Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Ta matura nie jest taka zła. Na polskim miałem temat coś o żydach( dostałem taki właściwie od polonistki bo przez dwa lata mieliśmy wojne z tym ) Dostałem max punktów, a na wynikach to trochę pijany byłem :)
Angielski 98% i 78 nie był trudny, trochę wyszukanych słówek i starczy żeby wyjść na wypracowaniu. Ważne żeby się wymieścić w liczbie słów.
Matematyka, hmm, jakby nie korki to bym owalił...
Ja zdawałem jeszcze informatykę, zadania jakby ktoś na kolanie pisał :/ nauczyciel co nas przygotowywał wkurzony na maxa był, że znowu takie durne zadania dostaliśmy. Ale widzę, że nikt nie zdaje i dobrze :)
Ogólnie to nie bójcie się, wierzcie w swoje umiejętności i zdolność myślenia a będzie ok, a potem tylko studia :)
połamania piór :)
PS, idzie ktoś na polibude do lublina ?
Offline
na probnej z angola mialem 86% wiec chyba nie jest az taki zly :) (rozszerzony angol:))
a tak po cichu.. dla maturzystow.. na jutro powtorzcie Nad Niemnem i Zbrodnie i Kare
oczywiscie mowa o polskim podstawowym.. ale cii
Offline
Trzymam kciuki za was i za mojego młodszego brata. Jutro walczy z j. polskim.
Powodzenia!
Offline
Też za was trzymam kciuki chłopaki! Grunt to luz ;-) Na studiach matura jest co kilka miesiecy podczas sesji, wiec przyzwyczajajcie sie hehe
Matma obowiązkowa ma być i dobrze ale z tym obowiązkowym polskim to przegięcie. Kto to w ogóle wymyślił? Jak bym takiego mickiewicza albo jakiegoś innego pedała na ulicy spotkał to chyba bym, zajebał. Po co komu wiedzieć o czym był taki pan tadeusz?
Nie chce wywolywac jakiejs burzliwej dyskusji, ale moim zdaniem polski obowiazkowy to zadne przegiecie i jest tak samo potrzebny jak obowiazkowa matma. U mnie na wydziale wykladowcy posluguja sie idealna polszczyzna, czesto sa baaaardzo oczytani i mają rozmaite humanistyczne zainteresowania. Studenci mogliby brac z nich przyklad, bo sa wtornymi analfabetami. A matura nie jest az taka wymagajaca, wiec nie przesadzajcie ;-) Poza tym po kilku latach wykladow z matematyki, fizyki, elektroniki zatesknicie za czyms mniej scislym.
Offline
Matma obowiązkowa ma być i dobrze ale z tym obowiązkowym polskim to przegięcie. Kto to w ogóle wymyślił? Jak bym takiego mickiewicza albo jakiegoś innego pedała na ulicy spotkał to chyba bym, zajebał. Po co komu wiedzieć o czym był taki pan tadeusz?
hehe... bez komentarza :D
Offline
oza tym po kilku latach wykladow z matematyki, fizyki, elektroniki zatesknicie za czyms mniej scislym.
Odchamiacze na studiach technicznych to najwieksze zło.
A wracając do matury, to najprzyjemniejsza jest ustna - na łączoenj majcy 3 razy usłyszałem "zachowaj powage" i raz "beszczelny" :D Zdałem na 5
Offline
Ale po co kogoś do tego zmuszać? Na polskim to powinni w ogóle czego innego uczyć (np ortografii). Nauka pisania różnych podań, dokumentów i tym podobnych rzeczy byłaby zdecydowanie bardziej przydatna. Mogli by też zapoznawać z jakimiś trudniejszymi ale przydatnymi słowami tylko takimi naprawdę przydatnymi a nie jakaś onomatopeja. No i najważniejsze - po co komu w ogóle lektury?
Offline
No i najważniejsze - po co komu w ogóle lektury?
ale wierz mi, na pewno nam się kiedyś to przyda w pewnym momencie jak bedziemy stawiać serwer, kompilować najnowszego kernelka, albo dodawać użytkownika do bazy danych ;D
Offline
Jedyne do czego może się przydać to jako pytanie przy zakładaniu konta pocztowego. Jak pytanie będzie brzmiało czym Jagienka (z krzyżaków) łupała orzechy to nikt nie będzie wiedział. W gimnazjum gość od polaka ludzi o to pytał jak chciał kos nastawiać. Ciekawy jestem czy ktoś z was wie czym te orzechy łupała (w co wątpię).
Offline
...No i najważniejsze - po co komu w ogóle lektury?
Po co komu matematyka skoro umysłu ścisłego nie ma a podstawowe operacje liczbowe zna więc w sklepie go nikt nie oszuka.
Jak dla mnie literatura Polska jest idealnym uzupełnieniem wiedzy z zakresu historii Polski. Pozatym jaki sens by miała nauka gramatyki i ortografii skoro i tak wszyscy posługiwali by się jezykiem na poziomie 4 klasy szkoły podstawowej.
a co do pytania...
półdupkiem
EDIT: dobra rada... nie bać się wchodzić jako jedni z pierwszych... a bać się wchodzić jako ostatni.
Offline
Ale po co kogoś do tego zmuszać? Na polskim to powinni w ogóle czego innego uczyć (np ortografii). Nauka pisania różnych podań, dokumentów i tym podobnych rzeczy byłaby zdecydowanie bardziej przydatna. Mogli by też zapoznawać z jakimiś trudniejszymi ale przydatnymi słowami tylko takimi naprawdę przydatnymi a nie jakaś onomatopeja. No i najważniejsze - po co komu w ogóle lektury?
Nie zapoznałeś się z programem szkoły zanim zdecydowałeś się do niej wybrać? Nie wiedziałeś jakiego typu będzie egzamin z polskiego?
Nauka pisania podań i dokumentów zawiera się w technice biurowej. Język polski obejmuje dzieła literackie. Czytanie literatury, różnej literatury, a następnie jej omawianie i pisanie prac na jej temat pozwala wyrobić sobie umiejętność składania wypowiedzi, i wyrażania własnych myśli. O podciągnięciu ortografii nie wspominam. Umiejętność rozumienia tekstu jest bardzo ważna także w pracy z komputerami, a może nawet kluczowa.
Wzory dokumentów można znaleźć od ręki, nauczyć się wyrażać i rozumieć - nie. Dzięki temu, że czytałem prawie każdą lekturę nie uczyłem się w ogóle do pisemnej matury. Sądzę, że bez tego szkolnego przymusu nie przeczytał bym tych wszystkich książek i wiem teraz, że to procentuje w przyszłości. Najwięcej informacji, z każdej dziedziny, można zdobyć czytając. Bagatelizowanie znaczenia przedmiotu języka polskiego to zasadnicze nieporozumienie.
Edit: A w ogóle to zabieram jutro busolę i mapę, i znikam w Borach Dolnośląskich. :)
Offline
Byłem w klasie mat-fiz, matme pisaliśmy wszyscy razem na sali gimnastycznej. Nasza klasa była gotowa po 1,5 godzinie - kurcze nie było co robić, to zabraliśmy się za pisanie rozwiązań dla pozostałych oddziałów. W pewnym momencie podchodzi do mnie belferka od matmy:
- cio piszesz ?
- ściąge :) - ja na to rozkosznie
- śchowaj mi to a sibko (tak troche sepleniła)
po godzinie przychodzi i pyta:
- masz ?
- uchm :)
- to pośkładaj i daj i wynocha z sali
Kurcze fajnie było :)
Offline
Po to mi matematyka że w tym kierunku mam zamiar się kształcić. Fizyka też mi jest potrzebna dlatego olewam w szkole wszystko oprócz matmy, fizyki i przedmiotów zawodowych (urządzenia techniki komputerowej, systemy operacyjne i sieci komputerowe, programowanie strukturalne i obiektowe, oprogramowanie biurowe). Angielskiego też staram się uczyć tyle że nie zawsze się chce. Z resztą przedmiotów jadę aby na dwóję (no z takich ciekawszych jak np chemia się jeszcze trochę staram) - choć nie jest aż tak źle. No i wszystko mogę ładnie olewać i nikt mi dupy nie zawraca tylko ten zasrany polski. Mam dużo innych, zdecydowanie mądrzejszych książek do przeczytania ale tu mi z polskim wyjeżdżają i pana Tadeusza trzeba przerobić. Większości tekstu nie rozumię. Autor za wszelką cenę chciał utrudnić czytelnikowi zrozumienie tekstu. Nawet obrazków nie ma. Dla porównania otwieram pierwszą lepszą leżącą przy mnie książkę: Symfonia C++. Autor upraszcza proces przekazywania przez niego informacji jak najbardziej się da. Wzbogacił książkę o schematy i wiele kodów źródłowych wraz z omówieniem. Książka ładnie ma pozaznaczane rozdziały. Na początku spis treści gdzie co jest. Ważniejsze rzeczy wyróżnione. Ćwiczenia kontrolne. Istotniejsze informacje są wielokrotnie powtarzane żeby książka przeszła jak najgładziej. Teraz pan tadeusz: szara, brzydka okładka, wszędzie pełno niezrozumiałego tekstu i jak tu cokolwiek znaleźć? Żadnych zalet, marna fabuła, nic we łbie nie zostaje. Już lepiej włączyć jakiś film.
Wie ktoś czym łupała Jagienka te orzechy? Czadman. Krzyżaków chyba czytałeś.
Offline
ale denerwuje mnie to że np mam temat: opis ofiar i oprawców obozów zagłady. Toż mnie krew zalewa jak mam 4 zdania rozciągać na 250 słów :/ Wg mnie to polski jest przedmiotem nauczającym pierdolenia głupot tak długo aż nie zanudzisz.
Offline
Moim zdaniem najwiekszym zlem i glupota jest sposob przekazywania wiedzy i jej wybor. Moje lekcje jezyka polskiego polegaly przede wszystkim na dyskusji. Podobnie bylo na historii. Lubilem te przedmioty, bo nie wymagaly duzej wiedzy i doswiadczenia, a jedynie odrobine samodzielnosci w wyciaganiu wnioskow. Trudniej jest z matematyka, bo tutaj trzeba sie narobic, zeby zrobic cos samodzielnie (nie na zasadzie 'policzmy kolejny identyczny przyklad z podrecznika'). Dziwie sie
Po co zmuszac kogos do nauki polskiego? A po co zmuszac kogos do nauki matematyki? Wiekszosc ludzi z ktorymi rozmawiam uwaza, ze matematyka to nauka liczenia. Poniewaz calkowanie nie jest szaremu zjadaczowi chleba potrzebne, wiec ludzie uwazaja, ze cala matematyka nie jest im potrzebna. Ale matematyka to nauka myslenia - bardzo specyficznego myslenia. Ludzi katuje sie matma, zeby zaczeli myslec, a nie liczyc.
Po co zmuszac ludzi do nauki polskiego? Nie studiuje niczego humanistycznego, ale wiem, ze to tez ma glebszy sens. Wydaje mi sie, ze bez tych wszystkich lektur czlowiek nie wyksztaltuje sobie pewnej wrazliwosci. Ksiazki rowniez rozwijaja nasza wyobraznie i ulatwiaja spogladanie na swiat oczami innych ludzi. Lektury maja nas zmusic do SAMODZIELNEGO myslenia i interpretowania swiata (mozna uprawiac matematyka nie probuja myslec samodzielnie). Studiowanie Pana Tadeusza i temu podonych to jest tylko metoda.Cel jest zupelnie inny i nikt nie oczekuje, ze po 10 latach bedziesz recytowal inwokacje jakbys sam ja napisal.
Co do samej matury ... Jest durna. Reforma sie troche nie powiodla. Przynajmniej moim zdaniem.
Z resztą przedmiotów jadę aby na dwóję (no z takich ciekawszych jak np chemia się jeszcze trochę staram) - choć nie jest aż tak źle. No i wszystko mogę ładnie olewać i nikt mi dupy nie zawraca tylko ten zasrany polski. Mam dużo innych, zdecydowanie mądrzejszych książek do przeczytania ale tu mi z polskim wyjeżdżają i pana Tadeusza trzeba przerobić. Większości tekstu nie rozumię. Autor za wszelką cenę chciał utrudnić czytelnikowi zrozumienie tekstu. Nawet obrazków nie ma
No comment. No moze tyle, ze pewnymi rzeczami to sie nie ma co czasami chwalic.
Matematyka jest królową nauk, ale filozofia ich matką.
"Vanitas vanitatum et omnia vanitas:
Offline
Czadman: teraz młodzież uczy się wypowiedzi oglądając reklamy ;-)
Bodzio: zapomniałeś na wstępie napisać - "dawno temu, gdy po ziemi biegały smoki i 20 letnie dziewice...." :P
Cała reszta: nawet nie wiecie co ja bym dał za możliwość poczytania literatury (a kilkanaście lektur obowiązkowych to prawdziwe perełki). Niestety od 3 lat jedyne książki jakie czytam zawierają w tytułach - fizyka, mechanika, jądrowa, dla inżynierów, etc
Offline
Ale matematyka to nauka myslenia - bardzo specyficznego myslenia. Ludzi katuje sie matma, zeby zaczeli myslec, a nie liczyc.
Zdecydowanie się z tym zgadzam
Po co zmuszac ludzi do nauki polskiego? Nie studiuje niczego humanistycznego, ale wiem, ze to tez ma glebszy sens. Wydaje mi sie, ze bez tych wszystkich lektur czlowiek nie wyksztaltuje sobie pewnej wrazliwosci. Ksiazki rowniez rozwijaja nasza wyobraznie i ulatwiaja spogladanie na swiat oczami innych ludzi. Lektury maja nas zmusic do SAMODZIELNEGO myslenia i interpretowania swiata (mozna uprawiac matematyka nie probuja myslec samodzielnie). Studiowanie Pana Tadeusza i temu podonych to jest tylko metoda.Cel jest zupelnie inny i nikt nie oczekuje, ze po 10 latach bedziesz recytowal inwokacje jakbys sam ja napisal.
Na co mam być wrażliwy?
Wyobraźnię mam już za bardzo rozwiniętą.
Do myślenia zmusza matematyka czy polski bo już nie wiem?
Jaki jest cel?
Czadman: teraz młodzież uczy się wypowiedzi oglądając reklamy ;-)
Nie oglądam telewizji częściej niż 2h tygodniowo (włączam codziennie na 15 min żeby się fajniej zasypiało)
Cała reszta: nawet nie wiecie co ja bym dał za możliwość poczytania literatury (a kilkanaście lektur obowiązkowych to prawdziwe perełki). Niestety od 3 lat jedyne książki jakie czytam zawierają w tytułach - fizyka, mechanika, jądrowa, dla inżynierów, etc
Czytanie książek jest nudne i zabiera za dużo czasu. Nie wolałbyś włączyć sobie filmu? 2h i koniec - wracasz do normalnych zajęć. Nie męczysz wzroku i jest fajnie.
Zwróć uwagę na to jaki jest szpan jak cię ktoś widzi z taką mądrą książką a nie z jakimś potopem.
Offline
ja dla odstresowania przed każdą maturą grałem w Max Payne`a :)
O żesz, to ile razy ty mature zdawałeś? Ja zdawałem tylko jedną.
Owca. A wiesz po co wiedzieć, kto napisał "Pana Tadeusza"? Aby sie do jasnej anielki różnić od takiego buca spod budki z piwem, co idiota sie urodzil i debilem umrze. Wyobraz ty sobie, zyjesz ty w kulturze srodziemnomorskiej i wypadaloby troche ja znac, nie tylko pisac ortograficznie, czy tez potrafic pisac podania. Kurcze, a potem brechacie sie z Amerykancow, że ci myslą, iz Hiszpania jest w Afryce, a tam tez szkolnictwo uczy zadan praktycznych- pisania podań.
czadman: wiesz, ja byłem trzy lata polonistą i na własnej skórze się przekonałem, iż poziom szkolnictwa jest nedzny. wiekszosc polonistek ( nie poznałem ani jednego polonisty) znała tylko i wyłacznie lektury, I czytała Naj lub inne gówno. Ja poszedlem na polonistyke, bo kochałem czytać. Ale wiekszosc nauczycieli to chyba rzucało moneta. Z mojego rocznika najlepsi studenci nie pracuja w oświacie. Szkoda sobie nerwy szarpać na gnojki w szkole. Gdzie albo jestes skurwysynem albo wsadzają ci kosz na łeb.
Offline
Czytanie jest piękne - bez względu na to czy to lektura, fantastyka,czy bajki. To rozwija dogłebne myślenie, pomaga w matematyce (abstrakcja), a kto twierdzi inaczej - jest ....... no comments
Offline
Wie ktoś czym łupała Jagienka te orzechy? Czadman. Krzyżaków chyba czytałeś.
Na pewno nie dziadkiem do orzechów. Nie chce mi się szukać zacnego określenia. :)
@x-dos:
Czytasz cztery książki o holocauście i robisz z tego kilka stron A4. To takie wyczerpujące?
Osobiście uważam, że przymus nauczania do 18 roku życia to bezsens, a państwowe szkolnictwo i państwowy program nauczania to pomyłka. Nie mylę się, wystarczy poczytać posty w tym wątku. :)
Offline
Ale tu nie chodzi o to żeby wiedzieć że jacek zabił stolnika, miał syna tadka, laskę ewę, strzelali do niedźwiedzia i były dwa psy. To co z książki istotne można dokładnie opisać w 20 stronach. Na polskim wymagają od nas żeby wiedzieć że np jagienka rozłupywała orzechy udami (tu przyznam rację że trzeba mieć nieźle rozwiniętą wyobraźnię żeby to sobie wyobrazić). Po co to komu? I najważniejsze - jak znaleźć mówiący o tym fragment?
Offline
To ja takie małe pytanko: jak ja 14 lat temu szedłem na studia, to na polibude szli ci moi znajomi, co nie mieli szans dostać się gdzie indziej. Zmieniło się to przez te lata?
Osobiście uważam, że przymus nauczania do 18 roku życia to bezsens, a państwowe szkolnictwo i państwowy program nauczania to pomyłka. Nie mylę się, wystarczy poczytać posty w tym wątku. :)
Ano masz ty racje. Wiesz, jakie to jest żałosne, kiedy w pierwszej klasie gimnazjum masz prawie 18-latka?
Offline
Ja natomiast twierdze, że matura to pomylenie z poplątaniem. Nawet nieuk zda jezeli tylko zaprzyjazni sie nauczycielami lub poprostu ściągnie.
Nie po to sie człek męczył iles lat zeby go jeszcze dobijali na koniec.
Szczególnie interpretacje utworów na siłe, tak jak powiedziala pani od polskiego. Poza tym czyta się z przyjemności a nie z obowiązku a jak jest w szkole wszyscy wiemy.
Majca, wiadomo nie kazdy ma umysl ścisły.
Przebrnąłem ze wstrętem przez ten badziew ale bynajmniej nie jest to wyznacznikiem niczego i nijak mi w niczym nie pomogło. No chyba tylko w dostaniu sie na studia bo taki system.
Offline