Nie jesteś zalogowany.
Jeśli nie posiadasz konta, zarejestruj je już teraz! Pozwoli Ci ono w pełni korzystać z naszego serwisu. Spamerom dziękujemy!
Prosimy o pomoc dla małej Julki — przekaż 1% podatku na Fundacji Dzieciom zdazyć z Pomocą.
Więcej informacji na dug.net.pl/pomagamy/.




 złodziej wirków ]:->
	Postanowiłem trochę pospamować - a co !
Sprawa jest tego typu - zamówiłem sobie dysk (Seagate Momentus XT Hybrid) do lapka. A ze lapka używam także w pracy, a bezpieczeństwo danych dość ważna sprawa postanowiłem, że system będzie na szyfrowanych LVM'ach + kontenery TrueCrypte. I teraz pytanie do tych co się w takie pierdoły bawili na różnych systemach. Jak się przedstawia konfiguracja, obsługa etc na Debianie i na Gentoo.
Na dysku będzie przynajmniej 4 partycji, a właściwie wolumenów LVM
/boot - ext2, nieszyfrowany
/ LVM szyfrowany
swap - szyfrowany losowym kluczem
/home - LVM szyfrowany
Ponadto $HOME będzie kontenerem TC montowanym przy logowaniu danego użytkownika. Klucz do TC albo wpisywany z passphrase albo na kluczu USB. 
Co więcej. Czy przy LVM jest sens robić np osobnego /var, /usr, /tmp (wolumeny bardzo ładnie się skalują a i tak nie używam wiele miejsca więc z tym nie ma problemu żeby zrobić kilka(naście) takich wolumenów i stopniowo, w razie potrzeb i konieczności dokładać miejsce. 
1) Jaki FS wybrać - zastanawiam się nad ext4, ResierFS, btrfs (choć podobno lubi się sypnąć), XFS.
2) Czy klucze do LVM'a da się umieścić na pendrive'ie (tak jak klucz do kontenera TC)
Wiem, że w Debianie da się w trakcie instlacji wybrać LVM'a szyfrowanego, Gentoo standard z chroota więc też problemów nie ma. Znacie jakieś dobre howto do Debiana i/lub Gentoo jak postawić system na LVM'ach. I na koniec tak ogólnie jak się na to zapatrujecie i jakie są wrażenia tych którzy z tego korzystali.
I jak np wygląda sprawa z multibootem w takiej sytuacji. Czy mając utworzony wolumen na /dev/sda i czy da się bez większego bólu zainstalować kolejny system (spod znaku pingwina/diabełka) obok?
Kiedyś (dawno temu) postawiłem Debiana (jeszcze bodajże Etcha) na LVM'ach ale trochę mnie irytowało wpisywanie 5 haseł zanim będę mógł się zalogować do systemu ;))
No i najważniejsze - jak z wydajnością (głównie odczyt/zapis na HDD) na takiej kombinacji? Samo szyfrowanie programowe trochę zasobów pożera - wiadomo co hardware'owe rozwiązanie to hardware'owe rozwiązanie :) 
Wszelkie uwagi mile widziane. Dysk będzie około poniedziałku - wtorku więc wtedy pewnie zabiorę się za stawianie systemu.
Sorry za lamerskie pytania ale ja cienka dupa jestem jeśli chodzi o linuxa a i szczerze to nie chce mi się eksperymentować, wole wiedzieć wcześniej na czym stoję niż męczyć się n dni z instalacją i konfiguracją tego.
Google już przeglądałem - co prawda po łebkach ale w robocie czasu nie było a w domu to mnie więcej nie ma jak jestem ;]
Nie linczujcie :)
Jeśli topic wylądował nie w tym dziale, uprzejmie proszę szanowne grono administratorów/moderatorów o przeniesienie.
Jak postawię system - napiszę małego arta/faq na ten temat ;)
Offline




 matka przelozona
	Moje uwagi  
- szyfrować tylko partycje z danymi
- co do truecrypta i kluczy można się zaopatrzyć w takie sprzętowe zabezpieczenie http://www.televox.pl/index.php/BEZPIECZENSTWO/TeleToken_4_TrueCrypt/ (o ile pamietam 70zł sztuka)
- system plików ja bym wzięła reiserfs ze względu na stabilność
- nie ma lamerkich pytań
Offline



 Kierowca Bombowca
	



Moje uwagi
- Debian jest systemem, który można szybciej postawić na nogi (takie jest moje zdanie), tak więc łatwiej będzie w razie "WU" postawić Debiana niż męczyć się z Gentoo/Funtoo
- Gentoo jest dla hard corów więc jeśli czujesz sie hard corem, możesz się tym bawić, ja jednak cenię czas, którego mam mało (studia, praca), dlatego wybrał bym Debiana (no i nie jestem hard corem :D:D)
- Debian Sid żyje swoim życiem, jak to się mawia, ale ponoć o to w tym wszystkim chodzi
Gentoo kojarzy mi się z rzeźnią, płaczem i lamentem :D Doprawdy, wolałbym już Debian experimental :D
Offline







 Podobno człowiek...;)
	







Mam partycję zaszyfrowaną Luksem - aes-xts-plain  512 bit - montowana klikiem w nautilusie - gnome - działa.
Założona w Ubuntu, odziedziczona przez Gentoo - wszystko ok.
Mam też od kilku lat partycję zaszyfrowaną truecryptem - trzema algorytmami aes-twofish-serpent, działa identycznie na:3 wersjach Ubuntu, 2 Debiana, 2x Suse, 4 razy Gentoo (3 Default i 1 Hardened - gresec/pax).
Nigdy nie zauważyłem - żeby wersja Linuksa miała wpływ na jakość działania szyfrowanej partycji.
Zarówno truecrypt, jak i cryptsetup i luks - to sprawdzone i stabilne rozwiązania.
W truecypcie używam ext3 - w Luksie ext4 - działają tak samo - jak bez szyfrowania, trochę wolniej.
Klucz szyfrujący możesz zawsze trzymać na penie poza komputerem, cryptsetup i luksa można też ożenić z pam-fprint (czytnik linni papilarnych) - jeszcze tego nie obczaiłem dokładnie, ale wiem że działa.
Poza tym - klucze vpn, hasła, zapasowe konfigi typowo serwerowe i rozmaite notatki prywatne, tudzież niektóre fotki przyjaciółek - to bym trzymał (i trzymam) na szyfrowanych partycjach, 
ale co tajnego jest np. w mplayerze, czy w ogóle w katalogach określonych w $PATCH ?
Nic - czego nie byłoby na typowej instalce Debiana, lub w repo.
Czyli rzeczy niezwykle tajne :))))
Natomiast z szyfrowanego dysku ucieszy się elektrownia i producent baterii do twojego lapka.
Kiedy z ciekawości wrzuciłem obraz iso do partycji zaszyfrowanej luksem - to procek się BAAAARDDZOOOO ucieszył, aż wiatrak świętował :)))
Ten gość chwalił się kiedyś lapkiem z lvm zaszyfrowanym aes-xts-plain-512 (pod funtoo), więc na twoim miejscu bym go trochę pomęczył ;)
Tutaj: http://forums.gentoo.org/viewtopic-t-814625-start-0.html
Inne sznurki:
http://www.gentoo.org/doc/pl/lvm2.xml
http://en.gentoo-wiki.com/wiki/DM-Crypt
http://wiki.archlinux.org/index.php/System_Encrypti … _for_dm-crypt
Pozdrawiam
;-)
sir_lucjan napisał(-a):
Moje uwagi
.............
Gentoo kojarzy mi się z rzeźnią, płaczem i lamentem :D Doprawdy, wolałbym już Debian experimental :D
Wyrazy współczucia, u mnie Debian Testing i stabilne Ubuntu przegrały z rzeźnią na całej linni.
Płaczu i lamentu nie stwierdzono :)
Ale o gustach się nie dyskutuje.
gcc version 4.4.4 (Gentoo Hardened 4.4.4-r1 p1.0, pie-0.4.5)
;)))
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2010-10-01 20:24:41)
Offline
 Użytkownik
	
Taka dygresja... Ja lama jestem, ale nie rozumiem tego najeżdżania na Gentoo i robienie z niego szczególnie trudnej dystrybucji. Dawno temu, kiedy Mandrake pretendowało do miana "Linuxa z ludzką twarzą", na Linuxa mówiło się Linux, a nie Lynuks, a Óbuntó było jakąś mętną koncepcją z czarnego lądu, bez odzwierciedlenia w realu, wtedy fakt - Gentoo sprawiał ludziom problemy z instalacją. Podobnie jak Windows 95 i jego niekończące się problemy z brakiem wolnych IRQ, czy sterownikami pisanymi przez Masonów i Illuminatów.
Nie uważam, żeby teraz Gentoo był aż taki problematyczny. Łatwiej mi go zainstalować niż np takiego zasmarkanego Blackrunnera, który od 3 miesięcy uparcie odmawia współpracy bez podania przyczyny niezależnie od tego skąd go mam, z jakiego medium go instaluję i na jakim sprzęcie. Pochodne Gentoo, takie jak Sabayon, czy Toorox zainstaluje nawet ktoś kto dopiero zaczyna zabawę z Pingwinem. Prawdę powiedziawszy Sabayona uważam za bardziej rzeczowego niż óbó, ale to dygresja od dygresji.
Czy ktoś mógłby mi więc wyjaśnić na czym polega dokładnie problem z Gentoo ? Skąd się bierze ta jego opinia ?
Ostatnio edytowany przez JesterRaiin (2010-10-01 22:33:50)
Offline







 Podobno człowiek...;)
	







JesterRaiin napisał(-a):
Taka dygresja... Ja lama jestem, ale nie rozumiem tego najeżdżania na Gentoo i robienie z niego szczególnie trudnej dystrybucji.........
W przeciwieństwie do większości dystrybucji Linuxa, Gentoo można ekstremalnie dopieścić, tworząc szybki i stabilny system, idealnie dopasowany do potrzeb użytkownika.
Dzięki flagom use, i łatwemu włączaniu samodzielnie kompilowanych programów w strukturę zależności drzewka, można znacznie dalej dojść z optymalizacją, niż w Debianie czy Fedorze.
W dodatku 90% użytkowników Debiana, czy Ubuntu,czy choćby Mandrivy, mówi że zna się dobrze na Linuxie, ale gdyby im dać do instalacji Gentoo i trzy dni czasu, to polegną na polu chwały.
W dodatku - skrypciarze i część hakerów (raczej z dolnej półki), - można poszukać exploita na Debiana czy Fedorę, kiedyś pełno tego było na milwoormie, teraz tez trochę jest na różnych portalach, srawdzić działanie w domu, i potem  za jedną noc przetestować je na 200 serwerach z Debianem Lenny, z czego często kilka lub nawet kilkadziesiąt gorzej zarządzanych padnie.
Ponieważ wszystkie mają ta samą wersję jednego pakietu czy biblioteki, i błąd w paczce czy bibliotece jest wspólny dla wszystkich Debianów na świecie, cała robota, to znaleźć exploita 0day.
A jeśli w Gentoo każdy system powstaje na flagach ustawionych przez użytkownika, a każdy użytkownik sam skompilował kompilator, (jedna warstwa flag),tym kompilatorem programy i biblioteki (druga warstwa flag), to jakie jest prawdopodobieństwo, że wszystkie Gentaa będą miały ten sam błąd, i exploit 0day znaleziony lub napisany samodzielnie, będzie działał na wszystkich maszynach z tym systemem? jakie jest prawdopodobieństwo takiej sytuacji w Debianie i Gentoo - takie samo?
Gdzie wojsko skuteczniej naciera, pokonując równą jak stół suchą polanę, czy podmokły, bagnisty las?
I podstawowa dysproporcja między userem Gentoo a userem Ubuntu:
User Gentoo opanuje Ubuntu w ciągu pół godziny, a w jakim czasie user Ubuntu opanuje Gentoo?
Co jest dziwnego w takiej sytuacji, w psioczeniu (jak sir_lucjan), czy jedynie słusznym i świętym obowiązku nawracania Genciarzy na "normalne" "paczkowate" dystrybucje?
To by było na tyle
;-)
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2011-02-25 00:44:21)
Offline





 Bicycle repairman
	





Żaden system nie jest trudny jeśli się czyta dokumentację. :)
Co do szyfrowania ja używam TrueCrypta na lapku, używam tylko AES-256, obciążenie dla proca jest znikome. Sądzę, że mało kto ma tak cenne dane (czyt. warte niepewnej zabawy w rozszyfrowywanie), żeby stosować szyfrowanie dwu lub trzy-warstwowe. Do systemowej partycji 20-literowe hasło mam tylko w głowie. Każdy klucz zapisany gdzieś, schowany gdzieś poza głową jest kluczem do sytemu dzięki któremu nawet 5-io warstwowe szyfrowanie w łeb bierze. To na Windows. Na Debianie też klepałem hasło z palca do luksa, choć na początku robiłem jakieś dyskietki z kluczem. Na każdej dystrybucji działa tak samo.
O, przy okazji znalazłem http://www.freeotfe.org/. Może uda mi się dostać spod Windows do mojej szyfrowanej, luksowej partycji. :)
Ostatnio edytowany przez czadman (2010-10-01 23:53:52)
Offline



 Łowca lamerów
	



Pewnie z tego, że w Gentoo przejdzie Ci polecenie 'emerge dpkg' i natrzaska tyle outputu na stdout ile pod Debianem globalna flagę --verbose we wszystkim ;)
Tak na poważnie, używam obu dystrybucji i Gentoo z racji domiziania flagami właściwie każdej opcji programu daje spore możliwości, a jak powszechnie wiadomo: nie mając wyboru nie masz problemu ;)
Offline




 złodziej wirków ]:->
	@sir_lucjan Hard corem nie jestem, nie byłem i raczej nie będę, skrypciarz ze mnie gorzej niż marny, a jednak używam Gentoo w dodatku ~adm64 (przez dłuższy czas no-multilib) i do tej pory miałem może ze dwie niezbyt miłe sytuacje ale dało się opanować "słuchając ze zrozumieniem" co system do mnie mówi i podpytując w wątpliwych kwestiach. 
Co do szyfrowania - to po ostatnich wypadkach wolę dmuchać na zimne i nawet ebuildy szyfrować ;] 
@Jacekalex dzięki za sznureczki. Jutro/w niedziele poczytam. Co do fingerprinta to nie mam w lapku czytnika linii papilarnych a nie chce mi się inwestować :P
Co do cieszenia się elektroniki i procka tudzież baterii to raczej nie jest problem - lapek przez 98% czasu siedzi przy korycie jest podpięty do prądu (często bateria wyjęta leży obok ;]) a procek praktycznie cały czas skręcony do 800MHz per rdzeń (czasem przy flashu podkręcam do 1.20 a jak robię upgrade całego systemu to wrzucam 2.20
Co do nawracania "żentowcuff" na paczkowane binarki - dla mnie to tak samo jak nawracanie muzułmanina na chrześcijaństwo czy też skina na anarchizm ;] Całe te wojny ideologiczno-filozoficzne (czy jakkolwiek je nazwać) są po prostu bez sensu, mało tego w większości przypadków mają odwrotny skutek i prowadzą do bezsensownych flejmów. Każdy używa tego co lubi.
@BiExi - zastnanawiałem się nad jakimś kluczem sprzętowym wymaganym np do uruchomienia systemu poszukam jeszcze po alledrogo.
Reasumując ten przydługi i przynudny wpis - jak będę miał pytania to jeszcze was pognębię, ale najpierw zapoznam się z podlinkowanymi materiałami. 
P.S.
A wiecie może jak to jest w wyniku nagłego zaniku prądu? Jak tam z danymi - większe spustoszenia jak bez szyfrowania czy też standardowy fsck załatwia sprawę? Oczywiście będzie drugi dysk (na usb podpięty) na którym będą snapshoty volumenów.
Offline







 Podobno człowiek...;)
	







Ekspertem nie jestem, ale jeśli na szyfrowanym volumenie zakładasz normalny system plików, to jest to normalny system plików.
Wada takiego rozwiązania (było kiedyś na forum) - co się stanie, jak wskutek jakiejś awarii (w lapku np wstrząsu), zniknie kawałek szyfrowanego woluminu, na którym jest klucz lub hasło, potrzebne do identyfikacji ?
Jeśli na dysku jest 500GB - a klucze (wszystkie np 5 sztuk) mają 5x4 - 20 kB - to trzeba wybitnego "szczęścia" - żeby się coś takiego zdarzyło, ale.......
Dlatego szyfrowane dane bezwzględnie muszą mieć backup.
Ale nie oszukując się, jaki procent dysku 500GB trzeba zaszyfrować - cały? - raczej nie.
I dlatego IMHO da się to sensownie zaprojektować.
Pozdrawiam
Offline



 Kierowca Bombowca
	



Ja mam zasadę "System ma działać a nie komplikować" , mam Susła i jestem zadowolony.
Offline







 Kapelusznik
	







sir_lucjan napisał(-a):
Ja mam zasadę "System ma działać a nie komplikować" , mam Susła i jestem zadowolony.
Ostatnio również zacząłem wyznawać tę zasadę... mam Gentoo i jestem zadowolony :)
Offline


 Użytkownik
	


Albo - system jest dla użytkownika, a nie użytkownik dla systemu ;)
Offline




 Imperator
	




a ja mam msdos i tez jestem bardzo zadowolony. 
Przed kim chcesz tak ukrywać informacje/dane ?
Czy tylko robisz to dla idei ?
 Niech się coś stanie i tracisz wszystkie zaszyfrowane dane. Gra nie warta świeczki.
Offline



 Kierowca Bombowca
	



@Yampress - Co msdosa, to ja bym nie był z niego zadowolon, troszkę to stare :(. A co do reszty wypowiedzi - w 100% popieram.
Offline





 Bicycle repairman
	





Imho laptopa warto szyfrować, ale i trzeba robić backup. Chyba, że ktoś lapka z domu w ogóle nie wynosi.
Offline



 Kierowca Bombowca
	



Ja do Gentoo jestem zdecydowanie za głupi i za leniwy :P
Offline
 Użytkownik
	
Dysk zewnętrzny S(r)ATA+LVM+Truecrypt+bootloader na "pędrajwie" +zestaw haseł wielkości małego tomiku poezji.
Wszystko było piknie do momentu jak się sypnęło. Samo nie wstało, wiedzy i umiejętności mi nie starczyło na szybkie podniesienie, żadne livecd jakie posiadałem mi nie pomogło. Trzy doby spędziłem (jak w piosence "trzy noce płakałem") na próbach naprawy. Niestety, agencja reklamowa, dla której wtedy miałem coś przygotować nie miała czasu na takie duperszwance i podziękowała mi za współpracę.
Od tej pory wbijam w zabezpieczenia. Ext3/Ext4, jedno hasło typu "d*pa", autologowanie, distra na jednym dysku, dane na drugim...
Taka dygresja kolejna. :)
Offline





 Bicycle repairman
	





Nikt rozsądny nie trzyma swojej pracy na jednym nośniku. Są systemy kontroli wersji, synchronizatory plików, backupy, etc, etc.
Poza tym po co komplikować sobie życie z LVM i innymi podobnymi jeśli można utworzyć sobie "dysk" z szyfrowanego pliku-pojemnika przy pomocy TrueCrypta, który jest sam w sobie/l bardzo zacnym narzędziem. Na ja jaki ch**j te elfałemy. LVM na zewnętrznym dysku to IMHO jakieś nieporozumienie.
Zresztą, może pora wypróbować coś nowego: http://www.seagate.com/www/en-us/products/external/ … armor_ps_110/ :)
Coś do środka : http://www.seagate.com/www/en-us/products/self-encrypting-drives/
Ostatnio edytowany przez czadman (2010-10-02 18:44:16)
Offline







 Podobno człowiek...;)
	







Co prawda, to prawda, LVM to zabawka na macierze RAID, na jednym dysku można zrobić to prościej i stabilniej przez np GPT - masz wtedy tyle partycji podstawowych, ile dusza zapragnie, i np:
system, system zapasowy,  home, szyfrowana, wspólny /var/log i do hibernacji swap.
I wszystko będzie działać, backup /etc/ może być na szyfrowanej, home można mieć zaszyfrowany, to wszystko.
I będzie działać, bez jednej nawet partycji logicznej.
A backup na dysku w domu, + bydlę do pilnowania tego dysku z backupem :)
To wszystko ;)
Pozdrawiam
;-)
EDYTA:
sir_lucjan napisał(-a):
Ja do Gentoo jestem zdecydowanie za głupi i za leniwy :P
Nie widzę powodu, żeby podważać takie szczere i prawdziwe wyzwanie, ale co takie posty wnoszą do wątku o szyfrowaniu partycji pod Gentoo czy Debianem?
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2010-10-02 23:02:23)
Offline



 Kierowca Bombowca
	



Hehe, nic i dlatego wnoszę o ich usunięcie :)
Offline




 złodziej wirków ]:->
	Co do szyfrowania to - trochę dla siebie i jak wspomniałem mam dość ważne dane firmowe na lapku, a ostatnio wpierdolili się i zajebali lapka więc, sorry, szyfrowanie być musi...
A co do LVM może i jest to zbędę ale nie ma problemu z rozmiarami partycji - braknie mi miejsca to się szybko da rozszerzyć bez kombinacji...
Ostatnio edytowany przez winnetou (2010-10-03 12:51:48)
Offline




 złodziej wirków ]:->
	Dopiszę pod postem coby nie uciekło :)
Do tej pory (w końcu znalazłem trochę czasu!) pobawiłem się w LVM - i po raz kolejny stwierdzam, że jest to genialne narzędzie :) LVMy są nie na zwenętrznym dysku tylko na dysku w lapku. 
Koncepcja troszkę mi się zmieniła - ale nie powiem na jaką bo będziecie się śmiać :P
@Jacekalex dzięki za sznureczki zwłaszcza te z wiki archa i gentoo są ciekawe. 
Muszę przyznać, że jak LVMy ogarnąłem stosunkowo szybko tak całe szyfrowanie jeszcze takie mało skrystalizowane :) Za głupi jestem na to, ale się nie poddam ;] (chyba)
Offline







 Podobno człowiek...;)
	







Sznurki z Gentoo, Archa, Slacka czy *BSD często są nieco ciekawsze, niż z Ubuntu czy innych "Friendly" Linuxach, zwłaszcza przy różnych hardcorowych ustrojstwach.
;)))
Ostatnio edytowany przez Jacekalex (2010-10-09 17:40:37)
Offline



 fakam fszycho
	Jacekalex napisał(-a):
Sznurki z Gentoo, Archa, Slacka czy *BSD często są zazwyczaj nieco ciekawsze, niż z Ubuntu czy innych "Friendly" Linuxach, zwłaszcza przy różnych hardcorowych ustrojstwach.
;)))
True. Debian w tej kategorii też cieniuśko pierdzi :P W końcu jest dystrybucją ubuntupochodną ;)
No co, przecież to wątek prowakacyjny prowokacyjny :)
Ostatnio edytowany przez ippo76 (2010-10-09 11:36:09)
Offline