Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
fnmirk napisał(-a):
kamikaze napisał(-a):
Czy nie lepiej zostawić to tak jak jest, niech się ludzie angielskiego uczą.
azhag napisał(-a):
Nie zgadzam się, zawsze lepiej czyta się informacje w języku ojczystym...
Zgadzam się z azhagiem.
A ja się zgadzam z oboma stwierdzeniami. Co do drugiego to patrze troche ze swojej perspektywy. Mając stary dokument po polsku, jednak wolę ten aktualniejszy angielski. Znowu nie chcę też czytać czegoś co ma przetłumaczony rozdział 3,5, 10 i 11, a reszta i tak jest po angielsku. Jeśli inni też tak podchodzą, to użytek z tego żaden. Czas życia takiego tłumaczenia może być krótki, ale nie musi, można robić aktualizacje. Jak dla mnie to nakład pracy jest niewarty korzyści. Bardziej mi się podobają idee próbujące zrobić coś nowego niż powielanie czegoś.
Offline
kamikaze napisał(-a):
patrze troche ze swojej perspektywy.
Perspektywa? Jeżeli jesteś informatykiem to wielokrotnie masz styczność z obowiązującą terminologią i tekst angielski nie sprawia Ci problemów. Dla nie informatyka nawet nieaktualny tekst dokumentacji, w rodzimym języku, bywa wybawieniem.
Offline
fnmirk napisał(-a):
kamikaze napisał(-a):
patrze troche ze swojej perspektywy.
Perspektywa? Jeżeli jesteś informatykiem to wielokrotnie masz styczność z obowiązującą terminologią i tekst angielski nie sprawia Ci problemów. Dla nie informatyka nawet nieaktualny tekst dokumentacji, w rodzimym języku, bywa wybawieniem.
No perspektywa. Informatyk to trochę już nie wiadomo co znaczy mam wrażenie. I programista to informatyk i admin to informatyk. A ludzie chcą od programisty żeby administrował bo jest informatyk ;] Prawdziwi nie informatycy to raczej nie czytają takich tekstów, w jakim języku by one nie były. Wolą raczej howto krok po kroku lub męczą na forach.
Offline
kamikaze napisał(-a):
A ja się zgadzam z oboma stwierdzeniami. Co do drugiego to patrze troche ze swojej perspektywy. Mając stary dokument po polsku, jednak wolę ten aktualniejszy angielski. Znowu nie chcę też czytać czegoś co ma przetłumaczony rozdział 3,5, 10 i 11, a reszta i tak jest po angielsku. Jeśli inni też tak podchodzą, to użytek z tego żaden. Czas życia takiego tłumaczenia może być krótki, ale nie musi, można robić aktualizacje. Jak dla mnie to nakład pracy jest niewarty korzyści. Bardziej mi się podobają idee próbujące zrobić coś nowego niż powielanie czegoś.
Cała rzecz jest w tym, żeby stworzyć team, który w krótkim czasie tłumaczyłby bieżące rzeczy i to w pełni (bez właśnie takich kwiatków, że część rozdziałów danego tekstu jest w naszym rodzimym języku, a część w języku obcym). Uważam, że jest to osiągalne, potrzebni są do tego przede wszystkim chętni. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest zjednoczenie wszystkich ludzi zainteresowanych i/lub tłumaczących już teraz aktywnie różne debianowe twory. Dzięki temu uzyskujemy więcej rąk do pracy, które można po prostu skierować w odpowiednie miejsca (na zasadzie wyboru - np. "chętnie podejmę się tłumaczenia tego a tego" lub na zasadzie odgórnego skierowania dla osób, które gotowe są tłumaczyć wszystko, niezależnie od treści, ilości i miejsca). Również pomoc w tłumaczeniach, szczególnie tych długich tekstów, bywa niezbędna. Sytuacje kryzysowe, kiedy np. trzech użytkowników miałoby za zadanie przetłumaczyć jakąś dokumentację i jeden z nich nagle byłby zaniemógł, byłoby łatwiej rozwiązywać mając dostęp do wielu rąk. Myślę sobie, że użytkowników Debiana jest w Polsce wystarczająco wielu, żeby stworzyć taką drużynę. Jeśli jakiś użytkownik nie znajdowałby jakiegoś tłumaczenia, które byłoby mu potrzebne, mógłby zgłaszać do nas zapotrzebowanie na takie tłumaczenie. Uważam, że nakład pracy jest wart korzyści, w przeciwnym razie każdy inny kraj olałby tłumaczenia, a wszelkie dokumentacje, wiki czy strony byłyby pozostawione samym sobie w języku angielskim jako jedynym obowiązującym. Ale tak nie jest. Wszystko jest kwestią organizacji, chęci i liczby osób, którzy braliby udział w takim przedsięwzięciu, ale to żeby mogło się udać, trzeba by dotrzeć do wszystkich zainteresowanych, co wcale nie musi być takie proste.
Jeszcze kilka słów na temat wiki. Uważam, że tłumaczenie Debian Wiki ma bardzo duży sens, nie zdziwię się jeśli w przyszłości zastąpi ono obecne dokumentacje na stronach Debiana. Jest tam wiele bardzo pożytecznych informacji, które nie zmieniają się znowu tak bardzo często. Po procesie intensywnego tłumaczenia, które jest obecnie niezbędne ze względu na "usypane" zaległości, wystarczyłyby tam dwie osoby do pilnowania i jeszcze dwie "dochodzące" w przypadku pojawienia się czegoś nowego i większego do przetłumaczenia. Raptem 2-4 osoby to nie jest tak znowu wiele, a rozdzielenie na 4 osoby nawet dużej partii wymagającej tłumaczenia, wpłynęłoby niesamowicie na efektywność pracy. Kwestia chęci, sens jest.
Offline
kamikaze napisał(-a):
Czy nie lepiej zostawić to tak jak jest, niech się ludzie angielskiego uczą.
Do debiana spolszczenie też nie potrzebne :/.
Ostatnio edytowany przez Semerchet (2009-08-09 20:21:19)
Offline
Hadret - piszesz takie kwieciste testy o tych tłumaczeniach a pochwal się tym co już sam zrobiłeś przetłumaczyłesś.... Chcesz tworzyć zepół ludzi którzy by tłumaczyli, tak? Na dodatek chcesz im dyktować terminy jeśli chodzi o tłumaczenia.... i myślisz że ktoś się na to będzie pisał.... Nie sądze...
Kolejna sprawa jest taka że jeśli chiałbyś na bierząco przetłumaczyć dokumentacje debianową to potrzebował byś masy ludzi którzy jeśli mieli by poświęcic duż czasu na projekt który nie wiadomo czy wypali to na pewno za darmo tego by nie robili....
Podam CI realny przykład na DLP od 2006 prubują stworzyć portal o debianie dyskutują właśnie tak jak Ty a czy portal powstał? jeszcze nie...
A wiesz jak się do tego zabrać?
Zacznij sam coś tworzyć zobaczysz jakie jest to pracochłonne jak już zaczniesz to się tym pochwal jeśli się spodoba przyhdą ludzie i Ci pomogą....
Kolejny przykład....
Ja Bodzio Wepster w kwietniu roku 2004 chileliśmy stworzyć grupę dla ludzi dla których debian był ulubioną dystrybucją... Na samym początku traktowaliśmy to jako zabawę ja zrobiłam stronę stawiając pierwsze kroki w PHP (widać to jeszcze na stronie dug'a) Wepster zajoł się administracją forum i postawieniem forum Bodzio wyuskał jakiegoś starego Simensa (procek 300MHz ram 64 jakiś mały dysk) zadeklarował się utrymać łącze... na forum zaprosiliśmy kilka osób zaczeło się coś kręcić pojawiały się nowe osobistości Wpadłam na pomysł zrobienia FAQ a że nie szło mi kodzenie to raixer przejoł inicjatywe i nakodził FAQ... na forum przybywało osobistości Można zoaczyć na listę moderatorów:
Lorenzo, Prezu, Rumi, Tech, Zbooj, azhag, bercik, czadman, ilin, kamikaze, maverick44, milyges, qluk, raixer, rogos, rychu, voti, wepster, zlyZwierz
Pewnego dnia zostaliśmy zmuszeni po prubach włamu oraz iinnych uciążliwościach phpBB zmienić silnik forum i tu azhag się zgłosił i odjebał nowe forum jak talala... łącznie z migracją danych z starego forum....
A ostatnio po niewinnej rozmowie na IRC milyges i azhag klepneli nowy silnik dla strony DUG'a....
Nie wiem co nimi kierowało ale zrobili to bo chcieli i podejżewam też że stwierdzili że to jest dobre rozwiązanie i warto podjąć prace by je zrealizować....
A co ma skłonić ludzi do udziału w twoim projekcie?
Offline
BiExi napisał(-a):
Hadret - piszesz takie kwieciste testy o tych tłumaczeniach a pochwal się tym co już sam zrobiłeś przetłumaczyłesś.... Chcesz tworzyć zepół ludzi którzy by tłumaczyli, tak? Na dodatek chcesz im dyktować terminy jeśli chodzi o tłumaczenia.... i myślisz że ktoś się na to będzie pisał.... Nie sądze...
Popieram, cały czas piszesz że trzeba tłumaczyć a nie pokazałeś niczego co już zrobiłeś. Przynajmniej ja nie zauważyłem żebyś coś pisał.
Co do tłumaczenia oficjalnej dokumentacji myślę że to bez sensu ponieważ:
- Potrzebna jest spora liczba osób do tłumaczenia tego na bieżąco. Dodam iż te osoby muszą być ochotnikami i mieć dość sporo wolnego czasu i chęci na to. A samo tłumaczenie nie jest pociągającym zajęciem.
- Mało kto szuka odpowiedzi na pytania w oficjalnej dokumentacji. Raczej ludzie szukają odpowiedzi na konkretne pytania np. "Instalacja karty graficznej Nvidia w Debian squeeze". A jak ktoś szuka coś w dokumentacji to IMO interesuje się tym i korzystanie z angielskiego nie sprawia mu kłopotów.
Dlatego też:
- Trzeba stworzyć gruby zbiór Artykułów oraz FAQ i nie bawić się w tłumaczenia.
- Tworzenie Artykułów sprawia więcej frajdy niż tłumaczenie.
- Biedny i zagubiony nowy użytkownik debiana znajdzie odpowiedź na nurtujące go pytanie dotyczące wkur*** go problemu. Dlatego że nie będzie klepał w googlach wyrażenian "opis fstab debianie" tylko "jak zamontować partycję windowsa na debianie".
Ostatnio edytowany przez giegiel (2009-08-10 01:18:51)
Offline
BiExi napisał(-a):
Hadret - piszesz takie kwieciste testy o tych tłumaczeniach a pochwal się tym co już sam zrobiłeś przetłumaczyłesś.... Chcesz tworzyć zepół ludzi którzy by tłumaczyli, tak?
*teksty
Dokładnie tak, chcę stworzyć taki zespół. Nie widzę związku między moimi tłumaczeniami, ale niech będzie - nie ma ich w tej chwili wielu, ale przybywają nowe i możesz je na żywo śledzić na oficjalnym Debian Wiki.
BiExi napisał(-a):
Na dodatek chcesz im dyktować terminy jeśli chodzi o tłumaczenia.... i myślisz że ktoś się na to będzie pisał.... Nie sądze...
*sądzę
To, co napisałem zostało przez Ciebie źle zrozumianym. Nie mam zamiaru nikomu niczego dyktować - przecież nie o to w tym chodzi! To nie jest zlecenie stałej pracy, za którą ktokolwiek dostawałby wynagrodzenie, żebym mógł stać się kimś, nie wiem, w rodzaju szefa. Cały projekt jest ideą, a wszystkie idee mają to do siebie, że nie przewidują na swojej drodze pewnych przeszkód - zresztą, nie to jest wszak powodem, dla którego idee są powoływane do życia, prawda? Jeśli więc spojrzysz na mój pomysł, jako ideę, wtedy zrozumiesz, że idea nie potrzebuje robotników, tylko ludzi, którzy w nią uwierzą. Jeśli znajdzie się więcej ludzi, którzy, tak jak ja, będą chcieli aktywnie tłumaczyć wszelkiego rodzaju dokumenty związane z dystrybucją, której na co dzień używają, wtedy koordynator, czy, w zasadzie, koordynacja tłumaczeń wyłoni się samoistnie, bez odgórnych nakazów, rozkazów, czy czegokolwiek w tym guście. Załóżmy hipotetyczną sytuację, w której DPTT istnieje i dostaje zgłoszenie o nowym tłumaczeniu, które ktoś chciałby zobaczyć, a które nie jest nawet w fazie planowania do późniejszego tłumaczenia. Teraz, zgłoszenie wisi sobie i każdy z DPTT ma do niego wgląd. Załóżmy też, że jest osoba, która dobrowolnie zgłosiła się na stanowisko kogoś, kto jest odpowiedzialny za "wycenę tłumaczenia". Taka osoba sprawdza zgłoszenie i szacuje ile osób będzie do niego potrzebne. Sprawdza, podaje liczbę, zgłoszenie przechodzi dalej i... czeka na osoby, które się nim zainteresują, t.j. będą chętne do jego przetłumaczenia. To tak proste. Żadnego odgórnego "ty! to będzie ty! ty to przetłumaczysz!", bo przecież nie o to chodzi. Nie chcę, żeby ktokolwiek tłumaczył cokolwiek na siłę. Chcę, żeby taka osoba sama czuła potrzebę i sens takiego tłumaczenia, żeby uwierzyła, że DPTT jest naprawdę potrzebne i użyteczne ludziom. Ja wierzę, że jest i jeśli uwierzy mi jeszcze kilka osób, wtedy DPTT przestanie być tylko ideą, a stanie się aż ideą, którą konkretne osoby będą chciały wprowadzić w życie. Brzmi lepiej niż evil boss i poszkodowani robotnicy? (:
BiExi napisał(-a):
Kolejna sprawa jest taka że jeśli chiałbyś na bierząco przetłumaczyć dokumentacje debianową to potrzebował byś masy ludzi którzy jeśli mieli by poświęcic duż czasu na projekt który nie wiadomo czy wypali to na pewno za darmo tego by nie robili....
*chciałbyś, *bieżąco, *poświęcić, *dużo
Myślę, że to ostatnie stwierdzenie można rozpatrzyć w dwóch stron. Jedna jest moja, druga jest Twoja:
* Nie doceniasz ludzi i tego, co są w stanie zrobić aby wesprzeć projekt, na którym im zależy.
* Nie myślę realnie o wprowadzeniu idei w życie, bo nie biorę na serio czynnika ludzkiego i zbyt wiele stawiam na ludzką dobrą wolę i chęci.
Najciekawsze zdaje się być to, że żadne z tych stwierdzeń nie wyklucza drugiego. Zaznaczam też, że masa ludzi, w znaczeniu masy jako ilości bardzo, bardzo dużej nie jest wymagana. Jasnym jest, że liczba ma ogromne znaczenie, bo wpływa na efektywność, ale ta nie jest ważniejsza od wyniku i efektu końcowego. Przynajmniej dla mnie. Tam więc, gdzie Ty widzisz problem z opłaceniem ludzi, ja widzę ludzi, którzy wcale nie szukają zarobku, a po prostu chcą się przyczynić do rozwoju projektu, w którego rozwój wierzą. Kto na początku lat 90-tych przewidywał, że będzie taki system operacyjny jak Linux, którego będą tworzyli i rozwijali dobrowolnie i za darmo informatycy z całego świata przez internet? Naprawdę ktoś by uwierzył, że będą robili to za darmo? (:
BiExi napisał(-a):
Podam CI realny przykład na DLP od 2006 prubują stworzyć portal o debianie dyskutują właśnie tak jak Ty a czy portal powstał? jeszcze nie...
*próbują
Kolejny portal o Debianie. Hurra...
BiExi napisał(-a):
A wiesz jak się do tego zabrać?
Zacznij sam coś tworzyć zobaczysz jakie jest to pracochłonne jak już zaczniesz to się tym pochwal jeśli się spodoba przyhdą ludzie i Ci pomogą....
*przyjdą
Wiem jak się do tego zabrać i właśnie dlatego nie chcę działać na własną rękę, a chcę sformować grupę osób, która od początku, od podstaw będzie ze sobą kooperowała. Dzięki temu, mam nadzieję, udałoby się uniknąć między innymi pięciu różnych for dyskusyjnych dziesięciu różnych grup tłumaczy, którzy tłumaczyliby dokładnie to samo, ale w inny sposób i żadna z tych grup nie robiłaby tego w sposób oficjalnie wspierający projekt, gdzie po roku żadna z nich nie byłaby już aktywna. Jeżeli uda mi się trafić od początku do odpowiedniej liczby osób i uda mi się to zrobić oficjalnymi drogami (bo to nimi chcę się posługiwać, więc nie może się nie udać, mogę tylko nie trafić do odpowiedniej liczby osób), to wszystkie detale ustalane będą od początku przez grupę, a nie przez jakąkolwiek jednostkę. Moim zdaniem ma to same zalety, najważniejszymi są:
* Brak jednego twórcy projektu, który mógłby chcieć narzucać innym swoją wolę.
* Wiele różnych spojrzeń i inspirujących pomysłów na temat tych samych lub wielu różnych zagadnień.
* Co dwie głowy to niejedna itd.
* Szersze spectrum oddziaływania - kolega powie koledze, ten koledze itd.
* Od początku więcej rąk do pracy, którą można na te ręce podzielić, dzięki czemu przestaje być ona przytłaczającą.
Uważam przy tym, że to nie o chwalenie się "swoimi osiągnięciami" chodzi, a bardziej o przedstawienie idei, pomysłu. Nie zrozum mnie źle, ale czym innym jest budowanie portalu, a zupełnie czym innym zbieranie chętnych do tłumaczenia osób. Zgodzisz się? Nie możesz się nie zgodzić. Jeśli znajdą się chętni do wsparcia tej idei, bo, na przykład, trafiła do nich i to jest coś, co naprawdę chcą zrobić, to detale w postaci sposobu komunikacji, tworzenia stron i ich programowania są szczegółami i detalami, które rozwiązane zostaną już przez istniejący zespół w drodze tworzenia projektu. To jest bardzo wielka różnica w porównaniu do nie będącego niczym oryginalnym portalu poświęconego Debianowi, na którym nie może pojawić się żadna oryginalna treść, więc problem zostaje przesunięty na inny aspekt, którym może być np. programistyczna część portalu, rozważanie, czy skorzystać z gotowego CMS-a, czy napisać swojego od podstaw, a jeśli pisać od podstaw, to czy robić to zupełnie od podstaw, czy skorzystać z jakiegoś frameworka etc. etc. Jeśli jeszcze będzie to działanie jednej osoby, to problem jest jeszcze większy, bo całość idei, cały projekt jest uzależniony od tej konkretnej jednostki, która może poświęcić tylko tyle a tyle czasu w tygodniu na pisanie swojego CMS-a, którym pochwali się po kilku miesiącach innym ludziom, którzy nie będąc z nim w ogóle powiązani, podejdą do niego z dystansem i bez zobowiązań. Nie taki efekt chcę otrzymać. Powtórzę więc raz jeszcze: chcę stworzyć zespół ludzi, którzy ze sobą współpracują, a nie człowieka twórcę-koordynatora i jego podwładnych. Chciałbym, żeby każdy członek zespołu czuł, że wnosi coś do tego projektu i że robi coś, co przyczynia się do tego projektu rozwoju.
BiExi napisał(-a):
Kolejny przykład....
Ja Bodzio Wepster w kwietniu roku 2004 chileliśmy stworzyć grupę dla ludzi dla których debian był ulubioną dystrybucją... Na samym początku traktowaliśmy to jako zabawę ja zrobiłam stronę stawiając pierwsze kroki w PHP (widać to jeszcze na stronie dug'a) Wepster zajoł się administracją forum i postawieniem forum Bodzio wyuskał jakiegoś starego Simensa (procek 300MHz ram 64 jakiś mały dysk) zadeklarował się utrymać łącze... na forum zaprosiliśmy kilka osób zaczeło się coś kręcić pojawiały się nowe osobistości Wpadłam na pomysł zrobienia FAQ a że nie szło mi kodzenie to raixer przejoł inicjatywe i nakodził FAQ... na forum przybywało osobistości Można zoaczyć na listę moderatorów:
Lorenzo, Prezu, Rumi, Tech, Zbooj, azhag, bercik, czadman, ilin, kamikaze, maverick44, milyges, qluk, raixer, rogos, rychu, voti, wepster, zlyZwierz
*chcieliśmy, *zajął, *wyłuskał, *utrzymać, *zaczęło, *przejął, *inicjatywę
Super, bardzo fajnie, udało się i proszę - jesteście tutaj od pięciu lat. Najbardziej chyba ze wszystkiego podoba mi się nazwa. Jest naprawdę ekstra! (:
BiExi napisał(-a):
Pewnego dnia zostaliśmy zmuszeni po prubach włamu oraz iinnych uciążliwościach phpBB zmienić silnik forum i tu azhag się zgłosił i odjebał nowe forum jak talala... łącznie z migracją danych z starego forum....
*próbach
Nie chcę nikomu niczego umniejszać, ale migracja z phpBB do punBB nie jest znowu tak bardzo trudna... Ale faktem jest, że zajął się tym jeden koleś i, jak rozumiem, odwalił kawał dobrej roboty, którą wszyscy na tym forum doceniają (:
BiExi napisał(-a):
A ostatnio po niewinnej rozmowie na IRC milyges i azhag klepneli nowy silnik dla strony DUG'a....
Nie wiem co nimi kierowało ale zrobili to bo chcieli i podejżewam też że stwierdzili że to jest dobre rozwiązanie i warto podjąć prace by je zrealizować....
*klepnęli, *podejrzewam, *DUG-a
Nie wątpliwie nie podjęliby tej pracy, gdyby stwierdzili, że jest to złe rozwiązanie, które nie warto jest zrealizować - co do tego nie ma wątpliwości (:
BiExi napisał(-a):
A co ma skłonić ludzi do udziału w twoim projekcie?
Dokładnie to samo, co skłoniło milygesa i azhaga do klepnięcia nowego silnika strony DUG-a - chęci. DPTT miałoby być dla ludzi, którzy po prostu chcieliby tłumaczyć i w ten sposób przyczynić się do rozwoju dystrybucji, z której korzystają na co dzień (:
giegiel napisał(-a):
Popieram, cały czas piszesz że trzeba tłumaczyć a nie pokazałeś niczego co już zrobiłeś. Przynajmniej ja nie zauważyłem żebyś coś pisał.
Odpisałem na to już powyżej, pisałem o tym również wcześniej. Tyle, że nie widzę związku - mam pomysł, ideę i chcę zaprosić do współudziału w projekcie chętnych do tłumaczenia ludzi, a nie ludzi wyliczających co, kto i ile zrobił, to może wtedy się zastanowię, czy przyniosę swoje zabawki do piaskownicy [:
giegiel napisał(-a):
Co do tłumaczenia oficjalnej dokumentacji myślę że to bez sensu ponieważ:
To Twoje zdanie. Moje jest zupełnie odwrotne. Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć więcej osób ze zdaniem odwrotnym od Twojego (:
giegiel napisał(-a):
- Potrzebna jest spora liczba osób do tłumaczenia tego na bieżąco. Dodam iż te osoby muszą być ochotnikami i mieć dość sporo wolnego czasu i chęci na to. A samo tłumaczenie nie jest pociągającym zajęciem.
To zależy. Jeśli praca będzie przebiegała w miłej atmosferze, w fajnej drużynie, jednym słowem, a będzie musiała przebiegać we właśnie takiej, gdyż, ostatecznie, wszyscy ci zrzeszeni w drużynie ludzie będą mieli wspólny cel, to nie będzie to zajęciem nie pociągającym, a może nawet, kiedy praca nabierze odpowiedniego tempa, łatwym i przyjemnym. Kto wie? Odpisałem też wcześniej a`propos dużej liczby osób, która, moim zdaniem, nie jest warunkiem koniecznym, choć z całą pewnością wysoce pożądanym.
giegiel napisał(-a):
- Mało kto szuka odpowiedzi na pytania w oficjalnej dokumentacji. Raczej ludzie szukają odpowiedzi na konkretne pytania np. "Instalacja karty graficznej Nvidia w Debian squeeze". A jak ktoś szuka coś w dokumentacji to IMO interesuje się tym i korzystanie z angielskiego nie sprawia mu kłopotów.
A nawet jeśli sprawa mu to kłopoty, to przecież się tego nie dowiemy, bo przecież polska wersja językowa dokumentacji Debiana nie istnieje, czyż nie? Może więc zanim wyda się osąd "raczej ludzie szukają odpowiedzi na konkretne pytania", zadajmy sobie pytanie - gdzie mogą szukać odpowiedzi? I czy nie szukaliby ich właśnie w dokumentacji, gdyby mogli? Poza tym, projekt tłumaczenia zakładałby również tłumaczenie Debian Wiki, na której tego typu tematy, jak przytoczony przykład przez ciebie, są poruszane i objaśniane w jasny i przystępny sposób. To, że ludzie w tej chwili nie używają dokumentacji, czy Debian Wiki wcale mnie nie dziwi i nie jest dla mnie żadnym argumentem przeciw tłumaczeniu, ba!, uważam, że jest dodatkowym argumentem za tłumaczeniem tejże dokumentacji (:
giegiel napisał(-a):
Dlatego też:
- Trzeba stworzyć gruby zbiór Artykułów oraz FAQ i nie bawić się w tłumaczenia.
Pewnie, lepiej jest podwajać i potrajać twory, niż rzeczywiście przyczyniać się do rozwoju projektu. Poza tym, wiele artykułów i FAQ, które chciałbym, żeby były tworzone, będą... niczym innym niż tłumaczeniami z języka angielskiego. Dlaczego więc nie robić tego oficjalną drogą?
giegiel napisał(-a):
- Tworzenie Artykułów sprawia więcej frajdy niż tłumaczenie.
Komu?
giegiel napisał(-a):
- Biedny i zagubiony nowy użytkownik debiana znajdzie odpowiedź na nurtujące go pytanie dotyczące wkur*** go problemu. Dlatego że nie będzie klepał w googlach wyrażenian "opis fstab debianie" tylko "jak zamontować partycję windowsa na debianie".
Mhm... I? Uważasz, że nie znajdzie takiej informacji ani w dokumentacji Debiana, ani na Debian Wiki? Czemu więc nie stworzyłeś takiej strony na Debian Wiki albo nie powołałeś jej do istnienia w oficjalnej dokumentacji? Co stanęło na przeszkodzie? (:
Ostatnio edytowany przez Hadret (2009-08-10 02:09:28)
Offline
To może zróbmy tak bo już nie moge tego czytać ;] Jeśli jest ktoś chętny do tłumaczeń i chcę się dołaczyć do teamu Hadreta niech się wpisuje. Jeśli nie będzie chętnych to sory stary, szukaj gdzie indziej. Najlepiej wsród ludzi uczących się, którzy nie mają co robić. Niektórzy tutaj już nie mają czasu by się bawić w takie rzeczy, wolą poświecić ten czas na ciekawsze rzeczy dające więcej korzyści, typu rozwój zawodowy. No chyba, że ktoś jest zawodowym tłumaczem, ale wątpie że tu tacy są.
Offline
Hadret, bez urazy. Ale gdy zobaczyłem ilość twojej wypowiedzi, nie przechodzącą w jakość to mi sie czytać odechciało. Jak masz coś publikować to, z całym szacunkiem dla Twojej osoby, "streszczaj się", bo nabijasz sobie już minusy u niektórych. To nie jest zwykłe forum opierające się o ścisły regulamin. Na tym forum każdy jest mile widziany o ile jest osobą czującą właściwy takt i przestrzegającą norm społecznych.
A apropos projektu, sam sobie przeczysz. Najpierw piszesz ze chcesz stworzyć zespół (jak domyślam się byłbyś jego szefem, głównym ideologiem) a chwile później, że nie chcesz nikim zarządzać.
P.S. Nie poprawiaj BiExi, to jak pisze to wyłącznie jej sprawa. Ona stworzyła wraz z Bodziem tę grupę i mógłbyś sie od nich wiele nauczyć. A jak wiele to już wyłącznie od Ciebie zależy.
Ostatnio edytowany przez Zbooj (2009-08-10 09:45:09)
Offline
Zbooj napisał(-a):
Hadret, bez urazy. Ale gdy zobaczyłem ilość twojej wypowiedzi, nie przechodzącą w jakość to mi sie czytać odechciało. Jak masz coś publikować to, z całym szacunkiem dla Twojej osoby, "streszczaj się", bo nabijasz sobie już minusy u niektórych. To nie jest zwykłe forum opierające się o ścisły regulamin. Na tym forum każdy jest mile widziany o ile jest osobą czującą właściwy takt i przestrzegającą norm społecznych.
Rozumiem, że długie wypowiedzi sprawiają Wam problemy? Nie dało się tego opisać zwięźlej. Nie chce Ci się czytać - nie czytaj. Tylko nie pisz mi o normach społecznych, bo nie mają one żadnego, nawet najmniejszego znaczenia w treści któregokolwiek mojego wpisu (:
Zbooj napisał(-a):
A apropos projektu, sam sobie przeczysz. Najpierw piszesz ze chcesz stworzyć zespół (jak domyślam się byłbyś jego szefem, głównym ideologiem) a chwile później, że nie chcesz nikim zarządzać.
W żadnym wypadku. Nie chcę być szefem i nie byłbym nim. Jestem kimś w rodzaju inicjatora, osoby, która chce zachęcić inne osoby do współpracy. To wszystko.
Zbooj napisał(-a):
P.S. Nie poprawiaj BiExi, to jak pisze to wyłącznie jej sprawa. Ona stworzyła wraz z Bodziem tę grupę i mógłbyś sie od nich wiele nauczyć. A jak wiele to już wyłącznie od Ciebie zależy.
Rozumiem, że w jej przypadku nauka idzie tylko w jedną stronę, może już tylko przekazywać dalej wiedzę? Nigdzie nie napisałem, że nie mogę się czegokolwiek od kogokolwiek jeszcze wiele nauczyć, co jednak nie jest równoznaczne z tym, że i ode mnie nie można się czegoś nauczyć. Prawda? Nie jest też jej sprawą w jaki sposób pisze, bo używa tego samego języka, co ja i kaleczy go w sposób niemiłosierny, na co nie mogę patrzeć obojętnie. Sprawdzanie pisowni jest teraz nawet w vimie, to naprawdę taki problem, żeby je sobie uruchomić/zaaplikować przed wysłaniem odpowiedzi? Poza tym... dlaczego ty zabrałeś głos w tej kwestii? Jesteś kimś w rodzaju adwokata? (:
Nie chcę nikogo do siebie zrażać, ale widzę, że jest to tutaj niestety niemożliwe, bo ludzie czują się urażeni już długością moich odpowiedzi. Swoje zrobiłem, przekazałem ideę, a osoby, które naprawdę będą zainteresowane znajdą sposób, żeby otrzymać więcej informacji. Wkrótce ruszę "z kampanią" i zobaczymy, czy wyjdzie z tego coś dobrego (:
Offline
@Hadret początek twoich wypowiedzi został odebrany jako atak i stąd takie nastawienie. Pomysł szczytny i tak jak piszesz - ludzie zainteresowani odezwą się sami ;)
Offline
Ja jestem tylko dobrym duszkiem, który udziela dobrych rad. Weź je sobie do serca, bo możesz wiele stracić jeśli nie zmienisz usposobienia. Pamiętaj, minusy wciąż wyskakują na Twoim koncie. Jeśli szukasz tutaj chętnych do swojego projektu, to twój trud agitacyjny może okazać się daremny, nie z powodu braku chęci, a z powodu usposobienia z jakim do tego podchodzisz. Trudno to zrozumieć humaniście ale tak to już jest.
Offline
Chcąc niechcąc powoli zaczynasz zrażać do siebie ludzi. Właśnie takimi wypowiedziami. Atakujesz poszczególnych członków tego forum. Niekoniecznie wyzywając ich itp itd ale formułując zdania, które z kulturą słowa mają niewiele wspólnego. Niezbyt dobry sposób na pozyskanie sprzymierzeńców imho.
Pomysł szlachetny, ale jak już niejeden z nas zaznaczył - raczej niewykonalny. BiExi zadała bardzo dobre pytanie. Dlaczego ciągle mówisz tylko tym, że chcesz zacząć coś robić. ZACZNIJ to robić i daj przykład innym. Czekając na innych, którzy zrobią coś za Ciebie, a później mówić że to JA jestem pomysłodawcą/szefem/guru projektu nie jest w porządku. Trza włożyć coś od siebie na początek licząc, że projekt się przyjmie i później ktoś da coś od siebie. Śledzę ten wątek od samego początku i mogę powiedzieć, że [bez urazy] wprowadzasz chaos w swoich wypowiedziach. Możesz mi napisać, co chciałeś osiągnąć pisząc "Rozumiem, że długie wypowiedzi sprawiają Wam problemy?" ? Bo chyba nic dobrego. Chyba, że to jest Twój sposób zjednywania sobie ludzi. Gratuluję :). Tutaj nikt nie ma problemów z niczym. Uwierz mi. Tylko trzeba pisać coś sensownego/kulturalnego. Nie możesz patrzeć, jak ktoś "kaleczy" język ? To chyba pomyliłeś powołania. Ponad 30% naszego społeczeństwa to robi, więc może wybierz się z krucjatą na nich również ? Chciałbym zobaczyć, jak Ty w rzeczywistości piszesz (bez wszelkiego rodzaju wspomagaczy typu sprawdzanie pisowni itp.) Wtedy pogadamy. Nikt nie jest doskonały. Mamy nawet na forum chłopa, który nie wiadomo czasami czy pisze po hebrajsku/chinsku czy dialekcie plemienia z wysp tutli-putli. Ma łeb jak sklep i wiedzy od groma. Póki przekazuje swoją wiedze nam w sposób, że go rozumiemy, nie przeszkadza mi w jaki sposób pisze. To samo tyczy się BiExi. Ludzie, którzy są wtajemniczeni co się dzieje nie czepiają się każdego słowa. Nie robi 10 błędów w 5literowym wyrazie więc myślę, że wytykanie każdego błędu na każdym kroku jest niestosowne. Tyś bez skazy jest ta ?
Wracając do Twojego projektu. Zastanów się stary, co chcesz osiągnąć. Również wg mnie dokumentacja, to jak walka z wiatrakami. Lepiej napisać FAQ czy Artykuły, w których będzie opisane wszystko co zrobić w sposób łatwy i przyjemny. Dokumentacje takie nie są. Przecież chodzi o zrzeszanie nowych użytkowników linuksa prawda? A nie ich odstraszanie. Mało kto pierw sięga po dokumentację, a dopiero później szuka odpowiedzi w internecie (fora/google). Wg mnie jest odwrotnie. Dlatego czy nie lepiej zająć się dobrze rozwiniętym FAQ (dodając nowe teksty dla młodych adeptów) niż tłumacząc coś, co młody użytkownik tak czy siak niezawsze zrozumie ? (w sensie, że i tak nie będzie wiedział co zrobić)
Offline
Hadret – Nie jesteś pierwszy co próbował robić portal o czymś.... chciałam Ci doradzić podzielić się swoimi doświadczeniami (bo myślę że mam jakieś doświadczenie) ale odebrałeś to jako atak więc
Skwituje to jednym zdaniem...
„Szczęścia na nowej drodze życia”
Co do mojego pisania to wynika to z mojej wady wzroku (sposób postrzegania) i nic z tym nie zrobię niestety...
Proponuje zamiast pisać dublujące się posty to zacznij coś robić i pochwal się efektem.
Poza tym w wszystkim szukasz czegoś złego czepiasz się użytkowników forum na pewno nie przysporzy Ci to popularności ani osób chętnych do udziału w twoim projekcie....
Offline
Hadret: ja Ci powiem dwie rzeczy.
Primo, sam sobie szkodzisz. Poprawianie błędów w postach ludzi z którymi rozmawiasz jest dobrym pomysłem by ich do siebie zrazić. Już nawet nie mowię tutaj o postach BiExi, bo o niej, jej podejciu, i podejściu do niej tutaj można sobie dyskutować. Ale czepianie się wyrazu „sądze”... Nie wiem czy zauważyłeś, ale generalnie w Internecie są ludzie którzy ogonków używają, tacy ktorzy nie używają wcale i tacy którzy są gdzieś pomiędzy, z różnych powodów. I jedynym miejscem w Internecie, z tych które znam, w którym na te nieszczęsne znaki diakrytyczne zwraca się uwagę, jest php.
Ale co jeszcze chciałem powiedzieć — pomysł to może i masz, może nawet dobry i wart realizacji. Ale obejścia z ludźmi raczej niewiele.
Secundo, kilka lat temu, gdy byłem młody i cierpiałem na nadmiar wolnego czasu, wymyśliłem sobie że cały świat powinien przestać korzystać z GG. Wymyśliłem że warto będzie zrobić stronę na której będą opisane wady i zalety wszystkich wartych uwagi multikomunikatorów, znajdą się screenshoty i poradniki „jak przejść z GG na XXX”. Byłem też przekonany że ludzi chętnych do zrobienia tego jest cała masa i tylko czekają żeby mi pomóc. I mówiąc krótko, rzeczywistość okazała się inna.
Ale powiem Ci coś jeszcze — ja do nich wychodziłem z jasno wyłożonymi założeniami projektu i ładnie wypunktowanymi informacjami co chciałbym żeby mi dostarczyli. Miałem też wstępną stronę którą mogłem pokazać zainteresowanym. A co Ty masz? Na razie dziesiątki kilobajtów tekstu w czasie pisania ktorego mógłbyś spokojnie zrobić coś konstruktywnego.
BTW przypomniało mi się, że był tutaj już taki jeden od tłumaczeń.
A na zakończenie mięsko :) .
Hadret napisał(-a):
Tylko nie pisz mi o normach społecznych, bo nie mają one żadnego, nawet najmniejszego znaczenia w treści któregokolwiek mojego wpisu (:
Jesteś pewien? W poprzednim poście piszesz o tym że z takiej ekipy samoistnie wyłoniłby się koordynator projektu. Mógłbym tutaj rzucić nazwiskiem Webera, powiedzieć kilka słów o trzech typach władzy, o idealnej biurokracji która miała być rozwiązaniem wszystkich problemów, a okazała się zbyt utopijna, o kulturowych determinantach społecznie pożądanego władcy, etc. Weber to był taki facet, który bardzo był ciekawy o co z tą całą władzą chodzi, i dlaczego jedni rozkazują kiedy inni rozkazow słuchają. Dzisiaj uważa się go za najbardziej wpływowego socjologa w (dość krótkiej zresztą) historii tej nauki. Więc o czym jak o czym, ale o normach społecznych chyba też coś wiedział ;) .
Offline
Mam taką propozycję - jeżeli nic więcej merytorycznego nie będziemy pisali o wortalu / portalu DUG-a - (z premedytacją napisałem DUG-a a nie Debiana) - to myślę, że można zamknąć ten wątek, który nic ciekawego nie wnosi, a psuje krew tak jednej jak i drugiej stronie.
Strona DUG-a jest i będzie rozbudowywana, przypuszczam, że raczej bez Twojego Hadret udziału. Czy weźmiemy udział w jakim szerszym projekcie będzie zależało od administracji tego forum. Ale TYLKO od administracji. Mamy tu wspaniałych ludzi - od oficjalnych deweloperów Debiana począwszy, pannie Trin skończywszy, która używa Debiana i jest kochaną maskotką naszego forum. Każdy z nich jest inny, ale wszyscy akceptują atmosferę Tego forum i wszyscy są przez pozostałych akceptowani. Jest to jedno z niewielu forów, które ma ok 40 % aktywnych członków. Jest to forum bez regulaminu - na którym wystarczy tylko netykieta. Jest to forum na którym za cały czas działalności udzielono tylko jednego bana.
Dobre pomysły są brane pod uwagę i wiele z nich było/jest wykorzystanych. Przekonywanie do swoich pomysłów na siłę - jak się przekonałeś jest źle widziane.
Czy mogę się tak wypowiadać o innych i o Tobie ? - przypuszczam że tak. Wprawdzie z wykształcenia jestem chemikiem, ale z nudów :) zrobiłem dwie podyplomówki - z psychologii i socjologii. I jakieś tam zdanie sobie wyrobiłem.
Mam niesamowite zaufanie do ludzi, którzy ze mną współpracują - administratorzy i moderatorzy tego forum. Tylko na tym forum człowiek, który uzyskał status moderatora lub administratora - nie traci go nigdy. Część z nich - z różnych życiowych względów odchodzi, przeprowadza się, wyjeżdża, rodzi dzieci - lecz zawsze mogą ze swoją funkcją na forum wrócić. To jedyne takie forum.
Wracając do zaufania - azhag zaczął z Tobą dyskusję bardzo delikatnie, inni trochę dobitniej - czy Ty nie możesz zrozumieć, że nie tędy droga ?
I tyle w tym temacie.
Pozdrawiam.
Offline
Zbooj napisał(-a):
Jeśli szukasz tutaj chętnych do swojego projektu, to twój trud agitacyjny może okazać się daremny, nie z powodu braku chęci, a z powodu usposobienia z jakim do tego podchodzisz.
Zdaje się, że nie do końca rozumiem, co masz na myśli? Zresztą, miałem nadzieję, że podejdziecie więcej do samego pomysłu i idei, a nie do mojej osoby, stricte.
kodzik napisał(-a):
Chcąc niechcąc powoli zaczynasz zrażać do siebie ludzi. Właśnie takimi wypowiedziami. Atakujesz poszczególnych członków tego forum. Niekoniecznie wyzywając ich itp itd ale formułując zdania, które z kulturą słowa mają niewiele wspólnego. Niezbyt dobry sposób na pozyskanie sprzymierzeńców imho.
Przykład takiego ataku proszę.
kodzik napisał(-a):
Pomysł szlachetny, ale jak już niejeden z nas zaznaczył - raczej niewykonalny.
To, że niejeden z was cokolwiek zaznaczył o niczym nie przesądza (:
kodzik napisał(-a):
Dlaczego ciągle mówisz tylko tym, że chcesz zacząć coś robić. ZACZNIJ to robić i daj przykład innym.
Robię i wkrótce to wypuszczę, ale... o wszystkim tym już pisałem. Może przeczytaj to, co napisałem i dopiero komentuj? How 'bout that? (:
kodzik napisał(-a):
Czekając na innych, którzy zrobią coś za Ciebie, a później mówić że to JA jestem pomysłodawcą/szefem/guru projektu nie jest w porządku.
Tak, zdecydowanie nie czytałeś moich wypowiedzi.
BiExi napisał(-a):
Hadret – Nie jesteś pierwszy co próbował robić portal o czymś.... chciałam Ci doradzić podzielić się swoimi doświadczeniami (bo myślę że mam jakieś doświadczenie) ale odebrałeś to jako atak więc
W żadnym wypadku nie odebrałem twoich wypowiedzi jako ataku. Nie chcę też tworzyć "portalu o czymś", ale to się rozumie samo przez się i wynika z moich wcześniejszych wypowiedzi.
Minio napisał(-a):
Ale powiem Ci coś jeszcze — ja do nich wychodziłem z jasno wyłożonymi założeniami projektu i ładnie wypunktowanymi informacjami co chciałbym żeby mi dostarczyli. Miałem też wstępną stronę którą mogłem pokazać zainteresowanym. A co Ty masz? Na razie dziesiątki kilobajtów tekstu w czasie pisania ktorego mógłbyś spokojnie zrobić coś konstruktywnego.
Mam pomysł, ideę, do której chcę włączyć ludzi już od samego początku, żeby mieli realny wpływ na kształt projektu. Nie chcę nikomu niczego narzucać, dlatego wygląda to w taki sposób. Ty zrobiłeś wszystko po swojemu i oczekiwałeś, że ludzie z równie dużym zaangażowanie co ty będą chcieli prowadzić i ulepszać TWÓJ projekt. Nie chcę tego. Chcę, żeby ludzie, z którymi mam współpracować od początku czuli, że ten projekt jest tak samo ich, jak mój, że to oni są współtwórcami, a nie tylko wisienką do tortu. Nie chcę i nie mam zamiaru nikomu niczego narzucać, a nie wypunktowywać mu, co ma dla mnie zrobić. Chcę, żeby ludzie zorganizowani wokół tego projektu sami chcieli dawać coś od siebie.
Założenia projektu etc. zostaną przedstawione w jako tako sprecyzowanej formie już wkrótce, ale wcale nie będą to dogmaty. Każdy, kto będzie należał do drużyny będzie mógł proponować zmiany, przedstawiać swoje pomysły do dalszego rozwoju i tego typu rzeczy, które będą poddawane do dyskusji (:
Minio napisał(-a):
W poprzednim poście piszesz o tym że z takiej ekipy samoistnie wyłoniłby się koordynator projektu.
Sprawa jest prosta: raz, każdy może być koordynatorem i wszyscy mogą nim być - kwestia dogadania się. Może nim być również automat. Przez koordynację rozumiem nie tyle kontrolę kogokolwiek, co raczej ukazywanie co już zostało zrobione, a co jeszcze trzeba zrobić, ale nie w sposób narzucający cokolwiek komukolwiek.
Bodzio napisał(-a):
Przekonywanie do swoich pomysłów na siłę - jak się przekonałeś jest źle widziane.
Nigdzie nikogo do niczego na siłę nie przekonywałem. Przedstawiłem swój pomysł/ideę.
Bodzio napisał(-a):
To jedyne takie forum.
Super (:
Bodzio napisał(-a):
Wracając do zaufania - azhag zaczął z Tobą dyskusję bardzo delikatnie, inni trochę dobitniej - czy Ty nie możesz zrozumieć, że nie tędy droga ?
Nie mogę wpływać na to, jak ludzie odczytują moje wypowiedzi. Jeśli chcą je poczytywać jako ataki, takimi zapewne dla nich będą, choć wcale takimi nie miały być w moich zamierzeniach i takimi nie są w moim odczuciu (:
Co do błędów, studiuję filologię polską i jestem językowym dewiantem. Proszę o wybaczenie tej kwestii (:
Offline
Hadret, wtrącił swoje 12 groszy a Panna Trin się streści i wtrąci swoje trzy grosze.
Ten wątek woła o pomstę do nieba. Z tych i innych powodów to nie wypali, zresztą zawsze byłam zwolenniczką rozdzielności, podziału i odmienności. Wspólnota prędzej czy później rozbije się o skały zwane potocznie kasą.
Popieram Bodzia, zamknąć wątek bo tą dyskusję można ciągnąć bez końca i bez efektu, po drodze zahaczając o aspekty składniowo- jezykowe i psując sobie nerwy podniecawszy się wrogim nastawieniem jakie się tu pojawiło.
Pozdrawiam.
Ps. Kiedyś też z zapałem wierzyłam, że mogę zmienić świat - niestety, ten jakże miły, ideologiczny fundament mojej młodości runął gdy przyszło mi dorosnąć i przekonać się że to nie realne a ludzie nie są tak wielcy, wspaniali i dobroduszni jak myślałam. Z tym po prostu trzeba się pogodzić.
Offline
Z tym poprawianiem komuś błędów to moim zdaniem chamówa. Nawet moja żona która koczy filologię polską mnie nie poprawia :) To tak jak ja bym miał pytać Ciebie kto jest ministrem finansów na Węgrzech. Każdy świadczy za siebie, a jak tak lubisz poprawiać błędy idź na belfra i sprawdzaj dyktanda :)
"obyś cudze dzieci uczył" :)
Pozdrawiam.
Offline
rafaloo napisał(-a):
Z tym poprawianiem komuś błędów to moim zdaniem chamówa. Nawet moja żona która koczy filologię polską mnie nie poprawia :) To tak jak ja bym miał pytać Ciebie kto jest ministrem finansów na Węgrzech. Każdy świadczy za siebie, a jak tak lubisz poprawiać błędy idź na belfra i sprawdzaj dyktanda :)
"obyś cudze dzieci uczył" :)
Pozdrawiam.
Dokładnie strasznie chamskie. Jak chcesz poprawiać czyjeś błędy idź na forum na którym Cie o to proszą. Ja się dziwie jak w ten sposób chciałeś zyskać zwolenników.
Offline
giegiel napisał(-a):
rafaloo napisał(-a):
Z tym poprawianiem komuś błędów to moim zdaniem chamówa. Nawet moja żona która koczy filologię polską mnie nie poprawia :) To tak jak ja bym miał pytać Ciebie kto jest ministrem finansów na Węgrzech. Każdy świadczy za siebie, a jak tak lubisz poprawiać błędy idź na belfra i sprawdzaj dyktanda :)
"obyś cudze dzieci uczył" :)
Pozdrawiam.Dokładnie strasznie chamskie. Jak chcesz poprawiać czyjeś błędy idź na forum na którym Cie o to proszą. Ja się dziwie jak w ten sposób chciałeś zyskać zwolenników.
Strasznie chamskie. Niech któryś z moderatorów się zlituje i zamknie temat.
Ostatnio edytowany przez Semerchet (2009-08-10 16:52:58)
Offline
Normalnie bym nie odpisywał, ale lubię trollować.
Hadret napisał(-a):
Ty zrobiłeś wszystko po swojemu i oczekiwałeś, że ludzie z równie dużym zaangażowanie co ty będą chcieli prowadzić i ulepszać TWÓJ projekt. Nie chcę tego. Chcę, żeby ludzie, z którymi mam współpracować od początku czuli, że ten projekt jest tak samo ich, jak mój, że to oni są współtwórcami, a nie tylko wisienką do tortu. Nie chcę i nie mam zamiaru nikomu niczego narzucać, a nie wypunktowywać mu, co ma dla mnie zrobić. Chcę, żeby ludzie zorganizowani wokół tego projektu sami chcieli dawać coś od siebie.
Pochopnie oceniasz. Rzecz w tym, że jak ja wychodziłem do ludzi, to projekt był już dawno za etapem projektowania. Wszystkie założenia zostały wcześniej przedyskutowne w grupie pasjonatów. Nie wiesz o czym konkretnie mówię, więc nie możesz wiedzieć jak dokładnie wyglądała realizacja. Nie wiesz jak ludzie reagowali, nie wiesz jak ja reagowałem na ich sugestie.
A żeby dolać oliwy do ognia — o moim projekcie była migawka w TVN24. Zobaczymy jak daleko Ty zajdziesz.
Offline
Zanim temat zostanie zamkniety - muszę bo już mnie nosi jak przeczyałem tę stronę.
Drogi kolego Hadret napisałeś:
Hadret napisał(-a):
Co do błędów, studiuję filologię polską i jestem językowym dewiantem. Proszę o wybaczenie tej kwestii (:
Co do poprawiania cudzych błędów to się nie będę wypowiadał. Już prowadziłem walkę z "dewiantem językowym" (zainteresowaną osobę uprasza się o nie odbieranie tego określenia zbyt osobiście). Więc jeżeli czepiasz się polskich ogonków, błędów ortograficznych, gramatycznych i wszystkich innych możliwych to zacznij, proszę, od własnego podwórka. Żeby nie być gołosłownym:
Hadret napisał(-a):
Myślę, że to ostatnie stwierdzenie można rozpatrzyć w dwóch stron. Jedna jest moja, druga jest Twoja:
Nie chce mi się więcej wyłapywać literówek i tym podobnych.
Howgh
winnetou
Ostatnio edytowany przez winnetou (2009-08-10 17:50:56)
Offline