Forum Debian Users Gang

Gaz to jest do zapalniczek...

A serio - espero to dość duże auto a ten silnik trochę mały, w dodatku zamulony gazem... Może do jazdy po mieście od biedy ale... espero to duże auto :)

Nie lepiej jakaś astra albo lanos?

kamikaze napisał(-a):

W takim wypadku na luz i po hamulach, a silnik niech se wyje, racja?

albo wyjąć kluczyk, chociaż wtedy tracimy wspomaganie hamuli i kierownicy

espero nie znam, ale łajnos jest fajny, bo ma tanie części. ewentualnie jakiś golf - dresiarski, ale części za grosze. a jak kupisz starsze auto to części będziesz kupował duuuzo. nie pchaj się we francuzów, bo zjedzą ci pół wypłaty za byle co. o fiatach nie rozmawiam nawet ;p

Bodzio napisał(-a):

Jak Cię lubię to nie kupuj Espero, ani żadnego Daewoo - w zeszłym roku kolega się zabił na takim prawie nowym Espero z gazem

Ja przeżyłem dachowanie w Nexii. I mieliśmy z kierowcą tylko siniaki. Samochód do kasacji , ale mam jak najbardziej pozytywną opinię o samochodach Dewoe. Bezpieczne są. ( niezmienia to faktu, że do dziś ze szwagrem boję się jeździć, to była jego wina)

rychu napisał(-a):

nie pchaj się we francuzów, bo zjedzą ci pół wypłaty za byle co. o fiatach nie rozmawiam nawet ;p

Mam francuza, nie narzekam. Nawet oszczędny, pali mało, części tańsze niż do jakiegoś golfa.

rychu napisał(-a):

taki przykład... rok temu koleś się załamał, bo za bagnet do sprawdzania poziomu oleju powiedzieli mu, że 60 pln. to była jakaś stara 106-tka.

Tak to jest jak się nie wie gdzie kupować części :-)

huhu, no proszę, aż takiego odezwu się nie spodziewałem ;) dziękuję Bodzio za troskę, ale to mogło się stać w każdym samochodzie. Nie raz czytałem o sytuacji w której wysiadły hamulce na przykład i trzeba było improwizować.
Może ja się wyspowiadam dlaczego Esperka ;)
Chodzi o to że samochód wydaje się pojemny, 'rodzinny' jeśli mogę tak rzec, podoba mi się, opłaty konieczne (oc) nie wyglądają tak kosmicznie za wersję 1.5, ogólnie za niecałe 4k można nabyć w dobrym stanie (wypowiadam się jak narazie tylko na podstawie opinii z for i szczegółowych zdjęć) no i dość sporo dostaje się w standardzie (w sumie to pierdoły typu elektryka w szybach, klima, ale skoro mogę mieć to czemu nie;).
jestem świadomy że to duży samochód i bardzo smakuje rdzy, ale mam znajomego blacharza (wiadomo że nie będę go cały czas utrzymywał fuchami, ale takie większe ogniska rdzy bez problemu powinien pohytać i za dobre pieniądze), co do rozmiaru to jest to po części zamierzone; w planach mam przeprowadzkę na 'wieś', gdzie samochód to niezbędne minimum egzystencji. Także żeby nie robić dziesięciu kursów tikaczem do hipermarketu po papu, jakieś bieżące reperacje domu (bo mam mieszkać w domu z kawałkiem działki) pojadę raz czymś większym i cześć. Tak sobie myślę.
Co do francuzów rychu też się sporo naczytałem o cenach i dostępności części, także jedynego francuza jakiego rozpatruję, to kangoo, ale z drugiej strony nie chciałbym półciężarówki jako pierwszego samochodu :p

Astra albo lanos, też myślałem, w sumie co i rusz widać astrę, więc pewno z częściami nie będzie problemu, ale popatrz z tej strony: kupić astrę to jak beemę. 3/4 gówniarzy kupuje takie dresowozy i, delikatnie mówiąc, eksploatuje je na 200% możliwości. Espero kojarzy mi się ze statecznym tatusiem jeżdżącym do pracy i na wakacje.
Jeśli chodzi o golfa, też rozważam, ale z tego co patrzyłem, ciężko dorwać jakiegoś z zamontowanym gazem w dobrym stanie. Dobra, mam esperoklapki na oczach w tym momencie:P
Gwoli ścisłości: nie interesuje mnie jakaś rakieta czy domiziany tuningowany pojazd. Ma jeździć, wozić mnie do pracy, na zakupy, przyszłą żonę kiedyś ma dowieźć na poród :p i to chyba tyle ile oczekuję pod kątem wykorzystania samochodu.


Piotr3ks, jestem ze śląska, ok. Gliwic (szczegóły ewentualnie na pm), chciałbym zamknąć się w 5k wraz z przerejestrowaniem i ew przeglądem.

Ok, skoro jesteś zdecydowany...

Brat miał kiedyś esperala przez moment, z silnikiem 2.0 - z tego co kojarzę to właśnie było to duże, dość dobrze wyposażone auto (klima itp.). Wadą było wysokie spalanie, toteż brat się pozbył. W Twoim przypadku ten zagazowany silnik 1,5 może być za mały dla tak dużego auta. Może na co dzień tego nie odczujesz ale np. przy dłuższej trasie albo z ładunkiem - owszem. Sam mam autko z małym silniczkiem i dopóki jeżdżę spokojnie to jest ok, ale np. jazda autostradowa 130 km/h wymaga już wejścia na obroty a to oznacza wyższe spalanie. Generalnie - mały silnik przy małym obciążeniu nie jest zły, przy dużym wychodzą jego wady (jest słaby, dużo pali). Duży silnik może być nieekonomiczny na co dzień ale przy dużym obciążeniu pracuje bez wysiłku (abstrahując - w jednym z odcinków TG Clarckson ośmieszył priusa, który w czasie szybkiej jazdy spalił więcej niż BMW z silnikiem 4,2 :) ).

Co do praktyczności - pewnie znasz swoje potrzeby :) Ja jestem fanatykiem hatchbacków - kombi jest za duże na co dzień, a sedan niepraktyczny - niby ma większy bagażnik ale względnie mały otwór załadunkowy. A w hatchu kładziesz tylną kanapę, otwierasz gabażnik i możesz przewieść lodówkę/pralkę/paletę :)

A co do astry - nie zgodzę się. Astra to auto do bólu praktyczne, no może bardziej dramatycznie nijaka jest skoda :) Zajeżdżane to są właśnie golfy i beemki - hity spod remizy z ksenonami z tesco ;)

rychu napisał(-a):

oO
co masz?

taki przykład... rok temu koleś się załamał, bo za bagnet do sprawdzania poziomu oleju powiedzieli mu, że 60 pln. to była jakaś stara 106-tka.

Kolega za bagnet do xsary I za bagnet i odme zapłacił 40zł... Więc zależy jak się kupuje i gdzie części. Ja też mam francuza, pali 6-8l benzyny zależy jak się depta, wygodny, cichy i chyba prędko go nie zmienię :P

Jeden z lepszych diesli Renalut 1.5dci właśnie - bezawaryjny i kopytny, wsadzany już w nowe Nissany.
Renault to taki francuski ford, często trzeba elementy eksploatacyjne wymieniać (zawieszenie i hamulce) jeśli dużo się jeździ. Kiedyś problem był z elektryką w co niektórych modelach np. Laguna II - projektant umieścił nad ECU rynienkę do oprowadzania wody ;)
Z plusów Renault - odporność na korozję (np. Clio II ma przednie nadkola z plastiku, a Kangoory ocynkowane nadkola)

Daewoo bym nie kupił z 2 powodów - rdza, bardzo niski poziom bezpieczeństwa, zwłaszcza biernego. Z zalet można wymienić dosyć wysoką niezawodność, części za grosze, technika sprzed potopu - można samemu naprawiać, jeśli ktoś chce potrafi i lubi. Nie polecam jednak Daewoo gazowców, bądź byłych gazowców. Te silniki źle to znoszą i zimą jest niezła bonanza ;]

Jeśli chodzi o astrę F polecam silnik z mono wtryskiem 1.4 lub 1.6 (spalanie ok 7-8,5l, dobrze znosi gaz - wiem bo mam) ewentualnie diesel isuzu 1.7 (ok 6l). Też auto proste jak budowa cepa, posiadające pewien urok i cieszące oko (hatchback jest piękny po lekkim tuningu) acz zbudowanie sprytnie i nie rujnujące portfela. Z wad: sprzęgło do wymiany po 200tyś na bank; rdzewiejące tylne nadkola,wlew do baku i progi; często palące się żaróweczki oświetlenia wewnętrznego; zacinający się zamek i zwykle martwa wycieraczka w tylnej klapie; w rocznikach 1995-96 przy instalacji gazowej (bez wymiany chłodnicy) często do wymiany będzie halotronowy czujnik położenia wału korbowego, po 1996 był już indukcyjny.

Generalnie jeśli o kupno samochodu chodzi istnieje kilka zasad:
1. Nie podniecać się! Nie podniecać się!
2. Brać samochód który został wyprodukowany w dużej ilości, jego bolączki są wtedy powszechnie znane, tanich części i zamienników w brud, mniejsze prawdopodobieństwo kupienia szrotu - teoretycznie.
3. Unikać wszystkiego co ma w nazwie VW, BMW, Audi i dobiega pod 18-stkę - koszty naprawy i części z kosmosu, wobec tego wysokie ryzyko ze ukradną na części.
4. Nie kupować samochodu z dużą ilością bajerów w myśl zasady - im więcej elementów tym częściej moze sie cos zepsuć.

Ostatnio edytowany przez Zbooj (2010-09-30 15:46:04)

lis6502 napisał(-a):

Piotr3ks, jestem ze śląska, ok. Gliwic (szczegóły ewentualnie na pm), chciałbym zamknąć się w 5k wraz z przerejestrowaniem i ew przeglądem.

Giełdę w Sośnicy zlikwidowali?

Za 5k to bardziej komputer, ale zawsze można tam było znaleźć conieco, co jeszcze trochę pojeździło.

Zbooj napisał(-a):

Jeśli chodzi o astrę F polecam silnik z mono wtryskiem 1.4 lub 1.6 (spalanie ok 7-8,5l, dobrze znosi gaz - wiem bo mam) ewentualnie diesel isuzu 1.7 (ok 6l). Też auto proste jak budowa cepa, posiadające pewien urok i cieszące oko (hatchback jest piękny po lekkim tuningu) acz zbudowanie sprytnie i nie rujnujące portfela. Z wad: sprzęgło do wymiany po 200tyś na bank; rdzewiejące tylne nadkola,wlew do baku i progi; często palące się żaróweczki oświetlenia wewnętrznego; zacinający się zamek i zwykle martwa wycieraczka w tylnej klapie; w rocznikach 1995-96 przy instalacji gazowej (bez wymiany chłodnicy) często do wymiany będzie halotronowy czujnik położenia wału korbowego, po 1996 był już indukcyjny.

Fakt "rudy" wpieprza opla , szczególnie tylne nadkola. Ale można się przed tym ustrzec. Plastikowe nadkola skutecznie chronią reperaturki. Martwa wycieraczka to raczej efekt złej masy. Nie zdarzyło mi się, żeby wewnątrz przepalały się żaróweczki. O karoserię w Astrze F trzeba dbać. Najlepiej konserwować przed każdą zimą. Spalanie 1.7TDS Isuzu - 5l jest osiągalne w trasie, i tak jak mówisz 6l w mieście przy spokojnej jeździe. Częstą usterką Astry jest też termostat. Ale to jest koszt 35zł i można śmiało samemu wymienić. Potwierdzam, wersje benzynowe jak i diesel są proste w budowie i łatwe nawet w samodzielnej naprawie. Przy tym bardzo praktyczne ( posiadam wersje kombi )

EDIT:

Nie ma samochodu któremu nie zaszkodziłoby długie stanie w garażu. Samochód służy do jazdy a nie do stania :-)

Ostatnio edytowany przez Piotr3ks (2010-09-30 15:53:27)

Zbooj napisał(-a):

Tylko weź sprecyzuj: czujnik temperatury cieczy chłodzącej w chłodnicy :) Termostat to jest ta gumka/membrama przy pompie, w silniku. Wymiana tej gumki jest znacznie bardziej skomplikowana.
Nawet hatchback jest bardzo pakowny :)

Termostat to ta membranka/sprężynka. A to z tymi czujnikami to zależnie. Nie wiem jak w benzynowym. Ale w Isuzu jeden czujnik jest wkręcony w chłodnicę, drugi jest w obudowie termostatu. Ten w obudowie termostatu steruje czasem dogrzewania świec żarowych po odpaleniu. [ok, nie rozmywamy]

Ostatnio edytowany przez Piotr3ks (2010-09-30 16:05:07)