w pozytywnym szoku, tym niemniej sam bałbym się inwestować choćby 2.5k w takie niepewne cacko. Nigdy nie wiesz co to auto przeszło przez te pól melona,

Nie no, im więcej czytam tym mniej wiem :p
BTW: 403@bezwypadkowe.net :(

Z takim przebiegiem to odważyłbym się kupić tylko merca w123 lub w124 - ostatni niemiecki solidny samochód. One dobijają do kilku milionów przebiegu.

lis6502 napisał(-a):

dziś dowiedziałem się że jest do nabycia Felicja 1.3 z 98/99 roku, i do tego wyrobię się w założonym budżecie ^^. Z tego co pobieżnie przejrzałem Sieć pod kątem zdjęć, w środku straszna sparta, ale jak będę wardrivingował czy robił mapki 'dzikich hotspotów' to raczej nie odczuję braku rowków w fotelach do dyskretnego odprowadzania bąków czy innych, w zasadzie zbędnych, pierdół.

Nie polecam felicji bo sam mam 1.6 glx z 97/98. Zaczyna już łykać litr oleju na 1000 kilometrów i ogólnie zaczyna się sypać dość solidnie :/ No i jak ci powiedzą, że klapa nie malowana to nie wierz ;) Zawsze ci mogę moją opchnąć, będziesz wiedział ile musisz dołożyć hehe

ippo76 napisał(-a):

Zbooj napisał(-a):

.... One dobijają do kilku milionów przebiegu.

Urban legends. Widział kto takiego? Ale na własne oczy...

A propos - brat zmienił właśnie esperala na mietka 190 z 1987 ze stanem licznika ponad 200 000 km (rzecz nie działa się co prawda w PL ale brat i tak miał wątpliwości co do autentyczności przebiegu). Pomijam fakt, że 68 koni to dramat, tylni napęd też przemilczę ale auto rdzewiało i zepsuła się stacyjka. Poszedł do przysłowiowego Żyda chyba szybciej niż esperal...

Widziałem, na własne oczy, u mechanika mojego brata. 1,2 mln km, niemiecka taksówka W124 200D rocznik 1992. Mechanik brata też miał wątpliwości co do autentyczności przebiegu ;]
Zauważ że silnik ten nie ma skomplikowanych mechanizmów podnoszących jego moc i ewentualną sprawność energetyczną, tzn. sprężarki (turbiny lub mechanicznej), pompowtryskiwaczy (jeszcze na pompie rozdzielaczowej zrobiony) czy nawet intercoolera (kompletnie bez sensu przy braku sprężarki).
I taka mała dygresja. Moc samochodu nie ma aż takiego znaczenia, jak moment obrotowy wynikający z charakterystyki silnika.
O dieslach warto poczytać przed kupnem http://pl.wikipedia.org/wiki/Silnik_o_zap%C5%82onie … Wady_i_zalety

Mała moc silnika przekłada się na niskie spalanie. To nie jest Mitsubishi Eclipse czy Nissan 350Z żeby miał kopyto.
I taka mała dygresja. Moc samochodu nie ma aż takiego znaczenia, jak moment obrotowy wynikający z charakterystyki silnika.

Zbooj napisał(-a):

Widziałem, na własne oczy, u mechanika mojego brata. 1,2 mln km, niemiecka taksówka W124 200D rocznik 1992. Mechanik brata też miał wątpliwości co do autentyczności przebiegu ;]

Ok, wierzę.

Zbooj napisał(-a):

Mała moc silnika przekłada się na niskie spalanie. To nie jest Mitsubishi Eclipse czy Nissan 350Z żeby miał kopyto.

Mała moc - to na dzisiejsze miary; ale kiedyś podobno auta tworzyli inżynierowie a nie księgowi :) Teraz każdy schodzi z kosztami i cierpi jakość. Druga sprawa - normy eko. Kiedyś miały mniejsze (żadne) znaczenie. A teraz masz katalizatory, filtry cząstek, recyrkulację spalin - komplikacja. Przykładem niech będzie VW - to euro 5 zmusiło ich do wycofania "kultowego 1,9 TDI" - VW porzucił swoje sprawdzone pompowtryski i przeszedł na common raila, gdzie był 10 lat do tyłu za konkurencją (m.in Fiatem). Efekt - niesławne 2.0 TDI z początków produkcji. Kuzynki mąż ma ten silnik. Ale nie pękła mu głowica tylko najpierw padło koło dwumasowe (przebieg ~40kkm) a potem, przy ~100 kkm silnik się rozleciał - rozleciał się wtryskiwacz, wpadł do cylindra a potem to już poszło z górki, a w efekcie korbowody wyszły bokiem :)

Zbooj napisał(-a):

I taka mała dygresja. Moc samochodu nie ma aż takiego znaczenia, jak moment obrotowy wynikający z charakterystyki silnika.

Ja się nie znam ale z tego co czytałem, to jednak nie jest takie czarno-białe. Problemem jest przełożenie momentu na koła. Ja jeżdżę drugim autem i drugim dieslem czyli autem, gdzie czuć moment :) Ale benzynówki startują szybciej spod świateł :)

Edyta:

Jeszcze na temat: lisu, zastanów się dobrze nad autem, bo w tym przedziale cenowym to kupisz auto, którego będziesz prawdopodobnie ostatnim właścicielem. Czyli nie odzyskasz w takim wypadku nakładów na naprawy. Ja co prawda swoje pierwsze auto (stary trup) jeszcze odsprzedałem ale nikogo nie wzruszało, ile w niego włożyłem (sprzęgło, silniczek wycieraczek i jeszcze wiele innych wydatków).

Ostatnio edytowany przez ippo76 (2010-10-01 19:42:23)

sir_lucjan napisał(-a):

Diesel lepiej jeździ ale w razie awarii daje po kieszeni.

Bajki. Serio. Wydałem sporo na oba auta ale usterki dotyczyły spraw niezwiązanych z napędem.

Edyta:
Co to znaczy lepiej? Diesel mniej pali ale nowe silniki są mocno skomplikowane i wymagają dobrego paliwa i chodzenia przy nich (tzn. pilnowanie oleju, wymiana w terminie itp.)

Mnie się diesel opłaca, bo dużo jeżdżę i zapewne różnica w cenie auta zwróciła mi się w oszczędnościach na paliwie. Jak ktoś mało jeździ to lepiej benzyniak. O gazie się nie wypowiadam, bo nie mam zaufania.

Ps.

Pierwszym dieslem zrobiłem jakieś ~60 kkm (miał 262 kkm jak szedł do ludzi), drugim zrobiłem już ~110 kkm i muszę zrobić jeszcze ~60 kkm żeby się zamortyzował :)

Ostatnio edytowany przez ippo76 (2010-10-01 19:48:43)

Koło dwumasowe u VW to element eksploatacyjny ;]

Ja się nie znam ale z tego co czytałem, to jednak nie jest takie czarno-białe. Problemem jest przełożenie momentu na koła. Ja jeżdżę drugim autem i drugim dieslem czyli autem, gdzie czuć moment :) Ale benzynówki startują szybciej spod świateł :)

Charakterystyka silnika spalinowego nigdy nie jest czarno biała tzn. nie jest funkcją liniową ;)
Diesel wolniej wchodzi na obroty bo sprężarka (a dam sobie głowę uciąć, że masz turbosprężarkę) działa efektywnie dopiero na wyższych obrotach - efekt turbodziury.

Nowoczesne diesle są do dupy ;]:
- duże skomplikowanie, czytaj drogie naprawy i części
- jeżdżą tylko na dobrym paliwie
- dobrych olejów potrzebują
- wysilone jak 13latek na koksach - wysokie ciśnienia - szyna common rail, powietrze doładowania
- cudowna ekologia tzw. FAP - filtr cząstek stałych

Tak, to prawda że są droższe ale to nie oznacza awaryjności. Z resztą najczęściej podobno pada w nich turbina i koło dwumasowe. Trend jest taki, że tzw. downsizing wkroczył w świat silników benzynowych (np. 1,4 T-Jet, 1,4 TSI) a to oznacza komplikację silnika benzynowego także. Czyli możesz w benzyniaku zarżnąć turbinę :)

Dlaczego napisałem wyżej, że bajki? Bo jestem dieslowcem, brat jest dieslowcem (benzynowe miał espero a potem kolejno diesle - mietka, golfa i mazdę) i żadnych problemów z silnikiem. Rozmawiamy o konkretach :)