Forum Debian Users Gang

Mi tam żona beryla jak widzi, to każe go wyłaczać, jak chce korzystać z komputera. To ją odstrasza.
Żona korzysta z Linuksa, windołsa nie lubi. Ot, wyrobiłem przyzwyczajenie i jako konserwatystka zmian nie lubi. Musi być KDE, Iceweasel, KMail, Amarok, SMPlayer, i niczego więcej nie trza.

Faktycznie, pierwszym razem był dziwny wyraz twarzy, a teraz, jak jest iceweasel, supertux( chciała mario to jest ) :), xmms to nic wiecej nie trzeba, do tego idzie odpalic program do fakturowania na wine, więc szafa gra.

bo ludzie z natury są po prostu strasznie leniwi i im się najzwyczajniej w świecie nie chce uczyć czegoś nowego... ale w końcu "lenistwo motorem postępu cywilizacji" :P

Jak przekonac kobiete do linuksa

mnie nikt niczym nie musial przekonywac :]
a wodotryskow/fajerwerkow nie trawie. zadne tam karamby i beryle, ble. prosty, lekki, przejrzysty fluxbox + ladny emulator terminala + jak najwiecej aplikacji konsolowych, o.
ale sama wlasnie zamierzam powalczyc z siostra w celu wdrozenia Linuksa do rodzinnego domu, wiec bedzie sie trzeba zakrecic za jakimis latwymi i atrakcyjnymi odpowiednikami programow, ktorych uzywa pod Windows.
jesli ktos uzywa kompa tylko w ramach net/multimedia/office, to nie powinno byc problemu. wykasowac shita (najlepiej postraszyc jakas opowiescia w stylu: "a kolege mojego kolegi to do wiezienia zamkneli za nielegalny Windows" albo "a kolega mojego kolegi to zlapal wirusa i mu caly dysk wykasowalo" :P ), instalnac i skonfigurowac lina, godzinka instruktazu, jakis tydzien oswajania i marudzenia i po bolu ;]
a jeszcze latwiej, jesli ktos ma sporadyczny kontakt z kompem i z shitem sie nie zdazyl za bardzo zaprzyjaznic.   
w gruncie rzeczy taka Mandriva, czy Ubuntu nie roznia sie trudnoscia obslugi od Windowsa, niechec ludzi do przesiadki wynika tylko z glupich przyzwyczajen.


pzdr

a wodotryskow/fajerwerkow nie trawie. zadne tam karamby i beryle, ble. prosty, lekki, przejrzysty fluxbox + ladny emulator terminala + jak najwiecej aplikacji konsolowych, o.

chyba się zakochałem ;P

a wodotryskow/fajerwerkow nie trawie. zadne tam karamby i beryle, ble. prosty, lekki, przejrzysty fluxbox + ladny emulator terminala + jak najwiecej aplikacji konsolowych, o.

chyba się zakochałem ;P

JA też

A ja od dawna .....

O BiExi wtobie też pociuchu sie zakochałem

Jak mawia stare ludowe przysłowie.... kobiety to złooo :P

A moja Zonka ma bałagan w torebce od 16 lat na windowsie tez a na linuchu co mam zrobic z tym to tlumaczyłem po stokroć i dalej ńie rozumie tak jak jej torebka więc ............................................................................................................................

wracając na chwilkę do offtopu "ładny emulator terminala + shitload aplikacji pod konsolę" - powiem szczerze, wszystko zależy.

wszystko zależy od tego, czy aplikacja została dobrze zaprojektowana. wielu z nas zapewne nienawidzi GUI za myszkę - zresztą słusznie, bo trzeba oderwać jedną rękę od klawiatury. do niedawna również siedziałem w tym obozie, zanim nie zacząłem bawić się xmodmap czy keybindingami w KDE (głównie kwin). po paru godzinach kombinowania z ustawieniami w sumie jestem w stanie przez 99% czasu trzymać ręce albo na klawiaturze, albo jedną na klawiaturze, a drugą na myszce, sporadycznie zmieniając układ (jeśli już to gdy zmieniam typ wykonywanego zadania, np z pisania na przeglądanie sieci). wiele akcji się dubluje, np mogę używać klawiatury do zarządzania oknami, czy gestów myszy do zmieniania pulpitów czy zabijania okien (paski tytułu są dla lamerów). tak poza tym to zacząłem nawet ostatnio przymierzać się do leworęcznego dvoraka :D

pamiętam, gdy rok temu byłem w sumie takim linuksowym newbiem, kumpel powiedział, że on w zasadzie tylko w konsoli siedzi. zapytałem go, "bo szybciej?", on mówi tak. dziś myślę raczej że "bo klawiatura". biorąc pod uwagę jak zap... dzisiejsze kompy, no i że przez znakomitą większość czasu procesor i tak siedzi i nic nie robi, jestem gotów stwierdzić że odpowiednio dostosowane do potrzeb danego użytkownika GUI może być nawet lepsze od CLI.

oczywiście dopóki nie chcemy zrobić czegoś w stylu
$ apt-get install $(apt-cache search bazooka | egrep '^karmel.*(czekolada|[Ss]yrop)'|awk '{print $1}')

wracając do tematu kobieta a linux. nawróciłem siostrę w banalnie prosty sposób.

"jak chcesz mieć windowsa to kupisz sobie osobny dysk twardy, popartycjonujesz go, sformatujesz i sama wszystko zainstalujesz. jak przyjdą gliny to im go oddasz. aha, musisz też jakichś kumpli popytać o płytkę bo moja poszła do pieca."

a potem było chyba tylko coś w stylu

$ cat /etc/fstab
[...]
/dev/hdb4       /mnt/junk       ext3    defaults        0       2
/dev/hdb1       /mnt/data       vfat    quiet,gid=users,umask=0002,utf8=true,noexec     0 0
/dev/hda3       /mnt/w32        vfat    quiet,gid=users,umask=0002,utf8=true,noexec     0 0
[...]
$ mv /mnt/data/muzyka /mnt/junk/
$ rm -rf /mnt/w32/*

[/list]

Natomiast moja kobitka pracuję na linuksie, a myśli że na Windowsie :D

:P nie ladnie tak kogos w ciula robic :P

A ja kobiety nie mam :P

ale jesteś hetero?

a Ty co? z LPRu i chcesz tępić homo, czy z ministerstwa zdrowia i chcesz ich liczyć? :P