Forum Debian Users Gang

debian:/home/adam# dpkg -L module-init-tools
/.
/usr
/usr/share
/usr/share/doc
/usr/share/doc/module-init-tools
/usr/share/doc/module-init-tools/changelog.Debian.gz
/usr/share/doc/module-init-tools/changelog.gz
/usr/share/doc/module-init-tools/copyright
/usr/share/man
/usr/share/man/man8
/usr/share/man/man8/lsmod.8.gz
/usr/share/man/man8/insmod.8.gz
/usr/share/man/man8/update-modules.8.gz
/usr/share/man/man8/depmod.8.gz
/usr/share/man/man8/modinfo.8.gz
/usr/share/man/man8/rmmod.8.gz
/usr/share/man/man8/modprobe.8.gz
/usr/share/man/fr
/usr/share/man/fr/man5
/usr/share/man/fr/man5/modules.5.gz
/usr/share/man/man5
/usr/share/man/man5/depmod.conf.5.gz
/usr/share/man/man5/modules.5.gz
/usr/share/man/man5/modules.dep.5.gz
/usr/share/man/man5/modprobe.conf.5.gz
/sbin
/sbin/update-modules
/sbin/depmod
/sbin/modinfo
/sbin/rmmod
/sbin/insmod
/sbin/modprobe
/bin
/bin/lsmod
/etc
/etc/modprobe.d
/etc/modprobe.d/aliases
/etc/modprobe.d/arch
/etc/modprobe.d/arch/x86_64
/etc/modprobe.d/arch/i386
/etc/init.d
/etc/init.d/module-init-tools
/lib
/lib/modules
/sbin/lsmod
debian:/home/adam#

:)

Innym poleceniem do wyrzucania modułów z jądra jest

rmmod nazwa modułu

No ten go trzyma.

Pokaż modinfo obu modułów.

Bo musi być z Twojego jądra.
Jak widzisz ten co podalem z innego jądra u Ciebie nie występuje.

Sprobuj wywalić ten moduł hci_usb

Dopisz do blacklist tego hci_usb

Odświeżam wątek.
Jak niektórzy wiedzą, podstawowym systemem jest/był u mnie arch. Debian mieszkał sobie z boku :)
Arch jest świetnym distrem, ale aktualizacje pędzą trochę zbyt szybko. Awaria z halem/policykit w I kwartale a teraz wtopa z xorgiem 1.6 - to za duży stres jak dla mnie. Zbyt trudno mi wszystko przychodzi, żebym mógł sobie pozwolić na gaszenie pożarów. Tyle tytułem wstępu.

Chcę prosić bardziej doświadczone Koleżanki i Kolegów o pomoc w przykrojeniu systemu.
Pod archem wyglądało to tak:
1. Użytkownik "JA", który podniecał się lekkością i szybkością. Używał fluxboksa a potem dwm - po co komu ikonki, pulpit albo tray? Za to na laptopie nie działała połowa urządzeń :) (nie działa irda, bluetooth połowicznie)
2. Użytkownik "ŻONA" albo "Ja chcę windowsa!!", który ciągle narzekał, używał lxde, bo muszą być ikonki itp.
3. W zależności od tego, kto się logował, taki WM się ładował. Każdy miał swój ~/ ale pliki wspólne, typu mp3, zdjęcia były w dostępnym folderze. Wyglądało to tak: /home/ja /home/zona /home/wspolne.
4. Przez sudo można było grzebać we wszystkich folderach.
5. Komputer był zsieciowany poprzez ssh ale tylko na moim użytkowniku, gdyż żona nie widzi potrzeby :)
6. Dostęp sieciowy był przez mc albo zdalny przez vnc.
7. Komp stacjonarny udostępniał drukarkę przez cups.


Plan jest taki, aby zachować te założenia.

Wariant I

1. Folder "wspólne" wędruje na swoją partycję, która będzie bezpieczna w razie jakichś reinstalek.
2. Instaluję debiana.
3. Użytkownik "ja" dostaje jakieś minimum, typu fluxbox.
4. Użytkownik "żona" dostaje gnome. Jest tu wszystko, co potrzeba.

Problemy:
1. Wolałbym wicd do zarządzania siecią ale będzie się gryzł z gnome-network-managerem. Nie chcę kastrować gnome, bo to jednak spójna całość. Gnome prawdopodobnie narzuci mi inne swoje narzędzia, typu zarządzanie energią itp. Ja wolałbym klasycznie laptop-mode-tools :)
2. Gnome będzie pewnie żarł więcej energii, co zmniejszy zasięg na baterii...

Wariant II
1. Jw.
2. Dla mnie debian+minimum
3. Dla żony ubuntu lts, np. hoża hawajka.

Problemy:
1. Ubuntu jest ciężkawe, ale obsłuży chyba wszystko. Za to krócej na baterii.
2. Żeby się przelogować, potrzebny reboot.
3. ??

Który wariant będzie lepszy?

A może po prostu postawię ubuntu dla siebie i żony, żeby mieć system z marszu, a sobie zostawię miejsce na dysku na eksperymenty z debianem?

Dziękuję i pozdrawiam :)

Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-04-13 07:06:35)

ilin napisał(-a):

Co do różnych środowisk graficznych dla userów to przecież problem jest tak banalny że nawet nie warto o nim pisać.

Hm, z pewnością, ale w archu miałem difoltowo możliwość "posiadania" kilku WM/DE dla jednego użytkownika. Oczywiście w danej chwili mogłem korzystać z jednego, zdefiniowanego w ~/.xinitrc. W debianie automagicznie "wybierał się" ostatnio zainstalowany. Pod tym względem arch daje więcej możliwości/albo nie wiem do końca jak to jest w debianie - stąd moja wyraźna wątpliwość.

ilin napisał(-a):

arch ma super nowe aż do przesady pakiety

No, przesada to zdecydowanie zbyt łagodne określenie :)

Ostatnio edytowany przez ippo76 (2009-04-13 08:35:48)

Oczywiście, że da się wybierać w .xinitrc/.xsessionrc

ippo76 napisał(-a):

No i działał ubunciak do momentu, jak zacząłem bawić się siecią - lan i wifi na raz zabiły gnome-network-managera :) No to ruszamy z debianem :)

Ehhh nie rozumiem ludzi co skacza z distra na distro myslac, ze xorg na ubuntu dziala inaczej jak na archu czy debianie ;)
Ja jak tu sie mawia na super niestabilnym archu przesiedzialem grubo ponad rok i nie doznalem koszmaru niestabilnosci wazne tylko by w miare regularnie robic upgrade distra i powinno byc okey. Osobiscie dla zony polecam Ubuntu bedzie miala wszystko co dusza zapregnie. U siebie na lapku mam ubunciaka na desktopie archa, debiana i freebsd i solarisa musze wkoncu cos z tym zrobic i przejsc na jeden system :D
Ale wracajac do tematu co kolwiek nie zainstalujesz czy debiana czy archa czu ubunciaka czy nawet fedorke to musisz wgryzc sie w dane disto i na allaha nie zmieniac go bo nie zadziala Ci tam np. wine tylko trzeba podejsc merytorycznie do problemu i rozgryzc dlaczego nie dziala mi wine i rozwiazac problem.