Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
Zbooj napisał(-a):
....
Charakterystyka silnika spalinowego nigdy nie jest czarno biała tzn. nie jest funkcją liniową ;)
Musisz mi wybaczyć, jestem humanistą :)
Zbooj napisał(-a):
Diesel wolniej wchodzi na obroty bo sprężarka (a dam sobie głowę uciąć, że masz turbosprężarkę) działa efektywnie dopiero na wyższych obrotach - efekt turbodziury.
Oczywiście, o zmiennej geometrii. Dodatkowo mam spieprzoną skrzynię (za krótkie przełożenia) przez co jazda w mieście w godzinach szczytu nie jest zbyt przyjemna. Ale w trasie można wyprzedzać bez redukcji :) No i spalanie - wypad nad morze, autostradą (specjalnie nadkładałem drogi przez Niemcy) i nocą (mały ruch) ale i przy spokojnej jeździe (kodeksowo) to 4,6 l/100 km
Edyta:
sir_lucjan napisał(-a):
Ja nie powiedziałem, że są awaryjne, tyle, że w razie awarii dają po kieszeni :D
Może się zagalopowałem :)
sir_lucjan napisał(-a):
Ja też jakbym miał samochód, kupił tym diesla. Najlepiej starego VW Jetta, ponoć na oleju z Biedronki dziad może jeździć :D
Prawda, w "Fifth gear" jeździli chyba starym mietkiem na oleju ze smażalni. Z kolei w "AutoŚwiecie" (kalka "AutoBilda") pisali o eksperymencie z nowym golfem V (parę lat wstecz) - dostali go od producenta i testowali dolewając oleju jadalnego - zarżnęli silnik (rozpadła się turbina a jej elementy wpadły do cylindrów i nastąpiła Armagiedon).
Ja w kolejnym aucie pożegnam się z dieslem. Za 2 lata to już będzie pincet filtrów. Pierdzielę. Ja nie będę bulił jak za zboże za normę euro 5 jak po drogach jeździ złom z całej Europy + Ikarusy + Autosany. Trudno, zapłacę więcej na stacji a nie będę się martwił dpfem, egrem, turbiną i dwumasem :)
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2010-10-01 20:02:19)
Offline
W Niemczech na wiekszości autostrad nie ma ograniczeń prędkości ;] toś musiał ładnie zapi....ać
Zmienna geometria to zuo ;] każde Audi, VW, Skoda i Seat "w dieslu" z tego powodu cierpi ;)
Ja chciałbym sobie kupić kiedyś Honde z silnikiem V-TEC, czyli ze sterowaniem fazami rozrządu ;] ten to ma prawie liniową charakterystykę. Wciskasz do dechy, wciska w fotel - równomiernie ;] Power of dreams :D
Z kolei w "AutoŚwiecie" (kalka "AutoBilda") pisali o eksperymencie z nowym golfem V (parę lat wstecz) - dostali go od producenta i testowali dolewając oleju jadalnego - zarżnęli silnik (rozpadła się turbina a jej elementy wpadły do cylindrów i nastąpiła Armagiedon).
Wynika z tego ze niemieccy konstruktorzy wykorzystali przy projektowaniu turbosprężarki doświadczenia zdobyte w II WŚ przy używaniu granatów ręcznych i min przeciwpiechotnych.
Offline
Dlatego do Austrii szybciej niż przez Czechy dojedzie się przez Niemcy z tego co słyszałem. Droga jest dłuższa, ale że są autostrady, więc szybciej idzie.
Swoją drogą, kiedy w Polsce doczekamy się autostrad?
Offline
Zbooj napisał(-a):
W Niemczech na wiekszości autostrad nie ma ograniczeń prędkości ;] toś musiał ładnie zapi....ać
....
Nie, mam autko z małym silniczkiem i nie żyłuję go. Raz czy drugi sprawdzałem, ile pojedzie i wystarczy. Na co dzień pilnuję 3000 obrotów i nie przekraczam. A to daje ~ 130 km/h. To nie ścigacz tylko osiołek roboczy.
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2010-10-01 20:04:24)
Offline
A ja bym poszukał po znajomych, ale dopiero po powrocie z zagranicy.
Zarówno w Niemczech, jak i np Francji, Belgii, czy Austrii można znaleźć samochody używane w znacznie lepszym stanie i tańsze, niż u nas.
Radziłbym poszukać na necie, i może trochę pojeździć, ewentualnie poszukać wśród bliższych i dalszych znajomych kogoś, kto handluje importowanymi samochodami.
W rejonie Zabrza czy Gliwic to jest bardzo popularne zajęcie, zwłaszcza wśród ludzi, którzy mają rodziny w Niemczech.
Względnie na ebayu też bym radził poszukać.
Np to namierzyłem w ciągu minuty przez szukanie zaawansowane - w Belgii:
http://cgi.ebay.pl/Peugeot-306-Reference-1-4-/28056 … tem41531a1a90
albo to - Austria: http://cgi.ebay.pl/BMW-525-TDS-E34-Limousine-Bastle … tem33611ee5c5
http://cgi.ebay.pl/Peugeot-306-STDT-/320596642143?p … tem4aa50c895f
Albo możesz powalczyć o tego grata: http://cgi.ebay.pl/Mercedes-E-320-CDI-Avangarde-mit … tem4153102050
sir_lucjan napisał(-a):
......
Swoją drogą, kiedy w Polsce doczekamy się autostrad?....
A kiedy najmniejszy wróbel na świecie będzie ważył 30 ton?
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2010-10-01 22:26:54)
Online
Jeżeli są tu dyskusje o częsciach, to czy któryś samochód ma tańsze części, niż stary Mercedes W124 diesel?
Bo w mojej okolicy całkiem sporo tych maszyn zasuwa na taryfach, a w zeszłym roku - jak znajomemu wysiadł silnik, to wystarczyły 2 telefony, i przyjechali goście z silnikiem i skrzynią, założyli na miejscu (jak? pojęcia nie mam), i samochód się turla całkiem sprawnie.
I nie kosztowało to szczególnie drogo.
Pozdrawiam
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2010-10-12 19:34:14)
Online
za to do mercedesów są najdroższe żarówki do kierunkowskazów na świecie :P
hyhy
Offline
Nigdy?
Offline
- cudowna ekologia tzw. FAP - filtr cząstek stałych
Coś mi się pochrzaniło ;] ta technika tak do przodu zasuwa ;]
Jeszcze taka mała uwaga dotycząca osoby od której odkupuje się samochód.
Osobiście kupiłbym auto od kolesia a'la Rysiek z Klanu, tzn. stateczny ojciec rodziny, który co sobotę sprawdza płyny, jedzie na myjnię, gdy coś zastuka od razu do mechanika pędzi no bo przecież gdy auto zawiedzie małżonka się pogniewa i podepcze jego poczucie męskości nie wspominając już o jej wieczornych bólach głowy przez najbliższe dwa tygodnie ;) Kiedyś naprawa samochodu przez mężczyznę była w naszym narodzie swoistym testem męskości, kto tego nie potrafił nie wzbudzał wśród płci pięknej podziwu ;)
Hasła typu: niemiecki emeryt jeżdżący do Aldi raz w tygodniu czy niepaląca kobieta dojeżdżająca do pracy 5 km, poprostu mnie śmieszą. Kiedyś miałem nieszczęście kupować samochód i od razu widać kto kim jest.
Zdarzyły się więc następujące osobowości:
- obleśny ziomek w dresie rodem z najgorszej dzielnicy,
- nażelowany cwaniaczek z łańcuszkiem na sympatycznej obcisłej koszulce.
- starszy jegomość niezbyt pewny decyzji o sprzedaży, być może miał sentyment do wozu jako całości, bo szczegóły zwłaszcza zawieszenia w rozsypce,
- rzeczoznawca samochodowy, miłośnik farby w spray'u.
Kupiłem od mechanika samochodowego o nieco skrytej osobowości. Auto miało oryginalny lakier i szyby, klasyczne objawy modelu tj. ślady korozji tam gdzie powinny być (czyli nie bite i nie szpachlowane zbyt intensywnie), olej pod korkiem (normalne w oplach), mało zużyte i w miarę zadbane oryginalne wnętrze (kierownica mnie przekonała, jak nówka, oryginalna z poduszką w środku), silnik brudny tam gdzie trzeba cykający jak zegarek zarówno na benzynce jak i gazie, zawieszenie po regeneracji. Mechanik niestety tylko na mechanice się znał, po miesiącu wyskakiwały zapłony, wspomniany wcześniej czujnik położenia wału i zimą wyszedł też kiepski akumulator.
Do dziś dnia cała rodzina uważa ten samochód za najlepiej wydane 6800zł - auto zrobiło 100 tyś km po kosztach paliwa i płynów. Na mechanika wydaliśmy trochę ponad 2 tyś zł przez ten czas.
Offline
zapomniałeś zbóju że auto było garażowane, pierwszy właściciel, niepalący (znam kolesia który oglądanie samochodu zaczynał od popielniczki)
aczkolwiek trudno jest kupić dobrze swój pierwszy samochód. najlepiej na zakupy wziąć se sobą jakiegoś obcykanego zioma
Offline
Polecam też poczytać http://motoryzacja.interia.pl/wydarzenie/uzywane/ne … -cz-1,1266771 dużo cennych informacji. Dużo tego, ale zapewniam, że warto każdą część tego poradnika przestudiować.
Offline
Jeszcze cenna uwaga.
Nie wierzyć w książki serwisowe :-) Książkę może każdy kupić na Allegro i wypełnić u znajomego. Także na to też warto zwrócić uwagę.
Offline
niezawodny mercedes w124 ze znaczkiem daewoo z LPG
http://otomoto.pl/daewoo-inny-3-2i-C12984086.html
Offline
To ja jeszcze zaproponuje Seata Toledo. Rocznik 97 powinieneś za około 5 tys z silnikiem 1.9 tdi wyhaczyć. Miałem takiego 1.8 w benzynie. Minus to spalanie, no ale silnik duży (diesel znacznie mniej paliwożerny). Za to plusy: miejsca w środku baaardzo dużo, bagażnik ogromy. Ładnie się to prowadzi. Praktycznie lałem do mojego paliwo i płyny. Zero jakiś kosztownych napraw. Naprawdę. Poszedł za 600 zł :). Teraz czas na coś nowgo.
Offline
rulezdc napisał(-a):
Poszedł za 600 zł :)
tak się zastanawiam ile za mojego golfa '93 dostanę. w sumie to go chyba mogę nawet otwartego zostawiać, bo kto to podpieprzy? :P
Offline
Nie no golfy bardziej w cenie,ale naprawde Tolek byl spoko autko,tylko ten wiek i silnik 11-12 na sto :(
Offline
Jeszcze tu nie pisałem, ale opowiem Wam o moim graciku. Ryszard, Tech i rychu go widzieli na Helu, więc nie ściemniam :)
Seat Ibiza, rocznik 2000, silnik 1,9 TDI; 135 kucyków, odblokowany chip. Zużycie 4,2 /100 przy 80/h
Jak nie wieżą pokaże zdjęcie wskazań komputera.
3 lata temu dałem za niego 13 000, ile jest dzisiaj wart - nie wiem :) ale nie sprzedam. Jest genialne. Wczoraj na obwodnicy Tarnowa leciałem sobie 195/h
I jeszcze - jada normalny ON i roślinki
Offline
Bodzio napisał(-a):
... Wczoraj na obwodnicy Tarnowa leciałem sobie 195/h
...
Bodzio, idziesz do sądu a takie rzeczy wypisujesz! Popraw szybciutko na
wczoraj, na niemieckiej autostradzie...
:)
Offline
wczoraj, na niemieckiej autostradzie...
niedaleko Dusseldorfu ;]
Offline
Noooo dobra :)
wczoraj na ukraińskiej autostradzie, złapali mnie ukraińscy milicjanci.
- tawariszcz, a ile to wy jechali ?
- nu, normalno - 195 /h
- Grisza!! a skolko on ujezżał ?
- bzzzzt zzzzzziuuuuttt
- a dożien ?
- pyr pyr pyr pyr
Offline
Ninejszym wątek uważam za zamknięty ^^. Od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem bełkota Peugeota 306'95. Co prawda bez gazu, ale na póki jeżdzę spokojnie to nie ma tragedii ^^
Offline
Kupowałeś w PL, czy za 'granicą|sprowadził kumpel'?
I giełda, czy komis, czy ogłoszenie?
O ile to oczywiście nie tajemnica, pochwal się trochę precyzyjniej,
coby inni się nauczyli fachowego kupowania samochodu ;)
Online
A co ja mogę powiedzieć precyzyjniej ;). Ot, odebrałem prawko w poniedziałek (11.10.2k10 <-co rok złożyć kotka w ofierze i zapalić świeczkę), wbiłem na moto.błoto i wynalazłem gościa z wiochy obok. Miałem do wyboru Golfa II w dieslu z tak zardzewiałym wlewem paliwa, że mocniej stuknąć w korek i *PLOP* do środka, bełkota 106 za (czytelniku usiądź) 4700 PLN, albo właśnie tego.
Uważam zakup za okazyjny, bo na stacji diagnostycznej powiedzieli mi że silnik chodzi żyleta (robili analizę spalin), zawieszenie też wporzo (a to dla mnie było najważniejsze), niestety układ hamulcowy i podłoga w jednym miejscu pozostawiają sporo do życzenia, zamek od strony kierowcy wyrobiony jak port 80 na onecie, ale... no właśnie :) Pali na dotyk, jest bardzo wyrozumiały (trochę marudzi jak ruszam na skyżowaniu z trójki :P), jedzie bez wahania gdzie mu wskażę, kierownica odbija sama, zbieżność ok, światełka świecą, jestem zajebiście zadowolony. Tylko czasu nie mam wiecznie żeby skoczyć do mechanika i blacharza.
Fachowego kupowania powiadasz ;) Pewnie nie powiem nic więcej aniżeli ogólniki, ale patrzajcie po blacharce, głównie przy progach i nadkolach, na podszybiach. Oceńta jak to pali na zimnym silniku i wierzcie mechanikom na stacji, którym płacicie 48 pln za pobieżne przetrzepanie pojazdu ;).
Jak kto będzie zainteresiony to mogę upnąć słitaśne fociacki mojego lisowozu ;)
edzia: rychu, napisałeś robaczku
chociaż wtedy tracimy wspomaganie hamuli i kierownicy
. Wczoraj zrobiłem krasztest, mianowicie po upewnieniu się że jestem sam na drodze rozbujałem się do 90 i zgasiłem dziada. Kierownica szła ciężej, ale nie tak jak w punciaku na placu jak siadło wspomaganie i, co ważne, hamulce działały normalnie. Rep+ dla żabojadów i exp++ dla lisa ;)
Ostatnio edytowany przez lis6502 (2010-10-18 00:55:05)
Offline
lisu, co do progów i nadkoli to nie spodziewaj się cudów. Jak nie ma tragedii i nie rozsypuje się przy kopnięciu to jeździj, nie znam auta z 97' bez małej rdzy a co dopiero o 95 mówić.
Jak silnik dobry, a auto zrywne i warte swej ceny to najważniejsze ;)
Co do tego peugeota za 4700.... trochę na portalu powisi imo :D
Golfy ssą, w tej chwili to jest taki przereklamowany lans jak bmw mniej więcej ;) /bynajmniej wśród tzw. młodzieży/
I pamiętaj: auto ma służyć do jazdy a nie podziwiania :)
Ja zawsze powtarzałam, że wolę najstarsze volvo niż najnowszą puszkę po coca coli (typu cinquecento czy jak to się pisze..) . Bezpieczeństwo najważniejsze.
Offline