Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.
hmm pytanie juz poza sezonem wakacyjnym, ale zajmuje sie ktos zeglarstwem, jakies patenty uzyskane itp. bo przymierzalbym sie do patentu na sternnika jachtowego.
jestem na tyle leniwy ze szukam po necie rzeczy typu: manual sternik czy tez howto (zartuje)
Offline
Ja zamierzam jesienią zrobić patent żeglarza jachtowego. W tym roku pierwszy raz żeglowałem, po jeziorach mazurskich. Niesamowicie wciągające to żeglowanie. :)
Offline
wow, nie wiesz jak sie ciesze,
a wlasnie kiedy byles, w czasie tego szkwalu, co nawiedzil sniardwy??, czy troche wczesniej lub pozniej. nie bylem wtedy na mazurach, plywalem gdzie indziej, ale jak uslyszelismy (zaloga jachtu) ze cos takiego bylo i jakie byly tego efekty...
nigdy nie spotakalem sie z bialym szkwalem mam o nim nikle pojecie, tzn wiem ze przychodzi nagle i sieje spustoszenie, z ciszy nagle totalna zawierucha.
Niesamowicie wciągające to żeglowanie. :)
oj wciaga, nadal nie moge sie pozbierac po skonczonym rejsie, az mi sie nie chce wracac do szkoly
Offline
No. Byłem wcześniej i znam to zjawisko z opowiadań. Jest bardzo rzadkie na wodach śródlądowych.
Moja znajoma jest instruktorem żeglarstwa, na razie siedzi gdzieś nad Bałtykiem, ale jak wróci to się jej wypytam o różne rzeczy.
W przyszłym roku planujemy ze znajomymi popływać po Adriatyku, więc będę musiał się postarać o jakiś patencik. :)
Jak zobaczyłem Śniardwy to serce mi pękało, że nie mogłem tam popłynąć, czas naglił do powrotu. :| Ale wszystko jeszcze przede mną. :)
Nie dziwię się, że po wypadzie na żagle nie ma ochoty na powrót do codziennych spraw.
Offline
adriatyk nigdy nie bylem. ja jak narazie zadnego patentu nie mam, ale jesli go nie zrobie, hmm to taki mus ze strony kilku osob, w dodatku sam chce. w te wakacje mialem rejs z tym samym kapt co przed rokiem. jak dowiedzial sie ze nie mam zadnych papierow, nawet ksiezeczki zeglarskiej to mialem wrazenie ze sie na mnie zawiodl.
a wracajac do srodladzia. to juz nie to samo co na morzu. musisz koniecznie sie wybrac. tam jak raz obierze sie kierunek, to zwrot moze byc w przyszlym dniu o ile nie pozniej. wogole czas inaczej plynie, a zadania jakie masz wykonac sa wogole inne. na ladzie martwisz sie o wszytsko. na morzu tylko o to by kierunek byl dobry, zagle ladnie pracowaly. od czasu do czasu jakas akcja typu zamiana zagli i czy zrzut/postawienie.spisz kiedy mozesz. rozmawiasz ile chcesz. a jak przyjdzie sztorm to mazysz o tym zeby wreszcie na niebie pojawilo sie slonce. o niczym wiecej nie mazysz.
o kurcze chyba za mocno sie rozgadalem
jakby co: s/y jagiellonia, kyc warta poznania
Offline
Myślę, że przyjdzie czas także na morze. Marzy mi się rejs do Ameryki Południowej na żaglowcu. :]
Offline
na morzu nie jest tak rozowo. przede wszystkim trzeba caly czas wiedziec gdzie sie jest. czyli prowadzic nawigacje. nie mozna polegac tylko na gps. bo jak ten zawiedzie, a moze zawiesc, to kaplica. a spi sie jednym okiem. sztuka spania na zaglowce (w samotnym plywaniu) to dopiero sztuka. no i sztuka nawigacji.
ale z doswiadczenia powiem, ze patent nie jest potrzebny. plywanie na mazurach ma sie w zasadzie nijak do zeglarstwa morskiego, oceanicznego. na swojej zaglowce nikt o patenty nie pyta. ja sie z tym nie spotkalem. a troche juz plywam.
jak bedzie zainteresowanie zeglarstwem to sluze pomoca. a skoro o zeglarstwie i nawigacji to ciekawym linkiem zarzuce:
http://www.gpsdrive.de/
stopy wody pod kilem.
Offline
Ja od zawsze czułem respekt do żywiołów, a w szczególności do wody.
Kiedyś chciałem iść na Akademię Marynarki Wojennej na nawigację, ale jakoś nie wyszło. W tym roku los sprawił, że stare marzenia obudziły się na nowo. Natomiast potrzebuję doświadczenia i tu przyda się każde. I wierzę, że wypłynę pewnego dnia na morze żaglowcem. :)
Offline
hmm to co mowiles pnhd, masz racje. ja mowie o morskim zeglowaniu, nie mazurach
bylysmy na rejsie szczecin - stavanger. jagiellonia ktora plynelismy nie jest tak odbajerowana jak nowoczesne jachty. elektronika konczyla sie na odczytywaniu pozycji z gps czasami na ustaleniu kursu np przy fiordach czy skalach. i to daje wystarczajaco duzo. zadnych bajerow typu wiatromierz itp. nawet echosonda zaczela nam swirowac i w koncu ja olalismy
o wiele ciekawej jest gdy patrzy sie na mape, samemu nanosi sie pozycje. bierze lornetke w lapy i oo cos duzego sunie nam na kurs itp. sam kapt. ktorego mielismy to jest ten kapt z starszego pokolenia. i jego decyzje sa swiete
to co mowiles pnhd elektronika moze wysiasc. pogoda sie moze zlamac.
pnhd: plywales samotnie?
Offline
plywalem. na zaglowce, ktora z elektroniki miala tylko przetwornice do swietlowki. fajna sprawa. ale nie zalicza sie to do zeglowania znanego jako przyjemnosciowe.
aha, teraz patent w zasadzie nic nie daje. zainteresuj sie patentem ISSA. mozna go zrobic na wakacyjnym rejsie w chorwacji na przyklad i jest uznawany w wiekszosci krajow europejskich. co do samego plywania to szukaj ofert typu "wolna koja". mozna wyrwac czasem niezly rejs. chyba, ze masz wlasne plywadlo.
Offline
wlasnego plywadelka nie mam. jesli chodzi o te przyjemnosci, to wole jak cos jest do roboty. nienawidze nudy. plywanie na silniku nie jest interesujace.
Offline
Jestem z Warmii, teraz mieszkam na za...ym Mazowszu ( brzydkie, aż oczy bolą, ) w każdy urlop jeżdzę na Warmię lub Mazury ( swoją drogą Jeziorak też miłe jeziorko) i pływam na kajaku . Wiem, wiem, to nędzny kajak, nie jacht czy nawet jolka. Ale w tym roku osiągnąłem duży sukces: po 10 latach małżeństwa przekonałem żonę, że Mazury są lepsze od morza.
Offline
To ja się pochwalę :) mam patent żeglarza jachtowego od lipca 2000 roku. Żeglowałem do tej pory tylko po WJM, chociaż przez ostatnie trzy lata w ogóle nie żeglowałem (nie licząc krótkich wypadów nad zalewy w okolicach Radomia). W tym roku miałem okazję jechać na obóz nad Jezioraka jako opiekun, niestety nie dostałem wolnego w pracy :/
Offline