Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Witam!
Takiego tematu w sumie tutaj jeszcze nie widziałem, więc postanowiłem założyć. Może ktoś będzie miał jakieś pytania itp i zechce się zapytać tutaj.
Ja zacznę:
Kupiłem sobie wczoraj w Realu bidon aluminiowy za ~25 złotych (z koszykiem, produkt chiński). Plastikowe dziwnie wyglądały, więc je odrzuciłem na start.
Pytanie:
Od nowości śmierdział czymś w rodzaju jakiejś dziwnej farby lub czegoś takiego. Ciepła woda i płyn do naczyń (Fairy chyba) częściowo poskutkowały, ale nadal śmierdzi. W dodatku zauważyłem jakieś coś zielone w miejscu, gdzie wkręca się ustnik. Jak się całkowicie pozbyć tego zapachu? I w jaki sposób w przyszłości 'dbać' o to, by się nie doigrać?
Na forach różne rzeczy wypisywali (rarytas był o rocznej biegunce) i aż się wierzyć nie chce, stąd pytanie drugie.
//// 25 stycznia 2014 - wątek przemianowany z "Akcesoriów rowerowych" na "Wątek rowerowy".
Ostatnio edytowany przez Pavlo950 (2014-01-25 14:55:42)
Offline
Problem leży w tym, że jest aluminiowy. Samo aluminium jest toksyczne dla organizmu, przenika do otoczenia, wypiera z organizmu cenny krzem, którego i tak jest mało. Druga sprawa to taka, że nie chcesz wiedzieć czego używa się do rafinacji aluminium. Źle oczyszczone aluminium to groza w kontakcie z ciałem.
Moja rada: idź do sklepu, zwróć towar jeśli możesz, a jeśli nie to zareklamuj.
Kup sobie bidon ze stali nierdzewnej - będzie cięższy i dużo droższy, ale będziesz mógł go używać ze spokojną głową. :)
Offline
Oops, więc zaliczyłem cholerną wpadkę. Pozostaje więc opcja, którą zaproponowałeś, lub "wyłożenie" folią. Przemyłem raz jeszcze tym sposobem, jak dalej będę takie jaja to zwrot i tyle.
Jest też opcja z termosem.
Offline
Używanie naczyń z glinu to nie najlepszy pomysł. Glin się utlenia, a jego tlenek łatwo się przedostaje do zawartości naczynia.
Najlepsze jest szkło - czyli termos to niezły pomysł, ale mało odporny na wstrząsy. Dobre są naczynia emaliowane, ale raczej ciężko o taki bidon. Stal nierdzewna to najlepsze wyjście w Twoim wypadku. Tworzywa sztuczne nie są złe, ale wiadomo co się dzieje z nimi pod wpływem gorących płynów.
Jeśli chodzi o pojemniki na żywność to warto zainwestować w jakość. Wadą droższego rozwiązania w tym wypadku jest większa pokusa dla potencjalnego złodzieja bidonów. :)
Offline
O pojemnikach na żywność wiem tylko tyle, że mają być hermetycznie zamykane ;]
Pal licho złodzieja bidonów. Za kilkadziesiąt złotych bidonu nie kupią, bo to strata pieniędzy, a tani to można olać.
Widzę, że (chyba) co nie co wiesz. Czy woreczek foliowy (taki przezroczysty) też jest szkodliwy? To znaczy, jakbym te ustrojstwo wyłożył od środka takim woreczkiem?
Offline
Można gdzieś kupić bidon ze stali nierdzewnej z powłoką antybakteryjną z tlenku srebra w środku?
Mam taki termos (trochę za duży do samochodu :D), i sprawdza się idealnie.
Soki czy cokolwiek może w nim stać kilka dni i się nie psuje. :D
Offline
PavloAkaLogan napisał(-a):
O pojemnikach na żywność wiem tylko tyle, że mają być hermetycznie zamykane ;]
Pal licho złodzieja bidonów. Za kilkadziesiąt złotych bidonu nie kupią, bo to strata pieniędzy, a tani to można olać.
Widzę, że (chyba) co nie co wiesz. Czy woreczek foliowy (taki przezroczysty) też jest szkodliwy? To znaczy, jakbym te ustrojstwo wyłożył od środka takim woreczkiem?
Tworzywa polietylenowe (woreczki foliowe) nie są toksyczne, chyba, że traktuje je się wrzątkiem, bo to już blisko temperatury topnienia.
Offline
Woreczki w bidonie... chińskim... z alu... To chyba nie jest najlepszy pomysł. Myślę, że najlepiej odżałować te 20-40 pln i kupić bardziej markowy (np. camelbak, zefal, specialized) bidon plastikowy. Przynajmniej będzie większe prawdopodobieństwo, że nie jest toksyczny, albo jest mniej toksyczny ;) I z własnego doświadczenia - akcesoria rowerowe najlepiej kupować w sklepie rowerowym.
Offline
Pytanie czy ten bidon ma powłokę wewnątrz powłokę czy jest gołe aluminium.
Sportowe akcesoria wygodnie kupować w Decathlonie. Przy karcie stałego klienta można zwrócić towar do 90 dni (normalnie do 30) i nie ma problemów z reklamacjami. Wada jest taka, że nie każdy ma sklep w rozsądnej odległości.
Tanie rozwiązanie to butelka z HDPE (na allegro prawie za grosze i tworzywo wytrzymałe) i do tego dopasować jakiś korek od kubusia czy innego takiego napoju dla dzieci lub z jakiejś wody.
Offline
Jak juz jesesmy przy decathlonie to kupiłem ostani taki magiczny pojemiczek na narzedzia, wchodzi dżinks do rozkuwania łańcucha ( tez z decathlon) dwie spinki, husteczki, łatki do opony, no i taki ichniejszy klucz w kształcie scyzoryka, jest jeszcze troche miejsca ale nie mam co tam wsadzic.
Na pojemiku jest rysunek "dętki" ale sie nie mieści :-). Więc dętka jezdzi osobno w plecaku związana frotką :-).
Dobra rzecza sa okulary na rower :-). Kiedyś zawsze sie trafia pierwszy "bąk" czy "chrabąszcz" w oku. Mucha jest mała to pal licho.
Ja na rowerze jezdze z plecakiem. takim z siatką na plecach
https://www.google.pl/search?q=pinguin+biker+25& … 0&bih=853
no fakt faktem z "markowymi" rzeczami jest tak ze sa droższe, ale ktoś się pod nimi podpisał.
Jak poleci info "w decathlonie byly toksyczne termosy" to ludzie nie beda chodzic do decathlonu bo tam wszystko jakas "kaczucha" robi :-).
No a jak pojdzie info "w tesco byly toksyczne termosy" to w tesco powiedza .... "termosy dostaliśmy od europejskiego importera sieci tesco, miały dokumenty."
Offline
czadman napisał(-a):
Sportowe akcesoria wygodnie kupować w Decathlonie.
W zeszłym roku pojechałem na Magurę Małastowską z dwiema dętkami (tylne koło + zapas) zanabytymi w Decathlonie. Strzeliły obie bez żadnego widocznego powodu i wycieczka zakończyła się pchaniem roweru przez 5 km do samochodu. Na szczęście to już była końcówka trasy i zdążyłem przed nocą, bo latarki nie miałem ze sobą ;)
W Decathlonie na pewno nie kupię już nic rowerowego.
gindek napisał(-a):
Ja na rowerze jezdze z plecakiem. takim z siatką na plecach
Dokładnie tak, odkąd człowiek zszedł z drzewa nic lepszego na rower nie wymyślił.
Offline
Torque napisał(-a):
czadman napisał(-a):
Sportowe akcesoria wygodnie kupować w Decathlonie.
W zeszłym roku pojechałem na Magurę Małastowską z dwiema dętkami (tylne koło + zapas) zanabytymi w Decathlonie. Strzeliły obie bez żadnego widocznego powodu i wycieczka zakończyła się pchaniem roweru przez 5 km do samochodu. Na szczęście to już była końcówka trasy i zdążyłem przed nocą, bo latarki nie miałem ze sobą ;)
W Decathlonie na pewno nie kupię już nic rowerowego.
Kupiłem dwa twarde dyski w sklepu na Bocznej - roboczy i do archiwizacji. Oba się wysypały bez powodu. Już nigdy nie kupię sprzętu komputerowego w sklepie na Bocznej.
Powyższe ma taki sam sens jak to co napisałeś.
To ja się pytam.
- Jakiej marki dętki kupiłeś?
- Czy to były standardowe, najtańsze dętki czy wzmocnione?
- Czy w decathlonie sprzedają dętki jednego producenta?
- Jeśli sprzedają więcej niż jednego producenta to czy wypróbowałeś wszystkich?
- Czy dobrze założyłeś dętki?
- Czy ciśnienie powietrza w dętkach było odpowiednie?
- Czy masz dobre opony?
Może lepiej przeanalizować różne czynniki niż kategorycznie zwalać winę na sklep za problemy techniczne?
Offline
czadman napisał(-a):
- Jakiej marki dętki kupiłeś?
- Czy to były standardowe, najtańsze dętki czy wzmocnione?
- Czy w decathlonie sprzedają dętki jednego producenta?
- Jeśli sprzedają więcej niż jednego producenta to czy wypróbowałeś wszystkich?
- Czy dobrze założyłeś dętki?
- Czy ciśnienie powietrza w dętkach było odpowiednie?
- Czy masz dobre opony?
- Dętki marki "Decathlon" - taki był napis na nich.
- Były to jedyne dętki jakie wtedy widziałem w Decathlonie, więc nie miałem możliwości wypróbowania innych.
- Dętki zakładam wentylem do wewnątrz, więc chyba dobrze ;)
- Jeżdżę na ciśnieniu ok. 2,5 bara.
- Wtedy miałem założone opony Irc Mythos kevlar.
Nie zachowałem tych dętek, więc nie mogę zrobić zdjęcia. Uszkodzenia wyglądały jak rozerwanie, a nie przebicie — były to podłużne nieregularne dziury o dł. ok. 2--3 cm. Opona była nienaruszona. Przypominam, że strzeliły obie dętki — najpierw jedna, potem po kilku kilometrach druga.
Po powrocie na tę samą obręcz pod tę samą oponę założyłem dętkę Continentala, która użytkowana jest do dziś. Choć faktem jest, że obecnie jeździ tylko po mieście.
Nie jestem jedyną osobą, która miała przygodę z dętkami z Decathlona - mój superoszczędny ojciec do swojej starej skrzypiąco-piszczącej zdezelowanej maszyny również swego czasu zakupił w w.w. sklepie tanią dętkę — jego opis uszkodzenia bardzo przypominał mój powyższy.
Żeby oddać sprawiedliwość — kiedyś kupiłem w Decathlonie buty trekingowe za 80 zł. Nie są może rewelacyjne, ale zadanie swoje spełniają i ogólnie stosunek cena/jakość jest bardzo korzystny.
Offline
PavloAkaLogan napisał(-a):
A jak ten pojemnik wygląda>?
http://www.decathlon.pl/pojemnik-transp-na-narzdzia-id_8123841.html
Jak mowie, dentka mi sie tam nie miesci ( 26'' ). No ale na drobniejsze rzeczy przydatna prosta rzecz, bo mi sie juz po plecaku to wszystko nie wala.
Teraz zobaczylem ze w teorii powinien byc jeszcze taki :
http://www.decathlon.pl/pojemnik-na-narzdzia-pro-750-id_8274209.html
No jak bylem w sklepie to tego "pojemnika" nie było.
Ostatnio edytowany przez gindek (2013-07-14 12:44:01)
Offline
Torque napisał(-a):
Żeby oddać sprawiedliwość — kiedyś kupiłem w Decathlonie buty trekingowe za 80 zł. Nie są może rewelacyjne, ale zadanie swoje spełniają i ogólnie stosunek cena/jakość jest bardzo korzystny.
Decathlon jest o tyle dobrym sklepem, że nie robią tam problemu z reklamacjami. Myślę, że zależy im na zadowoleniu klientów bardziej niż na zdzieraniu kasy. Sądzę, że te dwie wadliwe dętki też by przeszły.
Offline
Pozwoliłem sobie ten temat przemianować na bardziej ogólną tematykę.
Mam taką dziwną sytuację, której nie rozumiem:
W rowerze mam dwie takie same dętki.
Jedną dostałem z kołem aluminiowym, przełożyłem do nowo wycentrowanego koła żelaznego.
W pierwszym kole - jak napompowałem - to trzymała dobrych kilka - kilkanaście dni.
W drugim kole (po przełożeniu) - na 2, lub 3 dzień muszę ją dopompowywać.
Z poprzednią dętką było to samo, ale po przełożeniu jej do aluminiowego nie ma takich problemów.
Pytanie jest takie:
O co chodzi? Czemu tak się dziele?
Offline
Pavlo950 brzmi jak archiwum x, ogólnie to po kilku dniach z dobrej dętki nie powinno schodzić powietrze po roku to tak. Masz jakieś lipne dętki ewentualnie wentylki...;)
Offline
Coś czuję, że dętki są dziurawe i inaczej się na obręczach układają.
Na marginesie: najlepszy bidon to 1,5 l butelka pet. ;)
Offline
gnejusz pompejusz napisał(-a):
Coś czuję, że dętki są dziurawe i inaczej się na obręczach układają.
no tez bym tak powiedzial.
btw. u mnie od września jest powietrze :-).
Offline
Dętka wymieniona i jest dobrze. Rzeczywiście, była dziurawa, bo ta nowa trzyma 3 dzień. A tamta na 3 dzień już była pusta :D
Pytanie jest inne. Czy macie jakiś dobry sposób na wyczyszczenie tylnych zębatek z brudu?
Offline
Ja biorę rower do myjni samochodowej i karcherem go traktuję. Potem tylko naoliwić łańcuch i gotowe.
Offline
Ja biorę rower do myjni samochodowej i karcherem go traktuję. Potem tylko naoliwić łańcuch i gotowe.
po takim zabiegu też dobrze użyć rwd, ładnie konserwuje i ochrania, bo jak przelecisz ropą czy jakimś zwykłym smarem to zaraz syf się przyklei...
Jak ktoś ma czas najlepiej rozmontować wszystko i wymoczyć porządnie w ropie (szczególnie jak są oznaki rdzy)...
Ostatnio edytowany przez menel (2014-04-17 16:24:50)
Offline